Skocz do zawartości


Zdjęcie

Nie wyznaje żadnej religii, nie jestem ateistką, a więc jak mam się określić?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
39 odpowiedzi w tym temacie

#16 Gość_Niedoskonały

Gość_Niedoskonały.
  • Tematów: 0

Napisano

Tinkerbell - w temacie pytasz "jak mam się określić?"

Odpowiedź jest prosta - jesteś Człowiekiem.

I może dodam słynny cytat: "homo sum et nihil humanum a me alienum esse puto"...
  • 0

#17 Gość_mag1-21

Gość_mag1-21.
  • Tematów: 0

Napisano

Niecodzienny.
Pozwolisz, ze dorzuce cos od siebie do tego co napisales. Sa to slowa, ktore "przyszly" mi na mysl w takim samym momencie, w jakim znajduje sie teraz Tinkerbell:
"Jestes tylko tym kim umiesz byc, a moglbys byc kim zechcesz, gdybys umial chciec."
Pozdrawiam
  • 0

#18

Alexi Arduscoini.
  • Postów: 717
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Powiem inaczej: uważam że cząstka tej istoty jest w nas, że jesteśmy częścią boskosci, że bezpośrednio nie ingeruje, ale poprzez nas, czyli istoty stworzone z miłości. W sumie tak naprawdę żadna dusza nie jest zła, według mnie rzecz jasna :)



Twierdzę tak samo... jesteśmy częścią boskości. Owszem żadna dusza nie jest zła a jeśli chodzi o morderców i innych złoczyńców to po prostu środowisko ich tak ukształtowało bądź choroba.... na to już raczej nie mamy wpływu, jako ludzie - na chorobę...

Użytkownik Alexi Arduscoini edytował ten post 23.11.2010 - 10:44

  • 0

#19

żaba.
  • Postów: 1070
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano


Powiem inaczej: uważam że cząstka tej istoty jest w nas, że jesteśmy częścią boskosci, że bezpośrednio nie ingeruje, ale poprzez nas, czyli istoty stworzone z miłości. W sumie tak naprawdę żadna dusza nie jest zła, według mnie rzecz jasna :)



Twierdzę tak samo... jesteśmy częścią boskości. Owszem żadna dusza nie jest zła a jeśli chodzi o morderców i innych złoczyńców to po prostu środowisko ich tak ukształtowało bądź choroba.... na to już raczej nie mamy wpływu, jako ludzie - na chorobę...

+ geny.
  • 0

#20

Alexi Arduscoini.
  • Postów: 717
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

@ up

Geny nie koniecznie, ja jestem zwolenniczką teorii Brue'a Liptona : Nie koniecznie musimy być ofiarami swoich genów polecam obejrzenie parogodzinnego wykładu - b. dobry. Jeśli chodzi o chorobę psychiczną zaś to są pewne powiązania genowe ale myślę że nowoczesna inżynieria medyczna za kilka lat upora się z tym...
  • 0

#21

livin.
  • Postów: 532
  • Tematów: 11
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

To ciekawe, że dopiero po wejściu na forum paranormalne.pl spadły Ci klapki z oczu. A co by było bez tego?

Wyłączenia ze wspólnoty katolickiej osobiście Ci nie polecam, jest to tzw akt apostazji. Nie jest to jakaś wymyślna krytyka, ale dobra rada i przede wszystkim dojrzała decyzja poparta być może wieloletnim "nie wierzeniem" bądź "nie zrzeszeniem", a nie wejściem na forum. Zresztą niektóre parafie/proboszczyny mogą robić problemy z wydaniem aktu, równiez jak i problemy mogą jawić się w życiu po apostazie, takie choćby jak miejsce pochówku. Zresztą jest forum poświęcone apostatom, radzę wejść i zerknąc. Tak swoją drogą potrzebujesz również świadków .

I jeszcze raz przemyśl decyzje, bo jeśli forum odwróciło Cię od kościoła, to kiedyś może się znaleść chociażby facet który Cię nawróci na marzenia o białej sukni i ślubie, a wtedy kicha.

Użytkownik livin edytował ten post 23.11.2010 - 14:54

  • 0



#22

Cirilla.
  • Postów: 140
  • Tematów: 11
  • Płeć:Kobieta
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

livin: Zanim założyłam internet i miałam dostęp do takiego skupiska informacji, musiałam wierzyć w to czego mnie nauczono. Z problemami, które podałas, zapoznałam się już wcześniej. Do tego może dojść jeszcze taki, że ksiądz może robić jakieś problemy mojej rodzinie z tego tytułu a nie chce żeby je mieli. Poza tym nie wchodzę 2x do tej samej rzeki. Biała suknię można mieć również w urzędzie st.cyw
  • 0

#23

livin.
  • Postów: 532
  • Tematów: 11
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Tinkerbell ja też nie zawsze miałam internet, tylko proszę mi nie pisać, że akty apostazjii zaczęto składać kiedy internet zaczął być masowo dostępny ;) Właściwie przy dokonywaniu aktu najgorzej jest chyba z proboszczem, bo nigdy nie wiadomo na kogo trafisz. Swoją drogą to śmiech mnie bierze jak czytam o gościach, którzy nie chcą wyrejestrować petenta z kościoła. Jakim prawem? Przecież oni nie mają nic do powiedzenia w tej sprawie.
  • 0



#24

Cirilla.
  • Postów: 140
  • Tematów: 11
  • Płeć:Kobieta
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Nie chodzi mi o internet, tylko o to, że żyłam w nieświadomości. Wtedy to nawet do głowy mi nie przyszło, że istnieje coś takiego jak apostazja. Poza tym w mojej rodzinie, porzucenie przeze mnie katolicyzmu to temat tabu. Co do księdza, jak nie wypisze, to składa się papiery do kurii i z nimi się załatwia.

Użytkownik Tinkerbell edytował ten post 24.11.2010 - 04:53

  • 0

#25

livin.
  • Postów: 532
  • Tematów: 11
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Owszem kuria to wyjście w razie proboszcza-chama, generalnie chodziło mi o sam fakt nie pozwolenia komuś wystąpienia ze wspólnoty katolickiej. Myślę, że w mojej rodzinie nikt tym nie będzie zaskoczony, generalnie u mnie typowo było tak żeby sąsiedzi nie gadali czyli chrzest i komunia. Do bierzmowania nie poszłam już za swoją decyzją, zresztą nikt mnie nie namawiał (no może babcia chciała załatwić bez indeksu i chodzenia do kościoła, pewnie bała się, że nie dostąpie zbawienia, jak to babcia, ale po czasie przestała ;))
  • 0



#26 Gość_mag1-21

Gość_mag1-21.
  • Tematów: 0

Napisano

Tinkerbell
A do czego Ci tak naprawde potrzebna ta cala procedura z papierkami? Rozumiem procedure w przypadku zrzekania sie np. praw rodzicielskich, obywatelstwa itp. No to ma chociaz jakis sens i niesie za soba koniecznosc uporzadkowania dokumentow, ale wiara? Powiem, ze nie bardzo to rozumiem...Chcesz miec na papierze zgode kosciola, zeby wierzyc w tego samego Boga w domu, na lace, w lesie i wogole tam gdzie chcesz, oprocz kosciola? Chyba nie do konca doroslas do tej decyzji i byc moze Livin ma racje, zastanow sie czy to nie jest kaprys chwilowy, bo taka moda. Gdybys naprawde dojrzala do zmiany pogladow, nawet bys nie myslala jak sie teraz "nazywasz", ani jakie formalnosci zalatwiac w kosciele. Sorry moze jestem brutalna.

Livin :))

I jeszcze raz przemyśl decyzje, bo jeśli forum odwróciło Cię od kościoła, to kiedyś może się znaleść chociażby facet który Cię nawróci na marzenia o białej sukni i ślubie, a wtedy kicha.


Naprawde mozna dla bialej sukni i welonu, nie bedac katoliczka, oszukiwac ksiedza, rodzine znajomych, narzeczonego? Albo inaczej, mozna odlozyc poglady na chwile i wrocic do kosciola, tak tylko na slub? Chyba mowimy o nieuczciwosci, w pierwszym przypadku wobec najblizszych, a w drugim jeszcze gorzej, bo wobec siebie samej...Naprawde warto?

Użytkownik mag1-21 edytował ten post 23.11.2010 - 19:12

  • 0

#27

miXUE.
  • Postów: 72
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Naprawde mozna dla bialej sukni i welonu, nie bedac katoliczka, oszukiwac ksiedza, rodzine znajomych, narzeczonego? Albo inaczej, mozna odlozyc poglady na chwile i wrocic do kosciola, tak tylko na slub? Chyba mowimy o nieuczciwosci, w pierwszym przypadku wobec najblizszych, a w drugim jeszcze gorzej, bo wobec siebie...Naprawde warto?


Można wziąć ślub jako innowierca/niewierzący z katoliczką/katolikiem. Trzeba tylko podpisać jakieś tam dokumenty, w którym m.in. zobowiązujesz się do nie wtrącania w nauczanie życia religijnego Twojego ewentualnego przyszłego dziecka.
  • 0

#28

Cirilla.
  • Postów: 140
  • Tematów: 11
  • Płeć:Kobieta
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

W sumie tak się zastanowiłam i macie rację. Jeśli chciałabym przynależec już do jakiejś konkretnej wspólnoty to w tym momencie musi być apostazja, skoro w zasadzie jestem wlasnowierca, to katolicyzm mi nie przeszkadza. Szczerze mówiąc to livin masz słuszna rację jeśli chodzi o pochowek. Konkluzja jest taka, że muszę dojrzeć i wtedy będę wiedziała co jest dla mnie właściwe :)

Użytkownik Tinkerbell edytował ten post 24.11.2010 - 04:53

  • 0

#29

livin.
  • Postów: 532
  • Tematów: 11
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Naprawde mozna dla bialej sukni i welonu, nie bedac katoliczka, oszukiwac ksiedza, rodzine znajomych, narzeczonego? Albo inaczej, mozna odlozyc poglady na chwile i wrocic do kosciola, tak tylko na slub? Chyba mowimy o nieuczciwosci, w pierwszym przypadku wobec najblizszych, a w drugim jeszcze gorzej, bo wobec siebie samej...Naprawde warto?

Nie wiem czy warto, różni ludzie mają różne priorytety. Dla mnie odpowiedź jest jasne, dlatego też na początku roku występuje o apostazje. Nie chcę wyjść na hipokrytkę, bo jestem w tym samym wieku co Tinkerbell, jednak sprawa u mnie wyglądała nieco inaczej;otóż związku z kościołem nigdy nie było, prócz chrztu i komunii (bo tak wypada), przepraszam wyręczam babcie co rok i noszę jej koszyczek na wielkanoc ;)

W sumie tak się zastanowiłam i macie rację. Jeśli chciałabym przynależec już do jakiejś konkretnej wspólnoty to w tym momencie musi być apostazja, skoro w zasadzie jestem wlasnowierca, to katolicyzm mi nie przeszkadza. Szczerze mówiąc to livin masz słuszna rację jeśli chodzi o pochowek. Konkluzja jest taka, że muszę dojrzeć i wtedy będę wiedziała co jest dla mnie właściwe

Dobrze prawisz, nie warto się śpieszyć.
  • 0



#30

limonka.
  • Postów: 920
  • Tematów: 29
  • Płeć:Kobieta
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Zastanowił mnie sam tytuł założonego przez Ciebie tematu. Odniosłam bowiem wrażenie, że niezbędne jest Ci określenie samej siebie jako osoby posiadającej JAKĄŚ WIARĘ, a że nie jest to żadna ze znanych Ci religii, ani ateizm, trudno jest o właściwą nazwę. Wydaje mi się, że nie ma potrzeby afiszowania się z tym, w co się wierzy. Okej, jestem chrześcijanką, ale nie odczuwam konieczności wypisywania sobie tego na czole. Gdy miałam w swoim życiu ateistyczny epizod, wydawało mi się, że powinnam o tym mówić. Ale... co to daje? Czy niemożność określenia się jako członek konkretnej wspólnoty religijnej czyni z Ciebie kogoś gorszego? Absolutnie nie, dlatego też uważam, że szkoda marnować czas na zastanawianie się nad rzeczami, które nie mają ogromnego znaczenia ;))
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych