Czy Profesor Dakowski sam zgłosił się do prokuratury, czy też został przez nią wezwany jako osoba która swoją wiedzą i doświadczeniem może wnieść nowe i istotne informacje w ww. sprawie???
Został wezwany w związku ze wcześniej złożonym przez siebie doniesieniem.
Nie wiem, co by powiedział profesor, natomiast ja powiem tak, że tego drzewa nie mógł ściąć Tu-154, gdyż nie zgadza się wysokość lotu oraz przeczy temu fakt, że to drzewo znajduje się dalej niż brzoza. Gdyby rozrysować tę sytuację dotyczącą skośnego ścięcia , to okazałoby się, że kadłub samolotu w momencie ścinania znajdował się na wysokości co najmniej 40 m (rozpiętość skrzydeł - 37,55 m, a nie zawadził o ziemię), podczas gdy jakieś 100 m wcześniej znajdował się już na wysokości 8-10 m i po oberwaniu skrzydła na brzozie nie mógł na tak krótkim odcinku wznieść się na wysokość 40 m, tym bardziej, że już rzekomo obracał się na plecy - albo coś nie pasuje w oficjalnej wersji.
Nie wiem skąd wytrzasnąłeś te liczby.
Po pierwsze, feralną brzozę i drzewo z poprzedniego zdjęcia dzieli ok. 200 m. Nie 100.
Po drugie rozpiętość skrzydeł samolotów mierzy się między końcami skrzydeł, zatem aby określić odległość między kadłubem (jego środkiem) a końcem skrzydła trzeba rozpiętość podzielić przez 2. Mamy zatem ok. 18,8 m. Ponadto Tupolew po zderzeniu z brzozą stracił ok. 5 m lewego skrzydła. Zostaje nam zatem już tylko ok. 13,8 m. Samolot ścinając koronę drzewa z poprzedniego zdjęcia leciał przechylony "na plecy" pod kątem ok. 40 stopni względem pionu (a ok. 130 stopni względem powierzchni ziemi). Zatem minimalna wysokość, na jakiej mógł znaleźć się kadłub w tym momencie redukuje się do ok.:
h_min = 13,8 m*cos(40) = 10,6 m.
Nieco ponad 10 metrów, a nie 40 metrów. Tyle wystarczyło, aby samolot bez zawadzania uszkodzonym skrzydłem przeleciał nad drogą.
Nieco wcześniej (ok. 140 m za feralną brzozą*) samolot był obrócony o ok. 90 stopni względem powierzchni Ziemi. Wtedy minimalna wysokość, na której mógł znaleźć wynosił dokładnie 13,8 m. Biorąc pod uwagę fakt, iż feralna brzoza została ścięta na wysokości ok. 5 m, daje nam to różnicę wysokości na dystansie ok. 140 m wynoszącą niecałe 9 metrów. Do tego musimy jeszcze dodać ok. 3 m różnicy wysokości wynikającej z ukształtowania terenu (feralna brzoza stała ok. 3 m niżej). Otrzymujemy zatem ostatecznie przyrost ok. 12 m na dystansie ok. 140 m, co odpowiada kątowi wznoszenia samolotu ok. 5 stopni.
*) oszacowane przy założeniu jednostajnego obrotu samolotu wokół jego osi podłużnej
Tego ścięcia prawdopodobnie dokonał Ił-76, który podchodził do lądowania przed planowanym lądowaniem Tu-154. Według świadków, wykonywał on jakieś dziwne akrobacje - próbował wylądować, ale odbił się od lotniska, wykonując przy tym ryzykowny manewr przechylenia się na skrzydło, prawie zahaczając o ziemię, a następnie odleciał.
Co za niesamowici piloci!
Właśnie próbuję sobie to wszystko wyobrazić.
Dzielni rosyjscy piloci wlatują we mgle między drzewa. Tam ocierając się o śmierć, lecą bokiem kilka metrów nad ziemią, pozbawiają część drzew poszycia i następnie kilka sekund później po bohaterskim, wręcz cudownym wyprowadzeniu maszyny z opałów (a może nawet jeszcze w trakcie tych ratunkowych manewrów), jakby nigdy nic, postanawiają jeszcze podjąć się próby wylądowania na lotnisku.
Easy, kpisz sobie, czy piszesz to na poważnie?