Skocz do zawartości


Zdjęcie

Czy można wnioskować za istnieniem Boga?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
63 odpowiedzi w tym temacie

#61 Gość_Bayakus

Gość_Bayakus.
  • Tematów: 0

Napisano

Kiedy zacząłem czytać, początek artykułu wydał mi się bardzo mdły.Jednak po przeczytaniu dalszej jego części mianowicie od tego momentu:

Co zostało stworzone na Ziemi:
Rośliny: Kwiaty, Drzewa, Trawy. W różnorakich kolorach i kształtach.
Zwierzęta: Lądowe, Wodne, Powietrzne, Podziemne, Żyworodne, Jajorodne. Wszystko w różnych kolorach, kształtach, rodzajach.
Minerały: Kamienie szlachetne, Złoto, Srebro, Sole mineralne. Wszystko w różnych formach i kolorach.
Wody: Słodkie, Słone, Pitne. Wszystko z różnorodnymi składnikami.

Jak myślicie przez co to powstało? Przez wybuch? Przez przypadek??

Reszta naprawdę niezła, inteligencja wrodzona, porównanie człowieka do maszyny.Kilka ciekawostek, dla mnie nowych.

A czemu by nie? Czy przypadek brzmi mniej wiarygodnie niż podporządkowanie wszystkiego aktowi stworzenia? Spójrz na to z innej strony wybuch tylko wszystko zapoczątkował, reszta leżała już w rękach złożonych reakcji na poziomie molekularnym, które to zaczęły formować otaczający nas świat. Małe drobinki zaczęły łączyć się z innymi, tworzyły coraz większe i większe molekuły, aż w końcu komórki i ciała. Idąc drogą dedukcji i informacji jakie posiadamy dzisiaj, jesteśmy w stanie podporządkować wszelkie istnienie wodorowi, który to występuję w Paśmie Złotowłosej, w którym umiejscowiona jest nasza planeta. Gdyby znajdowała się gdzie indziej nie mieli byśmy szansy zaistnieć? tutaj jak i na przykład w tarczy atmosfery, która broni nas przed rozbłyskami słonecznymi rzeczywiście można by się doszukiwać koegzystencji Boga.


Nauka nie musi wyjaśniać istoty Boga, moim zdaniem sama święta księga skazała na nie powodzenie każdego z nich.
Noblista Francis Crick założył teorię, jakoby życie zostało przeniesione statkami kosmicznymi z odpowiednią ochroną przed promieniowaniem, na których pozaziemskie cywilizacje umieściłyby mikroby.
Żeby ta teoria zamieniła się w fakt, trzeba dowieść, że pozaziemska inteligencja istnieje i co ważniejsze wiedzieć jak została stworzona.Tak w pewnym momencie dochodzimy do istoty Boga deistycznego.
Skoro, jakikolwiek z ziemskich Bogów, faktycznie by istniał.
Świadomość o jego istnieniu została by nam dana od momentu narodzin.Tak jak kolor skóry odziedziczony po rodzicach.
Nawet tego żaden z tutejszych Bogów nie potrafił dla nas zrobić.

Czy jest inteligencją dawać człowiekowi wolność wyboru, wiedząc do czego będzie dążył? Czy inteligencją jest dać człowiekowi świat i nie przypilnować go w tym co robi, to jakby dać dziecku pistolet?

Ale przepraszam, dlaczego od razu tak uogólniasz, sprowadzając wszystko i wszystkich do jednego worka. Mówisz o źle i o przemocy, o wojnach i ich ?dzieciach?, które przejawiają się w coraz to nowszych zdobyczach militaria. Myślisz iż tylko jedna strona medalu istnieje? Zważ na to, że gdyby nie wojna dzisiaj pisałbym list a nie artykuł na komputerze. Swoją drogą wojny są nawet czymś dobrym? mówisz o tym, że ludzie umierają. No ale przepraszam zbyt wielki przyrost naturalny nie jest czymś dobrym, wojny warunkują nam to co straciliśmy uciekając od doboru naturalnego, równoważą liczbę osobników w naszym stadzie. Przy czym wyróżniają i wzmacniają geny silniejsze, tylko osoba która kombinuję lepiej od innych będzie miała szanse przetrwać.




,,Nie wystarczy zdobywać mądrości, trzeba jeszcze z niej korzystać".

Cyceron

Czy tylko geniusze zasługują na życie?
Ewolucja także jest okrutna.Prawo dżungli jest jej nieodzownym elementem.
Wojna, nie ma aspektów pozytywnych.Mimo tego, że ludzie są rozwiniętymi zwierzętami, nie wolne zapominać o jednym, to nie są posągi.Co do tej wojny to zły przykład, chociaż nie zaproponuje alternatywy, argument pewnie nieco sarkastyczny przyrostu naturalnego, mnie nie rozbawił.


Spróbuj włożyć rękę do mrowiska? jestem ciekaw czy tak łatwo zgnieciesz te ?małe? stworzonka?



Ludzie z każdym rokiem stają się coraz silniejsi, poprzez rozwój technologiczny.Mrowisko podlega ewolucji na naszych oczach.Być może kiedyś stanie się twierdzą.

A Ty znowu swoje? widzisz Fast Foody może i są szkodliwe, jednakże dostarczają dużo tłuszczy, które co najwyżej zaowocują otyłością. Słodycze maja wiele cukru, ale jaki mają negatywny wpływ oprócz tego, że psują zęby. Cukier jest człowiekowi bardzo potrzebny, jest takim przekaźnikiem energii. Zjadłeś kiedyś batona po wyczerpującym meczu? Odbudowuję przyrost sił a jest taki mały? to właśnie przez ten cukier. Po za tym jak twoim zdaniem człowiek może zwiędnąć? Przyznam, że Twój kolokwializm potrafi rozbawić.

Każdy człowiek, ma prawo wybrać zalewajkę lub hamburgera.

?I jest jeszcze lepiej. Człowiek jest tak stworzony, że mimo iż jest mu potrzebna woda to i bez niej nie uschnie. Z pewnością przypadek. Albo nieskończona inteligencja. Człowiek możne z środkami energetycznymi- albo lepiej powiedziawszy z truciznami- typu Fast Foody, Alkohol, Papierosy itp. dłużej żyć.?

Spróbujmy żyć bez, jak to by nie zabrzmiało czystej wody.Zobaczymy kto pożyje dłużej.

Albo to schizofrenia albo masz początki jasnowidztwa? tak więc ?I co z tego??. Nie rozumiem, jak można porównywać stworzenie? pfuu? no przez Ciebie się przejęzyczyłem. Skonstruowanie urządzenia do złożoności organizmu ludzkiego? może zanim zaczniesz doszukiwać się we wszystkim jakiś super oznak istoty boskiej przyjmij choć raz tą najłatwiejszą i najbardziej racjonalną opcje. Nie musisz w nią wierzyć, zrób to by zobaczyć jak to jest postąpić inaczej. W takim układzie i tobie i mnie będzie o wiele lepiej.



Jeżeli Bóg z założenia stworzył wszystko[oprócz dinozaurów :)) ].Mam teraz na myśli biblijnego Jahwe.Stworzone przez człowieka pod natchnieniem ducha świętego, tak?
Ostatni z cytowanych postów pana Makbeta na prawdę zbędny.

?Bóg z tego co mi wiadomo, kazał wam wyzbyć się grzechu nie mózgów?.


I cała odpowiedź.


Na przestrzeni całego artykułu, człowiek wielokrotnie był porównywany do maszyn, przedmiotów i rzeczy nieożywionych. Ale czy nasz gatunek na pewno powinien być aż tak bardzo atakowany? Widzisz mój drogi? człowiek to coś więcej niż maszyna, która wykonuję polecenia. Człowiek to coś więcej niż zabawka w bożych rękach. Człowiek to żywy organizm, mało tego... posiadający własny rozum i własną jaźń? jeżeli Ty generalizujesz i zaliczasz go do grupy rzeczy nieożywionych to przepraszam, ale nie mamy o czym gadać.

Wykluczyłeś tym sposobem, cały tekst o wojnie.Mr.Makbet sam w pewnie sposób sobie zaprzeczyłeś.

Na przestrzeni artykułu nie raz nie dwa, pojawił mi się na twarzy szyderczy uśmiech? lecz nie z powodu twojej ?doskonałej? ironii i tematycznych porównań, raczej był to bardziej uśmiech pogardy. Pogardy dla filozofii tak płytkiej i tak małostkowej, która to by wytłumaczyć cokolwiek musi odwoływać się do magii i sił ponad naturalnych. Jeżeli historia uczy nas czegokolwiek to tego, iż daleko nie zajdziemy wkładając trudne pytania i nierozwiązane zagadnienia do szufladki z napisem ?Bóg?. Po za tym zastanawiałeś się ile to robi zamieszania. Jeżeli już pokwapimy się wyjaśniać cokolwiek Bogiem to na wiele nam się to nie zda, gdyż poprzez regres i tak wrócimy do punktu wyjścia.


Tutaj zwrócę się ku tajemnicy, Trójcy Świętej.Jak powiedział Noam Chomsky:
''Istnieją dwa rodzaje pytań, zagadki i tajemnice".
Odpowiedzi nie znajdziemy odziwo w żadnej księdze chrześcijańskiej.
Właściwie jak teolodzy mają prawo interpretować biblię.Była ona stworzona pod natchnieniem Ducha Świętego tak aby zrozumiał ją każdy człowiek.
Czy oznacza to, że ci ludzie znają myśli Boga.Oczywiście, że nie.

Kończąc sprawę artykułu Marcelo, chciałbym poruszyć kolejne zagadnienie? czy można w ogóle warunkować nad tym czy Bóg istnieję? Myślę, że nie a mój wybór uzasadnię bardzo krótko i zwięźle. Nie posiadamy żadnych dowodów przemawiających za istnieniem jak i nieistnieniem Boga. Z zdrowego punktu widzenia dowody to coś co może potwierdzić wiarygodność. Nie przedstawia się kontrdowodów by obalić coś co nie zostało potwierdzone. Na przestrzeni mojego artykułu, chciałem pokazać iż nie chodzi o to, że Bóg nie istnieję ale o to iż po dzień dzisiejszy jego istnienie nie zostało potwierdzone. A potwierdzenie jego istnienia jest tym co rozwiałoby cały konflikt, na dzień dzisiejszy lepsze karty rozdaje nauka tak samo na dzień dzisiejszy egzystencja Boga jest głęboko nieprawdopodobna.


Pewien amerykański fizyk.Victor Stenger.
Stwierdził, że nauka ma dowody na nie istnienie Boga.
Uważam, że każdy z ziemskich Bogów został już dawno obalony, stwórca naszej najważniejszej planety i całej reszty.
Dlaczego pisze ziemskiego, ponieważ każdy zwrócił największa uwagę na naszą planetę.
Kończąc swoją wypowiedź chciałem powrócić do tego co pisałem wcześniej.Boga deistycznego, panteistycznego nie sposób będzie obalić, chyba nigdy.
  • 0

#62

Kukasz.
  • Postów: 9
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Jeśli można, dopisze parę zdań od siebie do dyskusji o ewentualnej świadomości wszechświata.

To co mnie osobiście w tym razi, to przykładanie ludzkiej świadomości jako miary do której należałoby dążyć. Tak jakby świadomość wszechświata miałaby być świadomością człowieka. Z naukowego punktu widzenia istnieje kilka rodzajów, czy jak kto woli etapów świadomości takich jak protojaźń czy świadomość rozszerzona. Jasne że najbardziej złożoną świadomością jaką znamy jest świadomość człowieka, więc chcąc nie chcąc jest to dla nas najwyższa półka o jakiej wiemy. Jednak grzechem byłoby w tym momencie nie przypomniec o teorii nadistot Adama Snerga Wiśniewskiego, który to zauważył pewne stopniowanie w postrzeganiu przez organizmy otaczającego je świata. Rośliny nie wiedzą o istnieniu zwierząt, mimo że te decydują o ich istnieniu bądź nie istnieniu, tak naprawdę nie wiedzą czym sa. Zwierzęta wiedzą natomiast o istnieniu roślin natomiast nie rozumieją istnienia wyższego etapu zwierzęcości - człowieka. Widzą i czują człowieka, nie rozumieją jednak jego wyższej roli. Mówiąc językiem ewolucji, mezokosmos każdego następnego szczebla, cześć rzeczywistości którą można by ogarnąć i doświadczyć, zawiera etapy wcześniejsze plus jakiś naddatek. Czy możliwe zatem, że patrząc na jakieś zjawiska fizyczne jako istoty niższe, także nie rozumiemy ich prawdziwego sedna? Czy nie jesteśmy jakimś pośrednim szczeblem między zwierzętami a nadistotą - tak jak zwierzęta pośredniczą pomiędzy nami a roślinami.


Czy to jest kwestia samoświadomości czy posiadanej wiedzy na temat otaczającego świata? Rośliny nie wiedzą o istnieniu zwierząt bo niby skąd mają o tym wiedzieć. Nie posiadają receptorów i możliwości interpretowania sygnałów z tych receptorów żeby dowiedzieć się o istnieniu zwierząt. Wychodzi z tego że człowiek ślepy i głuchy od urodzenia ma samoświadomość równą roślinie. I jest to prawda jednak nie jest to kwestia samoświadomości samej w sobie a posiadanej wiedzy i interpretowania jej.

Gdybym w jakiś sposób podłączył się do wszystkich obiektów we wszechświecie moja samoświadomość zapewne byłaby o wiele większa. Jednak powodem rozwoju samoświadomości byłby rozwój wiedzy.

Według mnie samoświadomość można przyrównać jakby do monitora. Ile wiadomości się na nim wyświetla to już inna sprawa. Wiele na to wskazuje że samoświadomość u każdej istoty która ją posiada musi działać na takich samych zasadach. Czyli przez samoobserwację układu inteligentnego (najpopularniejsza obecnie teoria). Samoświadomość rozwija się wraz z obszarem samokontrolowanym w układzie. Osiąga maksimum kiedy kontrolą zostanie objęty cały układ.
Wynika z tego że wówczas dana inteligencja odchodzi w stan niebytu (nirwany). To moje przypuszczenia. Uzasadniam to tym że dana inteligencja jest wówczas samoświadoma każdego zachodzącego w niej procesu przez co może (lecz nie musi) dojść do zatrzymania tych procesów.


Osobiście nie uważam, aby gwiazdy posiadały coś co można by nazwać kiedyś świadomością. Są oczywiście ogromne, ale ich struktura nie wykazuje przecież aż takiej komplikacji. Ziemski ocean pozbawiony życia, składałby się z ogromnej ilości elementów, mieszaniny kilku tysięcy związków chemicznych, jednak w gruncie rzeczy byłaby to jednorodna i prosta struktura, a potencjał jej tkwiłby jedynie w jej wielości. Gwiazda jest w końcu jedynie zbiorem reakcji które stworzyć mogę jedynie określone produkty, reakcje nie mogą wykroczyć poza określone coś. Nakładając na nie świadomość, należałoby zastanowić się czy w takim razie gotująca się zupa również nie posiada świadomości.

Nie wyobrażam sobie myślącego wszechświata jako całości. Ile trwałaby jedna myśl wszechświata, a zatem komunikacja między sobą jego elementów, jeśli znajdowałyby się na jego przeciwstawnych krańcach? Czy jeśli myśli, to czy udało mu się wykonać już choćby jedną myśl? Czy wszechświat byłby w stanie ogarnąć sam siebie? Samoświadomy wszechświat brzmi oczywiście pięknie i romantycznie, zostaje jednak tysiąc pytań "jak?". Jak ta świadomość funkcjonuje, co na nią wpływa i co ją kształtuje, jeśli nie ma nic po za nią, co jest przedmiotem rozważań takiego wszechświata itd. Co byśmy na to nie odpowiedzieli, będzie to czysta fantazja, nie mniej fantazyjna niż istnienie boga pod postacią kruka czy szakala.


Mam na tą sprawę identyczny pogląd. Dlatego uważam że pogląd panteistyczny jest bezsensowny. Właściwie można by określić panteizm jako postteistyczny pogląd.

smile2.gif Bog jest Miloscia smile2.gif MIlosc to najczystsza energia tworcza, z niej powstala materia i swiat Ducha smile2.gif czyli wsyztsko co jest widoczne w tym swiecie i to co jest niewidoczne - jest Alfą i Omegą czyli Wszytskim czym my sami jestesmy i nie jestesmy smile2.gif Jest poprostu Wszytskim smile2.gif nie ma tzw. "nic" smile2.gif


Takie dogmatyczne stwierdzenia nie mają sensu. Całkowicie uniemożliwiają wszelką polemikę.



Skoro ten fragment został już zacytowany:

Co zostało stworzone na Ziemi:
Rośliny: Kwiaty, Drzewa, Trawy. W różnorakich kolorach i kształtach.
Zwierzęta: Lądowe, Wodne, Powietrzne, Podziemne, Żyworodne, Jajorodne. Wszystko w różnych kolorach, kształtach, rodzajach.
Minerały: Kamienie szlachetne, Złoto, Srebro, Sole mineralne. Wszystko w różnych formach i kolorach.
Wody: Słodkie, Słone, Pitne. Wszystko z różnorodnymi składnikami.

Jak myślicie przez co to powstało? Przez wybuch? Przez przypadek??


Odnośnie fauny i flory to na pewno nie powstała przez przypadek. Wiele ludzi traktuje ewolucję jako proces przypadkowy. Wynika to po prostu z niezrozumienia tego procesu. Ewolucja jest zdeterminowana środowiskiem w którym zachodzi. Przypadkiem jest najwyżej to która z wersji ewolucji zajdzie. Wszakże istnieje wiele alternatywnych wersji ewolucji. Ewolucja dąży do stworzenia istot które są jedynie w stanie przetrwać. W alternatywnych przebiegach ewolucji powstałe istoty mogłyby się znacznie od siebie różnić.
  • 0

#63

Archonit One.
  • Postów: 7
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Zamiast pisać te bzdury poczytaj twierdzenia gnostyk{w i teksty apokryficzne następnie spójrz na historię i policz ile ofiar przyniosła ta wiara. Dodaj grabierze niszczenie dorobku innych cywilizacji rozpowszechnianie analfabetyzmu przemyt nazistów kanałem watykańskim etc etc. Podsumuj wszystko i zobacz obraz.
Jeśli istnieje coś co można nazwać bogiem jest nim Wszech#wiat a dokładniej procesor który wielu nazywa tzw Źródłem.
  • 1

#64

Kwarki_i_Kwanty.
  • Postów: 510
  • Tematów: 44
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 14
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Patrząc na to czym, dlaczego i jak jest Wszechświat, rozumiejąc jego egzystencję w zupełnie innej skali, można dojść do wniosku - co słusznie stwierdza rozmówca wyżej - że Wszechrzecz jest niczym innym jak autonomicznym, istniejącym poza wszystkim, bytem, którego egzystencję ciężko, kryjącemu się w ponad 1,3 kilogramowym, gąbczastym narządzie z falistymi kresami i zakrętami, ludzkiemu umysłowi, w jakikolwiek sposób pojąć. Wszechświat to abstrakt o innej kategorii jestestwa, niezaprzeczalnie potężny byt - choć słowo potężny nawet i w tym przypadku brzmi dziwnie i nie do końca właściwie, bowiem ,,Wszechrzeczy" żadne określenie ,,wymodelowane" przez inteligentny gatunek ludzki nie mogłoby scharakteryzować. Mówienie o ,,potędze" i ,,niesamowitości" Wszechświata nie ma sensu - chyba że zachwycamy się refleksyjnie i transcendentalnie nad jego jestestwem. Wszechświat po prostu ,,jest" i tyle. 


  • 1


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych