Skocz do zawartości


Zdjęcie

Gigantyczne zmiany w Układzie Słonecznym


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
2 odpowiedzi w tym temacie

#1

Shay.

    Herszt Bandy

  • Postów: 356
  • Tematów: 33
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Witam

Założyłem ten temat by zapoznać Was z faktami dotyczącymi zmian w Układzie Słonecznym. Są to informacje o których niewielu słyszało, mimo, że dotyczą" naszego podwórka". Układ Słoneczny przechodzi coś w rodzaju transformacji, w każdym razie dzieje się wiele gwałtownych i niespodziewanych zmian, których pochodzenia nie znamy. Anomalie na niemal każdej z planet Układu Słonecznego to już fakt( tak, mimo, że nie pokazują Wam tego w Fox News czy w TVN- ie, jest to fakt), któremu możemy się jedynie przyglądać, badać i wyciągać wnioski.

Informacji mamy od groma, ale zacznijmy od początku.

Merkury

Jeżeli spojrzeć na Merkurego, jego magnetosfera jest o wiele silniejsza niż w latach 70. czego dowiodły badania przeprowadzone za pomocą sondy Mariner 10. Co więcej, rok później wracano, odkryto gigantyczne zmiany a w 2009 roku NASA ujawniła, że na powierzchni Merkurego szaleją magnetyczne tornada! Mówią, że największą niespodzianką jest to jak bardzo zmieniło się oddziaływanie magnetyczne od pierwszego przelotu obok Merkurego- w styczniu 2008. Merkury zmienił się DRAMATYCZNIE w ciągu zaledwie jednego roku! Merkury oszalał, jest to pierwsza planeta w Układzie Słonecznym.


Wenus

Merkury nie jest jedyną planetą w Układzie Słonecznym przechodząca zmiany. Wystarczy spojrzeć na Wenus- wzrost o 2500% zielonej poświaty w mniej niż 20 lat. Wygląda to jak tutaj:

Dołączona grafika
From SRI International article by Alice Resnick, 1999

25- cio krotny wzrost! Niesamowita zmiana, precedens w naszym Układzie Słonecznym.


Mars

Pora na Mars. Na Marsie mamy pojawiające się chmury, których wcześniej tam nie było:

Dołączona grafika
Don Savage et al., NASA, official Hubble Space Telescope website


Mars nie posiadał chmur czy ozonu. Pojawiły się dopiero w ostatnich 30- 35 latach. Jest to ogromna zmiana. Nawet mainstream'owe media zdają relację z globalnego ocieplenia na Marsie. Nikt tam jednak nie jeździ( przynajmniej oficjalnie) samochodami oraz nie emituje dwutlenku węgla do atmosfery. Jednak coś powoduje topnienie pokryw lodowych na tej planecie:

Dołączona grafika
Britt, Robert Roy, Mars Ski Report:" Snow is Hard, Dense and Disappearing", SPACE.com, Dec. 6, 2001


Jowisz

Zajmijmy się teraz Jowiszem. Jowisz ma plazmowy torus, którego nie można było dostrzec przed rokiem 1974:

Dołączona grafika
Phenomenon" exceeded expectations"- American Geophysical Union/ C.T. Russell et at.

A teraz wygląda tak:

Dołączona grafika
" Stronger than excepted"- Dr. Joachim Saur, JUPITER, Ch. 22

W miarę upływu czasu gęstość tego torusa staje się o 200% bardziej zawiesista. 200% zwiększona gęstość w zasadzie w ciągu 15 lat! W ciągu 15 lat każda cząsteczka wewnątrz tego staje się o 50% gorętsza , a naukowcy mówią: " Cóż, przekroczyło nasze oczekiwania". Nic wielkiego.

Biały owal Jowisza zniknął w ciągu dwóch lat:

Dołączona grafika
Will cause 18- degree" global warming" on Jupiter in only 10 years- Dr Phillip Marcus in USA TODAY


Na górze są trzy, niżej dwa, potem jeden. Dr Philipp Marcus twierdził, że spowoduje to 18- sto stopniowe globalne ocieplenie w ciągu zaledwie dekady. Jest dokładnie dekada później i zgadnijcie co? Jowisz ma" rozszalałe burze z piorunami", które nazywają" globalnym wrzeniem". Dokładnie to, co przewidział Dr Marcus.

Dołączona grafika


Burze pojawiły się podczas dramatycznego, planetarnego niepokoju, które ma miejsce na Jowiszu. Burze są najprawdopodobniej związane z" globalnym wrzeniem"(" global upheaval").

Księżyc Io

Jedziemy dalej. Jonosfera księżyca Io:

Dołączona grafika
" Unexpected"- Dr. Louis Frank, University of Iowa, NASA/ GSFC, 23.10.1996

Dołączona grafika
3X hotter than Mercury's surface:" Suprised" sceintists" cannot explain"- Dr. Alfred McEwen, University of AZ, et al.

1000% wyższa- to są wszystkie naładowane cząsteczki, które pochodzą ze Słońca. Powierzchnia stała się 200% gorętsza w niespełna 20 lat- ale co mówią naukowcy" oh, to niespodziewane". Trzykrotnie gorętsza od powierzchni Merkurego- jak to się stało?

Europa

Europa jest o wiele jaśniejsza niż się spodziewano. Tak miała wyglądać na podstawie tego jak zwykła wyglądać:

Dołączona grafika
Dr. Melissa McGrath et al., " JUPITER" 2004, ch. 19

A to jest to co w rzeczywistości naukowcy otrzymali. Spójrzcie na całe to światło:

Dołączona grafika
Some areas 700% brighter- Dr. Melissa McGrath, " JUPITER" 2004, ch. 19

Dołączona grafika


Ganimedes mówi to samo- 200% jaśniejszy. Do tego 1000% zwiększona gęstość atmosfery- wszystko w nieco ponad 15 lat.

Saturn

Torus plazmowy Saturna właściwie ma to samo- w bardzo krótkim okresie czasu, zasadniczo w 12 lat- dziesięciokrotny(!) wzrost:

Dołączona grafika
Dr. Ed Sittler et al., NASA


Zorze polarne pierwszy raz widziane w regionach okołobiegunowych Saturna- zauważone w 1995- kolejna rzecz, ciepło, której wcześniej tam nie było. Promieniowanie rentgenowskie widziane w okolicach Saturna po raz pierwszy w okolicach 2004 roku:

Dołączona grafika
Dr. Jan Uwe- Nes, University of Hamburg, Germany

Uran

Pora na Uran. Jest to siódma w kolejności planeta od Słońca. Uran był bez wyrazu, jak kula bilardowa jeszcze w 1986 roku:

Dołączona grafika
Dr. Erich Karkoschka, NASA/ University of Arizona

Lecz patrzcie co się z nim stało do roku 1999:

Dołączona grafika
Hubble Space Telescope Daily Report #2719, October 2.2000

Dr. Erich Karkoschka ostatecznie miał trochę dziecięcego entuzjazmu jaki powinniśmy widzieć: " To są naprawdę duże zmiany, stary! Sprawdźcie to, to zdumiewające! Został uderzony przez naprawdę wielkie sztormy, koleś!". Uran w 2004 jest nawet jaśniejszy:

Dołączona grafika


Neptun

Zgadnijcie, co się stało z Neptunem? Dokładnie to samo! Tak wyglądał w 1989 roku:

Dołączona grafika

A tak wygląda w latach 1996 i późniejszych:

http://i87.photobuck...ng?t=1278546638

Od lewej: 0 stopni rotacji, 1/4 rotacji, 1/2 rotacji, 3/4 rotacji i uśrednienie- przechodzimy do 1998, gdzie widzimy więcej jasności, która się pojawia. Lecz spójrzcie co się stało w 2002- stał się o 40% jaśniejszy w lekkiej podczerwieni( co jest lekko poniżej światła widzialnego). Gdybyście mogli widzieć to spektrum, właśnie tak by to wyglądało. Dla nieuzbrojonego oka nie zmienia się to tak bardzo, ale to jest niewiele ponad tym co nasze oczy widzą jako światło widzialne.


Pluton

Globalne ocieplenie na Plutonie- 300% zwiększone ciśnienie atmosferyczne od 1989 do 2002 roku.

Dołączona grafika
Dr. James Elliot, MIT/ NASA

Oddalamy się od Słońca, ale powierzchnie planet stają się coraz gorętsze, w miarę jak się od niego oddalamy! Powoduje to" podładowywanie się" atmosfery. To nam pokazuje, że zmiany na Ziemi nie są wyjątkiem. Mają one miejsce wszędzie dookoła- w całym Układzie Słonecznym.

Chciałbym tu bliżej przyjrzeć się bliżej na krótko ociepleniu na Ziemi. Oto wykres temperatury dna oceanicznego Pacyfiku w latach 1985- 1999:

Dołączona grafika

Jak możemy zauważyć, całe podłoże oceaniczne podgrzewa się. Co się dzieje? Jak to przedstawiają nam" naukowcy": " Słońce podgrzewa wodę na powierzchni oceanu, a potem te podgrzane cząsteczki wody opadają na dno, gdzie potem podgrzewają dno oceaniczne". To zasadniczo naukowcy mówią nam, że się dzieje. Więc następnym razem, dy będziecie chcieli zagotować wodę, kilka jajek, weźcie suszarkę do włosów i skierujcie na rondel :) Możecie być przekonani, że zadziała ;]

Tak to właśnie wyjaśniają, bo nie mogą Wam powiedzieć, że Ziemia ogrzewa się OD ŚRODKA! To wszystko, planety ogrzewają się od środka. Bo jak wytłumaczyć globalne ocieplenie na innych planetach, które oddalają się od Słońca, gdzie nie występują złowrogie samochody oraz przemysł? Pokazałem Wam większość planet układu Słonecznego, Merkury ma magnetyczne tornada, Wenus zieloną poświatę, której nigdy nie miała, Mars chmury i globalne ocieplenie, którego również nie posiadał, Jowisz plazmowy torus, Uran gwałtowne zmiany w jasności, Pluton, który znajduje się tak daleko od Słońca ma gigantyczne globalne ocieplenie- a my o tym nic nie wiemy! To jest nasze podwórko! Naukowcy nie przedstawiają nam żadnych konkretów, co więcej, nie przejawiają specjalnej chęci by wyjaśnić zachodzące zjawiska. Tak więc zmiany są spore, a szykują się jeszcze większe, bo znamy poglądy
Davida Wilcocka, który w dużej mierze zebrał te materiały.

Konkretny materiał na ten temat znajduje się tutaj:

Part 11:

http://www.youtube.com/watch?v=uei-hMh7XgE&feature=player_embedded

Part 12:

http://www.youtube.com/watch?v=JsqvzlP9VPk&feature=player_embedded


Zapraszam jednak do obejrzenia całego wykładu Davida Wilcocka, który porusza w nim ogrom tematów, lecz czasu na to ma niewiele- ale mimo wszystko jedynie" liźnięcie" każdego z tematów okazuje się niesamowite- pokazuje on ogrom rzeczy, o których nic nie wiemy.

Part 1:

http://www.youtube.com/watch?v=QfhOfGX-_wY&feature=player_embedded

Mam nadzieję, że komuś spodobał/ przydał się ten materiał oraz wiedza z niego płynąca :)

Pozdrawiam, Przemek
  • 4

#2 Gość_Nestor

Gość_Nestor.
  • Tematów: 0

Napisano

Przede wszystkim co to za obrazki? Całą swoją hipotezę oparłeś na jakiś niebieskich obrazkach nie podając ich źródła ani autora. Nie podałeś też żadnych odnośników do badań w wyniku których zostały stwierdzone informacje na powyższych obrazkach. Mile widziane linki do arxiv.org, konkretnych raportów, lub do stron instytucji zajmujących się badaniem otaczającej nas przestrzeni kosmicznej (w szczególności samego Układu Słonecznego). Tak samo jeśli faktycznie zachodzą jakieś duże zmiany w US to nie wierzę, by nie wypowiadał się na ten temat żaden astrofizyk, lub heliofizyk. Dlatego poproszę również o linki do wypowiedzi lub tekstów dwóch niezależnych astro/heliofizyków, którzy nie głoszą przy tym całemu światu o zachodzących w DNA zmianach (trudno mi traktować poważnie osobę, która głosi rewolucyjne zmiany w dziedzinie w której nie ma wykształcenia).
  • 1

#3

Lynx.
  • Postów: 2210
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Założyłem ten temat by zapoznać Was z faktami dotyczącymi zmian w Układzie Słonecznym.

Uff, przyznam, że nie pamiętam bym kiedykolwiek spotkał się na tym forum z takim nagromadzeniem bzdur w jednym poście. Szczegółowe wyjaśnienie ich wszystkich wymagałoby jakiegoś tygodnia pracy po kilka godzin dziennie i pewnie ze 100 stron maszynopisu. To tak jak z "transformacją Układu Słonecznego" Dmitrieva, na której Wilcock się ewidentnie wzorował. Nie sądzę, żeby forum zniosło taką ilość ścisłego materiału, więc ograniczę się do ogólnej polemiki z głównymi tezami.

Najpierw warto zauważyć, że Wilcock najwyraźniej zwraca się do ludzi podniecających się tabloidową sensacją i do ignorantów, którzy nie mają nawet najbardziej podstawowej wiedzy na temat Układu Słonecznego. Do ludzi, którzy wierzą w platońskie ideały i niezmienność sfer niebieskich, którym można wmówić, że planety oddalają sie od Słońca i którym wydaje się, że na innych planetach nie ma pór roku ani innych sezonowych zmian. Na nich z pewnością wywrze wrażenie informacja, że na Marsie w ciągu roku stopiła się część pokrywy lodowej, bo nie wpadną na to, że tak dzieje się zawsze wraz z nadejściem marsjańskiej wiosny. Nie skojarzą też wzrostu jasności w podczerwieni południowej półkuli Neptuna z rozpoczynającym się tam latem, ani nie powiążą z podobnymi przyczynami zmian albedo Plutona. Można przypuszczać, że równie niesamowita byłaby dla nich informacja, że na Ziemi (konkretnie w Polsce) temperatura w ciągu 3 miesięcy wzrosła o 3000% (czyli od +1 do +30 st. C).

Platoński idealizm według Wilcocka najwyraźniej dotyczy też samej nauki: ma ona być niezmienna w czasie, a instrumenty naukowe mają mieć taką samą (bardzo wysoką) precyzję już od chwili ich wynalezienia. Stąd pierwsze pomiary Jowisza i jego księżyców wykonane aparatrurą, która była zdolna zaledwie do szczątkowego zarejestrowania największych szczegółów, Wilcock traktuje jako równoważne precyzyjnym pomiarom przy użyciu znacznie nowocześniejszych mierników.

Interesujące, że Wilcock zrywa z platonizmem, gdy chodzi o całkowicie nowe odkrycia i sugeruje, że jeśli jakieś zjawisko dostrzeżono po raz pierwszy w danym roku, to wcześniej z pewnością w ogóle nie istniało. Stąd propagowane przez niego absurdy o "nagłym" pojawieniu się zórz polarnych i emisji w zakresie promieniowania rentgenowskiego na Saturnie, pierścienia plazmy wokół Jowisza i chmur na Marsie. Podążając tą ścieżką rozumowania można by spytać dlaczego nauka milczy o tym, że Ziemia nagle zmieniła kształt z płaskiego na kulisty, gdy Magellan odbywał swą podróż dookoła świata, albo dlaczego nie mówi się o tym, że Ziemia i Słońce nagle zamieniły się miejscami w 1543 r. Można też podsunąć nowy pomysł dla naiwnych: transformację całej naszej Galaktyki, która objawia się masowym powstawaniem nowych planet. Bo przecież jeszcze 20 lat temu nie znaliśmy żadnej planety poza Układem Słonecznym, a teraz jest ich prawie 500. To daje 25 zupełnie nowych planet na rok! Jestem przekonany, że wielbiciele Wilcocka połknęliby także i taką bzdurę.

Szczególnie zabawny jest pomysł z "nagłym" pojawieniem się chmur na Marsie, bo można w taki sam sposób "wykazać" nagłe pojawienie się chmur na... Ziemi. Wystarczy wziąć dowolne stare zdjęcie z bezchmurnym niebem i skonfrontować je ze zdjęciem zachmurzonego nieba zrobionym niedawno. Że niby to manipulacja? Ale przecież tak samo postępuje Wilcock pokazując dwa zdjęcia z Marsa, a nie wspominając, że chmury na tej planecie obserwuje się od początku XIX wieku.

Takich manipulacji jest z resztą w tekście znacznie więcej. Generalnie, jeśli na którąś z planet nie było "haków", to Wilcock je sobie wymyślił. I tak uznał, że magnetosfera Merkurego stała się "znacznie silniejsza", choć naukowcy są zgodni, że jej natężenie się nie zmieniło, zasugerował gigantyczny wzrost jakiejś "zielonej poświaty" na Wenus nie tłumacząc co to niby za poświata i czego miałoby to dowodzić, a nawet zestawił ze sobą zdjęcia Urana wykonane w róznych zakresach fal i stwierdził, że zmienił się jego fizyczny wygląd. W tym ostatnim przypadku naprawdę musiał być zdesperowany, bo przecież nie mógł napisać zgodnie z prawdą, że Uran się oziębia...

Warto też zauważyć, że Wilcock używa sformułowania "globalne ocieplenie" do opisu zjawisk nie mających nic wspólnego ze zmianami temperatury, takich jak pole magnetyczne, jonosfera czy promieniowanie rentgenowskie. Jak udało mu się wysnuć wnioski klimatyczne na podstawie tych danych, wie zapewne tylko on, bo jego wyznawców trudno podejrzewać o jakąkolwiek wiedzę. Z fizycznego punktu widzenia mógł dojść do tych wniosków jedynie przez wyssanie ich z lewego kciuka.

Na koniec mamy piękny wykres wzrostu temperatury w oceanach. Wyznawca Wilcocka (a nawet nowicjusz wpadający dopiero w sidła jego manipulacji) zapewne nie zwróci uwagi na jawną sprzeczność między danymi na wykresie a hipotezą o "oddolnym" podgrzewaniu się Ziemi: wyraźnie widać, że najbardziej ogrzewa się powierzchnia oceanu. Gdyby ciepło pochodziło faktycznie z wnętrza Ziemi, wtedy zgodnie z prawami fizyki dno oceanu powinno być cieplejsze niż jego powierzchnia. No, ale w końcu teoria Wilcocka nie musi być zgodna z fizyką. Wystarczy, że jest sensacyjna i podaje "proste" rozwiązanie w postaci globalnego spisku naukowców. Ignoranci uwielbiają taką papkę.

A jako postscriptum proponuję zwrócić uwagę na jeszcze jedną sprzeczność w wilcockowym rozumowaniu: niby naukowcy nic nie mówią i ukrywają przed światem zmiany w Układzie Słonecznym, ale wszystkie dane na które powołuje się Wilcock pochodzą od... naukowców i to z ich oficjalnych doniesień.
  • 11





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych