Skocz do zawartości


* - - - - 1 głosy

Dziewczyna, która na pięć minut zatrzymała świat


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
15 odpowiedzi w tym temacie

#16

Paweł.
  • Postów: 1000
  • Tematów: 22
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Kiedyś nie było nic w sklepach ale była kasa. Do bani. Teraz jest pełno w sklepach i brak kasy. Widzisz tą zależność?

Tamte niedogodności były powodowane ułomnością systemu centralnie sterowanego. Obecne problemy mają swe źródło również w planowaniu, ale nie w takim stopniu jak kiedyś. Oczywiście są też inne czynniki związane z różnymi słabościami natury ludzkiej, ale tych akurat nie da się wyeliminować. Socjalizm, aby przetrwać musi mieć ludzi pozbawionych tych cech, krystalicznie czystych aniołów, którzy zainicjowaliby globalną miłość. Chyba obydwaj dobrze wiemy, że nic takiego nie będzie miało miejsca.



Sam widzisz, że to ile jest w sklepach nie ma nic wspólnego z tym ile Kowalski, czy tam Nowak posiada papierków. Nie ma absolutnie żadnego znaczenia.

Ja staram się Tobie wytłumaczyć, że regularne dodrukowywanie ludziom pieniędzy nie jest problemem. Może im tylko pomóc.

Pawle zrozum, że ilość produkcji nie jest zależna od ilości posiadanych pieniędzy.


Nie zupełnie. Pieniądz wypracowany w pocie czoła fizycznie niczym nie różni się od tego, który został stworzony z powietrza. Wygląda tak samo, jest zrobiony z tego samego materiału, posiada te same zabezpieczenia, pełni taką samą funkcję regulowania płatności. Kasjerka mając obok siebie dwa banknoty nie będzie w stanie stwierdzić, który pochodzi z kreacji.

Ludzie korzystając z tych wykreowanych banknotów (np. z kredytów) wpływają na produkcję i system cen. Mając więcej banknotów, ludzie więcej kupują, natomiast przedsiębiorcy widząc, że jest popyt dostają sygnał, aby zwiększyć produkcję. Mogą w ten sposób zainwestować środki i zwiększyć produkcję, aby to zapotrzebowanie zaspokoić.
Problem polega na tym, że ten sygnał był fałszywy, ponieważ pieniądze te powstały jedynie z powietrza, a nie były wynikiem pracy czy oszczędzania. Stan ten będzie się utrzymywał wyłącznie przez okres pompowania tych pieniędzy w gospodarkę. Potem okaże się, że jest to niewystarczające, a popyt, który miał mieć solidne podstawy, był w rzeczywistości sztuczny, bo oparty na pieniądzach z powietrza. Przedsiębiorcy, którzy dali się na to nabrać, stracili, a gospodarka doświadczy kryzysu.
Można sądzić, że skoro fałszywe pieniądze mogły tymczasowo zwiększyć popyt, to jeszcze więcej fałszywych pieniędzy ten stan utrzyma. Nic podobnego. Z czasem i większa ekspansja przestaje być skuteczna, a skutki jakich wówczas doświadczymy będą jeszcze bardziej katastrofalne.

Gdyby to co piszę było nieprawdziwe i rzeczywiście można by było stymulować gospodarkę zwiększaniem ilości banknotów, w ogóle nie znalibyśmy takiego pojęcia jak kryzys. Ale od prawie 100 lat popełniane są te same błędy i ludzie dalej myślą, że można budować realne bogactwo, w oparciu o ekspansję ex nihilo. To stąd bierze się całe zło.

A co do przewidywania i podejmowania racjonalnych decyzji. Jakoś do tej pory świetnie producentom idzie.

Ale tylko wtedy, gdy nikt nim nie przeszkadza. Wyżej opisałem, jak system bankowy i rząd daje fałszywy sygnał producentom i jakie są tego skutki.

Nie jest to prawdą. Luksemburg, albo Lochtenshtein, już nie pamiętam dokładnie, jest to co prawda małe państewko (jedno i drugie), lecz w jednym z nich, kiedy byłem nastolatkiem, był tylko jeden bezrobotny. Pozostali ludzie żyli na poziomie, a ten jeden dostawał kasiorkę by tylko nie robić statystyki na 100 procent. Można? Można. Małe, bo małe, ale jakoś wszystkim się dobrze żyje. Nikt nie narzeka. To jaka jest różnica między małym a dużym? Żadna. Mówisz też o lesnistwie. Lenistwo to wolny wybór człowieka, lecz zapominasz że jest wielu ludzi, którym się chce a nie mogą, bo możliwości sprzyjające nie istnieją.

Małe państewka, z reguły nie posiadają żadnych bogactw naturalnych, wielkich przedsiębiorstw, toteż łatwiej zdają się akceptować wolny rynek. Z konieczności. Dlatego też muszą otwierać swoje rynki, aby zdobyć towary, których nie mogą pozyskać u siebie. I w ten sposób szybko się rozwijają. W dużych krajach, takich jak Rosja lub nawet Polska, jest presja różnych grup, m.in. związków zawodowych, przedsiębiorców i polityków, aby chronić rodzimy przemysł przed otwarta konkurencją. Nawet wtedy, gdy te przedsiębiorstwa produkują drogo. Dlatego w tych większych krajach jest trudniej wprowadzić wolny rynek. Duże kraje trudniej tez reformować, właśnie z uwagi na wielkość. Jest więc różnica.

Paweł. Jest jeden problem. My przykładowo w Polsce nie mamy wolnego rynku. Widzisz go u nas, bo ja nie?

Tak, zgodzę się z Tobą. Mamy więcej socjalizmu niż kapitalizmu. Dla przykładu sektor finansów i bankowości jest centralnie sterowany. Do tego dochodzi Unia, która o wszystkim decyduje w Brukseli. Mnóstwo utrudnień i wymogów. Ech… szkoda pisać.

Ty się martwisz o produkcję. Zobacz do czego doszło. Ty martwisz się o nią, a ona jest zależna od FIKCJI. Od kasy, która właściwie jest nierealna. To sztuczny wytwór, a mimo tego możesz słuchać płyt CD. Dalej tego nie rozumiesz? Oczywiście ,że wszystko kosztuje, ale co znaczy kosztuje w innej wymiarowości? Kosztuje czas pracy. Ludzie zawsze powtarzali, nic za darmo, więc wymyślili walutę. Od kurczaków i kozy, po talary i inne waluty, ale to jest sztuczne i umowne.

Pieniądze powstały, aby móc łatwiej wymieniać owoce swojej pracy na inne potrzebne dobra. Co by się stało, gdyby teraz nie było pieniędzy? W jaki sposób zapłacić murarzowi za wymurowanie ściany? Cegłami? Jeżeli wykonywał tę pracę dla lekarza, to ten może zaoferować mu usługę medyczną. A co jeśli murarz nie chce? Ale zamiast tego zgodzi się wykonać pracę za 10 kg chleba, 1 kg masła i 15 kg mięsa. Lekarz, aby to zdobyć musi udać się do producentów tych towarów i zaoferować swoje usługi, aby kupić za nie te towary. A co jeśli piekarz nie będzie potrzebował usług lekarskich, ale zgodzi się wymienić chleb za 100 jaj. Lekarz musi teraz udać się do hodowcy kur i jemu zaproponować wymianę. Ten może zgodzić się lub nie, a on dalej będzie chodził i szukał chętnego.
Jest to bardzo czasochłonne i nieopłacalne. Pieniądz w tym momencie rozwiązuje ich wszystkie problemy. Jak wcześniej pisałem, ludzie wybrali do tego złoto, choć to również towar, ale doskonale zbywalny. W pewnym sensie wartość złota jest umowna, bo zależy od upodobania ludzi. Gdyby ludziom nie podobała się złota biżuteria, nie byłoby ono tyle warte. Mimo to, nie jest przeszkodą, aby ten metal pełnił funkcję pieniądza. Nie byłoby problemu, gdyby tym pieniądzem było coś innego. Może to być nawet papierowy banknot, ważne aby opierał się na zdrowych zasadach ekonomii i był akceptowany przez konsumentów i rynek. Gdyby obecny pieniądz upadł, ludzie (bez udziału rządu) i tak znaleźliby nowy środek płatniczy, który również by był umowny, tzn. akceptowany.

Zapraszam do obejrzenia filmu o tym ciekawym miejscu. On Ci uświadomi, że wolność jest DOBRA :)

Nie jestem przeciwnikiem wolności, co zawsze staram się podkreślać jeśli temat na to pozwala.
Dzięki za film.
  • 2




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych