Skocz do zawartości


Straznicy Ziemi


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
135 odpowiedzi w tym temacie

#31 Gość_mag1-21

Gość_mag1-21.
  • Tematów: 0

Napisano

Polly Jean
Gdybamy dalej, co tez "to" moze byc.Jedni widza Anioly, inni tylko obloki,a jeszcze inni bable swiatla. Ale bable swiatla istnieja, a to co przedstawilam dzisiaj jest gdybaniem na temat oblokow, czy babli. To tez jak widac moze byc czyms, czego nie bierzemy pod uwage.
Moze troche wiecej, oto fragment innego artykulu:

Podróże w czasie – rozwiązanie praktyczne i historia badaczy
Widzimy zatem, że podróże w czasie w przyszłość są nieodzowną częścią naszego wszechświata. Jednakże czy teoria względności również dopuszcza podróże do przeszłości? Budowa wehikułów czasu jest jednym z ulubionych wątków powieści fantastyczno-naukowych, ale czy w rzeczywistości można cofnąć się jakoś do przeszłości i zmienić swoje stare błędy? Bezpośrednio z teorii względności wynika, że zbliżając się do prędkości światła czas biegnie dla nas coraz wolniej (w stosunku do obserwatora analizującego ten ruch z nieruchomego układu odniesienia) a po teoretycznym osiągnięciu prędkości światła czas stanąłby dla nas w miejscu (mimo, że teoria względności nie dopuszcza tej ewentualności). Po przekroczeniu prędkości światła czas płynąłby wstecz. Mimo, iż teoria względności Einsteina zabrania osiągnięcia samej prędkości światła, to prawa tej teorii nic nie mówią o podróży z prędkością nadświetlną.

Dr Guenter Nimitz z Uniwersytetu w Kolonii w Niemczech twierdził swego czasu, że wykorzystując zjawisko zwane tunelowaniem kwantowym, udało mu się już wysłać muzykę, zakodowaną w promieniu lasera w przeszłość, osiągając pięciokrotną prędkość światła w próżni [2]. Jednakże gdy przygotowywałem ten artykuł, w Internecie znalazłem jedynie jego wyjaśnienia o nadinterpretacji wyników jego badań.

O wehikule czasu, jeżeli jest w ogóle możliwa jego budowa, nie należy myśleć w kategorii kół i zębatek, a raczej w formie statku kosmicznego.(...) Pojawia się zatem zasadnicze pytanie – jeżeli podróżowanie w czasie jest możliwe, to dlaczego nie spotkaliśmy nigdy turysty – chrononauty? Niektórzy mają na to pytanie bardzo prostą odpowiedź: „Turyści tacy występują, być może spotykają się z niektórymi ludźmi. Jednak Ci wybrani, którzy mają okazje porozmawiać z takim podróżnikiem dobrze wiedzą, że o takich rzeczach nie rozmawia się w towarzystwie”. Mogłoby to mieć przecież fatalny skutek w przyszłości, i nie chodzi tutaj o możliwość posądzenia o obłąkanie, ale znacznie poważniejsze konsekwencje na przyszłe wydarzenia.
Artur Gmerek


Użytkownik mag1-21 edytował ten post 15.09.2010 - 16:06

  • 0

#32 Gość_mag1-21

Gość_mag1-21.
  • Tematów: 0

Napisano

Moze sprobuje troche poskladac te z pozoru rozne elementy tematu. Zaczelismy rozmowe od Aniola Stroza, istoty ktora jest przy nas w kazdej chwili,gotowej na kazde wezwanie, a przynajmniej czesc z nas w to wierzy. Udziela nam wsparcia w trudnych chwilach, chroni przed niebezpieczenstwem, pomaga wrocic do zdrowia i jeszcze wiele innych rzeczy. Ale dlaczego to robi? Jakiej innej istocie moze az tak zalezec na naszym szczesciu, zeby zrezygnowac z wlasnego i nasze szczescie uznac za swoje? Czy mozliwe jest, ze jakakolwiek istota, az tak sie poswieci, ze zrezygnuje z wlasnego rozwoju, poswiecajac czas tylko i wylacznie innej istocie? No wlasnie i tu nasunelo mi sie pytanie: czy to aby napewno "inna" istota i w jakim sensie" inna"? Bo tak naprawde to wydaje mi sie, ze nikomu nie moze zalezec na tym co sie ze mna stanie, bardziej niz... mnie samej. A gdyby tak rozwazyc, ze moim Aniolem Strozem jestem ja sama, ale z przyszlosci? Tylko mnie zalezy na tym, zeby siebie chronic i wspierac, tylko ja wiem przed czym chronic, co mi zagraza, poniewaz ja to juz przezylam i znam skutki wlasnych bledow. Idac tym tokiem myslenia, dochodze do wniosku, ze wtedy wszystko mialoby sens. Gdyby to byla prawda, to takich Aniloow Strozow jast tylu ilu nas wszystkich, a to tylko jeden poziom istnienia, pomnozyc to przez prawdopodobne 7 i jeszcze wszystkie podpoziomy, ilu nas moze byc we wszechswiecie? Jesli w przyszlosci jestem istota wyzej rozwinieta, przeciez takie sa prawa wszechswiata-ciagly rozwoj, to moze potrafie juz pokonac bariere czasu i przestrzeni i wrocic, zeby sobie pomoc uniknac pewnych bledow, bo jednoczesnie pomagam sobie lepiej zyc w swiecie z przyszlosci, czy nie tak? To oczywiscie gdybanie, ale czy jest to mozliwe? Wtedy Straznicy Ziemi mogliby byc wlasnie nami...Ciekawi mnie co myslicie o tym.
  • 0

#33

żaba.
  • Postów: 1070
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Czasami się zastanawiałem też jak to jest.. często gdy coś mi nie wychodziło w życiu, były zwątpienia, załamania itd to jednak coś popychało mnie do przodu i nie dawało upaść na dno. Zastanawiałem się, czy to psychika, czy ktoś po prostu czuwa... ale z drugiej strony co z ludźmi, którzy nie potrafili się ogarnąć ? poddawali się, popełniali samobójstwa - oni nie mają anioła stróża ? co z dziećmi które od razu na starce mają przechlapane od urodzenia chorują na białaczkę, raka, umierają tak młodo w różnych okolicznościach...

Użytkownik Ronaldo edytował ten post 17.09.2010 - 13:00

  • 0

#34 Gość_Dolg

Gość_Dolg.
  • Tematów: 0

Napisano

Te osoby które nie radzą sobie z problemami też mają anioła , tylko niechcą go słuchać. Anioł tylko pomaga , ale to od człwieka zależy co zrobi. To człowiek , żyje swoim życiem i nim kieruje . Anioł jest jak doradca, przyjaciel.A co do tych dzieci to też mają , to zapewne są obciążone karmicznie z poprzedniego wcielenia , jeśli nie , to niemam pojęcia , ale nie można za to winić aniołów.
  • 0

#35

żaba.
  • Postów: 1070
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

heh wiadomo, że nie można winić jeżeli istnieją... anioły to piękna wizja. Gdy by okazało się, że na prawdę istnieją pewnie życie znowu nabrało by sensu. Ja wierze, że są mimo że rozsądek mówi inaczej.

Użytkownik Ronaldo edytował ten post 17.09.2010 - 13:43

  • 0

#36 Gość_Dolg

Gość_Dolg.
  • Tematów: 0

Napisano

Moze sprobuje troche poskladac te z pozoru rozne elementy tematu. Zaczelismy rozmowe od Aniola Stroza, istoty ktora jest przy nas w kazdej chwili,gotowej na kazde wezwanie, a przynajmniej czesc z nas w to wierzy. Udziela nam wsparcia w trudnych chwilach, chroni przed niebezpieczenstwem, pomaga wrocic do zdrowia i jeszcze wiele innych rzeczy. Ale dlaczego to robi? Jakiej innej istocie moze az tak zalezec na naszym szczesciu, zeby zrezygnowac z wlasnego i nasze szczescie uznac za swoje? Czy mozliwe jest, ze jakakolwiek istota, az tak sie poswieci, ze zrezygnuje z wlasnego rozwoju, poswiecajac czas tylko i wylacznie innej istocie? No wlasnie i tu nasunelo mi sie pytanie: czy to aby napewno "inna" istota i w jakim sensie" inna"? Bo tak naprawde to wydaje mi sie, ze nikomu nie moze zalezec na tym co sie ze mna stanie, bardziej niz... mnie samej. A gdyby tak rozwazyc, ze moim Aniolem Strozem jestem ja sama, ale z przyszlosci? Tylko mnie zalezy na tym, zeby siebie chronic i wspierac, tylko ja wiem przed czym chronic, co mi zagraza, poniewaz ja to juz przezylam i znam skutki wlasnych bledow. Idac tym tokiem myslenia, dochodze do wniosku, ze wtedy wszystko mialoby sens. Gdyby to byla prawda, to takich Aniloow Strozow jast tylu ilu nas wszystkich, a to tylko jeden poziom istnienia, pomnozyc to przez prawdopodobne 7 i jeszcze wszystkie podpoziomy, ilu nas moze byc we wszechswiecie? Jesli w przyszlosci jestem istota wyzej rozwinieta, przeciez takie sa prawa wszechswiata-ciagly rozwoj, to moze potrafie juz pokonac bariere czasu i przestrzeni i wrocic, zeby sobie pomoc uniknac pewnych bledow, bo jednoczesnie pomagam sobie lepiej zyc w swiecie z przyszlosci, czy nie tak? To oczywiscie gdybanie, ale czy jest to mozliwe? Wtedy Straznicy Ziemi mogliby byc wlasnie nami...Ciekawi mnie co myslicie o tym.

Ale wtedy imie duszy było by takie same , a nie inne.I płeć by była taka sama .Aczkolwieg jest to możliwe, bardziej jednak uważam , że te istoty żyją naszym , życiem i doświadczają go poprzez nas, przez co martwią je nasze problemy.
  • 0

#37 Gość_mag1-21

Gość_mag1-21.
  • Tematów: 0

Napisano

ale z drugiej strony co z ludźmi, którzy nie potrafili się ogarnąć ? poddawali się, popełniali samobójstwa - oni nie mają anioła stróża ? co z dziećmi które od razu na starce mają przechlapane od urodzenia chorują na białaczkę, raka, umierają tak młodo w różnych okolicznościach...

Kazdy z nas nie tylko wybiera sobie rodzaj doswiadczania zycia fizycznego, ale i wszystkie elementy majace sluzyc naszemu rozwojowi.To moze byc nie tylko cierpienie psychiczne, duzo czesciej wybieramy fizyczne, a wiec choroby, traumatyczne wydarzenia itp. Cokolwiek to nie jest, jest naszym wyborem.Jakze czesto sie slyszy o tym, ze ktos sie calkowicie zmienil jako czlowiek, na wskutek traumy, czy ciezkiej choroby wlasnej, lub najblizszej osoby. Samobojcy... To bezmyslnosc, ktora sprawia, ze musza wrocic jeszcze raz i jeszcze raz przezyc to samo, a juz byli prawie w polowie tego trudnego doswiadczenia. Teraz zaczynaja od nowa, to tez jest ich wybor, bo zeby pojsc dalej trzeba wpierw skonczyc poprzednia klase, a jesli nie wychodzi to powtarzamy program tyle razy, az sie uda, poniewaz chcemy isc dalej, kazdy z nas. Napewno kazdy z nas ma swojego Aniola stroza, bez wyjatku, ale jak Dolg powiedzial, nie moze nas do niczego zmusic, jedynie przekonywac lagodna persfazja, czy jej posluchamy? Nasz wybor.
Moj rozsadek mowi mi ze, lepiej i spokojniej mi sie zyje, wiedzac i czujac, ze sa tuz obok.
  • 0

#38

żaba.
  • Postów: 1070
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

To jest jedna z wielu teorii. A może być zupełnie inaczej hehe.. zastanawia mnie bardzo przemo skąd Ty to wszystko bierzesz ? jak doszedłeś do takich wniosków ? w jaki sposób kontaktujesz się z tymi opiekunami ?
  • 0

#39

D.K..

    Semper invicta

  • Postów: 3006
  • Tematów: 2578
  • Płeć:Kobieta
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

heh wiadomo, że nie można winić jeżeli istnieją... anioły to piękna wizja. Gdy by okazało się, że na prawdę istnieją pewnie życie znowu nabrało by sensu. Ja wierze, że są mimo że rozsądek mówi inaczej.


Rozsądek każe się też zapytać, co się dzieje w sytuacji, gdy występuje konflikt interesów. I dodatkowo, czy każdy człowiek ma swojego anioła, czy tylko katolik?  


Jeśli tylko katolik, to wtedy nieuchronnie nasuwa się od razu pełno pytań. Na przykład takie trzy:

  • W którym momencie się ten anioł pojawia? Bo logiczne, że w momencie narodzin go nie ma, skoro noworodek nie jest katolikiem. W momencie chrztu? Czyli anioły powstają w momencie chrztu? Czy dostają odgórny przydział do obsługi tegoż konkretnego delikwenta?
  • A jeśli człowiek-katolik nagle zmieni zdanie i przestanie wierzyć? Czy automatycznie anioł zostaje zdyskwalifikowany i zdegradowany do roli szeregowego pomywacza chmurek, czy też lata wokół swojego obiektu i mu przeszkadza? Ponieważ założenie jest takie, że tylko katolik może mieć anioła, więc zakładamy degradację.
  • A co było przed powstaniem katolicyzmu i ogólnie chrześcijaństwa? Nie było aniołów?
Weźmy więc na warsztat koncepcję odmienną, czyli każdy człowiek ma swojego anioła. Tutaj od razu pojawiają się ciekawe spostrzeżenia, na przykład wspomniany na początku konflikt interesów. Nie twierdzę, że wśród aniołów w odmianie katolik-only nie zachodzi takie zjawisko, ale ciekawsze sytuacje występują w pełni uaniołowionej ludzkości. Weźmy pod lupę takiego jednego kurduplowatego austriackiego kaprala i jego anioła:

Słuchaj no kolego, trzeba coś z tym zrobić. Latają mi tu jakieś takie łachudry ze skrzydłami, ni pies, ni wydra. Pora zaprowadzić porządek, weź wymyśl coś, no bo przecież nie wytrzymam tego -- jak to wygląda, żeby anioł miał pejsy?

Albo z innej beczki, łatwo można wykoncypować postawę anioła z nieco innej strony świata:

Mam dla Ciebie doskonałą koncepcję, zyskamy na tym obaj. Ty będziesz miał respekt u swoich ziomków, ja dostanę od Szefa order Bohatera Związku Anielskiego. Rozbij świnkę i weź zainwestuj w jakieś 30 kilogramów trotylu, podpowiem Ci, jak potem te kabelki poprowadzić, a potem pójdziemy.. no wiesz, pokazywałem Ci ten plakat, nie? No właśnie. To będzie proste. Potem tylko wprawdzie archiwum będzie miało niezłą zadymę, żeby się z tymi setkami papierów uporać, no bo wiesz, zanim pościągają wszystkie te akty urodzenia i przebieg służby z różnych stron świata, to im trochę zajmie. Ale potem i tak obiecuję, że dostaniesz niezłą posadkę u Szefa za zrobienie porządku z tymi skundlonymi leszczami, co to aniołów udają i z nami chcą się równać.

Idąc dalej, interesująca wydaje się postawa wiceszeryfa aniołów:

No nie łam się gościu, jeszcze tylko kawałek. Wdech-wydech, lewa-prawa. To przecież wcale nie jest takie ciężkie, to tylko dwa kawałki drewna, nie przesadzaj. No mówię, że dasz radę -- nie rób obciachu, ile razy jeszcze będziesz leżał? Wstawaj i ładnie kroczek po kroczku, już niedaleko, zaraz będziemy na miejscu. Tam już odpoczniesz w przyjemnym miejscu, wiaterek, słoneczko, nie będziesz musiał nigdzie łazić.. Pomyśl też, jaki bonus zrobimy u szefa, zapomniałeś już? No dawaj!

W sumie to można jednak mieć wątpliwości, czy z tymi aniołami to raczej nie jest poważna wtopa...

Użytkownik Kurczak edytował ten post 18.09.2010 - 09:48

  • 2



#40

żaba.
  • Postów: 1070
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

ale skąd pomysł, że tylko katolik ma mieć anioła ? hehe... jeżeli anioły istnieją to może po prostu jest ktoś tam kto czuwa, czeka aż walniesz w kalendarz żeby rozliczyć Cie z tego kim byłaś tutaj i potem wracasz na nowo. (co ciekawe podobno dusza przychodzi na ziemię w 49 dni - a w 49 dniu płodu kształtuje się szyszynka tzw 3oko - skąd ci starożytni mędrcy o tym wiedzieli?)
  • 0

#41 Gość_Dolg

Gość_Dolg.
  • Tematów: 0

Napisano

Nie zawsze po 49 dniu. Może się inkarnowac na innej planecie , albo zostać na ziemii i straszyć:D
  • 0

#42

D.K..

    Semper invicta

  • Postów: 3006
  • Tematów: 2578
  • Płeć:Kobieta
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Należało by zacząć od tego, że koncepcja dobra i zła jest ludzkim wymysłem. Z punktu widzenia rozwiniętej istoty istnieje tylko doświadczanie.
Albo inaczej. I dobro i zło są tak samo konieczne do rozwoju. To dwie strony tej samej monety. Zakładam, że będzie Ci to trudno zrozumieć, ale to już Twój problem.

Obawiam się, że problem zrozumienia lub jego braku leży zupełnie gdzie indziej. Po prostu masz całkowicie odmienne założenia (nieważne, czy prawdziwe, czy fałszywe -- przy odrobinie szczęścia sam kiedyś podejmiesz decyzję) i nie możesz oczekiwać zrozumienia od kogoś, dla kogo taki światopogląd jest czystym absurdem. 

A co do kwestii dobra i zła -- mylisz się. Dobro i zło jest ludzkim wymysłem, tutaj masz rację. Ale Twoje wnioski idą w złym kierunku. Do rozwoju nie jest potrzebne ani jedno, ani drugie -- te dwa pojęcia są po prostu nieistotne. Dobro i zło to po prostu umowa klasyfikacja (w dodatku ulegająca poważnym zmianom na przestrzeni lat) i na tym koniec. 

 

Wracając do twoich wątpliwości, jestem przekonany,

Ja nie mam żadnych wątpliwości, postawmy sprawę jasno :)


że Hitler miał swojego opiekuna, który pomagał mu wypełnić jego mroczną misję. Czy masz pojęcie ilu "wielkich" wodzów było przed Hitlerem w historii ludzkości? Oczywiście jedyną miarą, którą można mierzyć ich wielkość jest ilość trupów.

Ale w dalszym ciągu nie wyjaśnia to pytania z mojego poprzedniego posta -- jak rozwiązuje się konflikt interesów opiekunów? I jak wygląda później ocena działalności każdego z aniołów? Czy Wielki Szeryf Aniołów przyzna najwyższą nagrodę opiekunowi Hitlera z uwagi na niezwykłą skuteczność jego działań? Trudno się nie zgodzić z tym, że opiekun Hitlera wykazał się nieprawdopodobnymi osiągnięciami, poradziwszy sobie z ponad 61 milionami nieprzychylnych mu aniołów...

Tylko w tym momencie pojawia się problem polegający na tym, że według umownej klasyfikacji stworzonej przez ludzi, działalność opiekuna Hitlera nie może być oceniona pozytywnie -- w tym momencie więc cały fundament hipotetycznej dobroci aniołów leży w gruzach, bowiem całe zagadnienie można rozciągnąć na wszystkich opiekunów ludzi i wynik będzie podobny. 

Czyli w skrócie: nie ma czegoś takiego, jak dobry anioł!
  • 1



#43 Gość_Dolg

Gość_Dolg.
  • Tematów: 0

Napisano

Czyli w skrócie: nie ma czegoś takiego, jak dobry anioł!
[/quote]

Anioły pomagają w rozwoju każdemu , one są dobre , ale dla nas.
  • 0

#44

Asieńka.

    Wiedźma

  • Postów: 979
  • Tematów: 28
  • Płeć:Kobieta
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Anioły właściwie nie muszą być dobre, one zwyczajnie nas kochają, przepełnione są miłością. Dobro i zło jest bardziej nam potrzebne byśmy mogli poczuć miłość lub jej brak.
  • 0



#45 Gość_mag1-21

Gość_mag1-21.
  • Tematów: 0

Napisano

Przemo
i w tym miejscu nalezaloby zapytac: A co z tymi o ktorych potocznie mowimy "demony"? No mysle, ze jednak jakis konflikt miedzy nimi jest i to nie od dzisiaj chyba. Pamietaj, ze demon to tez Aniol.
Pozwole sobie zacytowac fragment z artykulu:

Z pewnych wypowiedzi kościelnych dostojników wynika, iż Watykan wątpi w anielską naturę zaobserwowanych istot. Papież Jan Paweł II wyraził opinię, że być może te istoty nie są tak czyste i dobre, jak wyglądają na pierwszy rzut oka. Gdyż - jak jest to doskonale wszystkim wiadome - demony też mają skrzydła...


  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych