Zajmiemy się teraz sprawą ataku na Pentagon.
Ten jest trochę bardziej problematyczny. Agencja prasowa Reuters była jako pierwsza na miejscu ataku w Pentagonie. W oparciu o informacje, które tam zebrali od naoczynych świadków, ogłosili, że Pentagon doznał zniszczeń w wyniku eksplozji helikoptera. Associated Press potwierdziła to u konsultanta Partii Demokratycznej, Paula Begala.
2:41:05 PM "Budynek Pentagonu jest ewakuowany w związku ze spodziewanym atakiem terrorystycznym. Przypuszcza się, że w budynku wybuchł pożar." -TCM Breaking News (11/9/2001) 2:47:43 PM "Dochodzą raporty, że helikopter rozbił się o Pentagon. Świadek naoczny powiedział, że widział helikopter krążący dookoła budynku, a potem, gdy helikopter zniknął za budynkiem, nastąpiła eksplozja." -TCM Breaking News (11/9/2001) 2:52:26 PM "Paul Begala, konsultnat Demokratów, powiedział, że był świadkiem eksplozji blisko Pentagon krótko po tym, jak dwa samoloty rozbiły się o World Trade Centre. "To było jak wielka kula ognia, ogromna, pomarańczowa kula ognia", stwierdził Begala. Stwierdził, że inny świadek powiedział mu, że eksplodował jakiś helikopter". -TCM Breaking News (11/9/2001)
Tuż potem Departament Obrony ogłosił, że chodzi o samolot. Ujawnieni zostali nowi "naoczni świadkowie", których zeznania były sprzeczne z wcześniejszymi, a które teraz wspierały "wersję oficjalną". Fred Hay, asystent Senatora Boba Ney, jako pierwszy twierdził, że widział jak samolot typu Boeing spadał, gdy on jechał po autostradzie obok Pentagonu. Senator Mark Kirk twierdził, że opuszczał właśnie parking Pentagonu po śniadaniu z Donaldem Rumsfeldem, gdy duży samolot rozbił się o Pentagon. Minęło kilkanaście godzin zaczym Przewodniczący Połączonych Szefów Sztabu, generał Richard Myers, ogłosił, że "samobójczym samolotem" był Boeing 757, lot 77 Amerkańskich Linii Lotniczych, który wystartował z lotniska Dulles w Waszyngtonie D.C. lecący w kierunku L.A., a który o 8:55 rano zniknął z ekranów kontrolerom ruchu lotniczego. Kontrolerzy ruchu lotniczego powiedzieli, że o 8:55 rano, Boeing lotu 77 obniżył wysokośc do 29,000 stóp i przestał reagować na ich instrukcje. Następnie transponder lotu 77 umilkł. Założyli, że nastąpiła awaria elektryczna. Pilot nie reagował na ich instrukcje, ale najwidoczniej był w stanie włączyć na chwilę swój mikrofon, co pozwoliło kontrolerom usłyszeć głos o silnym arabskim akcencie grożący pilotowi. Samolot następnie zawrócił w "stronę Waszyngtonu" i po tym wszelki ślad po nim zaginął. Kontrolerzy ruchu lotniczego powiadomili centralę FAA, że podejrzewa się porwanie. Personel FAA powiedział, że wśród paniki z powodu wydarzeń z tamtego dnia po prostu pomyśleli, że ta wiadomość była kolejnym zawiadomieniem odnoszącym się do drugiego samolotu, który uderzył w WTC. Dopiero pół godziny później uświadomili sobie, że był to faktycznie trzeci samolot. Inaczej mówiąc, około godziny 9:24 wiedzieli już mają trzeci problem.
"Generał Richard Myers, zastępca Połączonych Szefów Sztabu, twierdzi, że przed uderzeniem w Pentagon przedstawiciele wojska zostali powiadomieni, że kolejny porwany samolot kieruje się z okolic Nowego Jorku do Waszyngtonu. Stwierdził, że przyjął założenie, że tamten porwany samolot to ten, który uderzył w Pentagon, chociaż nie mógł być tego pewien." -TCM Breaking News (11/09/2001)
13 września, generał Myers nie był w stanie zdać raportu przed Senatem o środkach obronnych podjętych w celu przechwycenia tego Boeinga. W oparciu o jego zeznanie, Komisja Sił Zbrojnych Senatu stwierdziła, że żadna próba przechwycenia samolotu nie miała miejsca. NORAD natychmiast podskoczył i stwierdził, że "To nie tak!". Następnego dnia wypuścili notatkę prasową stwierdzającą, że otrzymali jedynie ostrzeżenie o porwaniu trzeciego samolotu o 9:24 i zdecydowanie natychmiast dali rozkaz dwóm myśliwcom F-16 z bazy lotniczej Langley w Virginii by przechwyciły lot 77. JEDNAK twierdzili, że Siły Powietrzne nie znały pozycji samolotu i posłały myśliwce w złym kierunku! Najwidoczniej jakiś wojskowy transportowiec startujący z bazy prezydenckiej Saint Andrews przez przypadek zauważył tego Boeinga, ale wtedy było już za późno. Boeing 757-200 ma 155 stóp (około 46,5 metra) długości i ma 125 stóp (37,5 metra) rozpiętości skrzydeł. W pełni załadowany waży 115 ton i lata z prędkością 560 mil na godzinę. Tak więc, to ostatnie twierdzenie powyżej jest po prostu nieprawdziwe. Oczekuje się od nas byśmy uwierzyli, że amarykański system wojskowych radarów nie mógł zlokalizować Boeinga w obrębie zaledwie kilkudziesięciu mil? Radar wojskowy najpotężniejszego narodu na Ziemi? I dalej, że wspomniany Boeing - latający wieloryb - był w stanie wymanewrować i uniknąć dwóch myśliwców odrzutowch???!! Jest powszechnie znanym faktem, że rozwiązania w zakresie bezpieczeństwa chroniące Waszyngton zostały zmienione po tym, jak pewnemu samolotowi udało się wylądować na trawniku Białego Domu w 1994. Jest także znanym faktem, że te rozwiązania bezpieczeństwa, chociaż w większości tajne, zawierają pięć baterii pocisków przeciwlotniczych zainstalowanych na dachu Pentagonu oraz myśliwce stacjonujące w bazie Saint Andrews. Jednak mamy uwierzyć, że "Pentagon po prostu nie był świadomy", że porwany Boeing zmierzał w ich kierunku? Że "nikt tutaj nie spodziewał się niczego takiego"? Zasadniczo, centrala najpotężniejszego narodu na Ziemi była bezsilna by się bronić. Dziwne jednak, że raporty o niezwykłych zdarzeniach w Pentagonie nadchodziły tegoż dnia aż do późna:
4:05:16 PM "Drugi samolot rozbił się o budynek Pentagonu. Nie jest znane czy ten samolot był tym, który został porwany z lotniska w Bostonie chwilę wcześniej, to już czwarty taki samolot użyty w tym znaczącym ataku na Stany Zjednaczone. Wcześniej, mały samolot uderzył w budynek i spowodował pożar." -TCM Breaking News (11/09/2001) 4:17:03 PM "Część budynku Pentagonu na przedmieściach Waszyngtonu zawaliła się. Został on uderzony przez dwa samoloty najwidoczniej porwane przez terrorystów w Bostonie wcześniej w dniu dzisiejszym." -TCM Breaking News (11/09/2001) 6:40:29 PM "Myśliwce odrzutowe patrolują niebo nad Waszyngtonem po tym, jak odrzutowiec porwany przez terrorystów uderzył w Pentagon. Samolot rozbił się na lądowisku dla helikopterów blisko Pentagonu oraz Białego Domu. Pentagon otrzymał bezpośrednie trafienie samolotem. Centrum nerwowe amerykańskiej armii stanęło w płomieniach i część jednej ze stron pięciostronnej struktury zawaliła się, gdy samolot w nią uderzył. Raporty o wtórnych eksplozjach zgłaszano tuż po ataku i wielkie tumany dymu unosiły się w niebo w kierunku rzeki Potomak. Władze natychmiast wysłały wojsko, włącznie z kompanią lekkiej piechoty. Generał Richard Myers, zastępca Połączonych Szefów Sztabu, twierdzi, że przed uderzeniem w Pentagon, przedstawiciele wojska zostali powiadomieni, że kolejny porwany samolot kieruje się z okolic Nowego Jorku do Waszyngtonu. Stwierdził, że przyjął założenie, że tamten porwany samolot to ten, który uderzył w Pentagon, chociaż nie mógł być tego pewien." -TCM Breaking News (11/09/2001)
Przedstawicieli prasy trzymano z dala od miejsca ataku z wymyślonego powodu, że mogą "przeszkadzać w działaniach ratunkowych". Jednak agencja Associated Press uzyskała zdjęcia zrobione przez osobę prywatną z budynku nieopodal. To właśnie z powodu tych zdjęć pojawiły się znaczące wątpliwości w stosunku do ataku na Pentagon. Po całym tym zamieszaniu ogłoszono ostatecznie, że według oficjalnych przedstawicieli wybuch w Pentagonie został spowodowany, gdy Lot 77 Amerykańskich Linii Lotniczych, 100 tonowy komercyjny odrzutowiec typu Boeing 757, uderzył na poziomie parteru w jedyną część budynku, która była akurat remontowana właśnie w celu zwiększenia jej "wytrzymałości na eksplozję" oraz która mieściła w sobie najmniejszą ilość pracowników w całym budynku. Lot 77 został rzekomo porwany przez pięciu islamskich terrorystów pochodzenia arabskiego, najwidoczniej w ramach misji samobójczej, która zabiła wszystkich 64 ludzi na pokładzie samolotu. Oficjalni przedstawiciele twierdzą, że czarne skrzynki Lotu 77 oraz pozostałości wszystkich z wyjątkiem jednej osoby spośród pasażerów będących na pokładzie zostały odnalezione na miejscu zdarzenia. Po pierwsze, powinniśmy wziąć pod uwagę "stan umysłu" terrorystów, którzy chcieliby wyrządzić największe z możliwych zniszczenia. Z pewnością, jeśli jakiejś organizacji terrorystycznej fundamentalistów islamiskich udałoby się porwać samolot, a następnie dolecieć nim w okolicę Pentagonu, jaki wspaniały zamach by to był! Wyobraźcie sobie! Być w stanie kompletnie zniszczyć centrum nerwowe znienawidzonego "Szatana", za którego, tak na marginesie, fundamentaliści uważają Stany Zjednoczone. Ok, więc tym rzekomym terrorystom udało się zniszczyć "komercyjny symbol" Stanów Zjednoczonych, czy też tak właśnie nam się wmawia. A teraz widzimy, że mieli także inne obiekty w zasięgu wzroku - między innymi symbol amerykańskiej potęgi militarnej. Mówi się nam, że posiadali umiejętności pilotowania by wykonać to zadanie, jednak w jakiś sposób przegapili okazję. Trafili w część Pentagonu, która była najmniej zajęta? Co? Tak właśnie. Weźmy pod uwagę to: aby spowodować największe zniszczenia w Pentagonie, samolot powinien zanurkować prostu w dach Pentagonu. Budynek stanowi dość duży cel; zajmuje powierzechnię 29 hektarów i byłby dość łatwy do "uderzenia". Zamiast tego, to, co się faktycznie stało nie ma wcale sensu z perspektywy terrorystów - zakładamy tu prawdziwych terrorystów "nienawidzących wolności" - którzy właśnie mają swoją szansę by dokonać trochę prawdziwego zniszczenia: wybierają uderzyć na pojedynczą fasadę, wysokość której wynosi jedynie 80 stóp, zamiast zadać uderzenie prosto między oczy tego 29-hektarowego "byka"? Co? Co jest tu nie w porządku? Terroryści, którzy potrafią latać Boeingiem 757 tak jak dżokej jeździ na koniu wyścigowym, a którzy optują za minimalnymi zniszczeniami? Przykro mi, ale to się nie trzyma kupy. Rzekomy Boeing, będący podobno w rękach islamskich fundamentalistów, o płonącej w ich sercach nienawiści do Stanów Zjednoczonych wraz z ich "wolnościami", ten latający wieloryb z bezbłędną dokładnością został skierowany przez nich na ścieżkę podejścia jakby zamierzali wylądować na trawniku Pentagonu. Pozostając w pozycji poziomej, ten niesamowity Boeing nadleciał prawie pionowo i uderzył w Pentagon na wysokości parteru. Co więcej, udało mu się to zrobić nawet bez poruszenia trawy na niepokalanym trawniku Pentagonu. A następnie, pomimo swej wagi i pędu, ten samolot zniszczył jedynie małą sekcję pierwszego pierścienia budynku.
Użytkownik Muhad edytował ten post 09.02.2010 - 10:08