Skocz do zawartości


Zdjęcie

Co z tym wszystkim zrobic?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
115 odpowiedzi w tym temacie

#91 Gość_Muhad

Gość_Muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

Podświadomość odpowiada jednak za inne aspekty - mechaniczne, bezwarunkowe reakcje z otoczeniem . To o czym piszesz Muhadzie (a więc tajemnicze nasze "istnienie poza materią", od którego czerpać mamy wiedzę) wskazuje nie na podświadomość, a na inną część trójpodziału - tzw. nadświadomość.


Możemy to nazwać nadświadomością. Z tym się zgodzę. Jednak ja odbiegam już od przestarzałych dogmatów filozofii.
W moim widzeniu podzielam tylko kwestię ego i tej "nadświadomości".
Co do ego jest jasna formuła w wikipedii,której istotną część zacytowałem i nie myli się ego z przejawami świadomości wyższej, bo ego odpowiada za bodźcie i intuicyjność w ramach przetrwania. Z tym nie masz co polemizować Amon i dobrze o tym wiesz.
Pozostałe aspekty naszego życia mają związek z wyższym ja, co według filozofii jest podzielone na podświadomość i nadświadomość. W moim odczuciu jest to jedno i to samo, tylko ludzie będąc na różnych etapach rozwoju duchowego mają odmienny dostęp do swojego wyższego ja.

Istnienie owej nadświadomości w żaden sposób nie potwierdza tezy, że jesteśmy JEDNOŚCIĄ. Po prostu patrząc na nią z poziomu świadomości - a więc poziomu wiodącego - zapominamy, że nadświadomość jest naszą - moją, Twoją - odrębną własnością. Każdy człowiek ma inną.


Problem pojmowania jedności bierze się u niektórych z tego, że są przekonani, że takowa występuje jak ludzie trzymają się za rączki czy solidaryzują się wspólnie anty czemuś. Natomiast pojęcie jedności polega na czymś innym. Jest to nasze pochodzenie i to kim jesteśmy do czego zmierzamy. Z Źródła pochodzimy i po szczeblach ewolucji naszego duchowego ja wspinamy się, aby na końcu połączyć się razem powtórnie w źródle i z źródłem. Takie rzeczy można wnioskować dzięki pracy przeze mnie wymienionego Micheala Newtona. W pewnych etapach jesteśmy oryginalni i różni względem innych, ale łącząc się z stwórcą stajemy się jego częścią. Nie ma tu ograniczenia wolnej woli. Wolna wola była nam dana po to, abyśmy wedle własnego przekonania i własnego wyboru rozwijali się i poznawali, ale meta jest wspólna i wszyscy do niej zmierzamy, a takie wypowiedzi Kurdimola nie zmienią tego. Może prowokować i podjudzać ludzi. Może nawet dyskredytować. Nic to nie zmieni.

Użytkownik Muhad edytował ten post 11.04.2011 - 17:51

  • -2

#92 Gość_mag1-21

Gość_mag1-21.
  • Tematów: 0

Napisano

"Wszelka asymetria we wszechświecie ma ciekawą właściwość. Zmusza do aktywności, do wyrwania ze stanu letargu, obojętności, zastoju, który nie mając charakteru twórczego, skazany jest na zagładę. Jednocześnie byty dążą świadomie lub nieświadomie do stanu równowagi. Harmonia jest punktem docelowym każdej aktywności."
Fragment z ksiazki "Filozofia I-Cing w zarządzaniu Autor: Adriana Ortemberg
I tym optymistycznym akcentem zakoncze swoj udzial w tym temacie. Czas i Natura zrobia swoje i nie pomoze sceptycyzm, ani cieple kapcie i wygrzany fotel.
Pozdrawiam Wszystkich.
Acha, nie wszystkie gruszki dojrzewaja w jednym czasie, choc drzewo jest jedno.
  • 0

#93 Gość_Muhad

Gość_Muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

Acha, nie wszystkie gruszki dojrzewaja w jednym czasie, choc drzewo jest jedno.


Genialna pointa naszej dyskusji. Według mnie nic więcej nie trzeba dodawać.
  • -2

#94

Ladd.
  • Postów: 1115
  • Tematów: 49
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Acha, nie wszystkie gruszki dojrzewaja w jednym czasie, choc drzewo jest jedno.

Pycha?

Edycja: Przemo.
Staraj się unikać wypowiedzi jednozdaniowych, a tym bardziej postów, których treścią jest jedno słowo.

Użytkownik Przemo edytował ten post 22.04.2011 - 18:58
Reakcja na raport.

  • 1

#95

Amontillado.
  • Postów: 631
  • Tematów: 50
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 21
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Problem pojmowania jedności bierze się u niektórych z tego, że są przekonani, że takowa występuje jak ludzie trzymają się za rączki czy solidaryzują się wspólnie anty czemuś. Natomiast pojęcie jedności polega na czymś innym. Jest to nasze pochodzenie i to kim jesteśmy do czego zmierzamy. Z Źródła pochodzimy i po szczeblach ewolucji naszego duchowego ja wspinamy się, aby na końcu połączyć się razem powtórnie w źródle i z źródłem. Takie rzeczy można wnioskować dzięki pracy przeze mnie wymienionego Micheala Newtona. W pewnych etapach jesteśmy oryginalni i różni względem innych, ale łącząc się z stwórcą stajemy się jego częścią. Nie ma tu ograniczenia wolnej woli. Wolna wola była nam dana po to, abyśmy wedle własnego przekonania i własnego wyboru rozwijali się i poznawali, ale meta jest wspólna i wszyscy do niej zmierzamy, a takie wypowiedzi Kurdimola nie zmienią tego.


Zdaję sobie sprawę, że chodzi Wam o jedność duchową, a nie "rączka za rączkę". Ale owa jedność duchowa, w Stwórcy - odbiera nam wolną wolę. Stając się częścią Stwórcy przestajemy istnieć jako jednostka. Taka wizja pokazuje, że dostaliśmy wolną wolę, aby zbierać doświadczenia i poznawać - ale nie dla siebie tylko dla Stwórcy. Pracujemy dla Niego (mówiąc ON wiem, że macie na myśli NAS, ale wtedy nie ma już jednostek tylko jedność), a więc jesteśmy tylko narzędziami. Jedność oznaczałaby, że nie ma Ciebie, nie ma mnie - nie ma odrebnej świadomości bo jest wspólna, nie ma odrębnej pamięci, bo jest wspólna. Wszystkie Twoje uczucia i przeżycia - nie ma ich, bo w jedności nie należą do Ciebie tylko do Jedności. A więc każde uczucie, którego doświadczam - smutek, radość, szczęście, gniew, miłość - nie jest moim uczuciem, gdyż należy do Stwórcy-Jedności.

Taki system w śiwecie duchowym - gdyż jest to SYSTEM, bowiem wizja ta pokazuje nas jako narzędzia i trybiki jednej maszyny - jest po stokroć gorszy od tego jaki w świecie materialnym zgotowały nam elity.


"Wszelka asymetria we wszechświecie ma ciekawą właściwość. Zmusza do aktywności, do wyrwania ze stanu letargu, obojętności, zastoju, który nie mając charakteru twórczego, skazany jest na zagładę. Jednocześnie byty dążą świadomie lub nieświadomie do stanu równowagi. Harmonia jest punktem docelowym każdej aktywności."
Fragment z ksiazki "Filozofia I-Cing w zarządzaniu Autor: Adriana Ortemberg
I tym optymistycznym akcentem zakoncze swoj udzial w tym temacie. Czas i Natura zrobia swoje i nie pomoze sceptycyzm, ani cieple kapcie i wygrzany fotel.


Cytat ten w żaden sposób nie potwierdza, ani nawet nie mówi o Jedności wszystkich ludzi. Mówi o Harmonii, a jest to coś zupełnie innego - jest to stan, który każdy z nas może osiągnąć na własną rękę, jako odrebne istoty (materialne i duchowe). Równowaga jest stanem, który jednostka osiąga w świecie zbudowanym na przeciwieństwach.

Acha, nie wszystkie gruszki dojrzewaja w jednym czasie, choc drzewo jest jedno.


Pycha?


Myślę, że tak. Mag1-21 nie dopuszczasz tego, że możesz się mylić w swoich przekonaniach i wizji Jedności. Uważasz, że POZNAŁAŚ istotę. Taka postawa jest zgubna, bowiem więzi człowieka w świecie materialnym. W Twojej wizji jednostka jest narzędziem na rzecz ogółu i nie ma w niej miejsca na wolną wolę. Stwórca, który dał wolną wolę (a więc powiedział: "Jesteś jednostką. Jesteś wolnym strzelcem. Proszę, rób co uważasz") tylko po to, żeby odebrać nam ją poprzez Jedność - nie jest miłosierny, doskonały.

edit: P.S.

Mag - śmieszne jest to Twoje rozżalenie kiedy dostajesz minusa. Nie wiem, chcesz zwrócić uwagę innych, żeby Ci to zaplusowali? Jest to kolejny temat, w ktorym bezpodstawnie oskarżasz przeciwnika (wcześcniej oberwało się mi w temacie o Majach) o danie minusa i robisz z tego nie wiadomo co. Od tego są punkty, sama przyznajesz minusy (często z "ukrycia") i nikomu się nie tłumaczysz dlaczego. Więcej pokory, mniej hipokryzji.

Użytkownik Amontillado edytował ten post 12.04.2011 - 10:08

  • 5



#96

LacrimasProfundere.
  • Postów: 32
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Myślę, że tak. Mag1-21 nie dopuszczasz tego, że możesz się mylić w swoich przekonaniach i wizji Jedności. Uważasz, że POZNAŁAŚ istotę. Taka postawa jest zgubna, bowiem więzi człowieka w świecie materialnym. W Twojej wizji jednostka jest narzędziem na rzecz ogółu i nie ma w niej miejsca na wolną wolę. Stwórca, który dał wolną wolę (a więc powiedział: "Jesteś jednostką. Jesteś wolnym strzelcem. Proszę, rób co uważasz") tylko po to, żeby odebrać nam ją poprzez Jedność - nie jest miłosierny, doskonały.


Zauważ jednak, że spory odsetek ludzi błędnie definiuje (właśnie w taki sposób) jedność, ład czy wspomnianą przez Ciebie harmonię. Budujemy swoje przekonania na wizji wszechobecnego miłosierdzia, martyrologii i poświęcenia. Problemem jest jednak to, że często nie jesteśmy w stanie wprowadzić nawet minimalnych zmian we własnym życiu, a pragniemy reformować cały świat. Niestety, wyłącznie w obrębie własnych myśli... Już nie chodzi mi o kwestię irracjonalności owego zamiaru, lecz o fakt, że drogą do tejże zmiany jest przede wszystkim indywidualność. Znacznie prościej jest zmieniać się pojedynczo, aniżeli oczekiwać jakiegoś nagłego opamiętania, którym wzajemnie będziemy się zarażać. Wspomniałeś również o wolnej woli - jak najbardziej słusznie. Czyż przedstawiana choćby przez Mag1-21 koncepcja nie koliduje nieco z Naszą niezależnością? Jedności nie da się zbudować, narzucając komukolwiek swoją wolę. Zawsze ktoś poczuje się bowiem dotknięty i zapragnie walczyć o swoją niezależność. Tym bardziej, że w pierwowzorze boskiego planu zostaliśmy obdarzeni całkowitą swobodą w podejmowaniu decyzji. Znacznie bardziej efektywne byłoby stopniowe wpajanie ludziom wartości i zachowań, które obecnie konają w upodlonej rzeczywistości. Jeśli w każdym z Nas wytworzy się wewnętrzna chęć reprezentowania pewnych wartości, to owa idea wykreuje się samodzielnie. Absolutnie nie potrzeba tutaj nawiedzonych proroków czy wizjonerów. Z całym szacunkiem dla naszej 'kapłanki', ale wizja, którą zamierza się kierować jest nie tyle absurdalna, co nawet i wypaczona.

Nie pojmuje natomiast jednej rzeczy. Dlaczego Mag, która wymaga od ludzi zmiany, otwarcia oczu i umysłu, kończy swoją konwersację cytatem, z którego jasno wynika, iż każda gruszka na swój sposób jest INDYWIDUALNA i dojrzeje W ODPOWIEDNIM DLA SIEBIE CZASIE. Dziwne, czyż nie? ; ) Troszkę to burzy sens dotychczasowych poglądów.
  • 1

#97 Gość_mag1-21

Gość_mag1-21.
  • Tematów: 0

Napisano

"Miłość to energia duszy. Miłość uzdrawia każdą osobowość. Nie ma nic, czego miłość nie jest w stanie uleczyć. Nie ma nic poza miłością."
Ja rowniez pozdrawiam.

Użytkownik mag1-21 edytował ten post 13.04.2011 - 22:12

  • -2

#98

Amontillado.
  • Postów: 631
  • Tematów: 50
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 21
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

LacrimasProfundere - dokładnie tak. Błędem jest upatrywanie ostatecznego szczęścia w Jedności. Bowiem rozwiązanie i zmiana na lepsze leży wyłącznie w Indywidualności właśnie. W każdej odrębnej jednostce. Kluczem do wszechobecnego szczęścia nie jest zjednoczenie, a zrozumienie odrębności. Każdy człowiek posiada wolną wolę, jest całkowicie odrębnę jednostką i należy zrozumieć, że nie można w żaden sposób ograniczać wolności bliźniego. To jest owa wartość, o której piszesz, że "kona w upodlonej rzeczywistości" - wolna wola; gdyż została ograniczona przez bliźniego. Zwracając wolność swojemu bliźniemu zejdziemy z drogi morderstw, kradzieży, oszustw, wykorzystywania, malwersacji, gwałtów, wojen, polityki itp. Kiedy każdy osobnik na świecie zrozumie, że jego bliźni jest odrębną istotą i zrozumie, że nie ma prawa narzucać mu swojej woli - wtedy zapanuje na świecie upragniony pokój, miłosierdzie. Każdy nadal pozostanie jednostką z doskonałą niemalże wolną wolą, bo nie zakłóconą przez wolę bliźniego. Tak jak pisze Lacrimas - należy zacząć od siebie, jednostki. Zrozumienie, że nie jesteśmy jednością i pokochanie w bliźnim tego, że jest zupełnie inną, odrebną istotą.

Cytat Mag o gruszkach...

Acha, nie wszystkie gruszki dojrzewaja w jednym czasie, choc drzewo jest jedno.


... doskonale podsumowuje to o czym piszemy. Genialna pointa, ale dla zwolenników indywidualności, a nie Jedności. Bowiem jak słusznie zauważył LacrimasProfundare - cytat ten z Jednością nie ma nic wspólnego.

Żadna z tych gruszek na drzewie (choć z tego samego gatunku) nie jest taka sama, nie jest identyczna. Wiele je łączy, ale też różni - kształt, kolor, stopień dojrzałość, itp. Mag uważa, że wszystki gruszki z tego drzewa gdy już dojrzeją połączą się w jedną SUPERgruszkę, a prawda jest inna. Każda z gruszek dojrzeje w innym czasie i każdą czeka inny los: część zostanie zerwana, część spadnie na ziemię i zgnije, część z nich zrobaczeje. Ale każda nosi w sobie zalążek nowego, całkowicie innego, odrębnego DRZEWA. I gdy już uda jej się zasiać owy zalążęk - stworzy całkiem odrębne Drzewo, nowy świat. Nie ma tu mowy o jedności, a o odrębności właśnie. Świetny przykład.

_______________________

P.S. Mag - krew upuszczona, sprawa minusów wyjaśniona. Pozdrawiam.

Użytkownik Amontillado edytował ten post 13.04.2011 - 10:21

  • 1



#99 Gość_Muhad

Gość_Muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

Każdy tłumaczy sobie metafory po swojemu, co nie znaczy że ma rację. Wszystko zależy od kontekstu.
  • -2

#100 Gość_Olivander

Gość_Olivander.
  • Tematów: 0

Napisano

Re up.

Indywidualność i założenie że każdy z nas jest inny niesie ze sobą zagrożenie związane z porównywaniem się z innymi. Poprzez co wywyższanie i próbę wywierania wypływu na innych. np. Kupuje lepsze ciuchy, auto, rzeczy, aby pokazać bliskim że jestem od nich lepszy, potrafię lepiej zarabiać, lepiej zdobywać to co materialne i nie tylko. Buduje hierarchie władzy i relacji. W praktyce np. Gość z mercedesem klasy S i roleksem w tym modelu jest bardziej poważany i ma większy autorytet niż osoba w maluchu. ponieważ ludzie inaczej odnoszą się do osoby z mercedesem, tworzy to pośrednio grupowy nacisk na osobę z maluchem aby podjąć taką rywalizację i zdobyć lepsze oznaki statusu i tak się kręci.

Taka ścieżka prowadzi dokładnie do naruszenia wolnej wolu poprzez podporządkowanie. Inność budzi lęk i niezrozumienie. Jeżeli sobie próbuje uświadomić że wszyscy są na pewnym poziomie równi ze mną, zasadniczo tacy sami i uświadomię sobie to, to mam podstawę do zmiany zachowania w taka stronę o której mówicie (czyli poszanowania i zrozumienia innych). Nie ma sensu bać się czegoś co już znam. Co jest w swojej istocie takie samo jak ja. Taka świadomość daje siłę do zmiany i zachowuje wolną wolę. Nie ma powodu do jej naruszania. Jest świadomość podobieństwa. Nie ma zagrożenia ze strony innych. Nie ma rywalizacji, jest współdziałanie itd.
  • 0

#101

Amontillado.
  • Postów: 631
  • Tematów: 50
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 21
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Każdy tłumaczy sobie metafory po swojemu, co nie znaczy że ma rację. Wszystko zależy od kontekstu.


Metafory mają to do siebie, że służą jasnemu i czytelnemu opisaniu myśli za pomocą przenośni. A cechują się tym, że nie trzeba ich tłumaczyć - w założeniu mają być zrozumiałe dla innych. Metafora mag w sposób jasny i czytelny mówi o Indywidualnościach. Ale - mimo wszystko - chętnie poznałbym Wasze rozumienie metafory o gruszkach w kontekście Jedności.

@Olivander:

Indywidualność i założenie że każdy z nas jest inny niesie ze sobą zagrożenie związane z porównywaniem się z innymi. Poprzez co wywyższanie i próbę wywierania wypływu na innych.


Porównywanie się z innymi nie jest naruszeniem wolnej woli. Wywyższanie się - również nie. Naruszeniem jest próba wywierania wpływu na innych - ale jeśli (jak już napisałem) człowiek zrezygnuje z narzucania wolnej woli bliźniemu, automatycznie zrezygnuje ze świadomego wywierania wpływu.

Kupuje lepsze ciuchy, auto, rzeczy, aby pokazać bliskim że jestem od nich lepszy, potrafię lepiej zarabiać, lepiej zdobywać to co materialne i nie tylko. Buduje hierarchie władzy i relacji. W praktyce np. Gość z mercedesem klasy S i roleksem w tym modelu jest bardziej poważany i ma większy autorytet niż osoba w maluchu. ponieważ ludzie inaczej odnoszą się do osoby z mercedesem, tworzy to pośrednio grupowy nacisk na osobę z maluchem aby podjąć taką rywalizację i zdobyć lepsze oznaki statusu i tak się kręci.


To, że kupuje droższe auto oznacza, że narzuca komuś swoją wolę? Nie. To, że jest bardziej poważany w mercedesie klasy S i ma większy autorytet - jest to wybór "osób w maluchu", ich wola. Ja posiadając wolną wolę nie poważam bardziej bogatych - moja decyzja. Można pójść za "modą" i wciągnąć się w rywalizację o lepszy stastus, ale równie dobrze nie trzeba. Wolna wola jest niezakłócona.

Taka ścieżka prowadzi dokładnie do naruszenia wolnej wolu poprzez podporządkowanie. Inność budzi lęk i niezrozumienie.


I to jest właśnie sedno sprawy. "Inność budzi lęk i niezrozumienie" ponieważ człowiek nie jest w stanie pokochać w bliźnim inności. Co innego, gdyby wszyscy byli tacy sami - wtedy wszystko byłoby łatwiejsze! I stąd wzięły się wizje Jedności duchowej. Wizja taka oszukuje ludzi, że pokochać drugiego człowieka można tylko kiedy założymy, że wszyscy są jednością. Bzdura. I o tym mówił choćby Jezus (choć wiem, że nie jest On współcześnie żadnym autorytetem o ile nie cytuje się Go w kontekście New Age), który wiedział jak trudno człowiekowi pokochać w bliźnim odrębność: "Miłuj bliźniego swego, jak siebie samego."

Dopóki inność będzie budzić lęk, dopóty na świecie będą wojny, kłótnie, zabójstwa. Czy Kain i Abel byli jednością? Nie. "Inność" Abla i niezrozumienie jego postępowanie również budziło u Kaina lęk co doprowadziło do narzucenia wolnej woli. Lecz gdyby Kain zaakceptował inność Abla, bez potrzeby zrozumienia - nie sprawiłoby to bynajmniej, że bracia staliby się jednością; nadal różniliby się w postrzeganiu świata, ale niepisana zasada nienaruszalności i miłość do bliźniego sprawiłyby, że na świecie zapanowałby pokój. Pokój, którego Wy doszukujecie się wyłącznie w Jedności.

Wizja Jedności (na poziomie duchowej, umysłowej, fizycznej) jest chora, a o jej chorobliwości świat mógł przekonać się na własnej skórze...

Jeżeli sobie próbuje uświadomić że wszyscy są na pewnym poziomie równi ze mną, zasadniczo tacy sami i uświadomię sobie to, to mam podstawę do zmiany zachowania w taka stronę o której mówicie (czyli poszanowania i zrozumienia innych). Nie ma sensu bać się czegoś co już znam. Co jest w swojej istocie takie samo jak ja. Taka świadomość daje siłę do zmiany i zachowuje wolną wolę. Nie ma powodu do jej naruszania. Jest świadomość podobieństwa. Nie ma zagrożenia ze strony innych. Nie ma rywalizacji, jest współdziałanie itd.


... za sprawą komunizmu chociażby. To co wyżej napisałeś mógł powiedzieć każdy komunistyczny przywódca. Czy naprawdę, gdy wszyscy staniemy się tacy sami - równi, myślący podobnie, nie zaskakujący, przewidywalni - wciąż będziemy posiadać wolną wolę? To jest niby wyjście? I w jaki sposób niby mielibyśmy się zrównać, aby być "w istocie tym samym" - zrównać w górę czy w dół?

"Gdzie wszyscy myślą tak samo, nikt nie myśli zbyt wiele."

Użytkownik Amontillado edytował ten post 13.04.2011 - 17:40

  • 1



#102

LacrimasProfundere.
  • Postów: 32
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Amontillado

Śmiem twierdzić, że te błędne pojmowanie 'jedności' wynika z faktu, iż uporczywie doszukujemy się w niej IDENTYCZNOŚCI. Świat zjednoczony, to świat pozbawiony jakichkolwiek antagonizmów. Świat, w którym kontrasty nie mają naturalnego prawa bytu, a każdy przejaw indywidualności, tudzież zmian w obrębie własnej mikro przestrzeni jest czymś niepoprawnym. Każde oderwanie się od szablonowości czy każde prekursorskie tchnienie okazuje się być czymś złym aż do granic zwątpienia. Żąda się od Nas ślepego zapatrywania się w wytyczone kanony. W tym miejscu postawię jednak pytanie - jak doskonała musiałaby być owa idea, która w tak niesamowity sposób zmieniłaby całe społeczeństwo w potulne owieczki, ślepo wypełniające swą odgórnie narzuconą misję. Czegoś takiego nie da się urzeczywistnić w praktyce. To tylko rażące swoją irracjonalnością wizje, nijak mające się do możliwości współczesnego świata. Dlatego zamiast w utęsknieniu oczekiwać samoistnej metamorfozy na skalę światową - spójrzmy na siebie z nieco większą uwagą. Bo parodiowanie przed lustrem, przed którym wielu z nas poklepuje się po swojej perfekcji z całą pewnością nie odmieni świata... Zmiany cechują się tym, że winny rodzić się z inicjatywy jednostek, ale także i dotyczyć wyłącznie ich. Ludzie są chyba świadomi konsekwencji swoich czynów, więc pozwólmy im za nie odpowiadać, a wspólnie zrobimy pierwszy krok w stronę porozumienia. Do jedności bowiem dzieli Nas jeszcze spory dystans.


Olivander

Zauważ, iż skłonność zestawiania się z kimś innym bierze się z zupełnie innego powodu. Pomijam już kwestię zmysłów. Od zarania dziejów pomiędzy ludźmi występowały różnice. Nie było dwóch identycznych istnień. Każdego cechowała indywidualność, możliwość podejmowania decyzji oraz ponoszenia konsekwencji własnego postępowania. Różnice dotyczyły także Naszego życia. Byli ludzi zamożni, biedni, chorzy i szczęśliwi. Stykając się z każdym z nich nagminnie czujesz własną niezwykłość. Możesz mieć chore serce, ale masz wspaniałą kobietę, kochającą rodzinę i dobrą pracę - będziesz szczęśliwy. Ktoś zaś będzie zamożny, ale śmiertelnie chory - również porównasz go ze sobą, by ocenić kto trafił lepiej. Te poczucie, że każdy jest inny wdrożyło się w Naszą świadomość i czasem okazujemy to już mimowolnie. Indywidualność jednakże nie stawia nikomu barier, nie tworzy fałszywych hierarchii. Indywidualność to przede wszystkim poczucie tego, że jestem inny, ale nigdy gorszy. Stawia Nas w blasku niezależności i wolności - a te nijak mają się do posiadanego mienia czy szczęścia/nieszczęścia, jakie spotyka Nas w życiu. W moim odczuciu akurat ta sprawa nie powinna zahaczać o materializm.

Wytłumacz mi proszę, co da Ci świadomość tego, że jesteś taki sam, jak cała reszta? Nie przeszkadzałoby Ci bycie czyjąś kopią? Pozbawioną duszy i ambicji odzwierciedloną układanką tych samych elementów? Poza tym takie myślenie nie tylko mija się z prawdą, ale także jest fałszywe. Posłużę się tutaj pewnym cytatem : "Gdy gra się kończy król i pionek wracają do tego samego pudełka.' - myślę, że w odpowiedni sposób odpowiada na Twoje obawy związane z tym, że jako człowiek jesteś kimś INNYM aniżeli cała reszta. Powiem Ci tak, a właściwie znów rzucę cytat, który to Ty zinterpretujesz w obrębie własnej świadomości :
"Rodzisz się oryginalny, nie umieraj jako czyjaś kopia.'' - jesteś indywidualnością i nie pozwól tego zabić innym.
  • 2

#103 Gość_Olivander

Gość_Olivander.
  • Tematów: 0

Napisano

Nie chodzi o to aby być czyjaś kopią. To ekstremum. Bardziej "przyziemnie". Rozumiem to że druga osoba nie jest przedmiotem, ale podmiotem i to takim który również ma potrzeby, emocje, problemy. Inne niż moje - w tym tkwi źródło innego doświadczenia i indywidualności - ale potrafię je nazwać i zrozumieć. W żaden sposób nie sprawiają że mam prawo czuć się lepszy lub gorszy.

W tym sensie jestem taki sami.

I ciągnąc myśl z poprzedniego postu - nadmierny indywidualizm, prowadzi moim zdaniem prostą ścieżką do rywalizacji.

Ale tak rozumiany jako indywidualizm w którym nie ma empatii, zrozumienia i myślenia o innym człowieku jako o identycznej - w sensie równej mnie istocie. Równej co do szans, praw, możliwości.

Niezależnie do koloru skóry, wyznania, wykształcenia czy sytuacji materialnej.
  • 0

#104

Amontillado.
  • Postów: 631
  • Tematów: 50
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 21
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

LacrimasProfundere

Ludzie, którzy sensu świata upatrują w Jedności pragną (być może nieświadomie) nierealnego. Piszesz, że świat zjednoczony pozbawiony jest antagonizmów. Wiesz dlaczego? Bo taka wizja wybiera tylko jeden biegun, całkowicie odrzucając drugi. Ludzie kierujący się taką wizją uznają Chaos jako zły, zbędny, niepotrzebny antagonizm Jedności. I tym samym odrzucają połowę Świata bezprawnie okrzykując ją gorszą połową. Miłość potrzebna, nienawiść - nie. Światło - tak, Ciemność - nie. Dobro - tak, Zło - nie. Zgoda - cacy, Niezgoda - be. Jedność - tak, Indywidualność - nie, itp. Ja się pytam - jakim prawem orzekają co jest dobre, a co nie? Co potrzebne, a co do wyrzucenia? Odpowiedź - według nich prawem boskim. Albowiem w wizji duchowej Jedności upatrują swojej boskości. Pycha, żądza, bunt sprawiły, że człowiek okrzyknął się Bogiem.

I tak jak mówisz jest to tylko rażąca swoją irracjonalnością wizja, ułuda - kryje się w niej jednak niebezpieczeństwo. Wizja jedności duchowej zdobywa coraz większą popularność; każdy w końcu pragnie idylli. Żerując na ludzkich pragnieniach, obiecując świat bez "pejoratywnych biegunów"; obiecując równość, jedność (a dzięki niej szczęście i miłość) - ktoś może obrócić to przeciw ludziom. Zakorzeniając w jednostkach potrzebę jedności prowadzi się do swego rodzaju usystematyzowania, uporządkowania. A jak wiadomo - ludzmi którym przyświeca jeden cel (w tym wypadku osiągnięcie jedności poprzez wkroczenie na wyższy poziom duchowy), stojącymi równo w szeregu - najłatwiej manipulować...
  • 1



#105 Gość_Muhad

Gość_Muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

Metafory mają to do siebie, że służą jasnemu i czytelnemu opisaniu myśli za pomocą przenośni. A cechują się tym, że nie trzeba ich tłumaczyć - w założeniu mają być zrozumiałe dla innych. Metafora mag w sposób jasny i czytelny mówi o Indywidualnościach. Ale - mimo wszystko - chętnie poznałbym Wasze rozumienie metafory o gruszkach w kontekście Jedności.


Niektórzy w poezji stosują metafory do nadania tekstowi wieloznaczności.
W tym przypadku mag swojemu kontekstowi nadała taką a nie inną metaforę, którą próbujesz sobie wytłumaczyć po swojemu. Tak to i można i bez metafory.

To, że kupuje droższe auto oznacza, że narzuca komuś swoją wolę?


Cytacie nie było absolutnie nic o wolnej woli. Doskonale wiesz, że to było użyte do innego kontekstu.

I to jest właśnie sedno sprawy. "Inność budzi lęk i niezrozumienie" ponieważ człowiek nie jest w stanie pokochać w bliźnim inności. Co innego, gdyby wszyscy byli tacy sami - wtedy wszystko byłoby łatwiejsze! I stąd wzięły się wizje Jedności duchowej. Wizja taka oszukuje ludzi, że pokochać drugiego człowieka można tylko kiedy założymy, że wszyscy są jednością. Bzdura. I o tym mówił choćby Jezus (choć wiem, że nie jest On współcześnie żadnym autorytetem o ile nie cytuje się Go w kontekście New Age), który wiedział jak trudno człowiekowi pokochać w bliźnim odrębność: "Miłuj bliźniego swego, jak siebie samego."


Co Ty za bzdurki wypisujesz :) Jeśli już używasz do argumentu Jezusa, to chociaż wiedz o czym on mówił. Podam Ci choćby jeden przykład, a jest ich znacznie więcej:

Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty Mnie umiłował, tak jak Mnie umiłowałeś, J.17,21-23.

Wszyscy dzięki wierze w Chrystusie, stajemy się synami Bożymi, gdzie nie ma już Żyda, ani poganina, bowiem wszyscy jesteśmy w jednym w Chrystusie Jezusie, por. Gal.3,23-29.

Do tego użyłeś kolejny raz cytatu najlepszego przykładu: "Miłuj bliźniego swego, jak siebie samego."

Nie wiem ile wiesz o naukach Jezusa, ale on uczył ludzi tego, aby dostrzegać siebie w innych. Wiele razy powtarzał, że wszyscy jesteśmy z tej samej gliny, aby na końcu drogi połączyć się z Bogiem (z Źródłem). Nie wiem, czy Ci coś to mówi, ale tu jest jasna podpowiedź, że chodzi o drogę ewolucji ducha w kierunku Źródła, które dało nam życie.
Może i w etapie ziemskim wyglądamy inaczej, myślimy inaczej i mamy odrębne dusze, ale na końcu naszej drogi będziemy ponownie wszyscy połączeni w zbiorowość dusz w źródle. Poza tym z tego co mi wiadomo, to w dzisiejszych czasach wiemy o tym, że ludzie są ze sobą połączeni energetycznie. Pokolenie niezwykłych dzieci też o tym mówi. Wszystkich ludzi łączy siatka energii.

Wizja Jedności (na poziomie duchowej, umysłowej, fizycznej) jest chora, a o jej chorobliwości świat mógł przekonać się na własnej skórze...


Gdybym był nawiedzony rzekłbym - obrażasz moje uczucia. Nie jestem, ale powiem Ci. Zważaj na słowa, bo obrazić możesz innych. Mówisz, żeby nie narzucać swojego, więc sam się stosuj do tego :)

... za sprawą komunizmu chociażby. To co wyżej napisałeś mógł powiedzieć każdy komunistyczny przywódca. Czy naprawdę, gdy wszyscy staniemy się tacy sami - równi, myślący podobnie, nie zaskakujący, przewidywalni - wciąż będziemy posiadać wolną wolę? To jest niby wyjście? I w jaki sposób niby mielibyśmy się zrównać, aby być "w istocie tym samym" - zrównać w górę czy w dół?

"Gdzie wszyscy myślą tak samo, nikt nie myśli zbyt wiele."



Kwestia jedności ludzi nie ma nic wspólnego o bezmyślności w myśleniu.

Amontillado, masz świadomość że odrobinę naginasz ? Jesteś inteligentny , więc nie wierzę że doszukujesz się opowieści o lepszym samochodzie z kwestią wolnej woli. Według mnie chcesz tu trochę namącić :)

Nie chodzi o to aby być czyjaś kopią. To ekstremum. Bardziej "przyziemnie". Rozumiem to że druga osoba nie jest przedmiotem, ale podmiotem i to takim który również ma potrzeby, emocje, problemy. Inne niż moje - w tym tkwi źródło innego doświadczenia i indywidualności - ale potrafię je nazwać i zrozumieć. W żaden sposób nie sprawiają że mam prawo czuć się lepszy lub gorszy.

W tym sensie jestem taki sami.

I ciągnąc myśl z poprzedniego postu - nadmierny indywidualizm, prowadzi moim zdaniem prostą ścieżką do rywalizacji.

Ale tak rozumiany jako indywidualizm w którym nie ma empatii, zrozumienia i myślenia o innym człowieku jako o identycznej - w sensie równej mnie istocie. Równej co do szans, praw, możliwości.

Niezależnie do koloru skóry, wyznania, wykształcenia czy sytuacji materialnej.


Amon, weź sobie do serca to co Olivander napisał.

Nie spłycaj rozumowania jedności. Robisz z tego przyziemny motyw, bo Ty jedność rozumiesz jako kopia kopii, a tu nie o kopie chodzi.Nikt tu nie neguje indywidualności ludzi.

Użytkownik Muhad edytował ten post 14.04.2011 - 07:22

  • -3


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych