Skocz do zawartości


Zdjęcie

Chupacabra w Polsce !


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
101 odpowiedzi w tym temacie

#1

martius.
  • Postów: 545
  • Tematów: 14
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Wydarzenia w okolicach Sochaczewa mówią praktycznie jednoznacznie: w Polsce grasuje zwierzę, które do tej pory było znane głównie z Meksyku. Tam nazywane jest "Chupacabra, czyli wysysacz kóz”.


Dołączona grafika

To wyjątkowa sprawa nawet jak na nasz "pokład", gdyż mało co może wprawić w zdumienie „ludzi Fundacji Nautilus”. Nie ma jednak wątpliwości, że wydarzenia w Kornelinie i w okolicach Sochaczewa pozwalają postawić zaskakującą tezę, że w naszym kraju pojawiła się legendarna bestia znana dotąd z Ameryki Południowej, czyli... Chupacabra! Przypomnijmy tę sprawę, którą opisaliśmy kilka dni wcześniej.

W nocy z niedzieli na poniedziałek (28-29 czerwca) w gospodarstwie państwa Antoniak w Kornelinie doszło do istnej rzezi kóz. Nieznany drapieżnik zagryzł osiem znajdujących się w zagrodzie zwierząt.
- Tej nocy nie byliśmy w gospodarstwie. Być może gdybyśmy nocowali w domu nie doszłoby do tragedii. To na pewno nie był pies. Wybieg, w którym znajdowały się kozy jest ogrodzony wysoką siatką, ma także zamontowanego elektrycznego pastucha. Pies by tego nie pokonał. Nie widać także śladów podkopu - powiedział nam Stanisław Antoniak. Według niego nie był to także ryś, gdyż jest po prostu za mały. Zwierze, które zagryzło kozy musiało być bardzo silne. Jedna z kóz ma bowiem odgryzioną głowę, jednym ściśnięciem szczęk. Zastanawiające jest także to, ze drapieżnik nie rozszarpał zwierząt, a jedynie wyssał z nich krew.

O całej sytuacji państwo Antoniak zawiadomili policję, weterynarza oraz Urząd Gminy w Nowej Suchej. Nikt jednak nie chciał uwierzyć w to co mówili. Kilka dni wcześniej Krystyna Antoniak widziała nieopodal domu, w zbożu duże zwierzę, przypominające pumę. Nie sądziła wówczas, że dojdzie do tak krwawego zdarzenia.

Dołączona grafika

Docierające od kilku dni na pokład Nautilusa informacje były tak nieprawdopodobne, że na miejsce nie pojechała cała ekipa w Naut-Mobile, ale jedynie dwie osoby, aby sprawdzić, czy ktoś nie robi sobie z nas żartów.

Jednak już po godzinie było jasne, że mamy do czynienia z czymś wyjątkowym. Podjeliśmy bezprecedensową decyzję, jeżeli chodzi o zaprezentowanie tego materiału. Tym razem nie robimy dużych skrótów, a pokazujemy pełny materiał wideo, aby każdy mógł zobaczyć skalę tego, co wydarzyło się w Kornelinie. Tylko bowiem „obraz i dźwięk” jest w stanie oddać tą historię w pełni! Mamy nadzieję, że akurat w tym przypadku nam to wybaczycie. Na koniec zapraszamy do przeczytania wywiadu na ten temat z prezesem Fundacji Nautilus.

Dołączona grafika

Materiał wideo okazał się zbyt długi, jak na możliwości youtube. Było konieczne podzielenie go na kilka części, z której każdą poprzedzi kilka słów wprowadzenia. Każdy czytelnik serwisu Fundacji Nautilus będzie mógł prześledzić drogę, którą przebyliśmy w ramach naszego kameralnego wyjazdu do Sochaczewa. Zacznijmy od wizyty w redakcji „Expressu Sochaczewskiego”, gdzie redaktor naczelny tego tygodnika Jerzy Szostak opowiedział nam, jak ta historia się zaczęła.


Niezwykłą sprawą były otwory w ciałach zwierząt, przez które była wyssana krew. Co zdumiewające, wokół ciał zwierząt nie było ani śladów walki, ani nawet kropli krwi! Same otwory zaintrygowały fotoreportera „Expressu Sochaczewskiego”, Ireneusza Wieczfińskiego.



W piątek na pokład Nautilusa zadzwonił mieszkaniec Sochaczewa, który opowiedział nam o obserwacji niezwykłej istoty w czwartek wieczorem. Miała ona przejść przez drogę, którą jechał samochód z dwiema osobami. Nasz świadek poprosił o zachowanie anonimowości i nieujawnianie ani jego personaliów, ani twarzy. Był bardzo wiarygodny. Zgodził się jedynie na to, aby własnymi słowami opowiedzieć o tej obserwacji. Zrobił to po bardzo długich namowach ze strony ekipy FN i redaktorów „Expressu Sochaczewskiego”.



Następnie razem z dziennikarzami “Expressu Sochaczewskiego” pojechaliśmy do Kornelina, gdzie kilka dni wcześniej doszło do zabicia ośmiu kóz i wyssania z nich krwi przez tajmniczą „bestię”.

W Kornelinie właściciele zabitych kóz państwo Antoniak opowiedzieli nam dokładnie, co wydarzyło się w noc z 28 na 29 czerwca.


Pani Krystyna Antoniak pokazała miejsca, gdzie leżały martwe zwierzęta.


Okazało się, że trzydzieści lat temu w tej okolicy była widziana jakaś upiorna istota siedząca na drzewie. Być może Chupacabra działała już na tym terenie wiele lat temu.



Wywiad z prezesem Fundacji NAUTILUS, Robertem Bernatowiczem


FN: Pierwsze wrażenie?
obert Bernatowicz: Pierwsze? Zdumienie, niedowierzanie... od 24 godzin myślę tylko o tym, co wczoraj zobaczyłem i usłyszałem.
FN: Czy w Polsce działa Chupacambra?
RB: Nie potrafię powiedzieć na 100%, ale... jest kilka elementów, które ścinają z nóg. Jak wytłumaczyć, że to dziwne zwierzę wypiło 30 litrów koziej krwi? 30 litrów?! Jaki pies, jaka puma... w ogóle nie ma o czym mówić. Wiedziałem wiele razy w moim życiu, jak wygląda miejsce, gdzie lis czy wilk zakradł się do zagrody wiejskiej i wymordował zwierzęta. To zawsze wyglądało jak pobojowisko. Wszędzie pełno krwi, poszarpanego mięsa, fragmentów skóry, sierści. Nigdy nie słyszałem, aby napastnik ograniczył się do wypicia krwi i to w takiej ilości! Zresztą, to i tak nic wobec kolejnego elementu tej historii...
FN: Co masz na myśli?
RB: Kiedy byłem pod koniec lat dziewięćdziesiątych w Meksyku i rozmawiałem z ludźmi zajmującymi się śledzeniem działalności Chupacabry zwrócili mi uwagę na jedną zdumiewającą sprawę. Otóż zawsze było tak, że ów stwór za pomocą albo metod pozazmysłowych, albo wysoko zaawansowanej techniki paraliżował kozy zanim wyssał z nich krew. W Kornelinie było identycznie! Tam kilka kóz leżało obok siebie, wokół nie było śladów walki. Wyobraźmy sobie, że do zagrody zakradła się...
FN: Puma!
RB: No właśnie, owa słynna puma... Zwierzę dopada do pierwszej kozy, ale reszta w popłochu ucieka tam, gdzie jest najbezpieczniej, czyli do pomieszczenia, gdzie mogą się ukryć. Tymczasem te kozy zostały wyraźnie sparaliżowane, prawdopodobnie padły wszystkie natychmiast. Potem dopiero to „coś” chodziło, robiło im w szyjach dwa głębokie otwory, przez które w sposób prawie magiczny wypijało całą krew. I jeszcze raz to powtórzmy: 32 litry! Mamy tu do czynienia z czymś wykraczającym poza ludzką wyobraźnię.
FN: Jak tłumaczysz to, że nie na ziemi czy na sierści kóz nie było krwi?
RB: Moja zdolność logicznego myślenia tutaj po prostu... nie potrafię tego nawet sobie wyobrazić. Gdybym tego nie widział na własne oczy, to pewnie bym nie uwierzył. Zwracam uwagę jednak na coś jeszcze. Ta istota, czymkolwiek była, miała inteligencję.
FN: To znaczy?
RB: W Meksyku jeden z dziennikarzy przekonywał mnie, że Chupacabra ma inteligencję prawie ludzką, gdyż potrafi atakować kozy wtedy, kiedy akurat domownicy na chwilę opuszczają dom. Tak, jakby znakomicie wiedziała, że tej nocy może dokonać krwawą rzeź, gdyż nikt jej nie przeszkodzi. W Kornelinie było dokładnie tak, jak powiedział mój meksykański znajomy! Naprawdę, w głowie to się nie mieści.
FN: Co dalej z tą sprawą?
RB: Pytasz, czy... czy jedziemy tam NAUT-Mobile z kamerami, ludźmi i sprzętem? Powiem Ci szczerze – to nie jest kolejna banalna sprawa z UFO czy nawiedzonym miejscem. Muszę skontaktować się z moimi znajomymi w Stanach i Meksyku. Tu nie ma żartów, naprawdę nie ma żartów. Potrzebuję kilkunastu godzin, aby podjąć decyzję.
FN: Dziękuję za rozmowę.

./rozmawiała JMZ/
Tekst: Fundacja NAUTILUS
Źródło:
FN



Wszystko wskazuje na to, że w Polsce jest... Chupacabra! Zamieszczamy najnowszą relację z Sochaczewa


Badanie śladów i nowe relacje mówią wyraźnie – nie mamy do czynienia z pumą, łosiem, sarną, dzikiem, dzikim psem, kotem, krową, koniem czy czymkolwiek, co znamy lub potrafimy zakwalifikować . Choć trudno w to uwierzyć, ale wszystko wskazuje na... Chupacabrę.

Jesteśmy pewni, że obecne wydarzenia w okolicach Sochaczewa to numer jeden tych wakacji, jeżeli chodzi o zjawiska niewyjaśnione. Kolejne informacje napływające do Fundacji Nautilus świadczą, że mamy do czynienia z realnie istniejącym zwierzęciem, które wykazuje wszystkie cechy na pół demonicznej istoty zwanej Chupacabrą. Począwszy od wyglądu, poprzez sposób poruszania się, a wreszcie kończąc na tym, jak zabija zwierzęta i pozbawia je krwi. To wszystko znaliśmy jedynie z literatury, a teraz mamy okazję na własne oczy obserwować to w okolicach Sochaczewa.

Zdumiewające jest to, że w czasie badania śladów w Młodzieszynie staraliśmy się odtworzyć, jak musiał poruszać się zwierz, który wykonał takie tropy. Róźne osoby były zgodne, że to „coś” musiało wykonywać skoki. Właściciel gospodarstwa pan Leszek Winnicki powiedział nawet, że to „coś” prawdopodobnie wykonywało skoki podobne do kangura. Tymczasem kilka godzin później dotarła do nas relacja osoby nie znającej układu tych śladów, której bliska osoba obserwowała dziwne zwierzę przemierzające drogę. Niezwykłe było to, że opisała je właśnie jako „rodzaj kangura”. Prawdą jest, że tego typu opis pasuje jak najbardziej do Chupacabry. Trudno w to wszystko uwierzyć, choć przecież widzieliśmy i słyszeliśmy to wszystko na własne oczy i uszy. Nie sposób po prostu wszystko sprowadzić do stwierdzenia, że jest to jakieś zwykłe dzikie zwierzę (jakie zwierzę robi okrągłe otwory w szyi zwierzęcia i wypija z niego krew?!). Wreszcie sprawa owych śladów. Mamy odlewy tych śladów, ale już teraz można "posłać w daleki kosmos" teorie o łosiach i sarnach... Nie taki kształt, nie tak duże, nie poruszają się skokami na... dwóch odnóżach!

Dołączona grafika

Poniżej przedstawiamy kilka zdań z pierwszej analizy śladów, jaka została wykonana przez nas tuż po obejrzeniu śladów w Młodzieszynie:

Z całą pewnością można powiedzieć, że oglądane przez nas wczoraj tropy nie należą do zwierzęcia z rodziny kotowatych. Z góry możemy więc wykluczyć pumę, żbika czy też zwykłego wyrośniętego kota.
Wielkość śladów wskazuje, że pozostawiło je zwierzę duże, a nawet bardzo duże.
Na pewno nie była to sarna, jeleń ani też dzik. Nie był to też zbłąkany żubr, bo jego tropy wyglądają następująco:


Dołączona grafika
Tropy żubra

i osiągają długość do 18 cm.
Pod uwagę możemy brać ewentualnie łosia, którego długość tropu może dochodzić do 28 cm, a długość kroku nawet do 240 cm.
Ten ślad jednak nie do końca odpowiada temu, co wiedzieliśmy w Młodzieszynie.


Dołączona grafika
Tropy łosia

W tej chwili Fundacja Nautilus uważa tę sprawę za priorytetową i zrobimy wszystko, aby w miarę naszych możliwości zbadać wszystkie szczegóły tej sprawy. Jesteśmy pewni, że to bynajmniej nie jest koniec i będzie ciąg dalszy. Mamy więcej materiałów, ale wymagają one pracy. Teraz ruszamy na południe Polski i opracujemy ten materiał dopiero po powrocie w niedzielę. Walcząc z brakiem czasu na razie polecamy Wam zobaczenie trzech materiałów wideo, które dadzą Wam jakieś pojęcie o tym, co teraz dzieje się w Sochaczewie.




I najnowsza obserwacja niezwykłej istoty. Zwracamy uwagę na opis sposobu poruszania się. Tak samo (dziwaczne skoki) opisywała jakieś zwierzę widziane przez nią na polu właścicielka gospodarstwa, w którym zostały zabite kozy i pozbawione krwi.


/prosimy o cierpliwość, musimy mieć teraz chwilę na opracowanie materiałów z Sochaczewa/

Dołączona grafika
By fundacjanautilus, shot with DSLR-A200 at 2009-07-17
Tekst: Fundacja NAUTILUS
Źródło:
FN


Uff ... trochę się napracowałem. Zapraszam do dyskusji :)

Jeżeli już był taki temat, proszę o zablokowanie tego tematu i o link do tamtego, jeżeli oczywiście jest.
  • 3

#2

livin.
  • Postów: 532
  • Tematów: 11
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Dla mnie robienie z igieł wideł^^ szczerze mówiąc. W Sochaczewie mieszkam, ale tu raczej jakiś sensacji na ten temat nie ma. Ogólnie wszyscy zlewa i mało kto z moich znajomych o tym wie^^
  • 0



#3

Borygo2009.
  • Postów: 10
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

W meksyku jest ich dużo a więc dlaczego nie i u nas a twoi koledzy wierzą w ufo i el chupacabre co ?
Ja wiem że jest parę gatunków el cupacabry
ps. Może mieszkasz w innym sochaczewie co ?? ;p
  • 0

#4

livin.
  • Postów: 532
  • Tematów: 11
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

No jasne w tym na Syberii. Wybacz, ale el czupakabrze prawdopodobnie nie smakują tutejsze kozy i niestety jakoś dalej o niej nie słychać. Może się przeniosła do Twojego miasta? Fakt zamieściłam w hydeparku przedruk z expressu sochaczewskiego, ale od tamtej pory jak już mówiłam ani widu ani słychu. A jeśli sytuacja przedtawiałaby się tak tragicznie jak w Mexico City to zapewne bym o tym słyszała i ktoś by wziął sie za polowanie na nią, bo w mieście mamy sporą grupe myśliwych, chyba, że w okresie wakacyjnym chupa jest pod ochroną^^


edit literówki, zaczełam pisać o sobie w drugiej osobie^^
  • 0



#5

xenomorph_cat.
  • Postów: 56
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Kanguromałpa :rotfl:
Swoją drogą, ciekawe, czy jeszcze to się w Sochaczewie czy okolicach pokaże. No i fajnie, jakby udało się komuś nie ślady, a samo zwierzę (zwierzę? Można tak to nazwać?) sfilmować, czy chociaż sfotografować.
  • 0

#6

dżek.

    Muzyka Śnieżnych Pól

  • Postów: 1196
  • Tematów: 280
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 39
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

dziecko wymiata..
ogólnie z chupacabrą jestem na bierząco, od paru dobrych lat ;]
wg mnie tak jak livin, pisze jest to robienie trochę na podpuchę dowodów znaczących nie ma niestety.. a takie snucie bajek to trochę nie bardzo w moim typie.. poza ttym świadkowie mówią o czymś podobnym do pumy.. znowu? ta sama historia ^^
  • 0



#7

martius.
  • Postów: 545
  • Tematów: 14
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Moim zdaniem powinni w tamtej miejscowości dać kozy do klatki i zamontować kamerę, moze by nagrała tego stwora, a nawet były by wtedy szanse na schwytanie tego kanguromałpki :P
  • 0

#8

el_tibio.
  • Postów: 14
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Tak myślałem, że będzie o tym na Paranormalne.pl^^ Co ciekawe mieszkam niecałe 4 kilometry od tego Pana Antoniaka. Mój wujek, który następnego dnia zatrzymał się tam (stacja kolejowa Kornelin)usłyszał tą relacje jako pierwszy od pana Stasiaka. Są kolegami ze szkoły. Chce tym uświadomić wszystkim niedowiarkom, że to jak zostało opisane jest prawdą. Wujek nie należy do osób łatwowiernych xD więc wypytał się o każdy szczegół. Wszyscy mówili, że to rzekomo puma. Ale puma nie wypija krwi, jak to już pisano wyżej. Sam byłem zaskoczony, że Chupa już w Polsce grasuje :P
Dodatkowo, mój kolega, ponoć widział jakiś kontur dziwnego stworzenia o 24:00 jak wracał do domu od kolegi z wieczoru filmowego. Opisywał mi , że to nie był ani kot ani pies, poza tym poruszał się bardzo szybko i wydawał dziwny dźwięk. Nie umiał określić jaki to dźwięk, ale według mnie chodziło mu o syczenie. Co ciekawe, psy zaczęły wyć i skamleć.
Przynajmniej dobrze, że nie atakuje ludzi to zwierzątko :P przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo x]
  • 0

#9

lukasz9.
  • Postów: 305
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Właśnie na taką relacje czekałem od tamtejszej osoby która mogła by po części potwierdzic historie. A ja czekam nadal na raport z poszukiwań na stronach nautilusa
  • 0

#10

Halloween.
  • Postów: 516
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Być może jest to Czupakabra, wiele na to wskazuje, ale fakt, poczekajmy na potwierdzenie, o ile takie będzie.
  • 0

#11

martius.
  • Postów: 545
  • Tematów: 14
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Nowe informacje o Polskiej Chupie ! :


Początkowo przyjmowaliśmy te wiadomości z uśmiechem (wakacje), potem przestaliśmy się śmiać, a teraz mówimy absolutnie serio: wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią, że mamy w Polsce zjawisko znane nam do tej pory głównie z Meksyku czy USA!


O sprawie dziwnych wydarzeń w okolicach Sochaczewa pisaliśmy w ostatnich tygodniach wiele razy. Wszystko zaczęło się od Kornelina, gdzie osiem kóz zostało pozbawionych życia w niezwykły sposób. Wszystkie miały idealne otwory w swoim ciele, przez które tajemnicze stworzenie (lub według innej hipotezy grupa ludzi z odsysarką krwi) wyssało z nich krew.

Przed tym incydentem właścicielka gospodarstwa dokonała obserwacji jakiegoś stworzenia, które znajdowało się w odległości od niej około 200 metrów i poruszało się skokami! Następnego dnia pod nieobecność właścicieli coś pojawiło się w zagrodzie z kozami i pozbawiło je życia w tak dziwaczny sposób.

Dołączona grafika

Od tego czasu na pokład Nautilusa dociera praktycznie każdego dnia kolejne zgłoszenie o obserwacji niezwykłej istoty. Początkowo podejrzewaliśmy, że być może działa tutaj ludzka wyobraźnia i zbiorowa psychoza. Tymczasem mamy świadków, którzy wcześniej nic nie słyszeli o publikacjach o wydarzeniach w okolicach Sochaczewa, a mimo to obserwowali niezwykłą istotę. Były to obserwacje poczynione w ciągu dnia!

Sprawa jest tak ciekawa, że w piątek wyruszamy do Sochaczewa, gdzie spędzimy kilkadziesiąt godzin. Nasze samochody będą przez całą noc przemierzać te okolice, gdzie ostatnio stwór pojawiał się najczęściej. Szykujemy się do tej wyprawy w sposób wyjątkowy nawet jak na standardy FN... nie ma co, takiej historii w wakacje jeszcze nie mieliśmy.

Opisy tej istoty dokonane przez świadków są... zdumiewające!



Świadkowie twierdzą, że ma ona ok. 1.2-1.5 metra wzrostu, porusza się skokami i z daleka przypomina... ogromną żabę lub kangura, choć jej wygląd zdecydowanie bardziej przeraża. Mamy jedno zdjęcie z Meksyku, na którym podobno widać tę istotę. Nie mamy gwarancji, że zdjęcie jest prawdziwe, ale opisy naszych świadków mniej więcej odpowiadają temu, co widać na fotografii.

Dołączona grafika

W naszej ekipie na pokładzie NAUT-MObile będzie grafik, który wysłucha świadków i wykona dokładne rysunki tego, co zostało zaobserwowane przez tak dużą ilość osób. W tej chwili możemy powiedzieć bardzo stanowczo – nie ma mowy o przypadku, zbiorowej psychozie, wakacyjnych naciągaczach, dowcipnisiach itp. Dlaczego? Skala zjawiska jest za duża, zbyt poważne osoby zdecydowały się przerwać milczenie w tej sprawie.


W okolicach Sochaczewa dzieje się coś, co jeszcze kilka tygodni temu wzbudziło by u nas jedynie uśmiech kpiny i politowania... Dziś na pokładzie Nautilusa mamy pełną mobilizację. Takiej sytuacji jeszcze nie mieliśmy, więc jesteśmy w kontakcie z naszymi przyjaciółmi w Meksyku. Przesyłamy im raporty o tym, co się dzieje w Polsce. W rewanżu dostaliśmy wskazówki, gdzie należy szukać dziwnego stwora, który jako żywo odpowiada opisom sławnej Chupacabry. Mamy już precyzyjny plan na noc z piątku na sobotę. Musimy jednak pilnie skompletować potrzebny sprzęt, na co mamy zaledwie 48 godzin.

Ten krótki raport zaczynamy od kilku relacji, które dotarły do naszej redakcji w ostatnich dniach.


Witam!

Przeczytałam o Chupacabrze w Expresie Sochaczewskim oraz obejrzałam filmy. Dzisiaj przed chwilą mama powiedziała mi, że w niedzielę 26 lipca br widziała dwukrotnie stworzenie, które opisała jako "kangur".

Było to w biały dzień na polu z żytem w pobliżu lasu we wsi "Mizerka" - ok. 8km od Kornelina w którym zdarzyła się tragedia Państwa Antoniaków.

Stworzenie wystawało znad linii zboża głową i poruszało się skokami... myślę, że jednak nie był to kangur :/

Piszę Wam o tym aby potwierdzić fakt, że TO nadal grasuje w okolicy czymkolwiek jest. Nie ma mowy o żadnym przewidzeniu czy pomyłce. Mama wcześniej artykułu nie czytała, razem z nią widział TO mój brat cioteczny.

Nie wiem czy to jest pomocna informacja, uważam jednak to za godne zgłoszenia do Was bo nikt poza Wami się tym nie przejmie.

Proszę tylko o potwierdzenie, że ta informacja została przyjęta.

z poważaniem


Witam!

mieszkam w Sochaczewie od kilkunastu lat i zaintrygowało mnie to spotkanie tego stwora w moich okolicach może Was to zainteresuje ale mam znajomego, bardzo poważny gość więc nie sądze, żeby kłamał jadąć którejś nocy w okolicach Młodzieszyna usłyszał w CB radiu rozmowę kierowców tirów jadących przed nim o kangurze na drodze podobno owy stworek stał sobie na drodze, po czym dał susa do lasu i tyle go widzieli więc prawdopodobnie jest trochę więcej świadków niż odnaleźliście.

Apropo - okoliczne psy, mieszkam circa 8 km od Młodzieszyna po prostu szaleją, są wyraźnie czymś zaniepokojone i zestresowane może ma to jakiś związek z owym pojawieniem się chupacabry ? :)
Jeszczę inna sprawa, wracam często nocą z pracy, i się przyznam, że lekko się boję teraz tamtędy jeździć ! czy są jakieś znane przypadki że to monstrum zaatakowało człowieka ?
mam nadzieję na rychłe rozwikłanie tej zagadki .


Witam, jestem mieszkanka Mlodzieszyna -2km od Slynnego Juliopola. Nie
wiem czy informacja jaka chce panstwu przekazac jest wazna , wiec do
rzeczy ok. roku temu kolezanka opowiadala mi ze widzialy z siostra na
cmentarzu w juliopolu ''jaszczurke wielkosci psa'' nie wiem czy to byla
prawda , poczatkowo wyjsmialam ją ale z biegem czasu uswiadamiam sobie
ze moglaby to byc prawda , skoro teraz widuja dziwne stworzenie w
naszych okolicach. Prosilabym o dalsze informacje na temat stworzenia.
jezeli kiedykolwiek ''cos'' zobacze na pewno sie ujawnie i odezwe.
dziekuje.



Kolega, wspominał raczej coś o Kampinosie jest handlowcem i akurat wiózl
towar na sklepy kiedy to coś przeskoczyło przed jego samochodem w środku
lasu. Wiem też że jestem jedyną osobą której o tym powiedział.
Analizując informacje wychodzi na to że sa to 2 różne przypadki
obserwacji. Spotkam się z nim prawdopodobnie jutro postaram się go
troszeczkę pociągać za język. Kolega mieszka bardzo blisko Juliopola "po
sąsiedzku".

Natomiast sam od siebie mogę dodać że pokonuję tą trasę
Sochaczew-Młodzieszyn kilka razy w tygodniu, i zawsze kiedy przejeżdżam
przez to skrzyżowanie wieczorem, boję się jak cholera (niewiem dlaczego),
niedaleko Juliopola -miejscowość Helenka, jest stadnina koni, może ci
ludzie coś widzieli, może konie jakoś dziwnie sie zachowywały tego dnia.

Prosze nigdzie nie publikowac moich e-maili, jestem człowiekiem wyjątkowo
spokojnym jak na moj wiek, prowadzę firmę obracam się w kręgu światowych
ludzi i naprawdę nie wyobrażam sobie aby kto koliwek z nich mógl mnie
zaczać postrzegać jako "wariata" niemoge na to pozwolić. Dlatego prosze o
pełną anonimowosć.
Pozdrawiam
xxxxxxxx N.


Dołączona grafika

Drodzy czytelnicy stron FN, nie ulegnijcie złudzeniu, że powyższe wiadomości to jedyne doniesienia z tej okolicy od świadków, którzy widzieli dziwne zwierzę... To wręcz wierzchołek góry lodowej! Najważniejsze relacje będziemy dopiero nagrywać na miejscu, polecamy Wam śledzenie naszego serwisu – może być naprawdę ciekawie.

Teraz o wydarzeniu, które może wzbudzić uśmiech (wiadomo, świadek był po alkoholu), ale... jest naprawdę jedno małe „ale”. W czym rzecz? Ten człowiek zapłacił potworną cenę za zgłoszenie się na komisariat, ale już całkowicie trzeźwy PODTRZYMAŁ SWOJE WCZEŚNIEJSZE ZEZNANIA!

Coraz więcej osób twierdzi, że widziało na własne oczy legendarną Chupacabrę. To właśnie ona miała również pozostawić ślady w obejściu sołtysa wsi Młodzieszyn. Jednak specjaliści wykluczają, że to właśnie ten stwór jest odpowiedzialny za masakrę w obejściu państwa Antoniaków.

O wszystkim dowiedzieliśmy się dzięki temu, co stało się w Komendzie Policji w Sochaczewie. Otóż 16 lipca, około godziny 22.00 na parking wewnętrzny KPP w Sochaczewie, z piskiem opon wjechało auto. Jego kierowca 49 -letni Mirosław O. wbiegł pędem na dyżurkę. Mężczyzna był bardzo przestraszony. Trzęsącym się ze strachu głosem poinformował policjantów, że kilkanaście minut wcześniej w miejscowości Łęg spotkał Chupacabrę.

Jak twierdził, do spotkania doszło, kiedy siedział z kolegą na ławce i pili piwo. Według Mirosława O., stwór poruszał się jak kangur i odpowiadał opisowi istoty, która kilka dni wcześniej pojawiła się w Julipolu. Jak mówił mężczyzna, stworzenie podeszło do nich i zaczęło wydawać nieartykułowane dźwięki. Tak, jakby chciało się z nimi porozumieć. Mężczyźni zaczęli jednak krzyczeć i w tym momencie istota uciekła. Przestraszony Mirosław O. natychmiast wsiadł do samochodu i przyjechał na Komendę. Zrobił to, mimo że było pijany i wiedział, co mu grozi za jazdę pod wpływem alkoholu. Właśnie to, według policjantów z którymi rozmawialiśmy, świadczy, że mężczyzna był pod wpływem olbrzymiego szoku. Nie chcą się oni jednak wypowiadać, co było tego powodem.

Jak powiedziała nam Urszula Romelczyk, rzecznik KPP w Sochaczewie, mężczyzna następnego dnia potwierdził swoją wcześniejszą relację o spotkaniu z Chupacabrą. Policjanci nie mogą wyjść ze zdziwienia, jak bardzo wystraszony był ten człowiek, skoro zdecydował się na przyjazd w takim stanie na komendę policji! Potem jego zachowanie było jeszcze bardziej zadziwiające, gdyż potwierdził on swoje wcześniejsze zeznania. Dotrzemy do tego człowieka, ale już teraz możecie posłuchać sobie naszej rozmowy z rzecznik prasowym Komendy Policji w Sochaczewie.

Teraz czas na opis zdarzenia, które według naszego czytelnika miało miejsce kilka lat temu.

Witam,
czasami czytuję waszą stronę, jednak ostatnio śledzę ją szczególnie uważnie w powodu wydarzeń jakie miały miejsce w Sochaczewie i związanymi z tym artykułami.
Mieszkam w miejscowości xxxxxx w okolicach Sochaczewa i 2 lata temu byłem świadkiem dziwnej obserwacji, ale do rzeczy.
Były to okolice sierpnia 2007 roku, bardzo często szczególnie latem chodziliśmy z kolegą do sąsiedniej wsi xxxxx aby spotykać się w większym gronie. Droga jest niemal prosta wiedzie przez lasek, niby nic ale 2 lata temu coś było inaczej.
Mianowicie idąc przez wspomniany lasek po zmierzchu (po 22) w lesie zawsze na tym samym odcinku było czuć straszny smród, nieraz idąc razem z kolegą zastanawialiśmy się co może być jego przyczyną. Teorie były różne np że coś w lesie zdechło i tak śmierdzi padlina lub że ktoś tam w nocy szambo wylewa, jednak w nocy nikt z nas nie miał zamiaru aby wejść do lasu i to sprawdzić. Co ciekawe idąc tą samą drogą za dnia nie było ani śladu stęchłego zapachu, nawet nie raz za dnia chodziłem po lesie aby się rozejrzeć co może być przyczyną tego nieświeżego zapachu. Po przejściu całej okolicy okazało się że nie było tam żadnego martwego zwierzęcia, ani śladów po wylewaniu szamba czy innych nieczystości jednym słowem okolica była czysta... ale gdy ponownie szliśmy do domu po 23 dziwny odór powrócił.
Sytuacja tak powtarzała się przez około 3 tygodnie, ale najciekawsze było przede mną. Pewnej nocy wracałem z xxxxxxxx do domu sam, nie ukrywam że to trochę strach iść leśną dróżką w nocy, na dodatek samemu (choćby w obawie przez zdziczałymi psami) więc szedłem dość szybko, gdy doszedłem do wyżej wspomnianego odcinka leśnej drogi jak zwykle było czuć dziwny smród. Wszystko było jak zwykle, ale w pewnym momencie usłyszałem w lesie trzask łamanych gałązek, obróciłem głowę w prawo i zobaczyłem sylwetkę koło 1,5metra lub nawet mniejszą. Dziwny zwierzak stał na 2 łapach i wyglądem przypominał małpę, poza tym jego oczy błyszczały na pomarańczowo (ale to u zwierząt normalne w nocy). Stworek stał ze 3 metry wgłąb lasu a ja byłem po przeciwległej stronie drogi, było ciemno więc nie widziałem szczegółów a jedynie pionową małpią sylwetkę. To coś stało w miejscu i przyglądało się w moim kierunku ruszając jedynie głową. Gdy to zauważyłem nie zatrzymałem się a nawet przyspieszyłem kroku z przerażenia, patrzyłem na to koło 5 sekund, aż do momentu gdy to wyprzedziłem, czasem tylko się oglądałem czy to coś nie idzie za mną i na szczęście nie szło. Od tamtej pory zawsze wracałem do domu przed 20.
Powiedziałem o tym zdarzeniu dla mojego kolegi i razem doszliśmy do bezpiecznego wniosku że była to zwykła małpa która uciekał z jakiegoś ogrodu, jednak nigdy nie dawało mi spokoju ten dziwny zapach pojawiający się w lesie po zmierzchu, nieraz myślałem że miał związek z tym stworzeniem, a po przeczytaniu waszych artykułów na temat chupacambry postanowiłem do was o tym napisać.

Prowadząc nasze śledztwo w sprawie wydarzeń z okolic Sochaczewa mamy także ciekawe wątki dotyczące dziwnych dźwięków. Oto pierwsza relacja:

Przepraszam bardzo, chciałam poprosić o ten dźwięk zarejestrowany przez Pana, ponieważ słyszałam dokładnie to samo co Pan opisał (od redakcji: prowadziliśmy wcześniej korespondencję z autorka e-maila), jakby rozdzierało coś kota ze skóry, czy płacz przeraźliwy dziecka. Mam działkę w Młodzieszynie i wraz z moim chłopakiem byliśmy pewni, że dzieją się tam zjawiska paranormalne. Dużo osób już nie chce nas tam odwiedzać, była sytuacja, że koledzy wybiegli z namiotu z płaczem bo coś słyszeli. Mam psa Bitbulteriera, ta rasa tak ma, że rusza w pościg a mój wyłonił się tylko do strugi światła i dalej nie poszedł tylko patrzył na coś, piana i ujadanie a za chwilę trząsł się. Słyszeliśmy kroki po dachu, i chlupotanie wody przed domkiem a żadnego naczynia z wodą tam nie było!! Myśleliśmy, że i tak nikt nam nie uwierzy. Było też tak, że mój tata przygotował śniadanie psu i postawił to gorące bardzo na dachu i coś go wylizało. Prosze napisać w jakich okolicach Pan tego doświadzył? Mam nadzieję, że będziemy w stałym kontakcie.

Witam,
jestem mieszkańcem Sochaczewa. Ostatnio zainteresowałem się sprawą domniemanej Chupacabry, która ponoć terroryzuje okolice mojego miasta. Nie będę się jednak rozpisywał na ten temat, gdyż piszę do Państwa w innej sprawie. Mieszkam na obrzeżu Sochaczewa w sąsiedztwie mając pola, sady i ogólnie rozumiane tereny rolne. Moja historia zaczyna się przeszło dwa lata wstecz. Otóż średnio co 4-6 tygodni, między godziną 23 a 24 słyszałem dziwne odgłosy z okolic pól. Trwało to zazwyczaj nie dłużej niż 10-15 min i nie powtarzało się więcej razy niż dwie noce w tymże okresie. Odgłosy przypominały różne rzeczy, od krzyku bażanta, przez przeraźliwe skrzeczenie kota, aż do krzyku i płaczu małego dziecka. Dnia 6 sierpnia ubiegłego roku, zerwałem się do okna słysząc te odgłosy bliżej niż zwykle, jakby tuż pod moim płotem. Długo stałem w oknie wpatrując się w mrok, lecz niczego nie dostrzegłem. Moje psy szalały, podobnie jak i wszystkie inne w okolicy. Z racji tego, że wrzaski były bardzo głośne udało mi się je nagrać na telefonie, a plik w formacie mp3(konwersja) lub amr(oryginalny) jestem gotowy przesłać Państwu do analizy. Nie mam pojęcia co to mogłoby być, ale te odgłosy nie przypominają mi żadnego ze znanych mi zwierząt. Jeśli zainteresuje Państwa ten temat proszę o kontakt mailowy.
Z poważaniem
Matt

w załączeniu przesyłam nagranie, które powstało, tak jak mówiłem, 6 sierpnia 2008 roku krótko po godzinie 23. Data pliku jest wczorajsza, ponieważ wczoraj konwertowałem go do formatu mp3 (oryginał także mam, więc w razie potrzeby czy wątpliwości także mogę przesłać). Co do zbierania informacji o sochaczewskiej bestii, owszem, jestem zainteresowany zbadaniem tej sprawy (...)

I jeszcze raz wracamy do tej sprawy. Pisaliśmy wcześniej o znalezieniu dziwnych śladów na posesji Leszka Winnickiego, sołtysa wsi Młodzieszyn. Jak twierdzi sołtys, podobnych śladów nie widział nigdy w życiu. Według niego, nie jest to trop konia, krowy czy jelenia. Jak stwierdził, odcisk przypominać może ślad bardzo dużego łosia, ale trop nie odpowiada temu, który jest charakterystyczny dla tego zwierzęcia. - Coś takiego widziałem pierwszy raz w życiu, a widziałem wiele śladów - powiedział nam Leszek Winnicki.


Sprawą owych dziwnych śladów zainteresowała się redakcja „Expressu Sochaczewskiego”, z którym ściśle współpracujemy w kwestii „Chupacabry z Sochaczewa”. Zapytany przez „Ex S” Krzysztof Durlej, pracownik Zarządu Głównego Polskiego Związku Łowieckiego i kierownik Ośrodka Hodowli Zwierzyny „Gradów” w Gminie Nowa Sucha uważa, są to ślady łosia.

Fragment publikacji w Expressie Sochaczewskim

„Świadczy o tym ich wielkość i pozostawiony przez zwierzę trop. Podobnego zdania jest także Włodzimierz Duch, prezes Koła Łowieckiego „Żbik” z Iłowa.
Krzysztof Durlej odniósł się także do wydarzeń, jakie rozegrały się pod koniec czerwca w obejściu państwa Antoniaków, w Kornelinie, gdzie niezidentyfikowane zwierzę zagryzło osiem kóz. To właśnie od tego momentu zaczęła się cała historia z Chupacabrą. Kierownik ośrodka nie wyklucza, że drapieżnikiem mogła być puma. Jednak trudno to teraz stwierdzić. - Na posesji musiały zostać jakieś tropy. Gdybyśmy zostali wezwani na miejsce zdarzenia zaraz po tragedii, to daję głowę, że na pewno znaleźlibyśmy jakieś ślady tego zwierzęcia. Niestety, Urząd Gminy dał nam znać długo po fakcie, gdy już nic nie można było zrobić - stwierdza Krzysztof Durlej.
Według niego, brak krwi nie oznacza, że została ona wypita. Krew została wewnątrz ciał. - Wielokrotnie widziałem sarny rozszarpane przez psy i dookoła nie była ani kropli krwi - dodaje Durlej. Dlatego skłania się ku teorii lekarza weterynarii, który jako jedyny ze specjalistów widział martwe kozy i jako przyczynę śmierci podał zagryzienie przez psy.
- U psów działa wrodzony instynkt polowania, zwłaszcza, gdy polują w stadzie. Mogła to być klasyczna nagonka, a jak wiadomo, kiedy rogacizna jest zamknięta w zagrodzie, jest łatwym celem dla drapieżnika - wyjaśnia kierownik ośrodka w Gradowie. Dodaje również, że rany zadane kozom były zadane od dołu, a tak, według ekspertów atakuje pies. Puma atakuje od góry, chwytając swoją ofiarę za kark u nasady czaszki.
Poza tym, dorosły osobnik pumy waży niekiedy 120 kilogramów, co na pewno miałoby wpływ na sposób, w jaki drapieżnik wtargnął na posesję. Wielce prawdopodobnie jest, że wielki kot nie pozostawiłby wgniecenia w siatce, ponieważ na teren zagrody dostałby się po wykonaniu jednego, precyzyjnego skoku. Dlatego też, według Krzysztofa Durleja, tak naprawdę nie można wykluczyć żadnej z opcji, gdyż równie dobrze mordercą mógł być dziki pies, czy sfora bezpańskich psów. - O to samo moglibyśmy posądzić udomowioną pumę, czy rysia, które z przyzwyczajenia lub innych przyczyn, nie bały się kilkunastu psów pilnujących stada - stwierdza Durlej.”

Nasi czytelnicy także przysłali nam materiały w tej sprawie.

Droga Fundacjo Nautilus ,/B>
zaciekawiły mnie ślady które znaleźliście koło Sochaczewa. Byłem sceptyczny co do tego że te ślady mógł zostawić łoś więc to sprawdziłem przy użyciu programu do obróbki zdjęć nałożyłem na siebie zdjęcie śladu łosia na zdjęcie tropu "chucakabry" i teraz jestem pewien w 100% że to nie był łoś. zdjęcia są w załącznikach.


/oto jedno z takich zdjęć/

Dołączona grafika

Inna nasz czytelniczka jednak opowiedziała się za hipotezą związaną z łosiem. Przysłała nawet specjalną grafikę:


Dołączona grafika

Drodzy czytelnicy FN! Sprawa dziwnych wydarzeń z okolic Sochaczewa w ostatnich dniach pokazała nam się w zupełnie nowym świetle, gdyż pojawili się bardzo wiarygodni świadkowie, którzy widzieli dziwne zwierzę poruszające się kangurzymi skokami. Mistyfikacja i chęć żartu z FN? Zapomnijcie o tym! Dopiero obraz i dźwięk (jedziemy do Sochaczewa z naszymi kamerami, nagramy na strony materiał w ramach projektu NAUTILUS HD) przekona was, że nie można mówić o przypadku. W nocy z piątku na sobotę nasze auta będą przemierzały okolice Sochaczewa, mamy kilka bardzo ciekawych pomysłów, w tym jeden podsunięty nam przez naszych przyjaciół z Meksyku. Mamy mało czasu na skompletowanie potrzebnego sprzętu do tego eksperymentu. W tej chwili wobec tych wszystkich materiałów, które dotarły na pokład Nautilusa można naprawdę postawić tezę, że chyba po raz pierwszy w Polsce mamy tak przekonujące argumenty świadczące o tym, że w naszym kraju pojawiła się istota przypominająca opisywaną przez meksykańskich badaczy Chupacabrę. Trudno w to uwierzyć, ale naprawdę wiele na to wskazuje.


Heh, widac, że sprawa staje sie coraz bardziej poważna ...
  • 0

#12

Aldi.
  • Postów: 3
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Jeżeli to Chupacabra na 100%,to ciekawe jak trafiła do Polski.
  • 0

#13

Romczyn.
  • Postów: 757
  • Tematów: 76
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Jeżeli to Chupacabra na 100%,to ciekawe jak trafiła do Polski.

Jak to jak? Ufo dokonało desantu chupacabry na peryferiach Sochaczewa. :D
Mówiąc poważnie, gdybym kiedyś nie usłyszał o chupacabrze nigdy nie trafiłbym ani na stronę nautilusa ani na to forum. Od chupacabry zaczęły się moje zainteresowania zjawiskami para, a szczególnie kryptozoologią. Co prawda co do doniesień z Ameryki byłem rozdarty między teorią iż to legendarne zwierze jest prawdziwe, a tym że to lisy i inne psowate dotknięte chorobą sampsona, ale zawsze z zapałem czytałem wszelkie informaccje o chupie, a teraz gdy w Polsce mamy jakieś doniesienia o tej istocie nie ukrywam, że z niecierpliwością czekam na rozwiązanie zagadki. Nawet jeśli miałoby się okazać, że ktoś robi sobie jaja z odsysarką krwi i wypuścił parę małp do lasu :)
  • 0



#14

lukasz9.
  • Postów: 305
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Samą nazwą Chupacabra nie radził bym sie zbytnio posiłkowac bo polskie przypadki jedynie przypominają te z obu Ameryk. Najprawdopodobniej mamy do czynienia z całkowicie innym stworzeniem niż Chupacabra, występującym na naszych terenach od wieków zeby to wywnioskowac wystarczy tylko dokładnie przestudiowac demonologie słowiańską. Wiec według mnie mamy do czynienia z naszym rodzimym gatunkiem który powinien otrzymac własną polskojęzyczna nazwę.
  • 0

#15

Paris.

    V.I.P.

  • Postów: 282
  • Tematów: 7
  • Płeć:Kobieta
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

przestudiowac demonologie słowiańską. Wiec według mnie mamy do czynienia z naszym rodzimym gatunkiem

No to brawa za dokładne przestudiowanie demonologii słowiańskiej, ale o jaki konkretnie gatunek Ci chodzi?
  • 1


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych