Tylko zazwyczaj takie relacje nie opierają się na zwidach jednej schorowanej staruszki,tylko na naocznych relacjach kilkuastru,kilkudziesiciu świadków.
To jest logiczne.Cala wioska(ktora jak wiadomo nie miala inteligentnych osob w swoich szeregach) mogla zaobserwowac kilkakrotnie pewne zjawisko,przekazac info o tym innej wiosce,w ktorej faktycznie ktos zobaczy to zjawisko i mit w taki sposob stawal sie czyms normalnym w takich regionach.Ludzie w tamtych czasach mieli pociag do historyjek(dzis nie jestesmy gorsi
: ) wiec powstawaly ciagle nowe.Dodajac do tego fakt,iz takowe legendy przekazywane byly przekazem ustnym nie trudno bylo o male niescisloci itp.
Troche odbieglem od tematu;] Byc moze ta cala Manipogo istnieje ale rownie dobrze mogl to byc spasiony wegorz,ktory zdechl kilkaset lat temu a ludzie dalej w niego wierza :wow:
Polecam ogladanie na discovery programow wedkarskich to moze po jakims czasie natrafisz na odcinek chyba w Afryce jak koles zlowil ponad 10m ponad 100kg rybe na gruuuby sznurek;] Caly program mial chyba kilka odcinkow,w ostatnim dniu wyprawy udalo mu sie ja zlowic.Bydlak z niej byl niezly...nie trudno pomylic ja z potworem.
Najedli się grzybków halucynogennych i mają omamy?
A co mieli lepszego do roboty "po godzinach"? :wow:
I nie czepialem się Twojej wypowiedzi,jha tak ogólnie do sceptyków
Spoko ;-)
Pozdro :smile: