Skocz do zawartości


Zdjęcie

Voyager 1 na granicy Układu Słoneczego


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
48 odpowiedzi w tym temacie

#16

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Te sondy nie mają napędu! Poruszają zgodnie z zasadami fizyki siłą rozpędu, zostały popchnięte przez rakietę i teraz lecą, a że nie ma w kosmosie oporu to mogą lecieć w nieskończoność.


Z Voyagerami to była jeszcze ciekawsza historia. Osiągnęły gigantyczną prędkość (Dopiero ostatnio New Horizon osiągnął większą), dzięki licznym asystom grawitacyjnym. Bez odpowiedniego układu planet nie jesteśmy w stanie tak rozpędzić sondy.
  • 0



#17

shiny_toy_gun.
  • Postów: 165
  • Tematów: 8
Reputacja Kiepska
Reputacja

Napisano

sa jakies zdjecia z przestrzeni w ktorym przebywaja obie sondy?
bo moim zdaniem utracono z nimi kontakt albo rozbily sie o jakis kosmiczny kamien
  • -1

#18

Alexi Arduscoini.
  • Postów: 717
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

@ up

14 lutego 1990 r. Voyager 1 po raz ostatni uruchomił swoje kamery i wykonał serię zdjęć ukazujących Słońce i planety, w tym Ziemię.


Miałam wtedy niecały roczek ;) Teraz na dzień dzisiejszy Voyager nie uruchomi już sowich kamer...
Teraz może jedynie przesyłać proste dane o tym jak daleko już jest i czy przekroczył w końcu helipauzę. Jeśli chodzi o proste badania przestrzeni, po przekroczeniu owej bariery to dowiemy się dopiero jak to uczyni.
  • 0

#19

Yoh.
  • Postów: 617
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

sa jakies zdjecia z przestrzeni w ktorym przebywaja obie sondy?
bo moim zdaniem utracono z nimi kontakt albo rozbily sie o jakis kosmiczny kamien

Jak ma Ci wykonać zdjęcia skoro kamery ostatni raz były uruchomione w 1990 roku? Mnie tam jeszcze na świecie nie było.. Szybko ten czas leci.. W każdym razie, zdjęć już żadnych od Voyagera 1 nie dostaniemy. Jedynie informacje o tym gdzie się znajduje. O kamień się nie rozbiły, ze względu na to że obie póki co dostarczają jeszcze jakiekolwiek informacje.

Jeśli chodzi o proste badania przestrzeni, po przekroczeniu owej bariery to dowiemy się dopiero jak to uczyni.

Czyli jeszcze "trochę" niestety trzeba poczekać. Cóż..
  • 0



#20

Napoleon Bolipięta.
  • Postów: 47
  • Tematów: 3
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

ja jestem ciekawy dokąd w rzeczywistości te sondy dolecą, czy wejdą po drodze w jakiś układ słoneczny, czy zostały tak zaprogramowane żeby omijać przestrzenie gwiezdne w bezpiecznych odległościach , no i czy kiedyś nie puknie je po drodze jakiś głaz lub coś...
  • 0

#21

Ironmacko.
  • Postów: 809
  • Tematów: 24
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

ja jestem ciekawy dokąd w rzeczywistości te sondy dolecą, czy wejdą po drodze w jakiś układ słoneczny, czy zostały tak zaprogramowane żeby omijać przestrzenie gwiezdne w bezpiecznych odległościach , no i czy kiedyś nie puknie je po drodze jakiś głaz lub coś...


Rozumiem, ze pytasz w kwestii wieeeeeeelu lat naprzód. Jak to napisal Dżekson w poscie numer dwa w roku 40272 sonda minie gwiazde AC793888 w odleglosci 1,6roku swietlnego, co biorac pod uwage skale wszechswiata jest calkiem bisko. Trzeba tez pamietac, ze od od ponad 38000 lat bedzie to juz "martwy" kawalek metalu - skoncza sie zapasy energii...
  • 0

#22

Pędnik NieŁągiewki.
  • Postów: 125
  • Tematów: 1
Reputacja Zła
Reputacja

Napisano

Skoro w ciągu 33 lat sonda zbliżyła się do granicy Układu Słonecznego to jak daleko jest w stanie dotrzeć skoro zostało jej paliwa na 15 lat? W skali Wszechświata jesteśmy ciągle małą mróweczką, która nie umie wyjść poza swoje mrowisko - ale chwali się, że próbujemy :)

Ona dzięki "temu" paliwu nie leci, cała jej prędkość podróżna to suma wszystkich nadanych jej prędkości, a więc startowej, prędkości wyjścia z orbity parkingowej nadanej przez silniki marszowe (o ile na taką orbitę była wprowadzana, a nie "poszła" w przestrzeń bezpośrednio "ze startu"!), no i prędkości dostarczonych przez efekt tzw. asysty planetarnej kilku korzystnie położonych mijanych planet... Paliwo na pokładzie służy do celów korekcyjnych bądź też zmiany orientacji sondy względem Ziemi i Słońca. Gdy go zabraknie sonda wciąż będzie leciała siłą pierwotnego, sumarycznego rozpędu, tyle że już bez możliwości korekcji.
Ciekawi mnie wspomniana periodyczność działania żyroskopów służących orientacji przestrzennej - moim zdaniem urządzenie postawione na straży jakiegoś parametru musi ten parametr bezustannie nadzorować i korygować, a szczególnie urządzenie o stosunkowo dużych masach wymagających rozruchu. Nie wyobrażam sobie tak subtelnego "kontrolnego włączania się" wyhamowanych kół żyroskopu, które by nie miały mikronowego, milimetrowego czy centymetrowego zaburzającego wpływu na pozycję sondy, czyli jej referencyjnych osi odniesienia!
  • 0

#23

rolpiek.
  • Postów: 577
  • Tematów: 3
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

a z tym paliwem na 15 lat to nei chodzi raczej o to że po prostu po tych 15 latach przestaniemy otrzymywać dane ztej sondy bo nie będzie miała dość energii aby je wysyłać ?
  • 0

#24

Pędnik NieŁągiewki.
  • Postów: 125
  • Tematów: 1
Reputacja Zła
Reputacja

Napisano

Bez odpowiedniego układu planet nie jesteśmy w stanie tak rozpędzić sondy.

Jesteśmy w stanie - ale strasznie to komplikuje i powiększa konstrukcję wszystkiego, od rakiety nośnej poczynając, bo trzeba by dołączyć do sondy dod. ważący tony człon napędowy wypełniony wieloma tonami paliwa i utleniacza. Horizon taki "rozpęd" zdaje się miał, i jego silniki marszowe dość długo nadawaly mu stosowną prędkość, a mimo tego asysta grawitacyjna była potrzebna, jej potęga jest nie do zastąpienia...
  • 0

#25

Alexi Arduscoini.
  • Postów: 717
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Voyager 1 - manewry sondy


Dołączona grafika


Aktualne położenie sond na krawędzi Układu Słonecznego / Credits - NASA


W lipcu 2010 roku instrumenty badawcze na sondzie Voyager 1 zarejestrowały, że prędkość wiatru słonecznego w obszarze w którym sonda się wtedy znajdowała zmalała do zera. Naukowcy z Jet Propulsion Laboratory zdecydowali się na wykonanie manewrów sondy, które pozwoliłyby na rejestrację napływu wiatru słonecznego z różnych kierunków. Pierwszy manewr miał miejsce 7 marca tego roku.

Voyager 1 znajduje się w płaszczu Układu Słonecznego, w którym wiatr słoneczny zmienia kierunek tzn. zakrzywia się. Naukowcy chcą dowiedzieć się, z której strony dociera do sondy zakrzywiony wiatr słoneczny i jaki jest jego wektor prędkości w tej części Układu Słonecznego. Dlatego też zadecydowano o wykonaniu manewru sondy, polegającego na obróceniu Voyagera 1 i ustawieniu detektorów w innym kierunku.

7 marca 2011 roku Voyager 1 został po raz pierwszy obrócony o 70 stopni w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara i unieruchomiony na 2 godziny i 15 minut. W dalszej kolejności planuje się wykonać 5 podobnych manewrów.

Czas jaki zajmuje dotarcie sygnału radiowego z sondy Voyager 1 do Ziemi wynosi w tej chwili około 16 godzin. Tak więc zanim wyniki pomiarów dotrą na Ziemię i naukowcy je przeanalizują minie sporo czasu. Ogłoszenia rezultatów należy się spodziewać nie wcześniej niż za kilka miesięcy.
Dobra informacja, Nasz Voyager jest jeszcze w stanie zrobić taki manewr i dostarczyć nam informacji to zadziwiająca sprawność jak na 33 lata eksploracji ;)

Kilka dodatkowych informacji (w temacie nie ma bezpośrednich objaśnień) :
  • Wiatr słoneczny – strumień naładowanych cząstek, głównie protonów i elektronów wyrzucanych przez słońce, poruszających się z prędkością naddźwiękową.
  • Szok końcowy – miejsce, w którym wiatr słoneczny gwałtownie zwalnia i zaczyna się zderzać z materią międzygwiazdową. Szok końcowy to początek płaszcza Układu Słonecznego.
  • Płaszcz Układu Słonecznego – obszar, w którym ciśnienie wiatru słonecznego przewyższa ciśnienie materii międzygwiazdowej. Strefa w której cząstki wiatru poruszają się z prędkością niższą od prędkości dźwięku. Strefa ta ma wydłużony kształt na skutek ciśnienia wywieranego przez ośrodek międzygwiazdowy. Rejon płaszcza słonecznego jest obecnie badany przez sondy Voyager 1 oraz Voyager 2.
  • Heliopauza – stanowi przestrzeń znajdującą się na zewnątrz płaszcza, w której ciśnienie cząstek wiatru słonecznego oraz cząstek wiatru międzygwiezdnego pozostaje w równowadze tzn. wiatr słoneczny zupełnie zatrzymuje się i zaczyna się przestrzeń międzygwiazdowa.
  • Wiatr międzygwiazdowy – gazy i pyły międzygwiezdne
  • Łukowa fala uderzeniowa – fala uderzeniowa wywołana przez interakcję heliopauzy ze strumieniem cząstek ośrodka międzygwiazdowego emitowanym przez całą galaktykę.

Zródło
  • 1

#26

Alexi Arduscoini.
  • Postów: 717
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Voyager 1 po 34 latach podróży opuszcza Układ Słoneczny


Dołączona grafika


Symulacja pokazująca obecny widok na Układ Słoneczny zza Yoyagera. Orbita Ziemi jest zaznaczona czerwonym markerem (środek zdjęcia). Pierwsza orbita od wewnątrz to orbita Jowisza, zaś najszerszy niebieski okrąg to orbita Neptuna.

Firma Aerojet z siedzibą w Sacramento (Kalifornia, USA) poinformowała 1 kwietnia, że udało się przeprowadzić kilka niezwykle istotnych manewrów zmiany orientacji tej 34-letniej już maszyny.

Zarówno Voyager 1, jak i Voyager 2 posiadają na pokładzie system kontroli pozycji, na który składa się między innymi po 16 silniczków firmy Aerojet GenCorp. 8 marca, po raz pierwszy od lutego 1990 roku (nie licząc drobniejszych testów przygotowawczych do obecnego manewru), żyroskopy na pokładzie sondy otrzymały nowe zadanie: kazano im obrócić Voyagera o 70 stopni w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara. Następnie miały utrzymać taką pozycję przez 2 godziny i 33 minuty.


Dołączona grafika


Spojrzenie, (jeśli można tak powiedzieć) z góry na Układ Słoneczny i uciekającego zeń Voyagera.


Manewr przeprowadzono nie bez powodu. W czerwcu roku 2010 dane przesyłane nieustannie z Voyagera 1 pozwalały przypuszczać, że w otoczeniu sondy natężenie wiatru słonecznego zaczęło szybko spadać, zbliżając się do zera. Innymi słowy, zaczęło dziać się to, na co astronomowie czekali od dekad: Voyager zbliżał się do granic naszego Układu Słonecznego. Od tego czasu zaczęto przygotowywać serie manewrów, które miały pozwolić na maksymalne wykorzystanie tego wydarzenia dla potrzeb nauki. Postanowiono m.in. położyć szczególny nacisk na zrozumienie kształtu „balonu” formującego się z wiatru słonecznego wokół naszego kosmicznego domu, gdyż pozwoli to oszacować dość dokładnie, kiedy Voyager przekroczy granicę Układu Słonecznego i stanie się pierwszym w historii ludzkości obiektem w przestrzeni międzygwiezdnej.
Ponieważ sonda od dziesięcioleci jest wystawiona na skrajne warunki przestrzeni kosmicznej, cały manewr został poprzedzony szeregiem testów. I tak 2 lutego zespół kontroli misji manewrował nią przez 2 godziny i 15 minut. Wyniki manewrów otrzymaliśmy dopiero 16 godzin, 8 minut i 27,5 sekundy później, gdyż tyle potrzebowały dane podróżujące z prędkością światła, aby dotrzeć na Ziemię. Okazało się, że testy przebiegły pomyślnie, a Voyager nie miał problemów z ponownym odnalezieniem gwiazdy, względem której orientuję się w przestrzeni – Alfy Centauri. Planiści misji dostali pozwolenie na programowanie kolejnych manewrów. Najdłuższy z nich trwał 3 godziny i 50 minut. Wszystko poszło tak dobrze, że od teraz zespół kontroli misji planuje co 3 miesiące przeprowadzać całe tygodniowe serie kolejnych manewrów.

Voyager 1 obecnie znajduje się w odległości 16 godzin, 6 minut i 21,4 sekundy świetlnej od Ziemi, czyli 116 razy dalej niż Słońce. Paradoksalnie jest zatem nieco bliżej nas, niż w lutym, gdyż ucieka z Układu Słonecznego z prędkością 17 km/s, a obecnie Ziemia „goni” go poruszając się po swojej orbicie z prędkością 30 km/s. Względem nieruchomego w tym układzie odniesienia Słońca sonda oddaliła się w tym czasie o ponad 5 minut świetlnych, czyli ponad 89 milionów kilometrów. Voyager 1 zacznie się znowu oddalać od Ziemi z końcem maja, kiedy to Ziemia przesunie się na swej orbicie na tyle, aby – jak co roku od 34 lat – ponownie zacząć oddalać się od sondy.

Firma Aerojet wciąż pozostaje jednym z kluczowych kontrahentów NASA, obecnie produkuje m. in. silniki dla Oriona, kolejnego po wahadłowcu amerykańskiego statku załogowego.

(NASA)Źródło
  • 1

#27

Sykes.

    Curious

  • Postów: 74
  • Tematów: 15
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Wielka ucieczka Voyagera 1



Sonda Voyager 1 - podobnie jak bliźniaczy Voyager 2 - została wysłana w kierunku planet zewnętrznych. Po przelocie obok Jowisza i Saturna, Voyager 1 kontynuuje swój lot w kierunku zewnętrznych granic Układu Słonecznego. Obecnie jest najbardziej oddalonym obiektem wykonanym ludzką ręką i wkrótce - po latach samotnego lotu - Voyager 1 stanie się pierwszą sondą kosmiczną, która wkroczy w przestrzeń międzygwiezdną.

Projekt sond Voyager

Dołączona grafika
Naturalnej wielkości kopia sond Voyager


Wygląd Voyagera 1 zdominowany jest przez duży 3,65-metrowy dysk anteny wysokiego zysku, która w chwili startu sondy była największą anteną wykonaną z kompozytu węglowo-epoksydowego. Sonda została wyposażona w trzy rozkładane maszty - na jednym z nich zainstalowano większość instrumentów naukowych: kamery ISS, spektrometr podczerwieni IRIS, spektrometr ultrafioletu UVS, detektor promieniowania kosmicznego CRS, spektrometr plazmy PLS, fotopolarymetr PPS i detektor cząstek niskoenergetycznych LECP. Magnetometry MAG zainstalowane były na drugim 13-metrowym maszcie, natomiast anteny detektora plazmy PWS przymocowane były bezpośrednio do kadłuba sondy.

Wszystkie instrumenty naukowe Voyagera 1 były lekkie, kompaktowe i pobierały niewielką ilość energii elektrycznej. Dane naukowe (gromadzone zarówno w trakcie podróży międzyplanetarnej jak i w czasie przelotów obok planet) nie były przesyłane bezpośrednio na Ziemię, ale zapisywane cyfrowo na taśmie magnetofonowej o pojemności 536 Mb (około 67 MB), co wystarczało na pomieszczenie około 100 zdjęć. W odpowiednim czasie (gdy antena Voyagera zwrócona była w kierunku Ziemi) dane były odczytywane, przesyłane na Ziemię a następnie wymazywane z pamięci rejestratora.


Dołączona grafika
Sondy Voyager zasilane były za pomocą trzech generatorów MHW RTG (na zdjęciu jedno z takich urządzeń).
Instrumenty naukowe i systemy Voyagera 1 zasilane były przez trzy jednostki radioizotopowych generatorów termoelektrycznych (RTG), które zostały umieszczone na trzecim rozkładanym maszcie. W każdym z trzech cylindrycznych generatorów znajdowało się sześć warstw pastylek tlenku plutonu (238) zamkniętych w irydowych koszulkach. Irydowe koszulki owinięte były włóknem grafitowym i zapakowane do grafitowego cylindra. Każda jednostka RTG generowała około 150 watów energii elektrycznej oraz około 2400 W mocy cieplnej
.


Podobnie jak sondy, generatory RTG były w trakcie procesu wytwarzania wielokrotnie modyfikowane. Np. w trakcie montażu okazało się, że termopary (służące do generowani prądu) ulegają zbyt szybkiej degradacji. Aby zapobiec sublimacji materiału termopar inżynierowie pokryli je warstwą azotku krzemu. Dzięki tej modyfikacji, 34 lata po starcie generatory RTG Voyagera 1 wciąż generują około 60 procent mocy początkowej.

Orientacja sondy utrzymywana była w trybie trójosiowym dzięki niewielkim silniczkom hydrazynowym oraz żyroskopom. Część instrumentów naukowych została umieszczona na platformie skanowania, która umożliwiała śledzenie celu z dużą dokładnością kątową niezależnie od orientacji sondy.

Voyager 1 został wyposażony w trzy podwójne komputery. Najważniejszym komputerem sondy był CCS, który był sercem systemu sterującego i kontrolnego Voyagera. Drugi komputer - AACS - odpowiadał za system napędowy, kontrolę orientacji przestrzennej oraz nakierowanie instrumentów na cel. Trzeci komputer - FDS - nadzorował działanie instrumentów naukowych, proces zapisu danych oraz ich przygotowanie do wysyłki na Ziemię. Według dzisiejszych standardów komputery te są prymitywne, ale w porównaniu do wcześniejszych sond kosmicznych, dawały one Voyagerom znacznie większą elastyczność i swobodę działania.

Przeloty obok gazowych gigantów


Dołączona grafika

Start sondy Voyager 1 na pokładzie rakiety nośnej Titan IIIE/Centaur.


Sonda Voyager 1 została wystrzelona z platformy startowej SLC-41 Cape Canaveral Air Force Station o godzinie 12:56:00 czasu uniwersalnego na pokładzie rakiety nośnej Titan IIIE/Centaur. Trzy miesiące i pięć dni później - 10 grudnia 1977 roku - Voyager 1 wleciał w pas asteroid. Pomimo dwutygodniowego późnienia w starcie, Voyager 1 poruszał się znacznie większą prędkością i 19 grudnia 1977 roku wyprzedził Voyagera 2.

Rok i trzy dni po starcie - 8 września 1978 roku - Voyager 1 opuścił pas asteroid i 6 stycznia 1979 roku rozpoczął obserwacje Jowisza i jego księżyców. Z powodu większej zdolności rozdzielczej kamer Voyagera 1 oraz znacznie większemu zbliżeniu do planety, kluczowe obserwacje Jowisza i jego księżyców rozpoczęły się już 48 godzin przed największym zbliżeniem.

Do największego zbliżenia Voyagera 1 do Jowisza doszło 5 marca 1979 roku o godzinie 12:05:26 czasu uniwersalnego, kiedy znalazł się w odległości 348 890 kilometrów od środka masy planety. W ciągu kilkudziesięciu godzin sonda przeleciała również obok największych księżyców: Amaltei (420 200 km), Io (20 570 km), Europy (733 760 km), Ganimedesa (114 710 km) oraz Kallisto (126 400 km). Po czteromiesięcznej obserwacji, 13 kwietnia 1979 roku Voyager 1 zakończył badania układu Jowisza. Do największych odkryć dokonanych przez Voyagera 1 w układzie Jowisza należy zaliczyć: odkrycie pierścieni pyłowych wokół tej planety, istnienia intensywnych pasów radiacyjnych oraz odkrycie aktywności wulkanicznej na Io.

Potężna grawitacja Jowisza zmieniła trajektorie Voyagera i skierowała go do następnej planety. Dodatkowo zwiększeniu uległa również prędkość sondy, co pozwoliło dotrzeć do Saturna już 1,5 roku po przelocie obok Jowisza. Oficjalnie obserwacje Saturna i jego księżyców rozpoczęły się 22 sierpnia 1980 roku. W ciągu kolejnych czterech miesięcy sonda obserwowała pierścienie Saturna, jego atmosferę, księżyce oraz pasy radiacyjne.

Do największego zbliżenia Voyagera 1 do Saturna doszło 12 listopada 1980 roku o godzinie 23:46:30, gdy sonda znalazła się w odległości 184 300 kilometrów od centrum jego masy. W trakcie kilkunastu godzin doszło również do bliskich przelotów obok kilku księżyców Saturna: Tetydy (415 670 km), Mimasa (88 440 km), Enceladusa (202 040 km), Rei (73 980 km) i Hyperiona (880 440 km). Jednak do najważniejszego przelotu (o 5:41:21 - czyli jeszcze przed największym zbliżeniem sondy do Saturna) doszło, gdy sonda znalazła się w odległości 6490 km od Tytana. Obserwacje układu Saturna zakończono 14 grudnia 1980 roku.

Za Saturnem



Grawitacja Tytana znaczne odchyliła trajektorię Voyagera 1 od płaszczyzny ekliptyki (w kierunku północnym), co zakończyło jego misję główną. Jednak sonda była w pełni sprawna i z prędkością 17,26 km/s zmierzała w kierunku przestrzeni międzygwiezdnej (tym samym Voyager 1 jest najszybszym w obiektem wykonanym ludzką ręką).

Dołączona grafika
"Portret rodzinny". Górny rząd od lewej: Wenus, Ziemia, Jowisz. Dolny rząd od lewej: Saturn, Uran i Neptun.
Dziesięć lat po przelocie obok Saturna sonda zwróciła swoje kamery w kierunku planet Układu Słonecznego i wykonała serię zdjęć, które użyto do sporządzenia "portretu rodzinnego" Układu Słonecznego. Portret składa się z 60 zdjęć wykonanych 14 lutego 1990 roku z odległości 6 miliardów kilometrów od Ziemi.


Portret przedstawia sześć z ośmiu planet Układu Słonecznego oraz Słońce. Z powodu zbyt bliskiej odległości do Słońca na zdjęciu nie jest widoczny Merkury, z kolei Mars ginie w świetle słonecznym rozproszonym na optyce kamery. Na zdjęciu nie ma również Plutona (uważanego obecnie za planetę karłowatą) z powodu jego znacznego oddalenia od Słońca i niskiej jasności.

Po wykonaniu zdjęć do portretu rodzinnego, sonda powróciła do badania środowiska zewnętrznego rejonu Układu Słonecznego. 17 listopada 1998 roku Voyager 1 stał się najdalszym wykonanym ludzką ręką obiektem w Układzie słonecznym - w tym dniu Voyager 1 znalazł się w odległości 69,4 j.a. i wyprzedził sondę Pioneer 10 wystrzeloną w kierunku Jowisza w marcu 1972 roku.

Misja Międzygwiezdna Voyagera



Ponieważ Voyager 1 kontynuuje podróż w kierunku przestrzeni międzygwiezdnej, w NASA opracowano program Międzygwiezdnej Misji Voyagera (VIM) - misji badania zewnętrznych granic Układu Słonecznego oraz eksploracji środowiska międzygwiezdnego. W ramach tego programu naukowcy zlokalizowali tzw. szok końcowy (miejsce gdzie prędkość wiatru słonecznego spada gwałtownie do poddźwiękowych), badają heliosferę (obszar za szokiem końcowym, w którym ruch wiatru słonecznego zakłócany jest wiatr galaktyczny) oraz heliopazuę (graniczny rejon pomiędzy heliosferą a przestrzenią międzygwiezdną).

Pomimo wątpliwości przyjęto, że 18 grudnia 2004 roku Voyager 1 przekroczył szok końcowy i wszedł w heliosferę. Dokładna data tego wydarzenia nie jest znana ponieważ detektor wiatru słonecznego uległ awarii w 1990 roku (informacje o wietrze słonecznym pochodzą z innych funkcjonujących instrumentów Voyagera 1). Sześć lat później 13 grudnia 2010 roku naukowcy potwierdzili, że Voyager 1 znalazł się w miejscu gdzie wiatr słoneczny zaczyna być spychany na boki przez wiatr galaktyczny.

Obecnie przypuszcza się, że Voyager zbliża się do heliopauzy - miejsca gdzie prędkość wiatru słonecznego spada do zera. Aby zebrać jak najwięcej danych 8 marca 2011 roku przeprowadzono manewr zmiany orientacji Voyagera 1, w ramach którego sonda obróciła się o kąt 70 stopni w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara (patrząc z Ziemi). Po tym manewrze nową gwiazdą nawigacyjną została Alfa Centauri, która umożliwi utrzymanie komunikacji z Ziemią w regularnych odstępach.

W chwili wykonywania manewru przewidywano, że Voyager 1 dotrze do granicy przestrzeni międzygwiezdnej w latach 2015-2017. Jednak obserwacje przeprowadzone ostatnio przez Voyagera 1, obserwatoria naziemne oraz obserwatorium kosmiczne IBEX (Interstellar Boundary Explorer) wskazują, że przestrzeń międzygwiezdna znajduje się znacznie bliżej. Zgodnie z tymi pomiarami 15 czerwca 2011 ogłoszono że Voyager 1 może w każdej chwili wylecieć z heliosfery i znaleźć się w przestrzeni międzygwiezdnej.

Dołączona grafika
Budowa zewnętrznych granic Układu Słonecznego.


Obecnie Voyager 1 znajduje się w odległości 118 j.a. (17,69 miliardów km) od Słońca i oddala się z prędkością 17 060 m/s (3,6 j.a. na rok) w kierunku gwiazdozbioru Wężownika. Szacuje się, że ilość energii elektrycznej generowanej przez RTG umożliwi funkcjonowanie instrumentów naukowych oraz kontakt z Ziemią jeszcze przez 15 do 20 lat. Sonda nie zmierza w kierunku jakiejś szczególnej gwiazdy, ale za około 40 000 lat znajdzie się w odległości 1,6 roku świetlnego od gwiazdy AC+79 388.


Źródło: Astropolis.pl
  • 6

#28

Logos.

    Rozum Świata

  • Postów: 390
  • Tematów: 34
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 8
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Temat jest bardzo ciekawy, niestety był już poruszony na forum
http://www.paranorma...post__p__411424
  • 1



#29

Sykes.

    Curious

  • Postów: 74
  • Tematów: 15
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Faktycznie. Przepraszam za niedopatrzenie z mojej strony. Jeśli moderator może podczepić ten wątek pod podany przez Logosa, byłbym wdzięczny :)
  • 0

#30

wk85.
  • Postów: 73
  • Tematów: 42
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Naukowcy poinformowali w poniedziałek, że wysłana ponad 30 lat temu sonda kosmiczna Voyager znalazła się w punkcie, w którym ustaje wiatr słoneczny i oddziaływania magnetyczne zaczęła swą wędrówkę w przestrzeni międzygwiezdnej.

Nie jest do końca wiadome, kiedy posiadający napęd atomowy Voyager przełamie tą barierę. Naukowiec z NASA, Ed Stone twierdzi, że to może być kilka miesięcy albo kilka lat.

Poruszając się po obwodzie Drogi Mlecznej, Słońce generuje wiatr naładowanych cząstek poruszających się we wszystkich kierunkach. Przed samym Słońcem, wiatr solarny jest skompresowany niczym fale na przodzie płynącego okrętu z tym, że poruszającego się w plazmie emanującej spoza Układu Słonecznego.

Cząsteczki słoneczne są kierowane w dół i w górę oraz za Słońcem, co powoduje, że powstaje jakby warkocz kometarny z plazmy. Obszar wokół Słońca, w którym dominującą siłą jest wiatr słoneczny nazywamy heliosferą. Heliopauzą nazywamy granicę miedzy heliosferą i przestrzenią międzygwiezdną.

Żaden ziemski statek kosmiczny nie opuścił jeszcze Układu Słonecznego, więc Voyager 1 leci przez niezbadane terytorium pomiędzy oddziaływaniem wiatru słonecznego i międzygwiezdnego.

Ostatnie dane z Voyagera 1 pokazują, że pojazd jest w regionie stagnacji. Naukowcy używając znajdujących się na pokładzie sondy urządzeń badających naładowane cząstki stwierdzili, że poziom wiatru słonecznego jest bardzo niski a jego podmuchy chaotyczne. Voyager znajduje się aktualnie 17 miliardów kilometrów od Ziemi.

Źródło:http://zmianynaziemi.pl/
  • 6


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych