Witam wszystkich,
jestem nowym użytkownikiem, choć już dłuższy czas czytam forum. Mam kilka pytań dotyczących świadomego snu a bardziej chciałbym się dowiedzieć, czy udało mi się go w pełni osiągnąć. Tematyką LD zacząłem się interesować przypadkowo - trafiłem kiedyś na pewny portal, który opisywał charakterystykę takich snów, m.in. duże możliwości takie jak latanie. Nie powiem, na początku brzmiało to dla mnie jak s-f. Zaintrygowała mnie najbardziej realność takich snów i odczucia. Choć jestem w sumie sceptykiem, zacząłem się zagłębiać w temacie (nieodparta chęć latania - to chyba ludzkie ). Czytałem o różnych tajnikach i postanowiłem założyć dziennik snu. Swoją drogą nie zapisałem w nim dużo, zabrakło mi jakoś motywacji.
Nie przeciągając napiszę co od tamtego czasu udało mi się przeżyć - prześnić . Moje pierwsze LD (tak mi się wydaje) udało mi się osiągnąć już jakiś czas temu. Byłem potwornie zmęczony, zasypiałem na stojąco. Kiedyś wyczytałem, że zmęczenie może ułatwić osiągnięcie świadomości w śnie. Położyłem się do łóżka, oczy zamykały mi się same, co jakiś czas unosiłem powieki powtarzając w podświadomości "chcę świadomie śnić". W pewnym momencie znowu otworzyłem oczy, ale poczułem, że coś jest nie tak. Spojrzałem na przedmioty znajdujące się na półkach i zacząłem zmieniać ich kształty i barwy (wiedziałem, że można coś takiego robić podczas LD). Następnie bez zastanowienia 'teleportowałem się' w inne miejsce poza domem i podskoczyłem, aby wzbić się w powietrze - nie mogłem zmarnować takiej szansy, na tym mi zależało najbardziej. O dziwo udało mi się to bez większego problemu. Odleciałem aż po same chmury i po tym pojawiły się problemy. W pewnym momencie zacząłem spadać w dół, tak mnie to przestraszyło, że się obudziłem. Nie dając za wygraną zamknąłem ponownie szybko oczy próbując 'wrócić'. Udało się (często rano budząc się, nie wykonując żadnych ruchów, nie otwierając oczu, potrafię wrócić do snu). Pojawiłem się w tym samym momencie opadania, ale zatrzymałem się w powietrzu, tak bardzo chciałem po prostu latać. Wzbiłem się z powrotem w górę. Następnie próbowałem latać w różnych kierunkach, choć sprawiało mi to trudności, np. machałem rękoma, ale nie mogłem nabrać dużej prędkości. Jedyne co mi dobrze wychodziło to opadanie i ponowne wzbijanie się. W końcu 'wkręciłem' sobie coś w stylu gigantycznego bungee, takie po same chmury . Czułem pęd, świst powietrza. Nawet strach gdy spadałem w dół. Wszystko wydawało się mocno realne. Jeszcze z raz wyrzuciło mnie ze snu, ale wróciłem do niego.
Tej samej nocy, ponownie 'obudziłem się', tym razem od razu wiedziałem, że dalej śpię. Czułem jak moje ciało fizycznie jest w stanie snu, a ja spoglądam na pokój. Czułem też, że potrafię wyjść z ciała (OBE?). Nawet chwilę 'spojrzałem' na siebie, tak mi się wydawało. Wtedy zaczęły dziać się dziwne rzeczy. Wszystko wirowało, przedmioty zmieniały swoje kształty, pojawiły się na nich twarze. Patrzyły na mnie - schiza. W końcu pomyślałem, że to dzieje się naprawdę i mam halucynacje, czymś się zatrułem. Chciałem obudzić rodziców, ale nie mogłem wstać ani wydać dźwięku z siebie. Po chwili poczułem, że nie jestem sam w pokoju, tzn. 'coś' zaczęło mnie ciągnąć za nogi! Następnie poczułem nacisk na ciele. Nie ukrywam byłem przerażony, ale wróciła mi świadomość. W końcu takie rzeczy nie dzieją się naprawdę. Spojrzałem na głośnik, na którym m.in. była ta przerażająca twarz i sprawiłem, że znikła. Obudziłem się, byłem cały mokry... (paraliż senny?)
Z opisów w internecie wychodzi na to, że mogłem mieć LD, OBE i paraliż senny jednej nocy. Możliwe to w ogóle?
Po tym czasie wydaje mi się, że osiągnąłem LD jeszcze z dwa razy, choć te sny były mniej wyraźne. Dzisiejszej nocy ponownie uzyskałem świadomość (dlatego postanowiłem napisać to tu). Wszystko wyglądało podobnie. Budzę się i czuje, że niekoniecznie jest to rzeczywistość. Od razu spojrzałem na dłonie w celu zrobienia testu rzeczywistości - jeden palec był dwa razy krótszy . Wtedy poczułem nagle mocny nacisk na ciele. Pomyślałem, że to znowu paraliż senny, ale udało mi się to przełamać. Znowu pierwsza myśl ta sama - no to lecimy! ...i nic. Nie mogłem unieść się, spoglądałem w sufit, przez który chciałem wylecieć. Wydawało mi się, że zbyt mocno chcę. Znowu zrobiłem test rzeczywistości. Tym razem spojrzałem dwa razy na zegarek, godziny się różniły. Dalej jednak nie mogłem zacząć latać, chociaż mocno usiłowałem. Zdenerwowany, zmieniłem noc w dzień - aby się upewnić znowu, że to LD. Wyjrzałem przez okno. zauważyłem idącego mężczyznę w niebieskiej kurtce. Zmieniłem kolor jego kurtki w mocną czerwień (). Potrafiłem kreować proste rzeczy (z lataniem dałem sobie spokój). Chociaż momentami musiałem się mocno skupić, bo czułem, że wyrzuca mnie ze snu. Tej nocy dwa razy miałem LD. To samo co wcześniej, niby 'budzę się', następnie robię test rzeczywistości (tym razem miałem 2 palce zrośnięte) i nagle ten mocny nacisk na ciało... który znowu udało mi się łatwo pokonać. Później proste kreacje snu.
Przepraszam za chaotyczność i wszelakie błędy składniowe itd.
Myślę, że udało mi się przeżyć świadomy sen. Mimo to, może wypowie się ktoś o większej wiedzy niż moja - coś podpowie. Zastanawia mnie fakt, że nie mogłem latać. Byłem pewny, że właśnie świadomie śnię. Próbowałem bardzo mocno. Potrafiłem kreować rzeczywistość wokół mnie, ale tylko tyle (aż tyle... ).