Skocz do zawartości


* * * * - 2 głosy

Alternatywna ekonomia - koniec epoki lichwy.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
6 odpowiedzi w tym temacie

#1 Gość_radoslaw

Gość_radoslaw.
  • Tematów: 0

Napisano

Tytuł filmu: Alternatywna ekonomia - koniec epoki lichwy.
Czas trwania: 52:29
Polska lokalizacja: nie
Tagi: alterekonomia, barter, nowa ekonomia,
Krótka recenzja: Wykład obnażający sposób działania upadającego na naszych oczach systemu ekonomicznego i pokazujący rozwiązania alternatywne - stosowane i wypróbowane w historii wiele razy.
Adam Brzozowiec, autor wykładu jest z zawodu leśnikiem. Od 10 lat jest zaangażowany w rozwój sieci barterowych, a ostatnio także w wykłady dla najlepszych polskich ekonomistów - kilka godzin przed konferencją miał przyjemność wyglosić podobny wykład dla 64 profesorów ekonomii w warszawskiej Szkole Głównej Handlowej.
Link do filmu: http://dotsub.com/vi...a1-5bda66cc5670
Link alternatywny: brak

film

pozdrawiam

Użytkownik radoslaw edytował ten post 02.01.2010 - 17:03

  • 2

#2

riseman.
  • Postów: 705
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Moim zdaniem dobrze facet prawi. Jakiś czas temu czytałem wzmianki o zastąpieniu pieniędzy barteringiem wysokiej klasy, ale za dużo się nie dowiedziałem. Anyway, bdb materiał!!
  • 0



#3

Paweł.
  • Postów: 1000
  • Tematów: 22
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nie mogę otworzyć filmu. Trzeba się zarejestrować by móc obejrzeć?
  • 0



#4 Gość_radoslaw

Gość_radoslaw.
  • Tematów: 0

Napisano

Link działa.

Może zmień przeglądarkę - albo dokładniej opisz problem.
Inny sposób dotarcia do filmu - w wyszukiwarce na dotsub.com wpisz "konferencja 2013" i wybierz drugą część.

pozdrawiam
  • 0

#5

Paweł.
  • Postów: 1000
  • Tematów: 22
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

No, musiałem dojść innym sposobem :)

Gospodarka oparta na barterze oraz wyłącznie na lokalnych walutach nie jest najlepszym sposobem na poprawę jakości życia. Barter jest bezpośrednią metodą wymiany towar za towar i może przetrwać jedynie w obrębie małej społeczności. A lokalne waluty nie dają możliwości handlu międzynarodowego. Nie wiadomo też, czy pomysł ten przypadnie do gustu ludziom. Większe pole do popisu daje wymiana pośrednia. Korzystając z tej wymiany sprzedaję swój produkt, nie za produkt którego potrzebuję w tej chwili, lecz za inny towar, który z kolei wymieniam na potrzebny produkt. Tym towarem mogła być np. sól jak sugerował autor prezentacji. Jednak lata doświadczeń oraz prób i błędów udowodniły, że najlepiej do tego nadaje się złoto. Jest trwałe i zawsze ma popyt. Umożliwia wymianę z każdym bez względu na to w jakim kraju żyje. Nie wyklucza to oczywiście możliwości używania wielu lokalnych walut jednocześnie.
Nie wiem czemu facet krytykuje handel międzynarodowy. Gdyby Polska nie importowała dóbr z zagranicy, nie mielibyśmy tanich komputerów, taniej odzieży i innych potrzebnych rzeczy. Żaden kraj nie może być samowystarczalny. Na przykład Niemcy - specjalizują się w produkcji przemysłowej i te produkty opłaca im się najbardziej produkować i eksportować. W zamian importują surowce, płody rolne, których mają mało. Rosja ma surowce, to je eksportuje, ale nie wytwarza komputerów, więc musi je nabyć za granicą. Nawet jeżeli nasz kraj importuje z Chin więcej, niż do nich eksportuje, to też nie powód do płaczu. Za kawałki papierków zwanych banknotami kupujemy realne dobra. Oby jeszcze te papierki zakopywali w lesie lub palili nimi w piecu.
Co do odsetek to gość ma rację. Lichwa jest jednym z przyczyn zła tego świata. Inna sprawa, to pożyczanie pieniędzy nie mających 100% pokrycia w depozytach. Kiedyś, gdy ludzie odkryli, że bank w którym deponowali swoje oszczędności wydaje kwity nie mające pokrycia z złocie, właściciela skracali o głowę. Dziś takie oszustwo jest prawnie zalegalizowane i nazywane rezerwą cząstkową.
Nie zgadzam się z pomysłem ujemnego oprocentowania pieniędzy, rzekomo mającego stymulować popyt, który autor tak zachwala. W rzeczywistości ujemne oprocentowanie pieniędzy mamy również obecnie pod nazwą inflacja. Inaczej jest to czyste złodziejstwo. Inflacja jest tak naprawdę ukrytym podatkiem nałożonym przez państwo. Stosowana jest poprzez dodruk świeżych pieniędzy bez pokrycia. Gdy taki zastrzyk „gotówki” trafia na rynek, powoduje bogacenie się jednych kosztem drugich. Na przykład nasz rząd ma zamiar wybudować autostradę na Euro 2012, ale w budżecie zabrakło pieniędzy. Wyjściem jest dodruk. Uruchamiają prasę drukarską i drukują ile im potrzeba. Potem płacą tymi dodatkowymi banknotami wykonawcom. Pierwsi odbiorcy nie odczują z tego powodu inflacji. Przeciwnie, osiągną większy zysk. Jednak z czasem, gdy te pieniądze rozejdą się po gospodarce, spowodują wzrost cen. Odczują go te osoby u których galopujące ceny wyprzedzą podwyżki dochodów – to oni zostają opodatkowani. Inflacja podobnie jak ujemnie oprocentowanie skłania ludzi do zakupów, których nie potrzebują. Karane jest oszczędzanie, a nagradzana rozrzutność.
Fałszywy jest pogląd, że pieniądz powinien być emitowany przez państwo. Od początku pojawienia się, pieniądz był tworzony przez zwykłych ludzi dla ludzi. Nie było żadnych ustaw i dekretów, a mimo to wszystko świetnie funkcjonowało. Banki obowiązywała 100% rezerwa, praktycznie uniemożliwiała inflację i sterowanie gospodarką. Dopiero, gdy rządy pod przymusem przejęły prawo tworzenia walut, zaczęły się problemy, których końca nie widać.
Zagadnienia „alternatywnej ekonomii” nie są niczym nowym i niektóre z proponowanych rozwiązań będą nieskuteczne bo z założenia są antykapitalistyczne jak na przykład wywoływanie sztucznego popytu czy monopolizacja waluty przez państwo.
Zmiany te jak bardzo byłyby koniecznie i tak nie zostaną wprowadzone. Zmieniające się co kadencję rządy wolą dalej prowadzić interwencjonizm zwalczając problemy, które same tworzą.

Użytkownik Paweł edytował ten post 05.01.2010 - 21:30

  • 3



#6 Gość_radoslaw

Gość_radoslaw.
  • Tematów: 0

Napisano

Gospodarka oparta na barterze oraz wyłącznie na lokalnych walutach nie jest najlepszym sposobem na poprawę jakości życia. Barter jest bezpośrednią metodą wymiany towar za towar i może przetrwać jedynie w obrębie małej społeczności. A lokalne waluty nie dają możliwości handlu międzynarodowego. Nie wiadomo też, czy pomysł ten przypadnie do gustu ludziom. Większe pole do popisu daje wymiana pośrednia. Korzystając z tej wymiany sprzedaję swój produkt, nie za produkt którego potrzebuję w tej chwili, lecz za inny towar, który z kolei wymieniam na potrzebny produkt. Tym towarem mogła być np. sól jak sugerował autor prezentacji.


Tutaj chodzi bardziej o kwestię księgowania - np budujesz komuś dom, a on jest Ci winny 1000 l mleka, albo 50 plastrów miodu. Nie oznacza to jednak że koleś musi biegać za krowami czy szlajać się po pasiekach, może oddać Ci "kasę" np robiąc Ci ogródek lub basen.


Jednak lata doświadczeń oraz prób i błędów udowodniły, że najlepiej do tego nadaje się złoto. Jest trwałe i zawsze ma popyt. Umożliwia wymianę z każdym bez względu na to w jakim kraju żyje. Nie wyklucza to oczywiście możliwości używania wielu lokalnych walut jednocześnie.


Właściwie nieważne czy będzie to złoto czy plastry miodu - chodzi o to żeby księgowanie dotyczyło realnych produktów i usług, żeby banknot (nota bankowa) nie była virtualną bzdurą jak obecnie, ale miała odbicie/pokrycie w rzeczywistości.


Nie wiem czemu facet krytykuje handel międzynarodowy. Gdyby Polska nie importowała dóbr z zagranicy, nie mielibyśmy tanich komputerów, taniej odzieży i innych potrzebnych rzeczy. Żaden kraj nie może być samowystarczalny. Na przykład Niemcy - specjalizują się w produkcji przemysłowej i te produkty opłaca im się najbardziej produkować i eksportować. W zamian importują surowce, płody rolne, których mają mało. Rosja ma surowce, to je eksportuje, ale nie wytwarza komputerów, więc musi je nabyć za granicą. Nawet jeżeli nasz kraj importuje z Chin więcej, niż do nich eksportuje, to też nie powód do płaczu. Za kawałki papierków zwanych banknotami kupujemy realne dobra. Oby jeszcze te papierki zakopywali w lesie lub palili nimi w piecu.


Aby zdobyć te papierki musimy coraz wiecej pracować, a niedługo normalnym prezentem od rodziców na 18 urodziny będzie wyznanie dziecku "sorry Ty i Twoje wnuki muszą pracować całe życie za darmo bo pohandlowaliśmy z Chinami..."
Handel odbywajacy się w ramach jakiejś społecności (w tym przypadku międzynarodowej) nie może odbywać się w jedną stronę.


Dalej zaczyna się robić śmiesznie bo z jednej strony piszesz:

Co do odsetek to gość ma rację. Lichwa jest jednym z przyczyn zła tego świata. Inna sprawa, to pożyczanie pieniędzy nie mających 100% pokrycia w depozytach. Kiedyś, gdy ludzie odkryli, że bank w którym deponowali swoje oszczędności wydaje kwity nie mające pokrycia z złocie, właściciela skracali o głowę. Dziś takie oszustwo jest prawnie zalegalizowane i nazywane rezerwą cząstkową.


By zaraz napisać:

Nie zgadzam się z pomysłem ujemnego oprocentowania pieniędzy, rzekomo mającego stymulować popyt, który autor tak zachwala. W rzeczywistości ujemne oprocentowanie pieniędzy mamy również obecnie pod nazwą inflacja. Inaczej jest to czyste złodziejstwo. Inflacja jest tak naprawdę ukrytym podatkiem nałożonym przez państwo. Stosowana jest poprzez dodruk świeżych pieniędzy bez pokrycia. Gdy taki zastrzyk „gotówki” trafia na rynek, powoduje bogacenie się jednych kosztem drugich....


...ale wcalę się Tobie nie dziwię - z tym kawaleczkiem układanki mają problem prawie wszyscy profesorowie ekonomii :mrgreen:

Ujemne oprocentowanie to zupełnie inna inszość niż inflacja.
Pokaż mi bank na tej planecie który mówi Ci "wpłać kasę na konto. a na koniec roku gwarantujemy Ci że będziesz miał na koncie aż 90%".
Pieniądz rdzewiejący, bo o nim mowa został przetestowany w różnych miejscach na tej planecie, często w momentach kryzysu i zawsze się sprawdzał - bo jest to całkowita zmiana koncepcji pieniądza, dopasowanie go do rzeczywistości w której gromadzenie wszelkich dóbr wiąże się ze stratami - dlaczego więc gromadzenie pieniędzy nie powinno również być związane ze stratami? W ten sposób wymuszony zostaje ich obieg - stają się krwią gospodarki i krążą.
Nie ma możliwości spekulacji, tworzenia virtualnych funduszy o ładnie brzmiących nazwach i zawyżonej tysiące razy wartości, etc. Króciótkie wprowadzenie do stanu obecnego:

http://www.youtube.com/watch?v=t0OsfaVAKAQ


pozdrawiam
  • 1

#7

Trajan.
  • Postów: 358
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

@Radosław
W poruszonej na końcu Twojego postu kwestii Paweł w żaden sposób sobie nie przeczy. Czym innym jest pobieranie procentu od pożyczonej komuś kwoty, a czym innym jest inflacja. To są dwie zupełnie różne kwestie.

Ujemne oprocentowanie to zupełnie inna inszość niż inflacja.

Ale jak to możliwe, skoro inflacja polega właśnie na ujemnym oprocentowaniu pieniądza. Mówi się nawet, że "inflacja zżera nasz pieniądze", jak rdza nomen omen :)
Dyskutowaliśmy o tym TUTAJ i TUTAJ

Szczerze mówiąc cała ta tzw. "ekonomia alternatywna" wydaje się mieszaniną elementów kilku słusznych postulatów ekonomii klasycznej podanych w zadziwiająco naiwnej formie (exemplum ten cały barter w sytuacji kiedy przez stulecia przećwiczono już standard złota) i trochę postulatów etatystycznych czy czasem wręcz socjalistycznych (jak choćby pomysł "stymulowania popytu" owym "pieniądzem rdzewiejącym", co jest, podobnie jak sztucznie wywoływana inflacja, czystym bandytyzmem).
  • 2



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych