Skocz do zawartości


Zdjęcie

Czy bankierzy doprowadzili do wybuchu II wojny światowej?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
64 odpowiedzi w tym temacie

#16 Gość_Muhad

Gość_Muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

Tylko, że Talibowie nie mieli motywu realnego, by "terroryzować" USA. Teraz mają, bo okupant nie daje im spokoju.
  • 0

#17

Aquila.

    LEGATVS PROPRAETOR

  • Postów: 3221
  • Tematów: 33
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Talibowie nie - ale Al-Kaida - owszem. Błędem za jaki zapłacili Talibowie była odmowa wydania Osamy. Gdyby to zrobili, to pewnie do dziś rządziliby dalej po swojemu. Nie zrobili tego, więc nic dziwnego, że Amerykanie sami weszli poszukać Osamy i obalić wszystkich, którzy im w tym będą przeszkadzać. Okupacja Afganistanu to bezpośredni wynik decyzji Talibów, nie USA i to Talibowie sami są sobie winni.
  • 1



#18 Gość_Muhad

Gość_Muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

Ani jedni ani drudzy nie mieli motywu by zaczynać z USA. Wszyscy o tym wiedzą.
A Talibowie niby płacą za to, że nie wydali Osamy. Wiesz dlaczego tego nie zrobili?? Zapewne dlatego, że pukali się w czoła , że ktoś takie bajki wymyśla. Nie wydali, bo nie było kogo. Nie pojmiesz tego, dopóki nie zrozumiesz, że to miał być pretekst do tego, żeby naziści amerykańscy wkroczyli na bliski wschód.

Dobranoc.
  • 0

#19

Aquila.

    LEGATVS PROPRAETOR

  • Postów: 3221
  • Tematów: 33
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ani jedni ani drudzy nie mieli motywu by zaczynać z USA. Wszyscy o tym wiedzą.


"Wszyscy", to znaczy kto? Ty i Twój brat oraz jacyś ludzie z forum "9/11 truth"? USA to praktycznie od początków istnienia Al-Kaidy wróg tej organizacji numer jeden. Al-Kaida atakowała USA i cele z nimi związane na długo przed 9/11 - dlaczego o tym zapominasz? Wtedy mieli motyw, a nagle 9/11 nie mieli? Motywacją Osamy jest wymuszenie na Amerykanach "opuszczenia świętej ziemi islamu" jaką jest Półwysep Arabski oraz "zmuszenie do zaprzestania prześladowania muzułmanów" co jest oczywiście idiotycznym wymysłem bin Ladena. Kto zapoznał się z historią Al-Kaidy, ten wie. Kto zbiera informacje jedynie ze źródeł spiskowych - ten ma dość nikłe pojęcie o tym człowieku a tym samym przyczynach 9/11.

A Talibowie niby płacą za to, że nie wydali Osamy. Wiesz dlaczego tego nie zrobili?? Zapewne dlatego, że pukali się w czoła , że ktoś takie bajki wymyśla.


Jasne, w końcu lepiej ginać, niż powiedzieć prawdę i udowodnić, że są niewinni, bo jest tyle "nieścisłości" w wersji oficjalnej a nastolatki na podstawie filmików z youtube udowodnili, że samolotów nie było tylko agenci CIA je na taśmy nakleili ;)

Nie pojmiesz tego, dopóki nie zrozumiesz, że to miał być pretekst do tego, żeby naziści amerykańscy wkroczyli na bliski wschód.


Równie dobrze możesz mówić "naziści polscy" albo "naziści polinezyjscy". Twoje nastawienie do USA objawia się dość niesmacznymi porównaniami.
Na bliskim wschodzie Jankesi byli od dawna - więc po co mieli wkraczać tam, gdzie już byli? Co Ty myślisz, że Ameryka do czasu 9/11 w ogóle nie miała nic do powiedzenia w regionie ani nie miała skąd brać ropy?
  • 1



#20 Gość_Muhad

Gość_Muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

Ty nie rozumiesz, że pewne czynności na bliskim wschodzie były poczynaniami obu stron tak, by to wyglądało na terroryzm właśnie takich ugrupowań. To wszystko zmierzało do tego, by pokazać ludziom, że mamy wroga.
  • 0

#21

Lynx.
  • Postów: 2210
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Odnoszę wrażenie, że Afganistan jest ojczyzną Talibów. Tam się urodzili, wychowali i mają pełne prawo do tego, żeby sami decydowali o własnej ojczyźnie.

Małe sprostowanie w temacie, zarówno do Przema, jak i do Aquilii: talibowie nie są grupą etniczną ani narodowościową. To członkowie ugrupowania religijnego mającego silne zapędy polityczne, coś jak brygady ojca Rydzyka, tylko na skalę międzynarodową, gdyż należą do nich przedstawiciele róznych islamskich nacji. Przypisywanie im prawa do "obrony własnej ojczyzny, w której się urodzili i wychowali" jest nieporozumieniem, jako że władzę w Afgfanistanie przejęli dopiero w 1996 roku. To tak, jakby u nas Rydzyk przejął władzę, wprowadził fundamentalistyczny ustrój katolicki i w celu obrony Polski zaczął prześladować ateistów, rozwodników, zwolenników aborcji, homoseksualistów i w ogóle każdego, kto nie zgadzałby się z jego poglądami.
  • 2



#22 Gość_Muhad

Gość_Muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

Talibowie prezentują narody islamskie, które nota bene były najechane. Poza tym to jak ich postrzegamy możemy podziękować tym, którzy ciągle tych ludzi prześladują.

Użytkownik Muhad edytował ten post 02.02.2010 - 15:49

  • 1

#23

Aquila.

    LEGATVS PROPRAETOR

  • Postów: 3221
  • Tematów: 33
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

I Ty w to naprawdę wierzysz?

Polska również nie wydała by Osamy.


Nie muszę w to wierzyć. Tak po prostu było. Plan Osamy był prosty - uważał, że uda mu się wciągnąć USA (czyli "Szatana") do Afganistanu który był wówczas znany jako "grobowiec mocarstw". Bin Laden naiwnie wierzył, że to on, z pomocą Allaha, pokonał ZSRR i był sprawcą upadku tego państwa. To samo chciał zrobić z USA - uderzyć tak mocno, żeby w końcu przyszli do niego - do Afganistanu. Naprawdę jestem teraz strasznie zaskoczony, że Ty Przemo podważasz tak oczywiste fakty. Co niedługo usłyszymy, że Osama bin Laden nie istnieje? Że zawalenie WTC doklejono na taśmę a budynków tych tak naprawdę nigdy nie było? No bo właśnie ocieramy się o taki typ absurdu.

Przynajmniej dwa razy proszono Talibów o wydanie Osamy - raz nawet przed atakami z 11 września w związku z jego powiązaniami z zamachami na ambasady USA w Afryce. Talibowie go nie wydali, więc stało się to, co musiało się stać.

A tak przy okazji przypomnij jaka była przyczyna interwencji na Irak?


Nie wiemy (nie my podejmowaliśmy decyzje) ale osobiście uważam, że po prostu postanowiono dokończyć to, czego nie zrobiono w 1991 roku. Dodajmy do tego możliwość wyprodukowania BMR i sprzedania go Al-Kaidzie. Zupełnie bezpodstawne jest jednak sugerowanie, że Bush zaplanował 9/11 aby zaatakować Irak. Równie dobrze można by mówić, że Polacy zmajstrowali sobie 1 IX 1939 roku aby dorwać w swoje ręce tzw Ziemie Odzyskane.

Zapytam jeszcze raz. Ile razy ktoś Cię musi okłamywać, żebyś stracił do niego zaufanie?


A to pytanie powinno być chyba skierowane do tych, co wierzą w teorie spiskowe. Wykazaliśmy dobitnie przynajmniej kilka ohydnych kłamstw spiskowych (nawet więcej niż kilka, ale zawężam listę do tych, które są bezdyskusyjne jak np rozmiar dziury w Pentagonie większy niż podają spiskowcy itp) i wydaje mi się, że nawet Ty jesteś w stanie to przyznać.

Obroną nazywasz napaść na niepodległe kraje?
Jeżeli jakaś organizacja słowiańska z którą 99% Słowian nie ma nic wspólnego, dokona zamachu gdzieś na świecie to Twoim zdaniem wystarczający powód żeby najechać wszystkie kraje słowiańskie?


To, że w swoich słowach wyolbrzymisz problem nie sprawi, że on naprawdę staci sens. Afganistan był gniazdem terroryzmu który aktywnie i od wielu lat atakował USA. Z terroryzmem zaś nie da się walczyć będąc cały czas w defensywie. Amerykanie mieli pozwolić Al-Kaidzie dalej szkolić swoich morderców w spokoju i planować nowe ataki na cele w USA? Dyplomacja zawiodła (nie wydano Osamy), więc aby bronić swoich obywateli Amerykanie postanowili rozbić Al-Kaidę (a nie da się jej rozbijać w innym miejscu niż w tym, w którym się przecież znajdowała) lub przynajmniej osłabić, aby utraciła zdolność do przeprowadzania kolejnych ataków na dużą skalę. Obecnie zagrożenie ze strony pierwotnej Al-Kaidy Osamy bin Ladena jest dość niewielkie - są oni atakowani ze wszystkich stron. I o to chodziło.

Gdyby Twój sąsiad codziennie ostrzeliwywał Twój dom, to co byś zrobił? Zainstalował szyby kuloodporne i wychodził z domu tylko wtedy, gdy sąsiad wyjeżdżałby na zakupy, czy wezwał policję aby wpadła do jego domu i go aresztowała?

Kto był tym złym? Społeczeństwo niemieckie, które dało się zmanipulować i uwierzyło w swoją wyższość rasową? Co najwyżej społeczeństwo było głupie, ponieważ wierzyło w propagandę.


To przeważnie głupota pcha nas do czynienia zła. Niemcy byli agresorami. Stosowali zbrodnicze metody. Mordowali miliony. I to sprawia, że żołnierze walczący w imię tych rzeczy lub broniący tych rzeczy są dla mnie zwykłymi śmieciami.

Jadąc na patriotyzmie, czyli przynależności do grupy można ze zwykłych ludzi zrobić bestie. Czy to esesmani czy też funkcyjni w irackich więzieniach, zresztą podobnie jak komuniści w PRLu myśleli, że są dobrymi patriotami i służą swojej ojczyźnie.


No i w końcu się zgodziliśmy. Myśleli, to nie znaczy, że byli. Tak samo Talibowie i reszta - można o nich myśleć jak o "patriotach" i "szlachetnych bojownikach walczących o swoją wolność", ale nie zmienia to prawdy, że nimi po postu nie są.

Lynx - dokładnie. Często stosuję uproszczenia (co się czasem na mnie mści). Talibowie to grupka uczniów ("taliban" to "uczeń") którzy pewnego dnia postanowili, że skrajny fundamentalizm będzie lekiem na całe zło Afganistanu i tych wojen domowych jakie targały tym krajem. Porównanie do Rydzyka jest trafione - trudno to nazwać patriotyzmem i przypisywać Talibom takie wartości. Ale jak się nie lubi Amerykanów i nazywa ich "nazistami" to fajnie widzieć w tych szaleńcach religijnych "rycerzy walczących o swoją ojczyznę".
  • 2



#24

Aquila.

    LEGATVS PROPRAETOR

  • Postów: 3221
  • Tematów: 33
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Przestań się wydurniać. Gdyby były to oczywiste fakty to nie było by miejsca na dyskusję.


Przemo, przypominam, że jeszcze niedawno panowały tutaj bardzo zaciekłe dyskusje na temat tego, czy Amerykanie na pewno wylądowali na Księżycu czy też nie. I tak jak w przypadku 9/11, tak i w przypadku lądowania na Księżycu było przecież "sporo anomalii" które nie pozwalały wierzyć, że naprawdę dokonaliśmy tego, czego (jako ludzie) dokonaliśmy. Czym się te "anomalie" i "niejsaności" okazały? Kłamstewkami wymyslonymi tylko po to, aby teoria spiskowa miała na czym bazować.

Przy 9/11 jest to samo. Rozmaite niejasności itp są sztucznie tworzone po to, aby "spisek mógł trwać". Fakty są oczywiste, ale nie wszyscy po prostu chcą w nie wierzyć. Zamiast na przykład przyznać, że części z Pentagonu to w istocie części Boeinga 757, "dowodzą" nam, że to na pewno nie one. Zamiast przyznać, że uszkodzenia na ścianie Pentagonu i na obiektach znajdujących się przed nim odpowiadają tym, jakich dokonałby Boeing 757, "dowodzą", że to na pewno nie mógł być samolot...

Więc dyskusja nie jest spowodowana tym, że jest dużo niejasności, ale tym, że strona spiskowa wypacza rzeczywistść aby tylko stworzyć jak najwięcej takich "niejasności". W końcu czymś ten spisek musi się żywić. A że suche fakty nie są w stanie zasilić tej teorii spiskowej, to zatem należy je sobie samemu stworzyć (ucinając filmiki, doklejając inną ścieżkę dźwiękową, pomijając wypowiedzi świadków, wyciągając jedną klatkę z całego nagrania i traktować ją jako dowód na fałśzerstwo itp...).

Różnica polega na tym, że tzw spiskowcy wypracowują swoje teorie w oparciu o niewielkie skrawki informacji i przecieki. W związku z czym mogą się mylić.


"Niewielkie skrawki informacji"? "Przecieki"? Wymysły - to bym się zgodził. No bo jak nazwać inaczej "doklejanie przez CIA samolotów na nagrania" albo "żaden budynek nie zawalił się od pożaru"? Dodatkowo - czysta fantazja w wiązaniu faktów - bo USA zaatakowały Irak, to Bush zorganizował 9/11. No i straszliwa nielogiczność - nagle mamy przyjąć, że tysiące ludzi przyłożyło rękę do zamordowania 3000 ludzi (w ogromnej większości swoich rodaków) i... siedzą cicho po dziś dzień.

Dlaczego nie chcesz zauważyć, że teorie spiskowe o 9/11 to coś, co pomogło paru osobom wybić się ponad szary tłum i zostać niemalże guru? Dodajmy do tego kręcenie biznesu na teoriach spiskowych - sprzedawanie zakłamanych filmów, koszulek, czapeczek itp... No i ta sława - nagle nikomu nieznany i zakompleksiony nastolatek, który nie dostał się do szkoły filmowej zaczyna udzielać wywiadów, jest cytowany i stał się lidrem pewnej grupy. Duży zysk a cena w sumie niewielka - ot, spreparować parę "dowodów", nagiąć trochę fakty i już mamy spisek.

To trochę nie ten temat, żeby rozmawiać o Afganistanie i Talibach.


Dlatego proponuję, aby ewentualna odpowiedź na mój post pojawiła się już w odpowiednim temacie w dziale o 9/11.
  • 1



#25

martius.
  • Postów: 545
  • Tematów: 14
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Wyjaśnij mi dlaczego oczekujesz takich samych standardów w diametralnie odmiennych kulturach? A jaka była tolerancja religijna w Europie 500 lat temu?


Też dobra, Polska słynęła w XVI wieku jako "kraj bez stosów", szkoda że tka nie było w Niemczech, Francji i w wielu innych krajach :(



Powiem wam jedno, wszyscy macie rację, ale też wszyscy mówicie coś źle :

Specjalnie wybrałem SS, ponieważ te jednostki były znane z wyjątkowego okrucieństwa i udziału w straszliwych zbrodniach. Nigdy w życiu by mi nie przyszło do głowy zrównywać esesmana i powiedzmy żołnierza brytyjskiego czy polskiego. Różni ich to, co najważniejsze - motywacja i sposób działania. Niemcy napadli na Polskę z pobudek wyjątkowo zbrodniczych.


a zwykłego żołnierza wehrmachtu z żołnierzem alianckim czy radzieckim ?

Czy mamy się dziwić, że Rosjanie gwałcili Niemki po tym, co Niemcy robili w Rosji? Czy nie stosuje się tutaj zwykłe prawo zemsty?


Nie mieli takiego prawa, a z tego co wiem to Niemcy i alianci nie robili tyle gwałtów, jak żołnierze radzieccy, z całym szacunkiem dla nich, co odbili nas od jarzma Hitlerowskiego i ich wielu ofiar, ale większość żołnierzy radzieckich to byli wydziczeni ludzie z głębi Rosji i Syberii, którzy kierowali się jedynie popędem seksualnym i zabijaniem jeńców (jak Niemcy jeżeli o to chodzi...). Niemcy mieli prawo bronić swoje rodziny i przyjaciół przed tymi "potworami".

Co do Afganistanu to Aquilla ma rację, mamy szanować tradycję Talibóqw, która nakazuje prześladowanie kobiet, wyznawców innych religii i innych odmieńców według ich "widzi mi się" ? Mamy się zgadzać na to, by przeciętny Afgańczyk nie miał prawa miec kontaktu z technologią XX(nawet nie XXI!) wieku ? Mamy się zgadzac na ich zamachy terrorystyczne, które zakłócają nasz spokój i Afgańczyków i patrzyć jak zabijają naszych braci ? Nigdy !!
  • 1

#26

Ironmacko.
  • Postów: 809
  • Tematów: 24
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

[...]
Co do Afganistanu to Aquilla ma rację, mamy szanować tradycję Talibóqw, która nakazuje prześladowanie kobiet, wyznawców innych religii i innych odmieńców według ich "widzi mi się" ?  Mamy się zgadzać na to, by przeciętny Afgańczyk nie miał prawa miec kontaktu z technologią XX(nawet nie XXI!) wieku ? Mamy się zgadzac na ich zamachy terrorystyczne, które zakłócają nasz spokój i Afgańczyków i patrzyć jak zabijają naszych braci ?  Nigdy !!


Maritus, a czemu uwazasz, ze to nasza kultura jest lepsza??? Nasz ciagly wyscig o "lepsze" jutro, ciagle poszukiwanie lepszej pracy, wg schematu: wstac, pracowac, spac i tak caly rok z 2 tygodniowym urlopem?

Kolego niech wszyscy zyja wg. wlasnych zasad i przekonan to nie nasza rola jest przekonywanie co jest lepsze. To nie my mamy monopol na to co jest dobre...

Jedyne czego mozemy i powinnismy sie domagac to: wolnego wyboru, tego w co sie wierzy i jak sie zyje, i co wazne, zeby ta kultura nie oddzialywala na kogokolwiek pod przymusem i grozba.  

 



  • 0

#27 Gość_Muhad

Gość_Muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

Zanim zachód i ruskie zaczęli mieszać na bliskim wschodzie, to jeśli już się bili to między sobą.
  • 0

#28

martius.
  • Postów: 545
  • Tematów: 14
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Maritus, a czemu uwazasz, ze to nasza kultura jest lepsza??? Nasz ciagly wyscig o "lepsze" jutro, ciagle poszukiwanie lepszej pracy, wg schematu: wstac, pracowac, spac i tak caly rok z 2 tygodniowym urlopem?

Kolego niech wszyscy zyja wg. wlasnych zasad i przekonan to nie nasza rola jest przekonywanie co jest lepsze. To nie my mamy monopol na to co jest dobre...

Jedyne czego mozemy i powinnismy sie domagac to: wolnego wyboru, tego w co sie wierzy i jak sie zyje, i co wazne, zeby ta kultura nie oddzialywala na kogokolwiek pod przymusem i grozba.


Są pewne granice w kulturach, jeżeli ona nakazuje przemoc i agresję, to coś jest nie tak, wtedy też i inne kultury, a przede wszystkim inne religie, Judaizm, Buddyzm i Chrześcijaństwo są bardzo mocno zagrożone przez te fanatyczne bojówki Talibów wspieranych przez Al-Kaidę !!

Po raz kolejny zwracam uwagę, że to nie temat do prowadzenia dyskusji o Talibach, czy o 11.09.2001.

Jeśli jest taka potrzeba załóżmy temat o talibach i tam rozmawiajmy. Bardzo chętnie się wypowiem.


Swoje powiedziałem, jak chcesz, możemy o tym pogadac jednak, i z chęcią będę wspierać pana Aquilę w niektórych kwestiach :)

Użytkownik martius edytował ten post 03.02.2010 - 18:50

  • 0

#29 Gość_Muhad

Gość_Muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

Al-Kaida jest bardziej amerykańska niż islamska. Nasz wspaniały tyran, który dyma także nasz kraj za każdym razem, wykreował nawet w świecie islamu obraz islamisty terrorysty. Mortyr pokazywał świetne materiały, które mówiły o tym, że agent podłoży bombę w stolicy np. Iraku a do wiadomości podadzą, że to np. taka grupa i taka, a potem te arabusy biją się między sobą, bo komuś zależy na tym, by oni to robili i żyli w ciągłym strachu. To tego te marne prowokacje USA , by zbić Irak. Teraz kombinują jak tu wejść do Iranu. Do Wenezueli też będą chcieli wejść. Wiecie skąd przewidywanie się bierze?? Z obserwacji. Obserwacje nasze doprowadzają za każdym razem, że spowodowanie wojny w Iraku chociażby czy w Wietnamie to fikcyjne argumenty, które miały dać zielone światło. A druga wojna światowa?? Właściwie co my Niemcom zrobiliśmy, że nas przyatakowali?? Myślcie troche. Myślcie. Cała historia pokazuje, że są szaleńcy, którzy ustawiają swoje działania w taki sposób, by swoje korzyści na tym czerpać. USA chce ropy, chce hajsu i to widać gołym okiem. Czy Wenezuela komuś coś szkodzi?? Czy Iran komuś przeszkadza?? Polska przed II wojną też była grzeszna?? Na własnej historii, na historii naszego kraju macie dowód na to, że zupełnie bez powodu można atakować inne kraje i mieć na ten cel dodatkowy hajs. Jak myślicie dlaczego USA względnie o nas dba?? Bo mamy łupki gazowe i to ogromne zasoby, które gdybyśmy z głową rządzili uwolniłyby nas od Ruskich raz na zawsze. Gdybyśmy leżeli trochę bardziej na południe - USA przeprowadziliby na nas akcje zbrojne. A że jesteśmy Europejczykami - UNIJCZYKAMI - to nie wolno im nas tykać...dlatego tylko POZORNIE im na nas zależy.

Użytkownik Muhad edytował ten post 04.02.2010 - 12:24

  • 0

#30

Trajan.
  • Postów: 358
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

*
Popularny

@Przemo

Pozwolę sobie zauważyć, że bynajmniej nie „obrałem sobie za cel” Muhada, a jedynie głoszone przez niego tezy. I wierz mi, nie jest mi do niczego potrzebne przekonanie o prawości elit finansowych tego świata, chcę to raz jeszcze podkreślić - nie zajmuje się moralnością finansistów a tym czy mogli czy też nie mogli wywierać tak duży wpływ na losy świata jak chcą niektórzy.

Ten post jest co prawda odpowiedzią na twierdzenia Muhada ale w dotyczącym omawianego tematu tekście, który przytoczyłeś jest nieco kłamstw i przeinaczeń, do tych kwestii odniosę się m.in. w części postu poświęconej wywiadowi z A. Suttonem. Już teraz wypada jednak zauważyć, że Sutton zajmuje się przede wszystkim oskarżaniem przemysłowców o nieetyczne działanie a nie dowodzeniem, że bez nich nie byłoby wojny.

Problem polega na tym, że Niemieckie koncerny utrzymywały jakieś kontakty handlowe z koncernami Amerykańskimi, ale jak się przyjrzysz szczegółom, to okazuje się że Niemcy mieli na te same produkty własne patenty, własne technologie, niekiedy lepsze od tych na jakie zwraca uwagę Sutton (o czym dalej). Ale o tym już u Suttona nie przeczytacie, bo on się po prostu tym nie zajmował, interesował go nie rozwój Niemiec i geneza wojny a działania koncernów. Sutton jak i autorzy tekstu jaki przytoczyłeś oskarżają amerykańskich potentatów o robienie pieniędzy na interesach ze złymi ludźmi i ewentualnie o wspieranie socjalizmu, a nie o wieloletnie spiskowanie w celu wywołania konfliktu światowego. A ja w tym wątku próbuję polemizować właśnie z tezą, że to amerykańscy finansiści wywołali II wojnę światową.


@Muhad

W swoich postach próbuje na różne sposoby uświadomić Ci luki w Twoim rozumowaniu i pokazać, że w tej czy innej kwestii możesz nie mieć racji i dlaczego, jako że się ze mną nie zgadzasz próbuję swoje wywody możliwie dokładnie uzasadnić żeby nie pozostawiać niedomówień. Ty jednak konsekwentnie ograniczasz się w zasadzie jedynie do powtarzania kilku sloganów o korzyściach jednostek i imperializmie. Staram się dokładnie analizować przywoływane przez Ciebie kwestie, Ty jednak w odpowiedzi ograniczasz się do opinii, że z moich tekstów „nic nie wynika”, są bezwartościowe i nie będziesz ze mną dyskutował. Zastanawiam się wręcz czy cokolwiek w ogóle jest w stanie zarysować skorupę Twojego światopoglądu, czy już jest on już tak zasklepiony, że rzeczywistość mu nie straszna.

Teorie dotyczące Wietnamu, czy Pearl Harbor dotyczą casus belli jakie znalazły sobie USA żeby przystąpić do wojny, tylko ten aspekt jest w nich jako tako omawiany, a to coś zupełnie innego niż merytoryczne powody uczestnictwa w tych wojnach. O faktycznych (merytorycznych) powodach przystąpienia np. do wojny w Wietnamie pisze się tyle, że to „dla zysków zbrojeniówki” bez słowa uzasadnienia, kiedy wiadomo że USA miały ważne powody aby powstrzymać komunistów w Indochinach, o czym pisałem w pierwszym poście, do czego zresztą również się nie odniosłeś. Podobnie jak do kilku wymienionych przeze mnie powodów jakie miały Stany Zjednoczone aby zająć Irak w 2003 r. Zgłosiłem kilka jak sądzę istotnych wątpliwości co do Twojej wizji genezy tego wydarzenia, ale to co napisałem skwitowałeś tylko krótkim „kłamstwo” i powróciłeś do sloganów o ropie i firmach.

Dopóki nie wykażesz chociaż odrobiny chęci, by skupić się na tak oczywistych sprawach, to na rozmowę ze mną nie masz co liczyć.

Czyli warunkiem dopuszczenia do rozmowy z Tobą jest uznanie Twoich racji? Jak przyznam Ci rację i uznam formułowane przez Ciebie opinie dotyczące genezy wojen za niepodlegające dyskusji aksjomaty to będziemy mogli debatować?

Używasz wobec mnie sformułowań, które można uznać za lekceważące i trochę nieeleganckie a zarazem piszesz, że trzeci raz pokazuję nonszalancką postawę wobec Twojej osoby. Wyjaśnij co masz na myśli.
Wyjaśnij mi też w jaki sposób próbuję zdyskredytować, czy wręcz wyszydzić (sic!) Twój światopogląd w nieznany mi „ulubiony dla tego forum sposób”? Wybacz, ale można odnieść wrażenie że każdą próbę dyskusji z Tobą i niezgadzanie się z Twoimi opiniami uznajesz niemal za atak na swoją osobę.

W tym poście postaram się możliwie szczegółowo przeanalizować poruszone przez Ciebie do tej pory kwestie dotyczące genezy potęgi militarnej Rzeszy.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Geneza potęgi Trzeciej Rzeszy



Tak bardzo upatrujesz cud gospodarczy Niemiec w tak krótkim czasie, że nawet wbrew logice upierasz się przy swoim.

Przeczytaj to raz jeszcze i zrozum, że cokolwiek Hitler by nie zrobił w kraju, tego by sam nie przeskoczył. Na nic by się zdały wysiłki wewnątrz krajowe. Postanowienia Traktatu wersalskiego spowodowały ograniczenie możliwości gospodarczych Niemiec. Niedobór artykułów rolnych i surowców był pokrywany nadwyżką eksportu.

Skutkiem tego był ogromny kryzys gospodarczy III Rzeszy przed wojną, wielkie bezrobocie sięgające rzędu 6mln ludności. Brakowało wszystkiego, surowców, żywności (chociaż w kontekście wydobywczym był wzrost o 30%), pracy. Eksport nie mógł być jedyną odpowiedzią na poprawienie sytuacji. Była także bardzo wysoka inflacja i deficyt budżetowy tego kraju. Jak wiemy z takimi problemami nikt nie dałby rady bez pomocy stworzyć potwora, który byłby wstanie przeprowadzić tak ogromną ekspansję i to w tak krótkim czasie. Nie w chwili, której naród niemiecki był odcięty od możliwości. To fizycznie niemożliwe i logika podpowiada, że musieli kombinować. Były czynniki, które hamowały rozwój Niemiec, jak: nadmierna koncentracja własności i zatrudnienia w przemyśle, brak rezerw kapitałowych, utrzymywanie zawyżonych cen przy zamrożonych płacach, podwyższanie stóp procentowych i brak pomocy dla małych firm oraz bariery wobec niemieckiego eksportu. Przy silnych powiązaniach z kapitałem amerykańskim
i niedostatecznym (około 50-80%) wykorzystaniu możliwości niemieckiego przemysłu gospodarka szybko odczuła skutki krachu na Wall Street. (...)


To były zbyt duże skutki, zbyt duży ciężar, by III Rzesza w zaledwie kilka lat zbudowała mocarstwo militarne.


W poprzednich postach starałem się zarysować politykę gospodarczą Niemiec hitlerowskich i przyjęte w Rzeszy metody przezwyciężenia kryzysu, rozbudowy potencjału przemysłowego państwa i w efekcie rozbudowy potencjału militarnego. Ty jednak stanowczo odrzucasz te wyjaśnienia przyjmując, że Hitler nie poradziłby sobie sam, w oparciu o wrażenie jakie wywarły na Tobie informacje jakie cytujesz.

Dobrze, skoro tak, to czuję się w obowiązku poruszyć te kwestie w sposób szczegółowy aby wykazać, że nie mieliśmy do czynienia z żadnym „cudem” a procesem, który historia poznała i opisała. Idąc za Twoimi słusznymi sugestiami korzystałem z innych źródeł niż internet, a ich wykaz zamieściłem na końcu postu.

Nie wiem jak dobierałeś informacje zacytowane wcześniej, ale nie są one opisem wyzwań przed jakimi stanął Hitler a co najwyżej próbą wymieniania różnych problemów gospodarczych jakie miały Niemcy w dwudziestoleciu międzywojennym i to w różnym czasie, część z tych danych w ogóle nie odnosi się do problemów z którymi musiała poradziła sobie Rzesza. Zebrałeś owe „suche fakty” i wymieniłeś jednym ciurkiem tak jakby nie miało znaczenia co było kiedy, dlaczego i co z tym zrobiono. Niestety nie tworzą one żadnej spójnej całości (wniosku z nich nie wyciągniesz, mają wywołać wrażenie), nie są analizą a swego rodzaju „strumieniem informacji” których ogólny wydźwięk nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością. Twierdzisz jednak, że są to „suche fakty”, które do mnie po prostu „nie docierają”. Czy tak jest faktycznie? Przeanalizujemy to zaraz krok po kroku.

Ale zanim zaczniemy chcę podkreślić, że żeby odpowiedzieć sobie na pytanie jak powstała potęga III Rzeszy nie wystarczy kilka wybranych informacji jak np. te przytoczone przez Suttona. Trzeba w oparciu o tło historyczne przeanalizować całokształt procesów gospodarczych jakie zaszły w Niemczech w latach trzydziestych i w czasie II wojny światowej i ich wpływ na powstanie machiny wojennej Hitlera. I dopiero na tym tle możemy zacząć badać co dokładnie i dlaczego zrobili zachodni finansiści, czy ta pomoc mogła mieć istotne znaczenie, czy miała je faktycznie a jeżeli tak to jak duże miała znaczenie. Ale wpierw trzeba zarysować ogólny obraz, nie można wybierać sobie kilku pasujących do jakiejś tezy informacji i na ich podstawie wyciągać tak daleko idące wnioski jak Ty to robisz.


Aby ogólnie zarysować treść wpisu i ułatwić orientację w tekście zamieszczę „spis treści”.

I. Zachodni bankierzy a III Rzesza. - [film "Banking with Hitler", jakie znaczenie mogła mieć pomoc finansjery]
II. Polityka gospodarcza III Rzeszy w latach 1933 – 1939. - [w jaki sposób reformowano gospodarkę i jak naprawdę to sfinansowano]
- 1. Rozwój gospodarczy III Rzeszy.
- 2. Republika Weimarska i kryzys.
- 3. Źródła finansowania wydatków na inwestycje w latach 1933 – 1939.
- 4. Podsumowanie lat 1933 – 1939.
III. Polityka gospodarcza III Rzeszy w latach 1939 – 1945. - [kiedy powstała potęga armii niemieckiej, kto ją zbudował i w jaki sposób]
- 1. Podstawowe zadania gospodarki Rzeszy w czasie wojny.
- 2. Polityka gospodarcza Rzeszy wobec państw okupowanych.
- 3. Źródła finansowania gospodarki Rzeszy w okresie II wojny światowej.
- 4. Podsumowanie lat 1939 – 1945.
IV. Skąd III Rzesza czerpała surowce? - [źródła surowców dla niemieckiego przemysłu przed i w trakcie wojny[
V. Zachodnie koncerny a Rzesza (wywiad z A. Suttonem). - [współpraca koncernów, co,jak i dlaczego; technologie]
- 1. Kontakty pomiędzy koncernami.
- 2. Tetraetyloołów.
- 3. Cyklon B.
- 4. Produkcja benzyny syntetycznej.
- 5. Produkcja syntetycznego kauczuku.
- 6. Zachodnie koncerny a Rzesza – podsumowanie.
VI. Wnioski końcowe. - [podsumowanie tematu]


I. Zachodni bankierzy a III Rzesza.




Twierdzisz Muhadzie, że bez pomocy finansowej od zachodnich bankierów nie byłoby możliwe sfinansowanie przemian jakie nastąpiły w latach 30-stych w Niemczech. Swoje przekonanie opierasz na treści filmu dokumentalnego „Banking with Hitler”. Film ten traktuje o niektórych finansistach zachodnich, którzy, jeśli wierzyć stawianym zarzutom, podejmowali finansową współpracę z III Rzeszą. Jednakże należy podkreślić, że film ten nie opowiada o źródłach finansowania niemieckiej polityki gospodarczej. To, że owa pomoc udzielana przez finansistów miała decydujący wpływ na rozwój Niemiec trzeba sobie samemu dopowiedzieć, jeżeli przy tym, tak jak Ty to Muhadzie zrobiłeś, weźmiemy jako punkt odniesienia Niemcy w okresie kryzysu powojennego i najgorszego kryzysu lat 20-stych, a także całkowicie pominiemy wszystkie znane nam sposoby rozwoju tego kraju zarówno w okresie przed jak i po 1933 roku, to rzeczywiście można odnieść takie wrażenie. Szczególnie, że głosowi lektora towarzyszą sugestywne obrazy pracujących fabryk i nabojów przesuwających się po taśmie produkcyjnej. Ale nie ma to wiele wspólnego z rzetelną próbą analizy zagadnienia.

W filmie najwięcej miejsca poświęca się operacjom Banku Rozrachunków Międzynarodowych (Bank for International Settlements [BIS] ) który m.in. miał w okresie od 1933 roku do 1939 roku wspomóc rzeszę kwotą 294 milionów franków szwajcarskich.
Aż się prosi żeby zakrzyknąć – cóż za gigantyczna kwota! No tak, to rozstrzyga – bankierzy sfinansowali budowę III Rzeszy, takie pieniądze... Inaczej być przecież nie może!

Otóż może, jak najbardziej może. Dlatego w poprzednich postach starałem się podkreślać, że mówimy o finansach całego państwa, wobec czego kwoty które na każdym z nas robią piorunujące wrażenie w skali wydatków państwa nie maja wielkiego znaczenia.

Proponuję porównać kwotę 294 milionów franków szwajcarskich z kilkoma innymi wielkościami:
a) kredyty udzielone niemieckim przedsiębiorstwom zbrojeniowym i państwu niemieckiemu przez niemieckie banki i towarzystwa ubezpieczeniowe w latach 1933 – 1939 opiewały na kwotę 33,6 miliardów marek (wartość samych weksli MeFo wyemitowanych w tym czasie to 12 miliardów marek);
b) łączny zysk wygospodarowany w przemyśle i handlu Rzeszy w niektórych latach:
1933 – 6,6 miliardów marek
1934 – 7,9 miliardów marek
1935 – 9,2 miliardów marek
1936 – 12,2 miliardów marek
1938 – 15 miliardów marek
c) wpływy z podatków i opłat celnych uzyskanych przez Rzeszę w latach 1933 – 1939 to około 62 miliardy marek
d) wpłacony do budżetu zysk niemieckich przedsiębiorstw państwowych za okres 1933 – 1939 wraz z kontrybucją nałożoną na Żydów za „Noc Kryształową” wyniósł 20 miliardów marek, a sama tylko kontrybucja 1125 milionów marek;
e) wg Lutza S. von Krosigka min. finansów III Rzeszy ogółem państwo Niemieckie w latach 1933 – 1939 dysponowało kwotą 119 miliardów marek, z czego 60 miliardów przeznaczono bezpośrednio na cele wojskowe.

Nawet uwzględniając różnice kursowe dysproporcja mówi sama za siebie - proszę porównać rzędy wielkości, w filmie jest mowa o milionach, a wydatki i wpływy państwa liczy się w miliardach. Jeszcze lepiej będzie to widać za chwilę, gdy przyjrzymy się prawdziwym metodom jakimi Hjalmar Schacht pozyskiwał kapitał na rozwój Rzeszy.

W istocie jest tak, że fakt podejmowania takiej współpracy o jakiej mowa w filmie dyskredytuje osoby uczestniczące w takim procederze. Ale ta współpraca nie miała bo nie mogła mieć żadnego decydującego wpływu na możliwości finansowe III Rzeszy, w skali całego państwa i jego możliwości to były grosze. Bez tej pomocy historia wyglądała by dokładnie tak samo.


Nawet gdyby Rzesza dysponowała mniejszymi środkami to nadal mogłaby przeznaczyć na zbrojenia tyle samo, a mniej na inne cele. Przy tej skali wydatków nawet kilka miliardów w tę czy tamta stronę nie robi różnicy mogącej decydować o kształcie historii, a co dopiero jakieś środki od międzynarodowej finansjery.

Kolejnym nadużyciem zastosowanym w „Banking with Hitler” jest twierdzenie, że celem Hjalmara Schachta była budowa niemieckiej potęgi zbrojnej. Tymczasem w 1937 r. Schacht zrezygnował z funkcji ministra gospodarki, nie chcąc uczestniczyć w polityce która zmierzała do wybuchu wojny. W czasie wojny trafił nawet do obozu koncentracyjnego, w Norymberdze został uniewinniony a jak czytamy w nocie biograficznej „jego działalność dotyczyła lat trzydziestych i pracował raczej nad poprawą kondycji finansowej III Rzeszy niż nad planowaniem II wojny światowej.”


II. Polityka gospodarcza III Rzeszy w latach 1933 – 1939.




1. Rozwój gospodarczy III Rzeszy.


Przytoczyłeś Muhadzie opis sytuacji ekonomicznej Rep. Weimarskiej wybierając z jej historii niezwiązane z sobą elementy pasujące do obrazu kryzysu i stwierdziłeś, że możliwość samodzielnego uporania się z taka sytuacją przez Niemcy byłaby „cudem” w jaki nie wierzysz. Tym niemniej tak właśnie było. Żeby wyjaśnić jak to się stało i zlikwidować jakiekolwiek wątpliwości, przeanalizujmy bardziej szczegółowo niż do tej pory interesujące nas aspekty polityki gospodarczej III Rzeszy, źródła jej finansowania a także sytuacji w jakiej znalazło się to państwo w momencie przyjmowania władzy przez Hitlera.

Niemcom w latach trzydziestych udało się to, co nie udało się w niektórych innych państwach. Udało się w dużym stopniu przezwyciężyć kryzys. Osiągnięto to dzięki polityce poprzedników Hitlera którzy zdołali odbić się od dna i samego Hitlera, który dopełnił dzieła wyprowadzając Niemcy z recesji na drogę przyspieszonego rozwoju dzięki licznym inwestycjom wewnętrznym, w tym przede wszystkim dzięki inwestowaniu w zbrojenia.

Polityka gospodarcza III Rzeszy polegała na sterowaniu gospodarką przez państwo (rozbudowana sieć różnych urzędów ingerujących w gospodarkę) i planowanie gospodarcze, przy jednoczesnym zachowaniu własności prywatnej. Przed gospodarką postawiono następujące zadania: likwidacja bezrobocia, rozwój zbrojeń, osiągnięcie samowystarczalności w zakresie zaopatrzenie w niektóre surowce (autarkia) oraz przygotowanie się do terytorialnej ekspansji ekonomicznej (czyli do szybkiego przystosowania zajętych terytoriów do potrzeb gospodarki Rzeszy).

„Boom” inwestycyjny i spadek bezrobocia osiągnięto poprzez:
a) przeznaczanie przez państwo dużych i z roku na rok coraz większych kwot na inwestycje publiczne, wg. Cz. Łuczaka ogółem w latach 1933 – 1939 na inwestycje publiczne przeznaczono łącznie 68,7 miliardów marek, w tej kwocie partycypowały:
- armia (64,9%)
- transport łącznie z budową autostrad
- budynki administracji publicznej
- obiekty użyteczności publicznej
- budownictwo mieszkaniowe;
b) aby stymulować budownictwo i wzmocnić popyt na siłę roboczą w tym sektorze, stosowano ulgi podatkowe z tytułu prywatnego budownictwa mieszkaniowego oraz udzielano na ten cel kredytów;
c) nie bez znaczenia dla likwidacji bezrobocia było podniesienie liczebności armii do 1,5 miliona, rozbudowa policji oraz wzrost liczby pracowników NSDAP.

Skutkiem tych inwestycji był wzrost zatrudnienia w gospodarce i w efekcie likwidacja bezrobocia. Liczba bezrobotnych spadła z 6 milionów w styczniu 1933 r. do 2,7 miliona w 1934 r., 1,6 miliona w 1936 r. 0,4 miliona w 1938 r. i do 34 tys. w 1939 roku. Zatem liczba bezrobotnych jaką podałeś Muhadzie w swoim tekście (6 mln.) odnosi się tylko do pierwszego roku istnienia III Rzeszy i w żaden sposób nie jest miarodajna dla okresu rządów Hitlera. Likwidacja bezrobocia zaowocowała podniesieniem stopy życiowej przeciętnego Niemca (wzrost dochodów następował szybciej niż wzrost kosztów życia, wobec czego Niemcy bogacili się i żyło im się lepiej). Kolejnym efektem wzmożonych inwestycji był rzecz jasna szybki rozwój przemysłu.

Inwestycje w przemysł. – łączne rozchody na inwestycje w przemyśle w latach 1933 – 1939 wyniosły 16,4 miliarda marek. Przy czym inwestowano przede wszystkim w działy wytwarzające środki produkcji (czyli to za pomocą czego wytwarza się inne dobra), na które przeznaczono 76,5% wspomnianej kwoty tj. 12,6 miliarda marek. Inwestowano przede wszystkim w górnictwo, przemysł chemiczny (umożliwia wytwarzanie amunicji, substytutów deficytowych surowców, nawozów sztucznych) oraz hutnictwo (którego rozwój implikował rozwój przemysłu maszynowego stanowiącego „klucz do rozbudowy zbrojeń”). Inwestowano zarówno w modernizację techniczną, rozwój istniejących zakładów jak i w budowę nowych. Cz. Łuczak pisze: „tak duży wzrost nakładów inwestycyjnych spowodował poważne zwiększenie przemysłowego potencjału produkcyjnego, który rozrósł się jeszcze w rezultacie odzyskania przez Rzeszę Zagłębia Saary i opanowanie obcych terytoriów państwowych”.

Prawie całą działalność produkcyjną w Niemczech podporządkowano jak najszybszemu przygotowaniu Rzeszy do wojny. W maju 1939 roku szef sztabu gospodarki wojennej przy naczelnym dowództwie Wermachtu Georg Thomas stwierdził, że w Niemczech „powstał najpotężniejszy aktualnie przemysł zbrojeniowy na świecie”. Choć tak naprawdę, w świetle znanych nam dziś faktów być może naprawdę największym przemysłem zbrojeniowym w owym czasie był przemysł Związku Radzieckiego, ale G. Thomas nie mógł o tym wiedzieć.

W każdym razie w latach 1933 – 1938 wartość wytworzonych w niemieckim przemyśle dóbr wzrosła sześcioipółkrotnie, w tym wartość wytworzonych środków produkcji dziewięcioipółkrotnie a wartość wytworzonych dóbr konsumpcyjnych trzykrotnie.

W związku z polityką gospodarczą władz w Rzeszy zachodziły także zmiany w sektorze prywatnych przedsiębiorstw. Intensyfikacja zbrojeń i związane z nią przedsięwzięcia wymagały zwiększenia w wielu przedsiębiorstwach własnych zasobów kapitałowych. Oprócz kredytów udzielanych przedsiębiorstwom prywatnym (o czym dalej) zachodził w Niemczech proces koncentracji kapitału poprzez łączenie się niektórych spółek handlowych w większe jednostki organizacyjne i ewentualnie podnoszenie w nich wkładów pieniężnych udziałowców (kapitałów zakładowych). Ale wbrew temu co napisałeś Muhadzie koncentracja własności i zatrudnienia w przemyśle sprzyjały rozwojowi samego przemysłu i gospodarce wojny. Ale być może masz na myśli jeszcze tę wcześniejszą „koncentrację” z drugiej połowy lat dwudziestych, wtedy też następował dynamiczny rozwój dużych firm, czyli koncentracja własności i zatrudnienia, a w związku z tym i rozwój przemysłu Niemiec (więcej na ten temat w części poświęconej kontaktom pomiędzy koncernami).
Nie jest również prawdą, jak pisałeś, że przyczyną problemów gospodarki Niemiec był brak wsparcia dla małych przedsiębiorstw. Otóż wspierano (np. poprzez kredyty i współpracę gospodarczą) te drobne przedsiębiorstwa, które były gospodarce tego kraju potrzebne. Innym, w szczególności tym które zajmowały się produkcją w zakresie niebędącym dla Niemiec priorytetem (np. niektóre dobra konsumpcyjne) pozwalano upaść (a w czasie wojny i deficytu siły roboczej nawet je zamykano) a pracowników kierowano do innych przedsiębiorstw, w których byli potrzebni.

W celu zapewnienia gospodarce rąk do pracy władze Rzeszy poza omówionymi wcześniej bodźcami ekonomicznymi stosowały różnego rodzaju rozwiązania prawne, jak np. zakaz zmiany miejsca pracy w niektórych zawodach bez zgody urzędu pracy, czy w miarę wyczerpywania się siły roboczej wręcz narzucały obowiązek pracy (po raz pierwszy w 1934 r. a na szeroką skalę od 1938 r.). Rozwiązania te spowodowały brak konieczności podnoszenia i tak niskich na skutek przyjętych rozwiązań prawnych płac w celu przyciągnięcia pracowników tam gdzie byli potrzebni. Była to swego rodzaju forma wyzysku własnego narodu. Przedłużano także dzień pracy, w niektórych przedsiębiorstwach i przy budowie autostrad nawet do kilkunastu godzin dziennie.

Ponadto należy przypomnieć, że i bez konfrontacji zbrojnej Niemcy rozwijały się terytorialnie. Do Rzeszy w latach trzydziestych przyłączono już w 1935 r. wspomniane wcześniej Zagłębie Saary (stanowiące ważny ośrodek przemysłowy i istotne źródło wielu surowców), Nadrenię, całą Austrię, Czechy (te dwa kraje również stały się szybko ważnym źródłem wielu istotnych dla gospodarki Rzeszy surowców) i Kłajpedę. Te nabytki terytorialne wraz z całym swoim przemysłem, zasobami, złożami surowców, ludnością i kapitałem istotnie przyczyniły się do rozwoju niemieckiego potencjału przemysłowego.

Te wszystkie elementy zsumowane ze sobą stanowią odpowiedź na pytanie jak to się stało, że Niemcy zdołały osiągnąć taki poziom rozwoju jaki osiągnęły w latach 30-stych.

Przy czym należy zauważyć, że zdolna do skutecznej agresji machina militarna Rzeszy powstała dopiero w okolicach 1939 roku, a ta znana nam z filmów i opowiadań potęga dopiero w czasie wojny, czyli w okresie maksymalnej intensyfikacji polityki zbrojeń (o czym dalej). W latach trzydziestych w ramach rozwoju przemysłu zbrojeniowego inwestowano przede wszystkim w rozbudowę przemysłu i rozwój środków produkcji.

A wreszcie siła niemieckiej armii wynikała nie tylko z jakości czy ilości posiadanego uzbrojenia ale w dużej mierze także z umiejętnego stosowania nowatorskiej strategii blitzkriegu, dobrego wyszkolenia i wysokiego morale żołnierzy i co także istotne Niemcy były silne słabością swoich wrogów, czyli od elementów których nie da się po prostu kupić za pieniądze żadnych bankierów.


2. Republika Weimarska i kryzys.



Przedstawiona diagnoza problemów z jakimi rzekomo musiał się zmagać Hitler jest nietrafna, piszesz Muhadzie m.in. o problemie inflacji. Hiperinflacja faktycznie była dla Niemiec wielkim problemem dławiącym ich gospodarkę, ale ten problem dotyczył pierwszych lat Rep. Weimarskiej do początku lat dwudziestych. Hitlera od inflacji oddzielał okres prosperity i gwałtownego rozwoju Niemiec w latach dwudziestych a także kolejny kryzys, podczas którego jednak niemieckie władze świadomie, aby uniknąć inflacji, prowadziły politykę deflacyjną. Sam „wielki kryzys” pogłębiał się w Niemczech od wybuchu w 1929 roku do połowy roku 1932, a od jesieni tego roku sytuacja zaczęła ulegać poprawie. Słowem Hitler zdobywając władzę w 1933 roku zastał Niemcy już wychodzące z kryzysu. A sam dopełnił dzieła poprawy sytuacji kraju poprzez prowadzenie polityki gospodarczej o jakie była mowa w poprzedniej części postu.

Z zadłużeniem zagranicznym Niemiec również sobie poradzono. Jeszcze zanim Hitler doszedł do władzy Niemcy zaprzestały spłaty nałożonej na nich reparacji za I wojnę światową oraz zawiesił spłaty większości „zwykłego” zadłużenia u zagranicznych wierzycieli z powodu braku dewiz (czyli waluty w jakiej można rozliczać się w obrocie międzynarodowym). W efekcie III Rzeszy odmawiano udzielania kredytów, bo po co im coś dawać, skoro i tak nie spłacą, co z kolei zaowocowało taką a nie inną polityka finansowania inwestycji krajowych (o czym za chwilę), ale co też istotne – oparciem handlu międzynarodowego na wymianie towar za towar (również z powodu braku dewiz), przede wszystkim w ramach rozliczeń clearingowych.


3. Źródła finansowania wydatków na inwestycje w latach 1933 – 1939.



Jak sfinansowano wyżej omówione przedsięwzięcia? Bynajmniej nie za pieniądze tajemniczych bankierów z BIS. Były trzy główne źródła pozyskiwania środków finansowych przez III Rzeszę w latach 1933 – 1939, które przeanalizujemy kolejno.

a) Kredyt wewnętrzny. – istotnym źródłem środków finansowych dla Rzeszy były kredyty udzielane przez różne podmioty (głównie banki) w samych Niemczech i emisja rządowych papierów dłużnych. Jako że nowe władze od samego początku zamierzały wykorzystać kredyt jako źródło finansowania swoich przedsięwzięć w maksymalnym stopniu już w 1933 roku wprowadzono zmiany dotyczące zakresu kompetencji Banku Rzeszy, stopnia jego zależności od rządu i zniesiono górne limity do jakich można było udzielać państwu kredytu, wskutek tych zmian państwo mogło zaciągać kredyty w dowolnej wysokości (co z kolei skutkowało wzmożoną emisją pieniądza). Ponadto władze podejmowały działania mające na celu podporządkowanie sobie innych niż Reichsbank instytucji kredytowych, w tym zmiany w prawie dające władzy możliwość podejmowania decyzji w pozostałych bankach.
Ponadto władze starały się pozyskać dla swojej sprawy członków rad nadzorczych i dyrektorów niemieckich banków poprzez zabiegi jakie nazwalibyśmy dzisiaj „korupcją polityczną”. Ale jak pisze Cz. Łuczak „w stosunku do większości członków kierownictw najpotężniejszych banków stosowanie tego rodzaju bodźców okazało się zbędne, gdyż byli oni zwolennikami polityki zbrojeń Hitlera i z własnej nieprzymuszonej woli spieszyli z pomocą finansową rządowi (...)”.

Możliwości kredytowe banków zależą w pierwszym rzędzie od ilości wkładów oszczędnościowych powierzonych tym instytucjom przez klientów. Dlatego władze III Rzeszy chcąc pozyskać jak największe sumy szeroko propagowały w społeczeństwie ideę oszczędzania i deponowania pieniędzy w instytucjach kredytowych. Wskutek tej agitacji i nadwyżek pieniędzy wynikającej z pojawiających się niedoborów niektórych towarów konsumpcyjnych, ludzie coraz więcej pieniędzy lokowali w bankach co z kolei umożliwiało bankom pożyczanie coraz większych sum na zbrojenia. W czasie wojny dochodziło do wymuszania na obywatelach deponowania pieniędzy w bankach i ograniczania możliwości wypłacania wpłaconych środków (o czym szczegółowo dalej). W każdym razie w czasie wojny całkowity dług Rzeszy wynosił około 90% wkładów oszczędnościowych ludności, co oznacza, że każdy ciułacz zamiast oszczędzać pieniądze finansował państwo (czyli państwo drenowało obywateli z ich oszczędności).
Poza bankami i spółdzielczymi instytucjami kredytowymi władze podporządkowały sobie także instytucje ubezpieczeniowe, które także zaczęły udzielać kredytów, przede wszystkim państwu (z tego źródła pokryto m.in. 59,4% kosztów budowy autostrad).

Osobliwą metodą kredytowania zbrojeń były tzw. weksle MeFo, emitowane przez utworzoną z inicjatywy władz w 1933 roku spółkę Towarzystwo Badań Metalowych (Metallurgische Forschungsgesellschaft mbH). Spółka nie prowadziła żadnych badań a jedynie emitowała wspomniane weksle (papiery wartościowe z odroczonym terminem spłaty, umożliwiające rozliczanie się bez użycia gotówki), którymi płacono za dostawy uzbrojenia i innych potrzebnych państwu artykułów. W latach 1933 – 1939 MeFo wystawiła weksli na kwotę 12 miliardów marek, wykup weksli był gwarantowany przez państwo. Ta metoda kredytowania zbrojeń i służyła przede wszystkim ukryciu przed społeczeństwem rzeczywistych rozmiarów zadłużeniu i zmniejszeniu emisji pieniądza.

Poza kredytami udzielonymi państwu, banki i towarzystwa ubezpieczeniowe kredytowały także bezpośrednio same przedsiębiorstwa zbrojeniowe, które nasycone kapitałem (szczególnie w czasie wojny) przeżywały, szczególnie po wybuchu wojny, gwałtowny rozwój.

a1) Niemiecki dług publiczny zaciągany w formie emisji państwowych papierów wartościowych. - Poza zadłużaniem się w instytucjach kredytowych Rzesza emitowała także papiery wartościowe opiewające na samo państwo jako dłużnika, takie jak np.:
- bilety skarbowe Rzeszy (Reichsschatzanweisungen) – którymi m.in. zapłacono należności finansowe państwa w wysokości 6,5 miliarda marek;
- bony dostawcze (Lieferschatzanweisungen);
- bony podatkowe (Steuergutscheine) – którymi regulowano do 40% wysokości zobowiązania powstałe z tytułu nabycia różnych produktów przez państwo, ich nazwa wzięła się stąd, że można nimi było w przyszłości regulować zobowiązania podatkowe.
Jak pisze Cz. Łuczak: „zobowiązania finansowe Rzeszy z tytułu wprowadzonych do obiegu biletów skarbowych zwiększyły się w latach 1933 – 1939 z 6,9 miliarda marek do 24,1 miliarda marek (o 247,2%)”.

Proszę zwrócić uwagę na powtarzający się schemat, z którym mieliśmy do czynienia zarówno przy wekslach MeFo jak i przy emitowanych poprzez państwo papierach dłużnych. Otóż żeby nie płacić gotówką płacono papierem wartościowym, który zobowiązywał państwo do zapłaty określonej sumy w przyszłości. Czyli zamiast pieniędzy dawano obietnicę, że kiedyś tam państwo zapłaci.
Potem, już w czasie wojny stosowano podobne zabiegi w ramach polityki monetarnej wobec krajów okupowanych (tzw. „pieniądz okupacyjny” czyli rożnego rodzaju znaki pieniężne Kas Kredytowych Rzeszy których terminy spłat Niemcy np. przesuwali na... okres powojenny).

b) Dochód państwa z danin publicznych. - Realizacji zamiaru pozyskania środków na rozwój zbrojeń obok zaciąganych kredytów maiło służyć zwiększenie przychodów samego państwa. Jak pisze cz. Łuczak: „wyższe wpływy podatkowe władze Trzeciej Rzeszy osiągały zarówno w wyniku rozwoju gospodarczego Niemiec, jak i wprowadzenia nowych i podwyższenia już istniejących świadczeń pieniężnych na rzecz państwa. Ogółem wpłynęło do kasy Rzeszy z tytułu pobranych podatków i opłat celnych od stycznia 1933 r. do końca sierpnia 1939 r. około 62 miliardów marek.” Do czego należy dodać zysk przedsiębiorstw państwowych za ten okres (plus kontrybucja nałożona na Żydów w 1938 r.) w wysokości 20 miliardów marek.

Świadczenia te zwiększono w czasie wojny i łączne wpływy w Niemczech z tytułu podatków i ceł w czasie wojny wzrosły o 54%. Podatkami obciążano także ludność terenów okupowanych w różnej wysokości, ale wszędzie okupant bezlitośnie drenował podbite narody nakładając na nie o wiele wyższe świadczenia niż na Niemców.

c) Emisja pieniądza. - Emitowanie (drukowanie) nowego pieniądza było trzecią z głównych metod pozyskiwania przez Rzeszę kapitału. Aby móc stosować taką politykę Rzesza odeszła od przyjętego przez Republikę Weimarską obowiązku pokrycia znajdującego się w obiegu pieniądza w 40% w złocie i dewizach. Hitler za najlepsze zabezpieczenie cyrkulującego pieniądza uznał... pracę, gdyż tworzyła nowe dobra. Od 1933 roku o rozmiarach emisji nowego pieniądza decydowały władze Rzeszy i zależał on jedynie od potrzeb państwa w tym zakresie. Większość nowo powstałego pieniądza przeznaczono na pokrycie kosztów zbrojeń.

Z emisją pieniądza związane jest zjawisko inflacji, jak już była o tym mowa wbrew temu co pisałeś Muhadzie inflacja nie była problemem z jakim musiał sobie radzić Hitler po dojściu do władzy. Natomiast odnośnie lat trzydziestych nawet w źródle na jakie się powołujesz, na Wikipedii w artykule poświęconym III Rzeszy można znaleźć informację : „pomimo zaniechania pokrycia pieniądza rezerwą złota i nadmiernego zadłużenia nie wystąpiła oczekiwana przez teoretyków inflacja”. A dlaczego nie wystąpiła? Dzięki administracyjnie zamrożonym przez władze cenom. Skutki inflacji spowodowanej brakiem pokrycia pieniądza w czymkolwiek poza „pracą narodu niemieckiego” Niemcy rzecz jasna musieli kiedyś odczuć, bo teoria ekonomii w tym zakresie nie kłamie, ale stało się to dopiero podczas wojny.


4. Podsumowanie lat 1933 - 1939.



Wszystkie problemy ekonomiczne jakie wymieniłeś Muhadzie zostały w latach trzydziestych przezwyciężone albo ominięte, a niektóre z wymienionych przez Ciebie trudności w ogóle już Rzeszy nie dotyczyły.
Starałem się opisać jak przezwyciężono kryzys drogą inwestycji i reform hitlerowskiej polityki zbrojeń, a także, jak również bez pomocy z zewnątrz, udało się sfinansować wydatki państwa za pomocą wyżej opisanych metod i pokazać, że Twoje przeświadczenie o niemożności zaistnienia tych procesów jest błędne. Sposób wyjścia Niemiec z kryzysu i polityka gospodarcza prowadząca do powstania silnej armii nie są żadnym niezrozumiałym cudem jak sugerujesz. Wręcz przeciwnie, są historii znane, zostały przez badaczy rozpoznane i dokładnie opisane.

Rzeszy udało się również rozwiązać problem dostaw surowców dla swojego przemysłu poprzez zastąpienie wymiany dewizowej wymianą towarową a także zyskując jeszcze przed wybuchem wojny nowe nabytki terytorialne będące istotnymi źródłami zarówno surowców a także obszarami istotnymi z punktu widzenia przemysłu.

W powyższym świetle chcę raz jeszcze podkreślić, że jakakolwiek realnie udzielona Rzeszy pomoc zachodnich finansistów nie mogła zadecydować o potencjale niemieckiego przemysłu i niemieckiej machiny zbrojnej. Zatem sugestie, że to zachodni bankierzy odpowiadają za tragedię II wojny światowej są nieuzasadnione.

Analizując niemiecką politykę gospodarczą rzuca się w oczy fakt, że tak się długo gospodarować nie da. Działania władz Rzeszy przypominały zarzynanie silnika samochodu osobowego poprzez brawurową szybką jazdę - można w ten sposób osiągnąć dużą szybkość przez pewien czas, ale wkrótce silnik padnie i w ogóle nigdzie nie pojedzie. Podobnie jest z gospodarką. Polityka gospodarcza III Rzeszy w okresie przedwojennym nie mogłaby być skutecznie prowadzona przez wiele lat w celu zapewnienia temu państwu normalnej egzystencji. Ale też od początku celem polityki gospodarczej Hitlera było nie zapewnienie Niemcom normalnego życia ekonomicznego, a przygotowanie państwa do zbrojnej ekspansji terytorialnej - przedwojenną gospodarkę III Rzeszy określano mianem „wojennej gospodarki czasu pokoju”. A rozwiązania pojawiających się trudności ekonomicznych i społecznych naziści upatrywali właśnie w ekspansji terytorialnej.

Nie trudno się domyślić, że taka polityka doprowadziłaby w końcu do kryzysu, ale wybuch wojny i „połykanie” gospodarek innych państw powstrzymał jego nadejście aż do upadku Rzeszy, czy też jak chcą inni kryzys absolutny związany z upadkiem państwowości niemieckiej wiosną 1945 roku jedynie przykrył objawy kryzysu wywołanego polityka gospodarcza Rzeszy. W każdym razie silnik w końcu się zatarł.


III. Polityka gospodarcza III Rzeszy w latach 1939 – 1945.




Dlaczego w ogóle poruszam kwestie związane z okresem II wojny światowej, skoro wydawać by się mogło, że potęga militarna Rzeszy powstała przed wojną?
Dlatego, że wbrew pozorom potęga militarna III Rzeszy powstała dopiero w trakcie trwania samej wojny. Przed wojną mieliśmy do czynienia jedynie z jej „zaczynem” i stworzeniem niewątpliwie silnych, ale nie potężnych, sił zdolnych na tym etapie jedynie do podboju Polski. Znana nam z opowieści potęga niemieckich sił zbrojnych powstała już czasie trwania II wojny światowej.


1. Podstawowe zadania gospodarki Rzeszy w czasie wojny.



Od początku wojny celem władz Rzeszy było wykorzystanie potencjału przemysłowego, usługowego, transportowego i siły roboczej dostępnej w Niemczech do zaspokojenia potrzeb związanych ze zbrojną ekspansją. Jednakże ten cel realizowano z różną intensywnością.
Wpierw, przez pierwsze 2 lata wojny, angażowano potencjał przemysłowy, transport itd. tylko w takim zakresie w jakim było to potrzebne do osiągnięcia kolejnego postawionego przed armią Rzeszy zadania. Produkowano tylko tyle uzbrojenia ile władze uznały za potrzebne do udanej agresji na kolejne państwo. W tym okresie te potrzeby nie wyczerpywały całego potencjału przemysłowego Rzeszy, wobec czego mimo toczącej się wojny była możliwa dalsza produkcja dużych ilości dóbr konsumpcyjnych.

Sytuacja uległa zmianie na przełomie lat 1941/1942 kiedy to po klęsce pod Moskwą nie budziło wątpliwości że Związku Radzieckiego nie udało się pokonać blitzkriegiem i wojna z tym państwem potrwa dłużej niż zakładano a ponadto niemiecka armia poniosła w Rosji duże straty materiałowe. Po raz pierwszy podaż uzbrojenia nie nadążała za kształtującym się na nie popytem.

W związku z powyższym w styczniu 1942 roku władze podjęły decyzje o zwiększeniu stopnia mobilizacji gospodarki i intensyfikacji produkcji na potrzeby armii kosztem produkcji dóbr konsumpcyjnych. Program zmian obejmował szereg nowych inicjatyw mających na celu ujednolicenie planowania i kierowania gospodarką (zmniejszenie liczby urzędów lokalnych i wzmocnienie i powołanie nowych urzędów centralnych) w celu zapewnienia wzrostu produkcji zbrojeniowej. Na ministra Rzeszy do Spraw Uzbrojenia i Amunicji powołano genialnego technokratę Alberta Speera wyposażając go w nadzwyczajne kompetencje czyniące z niego „dyktatora” niemieckiej gospodarki. Wprowadzone zmiany doprowadziły do reorganizacji i przetasowania całej administracji gospodarczej Rzeszy i stworzyły podstawy organizacyjne dla totalnej mobilizacji gospodarki którą ogłoszono w Niemczech w pierwszych miesiącach 1943 roku po klęsce Niemców pod Stalingradem. Program „gospodarki totalnej” obejmował dalszą centralizację i istotne ograniczenie produkcji towarów konsumpcyjnych. Zwiększano także środki finansowe jakie przeznaczano na finansowanie sił zbrojnych, jeszcze w latach 1939/1940 przeznaczono na ten cel 32,3 miliardów marek, tak w latach 1942/1943 już 96,9 miliardów marek

Te wysiłki przyniosły efekt w postaci rzeczywistego zwiększenia ilości wytworzonego uzbrojenia i innych potrzebnych machinie wojennej artykułów. A tym samym przyczyniły się wzmocnienia potencjału militarnego Rzeszy i przedłużenia wojny.


2. Polityka gospodarcza Rzeszy wobec państw okupowanych.


Rzesza zamierzała wykorzystać gospodarki podbitych przez siebie państw dla potrzeb swojej machiny wojennej. W różnych okupowanych krajach stosowano różne metody wyzysku ekonomicznego, od intensywnego rabunku dóbr i przejmowania przedsiębiorstw prywatnych w Polsce i w ZSRR do zlecania zarządzanym przez dawnych właścicieli przedsiębiorstwom np. w Europie zachodniej, zamówień na potrzeby Rzeszy (ale ta masowa ekonomiczna kolaboracja jakoś nie jest przedmiotem zainteresowania „poszukiwaczy prawdy”). Jednakże nawet tam, gdzie własność części zakładów pozostawiono w rękach ich dawnych właścicieli gospodarka była kontrolowana przez specjalnie powołany do tego aparat administracyjny.

Podboje terytorialne znacznie przyczyniły się do rozwoju potencjału przemysłowego zaspokajającego potrzeby Rzeszy. Zajęto mocno zindustrializowane państwa i liczne okręgi przemysłowe, obszary zasobne w cenne dla Rzeszy surowce a także kraje o wysoko rozwiniętym rolnictwie. Jak pisze Cz. Łuczak: „Niemcy w rezultacie odnoszonych w pierwszych dwóch latach wojny zwycięstw militarnych ujarzmiły duży obszar Europy o wyższym w sumie potencjale ekonomicznym od posiadanego przez „starą Rzeszę.””

Dodatkowo pomyślnie zintensyfikowano relacje gospodarcze z państwami zaprzyjaźnionymi i neutralnymi, które z różnych powodów i w różnym wymiarze, ale jednak coraz bardziej wspomagały gospodarkę Niemiec. Jak np. Szwecja (ruda żelaza) czy Szwajcaria, które w obawie przed niemiecką agresją ulegały naciskom ze strony Rzeszy. „Cała Europa pracowała na Hitlera.”


3. Źródła finansowania gospodarki Rzeszy w okresie II wojny światowej.



Prawdziwie potężna machina wojenna Niemiec zdolna do uczestnictwa w wojnie światowej powstała dopiero w czasie trwania samej wojny. W poprzedniej części próbowałem znaleźć odpowiedź na pytanie jak i jakimi środkami udało się przed wojną stworzyć „zaczyn” pod tę machinę. Teraz natomiast proponuje przyjrzeć się sposobom finansowania budowy prawdziwego militarnego potwora jakim okazały niemieckie siły zbrojne w czasie trwania wojny, ale także sposobom finansowania administracji i innych działań państwa które podbiło całą Europę. Ogółem wszystkie wydatki III Rzeszy w czasie trwania II wojny światowej wyniosły od 680 do 685 miliardów marek. Zobaczmy skąd Rzesza wzięła te pieniądze.

Obok nowych źródeł kapitału na potrzeby gospodarki wojennej Rzesza nadal, i to coraz intensywniej, eksploatowała te jakie wymieniłem w cześć poświęconej latom przedwojennym. Przeanalizujmy je wszystkie kolejno.

a) System bankowo – kredytowy w latach II wojny światowej.
Sukcesy militarne i okupacja podbitych krajów stworzyły korzystne warunki dla ekspansji niemieckich instytucji kredowych. W podbitej Europie nastąpił proces który można określić jako „germanizację bankowości”. W krajach okupowanych podejmowano różne działania:
- likwidowano rodzime banki i zastępowano jej niemieckimi (w szczególności Polska i ZSRR);
- niezlikwidowany, rodzimy system bankowy poddawano niemieckiemu nadzorowi i reorganizacji;
- zakładano filie niemieckich banków.
Niemieckie banki w czasie wojny rozstały się dzięki dopływom nowego kapitału , wobec czego miały coraz więcej środków, którymi mogły kredytować gospodarkę wojenną III Rzeszy. W jej finansowaniu uczestniczyły także na terenach okupowanych rodzime instytucje kredytowe np. poprzez udzielanie pożyczek swoim rodakom – właścicielom przedsiębiorstw produkującym lub świadczącym usługi na rzesz Niemiec.

Podstawą działalności banków są:
- środki własne (kapitał zakładowy i zgromadzone rezerwy)
- środki obce (zdeponowane oszczędności ludności, lokaty przedsiębiorstw i instytucji)
W niemieckiej bankowości w miarę upływu lat wojny rosły przede wszystkim środki obce a w szczególności wkłady pieniężne ludności. Przyczyną tego stanu rzeczy były nadwyżki finansowe mieszkańców Niemiec i okupowanej Europy spowodowane brakiem towarów konsumpcyjnych, dóbr inwestycyjnych i ograniczenie świadczenia usług. Ludzie nie mając na co wydać swoich pieniędzy wpłacali je do banków.

Jak już była wcześniej o tym mowa kredyt wewnętrzny był istotnym źródłem pieniędzy dla III Rzeszy, a jego wysokość zależała od ilości pieniędzy jakimi dysponowały banki. Wobec czego władze podejmowały działania mające zwiększyć ilość pieniądza lokowanego w bankach
Wprowadzono np. przymus wpłacania pieniędzy do banków przez niemieckie urzędy i przedsiębiorstwa działające na terenach okupowanych. Władze Rzeszy chcąc pozyskać nowe kredyty i wiedząc, że ludność „chomikuje” u siebie środki finansowe wprowadziły w listopadzie 1941 roku dla ludności niemieckiej tzw. „żelazne oszczędzanie” (das Eiserne Sparen) – polegające na zobowiązaniu się do niepodejmowania w czasie wojny zdeponowanych w banku wkładów pieniężnych. Można je było wypłacić dopiero po wojnie i to dopiero po uprzednim dwunastomiesięcznym [!] wypowiedzeniu.
Ten system zaczął efektywnie działać dopiero na początku 1943 roku i w ramach „żelaznego oszczędzania” ogółem wpłynęło do banków 80 miliardów marek. Ogółem niemieckie instytucje kredytowe w latach wojny cieszyły się kilkudziesięciu procentowym wzrostem wkładów pieniężnych, co skutkowało stale zwiększającym się kapitałem jaki można było pożyczyć Rzeszy.

Przy czym zarówno w Rzeszy jak i na tzw. ziemiach wcielonych banki miały obowiązek zaspokajać kredytem w pierwszej kolejności potrzeby gospodarki Niemiec. Jak pisze Cz. Łuczak: „sprawę regulowało zarządzenie min. gospodarki Rzeszy (…). Mówiło ono, iż banki mogą udzielać kredytu długoterminowego (…) na dzierżawę ziemi, zakup parceli i budowę domu. „Pozostałe środki pieniężne należy oddać do dyspozycji Rzeszy na cele inwestycyjne”.”

Pozyskane w ten sposób środki kierowano na inwestycje w przemyśle zbrojeniowym jak i na samą produkcję zbrojeniową (częściowo też na osadnictwo i germanizację na ziemiach okupowanych). W sferze samej produkcji zbrojeniowej nałożono na przedsiębiorstwa zbrojeniowe obowiązek pokrywania kosztów produkcji z własnych środków [!] a dopiero w dalszej kolejności z kredytów.
Jak pisze Cz. Łuczak: „Dzięki otrzymywaniu kredytu z większości istniejących w Rzeszy i na ziemiach wcielonych banków przemysł zbrojeniowy miał zapewnione środki finansowe dla swojego rozwoju. Niekiedy nawet poszczególne przedsiębiorstwa zbrojeniowe korzystały nawet z kredytu w wysokości przekraczającej wartość całego ich majątku.”
Kredytów przedsiębiorcom udzielało także samo państwo. Tutaj chciałbym raz jeszcze zwrócić uwagę na rozróżnienie pomiędzy kredytowaniem przez banki III Rzeszy i kredytowanie samych przedsiębiorców, są to dwie różne kwestie.

Ogólne zadłużenie III Rzeszy w samych tylko instytucjach kredytowych zwiększyło się z 6,3 miliarda marek pod koniec 1938 roku do 110 miliardów marek na początku 1945 roku. Dług Rzeszy w instytucjach kredytowych wyniósł około 90% zdeponowanych w nich wkładów oszczędnościowych. Wobec czego nawet drobni ciułacze stawali się za pośrednictwem banków wierzycielami Rzeszy. Poprzez instytucje kredytowe dokonywało się zatem „bezszelestne finansowanie” (gerauchlose Finanzierung) gospodarki Rzeszy przez samych Niemców jak i ludność terenów okupowanych.

Jak nie trudno zauważyć owo „bezszelestne finansowanie” było po prostu drenowaniem ludzi z ich oszczędności przez państwo przy pomocy systemy bankowego. Nie tylko zmuszano ludzi w różny sposób do lokowania pieniędzy w bankach i nie pozwalano im ich wypłacać, ale jeszcze te wkłady były bardzo nisko oprocentowane.


Rzesza zaciągała dług także z innego niż system bankowo kredytowy źródła, np. poprzez wprowadzanie do obiegu tzw. „weksli Rzeszy” (Reichswechsel) na podstawie których państwo otrzymywało potrzebne mu pieniądze.

Kredyt był dla państwa niemieckiego korzystny i w czasie wojny jeszcze potaniał. Całkowite zadłużenie wewnętrzne Rzeszy wyniosło pod koniec wojny 387 miliardów marek.

b) Wpływy z podatków i ceł.
Przed wojna istotnym źródłem dochodu dla Rzeszy były podatki i inne daniny publiczne nakładane na obywateli. Po wybuchu wojny świadczenia te jeszcze powiększono i łączne wpływy w Niemczech z tytułu podatków i ceł w czasie wojny wzrosły o 54%. Daninami publicznymi i to w wysokości przewyższającej obciążenia nakładane na Niemców Rzesza obłożyła także ludność zamieszkującą kraje okupowane. We Francji podatki bezpośrednie wzrosły pod okupacją niemiecką o 225%, a np. w Generalnym Gubernatorstwie podatki i cła wzrosły o 259,77%, a do tego dochodził jeszcze cały szereg dodatkowych świadczeń jakie ściągano z ludności krajów okupowanych.

c) Wyzysk krajów okupowanych.
Kraje okupowane były dla Rzeszy ważnym źródłem potencjału przemysłowego, surowców, siły roboczej, ale także środków finansowych. Państwa podbite i ich ludność były przez Niemców eksploatowane na wiele sposobów i różne z nich w różnym natężeniu.
Do podstawowych metod wyzysku krajów okupowanych można zaliczyć:
- nakładanie na kraje okupowane obowiązku płacenia ogromnych danin z tytułu ponoszenia przez Rzeszę kosztów okupacji ich ziem;
- nakładanie na kraje okupowane innych jeszcze danin i świadczeń pieniężnych czy towarowych, w tym szczególnie dotkliwych kontrybucji;
- zmuszanie krajów okupowanych do udzielania Rzeszy kredytów, za które Niemcy mieli płacić tym państwom i jego mieszkańcom za kupowane od nich towary i usługi (jeśli oczywiście w ogóle płaciły), termin spłaty takiego kredyty niekiedy odwlekano na okres powojenny, innymi słowy państwa te dawały Niemcom pieniądze żeby ci mogli tymi pieniędzmi płacić tym właśnie państwom za ich pracę;
- zmuszanie państw okupowanych do udzielania Rzeszy kredytów towarowych i pieniężnych, które zresztą podobnie jak świadczenia wymienione w podpunkcie poprzednim były raczej swego rodzaju daninami;
- grabież i wykup płodów rolnych po bardzo niskich cenach urzędowych;
- duże obciążenia fiskalne (patrz punkt b.);
- polityka monetarna w krajach okupowanych prowadzona w interesie Rzeszy kosztem mieszkańców tych krajów;
- systemowa grabież gospodarki i wszelkiego dobra (patrz punkt d.);
- pozyskiwanie bardzo taniej, niewolniczej siły roboczej.

d) Grabież.
Jak pisze Cz. Łuczak: „w polityce ekonomicznej Niemiec jedno z najważniejszych ogniw stanowiła grabież publicznego i prywatnego mienia we wszystkich podbitych państwach oraz żydowskiego i częściowo polskiego w Rzeszy. Przeprowadzały ją władze niemieckie od pierwszych do ostatnich chwil wojny i obejmowała szeroki wachlarz nieruchomości i ruchomości (…). Tej grabieży przyświecały zarówno doraźne jak i dalekosiężne cele. Pierwsze sprowadzały się do zaspokojenia w maksymalnym stopniu bieżących potrzeb gospodarki wojennej, a drugie do znacznego wzrostu niemieckiego stanu posiadania w Europie i osiągnięcia w ten sposób przez Rzeszę największego potencjału ekonomicznego na tym kontynencie. Kolejną charakterystyczną cechą tej grabieży było nieliczenie się przez władze przy jej realizowaniu z najbardziej elementarnymi potrzebami ujarzmionej ludności, której odbierały bardzo często nawet przedmioty niezbędne w życiu codziennym, jak np. odzież, naczynia kuchenne, meble itp.”

Niemcy stosowali dwie formy grabieży na terenach okupowanych:
- oficjalną konfiskatę mienia przez władze Rzeszy i upoważnione przez nie instytucje, oraz
- przywłaszczanie ruchomości przez funkcjonariuszy administracji aparatu okupacyjnego i niektórych innych Niemców, na użytek prywatny.

Największe znaczenie miała grabież „oficjalne”, gdyż to właśnie w ramach tych działań „zawłaszczono przedsiębiorstwa gospodarcze, budynki służące celom pozaekonomicznym i mieszkalnym oraz najważniejsze surowce i wiele innych cennych przedmiotów ruchomych.”
Dobrym przykładem mogą być Czechy, w których Niemcy zagarnęli surowce i gotowe produkty o wartości 2,9 miliarda marek, w tym także rudę żelaza zaspokajającą potrzeby ich przemysłu przez 10 miesięcy , ilość uzbrojenia i amunicji wystarczającą na wyposażenie 20 dywizji a także 200 tysięcy rysunków technicznych i patentów.

Rabowano wszystko co może się przydać. Pieniądze, surowce, kosztowności, rezerwy dewizowe i rezerwy złota podbitych państw, ale także maszyny, prefabrykaty, płody rolne, żywność, towary konsumpcyjne, meble, odzież i inne przedmioty potrzebne do normalnego życia ludzi i funkcjonowania gospodarki. Cz. Łuczak pisze: „te przywłaszczone w poszczególnych państwach i dostarczone niemieckiemu przemysłowi ilości surowców ułatwiły realizację postulowanego przez władze Rzeszy wzrostu produkcji zbrojeniowej, potrzebnego w trakcie przygotowywania kolejnych agresji.”

Przy czym najintensywniej i w sposób najbardziej bezwzględny rabowano obszary podbitej Polski i Związku Radzieckiego. Niektóre inne obszary eksploatowano mniej intensywnie żeby poprzez wylabowanie wszystkiego nie dopuścić do osłabnięcia potencjału przemysłowego tych krajów pracujących wszakże na rzecz Rzeszy.


4. Podsumowanie lat 1939 – 1945.



Prawdziwa potęga III Rzeszy, a w szczególności jej potęga militarna powstała dopiero w trakcie trwania wojny, wraz z przygotowywaniem się Niemców do podbicia kolejnej ofiary i kiedy to niekorzystny obrót wydarzeń na frontach wymusił na Rzeszy całkowite przestawienie gospodarki na reżim czasu wojny.

W tym czasie polityka gospodarcza Niemiec dotyczyła już większej części Europy, która pod niemieckim batem realizowała plany gospodarcze Hitlera i Speera. Praktycznie cała Europa ze swoim potencjałem przemysłowym, ludnością i surowcami realizowała program polityki gospodarczej III Rzeszy. Rozmach tego przedsięwzięcia był ogromny, koszt trudny do ogarnięcia. Jednak taka właśnie była cena powołania do życia potęgi sił zbrojnych III Rzeszy. To kilka lat intensywnych przygotowań, praca niewolników z Europy, maszyny zrabowane w Czechach czy Francji, żywność wywożona kilkudziesięcioma pociągami dziennie ze Związku Radzieckiego i pieniądze wypłukiwane na wiele sposobów przez Niemców z większości Europejczyków, a nie dotacje jakichś bankierów umożliwiły prowadzenie przez Niemców tej wojny.


IV. Skąd III Rzesza czerpała surowce?




Niemcy przed II wojną światową były krajem posiadającym deficyt istotnych dla przemysłu surowców i żywności, nie były w stanie pozyskać ich u siebie dostatecznie dużo aby zaspokoić potrzeby gospodarki. W tej sytuacji Rzesza zmuszona były pokrywać niedobory poprzez import a przydział surowców strategicznych był reglamentowany.

Ażeby móc uczestniczyć w normalnym handlu międzynarodowym i nabywać surowce w innych krajach potrzebna jest waluta akceptowana jako środek płatniczy przez partnerów handlowych. Jednakże Niemcy cierpiały na chroniczny brak dewiz a kredytów zagranicznych nie mogli uzyskać od czasu gdy zaprzestali spłacać udzielone im w latach dwudziestych pożyczki.

Remedium na ten stan rzeczy była rezygnacja z uczestnictwa w normalnym obrocie międzynarodowym i oparcie handlu zagranicznego nie na wymianie pieniądz za towar, a wymieniając towar za towar i rozliczając się w ramach tzw. clearingu. Polega to na wymianie towarów lub usług pomiędzy kontrahentami, a gdy po wykonaniu świadczeń okaże się, że świadczenie jednej strony było w przeliczeniu na pieniądze warte więcej niż świadczenie drugiej, to ta strona której świadczenie było warte mniej musi „dopłacić” (najczęściej też w towarach) czyli „wyrównać saldo na rachunku clearingowym”. W ten sposób Rzesza mogła handlować przede wszystkim z państwami słabszymi w ramach stosunków dwustronnych. Były to przede wszystkim państwa Europy Wschodniej i Południowo – Wschodniej, a także państwa Ameryki Południowej.

Próbowano także zastąpić import niektórych rodzajów surowców produkcją ich substytutów w Rzeszy, np. produkcję paliwa z węgla czy syntetycznego kauczuki. Ale rezultaty nie zawsze były zadowalające, np. produkcja syntetycznego paliwa zaczęła mieć znaczenie dopiero pod koniec wojny, bez dostępu do ropy naftowej Rzesza by nie powojowała (będzie o tym mowa w części poświęconej wywiadowi z A. Suttonem). Podejmowano także akcje mające na celu wykorzystanie surowców wtórnych (urządzano nawet zbiórki... kości).

Sytuacja ulegała zmienia wraz z ekspansją terytorialną, początkowo w latach trzydziestych na drodze pokojowej (Zagłębie Saary, Nadrenia, Austria, Czechy, Kłajpeda) a później już w drodze agresji zbrojnej.
Kontrola nad nowymi terytoriami oznaczała z jednej strony możliwość grabieży zgromadzonych przez dane państwo zasobów, co administracja Rzeszy przeprowadzała szybko i sprawnie od razu po zajęciu danego kraju. Przykładem mogą być Czechy w których Niemcy zagarnęli rudę żelaza zaspokajającą potrzeby ich przemysłu przez 10 miesięcy. A z drugiej strony kontrola nad nowymi obszarami umożliwiała dostęp do znajdujących się w nich źródeł surowców i żywności.

Pakt Ribbentrop – Mołotow. - Kolejnym istotnym źródłem surowców byli sojusznicy. Po rozpoczęciu wojny dużym problemem była morska blokada Rzeszy przez Wielką Brytanie i zablokowanie w ten sposób możliwości dostaw surowców drogą morską. W szczególnie trudnej sytuacji były Niemcy na początku wojny po zakończeniu wojny z Polską kiedy to niemieckie siły zbrojne były wyczerpane materiałowo a konieczne były już przygotowania do ataku na Danię i Norwegię i zaraz potem na Francję. Na pomoc Niemcom przyszedł Związek Radziecki, który w ramach wykonywania paktu Ribbentrop – Mołotow dostarczał Rzeszy wszystkie potrzebne jej przemysłowi surowce, a w szczególności ropę naftową której ZSRR była dla Rzeszy drugim obok Rumunii źródłem (jadąc na tej właśnie ropie Hitler rozjechał Europę), rudy metali, w tym metali szlachetnych, węgiel, koks, mangan, drewno a także zboże. Dokuczający Rzeszy w związku z przerwaniem morskich szlaków komunikacyjnych deficyt surowców lat 1939- - 1940 w dużej mierze pokrył „w każdej ilości i pełnym asortymencie” swoimi dostawami Związek Radziecki. W zamian otrzymując od Niemców technologie wojskowe, produkcyjne, gotowe zaawansowane maszyny do fabryk, działa, samoloty, inne uzbrojenie, sprzęt do łączności a nawet prototypy nowych rodzajów broni i co dość zaskakujące także i okręty wojenne. Wiktor Suworow przekonująco dowodzi, że gdyby nie pomoc Związku Radzieckiego wojna w ogóle by nie wybuchła, a nawet gdyby wybuchła to dość szybko by się skończyła, a to właśnie ogromne dostawy z ZSRR pozwoliły Rzeszy przetrwać trudny okres.

Ropa naftowa. - Podstawowym źródłem ropy naftowej, szczególnie po rozpoczęciu wojny z ZSRR, były dla Rzeszy rumuńskie pola roponośne w okolicach Ploeszti (Rumunia była sojusznikiem Hitlera, tym niemniej regionem Ploeszti administrowała niemiecka armia). Ropa naftowa jest surowcem służącym nie tylko do produkcji paliwa ale i potrzebnym przemysłowi chemicznemu. Gdyby udało się odciąć Rzeszę od Ploeszti oznaczałoby to w zasadzie koniec wojny.

Handel zagraniczny w latach wojny. - W związku z wojną zmieniła się także sytuacja w handlu zagranicznym, niemożliwa była już wymiana z państwami wrogimi, pozostały więc państwa neutralne i sojusznicze. Kraje takie jak np. Szwecja (ruda żelaza) i Szwajcaria obawiając się niemieckiej inwazji godziły się nawet na daleko idące ustępstwa wobec Rzeszy. Doszło nawet do tego, że Niemcy wymogły na swoich kontrahentach, że wyrównanie przez Rzeszę salda na rachunku clearingowym nastąpi dopiero po wojnie. Była to forma specyficznego kredytu towarowego jaki państwa handlujące z Rzeszą jej udzieliły godząc się na zwrot należnych im świadczeń po zakończeniu wojny. Był to podobny sposób rozliczeń jaki przyjęto w stosunku do państw podbitych i w ten sposób Niemcy drenowały nawet państwa trzecie.


V. Zachodnie koncerny a Rzesza (wywiad z A. Suttonem).




1. Kontakty pomiędzy koncernami.



Niekiedy czytając „demaskatorskie” teksty o udziałach firm amerykańskich w I.G. Farben można odnieść wrażenie, że „charakter spiskowy” przypisuje się nawet samej współpracy o powiązaniom pomiędzy wielkimi koncernami. Wyjaśnijmy sobie zatem historię tej współpracy.

Okres od zakończenia I wojny światowej do około 1923 roku był w Niemczech czasem dużych problemów gospodarczych, w tym właśnie czasie wiele przedsiębiorstw, zwłaszcza małych, nie mogąc podołać problemom zbankrutowało. Na zwolnione w ten sposób obszary produkcji i świadczenia usług wkroczyły przedsiębiorstwa ekonomicznie silniejsze i w ten sposób następowała koncentracja produkcji i centralizacja kapitału.

W latach 1924 – 1929 nastąpiła poprawa sytuacji ekonomicznej kraju, a okres ten w związku z dużym wzrostem dochodu narodowego nazywano później „złotymi latami dwudziestymi”.
Dzięki korzystnej dla przedsiębiorców polityce podatkowej i celnej i dostępowi do kredytów w niemieckich bankach dużo inwestowano, nasiliła się wymiana handlowa i w efekcie gospodarka rozwijała się prężnie, a najwyższą dynamikę wzrostu wykazywał przemysł. Dzięki dużym inwestycjom zwiększał się m.in. stopień mechanizacji pracy, zapewniając większą wydajność pracy, niższe koszty wytwarzania, oraz wzrost produkcji. W rezultacie tego dynamicznego rozwoju Niemcy stały się w 1929 roku (ponownie) drugą po USA potęgą przemysłową świata.

W tym okresie rozwój niemieckiej gospodarki dokonywał się także dzięki uzyskanym w latach 1924 – 1929 pożyczkom zagranicznym w wysokości około 21 miliardów marek, z czego 70% pochodziło z USA. Około połowę tej kwoty przeznaczono na spłatę reparacji wojennych nałożonych na Niemcy przez Traktat Wersalski, a resztę wydano na inwestycje i zakup surowców za granicą. Udzielone pożyczki (dewizy) w ogóle ułatwiły Niemcom rozwój międzynarodowych stosunków gospodarczych. W tym miejscu aby uciąć ewentualne spekulacje o kolejnych spiskach wyjaśnijmy dlaczego Stany Zjednoczone chciały kredytować Niemców. Otóż w latach dwudziestych, gdy renegocjowano warunki spłaty przez Rep. Weimarską reparacji wojennych, Francja dążyła do maksymalizacji ich wysokości aby „zarżnąć” Niemcy finansowo. Na to nie chciały się zgodzić USA sądząc, że warunkiem stabilności Europy są także stabilne ekonomicznie Niemcy w jej centrum, dlatego Stany Zjednoczone nie tylko zabiegały o rozłożenie reparacji na dogodne dla Niemców raty (plan Dawesa), ale też udzieliły im pożyczki mającej pomóc w dokonaniu tych spłat. Przypominam, że w tym czasie Hitler (który nota bene po dojściu do władzy zaprzestał spłacania zadłużenia zagranicznego) jeszcze biegał sobie po ulicach.

Rosnące w „złotych latach dwudziestych” koszty rozbudowy majątku trwałego i potrzeba posiadania większych środków obrotowych na wzmożoną działalność gospodarczą, wymagały zgromadzenia dużych ilości pieniędzy, które uzyskiwano poprzez zawiązywanie spółek kapitałowych. Mechanizm jest prosty, grupa przedsiębiorców chce działać na większą niż dotąd skalę, ale żaden z nich w pojedynkę nie ma na to dość pieniędzy, wobec czego łączą siły i prowadzą działalność wspólnie dzieląc się zyskami. Prym wiodły największe spółki kapitałowe przodujące jednocześnie w kreowaniu związków monopolistycznych, których liczba w latach 1924 – 1929 zwiększyła się. Powstało w szczególności szczególności karteli, których ogółem w 1925 roku było 1539.
Tak np. powstał niesławny koncern I.G. Farben – dwie duże grupy spółek z branży chemicznej żeby wspólnie produkować barwniki połączyły się w kartel, przekształcony w 1925 roku w spółkę akcyjną.

Dzięki dużemu potencjałowi ekonomicznemu związki monopolistyczne nie tylko miały duży wpływ na życie gospodarcze w Niemczech, ale także mogły dokonywać ekspansji niemieckiego kapitału za granicę i rozwijać współpracę z analogicznymi zrzeszeniami przedsiębiorców z innych państw.

I właśnie taki charakter miała współpraca pomiędzy koncernami amerykańskimi i koncernami niemieckimi.
Np. współpraca pomiędzy standard Oil i I.G. Farben, rozpoczęła się w 1927 roku kiedy NSDAP była marginesem politycznym, a te dwie wielkie spółki branży chemicznej wymieniły się nawzajem pakietami swoich udziałów. Wielkie przedsiębiorstwa z dwóch największych potęg przemysłowych świata kooperowały w celu wspólnego osiągania zysków, dzielenia się rynkiem, technologiami, „know – how”produkcji i wspólnego prowadzenia praktyk monopolistycznych.
To był biznes a nie spisek.

Dziś wiadomo, że Chiny się zbroją i łamią prawa człowieka, a mimo to z tą potęgą przemysłową chcą współpracować wszyscy posyłając tam kapitał i technologie. To już jest spisek czy okaże się nim dopiero jak Chiny wywołają jakąś wojnę?

Z powyższych względów nieuzasadnione jest pisanie, że "setka firm amerykańskich pomaga Hitlerowi", Bo firmy amerykańskie nie pomagały Hitlerowi, tylko robiły interesy wspólnie ze swoimi partnerami z Niemiec. Jak to jest, że do 1933 roku jest to po prostu wieli biznes, a po 1933 roku już urasta do rangi „spisku”? Jak to jest, że w literaturze „spiskowej” wymienia się technologie jakie partnerzy niemieccy dostawali od Amerykanów a już słowem się nie wspomina o technologiach jakie dostawali Amerykanie od Niemców? A np. w jednym z porozumień z 1939 roku I.G. Farben zgodziło się przekazać standard Oil dwa tysiące patentów!

Czy amerykańscy prezesi firm mieli porzucić interesy w Europie i utopić pieniądze swoich akcjonariuszy, bo władzę w kraju z którego pochodzą solidni partnerzy handlowi przejął jakiś Hitler?

I wreszcie proszę zwrócić uwagę na kolejne nadużycie. Nie jest tak, że firmy w Niemczech podlegały firmom w USA (zapewne najczęściej jedni mieli jedynie część udziałów drugich i vice versa - czemu zatem nie mówimy, że to koncerny z Rzeszy wspierały USA?). Ale niemieckie przedsiębiorstwa przede wszystkim realizowały urzędowo ustalone cele ekonomiczne i wykonywały plany, podlegały przed wszystkim Izbie Gospodarczej Rzeszy, Urzędowi Planu Czteroletniego i to pod ścisłym nadzorem Ministerstwa Gospodarki Rzeszy. Podlegały niemieckiej administracji gospodarczej, będącej narzędziem hitlerowskiego interwencjonizmu i systemu planowego, a ewentualnie dopiero potem akcjonariuszom obojętnie czy zasiadali oni w Berlinie, czy po drugiej stronie Atlantyku.


2. Tetraetyloołów.



Jeden z zarzutów Suttona odnośnie koncernu Standard Oil dotyczy dostarczenia Niemcom technologii produkcji tetraetyloołowiu, będącego środkiem przeciwstukowym.
Środki przeciwstukowe są to substancje dodawane do paliw aby zwiększyć w nich liczbę oktanów, czyli wydajność paliwa.

Najważniejszym pytaniem z punktu widzenia naszego tematu, jest to, czy Niemcy miałyby środki przeciwstukowe bez pomocy zza oceanu czy też by ich nie miały?

Nie jest prawdą zawarta w wypowiedzi Suttona sugestia, że sami Niemcy nie mieli takich środków. Otóż Niemcy z uwagi właśnie na ochronę patentową tetraetyloołowiu opatentowali już w 1926 roku swój własny środek przeciwstukowy - pentakarbonylek żelaza [Fe(CO)5]. Jest to środek mający lepsze własności przeciwstukowe od tetraetyloołowiu, „stosowany na masową skalę w latach 30. XX w. przez Niemców ” i jak wynika z TEGO „stosowany przez Niemców od lat ‘30 do końca II Wojny Światowej”.

Czyli Niemcy mieli od lat dwudziestych własny środek przeciwstukowy, o właściwościach lepszych od tetraetyloołowiu i stosowali go od lat trzydziestych do końca wojny, czyli właśnie w interesującym nas okresie.
Nawet informacje od szacownego naukowca należy weryfikować.


3. Cyklon B.



W tekście przytoczonym przez Przema czytamy:

Rzeczywiście, w wyniku umów w 1929 (dołączył się do nich "Generał Motors") odnowionych w 1937, w Teksasie i New Jersey zostały zbudowane wspólne laboratoria. Jednym z produktów ich doświadczeń będzie sławny gaz Cyklon-B.

Jest to nieprawda, powtarzana zresztą już w nie pierwszym „odkrywczym” tekście o „zbrodniczych koncernach”.

Cyklon B został wynaleziony przez niemieckiego chemika Fritza Habera w 1918 roku i już w tym czasie był produkowany (jako środek do dezynfekcji i dezynsekcji) „przez TASCH (Technischer Ausschuss für Schädlingsbekämpfung – Komisję Techniczną ds. Walki ze Szkodnikami) jako skuteczny środek do odwszawiania mundurów i bielizny żołnierzy powracających z frontu

Po wojnie TASCH została przekształcona w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością Degesch (Deutsche Gesellschaft für Schädlingsbekämpfung GmbH) z Frankfurtu nad Menem, która odegrała kluczową rolę w produkcji Zyklonu B w czasie II wojny światowej. Udziały w Degesch miało początkowo wiele niemieckich przedsiębiorstw chemicznych, zostały one jednak przejęte we wczesnych latach 20. XX w. przez koncern chemiczny Degussa. [niemieckie przedsiębiorstwo chemiczne]. Degussa opatentowała proces produkcji Zyklonu B w wygodnych do użycia granulkach. W tej formie był on masowo stosowany jako insektycyd w pralniach chemicznych, w latach 30. XX w. ”.


4. Produkcja benzyny syntetycznej.



Na ten temat pojawiło się szczególnie wiele półprawd i przeinaczeń. Do najczęstszego z nich należy podawanie informacji, że amerykańskie koncerny pomagały (a nie dały technologię, o czym dalej) w rozwoju technik syntetyzowania benzyny z węgla, a zaraz potem dane z ostatnich lat wojny o dużym udziale benzyny syntetycznej w całokształcie niemieckiego zużycia paliwa. Przesłanie jest proste: „te ohydne koncerny dały Hitlerowi paliwo do jego czołgów”.

Jest to dobry przykład na manipulowanie faktami poprzez wyrwanie ich z kontekstu historycznego. Niemcy używali większe ilości benzyny syntetycznej kiedy już nie mieli nic innego (szczytowy okres produkcji przypada na 1944 rok, kiedy to jedno z ich źródeł ropy – Rosjanie, zajęli drugie ich źródło ropy - rumuńskie Ploeszti). Ale w trakcie trwania wojny podstawowym surowcem do produkcji paliwa była cały czas ropa naftowa i niemieckie czołgi mogły jeździć nie dzięki syntetyzowaniu benzyny z węgla a dzięki dostawom ropy od sojuszników, w tym przede wszystkim z pól naftowych Ploeszti. Wywołanie wojny i prowadzenie jej z sukcesem było możliwe tylko dzięki dostępowi do ropy naftowej a nie dzięki benzynie syntetycznej. I kiedy Niemców odcięto od źródeł ropy, nie mieli już żadnych szans.

Przyjrzyjmy się niemieckiej technologii produkcji benzyny syntetycznej.
Rzesza produkowała benzynę syntetyczną (syntinę) za pomocą metody Bergiusa i opracowanej nieco później, w latach dwudziestych przez dwóch niemieckich chemików metody Fischera-Tropscha. Podkreślmy to – że te wynalazki są niemieckie, nie otrzymano ich od zachodnich koncernów, które są oskarżane o pomoc w rozwoju tych technologii ale nie o ich przekazanie Niemcom. Obojętnie czy w 1929 roku, gdy Hitler zdobył w wyborach całe 3% głosów, zawarto by to porozumienie pomiędzy przedsiębiorstwami z USA i Niemiec czy nie, produkcja paliwa syntetycznego w czasie wojny i tak miałaby miejsce.


5. Produkcja syntetycznego kauczuku.


Przypisywanie współpracy z amerykanami decydującej roli w kwestii produkcji sztucznej gumy w zasadzie nie tyle jest nieporozumieniem co po prostu podawaniem nieprawdy.

Metoda produkcji syntetycznego kauczuku została opracowana przez niemieckiego chemika Fritza Hoffmana w 1909 r. i 12 września tego roku Cesarskie Biuro Patentowe w Berlinie przyznało patent nr 250690 na pierwszy proces wytwarzania sztucznej gumy.

Ale to jeszcze nie była ta guma syntetyczna jakiej używa się do dzisiaj. Udoskonalony kauczuk syntetyczny opracowali dopiero niemieccy chemicy Walter Bock i Eduard Tschunkur. Udoskonalali oni formułę podstawową i opracowali nową, bardzo mocną gumę syntetyczną o nazwie „Buna S”, Patent na ich wynalazek, czyli na kopolimeryzację butadienu i styrenu przyznano 21 czerwca 1929 r. Porozumienia technologiczne z koncernami zachodnimi datowane są na ten sam rok, biorąc pod uwagę czas potrzebny na badania a potem długotrwałą procedurę przyznawania patentu, te porozumienia nie miały z tym wynalazkiem nic wspólnego.

W latach trzydziestych kauczuk syntetyczny nie wzbudzał w świecie wielkiego zainteresowania ze względu na to, że kauczuk naturalny był po prostu tańszy. To właśnie władze III Rzeszy wierzyły w wielką przydatność tej technologii i w ramach rozwoju przemysłu przeznaczyły ze swojego budżetu spore środki finansowe na rozwój technologii produkcji przemysłowej Buny i to dzięki wsparciu finansowemu Rzeszy tę technologię wdrożono. Ale „zasługę” uzyskania możliwości produkcji przez Rzeszę syntetycznej gumy wbrew faktom przypisuje się amerykańskim koncernom.

Porozumienia pomiędzy koncernami dotyczyły co najwyżej przekazania Amerykanom technologii niemieckiej a nie przekazania Niemcom technologii amerykańskiej! Wbrew zawartym ustaleniom I.G. Farben długo bronił się rękami i nogami przed przekazaniem praw z patentu i „know – how” produkcji Buny partnerom ze Standard Oil i innych amerykańskich firm, które długo zwodzono przeciągającymi się negocjacjami. Prawa z patentu Niemcy przekazały dopiero w 1940 roku, ale bez zdobytego „know – how” dotyczącego produkcji. Po Pearl Harbor gdy USA nie mogły już importować naturalnego kauczuku z Malezji (odciętej przez Japończyków) Kongres USA uchylił w tym kraju niemiecki patent i prawa z niego przysługujące Standard Oil na „Bunę S” a także nałożył ogromne kary na standard Oil i I.G. Farben.


6. Zachodnie koncerny a Rzesza – podsumowanie.


Istotnym jest aby przy rozważaniu zarówno kwestii wpływu koncernów zachodnich na zdolność Niemców do wywołania wojny oddzielić od siebie dwie kwestie.

Wina. - Pierwszą z nich jest kwestia zamiarów, ich winy, czyli czy przemysłowcy działali w celu wywołania drugiej wojny, tj. czy ich działania miały, jak sugerujesz Muhadzie, „charakter spiskowy”, czy też były tylko utrzymywaniem kontaktów handlowych w celu osiągnięcia zysku. Współpraca koncernów zachodnich z niemieckimi sięga lat dwudziestych, kiedy to Hitler albo akurat siedział w więzieniu albo biegał z kolegami po ulicach. A to właśnie wtedy zaczęła się współpraca pomiędzy koncernami z obu krajów. Wg informacji z tekstu przytoczonego przez Przema umowy dotyczące współpracy technologicznej zostały zawarte w 1929 roku, kiedy NSDAP dostała w wyborach 3% głosów. W takich kontaktach nie ma zresztą nic dziwnego, Niemcy były drugą po USA przemysłową potęgą świata mającą potężne przedsiębiorstwa i świetnych naukowców, wszyscy razem mogli na tym zarobić. Podkreślmy raz jeszcze – to był biznes a nie żaden spisek. Ale osoby doszukujące się w działaniach koncernów jakichś podłych zamiarów w ogóle nie biorą poprawki na te kwestie, tak jakby każda współpraca gospodarcza z Niemcami przed wojną miała na celu wsparciem dla Hitlera.

Współpraca była niekiedy kontynuowana także po dojściu Hitlera do władzy. Dziś wiemy jak potoczyła się historia i ta współpraca budzi nasz moralny sprzeciw, i w niektórych przypadkach budziła także wtedy sprzeciw władz USA. Ale w kontynuowaniu tych działań również nie ma nic dziwnego. Proszę postawić się w sytuacji tych przemysłowców, ludzi zapewne dość bezwzględnych – rozkręcili dobre interesy w Niemczech, prężnym i dobrze rokującym kraju, potem jakiś Hitler doszedł do władzy i prześladuje Żydów, czy to ma być dla nich powód żeby zwijać manatki, tracić wszystko co zainwestowali i powiedzieć swoim pracodawcom - akcjonariuszom, że stracili wszystkie ich pieniądze? Wydaje się, że niestety nie, ale to dopiero nam, dzisiaj, bo wiemy co się potem stało, ale patrząc z ich perspektywy tak naprawdę nie ma w tych działaniach nic dziwnego. A co mógł w ich mniemaniu zrobić Hitler? Hitler w ich mniemaniu mógł co najwyżej kontynuować prężenie muskułów w Europie, a co najwyżej narozrabiać coś z bliskimi sąsiadami.

Ale to jest w Europie, daleko, po drugiej stronie oceanu, to spawa Europejczyków. Nie sądzę żeby bardzo ich to obchodziło. Natomiast żeby przewidzieć, że dojdzie do wybuchu wojny o zasięgu globalnym musieliby w całych latach trzydziestych: przewidzieć że dojdzie do zawarcia paktu Ribbentrop – Mołotow (który to pakt dał Hitlerowi możliwość ataku na Polskę bez obawy o interwencję ze strony ZSRR), musieliby przewidzieć kolejne kierunki agresji Hitlera, a także to, że Anglia i Francja ulegną zaskakująco skutecznej dla wszystkich taktyce blitzkriegu. I wiele innych wydarzeń politycznych, które dopiero wszystkie razem doprowadziły do wojny o zasięgu globalnym.

A żeby spiskować i planować wywołanie wojny musieliby to wszystko i wiele innych niuansów, możliwości i wydarzeń przewidywać już w latach dwudziestych. Dlatego też apeluje aby nie przypisywać tym ludziom zdolności przewidywania przyszłości i nadludzkiej mocy sprawczej.

I wreszcie wypada przypomnieć, że autonomia przedsiębiorstw w Rzeszy była bardzo ograniczona, nie było tak jak dziś, że firmy podlegają swoim spółkom macierzystym, w hitlerowskich Niemczech przedsiębiorstwa podlegały państwowej administracji gospodarczej i jej decyzjom.

Rzeczywista rola koncernów. - Drugą kwestią jest natomiast faktyczna rola jaką spełniły kontakty gospodarcze pomiędzy zachodnimi koncernami a koncernami w Rzeszy. To znaczy, czy bez korzystnych dla siebie efektów tych kontaktów Rzesza faktycznie nie byłaby w stanie rozpocząć wojny?

Wszystko co Niemcy dostali w ramach tej wymiany miało jakiś swój substytut, gdyby nie było owych „podejrzanych” interesów, to Niemcy i tak dostaliby to czego chcieli. Zarówno surowce syntetyczne jak i pomoc technologiczna nie były niezastąpione, istniały inne źródła z których Niemcy uzyskiwali te dobra np. z własnych opatentowanych technologii i dalej można je było w ramach przygotowań do wojny zdobyć w inny niż współpraca zagraniczna, sposób. Amerykanie nie mogli zaoferować Rzeszy niczego, czego ta nie byłaby w stanie zorganizować sobie w inny sposób z innych źródeł.


VI. Wnioski końcowe.




Bardzo łatwo jest rzucić slogan „to bankierzy doprowadzili do wojny”, wystarczy jedno zdanie i kilka wyjętych z kontekstu informacji. Tymczasem żeby dowieść, że jednak było inaczej trzeba się niestety trochę rozpisać.

Żeby móc odpowiedzieć sobie na pytanie jak to się stało, że państwu niemieckiemu udało się zbudować machinę wojenną zdolną do zawojowania Europy potrzebne jest nie tylko obejrzenie filmu o jakichś bankowcach finansujących Hitlera czy zebranie garści (niekiedy zupełnie nieprawdziwych) informacji o kontaktach handlowych pomiędzy koncernami. Trzeba poznań kontekst historyczny epoki, zachodzące w tym czasie procesy ekonomiczne, prowadzoną politykę gospodarczą i sposoby pozyskiwania różnorakich środków, czy to finansowych, środków produkcji, czy surowców. Wreszcie należy podjąć próbę rozebrania na czynniki pierwsze kwestii dotyczących powiązań pomiędzy korporacjami, handlu technologiami (kto, co, komu i po co) i rzeczywistego znaczenia tych zagadnień.

Słowem należy skonfrontować ze sobą wiele różnych informacji osadzonych w kontekście toczących się w owym czasie wydarzeń. Ten wpis jest próbą dokonania takiej analizy.

Myślę, że w świetle sposobów finansowania polityki gospodarczej Rzeszy i kwot jakie na to przeznaczono nie budzi wątpliwości, że pomoc finansowa jakichś bankierów nie jest w stanie wpłynąć na losy historii, mówimy przecież o finansach całego wielkiego państwa, konfrontujemy miliony z miliardami!

Myślę, że przedstawienie procesów zachodzących w gospodarce Niemiec w latach trzydziestych wyjaśnia w jaki sposób udało im się pokonać bezrobocie i pobudzić koniunkturę w kraju, a wreszcie w jaki sposób udało im się przygotować „zaczyn” pod wielką machinę militarną jaką udało się Niemcom stworzyć w czasie wojny, kosztem wyzyskiwania swoich własnych obywateli i obywateli prawie całej Europy.

Myślę, że przedstawienie tła historycznego kontaktów handlowych pomiędzy koncernami amerykańskimi i niemieckimi powinno ostudzić zapędy osób doszukujących się skomplikowanych dziejowych spisków w bezwzględnej grze pomiędzy rekinami biznesu. A próba przeanalizowania szeregu oskarżeń o pomoc technologiczną dla Rzeszy wysuwanych pod ich adresem pokazuje, że nie należy bezrefleksyjnie opierać się na wyrwanych z kontekstu twierdzeniach, nawet jeżeli ich autorem jest profesor historii.

Reasumując, żadni zachodni bankierzy z BIS nie mogli mieć wpływu na bieg dziejów gdyż ich wsparcie nawet jeśli zostało udzielone naprawdę było zbyt małe aby mieć jakiekolwiek znaczenie w skali wydatków całego państwa. W latach trzydziestych udało się Hitlerowi za pomocą specyficznej polityki gospodarczej pokonać objawy mijającego już kryzysu, rozbudować przemysł zbrojeniowy, pobudzić koniunkturę w kraju i stworzyć podstawy pod budowę wielkiej armii. A potem, już w trakcie trwania II wojny światowej, udało mu się wyzyskując i rabując całą pracującą na niego Europę zbudować wielką machinę wojenną którą na krótko, ale jednak, zawojował cały kontynent. I żadne „tajemne” konszachty zachodnich przemysłowców z przemysłowcami z Niemiec będące po prostu robieniem pieniędzy, nie miały ani na celu doprowadzenie do hekatomby tej wojny, ani nawet nie mogły do niej doprowadzić. Wszystko, co Rzesza faktycznie uzyskała w drodze tej wymiany mogła sobie zapewnić w inny sposób i robiła to. Nawet gdyby po rozpoczęciu przez Hitlera jego odrażającej polityki koncerny amerykańskie przerwały współpracę z koncernami niemieckimi, to i tak nie miałoby to wpływu na losy świata, a co najwyżej amerykanie musieliby sami opracować sposób produkcji syntetycznego kauczuku.
Innymi słowy ani zachodni bankierzy ani zachodni przemysłowcy nie doprowadzili do wybuchu drugiej wojny światowej.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Źródła:
1. Czesław Łuczak, „Dzieje gospodarcze Niemiec 1871-1990”, tom I: „Druga Rzesza i Republika Weimarska”;
2. Czesław Łuczak, „Dzieje gospodarcze Niemiec 1871-1990”, tom II: „Trzecia Rzesza”;
3. Martin Kitchen, „Nazistowskie Niemcy w czasie wojny”;
4. Wiktor Suworow, „Dzień M”.

Użytkownik Trajan edytował ten post 04.02.2010 - 14:05

  • 5


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych