Skocz do zawartości


Zdjęcie

(Moje rodzinne) Historie o duchach/ zjawach


  • Please log in to reply
39 replies to this topic

#16 Gość_Dolg

Gość_Dolg.
  • Tematów: 0

Napisano

NO NO. w mojej rodzinie też są takie historie. dawniejsi ludzie nieraz widywali takie rzeczy. Byli bardziej zżyci z naturą. Dostrzegali więcej niż my teraz. Może po prostu cywilizacja ,,wygoniła' tamte istoty do tamtego świata. Kiedyś ludzie rozumieli duchy. np obrzęd dziadów.
  • 2

#17

etain.
  • Postów: 3
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

To i ja w swoim pierwszym poście dorzucę kilka historii.

1. 3 lipca 2002 roku zmarł mój Dziadziuś. W pierwsze Boże Narodzenie po jego śmierci, jak zwykle zebraliśmy się całą rodziną w domu dziadków. W trakcie wieczerzy wigilijnej, moja starsza siostra odnosiła brudne talerze do kuchni. Zaraz po tym, jak przeszła przez drzwi, usłyszeliśmy jej krzyk i brzęk tłuczonych talerzy. Siostra wybiegła z kuchni blada jak śmierć, trzęsła się niesamowicie i nie mogła wydobyć z siebie słowa. Dopiero po porcji kropel na uspokojenie była w stanie powiedzieć nam, co się stało. W kuchni stał Dziadziuś i jak gdyby nigdy nic, robił sobie herbatę... Siostra do dziś zarzeka się, że nic podobnego nie miało miejsca...

2. Teściowa opowiadała mi o swojej bratowej. Spotkały się pewnego wieczoru na herbatkę i babskie plotki. Kiedy bratowa wychodziła, teściowa dostrzegła jej odbicie w lustrze wiszącym w przedpokoju - w lustrze bratowa była ubrana zupełnie inaczej, miała na sobie sukienkę, której teściowa nigdy wcześniej nie widziała, a w jej twarzy było coś niepokojącego. Teściowa powiedziała, że przestraszyła się wtedy nie na żarty i gdy chciała o tym powiedzieć bratowej, ta odwróciła się w progu i, cytując teściową, "miała śmierć na twarzy". Kilka godzin później do teściowej zadzwonił jej brat z informacją, że jego żona zmarła kilka chwil po powrocie do domu. Do trumny ubrali ją w taką samą sukienkę, jaką moja teściowa zobaczyła w lustrze.

3. Wybraliśmy się w któreś wakacje większą grupką do wynajętego domku. Przedostatniego wieczoru wybraliśmy się we trójkę na spacer - koleżanka, kolega i ja. Szliśmy trzymając się za ręce, żeby było raźniej. Koleżanka w pewnym momencie wróciła się do domku po sweter, a my poszliśmy dalej, w górę drogi, w stronę kapliczki. Po drodze opowiadaliśmy sobie straszne historie. Doszliśmy do kapliczki i stwierdziliśmy, że czas zawracać. Kolega w pewnym momencie spytał "a gdzie jest Ania?". Odpowiedziałam, że przecież wróciła do domku po sweter. Na co kolega: "to w takim razie kto przez całą drogę trzymał mnie za drugą rękę?". Do domku wracaliśmy biegiem.

4. Tą historię opowiadała mi moja prababcia. Rzecz działa się w trakcie okupacji. Prababcia razem z moją babcią (wówczas trzyletnią) wybrała się na wieś do rodziny po mięso, w zamian wioząc samogon. W drodze ze wsi na stację kolejową (ładnych kilka kilometrów) babcia zaczęła strasznie płakać i wskazywać na coś między drzewami, krzycząc "Maniuś, Maniuś!" i w ogóle nie chciała się uspokoić. Później okazało się, że najstarszy brat mojej babci, Marian, mniej więcej w tym samym czasie został rozstrzelany.

5. Mój ojciec miał wtedy jakieś 17 lat. Wrócił ze szkoły do domu, odgrzał sobie obiad i zabrał się za odrabianie lekcji. W pewnym momencie usłyszał jakieś stukanie w sąsiednim pokoju. Pomyślał, że to może okno się otworzyło i poszedł to sprawdzić. Okno było zamknięte, ale w pokoju było strasznie zimno, wręcz lodowato. Ramka ze zdjęciem, która stała na półce, przewróciła się nagle i ojciec przerażony wybiegł z mieszkania. Do powrotu babci przesiedział na klatce schodowej, bo bał się sam przebywać w mieszkaniu...

Użytkownik etain edytował ten post 09.06.2010 - 19:32

  • 2

#18

Serail.
  • Postów: 428
  • Tematów: 52
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 26
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dopiero po porcji kropel na uspokojenie była w stanie powiedzieć nam, co się stało. W kuchni stał Dziadziuś i jak gdyby nigdy nic, robił sobie herbatę... Siostra do dziś zarzeka się, że nic podobnego nie miało miejsca

Czyli najpierw opowiada wam o dziadku, a potem twierdzi, że go tam nie było? Albo z tymi kroplami było coś nie tak, albo twoja historia trochę się kupy nie trzyma.
Co do opowieści piątej, to co dziwnego jest w nagłym spadku temperatury? Nie ma w tym nic paranormalnego.
  • 0



#19

etain.
  • Postów: 3
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Dopiero po porcji kropel na uspokojenie była w stanie powiedzieć nam, co się stało. W kuchni stał Dziadziuś i jak gdyby nigdy nic, robił sobie herbatę... Siostra do dziś zarzeka się, że nic podobnego nie miało miejsca

Czyli najpierw opowiada wam o dziadku, a potem twierdzi, że go tam nie było? Albo z tymi kroplami było coś nie tak, albo twoja historia trochę się kupy nie trzyma.
Co do opowieści piątej, to co dziwnego jest w nagłym spadku temperatury? Nie ma w tym nic paranormalnego.


Może źle to sformułowałam. Kiedy następnego dnia usiłowałam z nią o tym porozmawiać, powiedziała, że nie wie, o czym mówię i cały czas twierdzi, że wymyśliłam to sobie. Że talerze upuściła przypadkiem i nic nie widziała. W domu było wtedy osiem osób, żadne z nas nie widziało tego, co ona, ale wszyscy widzieliśmy ją. Takiego szoku nie da się zagrać.

Co do historii piątej - może nie ma nic nadprzyrodzonego w nagłym spadku temperatury w zamkniętym pomieszczeniu, może ramki ze zdjęciami lubią się czasem same przewracać, ale mój ojciec był poważnie przerażony, gdy opowiadał mi o tym zdarzeniu, prawie czterdzieści lat później. Coś w tym musiało być.
  • 0

#20

Sato.
  • Postów: 55
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Historia nr 2 jest bardzo ciekawa. Jesteś w stanie coś więcej opowiedzieć? Czy Twoja teściowa miewała jakieś wizje/prorocze sny?


@Edit: Czy tylko ja nie widzę swojego avatara pomimo niby pomyślnego ustawienia?

Użytkownik Sato edytował ten post 09.06.2010 - 22:45

  • 0

#21

etain.
  • Postów: 3
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Moja teściowa twierdzi, że nie wierzy w wizje i prorocze sny, ale czasem je miewa. Mąż opowiadał mi, ze kilkanaście lat temu przez dobry tydzień śniła jej się jej babcia (czyli męża prababcia). Teściowa żartobliwie stwierdziła, że to dlatego, że już dawno nie była na cmentarzu i babcia domaga się odwiedzin. Poszła więc na ten cmentarz i okazało się, że jakiś kretyn rozbił płytę nagrobną i połamał krzyż.

Z kolei w dniu, w którym zmarł mój teść, teściowa od rana była bardzo niespokojna, prosiła, żeby wziął dzień urlopu na żądanie, mówiła, że źle się czuje. Teść jednak wyszedł do pracy i wieczorem był telefon, że miał wypadek.

Brat teściowej mówi, że ona zawsze była trochę wiedźmowata:)
  • 0

#22

bodo.
  • Postów: 6
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Kolega w pewnym momencie spytał "a gdzie jest Ania?". Odpowiedziałam, że przecież wróciła do domku po sweter. Na co kolega: "to w takim razie kto przez całą drogę trzymał mnie za drugą rękę?".

Czyli przez całą drogę szedłeś z kolegą za rękę? ;]
Co do historii z pierwszego posta, bardzo ciekawe, a szczególnie 7.
  • 1

#23

szymonn.
  • Postów: 168
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Kiepska
Reputacja

Napisano

Powiem krótko bardzo duchowa rodzina. 2-3 historie to i tak niekiedy duzo a ty przedstawiłeś nam 11 szacunek ja znam 1
  • 0

#24

Ells.
  • Postów: 87
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

@ bodo - historię opowiada dziewczyna.....

Z mojej strony powiem, ze ciarki nie przeszły czytając te historię, szczególnie ta z lustrem zrobiła na mnie spore wrażenie
  • 0

#25

Osme.
  • Postów: 33
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

pawaw1 - historyjka nr 8 - po prostu padłam na twarz jak to przeczytałam. Hahaha! Chciałabym zobaczyć minę tego ziomka jak uciekał. Co jest najlepsze, to pewnie większość historii o duchach, wrzuconych na to forum powstało właśnie w taki sposób, że ktoś kogoś niechcąco nastraszył. :) Reszta opowieści z resztą też bardzo ciekawa. :) Pozdrawiam.
  • 0

#26

Kamciaa.
  • Postów: 3
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Fajne historie : ) Moja rodzina też przechodzila takie dziwne zdarzenia ; p sama to przeszłam : )
  • 0

#27

Konrad11.
  • Postów: 37
  • Tematów: 6
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Bardzo ciekawe opowieści, ale co do historii z papierosami na cmentarzu, to znam coś podobnie zabawnego;)
Otóż, (jak na ironię, wszystko sie dzieje 30 km od Radomia, w pewnej zapadłej wsi) Lata 60-te. Mój wujek dostał robotę od księdza, żeby pozbierać liscie z cmentarza, czyli poprostu tam posprzatać. Miał grabie i wszystko na takie jakby białe płutna/worki wrzucał. Po chwili zobaczył, ze na drodze koło cmentarza idzie grupa młodizerzy 15-20 lat około mieli. 3 chłopaków i jedna dziewcyna. Jak ze mój wujek był żartowniś, wpadł na pomysł żby ich postraszyć. Ubrał na siebie ten jeden worek czy płutno, podszedł do brami i zaczął w nią uderzać. Wyglądał jak duch:) Jak tamci to zobaczyli, to... zemdleli jak stali:)
Potem wujek musiał ich ocucać;)
  • 1

#28

kadziu.
  • Postów: 1
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Tak sobie czytam... dosyć fajne, a nawet zabawne. Sam w mojej rodzinie słyszałem wiele opowiastek o rzekomych duchach, bądź zjawach. Tylko coś mi w tym wszystkim nie gra... Od kiedy duchy mają ubrania. Czyżby zmaterializowały się do energii. W zabawnym kontekście przytoczę: duchowe ubrania (ubrania też mają duszę:)
Niechcę swoją wypowiedzią obrazić autora tekstu, ani obrażać jego wiary. Sam staram się być chrześcijaninem.
Ale takie rzeczy trzeba badać.
Żeby nie być zarozumiałym i gruboskórny przytoczę moje zdarzenie z życia, a podejrzewam, że nie tylko mi się to wydarzyło.
W chwili obecnej mam 33 lata, ale tamto wydarzenie nadal mi nie daje spokoju i utwierdziło mnie w istnienie Boga i "życia lub śmierci po śmierci".
Miałem jakieś 21 lat. Postanowiłem pieknego popołudnia (około 15-tej) położyć się do łóżka i odpocząć. Leżałem sobie na plecach i patrzyłem w sufit, nie mając zamiaru zasnąć - tylko odpocząć. O czymś ciężko rozmyślałem, ale nagle mój nos był jakieś 20-30 cm przy suficie. Jak się okazało nieświadowmie oddzieliłem się od ciała, lecz tego nie wiedziałem, byłem w szoku. Próbowałem odwrócić się i "wskoczyć" , zbliżyć się do łóżka. Odkryłem, że nie mogę tego zrobić fizycznie. Chciałem koniecznie się odwrócić (wisiałem nad łóżkiem w pozycji równoległej:) Po ciężkich próbach odwróciłem się ale pod wpływem woli, świadomości. Widziałem jak pode mną leży moje ciało, ale nie wyglądało one zbyt atrakcyjnie, wydawało mi się brudne. Spojrzałem na swoje ręce, były takie jakieś jasno błękitne, piękne astralne ciało. Co więcej z mojego ciała astralnego biegły jakieś coś w rodzaju cieniutkich błękitnych nici które były przywiązane do ciała fizycznego. W moim pokoju opływała na podłodze, meblach jakaś falista energia.
Niestety wystraszyłem się i zapragnęłem powrotu. Zacząłem wewnetrznie przeżywać to , coś jak krzyk, ale bez głosu.
Nie wiem jak ale wskoczyłem do ciała fizycznego i wtedy dopiero zacząłem fizycznie krzyczeć.
Przez jakieś pół godziny mogłem ruszać tylko głowo, reszta ciała była sparalizowana. Dopiero później zacząłem poruszać palcami itd.
Wiem, że to mi się nie śniło.
Widzac własne ciało astralne (dusza) nie było żadnych ubrań.
Po tych przeżyciach uważam osobiście, że te rzekome ubrane duchy to nasza wyobraźnia. A być może demony - potrafia przybierać różne postacie. Także trzeba uważać na takie rzeczy i nie igrać z nimi, ponieważ mogą trochę "napsocić" w naszym życiu (wywoływanie duchów, bawienie się w znaki zodiaku itp).


Pozdrawiam i życzę ciekawych rozważań i poszukiwań całego tego sensu życia
  • 0

#29

adrenalinaprank.
  • Postów: 51
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Fajne historie do poczytania wieczorkiem lub w nocy :P Dorzuce kilka bo mi się przypomniało

Kiedyś kolega opowiadał mi że u niego na wsi mają taką kapliczke i że chcąc lub nie przechodząc koło niej o określonej godzinie zaliczysz glebe :D Sam spróbował tego i oczywiście sie wywrócił.Raczej to jakas autosugestia i podświadomość wtedy działa,à propos stukania i pukania ,mam znajomą której ojciec zmarł kiedy ta była chyba w wieku ok.12 lat.Mieszkała ona z kuzynką w jednym budynku (kuzynka na 2 piętrze ona na 1).Stypa była na górze i wszyscy siedzieli w tym mieszkaniu, znajoma zeszła do mieszkania z kuzynką po jakas rzecz której zapomniała i zapukała w drzwi myśląc że ktoś z rodziny tam jest i otworzy (nie wiedząc że wszyscy są na górze) ktoś odpukał im w drzwi z drugiej strony, pociągneły za klamkę oczywiście drzwi były zamknięte , szybko pobiegły na góre z płaczem.Pózniej w tym mieszkaniu zdarzało się że szafki trzaskały się jakby ktoś z hukiem zamykał drzwiczki koleżanka twierdzi że to jej tata je zamyka bo za życia zawsze denerwował się że nie domykają drzwi to sam chodził i domykał.

Mam jeszcze historię która wydarzyła się podobno moim pra pra dziadkom z Ukrainy. Mieli oni dużą posiadłość która należała do seniora rodziny który był już stary i schorowany nikt nie chciał się nim zajmować i żeby pozbyć się problemu uznali że oddadzą go do jakiegoś domu opieki czy coś tędy.Gdy się dowiedział co jego rodzina ma w planach rzucił na nich tak zwaną klątwę .Rodzina i tak go oddała do domu opieki a on w nie długim czasie po tym zmarł.Radość z domu nie trwała długo bo w piękny biały dzień znikąd piorun kulisty wpadł do domu powodując pożar , cały dobytek spalił się doszczętnie ,jedyną rzeczą która podobno ocalała to obraz matki boskiej.
Senior pewnie stwierdził że skoro on nie może tam doczekać końca swoich dni to nikt nie będzie tam mieszkał :D
:rotfl:
  • 0

#30

nikkusia89.
  • Postów: 3
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Podzielę się z wami moją historią (a właściwie mojego dziadka)

Dziadziuś w latach 80-tych dorabiał jako grabarz na miejscowym cmentarzu. Któregoś dnia koledzy zachlali i nie przyszli do pracy a trzeba było wykopać 3 groby na pogrzeby które miały się odbyć następnego dnia. Pieniądze były potrzebne, więc dziadziuś z moim tatą (przymusowym ochotnikiem) zabrali się za robotę. Pracował popołudniami a wykopanie 3 dołów to nie taka łatwa sprawa więc zeszło się im do 22-23. Kończyli ostatni dół, gdy usłyszeli rozbawioną młodzież plączącą się po cmentarzu. Dwóch chłopaków i dwie rozchichotane panieneczki radośnie szli alejką w ich kierunku. Dziadzia gównarzerii nie tolerował, więc postanowił smarkaczy ukarać. Zgasił lampkę, zaczaił się w wykopanym świeżo dole i gdy towarzystwo przechodziło zadzwonił łopatą o łopatę a potem sypną ziemią w ich kierunku. Pisk, krzyk i ogólny popłoch. Dżentelmeni pospierniczali pierwsi, zostawiając swoje damy sparaliżowane strachem przy grobie. Jedna się ocknęła i również uciekła, druga została na miejscu z plamą po moczu pod stopami. :mrgreen:

druga historia jest o tym, jak to mój chrzestny w wieku 16 lat dorobił się sztucznej szczęki
Chrzestny razem ze swoim młodszym rodzeństem oglądali horror(Belfegor upiór z Luwru). Geniusz wpadł na pomysł,że nastraszy maluch więc postanowił się przebrać w białe prześcieradło i zaczaić na rodzeństwo. Ubrał się we wspomniane szaty i chciał schować się do szafy. Przechodząc przez korytarz, zobaczył że stoi tam biała postać. Wystraszył się okropnie,zaczął uciekać i potykając się o wiszące na nim prześcieradło i wybił 6 przednich zębów. Demonem czyhającym na niego w korytarzu okazało się jego własne odbicie w lustrze :D Do dziś cała rodzina mówi na niego Belfegor :D
  • 3


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych