Skocz do zawartości


Zdjęcie

Sen a poprzednie wcielenia


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
20 odpowiedzi w tym temacie

#1

kamilus.
  • Postów: 1231
  • Tematów: 106
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Witam. Nad założeniem tego tematu myślałem przez parę dni, a zmusił mnie do tego jeden sen, który mi się przyśnił około 4 dni temu. Otóż (o ile dobrze pamiętam, a mogę być pewien na 99,9%) po raz pierwszy w moim życiu w czasie snu wystąpił temat poprzedniego wcielenia.

Częstsze występowanie tego tematu mogę wykluczyć - pomimo że mam bardzo wiele snów (szczególnie w dni wolne), czy chcę czy nie zdecydowaną większość (jeśli nie wszystkie) z nich pamiętam (samoistne wybudzenie po każdym śnie :/). Mogę także wykluczyć inny powód - interesowanie się danym zjawiskiem - a to dlatego, że reinkarnacją (i podobnymi klimatami) interesuję się już ładnych parę lat i do tej pory ani razu nie śniłem o tym.

Wracając do meritum - nie dość, że po raz pierwszy zetknąłem się z tym tematem, to jeszcze towarzyszyło temu takie przekonanie prawdziwości, że aż ciężko to opisać. A co mi się konkretnie śniło? Otóż (proszę się nie śmiać :P) we śnie byłem przeświadczony (po prostu byłem pewien, że to prawda, czułem to całym sobą), że w którymś z poprzednich wcieleń byłem odkrywcą (?) Nowej Zelandii.

Kim mogłem być? Szybkie przekopanie Wikipedii (link) dało niejednoznaczną odpowiedź:

Europejskim odkrywcą wysp był holenderski podróżnik Abel Tasman w 1642, który przy próbie wysadzenia załogi na zachodnim wybrzeżu został zaatakowany przez tubylców, co skończyło się śmiercią czterech ludzi. Po tym wydarzeniu odpłynął. Kolonizacja zaczęła się po 127 latach, kiedy w 1769 została ponownie odkryta przez brytyjskiego podróżnika i odkrywcę Jamesa Cooka.


I teraz nasunęły mi się różne pytania: czy temat poprzednich wcieleń w snach jest tematem często spotykanym (sam się chyba jeszcze na niego nie natknąłem)? Czy Wam coś takiego się kiedyś zdarzyło? I jak podchodzić do takich informacji? Wiadomo, że pod względem pewności hipnozy regresyjnej nic nie pobije, ale czy w ogóle można brać pod uwagę, że takie fakty pochodzące ze snów mogą kryć w sobie chociaż ziarnko prawdy?

Pozdrawiam i zapraszam do dyskusji
  • 0



#2

domenicus.
  • Postów: 404
  • Tematów: 13
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

że w którymś z poprzednich wcieleń byłem odkrywcą (?) Nowej Zelandii.


Witam,

Reinkarnacja to temat, który mnie również bardzo pasjonuje i stanowi dla mnie dzisiaj barierę nie do przebicia filozoficznego (tj. jakie są mechanizmy reinkarnacji). Co do snu w sprawie odkrywcy Nowej Zelandii - to należy wiedzieć, że przecież na statkach pływały całe załogi.

Nam ludziom niezwykle trudno w sprawie reinkarnacji przełknąć jest fakt, że wcale nie musieliśmy być królami, odkrywcami, możnymi władcami - ale kimś zwykłym, ze świty, parobkiem, sługą, błaznem, rolnikiem.

Mógł Pan być np. marynarzem na statku odkrywcy i wcale NIE umniejsza to zasług całej załogi takiego statku. Mógł być Pan handlarzem, tragarzem - jak każdy z Nas.

Np. powodem, dla którego Cesarz Justynian i jego żona Teodora tak długo mącili z reinkarnacją w Biblii, aż w końcu na jednym z soborów głowy kościoła wraz z Justynianem usunęli informacje w Biblii o reinkarnacji (tj. odrzucili ideę reinkarnacji) - tylko dlatego, że jego żona Teodora nie bardzo miała wizję, w której w jednym z wcieleń mogłaby się urodzić nie jako żona cesarza, a jako uboga wieśniaczka, której ubrudzone ręce pękają od słońca i błota.
  • 0

#3

kamilus.
  • Postów: 1231
  • Tematów: 106
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tylko że mnie nie obchodzi czy byłem kapitanem, majtkiem czy może masztem na tym statku :P Po prostu jestem ciekaw, jak wygląda częstość takich "wspomnień" z poprzednich wcieleń w snach innych ludzi oraz czy w ogóle może zdarzyć się sytuacja (wykluczając prawdopodobieństwo), że przyśni się nam coś z poprzedniego wcielenia dając tak jasny przekaz? Albo czy w ogóle możliwe jest wydobycie takich informacji w czasie snu?
  • 0



#4

Raija.
  • Postów: 10
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Miałam do czynienia z czymś takim. Jak byłam mała (miałam może 6-7 lat) miałam pewien sen. Co najdziwniejsze zapomniałam o nim i przypomniał się jakiś rok temu. I to było olśnienie! Ale do rzeczy. Nigdy nie interesowałam się historią, dopiero jakiś czas temu zaczęła mnie fascynować (zwłaszcza starożytność). Wiadomo, człowiek starszy i nikt go do niczego nie zmusza. Zagłębiłam się w historię Sumerów i kiedy doszłam do opisu zikkuratów (ichniejszych budowli sakralnych) mój sen z dzieciństwa pojawił mi się w w całej okazałości, bardzo jasno. Niestety teraz już mi się zatarł, ale na tamtą chwilę po prostu pamiętałam każdy najmniejszy szczegół. Byłam mężczyzną (kapłanem?), pięłam się do góry po stopniach, wyżej i wyżej a na końcu znajdowała się mała kapliczka...coś w tym stylu. Pamiętam, że ta świątynia składała się z tarasów, które były coraz mniejsze. Wypisz wymaluj świątynia Sumeryjska. Nigdy nie zapomnę tego uczucia, które mi towarzyszyło kiedy przypomniałam sobie ten sen. Bo skąd 6-letnie dziecko znałoby taką budowlę żeby o niej śnić? Jeszcze nie chodziłam do szkoły, nie miałam kontaktu z takimi książkami (moja rodzina nie była bardzo oczytana), a w tamtych czasach nie było Discovery czy National Geographic. Wytłumaczeniem może być to, że gdzieś w publicznej telewizji leciał jakiś historyczny program i mogłam coś przyuważyć i zapamiętać. A może to wspomnienie z poprzedniego życia? I ile mieliśmy takich "żyć"? W końcu czasy sumeryjskie są bardzo odległe. Czy po nich miałam jeszcze okazję żyć pod inną postacią?
  • 0

#5

~pleyades.
  • Postów: 139
  • Tematów: 5
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Mam propozycję, trochę irracjonalną dla Ciebie. Zrób wywar z calea zacatechichi, mocny... i połóż się od razu po wypiciu spać, zachowuj pełną świadomość a stworzysz pomost między świadomością i podświadomością, ja bym to określił w pełni świadomym snem, turbosen. Później pozostanie Ci zadawanie pytań, drążenie we własnej podświadomości, być może tam znajdziesz odpowiedź.

Polecam także hipnozę regresyjną, ja się dowiedziałem że miałem coś wspólnego z pieniędzmi, być może handel i wyklepywałem znaczki na glinianych tabliczkach, jeden znak dosyć dobrze opisałem, gościu oddzwonił do mnie po tygodniu i powiedział że znak opisuje jęczmień w języku sumeru, dodał że to może znaczyć zupełnie co innego w innym języku i nie koniecznie chodzi o sam sumer i że jak dowie się czegoś więcej to da znać, narazie cisza... to może być INSANE, ale jak obejrzałem filmik który hipnotyzer nagrał od momentu mojego wejścia do pomieszczenia(ukryta kamera) to nie mogłem uwierzyć co tam wygadywałem. Wspominałem też coś o kopaniu małą łopatką, karabinem jednostrzałowym i pustyniach... gościu powiedział że być może chodzi o czasy sprzed I WW, i że mogłem być archeologiem lub mieć coś z tym wspólnego. Co do tego mam pewne wątpliwości, dwa wcielenia opisałem, gościu chciał jakby "zajrzeć" głębiej w pamięć(?) i spróbować znaleźć coś jeszcze, ale zacząłem się szamotać i krzywić więc skończył sesje. Trzymam do tego co wtedy powiedziałem lekki dystans, chociaż wierzę w reinkarnację i czuję że muszę tutaj żyć za karę.
Ogólnie mam pociąg to takich spraw jak archeologia, a co do handlu to mam uprzedzenia... nie lubię się targować, chociaż potrafię, wciskanie ludziom towaru nie sprawia mi przyjemności, ale mógłbym Ci sprzedać karton od lodówki jakbym chciał.

Jeżeli chodzi o Twoje sny, to być może można odczytać coś z przeszłych inkarnacji, ale sny są zbyt zagmatwane i strasznie irracjonalne. Ciężko je zrozumieć, poskładać do kupy... często mam tak że śnię wiele razy to samo i zastanawiam się czy to ma sens, śnią mi się miejsca w których nigdy nie byłem ani nie widziałem na oczy, ale wydaje mi się że to nie jest jakiś powód żeby doszukiwać się inkarnacji. Postaram się coś więcej dowiedzieć na ten temat, poszperam po internecie i dam Ci znać jak coś znajdę... bo bardzo mnie zainteresowałeś tą kwestią.

Spróbuj hipnozy regresyjnej i zestaw ze sobą swoje sny i "opowieści" z hipnozy. Może będziesz mógł drążyć temat dalej, taka sesja nie jest droga ja w Londynie zapłaciłem 50 funtów, w Polsce słyszałem różne opinie, że znajdziesz i za stówkę hipnotyzera, a nie raz za 300zł. Ale lepiej wybierz się do kogoś kto ma już opinię (markę) na swój temat, bo nie warto iść do kogoś kto Cię zrobi w bambuko, i jak hipnotyzer nie będzie miał kamery to weź ze sobą kogoś znajomego i niech Ci to nagra, bo ja nic nie pamiętałem z tego co tam wygadywałem.

Sorki za lekkie zboczenie z tematu, niespójność itd.

Osobiście radzę trzymać do takich rzeczy jak hipnoza regresyjna dystans, bo nie jestem do dzisiaj przekonany czy to nie moja wyobraźnia zadziałała. Ale polecam, warto.
  • 0

#6

Erik.
  • Postów: 927
  • Tematów: 106
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Kamilu. Moim zdaniem jak najbardziej w śnie, który jest swego rodzaju odbiornikiem naszych odczuć, dążeń i pragnień, może uwidocznić się jakieś dotyczące nas zdarzenie z przeszłości, nawet z tej przed naszym urodzeniem.
Lecz może to być również przykład z „Pola morfogenetycznego”– czyli hipotetycznego tworu, którego istnienie zostało zaproponowane przez biologa Ruperta Sheldrake'a.
Pokrótce jest to sfera, gdzie miały by się mieścić wszelkie ludzkie zdarzenia, namiętności i odczucia, a według pewnych koncepcji zarówno nowo narodzone ludzkie istoty mogą z tego miejsca czerpać scenariusze na swe życie (co w ten sposób tłumaczy na przykład wielość ludzi świadczących, że w poprzednim życiu byli np. Napoleonem Bonaparte czy Kleopatrą), jak i mogą tam mieścić się odpowiedzi na egzystencjonalne nasze pytania czy problemy, które w snach objawiają się nam np. jako przykład rozwiązania problemu.
Ale sen może również być swego rodzaju wrotami do innych alternatywnych wszechświatów, a tam, jako iż czas jest iluzją, Ty jesteś kimś z uczestników wyprawy odkrywającej Nową Zelandię, a nawet samym Abelem Tasmanem.

Raija, W jednym z seansów hipnotycznych, w których uczestniczyłem jako obserwator pewien (całkiem poważny inżynier elektronik) zaczął wypowiadać babilońsko-sumeryjskie imiona „Bogów” i mówił, że jest budowniczym piramidy. Jak się okazało po sprawdzeniu kilku opisanych przez niego (a nieznanych wcześniej) szczegółów wynikało, iż miałby być Gudeą czyli królem Lagasz, który panował w XXII wieku pne i wybudował ziggurat (zikkurat)w Ur.

MUNDUS VULT DECIPI, ERGO DECIPIATUR. POZDRAWIAM ERIK
  • 2



#7

kamilus.
  • Postów: 1231
  • Tematów: 106
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Chyba w najbliższym czasie spróbuję hipnozy - może nie tylko dowiem się, czy ten sen był prawdziwy czy nie, ale przede wszystkim powinienem poznać inne wcielenia. Jedyny problem to znalezienie odpowiedniego profesjonalisty w mojej okolicy...
  • 0



#8

Kagetsu.
  • Postów: 34
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Tutaj prezentuje llinki do filmu o eksperymencie z hipnozą regresyjną - dla tych którzy mają chwile czasu i dobrą znajomość angielskiego ponieważ czasem brakuje tłumaczenia lub nie ma w ogóle napisów.

http://www.youtube.com/watch?v=-5f3Ndk1Xdo

http://www.youtube.com/watch?v=MJmA7OOqZdc

http://www.youtube.com/watch?v=46qi7D-IKgY

http://www.youtube.com/watch?v=Zj4Q70zAeEk

http://www.youtube.com/watch?v=7Yc8el7MAFM

http://www.youtube.com/watch?v=9IXM0O42kyQ

http://www.youtube.com/watch?v=Lxcz49YRta8

http://www.youtube.com/watch?v=LQ26M9ZmcCY

http://www.youtube.com/watch?v=aRYoufAxvcU

http://www.youtube.com/watch?v=gpxn9xYUVOA

http://www.youtube.com/watch?v=39LWo9y5Lko


  • 1

#9

kamilus.
  • Postów: 1231
  • Tematów: 106
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Wybaczcie, że wracam do tego tematu, ale po dzisiejszej nocy nasunęło mi się pewne pytanie. Ale od początku.

Michael Newton w "Wędrówce dusz" opisywał tzw. bratnie dusze, czyli osoby (byty?), z którymi lubimy inkarnować jako małżonkowie, rodzina bądź przyjaciele. Pisał, że z takimi towarzyszami możemy przeżyć nawet bardzo dużą ilość żyć, gdyż jesteśmy z nimi silnie związani emocjonalnie. I teraz na scenę wkracza mój dzisiejszy sen.

Otóż śmiałbym powiedzieć, iż zapewne każdy człowiek ma sny z takimi osobami, z którymi odczuwa silną więź albo nawet miłość (ale raczej nie w ziemskim tego słowa znaczeniu). Najczęściej są to osoby spotkane w życiu, które praktycznie z miejsca się polubiło i "wewnątrz" się czuje, że są oni dla nas bliscy (ja sam spotkałem w życiu 3 takie osoby, z żadną nie mam już osobistego kontaktu :/). Z każdego takiego snu "bije" taki ładunek pozytywnych emocji, że aż nie chce się wracać do prawdziwego świata. Taka "miłość", zaufanie - w sumie to naprawdę nie da się tego opisać :) Ciekawe, czy takie osoby mogą być naszymi "bratnimi duszami"?

Po dzisiejszym śnie naszło mnie takie jedno pytanie, które nie dawało mi spokoju - czy taki sen (a raczej konkretne sytuacje w nim zawarte) może oznaczać np. fragment przeszłego życia z takimi osobami? Dr. Newton pisał, że sny o lataniu czy oddychaniu pod wodą mogą świadczyć o wcześniejszych życiach, gdzie takie rzeczy były możliwe. Więc czy może też zdarzyć się tak, że śnimy o wcześniejszych wcieleniach, ale że otaczający (tam) nas świat nie różni się od obecnego, to nie zdajemy sobie z tego sprawy?

Użytkownik kamilus edytował ten post 07.04.2011 - 12:50

  • 0



#10

kamilus.
  • Postów: 1231
  • Tematów: 106
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Przemo, ja nawet nie proszę o próby interpretacji _moich_ snów bo wiem, że takie działania podjęte przez osoby postronne mogą być całkowicie bezsensowne. Po prostu byłem ciekaw, jak inni użytkownicy odnoszą się do ich własnych snów, z których "biją" niesamowite pozytywne uczucia (zakładam, że mają takie sny :P).

A co do latania, to raczej się nie zgodzę - chyba, że chodzi o ciągłe latanie w powietrzu, to wtedy się nie wypowiem, bo jeszcze taki sen mi się nie przytrafił. Jedyne "latanie", które mogłem doświadczyć ( i to parę razy), to takie, gdzie wykonywałem skoki długie na kilkadziesiąt / kilkaset metrów po których tak spokojnie opadałem na ziemię. Ale teraz to już nie wiem, czy mogę je zaliczyć jako sny o lataniu...
  • 0



#11

Ban.
  • Postów: 352
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Oj miałem takie sny, miałem... choć nie do końca wyglądało to tak jak u ciebie kamilus. Problem w tym, że za bardzo nie pamiętam tych snów, lecz pamiętam, że kiedyś pamiętałem i byłem święcie przekonany, że to nie były takie ot, zwykłe sny. No i także nie wyszło z tego, ze byłem Einstenem, Napoleonem czy jakimś innym bardzo znanym typkiem, ot zwyklym czlowieczkiem żyjącym sobie gdzieś tam w swoim światku. W jednym z takich snów byłem z pewną piękną młodą dziewczyną, wszystko było pięknie, miłość idealna. a scena we śnie, jakby prosto z filmu romantycznego. Jednak po przebudzeniu czułem, że to się kiedyś wydarzyło. Nie wiem dlaczego, nie potrafię tego wyjaśnić, po prostu tak było, wydawało się to zwyczajnie oczywiste, jak wydarzenia z poprzedniego dnia.

O wiele ciekawsze wydaję mi się jednak to, że czasem śnią mi się osoby które znam w rzeczywistości, wszystko dzieje się w podobnych miejscach, jakby w trochę wcześniejszych czasach choć niekoniecznie. Jednak to nie wygląda na zwykły sen, tylko na wspomnienie z życia w poprzednim, lecz podobnym, jakby równoległym świecie niczym w Higurashi (kto oglądał ten wie, kto nie oglądał, temu polecam). :) Żaden jasny przekaz, w sumie można by było to uznać za zwykłe sny, jednak...

... jednak żyjąc sobie z dnia na dzień, poznając czasem nowych ludzi, w pewnym momencie "uświadamiam" sobie, że ja ich przecież już znałem. Że te twarze są mi znane doskonale od dawna, że chwile z nimi spędzone już się kiedyś wydarzyły. Że to wszystko się powtarza po części, coś jak deja vu, jednak tu nie dana chwila, tylko cały czas siedzące we mnie, gdy mam kontakt z niektórymi ludźmi.

Użytkownik Ban edytował ten post 08.04.2011 - 17:29

  • 0

#12

kamilus.
  • Postów: 1231
  • Tematów: 106
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Kurde, po kolejnym dzisiejszym śnie powoli zaczynam się zastanawiać, czy aby przypadkiem nie zwariowałem i sam sobie (podświadomie) nie wmawiam rzeczy, które nigdy nie miały miejsca...

Otóż dzisiaj doszło do tego, że (niby) rozmawiałem podczas snu z własną świadomością - szedłem sobie ulicą i tak jakby w osobie obok mnie nagle się obudziła. I oczywiście dowiedziałem się, że to co myślę (w śnie) to prawda, że miało już miejsce wtedy a wtedy (w konkretnym miejscu "sennego" życia). I w tym momencie wszystko sobie przypomniałem (to, o czym mówiła mi moja "świadomość") - wszystkie dane wydarzenia, fakty, emocje.

I teraz pojawia się problem - żeby rzeczywistość w śnie wyglądała na "wcześniejsze" wieki mógłbym pomyśleć, że to taka retrospekcja z poprzednich wcieleń. Ale tam świat wyglądał prawie identycznie jak tutaj - te same miejsca, które często oglądam teraz, tylko lekko zmodyfikowane, poza tym nne skończone studia (acz z większością osób, które poznałem obecnie w życiu). Jedynym wyjaśnieniem (prócz tego o celowym "myleniu" mnie przez mój mózg) mogłaby być teoria wszechświatów równoległych. Ale te wyjaśnienie brzmi bardzo nieprawdopodobnie... Sam już nie wiem co o tym wszystkim myśleć.
  • 0



#13

robertcb.
  • Postów: 57
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Sny opisałbym nie jako poprzednie wcielenia ale jako ciąg fragmentów przeżyć innych "ja" żyjących w alternatywnych rzeczywistościach.

Więc wcielenia - ok, ale alternatywne, a nie przeszłe.


  • 0

#14

Ruda86.
  • Postów: 1
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Jakiś czas temu odpaliłam na kompie nagranie z hipnozą regresyjną - odkąd pamiętam kręcą mnie tematy związane z reinkarnacją, więc mając chwilę wolnego czasu, postanowiłam w końcu przekonać się na własnej skórze czy to działa. Przed seansem starałam się wyciszyć, oczywiście później ułożyłam się wygodnie na łóżku, zamknęłam oczy i... słuchałam. Przez całe nagranie wykonywałam wszystkie polecenia lektora, jednak nie doświadczyłam ani jednej wizji ani też nie ujrzałam żadnego konkretnego obrazu. Przełom (tak myślę), nastąpił dwa dni po nieudanej sesji, a dokładnie w drugą noc po odsłuchaniu nagrania. Przyśniło mi się, że należę do jakiegoś afrykańskiego(?) plemienia. Miałam czarną skórę i krótko przystrzyżone ciemne włosy. Twarz była wymalowana na biało w jakieś fantazyjne wzory, a jedynym odzieniem, które okrywało moje ciało, była skórzana przepaska na biodrach z przyczepionymi do niej piórami. Na szyi miałam zawieszony jakiś wisior (podobny do popularnych "łapaczy snów"), a w ręku trzymałam coś na wzór prymitywnego sztyletu. W takiej oto scenerii doświadczyłam dwóch sytuacji:

Pierwsza z nich przedstawiała moją osobę wśród pozostałych członków plemienia. Stałam na przedzie, poza szeregiem i ze smutkiem patrzyłam na białą kobietę, oddaloną ode mnie o kilkadziesiąt metrów. Siedziała na koniu i ze łzami w oczach spoglądała w moim kierunku. Mimo posiadania wierzchowca, jej ubiór był bardzo skromny - określiłabym ją jako mnicha albo kapłankę - miała na sobie zwykłą płócienną szatę przepasaną grubym sznurem. Co najciekawsze - widziałam w niej poprzednie wcielenie mojej obecnej matki. Chociaż różniła się nieco pod względem fizycznym, czułam, że to ona. Wyglądało to na swego rodzaju pożegnanie (dokładniej scenę tłumaczyłam sobie mniej więcej tak [chociaż "tłumaczyłam", to chyba nieodpowiednie słowo - ja to po prostu wiedziałam]: jako mała dziewczynka oddzieliłam się od swego plemienia i ona, jako mniszka/kapłanka/ktoś w tym stylu, znalazła mnie w gęstym buszu i przyganęła pod swój dach. Otoczyła opieką, wychowywała jak swoje dziecko, a kiedy wyrosłam z lat szczenięcych, odnalazła moje plemię i odprowadziła do "swoich").

 

Druga wizja również tyczyła się tego samego wcielenia (jeśli mogę tak to ująć). Moje plemię zostało napadnięte przez wilczą watahę. Wybuchła panika, ale społeczność dzielnie stawiła czoło wrogom. W ruch poszły dzidy, łuki i inne prymitywne bronie. Ja sama długo i zaciekle walczyłam z jednym z nich, widziałam krwawe ślady pazurów na udzie. W ostateczności użyłam wcześniej wspomnianego sztyletu i zabiłam wściekłe zwierzę, tym samym ratując się przed pewną śmiercią.

 

Do tej pory nie wiem, czy to był tylko zwykły sen, czy może jakieś skutki odtwarzania hipnozy regresyjnej. W związku z tym mam parę pytań:

 

1. Czy to możliwe, że rzeczywiście mój umysł ukazał mi we śnie jedno z mych poprzednich wcieleń, mimo, że podczas trwania właściwej hipnozy nie ujrzałam dosłownie nic?

2. Czy to prawda, że ludzie, którzy są ze sobą mocno związani emocjonalnie w teraźniejszym życiu, mogą mieć za sobą również mnóstwo poprzednich, które dzielili wspólnie?


Użytkownik Ruda86 edytował ten post 10.12.2015 - 23:44

  • 1

#15

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

1. Nie. Marzenia senne biorą się z pamięci, a nie z jakiś innych światów.
2. Nie
  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych