Napisano 20.07.2009 - 12:08
Napisano 21.07.2009 - 10:50
Napisano 21.07.2009 - 12:30
Napisano 21.07.2009 - 13:16
Masz jakiś dowód na to, że autor filmiku, o którym jest ten temat, miał kontakt z kimkolwiek, kto współpracuje z Iluminatami? To raz.Takich filmików będzie coraz więcej, bo sie one świetnie wpisują w plan Iluminatów z 1871 roku. Będą oni wspierać obecnie ruchy nihilistów i ateistów, potem wywołają III WŚ by zniszczyć chrześcijanizm.
Odnośnie tego artykułu... Nic mi nie wiadomo o tym, aby "założyciele komunizmu" (domyślam się, że chodzi o Engelsa, Marxa albo Lenina czy Trockiego) wyznawali Szatana. Poza tym - nawet jeśli wyznawali, to co z tego? W końcu panuje wolność wyznania, prawda? Nie wspomnę już nawet o tym, że w Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich władza dosyć... Aktywnie popierała ateizm, a nie kult lucyfera.Wszystko pasuje. O planach Illuminatów z 1871 jest wiele na necie, tu jest przykładowy link. Chodź jest okrojony i dołączony do niego komentarz, to akurat fragment o ateistach jest tam zawarty. Dodatkowo parę ciekawych wypowiedzi Rosjan o ich planach.
Racja, biblia była manipulowana (co - dla mnie - nie oznacza, że wersja niezmanipulowana jest czymś więcej niż tylko ładnie napisaną bajką).Co do chrześcijanizmu, to proces manipulowania tej religii rozpoczął się jeszcze za życia Jezusa, gdy wbrew jego woli ludzie zaczęli spotykać się w świątyniach i zaczęli się tam pojawiać pośrednicy pomiędzy nim a ludźmi, czego on absolutnie i wyraźnie nie chciał. Potem m.in. w pierwszym wieku grupa chrześcijańskich samozwańców - lokalnych zwierzchników Kościoła, spotkała się bodajże w Konstantynopolu by zdecydować, którą część słowa bożego publikować, a którą nie i do tego co jeszcze dopisać (nowy testament) no i tak do czasów obecnych.
Nie znam dokładnie treści biblii etc., ale jeśli chodzi o Różokrzyżowców, to ich idee nawiązują między innymi do manicheizmu (który powstał w trzecim wieku i był krzyżówką buddyzmu, chrześcijaństwa oraz Zaratusztrianizmu, i to właśnie stąd mogła się wziąć w ich światopoglądzie reinkarnacja etc. - źródło)Efekt: część Prawdy została w Biblii, część została zmanipulowana, a część nieprawdy dodana.
Przykład: chrześcijański zakon Różokrzyżowców do dzisiaj wierzy w karmę i reinkarnację i podział świadomości ludzkiej na kilka części, z której jedna jest tą boską, niezmienną i wieczną. A oficjalnie Kościół karmy i reinkarnacji nie uznaje. Z tego co słyszałem to też jakiś odłam prawosławia wyznaje reinkarnację. I te wierzenia, jako część Prawdy zostały wytrzebione z religii, chodź w paru pomniejszych grupach wyznawców pozostały.
Więc chrześcijanizm posiada Prawdę, ale nie całą i nie tylko ją.
A co z bożkami, których istnienie się ze sobą koliduje, na przykład według biblii katolicki bożek jest "tym jedynym" i żadnych "pomniejszych bogów" nie ma?Do tego jeśli sobie popatrzymy na taką na prędce wymyśloną hierarchię:
duchy
demony
wiele pomniejszych Bogów
Dwaj główny Bogowie: Enki i Enlil lub Lucyfer i Adonaj lub Szatan i Jezus itp. itd.
Źródło/Przenikająca wszystko Świadomość
To się okaże, że wszystkie one istnieją.
Dobra, pytanie - po co miałbym się z tą "Świadomością" (rozumiem, że jest lepsza niż zwykła świadomość, bardziej świadomościowa xP) łączyć? Jak dla mnie nie brzmi to zbyt atrakcyjnie. Miałbym być częścią jakiegoś większego, nadświadomego bożka i... Co, wiedzieć wszystko? Tylko tyle?Wszystkie mają większe lub mniejsze moce. Są religie szamańskie, które się opierają na wielbieniu duchów. Takie co hołubią demony. Takie co wyznając wiarę w Lucyfera (Illuminaci) czy tez Jezusa lub Allacha. Ale wszystkie one skupiają się na nieostatecznym tworze. Wszystkie mają rację, bo te twory istnieją i w pewnych warunkach są w stanie zadziałać na świat materialistyczny, ale całkowite oświecenie, rozwiązanie wszystkich karmicznych zdarzeń i uwolnienie się z koła reinkarnacji, przynosi tylko i wyłącznie dotarcie i połączenie się z tą, nie mającą początku i końca Świadomością, która przenika wszystko i jest wszystkim, Źródłem wszystkiego.
Wiesz, różnica polega na tym, że takiego Ministra Finansów mogę zobaczyć w TV, na żywo (o ile pójdę w odpowiednie miejsce), a jeśli się da - to nawet z nim porozmawiać. Natomiast przez całe życie żadnego bożka, ducha, demona nie widziałem (pomijam tutaj gry komputerowe, filmy oraz moją wyobraźnię, której używam przy czytaniu).Wszyscy co je wyznają mają rację, bo one istnieją. Jednak na tej samej zasadzie ktoś mógłby się modlić do urzędnika w Urzędzie Skarbowym, bo on może wszystko, ktoś inny do Naczelnika tego Urzędu, jeszcze ktoś inni do jego przełożonego na szczeblu wojewódzkim lub krajowym, albo do trójcy Ministra Finansów i jego dwójki wiceministrów. Podczas gdy największą władzę miałby ktoś jeszcze wyżej.
Uważasz siebie za takiego "oświeconego" i twierdzisz, że znasz "prawdę" (pisaną przez duże "pe", w skrócie pppdp), a jednak brakuje ci podstawowego szacunku dla poglądów innych osób. Gdybyś rzeczywiście był taki "oświecony", to byś nie wykorzystywał poglądów do tego, aby się wywyższać. Gdybym myślał tak jak ty, to powinienem napisać coś w rodzaju "Współczuję tym, którzy wierzą w duchy, demony i inne bzdury, a brak dowodówsobie "racjonalnie zakłamali"." i tak dalej, ale jak widać - nie robię tego.Ateistom można tylko współczuć, że nie mieli żadnych doświadczeń duchowych, lub że je sobie "racjonalnie" zakłamali, by je dostosować do swojego punktu widzenia. Sam kiedyś byłem ateistą, bo myślałem, że to rozsądne podejście do sprawy. Cieszę się, że przejrzałem na oczy
0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych