Co do snu o śmierci. To było zdaje się ostatniej wiosny. Śniłem o czymś, to był okres kiedy często miewałem paraliże senne, a raz nawet nie w śnie a w rzeczywistości upadłem na ziemię i nie wiedziałem przez kilka sekund co się z tym dzieje.
Miałem jakiś sen, pamiętam, że przebudziłem się poleżałem po czym znowu usnąłem. W tedy to właśnie śniło mi się, że byłem w jakimś pomieszczeniu gdzie było parę osób i siedziałem przy komputerze. Chyba to była kawiarenka internetowa. W tem był napad; pojawiła się ciemna sylwetka z bronią, wszystkich wystrzelała, ja po krótkiej rozmowie z postacią zostałem zastrzelony, dokładnie w głowę. Czułem chłód i drętwienie, obudziłem się, ale za bardzo nie mogłem się ruszyć i czułem przez chwile nacisk tam gdzie dostałem kulą. To trwało kilkanaście sekund. Ale było to na tyle wystarczająco długie, że do dziś pamiętam ten koszmar. Całkowity realizm sytuacyjny.
Ale byłem cały przykryty więc stopy by mnie nies krzywdziły