Jak wam sie wydaje, czy tak bojówka która rzekomo ok. 1949 została zniszczona przez Polskie Wojsko Ludowe i ZSRR nadaj może istnieć potajemnie na ternie Niemiec i zachodnej Polski ?...Oto artykuł opisujący powstanie i działalność niemieckiej partyzantki
Po zdławieniu powstania warszawskiego niemiecki wywiad SS zdobył dokumenty i archiwa AK. Na bazie tych materiałów skopiowano strukturę podziemnej organizacji oparej na małych grupach sabotażowych. W wielu publikacjach PRL-owskich partyzantka niemiecka na tzw. ziemiach odzyskanych była „narzędziem zachodnio-niemieckich kapitalistów w walce z demokracją ludową", była stylizowana na amerykańskich gangsterów z czasów prohibicji..., pogrobowców nazizmu czekających na wybuch III wojny światowej.
Werwolf miał obejmować wszystkie okupowane ziemie III Rzeszy lecz praktycznie istniał tylko na wschodnich rubieżach - dlaczego? Odpowiedź jest oczywista - niechęć do polskiego okupanta i możliwość wykorzystania „wilkołaków” do pracy wywiadowczej. Niemiecki Związek Wypędzonych ma obecnie w swych szeregach żyjących jeszcze „wilkołaków", którzy darzą sentymentem utracone wówczas „małe ojczyzny", lecz mniejsza o to - tajemnicze kompleksy podziemi w Wałbrzychu i Górach Sowich skrywały archiwa i urządzenia których nie zdążono wywieźć. Spekulacje dotyczą badań nad bronią nuklearną i biologiczną. Działania sabotażowe Werwolfu miały odwrócić uwagę od prawdziwego celu.
Jest jesień 1944 r., w gabinecie Himmlera w Berlinie trwa narada, „-gdybym pański plan przedstawił hitlerowi, kazałby mnie natychmiast rozstrzelać! „ - tak szef SS zareagował na „plan” Schellenberga i Gehlena dotyczący niemieckiej partyzantki.
Niewątpliwie Reinhard Gehlen obejmując stanowisko specjalnego wydziału wywiadu Wehrmachtu „heere - ost” [Obce Armie - Wschód] był pod wrażeniem działań radzieckich partyzantów i NKWD. „-panie ministrze - przerwał schellenberg. -nie powiedziałem, że nasi wrogowie kiedykolwiek zajmą całe terytorium niemiec. Może się jednak zdarzyć, że będziemy musieli na przejściowy okres oddać jakiś obszar. [...] gdybyśmy mieli tam zbrojne organizacje sabotażowe, to oddałyby nam one nieocenioną pomoc. pan wie, co potrafią partyzanci! -a pan powinien wiedzieć, że zabroniłem używać tej nazwy na określenie zwyczajnych bandytów! -nie o nazwy chodzi- odparł schellenberg. -podziemna armia niemiecka może stać się potężną siłą. [...]”
Gehlen obejmując z ręki Canarisa [szef Abwehry - wywiadu wojskowego] „martwe terytoria” zorganizował przy armiach i grupach wojsk lądowych tzw. oddziały rozpoznania frontowego do szpiegostwa, sabotażu i kontrwywiadu. Swoje poczynania uzgadniał z VI Urzędem RSHA [Główny Urząd Bezpieczeństwa Rzeszy] kierowanym przez Waltera Schelenberga - rozwiniętym z dotychczasowego wywiadu SD [politycznego] do wywiadu wojskowego SS.
„-a więc powiada pan, że autorem tego szalonego planu jest generał-major reinhard gehlen? -tak jest- [...] himmler podnósł słuchawkę i wezwał gehlena. [...] -a więc myśli pan, że wojnę przegramy? -ruchem partyzanckim interesowałem sie od dawna- powiedziałw końcu [gehlen]- wynika to z charakteru wydziału obce armie-wschód. działania rosyjskich i polskich dywersantów na tyłach naszych wojsk przyczyniły się do poważnych dezorganizacji sił na froncie. największe trudności były z transportem. niewielkie grupy sabotażystów potrafiły paraliżować ruch pociągów na kilkadziesiąt godzin. [...] po upadku powstania w warszawie kazałem więc pilnie przestudiować zdobyte materiały i ustalić zasady pracy kierownictwa ak. [...] proponuję też utworzenie oddziałów bojowych na terenach okupowanych. stan osobowy tych oddziałów, ze względu na konieczność konspiracji i trudności w zaopatrzeniu, nie powinien przekraczać 60 ludzi. niezależnie od tego należy stworzyć terrorystyczne grupy likwidacyjne. Ich celem będzie niszczenie rosyjskich komend wojskowych. zadaniem całej organizacji byłoby gromadzenie i przechowywanie broni oraz przygotowanie powstania zbrojnego przeciwko okupantowi. organizacja stworzyłaby radiowe punkty meldunkowe, a także prowadziła propagandę antykomunistyczną.”
Himmler wachał się i koncepcja Werwolfu pozostała na papierze, ale do czasu. Przełom 1944/45 roku zmusił szefa SS wespół z zastępcą Hitlera Bormanem do realizacji planów Gehlena. Werwolf miał być złożony z ochotników z SS, SD, Wehrmachtu, Hitlerjugend i BDM [Związku Niemieckich Dziewcząt]. Kursy dywersji i sabotażu w ośrodkach szkoleniowych w Hanowerze, Altbecku, Dreźnie, Nysie, Cieszynie, Wrocławiu i Kłodzku ukończyło ponad 1300 osób. W miastach i miasteczkach Śląska i Pomorza założono zakonspirowane magazyny broni, materiałów wybuchowych oraz punkty łączności. Faktycznie owe składy „broni” przejmowane od wycofującego się wraz z Wehrmachtem Volkssturmu były dość skąpe...
Wiadomość o powstaniu „podziemnej armii” minister propagandy i oświecenia publicznego dr. Joseph Goebbels uznał za zrządzenie opatrznośći. Od czasu „zamachu 20 lipca” Hitler przestał pokazywać się publicznie i rolę reprezentacyjną przywódcy partii przejął właśnie Goebbels, odwiedzał bomardowane miasta i kolejne „rubieże obronne” mające powstrzymać „Iwanów” rabujących już Prusy Wschodnie, gwałcących niemieckie kobiety i mordujących uchodzców. Prawa wojny opierały się na zemście.
Minister proagandy nie mówił już o „ostatecznym zwycięstwie” ale o kolejnej „cudownej broni” mającej uratować III Rzeszę... ową ostatnią „bronią” miał być Werwolf. 1 kwietnia 1945 w eterze można było usłyszeć audycje dr Goebbelsa o „gigantycznej armii podziemnej". To nadawało „radio werwolf” - dla pokrzepienia serc. Początkowo ruch oporu obejmował wszystkie zajęte przez sojuszników tereny ale alianci zachodni w odróżnieniu od sowietów nie anektowali niemieckich ziem. Wg. propagandy stalinowskiej Poczdam „był sukcesem Polski” gdyż zyskaliśmy per saldo nowe tereny. A to był „niemiecki wschód” i zaplecze sowieckiego frontu.
Po upadku Berlina i śmierci wodza - która i tak nie miała już znaczenia - w morzu ruin, dymach śmierci i szeregach uciekinierów znaleźli się ostatni partyzanci... Źródeł jest niewiele, ale „armia” Wilkołaków rzeczywiście istniała.
Ostatecznie ustalono że podstawową jednostką będzie komórka wiejska [8 - 10 ludzi] a 5 - 6 tych komórek miało podlegać dowództwu komórki gminnej [4 ludzi]. Komórka powiatowa miała się składać z 6 ludzi. W każdym powiecie miało być od 30 do 50 podstawowych komórek wiejskich... Każdy z członków tych komórek miał fałszywe dokumenty i miał przeniknąć do ważnych struktur administacyjno-wojskowych przeciwnika. Postsowieckie przekazy ukazują wilkołaków palących mosty i gmachy użyteczności publicznej w byłych miastach niemieckich zajętych przez „plugawych polaczków". Terror faktycznie istniał w postaci sabotażu w zakładach, elektrowniach i wodociągach powracających do życia miastach. Gineły polskie i sowieckie patrole wojskowe, niekiedy urzędnik nowych władz miasta. Napisy na ścianach polskich domów: „my tu jeczcze wrócimy", „ wynocha z niemieckiej ziemi” były codziennością. Podobnie do AK-owskiej „kotwicy” z dużym P, Werwolf malował swastykę i literę X obok. Istniały też organy prasowe Werwolfu używające dawnych nazw miast, używano nawet starych pieczęci w ulotkach do pozostałej mniejszości Niemieckiej w Polsce. Ludność Niemiecka musiała być deportowana by nie była bazą dla terrorystów nazistowskich, wielu nie wierzyło w obozy śmierci i wspominało z sentymentem „dobre czasy"...
Owi terroryści mieli żywić się „zachodnimi konserwami", palić „amerykańskie papierosy", mieszkać w piwnicach i lasach a faktycznie pracowali razem z Polakami na stanowiskach kierowniczych odbudowywanych struktur... bowiem polska kadra inżynierów zgineła w Oświęcimiu. Źródła zachodnie przedstawiają wilkołaków jako bojowników Niemiec ale by wypośrodkować osąd pogrobowców nazizmu warto podkreślić, że Reinchard Gehlen [który przecież stworzył zarys organizacji] musiał „kupić” swą przychylność u aliantów za informacje i możliwość penetracji za pomocą Werwolfu wschodu... sowieckiego imperium Stalina. Oficjalnie do połowy 1947 roku Werwolf przestał istnieć...
Źródło: http://www.panzerfaust.piwko.pl
Taka jak UPA nie wiemy czy została zniczone. Do dziś można znaleźć w bieszczadach ich kryjówki jak jest po zachodniej stronie Odry ? Czy żołnierze Hitlera nadal stanowia zagrożenie. Nie tylko Werwolf, ale również Combat 69, blood & honor i inne bojówki neonazistowskie.