Wiki:
"W życiu człowieka egocentryzm jest naturalną postawą rozwojową, zarówno umysłową jak i moralną, na określonym etapie rozwoju dziecka (okres przedszkolny). Później, a szczególnie w życiu dorosłym, jest objawem niedojrzałości, a co za tym idzie niedostosowania do życia w społeczeństwie. Występuje również w niektórych stanach psychotycznych."
Niemalże uwielbiam ludzi, którzy ślepo zapatrują się w takie puste i nic nie znaczące definicje... Pomijając, że od razu klasyfikuje takiego interlokutora, jako miernego adwersarza, to jeszcze uniemożliwiona zostaje rzeczowa wymiana zdań. Nie zmienia to jednak faktu, że jeśli kończą się argumenty lub samodzielne myślenie, to najlepiej wkleić durną regułkę nijak mającą się do meritum rozmowy. Nie wiem czy czytanie ze zrozumieniem sprawia Ci jakąś trudność, ale kulturalnie powtórzę, dużymi literami, abyś mogła to jeszcze raz dostrzec :
PISAŁEM O EGOCENTRYZMIE, W KTÓRY NIEJAKO OPIEWAJĄ NASZE NAWET NAJBARDZIEJ DOBRODUSZNE I ALTRUISTYCZNE MYŚLI/MARZENIA. I bez względu na to, o czym bym marzył, tudzież czego bym pragnął będzie to MOJE (prywatne, osobiste) odczucie, iż właśnie tak będzie lepiej.
Zatem i wówczas traktuje własne JA, jako centrum konkretnej idei lub myśli. A to jest poniekąd egocentryzm, bo przypomnę, iż z łac. ego - ja + centrum - środek. Więc jeśli pragniesz kontynuować ten wątek, to wysil się proszę na własny komentarz, a zaniechaj natomiast wklejania bezsensownych definicji nie wnoszących absolutnie nic do tematu ; )
Mowilam o ciszy, a nie o wizji, ale...
Skoro juz mowa o wizji, to zdaje sie, ze na przestrzeni wiekow, wizja ziemi obiecanej, lub zlotego miasta pojawiala sie dosc czesto...
Moze wlasnie warunki dopiero teraz sa odpowiednie i Nas odpowiednia ilosc do realizacji tego marzenia. Bo cos mi sie zdaje ze to zaczyna juz byc jak wolanie o pomoc.
Ale oczywiscie Twoje podejscie do tego moze byc sceptyczne, tylko co zrobisz sam, jak wszyscy wokol Ciebie nagle znikna? Przeciez nie wiesz co przygotowala Natura? Skostniale naukowe poglady nie przewiduja oczywiscie takich przypadkow, bo trzeba by wtedy wymyslec jak to wcisnac w niepasujace do niczego dogmaty. Za duzo myslenia, a przeciez praca naukowa juz wydana i dywidendy sa potrzebne.
Wyjscie poza ramy staroswieckich nauk Krola Cwieczka pozwolilo przestac siusiac do nocnika i miec toalete WLASNA i dla kazdego i to z woda i to w domu!
Coś nie potrafimy się zrozumieć : ) Wizja była analogicznym następstwem zamknięcia oczu i oderwania się od szaroburej codzienności. Taki efekt uboczny wkroczenia do świata fantazji i marzeń. Tu tkwi ta minimalna sprzeczność pomiędzy ciszą a wizją.
Prawdę mówiąc, to wielce powątpiewam w taki utopijny i idylliczny skrawek ziemi, gdzie panowałby wszechobecny ład, porządek i zgoda. Co innego, gdyby miało się to stać za X czasu, powiedzmy w efekcie ponownych narodzin ludzkości, która w końcu zrozumiałaby swoje własne błędy z przeszłości. Wtedy byłbym skłonny, że taki masowy proces resocjalizacji społeczeństwa (a raczej tego, co z niego zostało...) mógłby się powieść. W tym wypadku fundamentem sceptycyzmu i braku wiary jest ludzka mentalność, i niezbyt wielkoduszne skłonności. Czy Ty naprawdę uważasz, że osobiście nie cenię sobie spontaniczności, niezależności? Że nie bawi mnie przekraczanie pewnych granic? : ) To, że na forum wypowiadam się w taki, a nie inny sposób spowodowane jest głównie jego tematyką oraz chęcią utrzymania dyskusji na jakimś poziomie. Do skostniałych poglądów, nadmiaru myślenia i prac naukowych mi jeszcze strasznie daleko. I nie tylko pod względem wieku, ale praktycznie pod każdym ;-)
Ciekaw jestem w jaki sposób 'Wasz świat' przejdzie ową metamorfozę? Nie tylko nie widzę warunków, ale także odpowiedniego podejścia do takiej kwestii.
No wlasnie piszemy o tym caly czas! To co sie dzieje z Metamorfozja, nie dzieje sie tylko z Nia. Piszemy o sobie, nie o przypadkach z nieba wzietych.
Dogmaty juz dawno legly w gruzach, tylko jeszcze nie zauwazyles tego, albo tak bardzo sie do nich przywiazales, ze ograniczasz swoj wlasny rozwoj.
Ps.Pytales zyrafy jak to zrobila, ze wydluzyla tak sobie szyje zeby przezyc, jak jej na dole wszystko zezarli?
Zdaje sie ze ci na dole byli calkowicie zdeprawowani, ze nie mysleli o zyrafie. Tu sie zgadzam.
Źle to odbierasz. Ja naprawdę nie odsuwam od siebie takiej możliwości. To już raczej ludzki odruch. Po prostu pragnę się dowiedzieć jak najwięcej, upewnić się i dopiero wyciągnąć jakieś wnioski. Dużo tutaj robi także taka brzydka cecha, jak zazdrość. Ale nie wstydzę się o tym mówić. Chyba każdy, kto czyta coś takiego zadręcza się pytaniem '
dlaczego właśnie ona/on a nie ja?'. Uważam, że w rzeczywistości, to każdy z Nas pragnąłby doświadczyć czegoś nadnaturalnego, tylko często boi się do tego przyznać.
MetamorfozjaWybacz, jeśli poczułaś się urażona lub 'rozkładana'. Nie to było moim celem, poważnie. Po prostu we wszystkim staram się szukać prawdy, bo osobiście też strasznie brzydzę się kłamstwem i niesprawiedliwością. Choć z czasem do nich przywykłem. Głównie dlatego, że nawet prezentując przez długi czas pewną postawę (rzekłbym, dosyć ofiarną), nie dostałem nawet minimalnej rekompensaty. Owszem, ktoś zaraz powie, że nie robiłem tego bezinteresownie. Robiłem, ale do czasu... Też jestem tylko człowiekiem i w końcu coś we mnie pękło, też czasem potrzebowałem wsparcia, czyjejś rady. Różnie z tym bywało. W końcu pomaganie i angażowanie się w czyjeś problemy zaczęło mnie strasznie męczyć. Miałem tego serdecznie dosyć, to jednak sporę brzemię... teraz staram się żyć bardziej swobodnie, spontanicznie i jakoś nie mam powodów do narzekania. Mimo wszystko cieszę się z tego, że dodałem swoją cegiełkę do naprawy tego świata ; ) Tobie także radzę odrobinę dystansu do tego wszystkiego. Często naprawdę nie warto jest się poświęcać dla dobra innych. Choć to jeszcze zależy na kogo trafisz. Ale Ty pewnie to wiesz, tylko trzeba jeszcze spróbować wcielić to w życie. Naprawdę warto jest czasem pamiętać, że nawet minimalny gest się liczy. Nie trzeba od razu zmieniać świata. Wystarczy, że zmienisz kilka ludzkich serc.