Skocz do zawartości


Zdjęcie

Na tropie sekretów Sfinksa


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
124 odpowiedzi w tym temacie

#1

MiszaAS.
  • Postów: 343
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Na tropie sekretów Sfinksa


W lutowym wydaniu miesięcznika Smithsonian ukazał się świetny artykuł o Sfinksie i archeologu Marku Lehnerze, który spędził prawie 40 lat na badaniach płaskowyżu w Gizie. Poniżej przedstawiam skromne omówienie tekstu, gdyż nie wszyscy mogą mieć ochotę bądź możliwość przeczytać całkiem długi artykuł w języku Szekspira.

http://archeowiesci.files.wordpress.com/2010/01/the_sphinx.jpg?w=550&h=412
Zdjęcie na licencji Creative Commons. Autor: Sarah Kirby


Chyba nikt nie zna Sfinksa tak dobrze, jak Mark Lehner. Poświęcił tej rzeźbie swoją prace doktorską. By ją napisać, spędził pięć lat w Gizie badając każdy cal starożytnego kolosa. Ale jego zainteresowanie zagadkowym zabytkiem nie zakończyło się na doktoracie.

Sfinks jest wyrzeźbiony w wapiennej skale, którą egipscy robotnicy odsłonili wykuwając bloki na budowę kompleksu w Gizie. Jego podstawa znajduje się na dnie niewielkiego kamieniołomu, trochę poniżej poziomu płaskowyżu. Z eksperymentów, które Lehner prowadził z rzeźbiarzem Rickiem Brownem wynika, że wyrzeźbienie gigantycznego posągu zabrałoby 100 egipskim robotnikom 3 lata.

Nie wiemy jak rzeźbę zwali jej twórcy i kogo miała przedstawiać. Żadna z setek inskrypcji odkrytych w grobach nekropoli w Gizie nie wspomina o rzeźbie. Egiptolodzy uważają, że najpewniej przedstawia jakąś boską istotę. Być może faraona, na co wskazuje głowa rzeźby. Znalezione jeszcze w XIX w. fragmenty skał, które w ciągu wieków od niej odpadły jasno wskazują, że Sfinks miał charakterystyczną brodę i ureusz, a więc symbole władzy królewskiej, które nosili władcy Egiptu.

Badacze odkryli również ślady czerwonej farby, która najwyraźniej pokrywała kiedyś całą rzeźbę. W niektórych miejscach są też pozostałości niebieskiej i żółtej farby.

http://archeowiesci.files.wordpress.com/2010/01/800px-jean-leon_gerome_003.jpg?w=550&h=325
Jean-Léon Gérôme. “Napoleon przed Sfinksem”


Większość specjalistów, w tym i Lehner, uważa, ze Sfinks powstał za panowania Chefrena, syna Cheopsa (ok. 2570-2530 r. p.n.e.). Rzeźba dobrze wpisuje się w kompleks świątyń i grobowców, które powstały za jego czasów. Analizy geologiczne wykazały, że bloki, z których powstała leżąca obok rzeźby świątynia Sfinksa są z dokładnie tego samego wapienia co Sfinks. Oznacza to, że pochodzą z niecki w której stoi rzeźba.

Badania Lehnera pozwoliły również udokumentować serię napraw, które rzeźba przechodziła od około 1400 r. p.n.e. To ich pozostałością są wapienne bloki, którymi jest obecnie obłożona skała. Ciało Sfinksa doznało bowiem ogromnych zniszczeń, których winowajcą jest woda. Ostatnie badania nad historycznym klimatem Sahary wskazują, że w czasach, gdy powstał Sfinks, pustynia nie była tak sucha jak teraz. Znajdujące się w wykutej niecce ciało człowieka-lwa często zasypywał piasek, a zawarta w nim wilgoć niszczyła wapienną skałę. Dlatego właśnie ciało Sfinksa jest dużo bardziej zniszczone niż głowa, która najpewniej zawsze wystawała ponad piasek.

Podobne zniszczenia są też widoczne chociażby w odkopanych przez Lehnera ruinach osady budowniczych piramid.

W artykule pojawia się również wzmianka o przeprowadzonych w 1977 r. badaniach georadarowych skał pod Sfinksem. Jak czytamy, wykazały one jedynie istnienie pod rzeźbą pęknięć i szczelin charakterystycznych dla skał wapiennych.

Dużo więcej w artykule Uncovering Secrets of the Sphinx.

Warto wspomnieć, że od 2000 r. członkiem ekipy Lehnera jest dr Anna Wodzińska z UW.

Źródło

Dodam od siebie, że ów temat jest tylko skróconą wersją artykułu, który zalinkowałem. Mam trochę zbyt ubogi słownik, by przetłumaczyć go na polski, dlatego tutaj zwróciłbym się z prośbą do tłumaczy o dokonanie tego. Artykuł jest niejako ciekawy.

Edit +.....
7.10 Zabronione jest hotlinkowanie czyli wykorzystywanie plików graficznych z innych serwisów bez wcześniejszego przeniesienia grafik na darmowy serwer hostujący lub na serwer własny.

  • 0

#2 Gość_radoslaw

Gość_radoslaw.
  • Tematów: 0

Napisano

Sfinks, Hawass i spisek

Szyb Gantenbrinka, komnaty i tunele pod Sfinksem, Komnata zapisków, Atlantyda, osuszanie podziemnego jeziora, skrywana prawda, inne wielkie tajemnice i archeologia w pełni zakazana. Opis ten można ciągnąć dalej , bo kraj faraonów wciąż zdumiewa. Istnieje jednak silne przeświadczenie, że egiptologom nie wolno mówić o wszystkim, co odnajdują w państwie nad Nilem. Na czele tajemnicy stoi nieugięty żelazny dr Hawass, który całkiem niedawno poszczycił się pracami melioracyjnymi pod Sfinksem, które udowodniły, że nie ma pod nim ukrytych komnat. Co ciekawe, w 1996 roku twierdził on co innego. Czy w Egipcie toczy się tajemnicza archeologiczna gra? A może to tylko wiele Hawassu o nic?

Przed dekadą trzy książki pt. „Giza: The Truth” (Chrisa Ogilvie-Heralda i Iana Lawtona), „The Stargate Conspiracy” (Lynn Picknett i Clive’a Prince’a) oraz „Secret Chamber” (Roberta Bauvala) zaprezentowały przegląd kontrowersji wokół piramid i płaskowyżu w Gizie. Kluczowe pytanie dotyczyło tego, czy znajdują się tam do tej pory nieodnalezione przez ludzi czy też celowo ukrywane komnaty, które leżą albo pod piramidami albo też w okolicach Sfinksa.

Miniona dekada była także świadkiem odnowienia się zainteresowania kwestią Gizy, po części za pośrednictwem teorii Bauvala i Hancocka oraz wskutek pewnego odkrycia w Wielkiej Piramidzie, które stanowiło intrygującą zagadkę. Dokonał go 22 marca 1993 roku inżynier niemiecki Rudolf Gantenbrink w czasie instalacji systemu klimatyzacyjnego. Odkrycie to miało skutek w powstaniu kilku twierdzeń i przypuszczeń, które zaczęły jednak zanikać wraz z początkiem nowego tysiąclecia i brakiem nowych informacji.

Obecnie zainteresowanie tajemnicami starożytnego Egiptu wydaje się jednak powoli słabnąć, a kwestia kontrowersji stopniowo wygasa. Jednakże z rozmowach z ludźmi nadal zaangażowanymi na polu egiptologii wyłania się zupełnie inny obraz, w którym potępia się głównie Naczelną Radę ds. Starożytności pod przewodnictwem dr Zahiego Hawassa, który kieruje nią od roku 2002. Co ciekawe, wielu egipskich archeologów uważa, że jego dyktatorskie rządy to jedynie czubek „góry piaskowej” obok prób tuszowania faktów, rzucania oszczerstw, przywłaszczeń i innych niegodnych uczonego czynów. Przez kilka lat nikt nie pisał na ten temat jednakże sytuacja jest co najmniej tak zła jak pod koniec ubiegłego wieku.

Naczelna Rada Starożytności stanowi część Egipskiego Ministerstwa Kultury odpowiadając za konserwację, zabezpieczenie oraz regulacje prawne dotyczące starożytnych zabytków oraz wszelkich prac archeologicznych na terenie państwa. Przez ostatnią dekadę przeciętny widz telewizyjny mógł dojść do wniosku, że na świecie istnieje jeden egiptolog i jest nim właśnie stylizowany na poszukiwacza przygód pan Hawass. W rzeczywistości jest on jednak bardziej zarządcą aniżeli archeologiem. Można nawet spierać się, czy przy tak dużej ilości czasu spędzanej na wykopaliskach ma on jeszcze chwilę na zarządzanie, jednakże pierwsze z zajęć przyciąga znacznie więcej uwagi mediów, do których wiele osób (w tym jego) ciągnie jak ćmy do światła. Hawass pozostaje zatem postacią kontrowersyjną, która znalazła się w centrum uwagi Egiptu i świata w latach 90-tych ub. wieku.

Według biografa słynnego jasnowidza Edgara Cayce’go, A. Roberta Smitha, w latach 90-tych Hugh Lynn Cayce (syn Edgara) powiedział rzekomo: „Załatwiłem mu [tj. Hawassowi-przyp.autora] stypendium na Uniwersytecie Pensylwańskim, gdzie miał zdobyć doktorat. Stało się to dzięki osobie z ARE [Stowarzyszenia Badań i Oświecenia - organizacji założonej, aby promować dzieło „śpiącego proroka", E.Cayce'go-przyp.tłum.], która należała także do rady ds. stypendiów w Fundacji Fulbrighta” Hawass jednak wszystkiemu zaprzecza, choć faktem jest, że ukończył uczelnię, o której mówił Cayce i to dzięki stypendium fundacji.

ARE jest szczególnie zainteresowane Gizą, bowiem w latach 20-tych minionego wieku jasnowidz E.Cayce stwierdził, że słynna „Komnata Zapisków” zawierająca informacje o zaginionej cywilizacji Atlantów znajduje się właśnie tam, być może w pobliżu Sfinksa.

TAK ZWANE SPRAWY ZAGRANICZNE

Ale obok wspomnianego i kontrowersyjnego ARE istnieje także inna organizacja – ARCE (Amerykańskie Centrum Badawcze w Egipcie), o której wspomina się rzadziej i która zdaje się kontrolować całą sytuację z tylnego siedzenia. Jedna z osób, która przyczyniła się do napisania tego artykułu powiedziała:

- Często goszczę w Egipcie i rozmawiam z urzędnikami. Większość nie lubi Hawassa. W Egipcie jest wielu archeologów, którzy wykonują wspaniałą pracę i każdy, kto odwiedza ten kraj lub śledzi wydarzenia na arenie odkryć archeologicznych dobrze o tym wie. Jedynym problemem jest Hawass i Rada. Dlaczego? Jest tak, ponieważ Hawass został osadzony w Egipcie przez zagranicznych mocodawców a stało się to dość dawno. Wyłowili oni z tłumu ignoranta i dali mu wykształcenie dzięki ARCE. Jest kukłą – przyznaje nasz informator. Wszelkie tajemnice nie wyjdą na światło dzienne. Jeśli Hawass jest na swoim miejscu, to tylko dlatego, że wie jak oddziaływać na egipski nacjonalizm. Słyszałem, jak każdego dnia mówił o obcokrajowcach chcących wywozić z Egiptu jego skarby. To sprytne, ponieważ stawia go to w sytuacji obrońcy, którego nie można usunąć. Sama Rada również otrzymuje wytyczne z zagranicy, skąd z kolei otrzymuje konkretną pomoc.

I może tak być rzeczywiście, bowiem jeśli ktoś uważa, że pod względem archeologicznym Egipcjanie w pełni kontrolują swój kraj, jest w błędzie.

Naczelną organizacją, o której tu mowa jest Amerykańskie Centrum Badawcze w Egipcie, na którego stronie internetowej czytamy: „Wśród wielu wielkich osiągnięć ARCE znajduje się współpraca z Egipską Radą ds. Starożytności, bez której nasza praca byłaby niemożliwa.

ARCE uważane jest za jedną z głównych instytucji stojących na straży zachowania egipskiej spuścizny narodowej.” ARCE założono w 1948 roku jako „konsorcjum instytucji kulturalnych i edukacyjnych”. Sama organizacja podkreśla, że jej zadaniem jest także „zacieśnianie więzi amerykańsko-egipskich” oraz „zapewnienie bytności północnoamerykańskich uczonych w Egipcie”.

Co interesujące, strona internetowa ARCE wspomina także o tym, że przy pomocy Amerykańskiego Departamentu Stanu w 1962 organizacja rozpoczęła zakrojoną na szerszą skalę działalność charytatywną. Biorąc jednak pod uwagę jej związki z Departamentem Stanu zapytać można, czy ARCE była kiedyś wykorzystywana do celów politycznych w Egipcie rozdartym między Wschodem a Zachodem. W maju br. egipski rząd ogłosił ustami ministra Farouka Hosniego (przełożonego Hawassa), że „badacze dzięki wykorzystaniu satelitów potwierdzili istnienie 132 miejsc w Egipcie, na których nie przeprowadzono jeszcze prac archeologicznych”. Podczas gdy państwo to nie posiada na orbicie własnego satelity Hosni nie zidentyfikował dokładnie źródła tych danych wskazując, że powstały one przy współpracy z narodowymi ośrodkami.

SUCHE ŁAPKI SFINKSA

Powróćmy jednak do Hawassa i Sfinksa. W kwietniu 2009 roku donosił on:

- Naczelna Rada ds. Starożytności pod moim kierownictwem prowadzi prace nad obniżeniem poziomu wód gruntowych wokół egipskich zabytków. Dzięki wykorzystaniu amerykańskich środków udało się osuszyć świątynie w Karnaku i Luksorze, a prace postępują również w innych miejscach. Jednym z naszych największych osiągnięć w ostatnim czacie było opracowanie systemu chroniącego przed podziemnymi wodami Sfinksa.

W swym raporcie pt. „Historia Sfinksa” zawarł on jednak intrygujące informacje: „Jednakże najbardziej ważnym rezultatem projektu osuszania było położenie kresu spekulacjom o tajemniczym systemie tuneli i sal wykutych przez przedstawicieli „starożytnej cywilizacji” pod Sfinksem. Przez lata prowadziłem dyskusję z osobami takimi jak John Anthony West, Robert Bauval czy Graham Hancock, którzy twierdzą, że przedstawiciele zaginionej cywilizacji przed 10.000 laty zakopali swe sekrety pod monumentem. Co więcej twierdzą oni też, że erozja Sfinksa spowodowana jest przez wodę, co wskazywać ma na fakt, że pochodzi on z okresu na długo przed Starym Państwem. Żadna z tych teorii nie ma jednak poparcia w faktach, jednakże ich zwolennicy naciskali na nas twierdząc, że powinniśmy wiercić dziury w poszukiwaniu ukrytych komnat. Odmawiałem zgody na przeprowadzenie podobnych badań w przeszłości, bowiem nie istnieją naukowe fakty mogące je wspierać. Ponieważ podobne odwierty stanowiły integralną część naszych prac konserwacyjnych nad Sfinksem postanowiliśmy ostatecznie wykonać je w pobliżu monumentu, jednak nie odnaleziono żadnych ukrytych korytarzy czy komnat.”

Mimo rozgłosu, jaki towarzyszy przedsięwzięciom Hawassa, jego słowa nie są ani odpowiednim ani naukowym wyjaśnieniem. Istnieją bowiem wyniki badań, takich jak te z 1992 roku czy też badanie radarowe wykonane cztery lata później, które jasno wskazują na istnienie geologicznych anomalii (czyli pieczar), z których część ma najprawdopodobniej pochodzenie naturalne.

Niektórzy mogą, a niektórzy otwarcie twierdzą, że Hawass specjalnie szukał wód gruntowych w tych miejscach, w których wiedział, że nie natrafi się na puste przestrzenie oraz naturalne czy też wykonane ręką ludzką komnaty i korytarze. Przeprowadzone przez niego badania wobec zagrożenia wodą były sensowne, jednakże oświadczenie o „braku podziemnych przejść i komnat” nie może być uznane za wiarygodne i wiążące a to z racji ograniczonej skali przedsięwzięcia. Bez wątpienia pod Sfinksem coś się znajduje, a potwierdziły to nie słowa natchnionych jasnowidzów, a badania innych uczonych. Zatrzymajmy się jednak na chwilę w tym punkcie. Na konferencji w kwietniu 1996 roku sam Hawass ogłosił krajowym dziennikarzom, że pod Sfinksem i wokół piramid znajdują się tajemnicze tunele. Oświadczył wówczas, że wierzy w to, że istnienie tych korytarzy może „odsłonić wiele sekretów budowniczych piramid”. Nie jest jednak niczym nowym, że poglądy często się zmieniają.

W cytowanym już tu raporcie Hawass przeczy wynikom badań dr Abbasa opublikowanym w 2007 roku przez Krajowy Instytut Badań Astronomicznych i Geofizycznych. Jednakże w przeciwieństwie do wielu naukowców, którzy polemizują ze swoimi kolegami biorąc pod uwagę treści zawarte w publikacjach naukowych, Hawass odwołuje się z nieznanych powodów do osób takich jak West, Bauval czy Hancock. Trudno także wyjaśnić jaki związek ma ustalanie wieku Sfinksa na podstawie erozji z obecnością pod nim systemu tuneli. Nic jednak nie zaskoczy nas w przypadku dr Hawassa, który dokonuje specyficznych przeskoków zapominając, że jest naukowcem a jedno sensowne oświadczenie mogłoby rozwiązać więcej spraw aniżeli niejasna wojna podjazdowa.

Jednakże z raportu i oświadczeń prasowych wyłania się jeszcze ciekawszy obraz. Dowiadujemy się, że na początku 2008 roku Naczelna Rada ds. Starożytności przy współpracy z Centrum Inżynierii Archeologicznej Uniwersytetu Kairskiego wywierciło cztery otwory o średnicy 10 cm i głębokości 20 m. w skale u podnóża Sfinka. Do ich wnętrza spuszczono kamerę, która miał pomóc poznać geologię płaskowyżu.

„Historia Sfinksa” zawiera także kilka perełek autorstwa Hawassa będących elementem jego długotrwałego show. Dodatkowe informacje wskazują nam, że każdej godziny na powierzchnię wypompowuje się 260 m. sześciennych wody, co dziennie daje nam 6240000 litrów. Basen olimpijski zawiera 2500000 l. wody. Mówiąc krótko, spod Sfinksa wydobywa się jej tyle, że można by zapełnić nią dziennie trzy takie baseny. Tak ogromna jej ilość wskazuje na istnienie pod monumentem podziemnego jeziora, zatem słowa relacji zdają się przeczyć twierdzeniom Hawassa.

Powstaje zatem kolejne pytanie – dlaczego osusza się podziemne jezioro? Czy chodzi tylko o stabilność, a może coś jeszcze? Uważa się że usunięcie wody może pozbawić Sfinksa stabilności, zaś obawy te są na tyle poważne, że rozpoczęto monitorowanie monumentu pod tym kątem. Mimo to długotrwałe badania wskazują, że opróżnianie podziemnych szczelin nie wpływa na bezpieczeństwo struktur naziemnych. Czemu jednak najpierw podjęto decyzję o osuszaniu? Niektóre ze źródeł twierdzą, że podziemny zbiornik wodny został odnaleziony przez Hawassa (i egiptologa Marka Lehnera) już przed kilkoma laty. Jezioro rozciąga się pod całym płaskowyżem – obszarem otoczonym betonową ścianą (której konstrukcja rozpoczęła się w 2002 roku). Dodaje się, że projekty te mają na celu przygotowanie się do eksploracji podziemnej części Gizy, o której mówił w 1996 roku sam Hawass.

SKANDAL W RADZIE

Jak zatem interpretować czyny Hawassa? Jasne jest, że lubi on światło reflektorów i często wydaje sprzeczne oświadczenia. Ale czy rzeczywiście kryje się za tym coś jeszcze? Niektórzy z obserwatorów zauważyli, że autorytarny styl rządów Hawassa nad egipskimi zabytkami jest logicznym wynikiem rozwoju świadomości narodowej Egipcjan zdających sobie sprawę z tego, że część historycznego dziedzictwa ich kraju zrabowano i wywieziono.

Ostatnie fakty wskazują jednak, że w Radzie ds. Starożytności źle się dzieje. 8 października 2008 roku na 10 lat więzienia skazano trzech przedstawicieli Ministerstwa Kultury oskarżonych o przyjmowanie łapówek. Jeden ze skazanych, Abdel Hamib Qutb był kierownikiem wydziału technicznego Rady ds. Starożytności. Kontrakty, w sprawie których padły oskarżenia o korupcję dotyczyły renowacji kilku słynnych egipskich zabytków. Hawass bronił Qutba, gdy tego aresztowano twierdząc, że nie był on w stanie wpływać na wyniki przetargów. Sąd uznał jednak inaczej. W wywiadzie udzielonym BBC Hawass powiedział, że podejmie „niezwłoczne akcje przeciwko wszystkim pracownikom, na których ciąży choć cień podejrzenia, nawet jeśli ta osoba okaże się niewinna”. Głosy mówiące o tym, że Hawass jest niepopularny nawet w rodzinnym kraju wydają się zatem nie być przesadzone.

ROBOTY I NIEWOLNICY

Nie jest to jednak pierwszy przypadek, gdy na dr Hawassa padł cień, bowiem w tym samym czasie gdy robot Gantenbrinka odkrył sekretne drzwi w Wielkiej Piramidzie (22 marca 1993 roku), Hawass odsunięty został od swej roli Szefa Inspektorów Piramid w Gizie. Czy to przypadek? A może Gantenbrink dobrze wiedział, że jeśli nie ogłosi światu o swym odkryciu wtedy, to nie zrobi tego już potem z racji swoistej cenzury?

To, co stało się potem jest równie ciekawe. Po ogłoszeniu Gantenbrinkowi zabroniono powrotu do prac. Następnie Egipska Organizacja ds. Starożytności, która była poprzedniczką obecnej Rady, którą kieruje Hawass stwierdziła, że Niemiec złamał świętą „zasadę” archeologiczną poprzez samodzielne ogłaszanie znaleziska (co powinien uczynić przez odpowiednie kanały kontrolujące informacje o tym, co powinno się wydostać, a co nie). Następnie stało się coś, co Graham Hancock opisuje w tych słowach: „Ówczesny dyrektor Niemieckiego Instytutu Archeologicznego w Kairze, dr Rainer Stadelmann podobnie jak Egipcjanie potępił Gantenbrinka. Stadelmann był nieugięty i twierdził, że to odkrycie bez znaczenia dodając, że to nie drzwi a za nimi nic nie ma.” Ówczesny prezydent Organizacji ds. Starożytności, dr Muhamad Bakr, ogłosił sprawę Gantenbrinka fałszerstwem.

- Szyb jest zbyt mały, aby wpuścić tam robota – stwierdził.”

To właśnie Bakr usunął Hawassa z dotychczasowego stanowiska twierdząc, że na jego oczach z Gizy skradziono cenny posąg.

Zacytujmy Hancocka raz jeszcze: „Trzy miesiące później, w czerwcu 1993 roku, sam dr Bakr utracił stanowisko, na którym zastąpił go dr Nur El Din. Wśród oskarżeń o nadużycia i oszustwa dr Bakr wspominał o mafii, która opanowała piramidy „od co najmniej 20 lat”. Nie chcąc podawać nazwisk Bakr powiedział:

- Chciałem, aby wszystko zbadały odpowiednie służby, ale moją prośbę odrzucono.”

Na początku 1994 roku Hawass został przywrócony na dawne stanowisko. Choć Bakr nie był wiarygodnym źródłem informacji, pobrzmiewają nam tu w tle echa wskazujące na ARCE. Powrót dr Hawassa był uważany za skutek amerykańskiej interwencji – twierdził Chris Ogilvie-Herald w magazynie „Quest for Knowledge”. Przewodniczący dzisiejszej Rady ds. Starożytności wydaje się zatem wyjątkowo odporny, niezależnie od tego czy chodzi o zaginione posągi czy o nieprawidłowości w działaniu jego urzędu.

Gantenbrink nie powrócił dotąd do Wielkiej Piramidy. Oferował nawet egipskim władzom wykorzystanie swego robota w celu eksploracji szybu a nawet przeszkolenie w jego obsłudze egipskiego pracownika. Na ofertę nie odpowiedziano. Hawass uznał ostatecznie, że odkrycie drzwi jest ciekawe i zasługuje na dalszą uwagę. W marcu 1996 roku oświadczył, że drzwi otwarte zostaną we wrześniu tego roku. Uczyniono to rzeczywiście we wrześniu, ale 2002 roku. Wydarzenie to retransmitowało wiele stacji telewizyjnych na całym świecie, jednakże odkryto przy okazji kolejne drzwi, których otwarcie zostało ogłoszone na bliżej nieokreślone „wkrótce”. Ci, których ciekawi co znajduje się za nimi czekają już siedem lat.

W czasie transmisji z 2002 roku Hawass poczynił także kilka ciekawych uwag twierdząc m.in., że piramidy „nie zbudowali niewolnicy a wielcy Egipcjanie”. Potem oświadczył jednak arabskiej gazecie Al-Dżomhoriya, że „wyniki prac robota położyły kres domniemaniom Żydów i niektórych zachodnich krajów, że to oni zbudowali piramidę”. Oczywiście nie wiadomo, jak wpadł na ten pomysł, jednakże naukowym faux pas jest już samo to, że w zasadzie nikt nie wysuwał podobnych twierdzeń tym bardziej, że są historycznie nie do pogodzenia. Dziwne, że nie zauważa tego osoba, w której rękach spoczywa los egipskiego dziedzictwa narodowego. Stanowi to także doskonały przykład na to, w jaki sposób Hawass gra nacjonalistycznymi nastrojami rodaków. Inni upatrywali w tym dowodów jego antysemityzmu, jednakże jest to najprawdopodobniej dobra ilustracja występującego u niego słowotoku, który prowadził do wielu innych ciekawych „oświadczeń”.

NACISK I PROPAGANDA

Dr Hawass trzyma rękę na większości przedsięwzięć badawczych, jakie mają miejsce w Egipcie. Sprawuje także pieczę nad tym, w jaki sposób potem się o nich donosi. Dowody na to pojawiają się nie tylko w przypadku łamiącego „zasady” Gantenbrinka, ale także dr Abbasa, którego raport na temat Gizy był przez długi okres wstrzymywany. A w kolejce znajduje się jeszcze wiele podobnych, w przypadku których zawsze pojawiają się jakieś powody zwłoki. Takie traktowanie nie ma oczywiście nic wspólnego z nauką – chodzi o kontrolę.

Dlaczego bowiem Egipska Rada ds. Starożytności nakłada tak surowe kary na tych, którzy chcą publikować naukowe wnioski bez jej zgody? Karą tą jest czasem zamknięcie wrót do dalszych prac w kraju. Nikt nie wątpi natomiast w to, że to sam Egipt decyduje o tym, kto rozpoczyna prace i na jaką skalę, choć gdy przyjrzymy się związkom Rady Hawassa z ARCE sytuacja nie jest już taka prosta. Zgoda na prowadzenie prac powinna pociągać za sobą pełną wolność w publikowaniu ich wyników, jednak jest inaczej, bowiem w przypadku Egiptu wnioski muszą zostać zaakceptowane do publikacji, a nawet wprowadza się w nich zmiany.

Hawass usuwa na bok te opinie, które nie pasują do jego wizji starożytnego Egiptu, ale z drugiej strony to w jego rękach spoczywa odpowiedzialność za utrzymanie statusu quo w obecnej historii tego kraju. Stara się on utrzymać opinię, która jest wynikiem konsensusu – to dlatego często wymienia takich autorów, jak Hancock, Bauval czy West. Niestety swym postępowaniem przysparza sobie wrogów, których poczet zasilają dalej ci, którzy zostali przez niego znieważeni, bowiem raczyli się nie zgodzić z decyzją jego i jego urzędu.

W roku 2008 roku prof. Barry Kemp donosił o swych odkryciach w Amarnie – mieście stworzonym przez faraona Echnatona, którego starano się wymazać z kart historii kraju. Donoszono, że w mieście Kemp natrafił na szczątki ludzi wskazujące na oznaki „wyczerpania, ekstremalnego wysiłku oraz największej śmiertelności widzianej kiedykolwiek w miejscach wykopalisk”. Dowody wskazywały zatem na brutalny reżim Echnatona, jednakże dowodom tym od razu sprzeciwił się Hawass, który zwykł znieważać w krajowych serwisach informacyjnych wszystkich tych, którzy według niego „zniekształcają historię”. Twierdził on, że odkrycia nie mają jakichkolwiek naukowych podstaw dodając, że „budowa miasta Echnatona była obsesją starożytnych Egipcjan, podobnie jak piramidy w Gizie i wielu robotników chciało brać udział w narodowym przedsięwzięciu, z czego byli dumni” (kolejny przykład łączenia współczesnego nacjonalizmu z dorobkiem starożytnych).

Odnosząc się do teorii geologa Roberta Schocha mówiącej, że Sfinks jest znacznie starszy aniżeli piramidy, Hawass stwierdził:

- Jeśli geolodzy udowodnią to, co mówi Schoch, moja opinia jako egiptologa i tak będzie taka jak była.

Mówiąc krótko, nie liczą się dowody, bowiem dla dr Zahiego jego dziedzina to nie nauka, ale religia, której on broni przed wywrotowcami.

WYZWANIE DLA EGIPTOLOGII

Choć można obwiniać go o wiele rzeczy równie ważny dla egiptologii jest fakt, że potrzebuje ona pewnych wewnętrznych porządków, bowiem od lat 40-tych XIX wieku jej paradygmat nie uległ zasadniczym zmianom. Liczące się dowody naukowe były odsuwane w cień w celu utrzymania przy życiu dogmatu, do którego przylega nie tylko Hawass, ale i wielu innych uczonych.

W 1984 roku osiemdziesiąt pięć próbek pobranych z Gizy, w tym pięć uzyskanych ze Sfinksa, poddano datowaniu radiowęglowemu. Wyniki wskazały na okres od 3809 do 2869 p.n.e. Oznacza to że przyjęta wersja teorii o okresie budowy piramid była błędna. Bauval, cytując Marka Lehnera zauważył, że „Piramida w Gizie jest o 400 lat starsza niż uważali egiptolodzy”.

W latach 50-tych ub. wieku, Zakaria Goneim, ówczesny inspektor egipskich zabytków odnalazł nienaruszony sarkofag faraona Sechemcheta znajdujący się w jego piramidzie. Gdy go otwarto w środku nie było mumii – sarkofag był pusty, ale w tym przypadku nie można było obwiniać o to złodziei. W wielu przypadkach (także w Wielkiej Piramidzie) egiptolodzy upatrywali działalność złodziei jako główną przyczynę opróżnionych sarkofagów. Jeśli jednak przyjrzeć się dokładniej tym sprawom taki obraz sytuacji nie byłby już tak oczywisty.

Egiptologia patrzy bowiem z niełaską na niektóre starożytne relacje. Przykładem tego może być relacja Diodora Sycylijskiego, który napisał, że żaden faraon nie spoczął nigdy w piramidzie, którą miał dla siebie tworzyć. Miano ich bowiem chować w sekretnych miejscach. Egiptolodzy preferują jednak rozwiązanie mówiące, że w przypadku braku innych dowodów i możliwych teorii piramidy muszą być grobowcami.

Holenderski autor Willem Zitman zastanawia się, dlaczego współcześni uczeni nie chcą przyznać, że starożytni Grecy kształcili się w Egipcie. Pragną bowiem utrzymywać pogląd mówiący, że wszystko co trzeba Grecy wymyślili sami, zaś Egipcjanie nie dokonali żadnych naukowych odkryć, ani nie wiedzieli nic o astronomii. Nieczęsto bowiem się o nich wspomina całą uwagę przykuwając do piramid i Sfinksa.

Zitman, który jest także inżynierem budowlanym zauważa, że największymi ofiarami współczesnego stanu egiptologii stały się piramidy. Twierdzi on, że najlepiej problemy i poważne braki w tej dziedzinie uwidacznia proste pytanie o techniki ich budowy. Próbujący wyjaśnić ich zagadkę Francuz, prof. Davidovits, został przez wielu egiptologów nazwany idiotą (w tym szczególnie zrugał go Hawass), ale wynikało to z faktu, że nie chcieli oni zrozumieć, co miał on im do przekazania. W konsekwencji braku wiedzy oraz niechęci do współpracy z innymi ekspertami, nie uczyniono wielkiego postępu w tematyce piramid. I.E.S. Edwards, były kustosz British Museum zajmujący się starożytnym Egiptem powiedział nawet kiedyś, że egiptolodzy wcale nie lubią piramid.

Hawass zrzuca z kolei całą winę na Zachód oraz tych, którzy starali się stworzyć bardziej barwne teorie, jednakże całkiem niedawno było zupełnie inaczej. W sierpniu 1996 roku gramoląc się w tunelu pod Sfinksem przed obiektywami kamer Hawass mówił:

- Nie wiemy, co jest w tym tunelu, ale mamy zamiar go otworzyć pierwszy raz w historii.

Zatem tunele istniały jeszcze w 1996 roku, ale już w kwietniu 1999 roku na antenie Fox TV Hawass zaprzeczał temu, twierdząc że wychodzą one z Grobowca Ozyrysa – podziemnej struktury niedaleko Sfinksa. 10 lat później historia powtórzyła się.

Jak zauważył Bauval, kontrowersje wokół Hawassa i Gizy ciągną się od dziesięcioleci: „W międzyczasie stało się coś niezwykłego i to z udziałem Zahiego Hawassa. Z jakichś niejasnych powodów rozpoczął wykopaliska naprzeciw świątyni Sfinksa, najprawdopodobniej we współpracy z Ministerstwem Irygacji. Po 15 m. wiercenia w miejscu, gdzie naturalnie występuje wapień natrafiono na czerwony granit, a ten nie występuje naturalnie w Gizie. Jedynym jego źródłem był Asuan oddalony o setki mil na południe. Sama obecność czerwonego granitu odkrytego w 1980 roku w pobliżu Sfinksa udowadniała, że pod płaskowyżem w Gizie coś się znajduje. Jeśli Hawass mówi coś zupełnie innego, trzeba uznać go za człowieka, który za dużo protestuje.”

Autor: Philip Coppens
Źródło oryginalne: philipcoppens.com
Tłumaczenie i źródło polskie: Infra
http://www.infra.org...hawass-i-spisek
  • 2

#3 Gość_Muhad

Gość_Muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

Brawo za artykuł Radosławie. Niejako sam Hawaas przyznał ,że Sfinks jest starszy niż 10000 lat i zrobił to przez własną zmianę poglądów :D
  • 0

#4 Gość_radoslaw

Gość_radoslaw.
  • Tematów: 0

Napisano

W świetnym artykule kolega Niemrawy wspomina o badaniach georadarowych z 1977r.

Ja rozumiem że znacznie nowsze badania, wskazujące na puste przestrzenie pod Sfinksem są w jakiś sposób wypaczone, zmanipulowane i nie uznawane przez egiptologów z prawdziwego zdarzenia?

http://www.paranorma...showtopic=14477

Może od razu zróbmy listę którzy są be, a którzy ok...

Zachi - ok

Abas - zły...

pozdrawiam

Użytkownik radoslaw edytował ten post 08.02.2010 - 17:52

  • 2

#5

MiszaAS.
  • Postów: 343
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Przyznam, że nie przeczytałem jeszcze powyższego artykułu, ze względu na brak czasu, ale dzisiaj, najpóźniej jutro wieczorem powinienem nadrobić zaległości.

Ja rozumiem że znacznie nowsze badania, wskazujące na puste przestrzenie pod Sfinksem są w jakiś sposób wypaczone, zmanipulowane i nie uznawane przez egiptologów z prawdziwego zdarzenia?


czemu wypaczone? Od dosyć dawna wiadomo, że piramidy położone są na wapiennym płaskowyżu. Znane Ci jest pojęcie "kras"?
  • 0

#6 Gość_Muhad

Gość_Muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

A Niemrawy skąd granit kilkanaście metrów pod piachem? :)
  • 0

#7

MiszaAS.
  • Postów: 343
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Nie wiem, nie jestem geologiem. Ale jeżeli dacie mi trochę czasu, popytam tu i ówdzie, zasięgnę języka i postaram się dowiedzieć, jak ten granit ma się do rzeczy. Liczę jedynie na normalną rozmowę, osobiście podejdę poważnie do tematu.

Co do przeczytania artykułu, chyba nie wywiążę obietnicy ani dzisiaj, tym bardziej jutro, a w piątek jadę i w gruncie rzeczy dopiero w poniedziałek będę mieć czas. Więc narazie nie chcę się wypowiadać na ten temat, szczególnie autorytatywnie. Ale powrócę do tematu, z pewnością, zawsze wracam do spraw, które mnie intrygują, na tyle, ile czas mi pozwala.
  • 0

#8 Gość_radoslaw

Gość_radoslaw.
  • Tematów: 0

Napisano

Znane Ci jest pojęcie "kras"?


Przyznam że bliższe mi jest okreslenie "grass", ale rozumiem że chodzi Ci o przeinaczenie badań z 1993 i późniejszych wykazujących regularne kształty komór pod Sfinksem. Można i tak....

Tak dla rozluźnienia artykuł o sekretach Sfinksa, który duzo bardziej pokrywa się z rzeczywistością niż wypociny i brednie skorumpowanych Egiptologów których cytujesz...

Zapraszam do lektury:

"

Tajemnice Sfinksa



"Nie wiecie nic o tym, co tu było, ani co u was było w czasach zamierzchłych (...) wy naprzód pamiętacie jeden potop, a przed tym było ich wiele (...) ale wy o tym nie wiecie. Dlatego, że ci, co pozostali, przez wiele pokoleń ginęli, głosu nie umiejąc zamknąć w litery. A przyczyna tego taka. Wiele razy i w różnym sposobie przychodziła zguba rodzaju ludzkiego. I będzie przychodziła nieraz. Od ognia i od wody największa."

Platon




Do tej pory spodziewano się wielkiego szoku ludzkości w przypadku spotkania kosmitów Teraz coraz bardziej prawdopodobna jest inna możliwość - odkrycie, że przed nami, ponad 30 tysięcy lat temu, żyły inne cywilizacje. W powszechnym mniemaniu, pierwsze. zorganizowane społeczeństwa pojawiły się około 3 tysiące lat przed narodzinami Chrystusa. I wszelkie materialne pozostałości im właśnie były przypisywane. Łącznie z trzema największymi piramidami w Egipcie oraz wykutym w skale Sfinksem. Egiptolodzy uznali, że najprawdopodobniej powstał on 2,5 tys. lat przed naszą erą, za panowania faraona Chafre. I wszystko byłoby proste, gdyby nie geolodzy, którzy stwierdzili, że ciało Sfinksa nosi na sobie ślady wielotysiącletnich deszczów. A nad Nilem padało obficie ponad 10 tys. lat przed Chrystusem.

Sfinks to posąg lwa z głową człowieka. Uznaje się, że jego twarz przedstawia któregoś z dawnych władców Egiptu. Niezależni badacze zwrócili jednak uwagę na dysproporcję między długim ciałem a małą głową, stosunkowo dobrze zachowaną (nie licząc utrąconego nosa). Zasugerowano więc, że posąg poddany został niegdyś "renowacji". Sfinks jest rzeźbą wykutą z podłoża; przy czym całe ciało znajduje się poniżej poziomu gruntu. Po prostu leży w wyrąbanej niszy. Udowodniono, że w ciągu ostatnich czterech i pół tysiąca lat był wielokrotnie zasypywany. Ponoć w sumie przez ponad trzy tysiące lat ciało było przykryte piaskiem. A wystawała tylko wielka głowa. Zachowały się nawet fotografie z ubiegłego stulecia, na których widać wystającą z piachu tajemniczą twarz.

A ciała - ani śladu. Tak więc bardzo łatwo było, bez budowania olbrzymich rusztowań, nadać głowie dowolne kształty. I dziś jest ona dobrze zachowana. Ciało Sfinksa, po odsłonięciu, nie nosí śladów erozji wywołanej przez wiatr, a jedynie przez wodę lejącą się z góry tysiącami lat. Udowodnili to geolodzy z różnych uczelni, m.in. prof. Robert Schoch, specjalista z zakresu wietrzenia skał, wykładający na Uniwersytecie Bostońskim (ITSA). I nawet gdyby wszyscy egiptolodzy zjedli ze złości paznokcie, to nic nie podważy tego stwierdzenia.

Najostrożniejsze datowanie wielkich opadów sięga 5-7 tys. lat p.n.e., Wtedy to panowała neolityczna era deszczowa. Niektórzy jednak sądzą, że wody tej nie było dość dla tak rozległego zniszczenia ciała Sfinksa. Jest bardzo prawdopodobne, że miały w tym swój udział opady tzw. pierwszej ery deszczowej, panującej na terenie dzisiejszego Egiptu 10 -15 tys. lat przed naszą erą. Jedno jest pewne - nauka udowodniła, że Sfinks jest wielokroć starszy niż do tej pory uważano. Ale kto go wykuł?

Trzy piramidy, Przypisywane faraonom tzw. czwartej dynastii, mają mieć mniej więcej tyle lat, ile egiptolodzy przypisują Sfinksowi. Jest jednak zastanawiające (na co zwraca uwagę coraz więcej niezależnych badaczy), że piramidy wcześniejszych i późniejszych dynastii rozsypują się, a te z czwartej przetrwały do dziś w dobrym stanie.

Datowanie tych piramid i przypisywanie ich różnym władcom (co czynił m.in. już Herodot) jest iluzoryczne, bowiem nie ma żadnych dowodów na to, kto je zbudował. Współcześni inżynierowie, eksperci w swym fachu, uważają, że dziś praktycznie nie byłoby możliwe wzniesienie takich budowli.

Bloki piramidy Cheopsa ważą od 5 do 70 ton, a w położonej obok świątyni - 200 ton. Dziś na świecie jest zaledwie kilka dźwigów mogących unieść taki ciężar (w USA tylko dwa; przygotowanie terenu dla ich pracy trwa miesiąc). Innymi słowy praktycy nie wiedzą, jak przed ponad 4 tysiącami lat transportowano i unoszono 2,3 mln bloków. Znając poziom ówczesnej techniki, uważają to po prostu za niemożliwe. Same piramidy są dziełem nader absurdalnym. To gigantyczne budowle, w których praktycznie NIC nie ma. Najmniejsza z nich, przypisana Menkaure, liczy sobie 60 metrów wysokości pod nią znajdują się jedynie niewielkie mieszczenia. Średnia, zwana piramidą Chafre, w zasadzie nie ma pomieszczeń; niewielkie korytarze idą pod nią i prowadzą do małej komory, usytuowanej na dolnej krawędzi. Trzecia piramida - Chufu (zwanego przez Greków Cheopsem), dwa razy wyższa od najmniejszej, ma kilka dziwnych korytarzy, zupełnie bez powodu przechodzących w wielką galerię, a potem prowadzących do dwóch komór, usytuowanych nader nielogicznie.

Dzisiejsza cywilizacja byłaby w stanie zbudować takie obiekty nakładem miliardów dolarów. Jak takie przedsięwzięcie zniosła gospodarka dawnej cywilizacji? Po co było budować giganty, nie służące nikomu? Ludzkość czyniła wiele rzeczy bez sensu, ale nigdy tak wielkim nakładem sił i środków, jakie były niezbędne do zbudowania trzech piramid. Przypisywanie im funkcji grobowców jest wielce wątpliwe.

Istnieje domniemanie, że w piramidach znajdują się pomieszczenia, do których na razie nie ma dostępu. Na przełomie 1968 i 1969 roku laureat Nagrody Nobla, fizyk Luis Alvarez przebadał drogę cząstek promieniowania kosmicznego, wpadających do piramidy Cheopsa i stwierdził niebywały galimatias. Jego zdaniem niezrozumiała jest trasa tych cząstek, które bez sensu zbaczają. Jeden z fizyków tamtej ekspedycji powiedział, że nie jest wykluczone, iż struktura piramidy to wielka gmatwanina pomieszczeń. Po 10 latach piramidę zaczęli badać za pomocą sprzętu elektronicznego Japończycy z Uniwersytetu Tokijskiego i stwierdzili istnienie całego labiryntu sal. Być może w układzie obecnie znanych nam korytarzy, szczególne piramidy Cheopsa, kryje się jakiś matematyczny przekaz, który kiedyś pozwoli odkryć to, czego nawet się nie domyślamy.

Nieortodoksyjni badacze zabrali się za Sfinksa i piramidy. W ich wymiarach i kształtach odnaleźli tzw. stałe matematyczne oraz najrozmaitsze proporcje, odnoszące się do wielkości Ziemi i wszechświata. Wklepali wszystko do komputera, który przemielił dane i wyliczył, jak to było, gdy na horyzoncie, na który patrzył Sfinks, Słońce wschodziło w znaku Lwa.

Nie będziemy tutaj zanudzać Czytelników skomplikowaną wiedzą astronomiczną. Ograniczymy się tylko do stwierdzenia, że Słońce pozornie obiega cały zodiak w 26 tys. lat. A 10,5 tysiąca lat temu wschodziło w dniu wiosennej równonocy dokładnie w znaku Lwa. Jest bardzo prawdopodobne (i logiczne), że Sfinks był niegdyś Lwem (co wynika z kształtu ciała), zaś faraonowie przekuli mu głowę. Tak więc Lew patrzył na Lwa.

Jeśli na mapie nieba nałożyć na gwiazdozbiór Lwa linie przecięć drogi Słońca z ekliptyką, to widać, że linie te schodzą się poniżej Lwa na głębokości jednej trzeciej jego ciała. Po przeniesieniu tego na Sfinksa, założyć można, że pod nim znajdują się co najmniej dwie olbrzymie komory, wykute w skale około 30 metrów pod rzeźbą: I właśnie tam badania sejsmograficzne wykazały obecność kawern w skale. Pomiary przeprowadzano parokrotnie, m.in. w 1993 roku, i pod łapami Sfinksa "odkryto" prostokątną komorę. Odbite sygnały wskazywały też na istnienie korytarzy, prowadzących od rzeźby w kierunku piramid. Nikt nie poważył się jednak ich odkopać.

Znane są przekazy, np. o mapach wskazujących na to, że przed 10 tys. lat ludzie znali położenie lądów pod dzisiejszymi lodami Antarktydy. Z dziesiątków legend i pisanych przekazów wynika, że na świecie mogły istnieć co najmniej trzy obszary, gdzie rozwijały się cywilizacje, które zniknęły 12 - 35 tysięcy lat temu. Pierwsza to był kontynent Mu, znajdujący się pośrodku Oceanu Spokojnego, druga to legendarna Atlantyda, lokująca się tam, gdzie dziś Azory (nie darmo marynarze widują stada ptaków, bezradnie kołujących nad wodami na południe od Azorów), trzecia zaś to tereny Antarktydy, wolne od lodu przed 10 tys. lat. Istnieją przekazy kilku ginących kultur, świadczące o gigantycznych kataklizmach. Wedle Indian Hopi były już 3 światy. Pierwszy został zniszczony ogniem, drugi przez przesunięcie się osi ziemskiej i pokrycie wszystkiego lodem, trzeci - powodzią. Obecny świat - jest czwartym; nasz czas już upływa. Aztekowie z kolei uważali, że przeszły już Cztery Słońca. Pierwsze trwało 4008 lat i zostało zniszczone przez wodę. Drugie trwało 4010 lat i ludzkość upadła wówczas przez wiatr. Trzecie Słońce to 4081 lat i zniszczenia poczynione przez ogień. Czwarta cywilizacja przetrwała 5026 lat, a zakończyła się potopem. Obecnie mamy Piąte Słońce, zbliżające się do swego kresu. I Również Majowie uważali, że ludzkość niszczyły kataklizmy. Jej ostatni cykl trwać ma 5125 lat i zakończy się dnia 4 Ahau 3 Kanbn. Rządzić-będzie wówczas Dziewiąty Pan Nocy Tak na marginesie - 4 Ahau 3 Kankin to 23 grudnia 2012 roku. Historia ludzkości sięga być może znacznie głębiej niż nam się wydaje.

Kapłani egipscy z Heliopolis przekazywali Herodotowi, że za ich czasów "słońce cztery razy; wzeszło nie od zwyczajnej swej strony, gdzie ono teraz zachodzi dwa razy wzeszło, a skąd teraz wschodzi - tam dwa razy zaszło". Jest to 1,5 cyklu zodiakalnego, czyli 39 tys. lat: Może to prawda, może nie. Wszakże mamy poważne wątpliwości; czy tenże Herodot mówił prawdę, przypisując wielką piramidę Cheopsowi...

Tysiąc lat przed naszą erą ktoś sporządził papirus zwany dziś turyńkim, z racji miejsca przechowywania. Jest to wyliczanka dynastii panujących w Egipcie. Ponoć było ich aż dziewięć przed znanym nam, i akceptowanym przez egiptologów, okresem dynastycznym. A na końcu tekstu znajduje się podsumowanie: "Czcigodni Szemsuor (Towarzysze Horusa) panowali 13 420 lat, a rządy przed Szemsu-Hor - 23 200 lat. Razem 36 620 lat" zostawiamy to bez komentarza. Z innych wyliczeń wynika; że rozmieszczenie piramid odpowiada układowi gwiazd w Pasie Oriona (jakże związanego z egipskimi wierzeniami) z roku 10 450 przed naszą erą. Bardzo ciekawą, a ostatnio wielokrotnie cytowaną definicję czasu powstania piramid podał muzułmański kronikarz al. Hakam: "...piramidy mogły być zbudowane tylko przed potopem, bo, gdyby zostały zbudowane później, ludzie by o nich wiedzieli". I teraz przechodzimy do meritum. Otóż wedle wielu przekazów, w piramidach ukryte są informacje i przedmioty pochodzące z zaginionej cywilizacji.. Ponoć tej, która istniała przed ostatnim potopem.

W IV wieku p.n.e. Rzymianie uważali, że w piramidzie są tajne, galerie, będące składem ksiąg z dawnych czasów, co pozwoliło uchronić wiedzę starożytnych podczas potopu. Arabscy kronikarze, opierając się na pradawnych źródłach twierdzili, że wielka piramida zbudowana została, przed potopem dla ocalenia wiedzy ówczesnej ludzkości. Z kolei koptyjskie legendy mówią o komorze pod Sfinksem, z której prowadzą korytarze do trzech piramid, a każdego wejścia, strzec mają posągi o zadziwiających właściwościach.

Być może księgi i przedmioty są ukryte w Sali Zapisów i Komorze Archiwów, ulokowanych pod i Sfinksem. "COŚ ma być też i w samych piramidach" Dokładnie przed 5 laty do jednego z kanałów wentylacyjnych piramidy Cheopsa wpuszczono kosztujący ćwierć miliona dolarów, mini pojazd zaopatrzony w kamerę telewizyjną i szukacz laserowy Po przebyciu 60 metrów urządzenie dotarło do niewielkich drzwiczek. Po czym badania... przerwano.

Jest zupełnie niezrozumiałe jak można było wstrzymać penetrację, po osiągnięciu tak obiecujących efektów. Niektórzy egipscy archeolodzy skomentowali prowadzone badania jako próbę odebrania Egiptowi jego dziedzictwa kulturowego. Jedynym wytłumaczeniem był strach naukowców i rządów, przed poznaniem przeszłości. Hipotetyczne odkrycie Sali Zapisów i Komory Archiwów zatrząść może całą współczesną cywilizacją. Okaże się, że nasze, ponoć tak wspaniałe osiągnięcia, są być może powieleniem tego, co było już dokonane 20- 30 tys. lat temu. Może nie jesteśmy tacy doskonali, może inni szli lepszą, łatwiejszą drogą? Jak wytłumaczyć społeczeństwom, że kierunek rozwoju afirmowany przez partie polityczne i rządy jest błędny, albo trudniejszy od innego, niegdyś sprawdzonego? Wiele narodów szczyci się swą historią. Jedni liczą ją na 2, a nawet na 3 tys. lat. Inni tworzą z niej legitymację. do panowania nad sąsiednimi narodami. A tu naraz pojawiają się dowody, że to ledwie mgnienie oka w porównaniu z dawnymi cywilizacjami. Wszelkie nacjonalizmy zbledną, bo ich pochodzenie, na które tak mocno powołują się politycy, stanie się śmieszne wobec historii ludzkości, mierzonej dziesiątkami tysięcy lat. Czy wszyscy nabiorą pokory wobec Czasu?

Nie można też pominąć wyzwań, przed jakimi staną religie. Wedle Biblii data powstania świata przypada na piąte tysiąclecie przed naszą erą. Od stworzenia Adama do potopu miało upłynąć nieco ponad 2 tys. lat. Jak z tym pogodzić 12000-letniego Sfinksa? Od kogo Mojżesz dostał 10 przykazań na górze Synaj, skoro wedle przekazów żył ok. 1,5 tysiąclecia przed naszą erą? Kim naprawdę byli aniołowie, jakże często nawiedzający naszych biblijnych protoplastów? Pytania można mnożyć.


źródło:
Rafał Jabłoński na podstawie Express Wieczorny - Kulisy nr 125
link

"

Nie mogę też nie odnieść się do jawnych kłamstw zawartych w poniższym fragmencie:

Badania Lehnera pozwoliły również udokumentować serię napraw, które rzeźba przechodziła od około 1400 r. p.n.e. To ich pozostałością są wapienne bloki, którymi jest obecnie obłożona skała. Ciało Sfinksa doznało bowiem ogromnych zniszczeń, których winowajcą jest woda. Ostatnie badania nad historycznym klimatem Sahary wskazują, że w czasach, gdy powstał Sfinks, pustynia nie była tak sucha jak teraz. Znajdujące się w wykutej niecce ciało człowieka-lwa często zasypywał piasek, a zawarta w nim wilgoć niszczyła wapienną skałę. Dlatego właśnie ciało Sfinksa jest dużo bardziej zniszczone niż głowa, która najpewniej zawsze wystawała ponad piasek.


Klimat w Egipcie przynajmniej od roku 3400 BCE był dokladnie taki jak dzisiaj - około 2 cm opadów rocznie.
sprawdź

Wiemy też że przez większość czasu Sfinks był przysypany suchym piaskiem, czego efektem jest ...erozja na skutek opadów:

Dołączona grafika

Dołączona grafika

dla porównania erozja od wiatru na jednej z piramid w Sakkarze:

Dołączona grafika



Może też mi autoratytatywnie wytłumaczysz dlaczego Sfinks nijak nie trzyma proporcji - wszak Egipcjanie byli mistrzami proporcji i świętej geometrii?

Innymi słowy - który faraon skrócił ogon Sfinksa i przerobił jego ciało:

Dołączona grafika


I na koniec - Muchad zadał Ci pytanie na temat czerwonego granitu - ja bez konsultacji wiem że nie ma szans na naturalne źródło pochodzenia tego granitu pod Sfinksem.

Jego pytanie można rozbudować - oto kawałeczek czerwonego granitu obok Sfinksa:

Dołączona grafika

Czy ktoś mnie oswieci i wytłumaczy jak obrabiano najtwardszy granit na świecie (dzisiaj używamy diamentu lub wody pod ciśnieniem) - dodam że granit znajdowany w Egipcie wszędzie, w wielkich blokach i pokaźnych ilościach (także w Sakkarze, gdzie ponoć budowano tylko z kamienia....).



A na koniec zagadka dla forumowiczów:

Dołączona grafika


Czy ktoś widzi na tej powierzchni cokolwiek poza kamieniem?

Bedę wdzięczny za każdą odpowiedź....


pozdrawiam

Użytkownik radoslaw edytował ten post 11.02.2010 - 16:01

  • 2

#9 Gość_Muhad

Gość_Muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

Radosław moi drodzy bardzo w prosty sposób pokazał, że wszelkie oficjalne "teorie" na temat tajemnic st. Egiptu, to bajeczki.

Mój dziadek miał zakład pogrzebowy i często podglądałem jak pracowali nad granitami. To są na tyle twarde kamienie, że żaden Egipcjanin z tamtego okresu nie obrobiłby tej struktury. Spójrzcie na zdjęcie...idealna forma w miejscu, gdzie widać obrobioną część. Półkolista forma granitu...właściwie falująca. W obecnych czasach do obróbki tak skomplikowanej są potrzebne odpowiednie narzędzia i maszyny do cięcia...wszystko zmechanizowane.

Macie kolejną zagadkę i możecie się głowić w jaki sposób ludzie, którzy nie znali koła szlifowali GRANIT :)


Brawo Radku.
  • 1

#10

Garry.
  • Postów: 116
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Sory za porównanie ale ja na tej strukturze widzę jakiś osad który przypomina odchody. xD no co tak to wygląda z tej perspektywy. Co do artykułów mnie bardzo zszokowała informacja, że prace nad tamtymi drzwiczkami przerwano. Pamiętam że 5 czy 6 lat temu (nie pamiętam opieram się na tekście) na National Geographic był program o tym jak się przewiercili. Liczyłem że albo nic nie znaleźli albo dotarli do ślepego zauka. A tu? Prace przerwano... Co do informacji na temat sieci pomieszczeń w wielkiej piramidzie to pierwsze słyszę. Skoro wiedzą gdzie są te pomieszczenia czemu nie przewiercą się tam czy cuś? Ja rozumiem że załatwienie pozwolenia na badanie piramidy i innych zabytków graniczy ze zbudowaniem autostrady w Polsce ale to jednak nasza (ludzkości) historia! Brudasy, którzy zarabiają parę dolarów za przeprowadzenie wycieczki przez piramidę do tego nie dopuszczą...

Przepraszam za określenie ale lekko mną wstrząsnieło

Co do sfinksa słyszałem, widziałem, czytałem nie pamiętam, że to prawda że znaleźli po sfinksem jakieś puste przestrzenie ale były one niegeometryczne, niepołączone i w różnych rozmiarach, co nijak ma się do artykułu. Był też anglik który wiercił pod łapą Sfinksa, jak mu przepowiedział nasz ukochany wieszcz z USA (ten od końca świata, nie pamiętam nazwiska Casey chyba) i nie znalazł nic.

Generalnie po prostu denerwuje mnie że przemysł rozrywkowy kwitnie w miejscach niezbadanych w których (jeszcze) być nie powinien, np. Wielka piramida czy dolina królów.
  • 0

#11 Gość_Muhad

Gość_Muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

Skup się chłopaku na granicie, który stawia tajemnice Egiptu przed nową problematyką i myślę tym razem, że na dobre.
Sorka chłopaki. Nauka was ratowała a teraz Was udupi.
  • 0

#12

Garry.
  • Postów: 116
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Na granicie się nie skupiam bo sam go ładnie opisałeś 8) . To dziwne... wróć.... nienormalne że cywilizacja w porównaniu do nas może nie prymitywna ale kilka tysięcy lat wstecz rozwoju postawiła piramidy i obrobiła granit. Skoro mówisz że obrabia się go wodą pod ciśnieniem bądź diamentem to jak obrobili go ludzie którzy ledwo wyznaczali pion i poziom, co i tak było wtedy szczytem inżynieryjnych metod. Nie wiem czy ktoś potrafi to racjonalnie wyjaśnić...
  • 0

#13 Gość_Muhad

Gość_Muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

Pozwól , że ja CI wyjaśnię i właściwie w tekście, który Radosław wkleił, jest to napisane.

Sfinks i niektóre piramidy stały wcześniej niż pojawiły się oficjalne dynastie faraonów, o których nas uczono w książkach. Sytuację można porównać do tego, że faraoni sami nie wiedzieli skąd niektóre struktury się wzięły. Według danych naukowych odnośnie np. chociażby neolitycznego okresu deszczowego to wynika, że tak było, a był to okres znacznie wcześniejszy niż 2.5 tys. lat. p.n.e.
Są tylko starożytne opisy, jako były niesłychanie rozwinięte cywilizacje np. choćby jak Atlantyda, którą też opisywał Edgar Cayce. Cywilizacja ta posiadała nawet pojazdy unoszące się w powietrzu i według niego piramidy i labirynt powstał w celu zgromadzenia całej spuścizny tej społeczności, jak i w celu pokazania przyszłej cywilizacji co się wydarzyło i kiedy nastąpi kolejne zagrożenie. Istniejący głęboko pod piachem obrobiony granit można wyjaśnić tylko w taki sposób, że widocznie istniała wcześniej cywilizacja, która musiała stać na co najmniej równym poziomie technologicznym, co nasza. Trzeba uwzględnić też to, że każda cywilizacja z osobna mogła iść w zupełnie innym kierunku rozwoju, co nie znaczy że w gorszym. My mamy beton i stal. Kiedyś mógł być kamień i jakieś inne sposoby na uzyskiwanie energii o niebywałej mocy.
  • 0

#14

Garry.
  • Postów: 116
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Skoro pozostawili informacje na temat technologii i spuścizny atlantów czy innych cywilizacji która była równie zaawansowana jeśli nie bardziej od nas to czemu nie możemy się do niej dostać? Czy nie mogli nam tego umożliwić? Nie mówię o billboardzie z napisem "ENTER HERE" bo jak czytelnie to po angielsku czemu nie? Chodzi mi o to że nawet cała nazwijmy to mafia archeologiczna nie byłaby chyba w stanie zatuszować tego co pozostawili nam tak rozwinięte kultury... Wydaję mi się raczej, że jak wspomniałeś obrali inny kierunek technologiczny, do którego nam daleko. Pewnie nawet sobie nie wyobrażamy co to. Nawet jeśli to widzimy - Piramida - to nie potrafimy z tego skorzystać.
  • 0

#15 Gość_Muhad

Gość_Muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

Dlaczego nie możemy się dostać? O to zapytaj kręgi naukowe oraz Hawaasa, który pilnuje kompleksu piramid. Wszelkie próby wykopaliskowe były w pewnych etapach blokowane, do niektórych nawet nie dochodziło. Projekt Cheops przykładowo próbuje od kilku lat uzyskać zgodę na wykopaliska absolutne. Przyczyna blokowania tkwi w strachu przed tym, co może się tam znajdować. Wiedza, która może się kryć pod piachem może wywrócić całą historię do góry nogami.
Jakkolwiek się działo i dzieje nadal - piramidy stały i stoją tysiące lat. Już samo to powinno poruszać wyobraźnię.
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych