Skocz do zawartości


Zdjęcie

Dorastaliście w latach 80 lub 90...??


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
73 odpowiedzi w tym temacie

#31

pawaw1.
  • Postów: 604
  • Tematów: 29
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Rocznik 90' ( Podobnie jak Arkadiusz wychowałem się na radomskim podwórku)

I oczywiście bardzo mile wspominam te czasy:), setki rożnych zabaw , łażenie po jakichś opuszczonych ruinach ( nie daleko mojego bloku była stara kotłownia, co tam się działo).. Prawdą jest to, że kiedyś starsi rządzili na podwórkach i kiedyś starszych się szanowało, a teraz rośnie banda małych degeneratów nijak przystosowanych do normalnego życia. Jak się na to patrzy to aż smutno się robi... Wakacje pobudka o 7:00 i o 7:15 już na podwórku, niechętny powrót na obiad (10min) i do późnej nocy na podwórku często na hardcorowym głodzie:D..

Kiedyś mega frajdą było czepianie się tirów wyjeżdżających z hurtowni (jechało się tyle na ile pozwalała prędkość tira żeby można było bezpiecznie zeskoczyć, ale jak się domyślacie nie raz i nie dwa ktoś się pozdzierał przy tym wyczynie). To samo było z pociągami towarowymi, jak tylko się zatrzymał to cała chmara dzieciaków oblepiała wagony i jechała przez ok 50-100m dopóki pociąg nie nabrał prędkości, w tym wypadku też zdarzały się takie sytuacje że ktoś lądował 20km za Radomiem. Albo właziło się na takie wielkie schody i pod nimi robiło się kupkę ze skoszonej trawy i się na nią skakało, nie lada wyzwanie:D... To były piękne czasy:(



#32

Cirilla.
  • Postów: 140
  • Tematów: 11
  • Płeć:Kobieta
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Gdzie moje przerażenie? W momencie, kiedy dzieciak dostaje ataku histerii kiedy jest awaria zasilania, bo komputer to jego przyjaciel


Skąd ja to znam? Aha, mój brat tak się zachowuje kiedy w nerwach wykręcę mu korek i wrzeszczy jak opętany (ma 18l.) bo rozłaczyłam mu naszą-klasę ...aż żal słuchać..

Ja jestem z '89.
A co do prezentacji to rzeczywiście, wtedy były o wiele lepsze czasy niż teraz... Jeszcze dzisiaj pamiętam jak z sasiadami i braćmi budowałam szałas z gałęzi przy drodze w drzewach gdzie królowaliśmy bo mieliśmy własne, odrębne lokum, sptykaliśmy się tam na zebrania a potem chodziliśmy grać w piłkę na łące obok...to były piękne czasy. Człowiek integrował się z grupą na świezym powietrzu a nie przed komputerem czy telefonem, nikt nie miał wygórowanego mniemania otrzymując komunijne prezenty.. Człowiek nie bał się wypuścić dziecka, nie martwiąc się czy ktoś nie jedzie 200/h po drodze. Dzieciaki nie pyskowały rodzicom, nie przeklinały, nie było narkotyków... Było, minęło..

W prezentacji brakuje mi tylko 1 hasła : 'Dzieciaki nie pozywały do sądów rodziców za to że dostały klapsa na tyłek."

#33

Asieńka.

    Wiedźma

  • Postów: 979
  • Tematów: 28
  • Płeć:Kobieta
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Dzieciaki nie pyskowały rodzicom, nie przeklinały, nie było narkotyków... Było, minęło..

KajaKraft z tym to się nie zgodzę. Dzieciaki zawsze pyskowały i przeklinały, a za narkotyki brały się nieco później i rzadziej niż dzisiaj.



#34

Millowisck.
  • Postów: 257
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

eh, jestem z 1990 i teoretycznie nie powinienem się wypowiadać ale...

Też swoje wczesne dzieciństwo wspominam bardzo dobrze, relacje z ludźmi w ogóle były głębsze, kiedy chciało się z kimś spotkać to zazwyczaj się do niego szło chociaż można było zadzwonić telefonem, co nie raz prowadziło do całowania klamki, ale wtedy maszerowało się do kolejnego kumpla i nikt się tym nie przejmował. Czas spędzało się aktywnie, z przyjaciółmi, wtedy to siedzenie przed komputerem czy jakąś konsolą robiło z ciebie kogoś gorszego :D Wszystko zaczęło się psuć wraz z komórkami i łatwym dostępem do internetu, relacje między ludzkie się znacznie spłyciły....

#35

D.B. Cooper.
  • Postów: 1179
  • Tematów: 108
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Sądzę, że KajiKraft chodziło o to, iż był szacunek do starszych. Czy to w domu, czy to na podwórku, czuło się ogromny respekt, nie to, co obecna pyskówa. Teraz to my, "starsi" musimy się dostosowywać do ich zasad...hehe przynajmniej tak im się wydaje :P



#36

Cirilla.
  • Postów: 140
  • Tematów: 11
  • Płeć:Kobieta
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Sądzę, że KajiKraft chodziło o to, iż był szacunek do starszych. Czy to w domu, czy to na podwórku, czuło się ogromny respekt, nie to, co obecna pyskówa. Teraz to my, "starsi" musimy się dostosowywać do ich zasad...hehe przynajmniej tak im się wydaje :P

Tak, o to mi chodziło bo wiadomo że jakieś pyskowanie było itp ale szacunek był jednak ważniejszy.

#37

Ells.
  • Postów: 87
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Zaraz dojdziemy do wniosku, że "ach ta dzisiejsza młodzież panie kochany, nie to co za naszych czasów" :D
Osobiście jestem rocznik '87, bardzo mi bliskie były zarówno te obrazki jak i wspomnienia wypisywane powyżej. Jak nam się udało przeżyć? Nie wiem, ale możemy sobie pogratulować :)

#38

uduchoviony.
  • Postów: 128
  • Tematów: 5
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Moje dzieciństwo przypadło na przełom lat 80/90 i dałbym wszystko żeby móc cofnąć się w czasie i przeżyć jeszcze raz ten wspaniały okres w historii świata :> Jak sobie człowiek teraz o tym pomyśli i porówna to najbardziej uderza niego to, w jakim stopniu zmieniła się mentalność społeczeństwa. Ta swoboda obyczajów i wulgarność, wszechobecni dresiarze i pseudokibice, dzieci z podstawówki pijące, ćpajce, nie mające żadnego szacunku do osób starszych (np. kto by pomyślal w tamytch czasach o uzyciu wulgarnego slowa wobec nauczyciela podczas gdy dzisiaj coraz częsciej słyszy się o pobiciach) a nawet uprawiające seks. Jednym słowem dewiacja się szerzy, ludzie stają sie coraz głupsi. Kiedyś czegoś takiego nie było, kto żył w tamtych czasach ten wie. Ale cóż można zrobić, pozostaje być wdzięcznym Bogu że pozwolił człowiekowi dorastać w normalnych czasach :mrgreen:

#39

Arkadiusz.

    Pilot in command

  • Postów: 757
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Oczywiście dzieciaki nie były kryształowe i z przekleństwami różnie to bywało :) Czuło się jednak respekt przed starszymi, ale nie tylko dorosłymi ale również kolegami. Dla nas 7-8 latków chłopak 15-16 letni to był już staruszek, i choć sam nie był święty bo palił papierochy za budką trafo, to potrafił nieźle uprzykrzyć życie idąc do rodziców z informacjami o naszych wybrykach. Dziś nazwałoby się to donosicielstwem, ale wtedy uznać to było można za samokontrolę podwórkowej społeczności. Starsze dzieciaki miały oko na młodsze i nikt nikomu nie miał tego za złe. Często "nadzorcy" sami wychodzili z inicjatywą zabaw. Pamiętam któreś mistrzostwa świata w piłce nożnej. Oczywiście na podwórku odtwarzaliśmy mecze obejrzane w TV, a wspólnie ze starszymi obok naszego boiska ustawiliśmy szałasy które udawały szatnie, naściągaliśmy chłopaków z całego osiedla i zrobiliśmy swój "mundial". Ktoś prowadził nawet tabelę w zeszycie, "trenerzy" powrzaskiwali zza linii bocznych, a na finał przybyła cała zgraja z osiedla :) W każdym razie coś się działo i to działo się pozytywnie.
W szkołach faktycznie panował rygor, a słowo nauczyciela było prawem. Ponadto istniało coś w rodzaju wojskowej fali, tylko o wiele lżejsze w praktycznym zastosowaniu. Starszemu po prostu należał się szacunek, a ten kto dobrze żył z "dziadkami" zawsze mógł zwrócić się do nich o pomoc. Udzielało się więc w różnych szkolnych przedsięwzięciach, aby starsi nas doceniali i szacunek działał w obie strony.

Kolega pawaw1 wie gdzie jest elektrociepłownia na Starej Woli Gołębiowskiej. Wyczekiwaliśmy z kuzynem transportów węgla i podróżowaliśmy najpierw próżnymi węglarkami na Gołębiów, a kiedy spalinówka popięła się pod załadowany skład powracaliśmy uczepieni pełnych wagonów. Któregoś razu w trakcie powrotu pomieszały nam się składy i wylądowaliśmy w Kozienicach (ok. 20 km od miasta. Pociąg wiózł co prawda węgiel, ale do elektrowni w Świerżach :)) Naszą sytuację "skumaliśmy", kiedy okazało się, że skład nie skręca na charakterystycznym rozjeździe i coraz bardziej się rozpędza. Skok w takiej sytuacji groził poważnymi urazami. Dopiero przed bocznicą elektrowni wyskoczyliśmy ze zwalniających wagonów. Czym jednak był dla nas powrót wzdłuż torów. 18-17 kilometrów? Pestka :) W domu byliśmy wieczorem - czarni od węglowego pyłu i cuchnący impregnatem do podkładów kolejowych.

Prawdą jest, że możemy powiedzieć "ach ta młodzież..." Podstawą naszego zdrowia był ciągły ruch. Nikt nie słyszał o alergiach, otyłość zdarzała się rzadko (przypominaliśmy raczej biegające anatomiczne modele układu kostnego homo sapiens.), a ADHD było nam nieznane - każdy wrzeszczał i wył jak półdiablę, wskakiwał, zeskakiwał. Do psychologów z nami nie chadzano. To raczej ten, który siedział spokojnie był podejrzewany o jakieś problemy zdrowotne. Nie trzeba dziwić się narastającym problemom psychicznym. Dzieci nieświadomie zamyka się w klatkach. Nie wychowuje, a prowadzi chów, nierzadko z podręcznikiem w dłoni, według najnowszych badań amerykańskich naukowców. Dzieci się nie myje, a wyjaławia. Wiele domów przypomina stopniem czystości kardiochirurgiczną salę operacyjną tylko dlatego, bo jest tam dziecko (nie niemowlę, ale np. 4-5 latek) Potem mamusia żali się lekarzowi, że dzieciaczek zaziębia się przy 22 stopniach ciepła. Niby jak jego organizm ma nauczyć się walki z zagrożeniem, skoro to zagrożenie jest sztucznie usuwane? Jeszcze niech mama posłucha w TV o sepsie... Wtedy nie ma wyjścia - pomiędzy każdym pokojem śluza jak na bloku operacyjnym, autoklaw w kuchni i odkażanie po każdym spacerze (oczywiście w kombinezonie ochrony biologiczno-chemicznej :) )



#40

Romczyn.
  • Postów: 757
  • Tematów: 76
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

dzieci z podstawówki pijące, ćpajce, nie mające żadnego szacunku do osób starszych (np. kto by pomyślal w tamytch czasach o uzyciu wulgarnego slowa wobec nauczyciela podczas gdy dzisiaj coraz częsciej słyszy się o pobiciach) a nawet uprawiające seks.


Toś mi przypomniał. Siostry koleżanka z gimnazjum pie*rzyła się z WueFistą, potem cała szkoła o tym wiedziała, a facet na zbity ryj wyleciał :P



#41

Arkadiusz.

    Pilot in command

  • Postów: 757
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Toś mi przypomniał. Siostry koleżanka z gimnazjum pie*rzyła się z WueFistą


Prawda jest taka, że współczesnym dzieciakom chodzi o to, o co nam chodziło w trakcie jazdy na gapę węglarką, czy przy skokach z hydroforni. Potrzebowaliśmy mocnych wrażeń, jednak były to raczej niebezpieczne zabawy, nie przesiąknięte żadną filozofią. Ot, była dziura - trzeba było do niej wleźć, jechał pociąg - warto było się go czepić. Pomimo dużych niebezpieczeństw byliśmy jednak trochę w tym wytrenowani i mniej więcej wiedzieliśmy czego nie dotykać, jak bezpiecznie upaść i gdzie nie wolno włazić. Nigdy np. nie wspinaliśmy się na słupy wysokiego napięcia. Odstraszał nas syk prądu i stwierdziliśmy, że skoro stoimy na ziemi i już słychać jak ten prąd płynie, to lepiej tam się nie pakować, bo musi być tam ogromna ilość energii. (Dialogi: "Ty, a w gniazdku ci syczy?" "Nie" "Bo w gniazdku mało jest, a tu musi być dużo" "Dobra, idziemy bo jakby mnie ten prąd zabił to miałbym niezłą karę od starszych" "No dobra. Ty, a jak tu syczy, a w piorunie grzmi to co?" "No to piorun cię na miejscu zabija, ten grzmot cię zabija i znikasz. Tu by cię tylko podpaliło na śmierć" :) ) Mnie wszelkie wyczyny wychodziły całkiem nieźle, ale było kilku takich, których ciała przeczyły prawom anatomii, traumatologii i fizyki :) Kolega po upadku z czterech metrów na plecy potrafił wstać, otrzepać się i próbować skoku po raz kolejny. Nie miał przy tym śladów większych niż jakieś skaleczenia czy zadrapania. Dziś namawia się dzieciaki do ryzyka bez myślenia. Modne jest robienie sobie krzywdy.



#42

Cirilla.
  • Postów: 140
  • Tematów: 11
  • Płeć:Kobieta
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Czasami zastanawiam się po co to wszystko? Komputery, komórki, tv satelitarna, super auta, moda... Po co to nam jak wartości duchowe mamy gdzieś... Może lata '80 i '90 były zacofane technicznie, ale człowiek posiadał w sobie więcej moralności i przyzwoitości niż ówczesny człowiek. Nigdy tego nie zrozumiem. Co to rzeczywistość gdzie osobowość jest towarem z najniższej półki a ponad nią jest egoizm, zawiść czy pieniądze...

Czy ktoś z was potrafi wyobrazić sobie życie bez telefonu czy internetu? Niespełna 20 lat temu żyliśmy bez tych rzeczy..

#43

martius.
  • Postów: 545
  • Tematów: 14
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Ja jestem z 94 rocznika, i tak gdzieś do 2003 roku było podobnie, potem się nagle życie zmieniło o 180 stopni, coraz mniej kontaktow z innymi w swiecie realnym ,a coraz wiecej w grach online (np: runescape :P a niektorzy to Tibia O.o ) przez cały dzień :/

#44

Fresco.
  • Postów: 43
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witam. Koledzy na shoutboxie zaczęli gadac i w sumie przez nich zajrzałam do tego tematu :D Ehh a temat dzieciństwa jest jak rzeka, można długo mówic... Ja należę do rocznika '91, i moje dzieciństwo pamiętam zupełnie tak, jak wy opisujecie tutaj swoje. Nie było jeszcze ani komputera, ani komórki, no dobra może Pegasus był :D A tak to cały dzień spędzało się na podwórku. Wypad z rana z chaty, potem na podwórko, z niechęcia powrót na obiad i do późna na dworze. Mimo że jestem dziewczyną i wychowywałam się z chłopakami, razem z nimi grałam w piłkę, włoczyłam się tu i tam, nawet robiliśmy takie swoje bitwy że niby sztuki walki :D oczywiście tak żeby się czasem nie pokrzywdzic zbyt dotkliwie. Dziś na miejscu wielkiej (kiedys mi sie wydawała ogromna) łąki stoją dwa bloki mieszkalne, a kiedyś biegałam tam z chłopakami by łapac motyle, pasikoniki i co tylko się dało. Wielka szkoda, bo kiedyś to dawało klimat, kiedy w ciepły letni wieczór otworzyło sie okno, i było słychac charakterystyczny dźwięk, jak grały koniki polne... Coś pięknego :) w ogóle dla mnie ten czas był magiczny, mimo że jakoś umiało się życ bez ogólnie pojętych zdobyczy techniki. Chciałabym żeby moje dziecko kiedyś tak mogło wspominac swoje dzieciństwo, tak jak ja: kolorowe, beztroskie, aktywne przede wszystkim, a nie przesiedziane przed monitorem czy TV. O kontaktowaniu się z ludźmi w świecie realnym nie wspomnę: dzisiaj , jak ktoś dobrze powiedział trzeba się umawiac telefonicznie na głupie spotkanie z koleżanka z sąsiedztwa... Albo jeszcze lepiej za pośrednictwem internetu. A potem się dziwic że ludzie nie potrafią ułożyc sobie dobrych relacji z innymi kiedy tak naprawdę żyją w świecie gdzie kontaktują się przez marne zamienniki prawdziwej relacji. Dlatego też się cieszę że "zdążyłam" wychowac się normalnie i teraz mam co wspominac. Wspominac to że zamiast kontaktowac się przez internet, robiłam to osobiscie. Zamiast grac w jakieś tibie czy inne podobne ścierwa, bawiłam się w gry z LUDŹMI bez klawiatury, prądu, ale z sercem i zaangażowaniem i wielką radością. Zamiast siedziec w domu i sumiennie pracowac na choroby wynikające z siedzącego trybu życia , wtedy się biegało i miało kondycje młodego boga, w moim przypadku bogini hehe :) (jaka skromna). I tak mi było dobrze wtedy :) i teraz wiem, że patrzenie na świat tak, jak patrzy dziecko, nie musi oznaczac wcale czegoś negatywnego - jest w tym wiele plusów...

#45 Gość_osiris

Gość_osiris.
  • Tematów: 0

Napisano

Szczęśliwsi to pojęcie względne, nikt nie twierdzi, że dzieci teraz są nieszczęśliwe, a po prostu mają inne dzieciństwo :) Za komuny byłam dzieckiem i byłam szczęśliwa.

Za komuny byłem dzieckiem i dorosłym i w każdej postaci byłem szczęśliwy i spełniony.
Kultura i sport był praktycznie dla każdego za darmo.
Wczasy , kolonie, obozy były praktycznie za darmo lub pół darmo.
I jeszcze o tym o czym się skrupulatnie przemilcza.
Kiedy mieszkałem jako kawaler w moim M-2 po zapłaceniu wszystkich rachunków ubywało mi 5-10% z wypłaty a nie tak jak dzisiaj 100-150%.
Co z tego że teraz można za jedną wypłatę kupić TV Full HD LCD (a kiedyś trzeba było 16 wypłat na zakup ruskiego Elektrona) skoro i tak nie ma za co, bo wszystkie pieniądze pożerają opłaty.
Czy ktoś uwierzy w taki fakt, że kiedyś woda nie była opomiarowana i cała rodzina mogła chlupać się do woli w wannie przez cały dzień, co dzień?
Czy ktoś zawierzy takiej informacji że była jedna książeczka na prą i gaz gdzie płaciło się raz na dwa miesiące grosze za te media?
Teraz opłaty za wodę, kanalizę, prą i gaz pożerają całą moją wypłatę.
Państwo dotowało wszystkie media.

Użytkownik osiris edytował ten post 02.07.2010 - 09:49



 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych