Skocz do zawartości


Zdjęcie

Konspiracja a archeologia


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
15 odpowiedzi w tym temacie

#16

Erik.
  • Postów: 927
  • Tematów: 106
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jak zbudowano Baalbek?
Sama miejscowość znajduje się na terenie Libanu (państwa) i na skłonie Antylibanu (gór) mniej więcej godzinę drogi od Bejrutu. Pięćdziesiąt jeden stopni wspaniałych schodów prowadzi do propyleum - kolumnady pod odkrytym niebem - które trzema bramami łączy się z 6-kątnym podworcem, gdzie mieści się ołtarz głównej świątyni otoczony murem z 230 posągami bogów. Jest to świątynia Jowisza Heliopolitańskiego (Baalbek w okresie rzymskim nosił nazwę Heliopolis - Miasta Słońca), która zaćmiła swym blaskiem dwie dalsze (również znajdujące się dziś w ruinach) świątynie: Merkurego i Wenus.
Nie o same świątynie nam jednak chodzi, tylko o ich... fundamenty. Otóż świątynia Jowisza zbudowana została na kamiennej platformie o wysokości 7,28 m, w skład której - z jej zachodniej strony weszły 3 gigantyczne obrobione głazy o szerokości 3,6 m, wysokości 4,16 m i długości niemal 20 m. Każdy z nich - według współczesnej oceny - ważyć musi około 700 ton. Wycięte one zostały w oddalonym o 1,5 km karmeniołomie, przeniesione na miejsce budowy i tak dokładnie dopasowane, że z pewnej odległości niewidoczne są nawet miejsca ich styku.
Po tych trzech blokach budowniczowie zresztą nie spoczęli na laurach, bowiem w tychże kamieniołomach Szeich Abdalla znaleziono jeszcze - częściowo tylko wycięty - czwarty blok (nazwany El Hubla, albo Midi - "Kamień Południa") o długości 21,72 m i rozmiarach końca południowego 4,25 m na 4,35 m, zaś końca północnego - 5,35 m na 5,35 m. Jego prawdopodobny ciężar wynosi 1211 ton.
W dodatku platforma, na której Rzymianie w l w. zbudowali świątynię Jowisza - jak się przypuszcza - jest co najmniej o kilkanaście wieków od świątyni starsza, tymczasem nawet dziś, a więc kilka tysięcy lat później - przy wszystkich naszych umiejętnościach technicznych - trudno sobie wyobrazić, transport i swobodny manewr tak gigantycznymi blokami.
Przykładem naszej bezradności w tym względzie mogą stać się obliczenia rosyjskiego inżyniera A. Kołomiejczuka, który zadał sobie wiele trudu, by ściśle odtworzyć warunki techniczne tego rodzaju przedsięwzięcia. Wyszedł on z (jedynego logicznego) założenia, że wszystkie te gigantyczne głazy przetransportowane zostały z kamieniołomów na miejsce budowy na drewnianych platformach ciągnionych za pomocą sznurów przez odpowiednio liczny legion niewolników. Zgodnie z obliczeniami Kołomiejczuka przy współczynniku tarcia wynoszącym 0,2 i przy założeniu, iż do każdej platformy przymocowano 100 lin, na każdą z nich wypada siła ciągu wynosząca około 7650 kg. Jeżeli każdy z niewolników ciągnął z siłą 20 kg, jedną linę musiało już ich ciągnąć 382, a 100 lin - 38 200! Ale i ta - nie bardzo już prawdopodobna liczba - nie może być jeszcze prawdziwa. Trudno sobie wyobrazić by drewniana platforma, na której spoczywał głaz, miała liczyć aż 100 m szerokości. Przy każdym zaś jej zwężeniu - liny nie mogły już iść ściśle równolegle do kierunku ruchu, lecz musiały się rozchodzić wachlarzowo, to zaś odpowiednio zmniejszało siłę ciągu każdej z nich, a więc równocześnie zwiększało armię niewolników do 43-45 tysięcy osób. Na tym Kołomiejczuk przerwał swe obliczenia i bezradnie opuścił ręce. l słusznie: nie możemy sobie wyobrazić 100-metrowej drewnianej platformy, a mamy wyobrazić 45-tysięczną armię niewolników przez półtora kilometra ciągnącą jeden kamień?
Ale jeżeli to nie odbywało się w ten sposób, to... w jaki inny? Problem jest nie do rozwiązania, chyba, że założymy zgodnie ze szwajcarskim archeologiem-amatorem, Erichem Daenikenem, że wszystkie nie rozwiązane tajemnice archeologii są dowodami pobytu Kosmitów na Ziemi. Rozumowanie jest proste i w pełni logiczne: jeżeli rzeczywiście stać ich było kiedykolwiek na wyruszenie z jakiejś własnej odległej planety i lądowanie na Ziemi - musieli oni dysponować taką techniką, której Ziemianie nie osiągnęli dotychczas. Z drugiej jednak strony każde osiągnięcie, które w jakikolwiek sposób wyprzedza ogólny poziom techniczny badanej przez archeologów kultury, zawsze znajdzie wytłumaczenie w nieograniczonych możliwościach Kosmitów. A jaka jest prawda? Zapewne nie poznamy jej zbyt szybko....

http://parapsycholog...9-22,index.html
  • 2




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych