Skocz do zawartości


Śmierć altruistyczna


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
Brak odpowiedzi do tego tematu

#1 Gość_muhad

Gość_muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

Śmierć altruistyczna
10.12.2004

Śmierć organizmu jest zaprogramowana w genach, a cała populacja ginie „przedwcześnie” z korzyścią dla następców. Tak brzmi nowa teoria Valtera Longo. Na razie nie znalazł się nikt, kto wykazałby, że jego teoria jest błędna.

TEKST: ROBERT JARZYNA

W listopadzie 1859 roku ukazało się dzieło O powstawaniu gatunków autorstwa Karola Darwina. Zmieniło ono oblicze ówczesnego świata i położyło podwaliny pod dział biologii zwany ewolucjonizmem. Mimo iż badania nad mechanizmami rządzącymi ewolucją prowadzone są od wielu lat, głównego dogmatu leżącego u podstaw teorii Darwina, mówiącego o tym, że ewolucja zachodzi na poziomie pojedynczego osobnika, żaden biolog nie zanegował. Przynajmniej do niedawna...


Selekcja grupowa

Dziesięć lat temu Valter Longo rozpoczął pracę nad niezwykłą hipotezą dotyczącą procesu starzenia się organizmów, która dziś stała się wyzwaniem dla doktryny opracowanej przez Darwina. Longo jest profesorem na wydziale gerontologii Uniwersytetu Południowej Kalifornii. Jego śmiała koncepcja starzenia się organizmów była krytykowana przez wszystkich – nawet jego najbliższe otoczenie – kolegów z pracy i studentów, a to dlatego, że poglądy te stały w sprzeczności z mocno zakorzenioną w naukach przyrodniczych teorią naturalnej selekcji zaproponowaną w 1859 roku.

Według Darwina selekcja zachodzi na poziomie pojedynczego osobnika. Organizm lepiej przystosowany do otaczającego środowiska ma większe szanse pozostawienia po sobie płodnego potomstwa, któremu może przekazać cechy decydujące o tymże lepszym przystosowaniu. W ten oto sposób w populacji jedne cechy są wzmacniane, a inne z niej eliminowane – gatunek ewoluuje. Teoria Longo opiera się na założeniu wręcz przeciwnym. W odróżnieniu od „selekcji indywidualnej” wprowadził termin „selekcji grupowej” twierdząc, że wybór osobników lepiej przystosowanych dokonuje się od razu na poziomie populacji.

Co więcej, kalifornijski gerontolog odrzuca także powszechnie przyjętą teorię starzenia zakładającą, że proces ten jest wynikiem serii przypadków, które powoli acz nieuchronnie prowadzą do zniszczenia mechanizmów działających wewnątrz każdego osobnika z populacji – podobnie jak samochód, organizm miałby funkcjonować znakomicie do czasu, kiedy to nagromadzające się drobne usterki doprowadzają do większej awarii, która całkowicie uniemożliwia jego funkcjonowanie.
HISTORIA TEORII EWOLUCJI
Pierwsze wzmianki dotyczące teorii ewolucji świata organicznego odkryto w pismach filozofów greckich. Arystoteles żyjący w IV wieku p.n.e. stworzył teorię nazywaną „ drabiną istot żywych”. Wierzył, że w przyrodzie występuje dążenie do przejścia od postaci prostych i niedoskonałych do bardziej złożonych i doskonalszych. Co ciekawe wielu współczesnych humanistów podziela ten pogląd. A przecież biologia dostarcza dowodów na dwukierunkowość ewolucji. Ot choćby wiele organizmów traci lub upraszcza zbyteczne dla nich organy. Przykładami mogą być niektóre organizmy pasożytnicze albo znany nam dobrze kret, nie używający prawie wzroku, a u którego oczy są narządem szczątkowym.

W XVIII wieku Karol Linneusz – twórca systemu naukowej klasyfikacji organizmów żywych – nie uznawał istnienia ewolucji: „Mamy dziś tyle gatunków, ile różnych form stworzył Bóg na początku”.

W 1809 roku Jan Chrzciciel Lamarck ogłosił teorię mówiącą o dziedziczeniu cech nabytych w trakcie życia osobnika. Według Lamarcka i jego późniejszych zwolenników żywiący się trawą przodek żyrafy wyciągał do góry głowę, aby dosięgnąć liści z drzew i w ten sposób wydłużał sobie szyję. Jego potomstwo odziedziczyło tę dłuższą szyje.

Pół wieku później Darwin głosił, że tylko taki osobnik, który był dostatecznie przystosowany do środowiska mógł pozostawić po sobie potomstwo – a więc tylko ten przodek żyrafy, który mógł przetrwać dzięki temu, iż przypadkowo miał długą szyję w sytuacji, gdy brakowało trawy mógł przekazać tą cechę następnemu pokoleniu.

W 1900 roku Hugo de Vries nazwał ten przypadek mutacją – i tak narodził się neodarwinizm. Należy w tym miejscu stwierdzić, że o ile dziś nikt rozsądny nie neguje zjawiska ewolucji gatunków, o tyle nadal brak naukowych dowodów na pochodzenie człowieka, a często wiązana z ewolucją kwestia powstania życia na ziemi jest zupełną tajemnicą.

W opublikowanym we wrześniu 2004 roku w „Journal of Cell Biology” artykule, Longo proponuje inne rozwiązanie. Według niego śmierć organizmu jest zaprogramowana w genach i cała populacja ginie „przedwcześnie” z korzyścią dla następców – pozostawiając niewykorzystane przez siebie zasoby środowiska dla dobra przyszłych pokoleń. Oczywiście z zasobów tych skorzystają w największym stopniu osobniki najbardziej przystosowane do przeżycia w danych warunkach. Dlatego raczej należałoby mówić o uzupełnieniu teorii Darwina niż o jej odrzuceniu w całości.


Zaprogramowana śmierć

Longo wraz z Paolą Fabrizio i innymi naukowcami opisują, w jaki sposób badali procesy programowanego starzenia się drożdży piekarniczych. Istnieje wiele dowodów na to, że szlaki metaboliczne, które warunkują czas życia drożdży (szlaki „długowieczności”) są podobne do tych, jakie można spotkać u organizmów wyższych, takich jak np. myszy, a może nawet i u ludzi. Autorzy już nie po raz pierwszy zademonstrowali, że ta altruistyczna śmierć jest zaprogramowana w genach. Badane drożdże umierały wcześniej po to, aby zaoszczędzić zapasy substancji odżywczych dla niewielkiej liczby „mutantów” powstałych wewnątrz populacji. Miliardy organizmów ginęły przedwcześnie, żeby kilka lepiej dostosowanych osobników miało wystarczająco dużo zasobów do wzrostu i rozwoju.

W teorii tej najtrudniej zaakceptować możliwość, że podobne procesy zachodzą także w populacji ludzkiej i w efekcie większość z nas umiera wcześniej niżby musiała. Zaprogramowane starzenie się ludzi jest tylko jedną z możliwości, ale jeżeli taki model starzenia się i śmierci funkcjonuje u drożdży, a wiele szlaków metabolicznych jest niemal identycznie regulowanych u ludzi, to takiej ewentualności wykluczyć nie możemy.

Longo zdaje sobie świetnie sprawę, że jego teoria podważa dogmat teorii ewolucji i jest zdania, że właśnie dlatego opublikowanie tego materiału zajęło mu aż 10 lat. Ten naukowiec z Kalifornii dotarł do oryginalnych prac z lat 70-tych XIX wieku, aby zapoznać się z genezą teorii naturalnej selekcji. O własnej teorii rozmawiał z najwybitniejszymi współczesnymi biologami ewolucyjnymi. Chciał znaleźć kogoś, kto nie tylko zakrzyknie, że jego nowa teoria ewolucji jest błędna – ale również wykaże, dlaczego. Jak do tej pory nikt tego nie zrobił.


Czekając na błędy

Oczywiście omawiany artykuł wiele pytań pozostawia otwartych. Być może powstanie nowy dział nauk biologicznych, które będą badać zagadnienia programowanego starzenia się i śmierci całego organizmu (tak jak teraz istnieje dział biologii badający zaprogramowaną śmierć komórki)...

Longo twierdzi, że na razie nie może stwierdzić, czy u ludzi przebiega proces programowanego starzenia i śmierci ale najprawdopodobniej większość organizmów podlega takiemu prawu. Na pewno życie całego organizmu jest zaprogramowane w DNA – czy także śmierć – pokażą najbliższe lata.

http://www.radio.com...asp?md=0&id=141
  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych