I kolejny podobny przypadek ataku na policjanta:
Młodociani bandyci brutalnie pobili policjanta w centrum miastaBandyci znów zaatakowali policjanta w biały dzień w Puławach - donosi Radio ZET.- Pobity policjant w mundurze był szarpany, bity i poniżany w centrum Puław. Przestępcy chcieli mu ukraść teczkę, myśląc, że w środku jest pistolet - mówi Radiu ZET rzecznik puławskiej policji, Marcin Koper.
17-letni bandyta trafił do policyjnego aresztu. 16-latka odwieziono do Izby Dziecka.
ŹródełkoMoim zdaniem, dzieje się tak ponieważ policja jest za miękka - głównie przez przepisy, które wiążą jej ręce. Zamiast reagować stanowczo i w niektórych wypadkach agresywnie, policjant bardziej martwi się by nie przekroczyć uprawnień i przypadkiem takiego bandytę nie uszkodzić, za co mogą go spotkać nieraz większe konsekwencję niż przestępcę. Jestem za tym by policja miała większą swobodę w interweniowaniu. Druga sprawa to pieniądze. Ostatnio czytałem, że w niektórych komendach, brak jest funduszy nawet na papier toaletowy i długopisy. To jak policja ma poprawnie funkcjonować, skoro jest niedofinansowana? W budżecie prym wiodą wydatki na socjal, które dość często wpadają w nieodpowiednie ręce i są marnotrawione. A o służbach mundurowych jak zawsze się zapomina.
Ale nawet gdyby nasze służby mundurowe były odpowiednio dofinansowane i zaopatrzone, nie zmienia to faktu, że policja nie może być wszędzie i w odpowiednim czasie przyjść z pomocą. Dlatego uważam za konieczne, umożliwienie ludziom skutecznej obrony przed agresorem, np. legalizacja broni czy szersze uprawnienia obrony koniecznej. Nie może być tak, że ktoś mnie napada, ja go obezwładniam, a na sprawie prokurator mówi mi, że przekroczyłem granicę obrony koniecznej, bo złamałem przestępcy dwie ręce zamiast jednej i to ja zostaje ukarany. W ogóle pojęcie przekroczenia obrony koniecznej to jest jakiś absurd. Jeżeli ktoś na mnie napada, to mam prawo bronić siebie wszystkimi dostępnymi metodami, by jak najszybciej unieszkodliwić agresora. Nie mogę w tym czasie zastanawiać się gdzie jest granica obrony koniecznej. Tym bardziej, że bandytę też nie interesuje sposób obrażeń jaki mi zada.
Wprowadzić zamordyzm, podnosić wyroki można, nakręca tylko to tylko spiralę nienawiści, agresji i strachu. I to po obu stronach.
Jeśli dzisiejsza młodzież którą w tej chwili sądzimy za przestępstwa miałaby w okresie wczesnego dzieciństwa, następnie w okresie dorastania otwarte boiska, sale gimnastyczne, kluby piłkarskie, bokserskie, pływalnie ... było by ich znacznie mniej.
Patrzyłam na tego młodego człowieka w którym agresja i strach zdominowały jego życie. Być może jest psychopatą, a możne tak ukształtowało go zaburzone środowisko. Czyli my.
Wiadomo, że ci młodzi bandyci jeszcze 10-15 lat temu byli słodkimi bobaskami i to głównie przez patologię rodziców są jacy są. Ale nie można głaskać takiego po główce, mówić jakie miał ciężkie dzieciństwo i litować się nad nim, gdy chwilę wcześniej zadźgał policjanta lub zgwałcił kobietę.