Skocz do zawartości


Zdjęcie

Opowieść o Twoim niewolnictwie


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
56 odpowiedzi w tym temacie

#16

nexus6.
  • Postów: 1234
  • Tematów: 14
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ja tu nie widzę żadnego problemu. Jeśli zamordyzm powróci to będzie się go obalać po raz kolejny :D Najgorsze co można zrobić to poddać się obecnemu stanowi rzeczy.
  • -1

#17

Amontillado.
  • Postów: 631
  • Tematów: 50
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 21
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

nexus6 - zależy z jakiej perspektywy na to patrzymy

Zauważmy, że z trzech wyjść jakie podał Muhad:

1) niewolnik 2) bezdomny 3) bandyta

... właściwie tylko pierwsze wyjście gwarantuje jednostce przetrwanie. A więc, dla pojedynczego osobnika (nie mającego za sobą tłumu) to wyjście jest teoretycznie najlepsze. Co innego gdyby wszyscy ludzie na Ziemi zrozumieli istotę wolnej woli - tak jak wspomniałem, dopiero wtedy obalenie jest możliwe.
  • 0



#18

nexus6.
  • Postów: 1234
  • Tematów: 14
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Paradoksalnie te same wyjścia gwarantują istnienie zamordyzmu. Dowolna kombinacja powyższych stanowi trudny przypadek dla systemu. Jeśli nie chcesz zostawać bandytą to walkę możesz równie dobrze nawiązać jako bezdomny niewolnik. Co ciekawe, jeśli spełnisz wszystkie trzy przypadki naraz "niewolnik, bezdomny, bandyta" to dostaniesz się do władzy :D
  • 0

#19

Aquila.

    LEGATVS PROPRAETOR

  • Postów: 3221
  • Tematów: 33
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

I tu sobie sam właśnie zaprzeczyłeś. Ja chcąc być wolnym i nie żyć w klatce chcę mieć prawo do wolnego wyboru miejsca zamieszkania. Chcę sobie wziąć kawałek ziemi "niczyjej-państwowej", zrobić domek i spokojnie żyć bez gwałtu na moją prywatność i moje mienie. Jednak tak nie jest. Nie mogę osiąść na ziemi, jak koczownicze ludy afrykańskie, tylko muszę zapłacić haracz farmerowi. Niestety domu także nie mogę zbudować, bo muszę dostać zezwolenie od mojego władcy. Nawet mi dyktują to, co mogę na tej ziemi postawić.


Nie zaprzeczyłem. Prawo nie stoi nikomu na przeszkodzie do wolności. Prawo stoi na przeszkodzie jedynie tym, co chcą szkodzić i wykorzystywać. Owszem - zależy to też od prawa, czy jest mądrze czy nie ustalane. Nie zawsze bowiem prawo jest ustalane przez ludzi mądrych i takich, którzy naprawdę wiedzą jakie to prawo powinno być. Niemniej prawo samo w sobie jest rzeczą jak najbardziej potrzebną i nie ograniczającą człowieka. No, chyba że ograniczeniem wolności nazywasz karanie kogoś za gwałty, kradzieże itp, no bo "złodziej też ma prawo być nieskrępowanym".

Chcesz sobie "wziąć kawałek ziemi" (zapewne pod wrażeniem opowieści Cejrowskiego o mieście w dżungli). Bardzo fajnie to brzmi i jest niezwykle pociągające, ale rodzi problemy. Ile sobie tej ziemi weźmiesz? Ile zechcesz? A dlaczego akurat Ty? A jeśli ktoś wpadnie na ten sam pomysł, spotkacie się w środku lasu i zaczniecie kłócić? Wygra silniejszy? A jeśli tuż obok Twojego wymarzonego domku ktoś weźmie sobie taką niczyją ziemię i zechce postawić tam fabrykę? Ciekawe czy wtedy równie miło patrzyłbyś na sprawę dzikiego przejmowania ziemi. Poza tym - już kiedyś w historii był taki okres - "zabierania ziemi niczyjej" i nie dla wszystkich skończyło się to różowo.

I oczywiście, że nie możesz żyć jak ludy koczownicze. Nie jestesmy krajem rozległym i słabo zaludnionym aby sobie na takie coś pozwolić. I nie nazywaj tego haraczem, bo haraczem nie jest. Jeżeli państwo jest właścicielem ziemi, to nim po prostu jest. Tak samo jak pan X jest właścicielem samochodu. Tak jak zapłacenie panu X za samochód nie jest haraczem, a zwykłą sprzedażą, tak samo kupno ziemi od państwa nie jest haraczem, tylko umową kupna-sprzedaży. Jasne - pewnie, że chciałoby się brać jak najwięcej za darmo, ale bez przesady.

I nie wiem czemu taki masz problem z pozwoleniem na budowę. Ja tam uważam, że warto upewnić się, czy dany planowany budynek będzie bezpieczny i dla mieszkańców i dla otoczenia i dla środowiska. Uzyskanie takiego pozwolenia w sytuacji, gdy dom spełnia normy (a normy te są ustalone dla bezpieczeństwa, nie z kaprysu), nie jest zapewne żadnym problemem. Zadaniem tego pozwolenia jest raczej uniemożliwianie idiotom stawiania byle czego i byle gdzie (jak wspomniane już fabryki czy wysypiska w środku osiedla - a bo tam akurat właściciel ma ziemię).

Też lubię i podziwiam pana Wojtka, ale nie znaczy, że zgadzam się ze wszystkim co mówi.

Jestem zmuszony do systemu edukacji, bo inaczej zostanę wykluczony przez inne krówki na margines społeczny.


Więc uważasz, że edukacja nie powinna być obowiązkowa? Że powinno się, wzorem USA, pozwalać na naukę w domu, gdzie fanatyczni rodzice mogą szprycować dzieci bezrozumną papką? Albo aby było tak jak kiedyś - kiedy rodzice nie posyłali dzieci do szkoły, ponieważ potrzebowali rąk do pracy na roli? I wyrastał potem taki ciemny rolnik żyjący w świecie zabobonów?

Mówisz, że prawo niezbędne? A ja uważam, że jest jak najbardziej zbędne i tylko mi przeszkadza...śmiem twierdzić, że nie tylko mi jest piachem w oku. Mówisz, prawo jest niezbędne, chyba tylko tym, co napychają swoje sakwy dukatami.


Powiem tak - nie bez powodu "dziki zachód" miał taką, a nie inną nazwę. Zauważ jak wiele przestępstw dzieje się aktualnie - a przecież mamy i prawo i policję i sądy. A teraz wyobraź sobie, że to wszystko znika, a ludzie nagle czują bezkarność. Prawdopodobnie normą dzienną byłoby to, co działo się w Nowym Orleanie tuż po uderzeniu huraganu - zamieszki i rozboje, bo szybko znaleźliby się ci, którzy chcieliby zyskać na zaistniałej sytuacji albo "wyrównać jakieś rachunki". W państwie "bez państwowego prawa" pojawi się zaraz nowe prawo - prawo silniejszego - czyli najczęściej zapewne prawo mafii. Ciekawe też, czy tak samo chwaliłbyś "brak prawa" gdyby nagle przyszedł do Twojego domu ktoś obcy ze swoimi kolegami i powiedział Ci, że od dziś to jego dom. A policji niestety wtedy nie wezwiesz. Jedyna obrona - zawiązywanie obrony sąsiedzkiej, ale to oznaczałoby, że zamiast policji sami musielibyście organizować sobie obronę. Poza tym brak prawa nie wyeliminuje przestępczości - raczej ją zwiększy. Więc i tak ktoś musiałby wymierzać sprawiedliwość. Co wtedy - jedne watahy atakują, inne watahy organizują obronę i odwet? Jeżeli ktoś okradnie czyjąś matkę, to w ramach "sprawiedliwości" organizujesz lincz? Jak sam widzisz brak prawa państwowego wymusiłby stworzenie prawa lokalnego - wraz z organami porządkowymi, ścigania i sądowniczymi. Poczucie sprawiedliwości musi mieć swoją zbrojną rękę - prawo i tych, co je będą egzekwować. Choćby to było i prymitywne oko za oko, ząb za ząb. Więc w tej sytuacji wolę już, aby istniało prawo pisane przez prawników oraz policja, która przynajmniej walkę z przestępcami będzie brała na siebie mnie od tego obowiązku odciążając.

Jedyne co mam do wyboru i do czego mam prawo, to wybrać niewolniczy tryb życia lub go nie wybrać. Pierwsze oznacza tyranie za psi grosz (chyba że będę znał grubsze krówki z większą ilością wymion)


Ale nikt Ci nie zabrania być bogatym. Nikt Ci nie zabrania uczenia się, studiowania, znajdowania dobrej pracy i zarabiania dużych pieniędzy. Mój starszy przyjaciel już pracuje w swoim zawodzie i zarabia duże pieniądze. I nie dlatego, że ma znajomości albo przekupił kogoś. Po prostu uczył się sumiennie.

Często zastanawiam się co by było gdyby nagle ludzie (nawet nie wszyscy, znaczna część), olała ten system - przestała płacić podatki, itp; wyszłaby na ulicę w takiej liczbie, że rząd byłby bezradny i żadne groźby nie pomogłyby, bo bylibysmy w większości.


Upadek państwa. Płacić podatków nikomu się nie chce, ale dostawać pensję, uczyć i leczyć się za darmo a także jeździć po drogach, albo żyć w niepodległym państwie bronionym przez odpowiednio silną armię to każdy by chciał. Problem w tym, że to niestety tak nie działa.

Zgadzam się z Tobą Muhad - mnie też krew zalewa patrząc na to wszystko. I ja również pragnę "koczowniczej", pierwotnej wolności. Sęk w tym, że nie wszyscy pragną takiego stanu - zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie chciał więcej.


"Koczownicze" życie wyklucza pazerność? Zmienia radykalnie wszystkich ludzi tak, że nagle tracą chęć powiększania dóbr? Jak już mówiłem - fajnie tak snuć wizje złotej wolności szlacheckiej (oj, bardzo taka nadmierna swoboda i bezmyślność napsuła w przeszłości), ale myślę, że otrzeźwienie jakie miałoby miejsce w momencie upomnienia się o "moje ziemie" silniejszego z większą bandą koleżków szybko zniechęciłoby do takiej wolności i obudziło gorące pragnienie szybkiego powrotu opiekuńczego prawa.

Aby cokolwiek zmienić, wszyscy ludzie musieliby zrozumieć, że każdy ma prawo do swojej wolności.


I, jak już mówiłem, jest wolny. Prawo jedynie broni, aby nikt nie zrobił niczego co mogłoby szkodzić komuś innemu lub ogółowi. Bez niego takiej gwarancji by po prostu nie było.



Wniosek jaki wyciągam z tego wszystkiego jest jak dla mnie prosty - nikt z nas nie jest żadnym niewolnikiem. Ale jak widzę hasełko z "youtubowego guru" już się przyjęło, prawdopodobnie bez krytycznej analizy. A prawda jest niestety taka, że chcąc żyć w tym kraju i tak będziecie musieli płacić podatki i podporządkować się prawu. Jeżeli przyjmiecie z góry fałśzywy obraz tej rzeczywistości (jak z tych propagandowych filmików) to tylko będzie Wam gorzej przystosować się do w sumie niełatwego dorosłego życia. A jeżeli przyjmiecie, że to tylko modne w dzisiejszych czasach psioczenie na "zły świat", bo "ja wolałbym robić co chcę i mieć kompletnie gdzieś wszystko inne", no to po prostu unikniecie nakładania na siebie (kompletnie bezsensownie) wyimaginowanych trosk.

Decyzja należy do każdego z osobna.
  • 4



#20

nexus6.
  • Postów: 1234
  • Tematów: 14
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Więc uważasz, że edukacja nie powinna być obowiązkowa? Że powinno się, wzorem USA, pozwalać na naukę w domu, gdzie fanatyczni rodzice mogą szprycować dzieci bezrozumną papką? Albo aby było tak jak kiedyś - kiedy rodzice nie posyłali dzieci do szkoły, ponieważ potrzebowali rąk do pracy na roli? I wyrastał potem taki ciemny rolnik żyjący w świecie zabobonów?


Może lepiej od razu odbierać dzieci rodzicom. Przecież dziecko poza szkołą jest narażone na kontakt z fanatycznym rodzicem!
  • 1

#21

Android.
  • Postów: 142
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Nigdy nie było dobrze. I nie będzie. Ale to nie oznacza, że bycie niewolnikiem jest fajne.


Problem w tym, że ani Ty, ani ja, ani nikt inny z tego forum nie jest niewolnikiem.

Jasne.
Wszyscy jesteśmy tylko malutkimi trybikami w wielkiej machinie .
Jesteśmy niewolnikami XXI Wieku tylko tego nie widzimy. Albo nie chcemy widzieć
To nie jest niewolnictwo jakie znamy, z czasów średniowiecza.

Wdłg. Biblii Tysiąclecia:
''
I sprawią, że wszyscy: mali i wielcy, bogaci i biedni, wolni i niewolnicy otrzymują znamię na prawą rękę lub na czoło (17) i że nikt nie może kupić ani sprzedać, kto nie ma znamienia - imienia Bestii lub liczby jej imienia.
Ap 13:18 "Tu jest mądrość. Kto ma rozum, niech liczbę Bestii przeliczy: liczba ta bowiem człowieka. A liczba jego: sześćset sześćdziesiąt sześć."
''

Chodzi o microchipy.
Pomińmy 666 nie o to chodzi.

'Powoli rządy najbardziej rozwiniętych technologicznie państw starają się przezwyciężyć opór niektórych ludzi w kwesti znakowania ludzi. Pytanie PO CO ?
Odpowiedź jest banalnie prosta. Bo jest to najprostsza metoda kontroli przepływu gotówki i wyeliminowania ludzi niepasujących do systemu.



Kiedy już uda się to wdrożyć na skalę masową , będziemy świadkami najdoskonalszego i najbardziej bezwzględnego niewolnictwa. Będzie to podporządkowanie absolutne jednostki ludzkiej do systemu władzy. Alternatywą będzie wykluczenie ze społeczeństwa a w rezultacie unicestwienie.




Wyobraźmy sobie, że władza ustanawia prawo, które jest dla Ciebie nie do przyjęcia i przestrzeganie go kłóci się to całkowicie z twoim poglądem. Powiedzmy, że nakazuje Ci to prawo oddania tego co najbardziej kochasz w ręce państwa.
Prościej.
Jesteś żonaty - masz nie być.
Jesteś w ciąży - nielegalnie. Masz usunąć.
Jesteś chrześcijaninem - zabronione !
Jesteś żydem - zabronione !
Wiecie już o co mi chodzi ? Prawo nie zawsze jest dobre bo ustanawiają je ludzie tacy ja my a przestrzegać go będą musieli wszyscy.
Jeśli będziesz wtedy oznakowany to nie będziesz mógł nigdzie uciec od prawa. Będziesz stale na oku lub jak kto woli na widelcu.
Nigdy już oznakowani ludzie nie sprzeciwią się władzy choćby ta była najokrutniejszą w historii. Nie będzie powstań i zrywów ani rewolucji bo nie będzie na to szans.
Będziesz niewolnikiem.'

Użytkownik Rad-X edytował ten post 11.04.2011 - 20:27

  • 3



#22 Gość_Sentinel

Gość_Sentinel.
  • Tematów: 0

Napisano

Aquila nic dodać nic ująć. Mądrze i celnie napisane. Także tęsknię za życiem bliższym natury i przyrody, jak człowiek. Ale to nie oznacza, że dziś da się tak każdemu żyć. Piszesz cała prawdę i tak niestety albo stety ten świat wygląda dziś. Adaptacja to jest sztuka życia, przetrwania i kluicz do bycia wolnym.
  • 0

#23

Aquila.

    LEGATVS PROPRAETOR

  • Postów: 3221
  • Tematów: 33
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Może lepiej od razu odbierać dzieci rodzicom. Przecież dziecko poza szkołą jest narażone na kontakt z fanatycznym rodzicem!


Nie bardzo widzę związek z tym co napisałem. Dziecko powinno mieć obowiązek uczenia się w szkole (albo lepiej sformułowane: rodzic/opiekun musi mieć obowiązek posyłania dziecka do szkoły). To gwarantuje, że dziecko otrzyma choćby minimalną dawkę wiedzy raczej potrzebnej w codziennym życiu - a także pozwoli temu dziecku w przyszłości godnie żyć, jeżeli przyłoży się do tej nauki.

Wdłg. Biblii Tysiąclecia:
''
I sprawią, że wszyscy: mali i wielcy, bogaci i biedni, wolni i niewolnicy otrzymują znamię na prawą rękę lub na czoło (17) i że nikt nie może kupić ani sprzedać, kto nie ma znamienia - imienia Bestii lub liczby jej imienia.
Ap 13:18 "Tu jest mądrość. Kto ma rozum, niech liczbę Bestii przeliczy: liczba ta bowiem człowieka. A liczba jego: sześćset sześćdziesiąt sześć."
''

Chodzi o microchipy.
Pomińmy 666 nie o to chodzi.


Skąd ta pewność, że chodzi o mikrochipy? No i jakim cudem żydowscy pisarze sprzed tysięcy lat wiedzieli o mikrochipach? :o

I tak - nie wierzę w cudowne pochodzenie Biblii.

No i od tylu lat słyszę straszenie mikrochipami, ale jakoś nic z tego nie wynika. A szybkie poszukiwanie w wiki wyświetliło takie informacje:

Following Wisconsin and North Dakota, California issued Senate Bill 362 in 2007, which prohibits employers and others from forcing anyone to have a RFID device implanted under their skin.

On April 5, 2010, Georgia, Atlanta, Senate passed Senate Bill 235 that prohibits forced microchip implants in humans and that would make it a misdemeanor for anyone to require them, including employers. The bill would allow voluntary microchip implants, as long as they're performed by a physician and regulated by the Georgia Composite Medical Board. If the General Assembly passes the new Senate version, Georgia would join California, North Dakota and Wisconsin in banning mandatory microchip implant.

On February 10, 2010 Virginia's House of Delegates also passed a bill that forbids companies from forcing their employees to be implanted with tracking devices


Niektóre amerykańskie stany już przegłosowały prawa zabraniające przymusowego wszczepiania implantów. Jak to zatem pasuje do tej mrocznej wizji?
  • 2



#24

nexus6.
  • Postów: 1234
  • Tematów: 14
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nie bardzo widzę związek z tym co napisałem. Dziecko powinno mieć obowiązek uczenia się w szkole (albo lepiej sformułowane: rodzic/opiekun musi mieć obowiązek posyłania dziecka do szkoły). To gwarantuje, że dziecko otrzyma choćby minimalną dawkę wiedzy raczej potrzebnej w codziennym życiu - a także pozwoli temu dziecku w przyszłości godnie żyć, jeżeli przyłoży się do tej nauki.


Związek jest taki, że to co napisałeś jest niekonsekwentne. Jeśli powodem obowiązkowego wysyłania dziecka do szkoły ma być to, że fanatyczny rodzic może nie dbać o edukację dziecka albo wręcz mu zaszkodzić, to lepiej chyba całkowicie odizolować dziecko od rodzica?

Każdy rodzic jest potencjalnie postrzegany jako nieodpowiedzialny ciemniak, który nie jest w stanie zadbać o przyszłość dziecka. Tylko pytanie dlaczego ten system edukacji kształci tak nieodpowiedzialnych ludzi? Oczywiście wiem, że na nie nie odpowiesz na to pytanie, bo odpowiedź jest tylko jedna - system przymusowej edukacji jest nic nie warty. Szkoli bezwolnych ciemniaków, którzy nie są nawet w stanie odpowiadać za własne pociechy i taka jest brutalna prawda o przymusowym systemie edukacji.

Na szczęście są ludzie którzy kształcą się w dużej mierze samodzielnie i jak się zjednoczą to stworzą społeczeństwo zbudowane ze zdrowych komórek - odpowiedzialnych rodzin wybierających dla swoich dzieci to co najlepsze. A za was niech decyduje breja państwowa, która jak działa każdy widzi.

Użytkownik nexus6 edytował ten post 11.04.2011 - 21:21

  • 0

#25

Android.
  • Postów: 142
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Niektóre amerykańskie stany już przegłosowały prawa zabraniające przymusowego wszczepiania implantów. Jak to zatem pasuje do tej mrocznej wizji?

Za dwa lata dostaniesz elektroniczny dowod osobisty z RFID. Niemcy już zintegrowali te chipy z dowodami.

Wszystkie te próby kontroli skończa się szantażem: jeśli nie będziesz mieć chipu (dowodu) nie będziesz mógł znaleźć pracy, założyć konta osobistego, zrobić zakupów, ubezpieczyć siebie i dzieci czy pójść do lekarza. Na razie będzie kara. 5000zł.'


'Państwo chce wiedzieć gdzie się poruszasz, w jakim towarzystwie się obracasz, w jakich manifestacjach bierzesz udział, na jaką partie oddajesz głos, kto cię ubezpiecza, ile wydajesz pieniędzy i ile zarabiasz


Cytat:''Chip RFID czyli Radio frequency identification, jak to ma miejsce w przypadku teleinformatyki,umożliwia zarówno odczyt, jak i zapis danych bez jakiejkolwiek interakcji z naszej strony. Najpopularniejsze czytniki mają dziś zasięg około 0,5 metra, niemniej jednak – wykorzystując wyższe częstotliwości – zasięg czytnika może wynosić nawet 6 metrów, a jeśli ustawimy je w sposób rozproszony, to można bez problemu pokryć nim obszar będący wielokrotnością 6-metrowego okręgu. Co to oznacza? Może jeszcze nie w Polsce, może jeszcze nie w 2011 roku, ale za parę lat, państwa będą mogły śledzić migracje ludzi w sposób w 100% zautomatyzowany – i to niezależnie od tego, czy ktoś jest niewinną owieczką, podejrzanym o kradzież, czy może seryjnym mordercą.''


Największe porty lotnicze osobom często podróżującym samolotem oferują kontrolę graniczną opartą na skanowaniu tęczówki oka.

niby ma być przede wszystkim wygodniej dla podróżującego, ponieważ oszczędza czas. Tylko niektórzy zastanowią się nad faktem, że zgadzając się na to, udostępniają swoje niepowtarzalne dane praktycznie wszystkim kluczowym służbom świata. Raz wprowadzone, nigdy już baz danych nie opuszczą.

Użytkownik Rad-X edytował ten post 11.04.2011 - 21:40

  • 1



#26

Aquila.

    LEGATVS PROPRAETOR

  • Postów: 3221
  • Tematów: 33
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Związek jest taki, że to co napisałeś jest niekonsekwentne. Jeśli powodem obowiązkowego wysyłania dziecka do szkoły ma być to, że fanatyczny rodzic może nie dbać o edukację dziecka albo wręcz mu zaszkodzić, to lepiej chyba całkowicie odizolować dziecko od rodzica?


Nie widzę żadnej niekonsekwencji w tym co napisałem. Tutaj zaś widzę wyolbrzymianie. Uwierz mi, że są przypadki gdy się odbiera dziecko rodzicom - także w przypadku poważnie kontrowersyjnych przekonań. Przymus nauki po prostu pozwala dziecku mieć lepszy start w życiu niż było to jeszcze nie tak dawno temu, gdy tego obowiązku nie było. A to o fanatycznym rodzicu to był jedynie przykład, zresztą trafny. W USA na przykład jest spora liczba osób, które nie posyłają dzieci do szkół, a zamiast tego uczą je w domu. Na przykład tego, że ludzie i dinozaury zostali jednocześnie stworzeni przez Boga i żyli sobie razem.

Gdy zaś dziecko pójdzie do szkoły, to otrzyma odpowiednie informacje. Wciąż może być narażone na fanatyzm rodziców w domu, ale dostaje także alternatywę w postaci rzetelnej nauki którą musi sobie przyswoić, o ile chce zdawać do następnej klasy.

Każdy rodzic jest potencjalnie postrzegany jako nieodpowiedzialny ciemniak, który nie jest w stanie zadbać o przyszłość dziecka. Tylko pytanie dlaczego ten system edukacji kształci tak nieodpowiedzialnych ludzi? Oczywiście wiem, że na nie nie odpowiesz na to pytanie, bo odpowiedź jest tylko jedna - system przymusowej edukacji jest nic nie warty. Szkoli bezwolnych ciemniaków, którzy nie są nawet w stanie odpowiadać za własne pociechy i taka jest brutalna prawda o przymusowym systemie edukacji.


Jesteś bezwolnym ciemniakiem? Bo ja nie. A sądzę, że obaj byliśmy poddani przymusowej nauce w szkole. Nie znam nikogo, kto stałby się bezwolnym ciemniakiem z powodu szkoły. Znam natomiast przykłąd człowieka, który do tej szkoły nie chodził, a w latach siedemdziesiątych wierzył w rozmaite gusła i na odgłos grzmotów czy też wysadzania niewypałów w okolicy Przemyśla mówił, że to "Niemcy bombardują miasto".

Ale jak już wspomniałem - dawniej tego przymusu nie było. I społeczeństwo było, niestety, strasznie ciemne. Przy okazji polecam wspaniały film - Konopielkę.

Na szczęście są ludzie którzy kształcą się w dużej mierze samodzielnie i jak się zjednoczą to stworzą społeczeństwo zbudowane ze zdrowych komórek - odpowiedzialnych rodzin wybierających dla swoich dzieci to co najlepsze.



Myślę, że ci fanatycy uczący swoje dzieci kreacjonizmu również mają takie samo zdanie o swoim "wspaniałym" pomyśle. I hodują dzieci wierzące w bzdury, które później albo będą żyły w świecie równoległym, albo będą się wstydzić za swoich rodziców jak już poznają prawdę (gdy pokonają tę gigantyczną przeszkodę jaką postawili na ich drodze ich własni rodzice - barierę odkrycia, że "zła szkoła" uczy ich czegoś sprzecznego z tym, co mówią kochani rodzice).
  • 1



#27

nexus6.
  • Postów: 1234
  • Tematów: 14
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nie widzę żadnej niekonsekwencji w tym co napisałem. Tutaj zaś widzę wyolbrzymianie. Uwierz mi, że są przypadki gdy się odbiera dziecko rodzicom - także w przypadku poważnie kontrowersyjnych przekonań. Przymus nauki po prostu pozwala dziecku mieć lepszy start w życiu niż było to jeszcze nie tak dawno temu, gdy tego obowiązku nie było. A to o fanatycznym rodzicu to był jedynie przykład, zresztą trafny. W USA na przykład jest spora liczba osób, które nie posyłają dzieci do szkół, a zamiast tego uczą je w domu. Na przykład tego, że ludzie i dinozaury zostali jednocześnie stworzeni przez Boga i żyli sobie razem.

Gdy zaś dziecko pójdzie do szkoły, to otrzyma odpowiednie informacje. Wciąż może być narażone na fanatyzm rodziców w domu, ale dostaje także alternatywę w postaci rzetelnej nauki którą musi sobie przyswoić, o ile chce zdawać do następnej klasy.


Ja zaś widzę niekonsekwencję w tym co napisałeś.

Co do nowego wątku który tu poruszasz - USA jakoś brak przymusu edukacji nie przeszkodził zostać potęgą, a państwa bloku wschodniego pomimo obowiązku edukacji są pod wieloma względami żałosne, o takiej Korei Pn nie wspominając.

Bierzesz jakiś szczególny przypadek i implikujesz, że bez przymusowej edukacji rodzice zawsze będą wciskali dzieciom ciemnotę. Otóż rodzic w USA pomimo braku obowiązkowej edukacji z reguły posyła dziecko do szkoły. Tyle, że bez przymusowej edukacji istnieje konkurencja między szkołami i szkoły mają interes w jak najlepszym kształceniu uczniów. Dlatego uniwerki w USA są oblegane i dokonuje się w nich epokowych odkryć, a w krajach bloku wschodniego jak zwykle wiatr wieje w oczy. Oczywiście USA jedzie na dorobku przeszłych pokoleń bo głupie pomysły i tam zostały wprowadzane, ale nie zmienia to faktu, że stały się potęgą dzięki liberalnemu podejściu do wielu rzeczy, w tym kształcenia.



Jesteś bezwolnym ciemniakiem? Bo ja nie. A sądzę, że obaj byliśmy poddani przymusowej nauce w szkole. Nie znam nikogo, kto stałby się bezwolnym ciemniakiem z powodu szkoły. Znam natomiast przykłąd człowieka, który do tej szkoły nie chodził, a w latach siedemdziesiątych wierzył w rozmaite gusła i na odgłos grzmotów czy też wysadzania niewypałów w okolicy Przemyśla mówił, że to "Niemcy bombardują miasto".


Tak, ale ja się uczyłem w dużej mierze samodzielnie, wbrew, a czasami wręcz walcząc z absurdami systemu oświaty. Większość umiejętności nabyłem sam, w szkole się nudziłem i marnowałem czas.

Ludzie chodzący do szkoły nie tylko nie są w stanie odpowiadać za swoje dzieci. Przeważająca większość nie posiada umiejętności logicznego wyciągania wniosków, myślenia analitycznego, czytania ze zrozumieniem (tzw wtórny analfabetyzm) i nie potrafi o sobie decydować w życiu codziennym zdając się we wszystkim na łaskę państwa, które za nią myśli i podejmuje decyzje.


Ale jak już wspomniałem - dawniej tego przymusu nie było. I społeczeństwo było, niestety, strasznie ciemne. Przy okazji polecam wspaniały film - Konopielkę.


A teraz to niby jakie jest? Może i społeczeństwo było dawniej mniej piśmienne, ale też i mniej naiwne. Wraz z państwowym systemem oświaty zniknęła mądrość ludowa, której reminiscencją są przysłowia. Najlepszy przykład to wtłaczana w szkołach wiara w socjalizm, który doprowadził wiele państwo komunistycznych do skrajnej biedy i wyczerpania. Nawet były kierunki na studiach związane z socjalizmem naukowym, niezwykle praktyczną i pożyteczną dziedziną nauki.



Myślę, że ci fanatycy uczący swoje dzieci kreacjonizmu również mają takie samo zdanie o swoim "wspaniałym" pomyśle. I hodują dzieci wierzące w bzdury, które później albo będą żyły w świecie równoległym, albo będą się wstydzić za swoich rodziców jak już poznają prawdę (gdy pokonają tę gigantyczną przeszkodę jaką postawili na ich drodze ich własni rodzice - barierę odkrycia, że "zła szkoła" uczy ich czegoś sprzecznego z tym, co mówią kochani rodzice).



Myślę, że gdy zabraknie liberałów równoważących nieco obecne tendencje, to wasze bezwolne społeczeństwo pogrąży się w nędzy jak Korea Pn. O to czego będą swoje dzieci uczyć niech Cię głowa nie boli, bo Ty będziesz miał państwową oświatę w której 90% programu będzie poświęcone kultowi jakiegoś wodza. Za to na pewno nie będzie kreacjonizmu, no chyba, że partia zacznie nauczać, iż to wódz stworzył świat w 5 dni (bo musi być lepszy od Boga).

Użytkownik nexus6 edytował ten post 11.04.2011 - 23:28

  • 0

#28

zak.
  • Postów: 1198
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano





To jest wolnośc.

Użytkownik zak edytował ten post 12.04.2011 - 01:25

  • 0

#29

harap.
  • Postów: 210
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Podzielam punkt widzenia Aquilli.

Jakby ci wszyscy luzie wyszli na przysłowiowe ulice, i obalili ten znienawidzony przez nich system- co by się stało? Dolce vita dla wszystkich? Bullshit. Nie byłoby prądu, no bo komu by się chciało w elektrowni siedzieć. Nie byłoby bieżącej wody z tych samych powodów co wyżej. Nie byłoby prawa- hm, jak sądzicie, ilu mamy prawdziwie szlachetnych obywateli? Bez obawy przed konsekwencjami robilibyśmy rzeczy, o zrobieniu których normalnie byśmy nie pomyśleli. Ewentualnie pomyśleli, ale sami się tych myśli zawstydzili.

Moim zdaniem problem jest w pojmowaniu terminu 'wolność'. No bo czym ona tak naprawdę jest? Stanem ciała czy stanem umysłu? Pomocą drugiemu w wejście na górę czy zepchnięcie go stamtąd, bo chcemy ją dla siebie? A może i to i to?

Nawet jeśli jesteśmy tylko trybikami w ogromnej maszynie- czy dzieje się nam z tego powodu prawdziwa krzywda? Jak chcę- mogę usiąść. Jak chcę- mogę wstać i iść na spacer. Jak chcę- mogę stanąć na środku ulicy i krzyknąć '**** ty ch*ju!', ewentualnie '****** kocham cię, jesteś wspaniała!'. Mogę wyrażać swoje emocje, mogę uprawiać sport, mogę siedzieć przed komputerem czy telewizorem. Mogę wejść na drzewo i tam siedzieć. Mogę wykopać sobie przed domem rów i też w nim siedzieć. Mogę zasiać trawę i ją skosić. Mogę mieć przyjaciół i wrogów. Czy tak może zachowywać się niewolnik?
  • 0

#30

noxili.
  • Postów: 2849
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nawet jeśli jesteśmy tylko trybikami w ogromnej maszynie- czy dzieje się nam z tego powodu prawdziwa krzywda?


Podobnie jak przeciętnemu niewolnikowi. Niewolnik to maszyna ludzka do produkcji zysku- korzyści . Właściciel raczej nie psuje swoich narzędzi. Czy ty złośliwie niszczysz np swoję wiertarke czy samochód?A raczej trudno nazwać samochód wolnym.

Jak chcę- mogę usiąść

.Podobnie jak przeciętny niewolnik. Pan zazwyczaj nie znizał sie do poziomu interesowania się czy ktoś stoi czy ktoś lezy w czasie wypoczynku. Oczywiście zupełnie inaczej jest gdy wykonujesz pracę.Tu bez problemu i tobie i niewolnikowi narzuca sie to co musi akurat robić.

Jak chcę- mogę wstać i iść na spacer. Jak chcę- mogę stanąć na środku ulicy i krzyknąć '**** ty ch*ju!', ewentualnie '****** kocham cię, jesteś wspaniała!'.

Podobnie jak niewolnik . Ty co najwyzej możesz być ukarany za zakłócanie porzadku publicznego czy ordynarne zachowanie. Niewolnik podobnie.Rózna jest tylko skala kary. Kraty wciąż istnieją.

Mogę wyrażać swoje emocje, mogę uprawiać sport, mogę siedzieć przed komputerem czy telewizorem. Mogę wejść na drzewo i tam siedzieć.

Wbrew jakiś tam popularnym wyobrazeniom niewolnicy często mieli jakiś tam zakres wolności.Komputerów nie mieli , ale np w karczmie czy w tawernie siedzieć ,chlać i plotkować spokojnie mogli.Podobnie mogli uprawiać sport(jeśli mieli jeszcze siłe po pracy ) tańczyć czy odprawiać obrzędy religine.W srodowisku niewolnków powstały zaczątki znanych latynoskich tańców i np Voodoo.Zarówno niewolnicy jak i więźniowie uprawiali sztukę.

Mogę wykopać sobie przed domem rów i też w nim siedzieć.

W przeciwieństwie do przecietnego niewolnika który mógł to zrobić bez pozwolenia(pan i tak do tak prozaicznych rzeczy sie nie znizał) ty tego bez zezwolenia właściciela (państwa ) nie możesz. Podobnie nie możesz zburzyć własnego domu, zamurować okien w "swoim domu" ,wymienić pieca , otynkować domu ,naprawić i pomalować go,wykopać stydnię, wstawić krat w okno,ogrodzić "własnej" działki.Wszystko to wymaga pozwolenia lub zgłoszenia do adekwatnej agendy twojego pana(czytaj urzędu). Przez 90 % czasu istnienia niewolnictwa niewolnik miał pod tym wzgledem lepiej.

Mogę zasiać trawę i ją skosić.


Trawę to moze i możesz skosić . Ale juz np drzewa (jezeli rosnie dłuzej niz 5 lat) nie.A przecietnemu niewolnikowi wolno było sciac drzewo posadzone na wyznaczonym terenie bez ingerencji pana.I istniały zawsze tereny gdzie niewolnik mógł zbierać legalnie chrust na opał. A ty juz nie możesz tego robić.

Mogę mieć przyjaciół i wrogów.

Tak jak przeciętny niewolnik czy wiezień. Kto mu zabroni mieć kumpa w celi obok?? :mrgreen: :mrgreen:

Czy tak może zachowywać się niewolnik?

Niestety tak.

Użytkownik noxili edytował ten post 12.04.2011 - 07:26

  • 4




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych