Mianowicie - teraz mam 19 lat. Mój "problem" ma swój poczatek w trzeciej klasie gimnazjum. Pewneg o pieknego dnia dostrzeglam ze wokol udzi widze kolorowe poswiaty najbardziej widoczne dookola glowy. kazdy czlowiek mial swoja odmienna barwe. U jednych poswiata byla szersza i promienna w u innych waska i ciemna. Zaczęłam łączyc te poswiaty z charakterem i osobowoscia tych ludzi. Wciąż jednak nie wiedziałam co to jest. W koncu wpisalam w internecie fraze w stylu "widze kolorowe poswiaty wokół ludzi". Ludzie zgodnie komentowali ze jest to aura. Cóż, muszę przyznac ze nylam z siebie dumna. Pisali ze trzeba wiele miesiecy cwiczen aby to zobaczyc a ja zostalam wyrozniona tym darem. Pozatym w nocy widziałam jakies kolorowe kulki latajace po moim pokoju a na dniu latajace cienie.
Zaczelam powoli wsiakac w paranormalny swiat. Znalazlam forum o "Dzieciach Nowej Ery". Opisalam tam moje rpzezycia i forumowicze zgodnie ustalili ze jestem tzw. Dzieckiem Indygo wybranym przez nadnaturalne byty... Coz; uwierzylam w to. Poznalam tam dwoje ludzi ktorzy bardzo wplyneli na moje zycie. Ale wracajac do tematu...
W pewnym momencie zaczelam dosc wyraznie widziec wokol siebie czlekoksztaltne postaci w postaci oblokow lub tak jakby dymu. Jedna..niska wszedzie za mna chodzila. Zaczelam z nimni rozmawiac. Widzialam je ale czulam ze siedza w mojej glowie. Zaczelam porozumiewac sie ze swoja tzw. opiekunką duchowa. Po pewnym czasie (bez zadnych cwiczen) umialam juz uleczac ludzi na odleglosc, wymieniac energie, oczyszczac czakry. Moim pokazowym numerem bylo "przekazywanie pradow" innym ludziom przyblizajac reke do ich ciala. Widzialam wtedy przeplywajaca energie w postaci bialego dymu. Potrafilam tez zlokalizowac ognisko bolu bez zadawania zadnych pytan, tylko przez czucie. Czulam goroca gdy zblizalam sie do ogniska. Zaczęłam tez miec wizje dotyczace moich poprzednich wcielen i przyszlosci swiata i ludzi.
Chcialam tez zaznaczyc..(moze to okaze sie istotne), ze zawsze mialam poczucie ze musze wypelnic na swieciejakas misje.Nigdy nie podobal mi sie ten swiat i chcialam go zmienic. Bylam i jestem bardzo buntownicza, sprzeciwiam sie klamstwom, manipulacji i zlu. Mam ogromna empatie i jestem przewrazliwiona. Zawsze budzilam tez w ludziach respekt i szacunek. Bylam tez bardzo uzdolniona we wszystkich kierunkach,( nie wymyslilam sobie tych opinii, ale napisalam te najczesciej slyszane)
do czasu..kiedy zaczelam brac leki ktore mnie otumaniaja. Zniszczyly one moja indywidualnosc, buntowniczosc Nie potrafilam sobie poradzic z nadmiarem nowych zdolnosci i wyladowalam na lacznie 10 miesiecy ( w dwoch rzutach) w zakladzie psychiatrycznym. nie dzialaja zadne leki a zdolnosci wracaja...
Czy moge liczyc na jakies przewodnictwo czy chociazby porade co z tym robic?
Użytkownik Metamorfozja edytował ten post 05.04.2011 - 18:19