(...)
O ile wiem - "Restauracja pod Ratuszem" nie jest zarejestrowanym związkiem wyznaniowym w Polsce.
Ale może być - a dowodem będzie napisana na szybko księga zawierająca mądrości Czajniczka Pełnego Tuszu oraz fragmenty Czerwonego Kapturka (czyli - tak samo wiarygodne jak biblia). A, i co, jeśli moja religia zakłada, że nie wolno jej rejestrować? xP Rząd dyskryminuje moją religię! Zniewaga!
(...)
Nie wszystko da się podciągnąć pod obrazę uczuć religijnych, bo przepis KK jest w tym względzie zupełnie jasny: "art.196 KK - Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch." Twój przykład, jak widać, pod to nie podpada.
Dlaczego nie podpada? Według mojej "religii" napis "Restauracja pod Ratuszem" powstał, bo taka była wizja Czajniczka Pełnego Tuszu, który objawił mi się pod postacią płonącego krzewu (dobra, płonącej kępy suchych liści, bo tylko to było pod ręką) i wydał mi Rozkaz dotyczący Świętego Napisu. Napis ten jest przedmiotem kultu, gdyż głosi Prawdę Uniwersalną (po śmierci wszyscy trafiają do restauracji pod ratuszem!) na temat mojej religii.
Brzmi absurdalnie? Cóż, absurd to pojęcie względne - dla mnie absurdalnie brzmi większość rzeczy związanych z religią katolicką.
(...)
Kierując się tą 'logiką' można wyjaśnić wszystko, bo jeśli ktoś powie do Ciebie "ty sk...synu", to może to być wyraz jego atencji dla nierządu, prawda?
Nie do końca - bo nikt nie napisał, że Maryja (swoją drogą, nieciekawe imię xP) jest taka a owaka, a tylko napisał, aby żreć jak maryja i trwaj zwierze. Jeśli ktoś by powiedział "Żryj jak Tekeeus", to prawdopodobnie moja reakcja ograniczyłaby się tylko do lekkiego zdziwienia. No, może bym się zastanawiał, co autor miał na myśli.
(...)
A gdzie ta hipokryzja? Jeśli księdza okradną, albo podpalą mu chałupę, to też ma nie zgłosić tego na policję? A w tym przypadku ktoś, pewnie parafianie, musi zapłacić za odnowienie ściany. Wybaczenie chyba nie oznacza ponoszenia kosztów czyjegoś działania.
Nie? A Krystek, który według biblii poniósł koszty ludzkich grzechów i mówił o nadstawieniu drugiego policzka? Gdyby ksiądz chciał wybaczyć, to albo by nic nie zrobił, albo by powiedział tym "oprawcom", że nie zgłosi tego na policję i im wybacza, albo by zasugerował, że wystarczy, aby oprawcy wyłożyli kasę na nowy napis bądź odrestaurowali stary.
A co najważniejsze, jak zauważył Argentum, nie wiadomo o co była oskarżona ta "ofiara kleru". Na ten temat nie ma jakiejkolwiek informacji, bo nasi dziennikarze raczej nie plamią się takimi detalami, jak podawanie takich nieistotnych szczegółów - ich celem jest zwykle robienie sensacji. W tym przypadku robią zadymę wokół infantylnej idiotki, "która się nudziła". Osiemnastoletnia panienka "nudziła się", więc sobie popisała po murze i teraz jest bohaterką dnia 'Dziennika Wschodniego'.
Z tym się akurat zgodzę - takie strony nie są akurat zbyt wiarygodne. Inna rzecz, że tych informacji i tak nie da się zweryfikować, więc pozostaje mi cieszenie się zmanipulowanymi ochłapami, które daje mi ten serwis.
Jeśli zaś chodzi o niszczenie własności - cóż, racja, to jest głupota, ale nie rozumiem, dlaczego kara za zdewastowanie napisu nad jakąś tam świątynią miałaby być wyższa niż za zdewastowanie napisu na przystanku czy w innym budynku, oczywiście pomijając wartość napisu.
(...)Dlatego chrześcijaństwo nigdy nie uzyska w mych oczach szacunku na jaki może sobie pozwolić np. buddyzm. Katolickiemu kapłanowi wolno wykładać puste słowa do których sam się nie stosuje. Jego obowiązkiem jest żyć wygłaszaną prawdą a nie porzucać po pracy święte słowa po czym robić wypad na dziwki. Zadziwiające jak ludzie pozwalają klechom być "tylko człowiekiem".
Generalnie jest tak: zależy, co takiemu kapłanowi w czarnej szacie bardziej odpowiada w danej sytuacji. Jeśli chodzi o traktowanie przez innych - trzeba się z nim obchodzić jak ze świętą krową, bo jest "pośrednikiem Pana" i tak dalej, ale kiedy indziej jest "tylko człowiekiem".
Tak w ogóle, bawi mnie fraza "tylko człowiek". Skoro "tylko człowiek", to dlaczego niektórzy uważają zniszczenie całej ludzkości za coś szalonego, złego etc.? Przecież to "tylko ludzie". ^.,,.^