Niesamowite wynalazki i gadżety XXI wieku
Czyli w jaki sposób urozmaicamy i udogadaniamy sobie życie, czasami nasuwa się myśl - Czy jest coś czego nie jesteśmy w stanie zrobić, dokonać, osiągnąć? Być może poszczególne bariery to tylko kwestia czasu...
Neocube, Kostka Rubika poszła w niepamięć...
Jak działa NeoCube ?
NeoCube składa się z 216 kulek z obecnie najsilniejszych produkowanych na świecie magnesów neodymowych. Są to wysokoenergetyczne magnesy w kształcie idealnej niklowanej kuli. Dzięki tym parametrom kulki wytwarzają silne pole magnetyczne pozwalające na wzajemnie oddziaływanie i przyciąganie się. Tak silne pole magnetyczne umożliwia tworzenie niewiarygodnych form geometrycznych i przestrzennych. Tworzone konstrukcje są bardzo wytrzymałe i czasem do rozłączenia kulek trzeba użyć sporej siły.
Jak złapać światło w ręce, czyli zabawy laserem...
Sticky Light to technologia pozwalająca, np. pograć wiązką lasera w ponga lub złapać ją i trzymać na otwartej dłoni. Wszystko to bez zastosowania jakichkolwiek kamer lub projektorów.
Laserem można się „bawić” zarówno na poziomych jak i pionowych powierzchniach.
System namierzania oparty jest na dwóch lustrach, i jednym fotodetektorze (Smart Laser Scanner). Moc diody to mniej niż pół miliwata, więc zabawa jest całkowicie bezpieczna.
Skataz – trzy kółka i jedziemy
Firma Skataz wpadła na pomysł ciekawych rolek. Są one napędzane bateriami, więc nie musowo forsować nóg. Trzy duże kółka zapewniają też większą stabilność jadącemu. Mam filmik prezentujący wynalazek w działaniu – obejrzyjcie go, może to przyszłość rolkowania?
Na razie Skataz szuka inwestorów i partnerów, aby rozpocząć masową produkcję sprzętu. Z podanych informacji wynika, że naładowane baterie wystarczają na około 30 minut jazdy. Dla wygody użytkownika jest regulacja prędkości. Co ważne – same rolki również można regulować, dopasowując je do każdej stopy.
Stojak na rowery jak diabelski młyn
W zatłoczonych miastach coraz więcej mieszkańców przesiada się na rowery, żeby szybciej dotrzeć do pracy czy szkoły. Pojawia się problem, co zrobić z dużą liczbą dwukołowców i gdzie je zostawić, żeby nie wpadły w ręce złodziei. Pojawiło się pomysłowe rozwiązanie.
Najbardziej popularne w miastach są zwykłe stojaki, które spokojnie pomieszczą kilkanaście rowerów. Gdy tylko zabraknie miejsca, właściciele szukają innych sposobów – przypinają rowery do lamp, znaków, przystanków czy metalowych siatek. Projektanci firmy Manifesto Architecture z Seulu zaproponowali koncept, który mógłby pomóc w rozwiązaniu tego problemu.
The Bike Hanger przypomina diabelski młyn z uchwytami na 20-36 rowerów. Dzięki mechanizmowi obsługiwanemu za pomocą ludzkich mięśni (stacjonarny rower) rowery umieszczone na „wieszaku” są wyciągane na górę – w efekcie zajmują stosunkowo niedużo miejsca. Projektanci zakładają wykorzystanie niezagospodarowanej przestrzeni między budynkami, tak żeby nowe urządzenia nie przeszkadzały pieszym ani ruchowi ulicznemu.
Pomysł nie tylko eliminuje rowerowy problem, ale również nie wpływa w żaden sposób na środowisko. Stojaki obsługiwane są siłą ludzkich mięśni – przez samych rowerzystów albo odpowiednie osoby do tego wyznaczone. Również przewidywane koszty utrzymania mają być niewielkie – zaledwie 15 dolarów rocznie na smarowanie i kalibrowanie maszyny.
Hologramy
Hologram - fotograficzny zapis na nośniku przynajmniej dwufalowego obrazu interferencyjnego, który w odczycie daje dwa niezależne od siebie obrazy przestrzenne 3D (trójwymiarowe).
Tego typu hologramy są obecnie znane i rozpowszechnione czas ulepszyć patent :
Oczywiście powyższe wideo nie jest prawdziwe, wystarczy popatrzeć na sam tytuł filmu. Nie oznacza to jednak, że w przyszłości, któryś z modeli telefonu iPhone nie zostanie wyposażony w możliwość wyświetlania hologramu 3D (mówimy o 30 generacji telefonu iPhone).
Już teraz powstają prototypu telefonów z ekranami, kamerami, aparatami oraz interfejsami 3D, a to dopiero początek rewolucyjnych nowych technologii. Wyobraźcie tylko sobie możliwość prowadzenia rozmowy z wirtualnym hologramem wykorzystując do tego celu telefon komórkowy. Czy tak będzie wyglądała przyszłość urządzeń mobilnych?
Lataj z silnikiem na plecach
To nie bajka: po dziewięciu latach prac niemiecka firma MS Watersports opatentowała odrzutowy silnik na plecy napędzany wodą. Wynalazek wzniesie cię w powietrze na wysokość 8,5 m.
Do silnika podłączona jest 10-metrowa rura. A rura połączona jest z "łódką" sprężającą wodę. Jetlevem sterujemy za pomocą dżojstików i stalowych ramion, a nogi wsadzamy w specjalne "trzymadełko".
Nauka zajmuje ponoć kilka minut. Waga plecaka: 14 kg. Maksymalna prędkość: 64 km/h. Jednorazowo możemy polatać do 2 godz. Na razie trwają finalne testy. Niestety, proponowane ceny nie są zachęcające: 115-129 tys. euro. Producent nie informuje, że urządzenie pracuje cicho, więc zakładamy, że niekoniecznie.
Aquaskipper
Egzoszkielety
Pierwsze próby stworzenia egzoszkieletu miały miejsce 50 lat temu, jednak po niepowodzeniach zarzucono je na kilka dekad. Po roku 2000 firmy zaczęły nad nimi intensywnie pracować, a ostatnie lata przyniosły mnóstwo nowości w tej kwestii.
Egzoszkielety mogą posłużyć w wojsku, ciężkich pracach, a także umożliwić niepełnosprawnym chodzenie. Te wynalazki XXI wieku są póki co drogie, jednak z pewnością za kilkanaście lat będą już w przystępnych cenach i z pewnością nie zdziwi nas na ulicy widok kogoś ubranego w egzoszkielet.
Diabelskie kopyta ??
To nie jest żaden szatański wynalazek. Choć wygląda jak diabelskie kopyta, służy po prostu do chodzenia. Na razie zamawiają to głównie artyści uliczni.
Kuloodporna mgła
Aerożel to materiał XXI wieku. Wyglądem przypomina zmrożoną mgłę lub, jak kto woli, zastygłą ektoplazmę. Można go zastosować do ochrony domów przed atakami bombowymi czy usuwania plam z ropy.
Powietrzny żel jest jednym z najlżejszych ciał stałych. Wytrzymuje wybuch kilograma dynamitu i temperaturę ponad 1300 stopni Celsjusza. Rewolucyjny materiał w 99,8 proc. składa się z... gazu. Zapewnia 39-krotnie lepszą izolację niż najlepsze ze znanych włókien szklanych i jest 1000-krotnie mniej gęsty niż szkło. Obecnie naukowcy pracują nad nieznanymi dotąd sposobami jego wykorzystania, m.in. w rakietach tenisowych nowej generacji oraz doskonale izolowanych kombinezonach kosmicznych, w które ubraliby się uczestnicy lotu załogowego na Marsa.
To zdumiewający materiał. Zyskaliśmy produkt o najmniejszej znanej człowiekowi gęstości, który jednocześnie może naprawdę wiele. Mogę sobie wyobrazić, że da się go użyć dosłownie do wszystkiego: od filtrowania zanieczyszczonej wody, przez ochronę przed ekstremalnymi temperaturami, po odgrywanie roli biżuterii - zachwyca się Mercouri Kanatzidis, profesor chemii z Northwestern University.
W jaki sposób uzyskuje się aerożel? Z żelu krzemionkowego (krzemionki koloidalnej) należy wyekstrahować wodę, a następnie zastąpić ją gazem: dwutlenkiem węgla. Pewnemu amerykańskiemu naukowcowi udało się go uzyskać już w 1931 roku, ale jego wczesne wersje były tak kruche i kosztowne, że w ramach reklamacji towar często odsyłano do laboratoriów.
Niecałe 10 lat temu powietrznym żelem zainteresowała się NASA. W 1999 roku sondę Stardust wyposażono w wysięgnik w całości wypełniony właśnie aerożelem. Za jego pomocą chciano pobrać próbki z ogona komety. Misja się powiodła.
W 2002 roku Aspen Aerogel, firma założona przez NASA, wyprodukowała mocniejszą i bardziej giętką postać żelu. Obecnie jest on wykorzystywany w pracach nad zaprojektowaniem kombinezonów dla kosmonautów, którzy wezmą w 2018 roku udział w locie załogowym na Marsa. Wg Marka Krajewskiego, już 18-milimetrowa warstwa aerożelu uchroni astronautów przed temperaturami oscylującymi wokół -130?C. To najlepszy izolator, z jakim kiedykolwiek się spotkałem.
Materiał testowało też wojsko. Podczas prób w laboratorium metalową płytę pokryto warstwą aerożelu o grubości 6 milimetrów. Tak chroniona płyta nie tylko wytrzymała eksplozję dynamitu, ale na jej powierzchni pojawiły się jedynie lekkie zadrapania. Wojskowi już myślą o pokrywaniu aerożelem pojazdów opancerzonych.
Nowy materiał powinien zachwycić też ekologów. Naukowcy mówią o nim "idealna gąbka". Na jego powierzchni znajdują się bowiem miliony niewielkich porów. Kanatzidis już stworzył aerożel, który potrafi absorbować z wody ołów i rtęć. Inna wersja może oczyszczać wodę z ropy naftowej.
Nowy-stary materiał wkracza też do użytku codziennego. Dunlop oferuje rakiety tenisowe z aerożelem, a jeden z mieszkańców Wielkiej Brytanii pokrył dom izolacją z tego materiału. Obniżyłem dzięki temu temperaturę na termostacie o 5 stopni, a ciepło w domu wzrosło - mówi.
Materiał wypróbowała też w Himalajach wspinaczka Anne Parmenter. Zastosowany w butach aerożel spowodował jednak, że... było jej zbyt gorąco. Podobnie nie powiodła się próba Hugo Bossa, który zaczął sprzedawać kurtki zimowe z aerożelem. Klienci skarżyli się, że jest w nich zbyt ciepło.
Zegar na wodę
Ten czasomierz nie wymaga baterii czy zewnętrznego zasilania. Zupełnie jak człowiek do życia potrzebuje… wody. Wystarczy zaaplikować do specjalnego zbiornika określoną ilość płynu, a sprzęt zamienia go na prąd elektryczny. Jedno napełnienie to długość pracy do 12 tygodni. Aby mechanizm nie zatrzymał się z niedoboru wody wystarczy pamiętać o jego regularnym podlewaniu. W razie wpadki jednak układ wewnętrzny urządzenia zapamiętuje daną godzinę. Ekran LCD pokazuje nie tylko czas, ale także datę.
Bioniczne oko nadzieją dla niewidomych
Bioniczne oko od Bionic Vision - szansa na odzyskanie wzroku
Bioniczne oko to z perspektywy niewidomych istny cud, ale z drugiej strony być może także początek ulepszania ludzkiego organizmu. Pierwsze poważne kroki do cybernetycznych implantów przez duże "i".
Wynalazek australijskich naukowców polega na wszczepieniu do wnętrza oka mikroskopijnych elektrod, które przekazują impulsy prosto do mózgu, niejako, z pominięciem wadliwych oczu. Jednym słowem - nie jest to przywrócenie samego wzroku, ale możliwości widzenia.
Cały system składa się z trzech elementów: okularów z wbudowaną kamerą, jednostki centralnej oraz elektrod. Okulary przechwytują obraz w zasięgu obiektywu w rozdzielczości 5 megapikseli. Jednostka centralna przekształca otrzymany obraz tak, aby móc go "narysować" przy pomocy 100 jednobarwnych kropek. Elektrody zaś odpowiednio stymulują nerwy, aby mózg "zobaczył" obraz w zasięgu okularów.
Jak mówi Anthony Burkitt, dyrektor działu badań Bionic Vision Australia, nie jest problemem zwiększenie rozdzielczości kamery, ani wszczepienie większej ilości elektrod, ale stworzenie systemu aplikacji, który byłby w stanie na bieżąco przetwarzać informacje i przesyłać je bezprzewodowo do odpowiednich elektrod.
Pierwsza wersja urządzenia pokazuje świat w 100 kropkach i pozwala użytkownikowi "zobaczyć" ogólne zarysy środowiska. Pozwala na poruszanie się bez ciągłego wpadania na ściany oraz większe przeszkody. W planie jest jednak druga generacja, obsługująca 1000 elektrod i pozwalająca na czytanie dużych czcionek. Anthony Burkitt ma nadzieję, że pierwsza implementacja nastąpi już w 2013 roku.
Na koniec trochę nietypowe gadżety
Opracowanie na podstawie : I,II,III,IV
Użytkownik Alexi Arduscoini edytował ten post 13.04.2011 - 12:50