Napisano
14.07.2010 - 14:06
Witam wszystkich!
Jestem tu nowa, to mój pierwszy post, bardzo proszę o wyrozumiałość. Interesuję się zjawiskami paranormalnymi, choć podchodzę do większości z nich sceptycznie. Uważam, że wszystko można wyjaśnić racjonalnie, przynajmniej tak myślałam do tej pory. Opowiem wam o moim problemie, pomóżcie mi uładzić ten mętlik - sytuacja jak wyjęta z horroru. Już mówię o co chodzi...
Mieszkam na obrzeżach miasta w domku z dużym ogrodem. Nieopodal mam też działkę, na której często przebywam. Otacza mnie więc przyroda, zwierzęta, w tym ptaki. Właśnie one mnie niepokoją. Trzy tygodnie temu znalazłam na progu martwą jaskółkę. Nie mam kota, anie psa, na pewno żadne zwierzę nie wniosło jej do obejścia. Z resztą jaskółka wyglądała jakby umarła śmiercią naturalną - żadnych obrażeń, krwi. Tato pochował ją obok krzaków. Było mi przykro, bo bardzo lubię ptaki i w dzieciństwie chciałam zostać ornitologiem.
Dwa dni po tym zdarzeniu, na działce odkryłam z mamą cztery padłe szpaki. Tato orzekł, że pewnie zostały zatrute. Kilka dni spokoju i znów znalezisko. tym razem pod oknem mojego pokoju (śpię na parterze, bo piętro jest w remoncie). Brat wrzeszczał na dworze, więc wychyliłam się żeby na niego nakrzyczeć i zobaczyłam jakiś metr od okna, dzikiego gołębia, rozszarpanego. Pewnie zabił go jakiś drapieżnik. Przez myśl przeszło mi, że to dziwne już trzeci raz znajdować coś martwego w ciągu tak krótkiego czasu, nie panikowałam.
Panikować zaczęłam dopiero następnego dnia, gdy obok marketu prawie nadepnęłam na zdechłego gołębia. Teraz znacie już mój problem, ciągle napotykam na martwe ptaki, jest to nachalne i przykre, Wszyscy w domu zauważyli, mają różne teorie. Mama wierzy w magię i klątwy, tato twierdzi, że ulegam autosugestii i histeryzuję. Ja nie wiem co myśleć, muszę jakoś wyjaśnić to zjawisko, czuję się jak wariatka. Niedawno koleżanka podsunęła mi myśl, że może ktoś mi po prostu robi na złość i podrzuca trupy, ale nie mam żadnego podejrzanego, poza tym nie tylko obok domu znajduję zdechłe ptaki, także na ulicach, parkingach... Przypadek? Co o tym myślicie?