Skocz do zawartości


Zdjęcie

Żyd Wieczny Tułacz


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
12 odpowiedzi w tym temacie

#1

dżek.

    Muzyka Śnieżnych Pól

  • Postów: 1196
  • Tematów: 280
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 39
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nie wiem czy taki temat był poruszany, tekst który przetłumaczyłem dla własnych potrzeb dobrych parę lat temu ;)


Szczególnie istotną sprawą w głowach średniowiecznej ludności zajmowała legenda o pewnym tragarzu Poncjusza Piłata - Cartaphilusie, który po drodze krzyżowej Jezusa stał sie Żydem Wiecznym Tułaczem!
Legenda głosiła, że po wyroku wydanym przez Poncjusza Piłata, Żydzi wyciągnęli Jezusa z sali sądowej, a gdy on przystanął ażeby odpocząć Cartaphilus mocno uderzył go w plecy mówiąc: "Idź szybciej, Jezu! Szybciej! Dlaczego się ociągasz?". Jezus odwrócił się do niego, spojrzał na tragarza i rzekł: "Idę, a Ty zaczekasz na mój powrót!"
Wg innej legendy Cartaphilus uderzył Jezusa, dźwigającego krzyż. Od tamtego dnia tragarz Poncjusza Piłata - Cartaphilus przemierza świat bez spoczynku, czekając na Dzień Sądu Ostatecznego, żeby wreszcie zakończyć wędrówkę i umrzeć!

 

1zzm7w3.jpg

Legendę zapisano po raz pierwszy w księdze kronik opactwa St. Albans w Anglii. Skopiował ją i rozwinął Matthew Paris. Zapisał, że w 1228r. w opactwie gościł pewien arcybiskup z Armenii, który opowiadał mnichom, że Cataphilus gościł przy jego stole i często z nim rozmawiał. Ochrzczony przez Ananiasza (tego samego, który ochrzcił apostoła Pawła), przybrał imię Józefa. Podobną opowieść o wyznaniach armeńskiego arcybiskupa zapisał także w 1242r. Philip Mouskes, który został później biskupem Tournay.
W XVI w. szerzyły się liczne pogłoski i doniesienia o spotkaniach z Żydem Wiecznym Tułaczem. W 1505r. pomagał podobno tkaczowi nazwiskiem Kokot w poszukiwaniach skarbu, ukrytego przed sześćdziesięciu laty w królewskim zamku w Czechach, podczas poprzedniego pobytu wędrowca w tym kraju. Wkrótce potem rozmawiał podobno z arabskim bohaterem Fadhilahem, po zdobyciu miasta Elvan przez Arabów. Przedstawiał się wówczas jako Bassi Hadhret Issa.
Zimą 1547r. student Poul von Eitzen, który został później biskupem Szlezwiku, zauważył tajemniczego podróżnika w kościele w Hamburgu. Żyd był bosy, mimo mrozu, wysoki, długowłosy i odziany w łachmany. Taki opis podawali takze inni naoczni świadkowie. Wędrowiec z powagą słuchał kazania, wzdychał i bił się w pierś, ilekroć kapłan wypowiadał imię Jezusa. Po nabożeństwie Eitzen podszedł do niego, dowiedział się, że Żyd nosi teraz imię Ahaswerusa i ze zdumieniem wysłuchal jego fascynującej opowieści o słynnych ludziach, których spotykał po długiej podróży. W innych opowieściach o spotkaniu z Żydem Wiecznym Tułaczem także podkreśla się jego rozległą wiedzę historyczną i znajomość wielu języków. Ponoć wędrowiec nigdy się nie śmiał, nie przyjmował żadnych datków, jedzenia i surowo karcił tych, którzy szydzili z Boga i Jezusa.
W owym czasie w Hamburgu widziało go podobno wielu ludzi. W Niemczech ukazała się nawet popularna broszura, w ktorej opisano jego dzieje (być może był to przejaw ówczesnego antysemityzmu). Wiele lat później Gustaw Dore poświęcił Ahaswerusowi cykl ekspresyjnych drzeworytów.
W 1575 r. sekretarz Christopher Krause i mistrz Jacob von Holstein, posłowie na dworze hiszpańskim, twierdzili, że spotkali Żyda Wiecznego Tułacza w Madrycie. Pod koniec XVI wieku widywano go w Wiedniu. w 1601 r. był podobno w Krakowie i w Moskwie, w 1603 r. w Lubece, w 1604 r. w Paryżu. W 1633 r. powrócił do Hamburga, w 1640 r. odwiedził Brukselę, w 1642 r. Lipsk,a w 1721r. Monachium. Na początku XIX wieku wedrował po Skandynawii. Ostatnie doniesienie o spotkaniu z Żydem Wiecznym Tułaczem pochodzi z 1868 r., z Salt Lake City w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej.

Jak rozumieć tę dziwną opowieść?
Najbardziej wnikliwie skomentował ją John Allan w książce Mysteries:
"...nie ma żadnego dowodu na jej prawdziwość. Ponadto trzeba pamiętać, że Chrystus przebaczył mordercom, umierając na krzyżu. Wieczne potepienie człowieka za jeden cios byłoby więc całkowicie niezgodne z duchem nauki, którą głosił."



"The Unexplained" Karl P. N. Shuker
tłumaczył : kwiku
dla www.paranormalne.pl


  • 2



#2

Blueberry.
  • Postów: 68
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

"Ponadto trzeba pamiętać, że Chrystus przebaczył mordercom, umierając na krzyżu. Wieczne potepienie człowieka za jeden cios byłoby więc całkowicie niezgodne z duchem nauki, którą głosił."

To zdanie, według mnie, mówi wszystko o wiarygodności tej legendy.
Aczkolwiek temat czytało się fajnie :)
  • 0

#3

Metal Soldier.
  • Postów: 110
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

@up

Ale on wiedział, że będzie cierpieć, żeby zbawić ludzi. Ale tego, że jeszcze go jakiż Żyd poganiać będzie, to raczej nie przewidział, nie?
  • 0

#4

Blueberry.
  • Postów: 68
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Nie wiem jak Ty, ale jak ja chodziłam na religie, to nam zawsze xiądz wmawiał, że Jezus, już w momencie narodzin, wiedział o wszystkim co go czeka w przyszłości.
Nie żebym ślepo wierzyła księżom. Ale Jezus wydaje mi się jedną z niewielu pozytywnych postaci jakie można znaleźć w Biblii, dlatego przyjmuję że on umiał wybaczyć WSZYSTKIM swoim oprawcom. Ale to moje zdanie, a Twoje naturalnie może się różnić :)
  • -1

#5

Ill.

    Nawigator

  • Postów: 1656
  • Tematów: 40
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ot, kolejna legenda, która zapewne powstała w średniowieczu z inspiracji Kościoła, żeby postraszyć owieczki. Co prawda miłosierdzie boże do tego nie pasuje, ale od czego są księża. Wszak oni wiedzą lepiej.
  • 0

#6

hanna.
  • Postów: 5
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witam
To jednak nie jest mit.Ta postać od wielu lat (45) tkwi w mojej pamięci więc często szukam wzmianki o tym człowieku w internecie.Byłam wtedy zaledwie pięcioletnim dzieckiem ale miałam przyjemność spotkać go w swoim życiu.Jeśli ten temat jest nadal aktualny to dokładnie opiszę ten zimowy wieczór na Podlasiu w 1966 r być może 1965.Świadkiem tego wydarzenia jest jeszcze żyjąca moja mama (84 l)Serdecznie pozdrawiam .Hanna
  • 0

#7

Padael.

    Tauri

  • Postów: 1017
  • Tematów: 73
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Witam
To jednak nie jest mit.Ta postać od wielu lat (45) tkwi w mojej pamięci więc często szukam wzmianki o tym człowieku w internecie.Byłam wtedy zaledwie pięcioletnim dzieckiem ale miałam przyjemność spotkać go w swoim życiu.Jeśli ten temat jest nadal aktualny to dokładnie opiszę ten zimowy wieczór na Podlasiu w 1966 r być może 1965.Świadkiem tego wydarzenia jest jeszcze żyjąca moja mama (84 l)Serdecznie pozdrawiam .Hanna


A więc...

edit Yaw
Dołączona grafika
Dołączona grafika

  • 0



#8

hanna.
  • Postów: 5
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witam ponownie.
Z pewnością trudno jest Wam uwierzyć w tę historię.Ja jednak wciąż powracam do tamtego wieczoru we wspomnieniach.Mieszkałam wówczas na podlaskiej wsi a właściwie kolonii gdzie sąsiadów dzieli od siebie kilkaset metrów.Była najprawdopodobniej jesień.Mieszkaliśmy wtedy w drewnianym,krytym strzechą domu.(lata 60-te)Nie było jeszcze w naszej miejscowości prądu .Paliła się lampa naftowa a w piecu buzował ogień.Było już ciemno.To musiała być albo wczesna wiosna albo jesień.W każdym bądź razie pamiętam zawodzenie wiatru i nagłe pukanie do okna a potem wołanie "Dobrzy ludzie,otwórzcie,otwórzcie"Mój ojciec wyszedł z domu a po chwili wprowadził niesamowicie wyglądającego starca.Miał na sobie łachmany i długie skołtunione włosy oraz brodę.Podpierał się sękatym,wyślizganym do gładkości kosturem.Mama zaproponowała mu kolację ale on nic nie chciał jeść.Dokładnie tak jak jest w tłumaczeniu na początku tego wątku.Uwielbiałam słuchać więc siedziałam na łóżku i słuchałam niezrozumiałej dla mojego dziecięcego wieku opowieści.On również mówił o popędzaniu Jezusa w drodze na Golgotę i o tym co On mu powiedział.Z tego co pamiętam opowiadał że bardzo chciał umrzeć gdy patrzał na śmierć żony,dzieci,wnuków itp aż w końcu stał się obcym w swoim środowisku które musiał w końcu opuścic. Opowiadał że wielokrotnie był ranny ale nie umarł choć bardzo tego pragnął.Płakał i bardzo żałował tego co zrobił.Z tamtego wieczoru pamiętam jeszcze jego ręce.Przypominały stare pomarszczone gałęzie drzewa zakończone szerokimi grubymi paznokciami.Te dłonie poruszały się w niesamowity,trudny do opisania sposób.Wspomniał też że musi każdego odwiedzić by opowiedzieć o swoim niegodnym spotkaniu z Jezusem.Podobno co jakiś czas powraca do swojego młodego wieku.U nas z pewnością był tuż przed taką przemianą.To był prawdziwy starzec.Mama chciała mu przygotować pościel ale on położył się na podłodze przy piecu i zwinięty w kłębek zasnął.Rano już go nie było.Z biegiem lat dowiedziałam się kim był Jezus i zaczęłam dopytywać się o tego tajemniczego człowieka .Przeważnie nikt o nim nie słyszał a ci co słyszeli traktują to również jako legendę.A mnie wciąż nurtuje pytanie ...kim on był? Czy rzeczywiście był to ów legendarny Żyd-wieczny tułacz? Dziś wróciły wspomnienia o tym zdarzeniu więc szukałam nowych wątków o nim i przypadkowo trafiłam na ten temat w tym serwisie .Sama jestem ciekawa tego czego dane mi było doświadczyć w dzieciństwie.
Dziś jestem osobą dorosłą,wykształconą,żyję w zupełnie innym świecie niż tamten a jednak...to wspomnienie jak ze starej baśni idzie wraz ze mną .Być może on nadal chodzi po świecie ,po innych kontynentach.Mówi w innych językach ,inaczej żyje i opowiada o swoim zachowaniu wobec Jezusa.Internet milczy na jego temat...Pozdrawiam Was serdecznie i miłej nocy życzę.Hanna
  • 1

#9

Padael.

    Tauri

  • Postów: 1017
  • Tematów: 73
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ja jestem zdania, że to przenośnia dotycząca wszystkich Żydów i tłumacząca ich migrację i wedle średniowiecznego poglądu zbiorową odpowiedzialność za śmierć Jezusa. W 1290 Anglicy wygnali Żydów i to w pewnym opacznym sensie potwierdzało ową alegorię a i następne pogromy i wygnania pasowały do tej przenośni.
  • 0



#10

hanna.
  • Postów: 5
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Zgadzam się.Jeśli to tylko legenda,można się w niej dopatrywać takiego tłumaczenia.Jednak opisane przeze mnie wydarzenie nie jest zmyślone.Kim więc był ten człowiek? Znalazłam dziś w internecie grafikę przedstawiającą tego człowieka.Niesamowite podobieństwo ...
  • 0

#11

hanna.
  • Postów: 5
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Chętnie bym ją zobaczył.


http://wiecznytulacz.../ahaswerus.html Dziwne jest też to co pisze się o ostatnim spotkaniu go w 1868 r.To prawie 100 lat przed jego wizytą w naszym domu...
  • 0

#12

Padael.

    Tauri

  • Postów: 1017
  • Tematów: 73
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Powiem szczerze, że nie widzę zbytnio charakterystycznych rysów twarzy lub innego charakterystycznego elementu tej postaci aby była wyjątkowa. Ot starzec z brodą, u mnie po osiedlu chodzi dziwny człowiek, jakby bezdomny, nadużywający, także podobny, wprawdzie nie ma kija, łachmany ma współczesne ale podobieństwo jest.
Pytanie czy ową rycinę narysował ktoś kto go widział? Myślę, że to swobodna interpretacja mitu.
  • 0



#13

hanna.
  • Postów: 5
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Często na ten temat rozmawiam z moją mamą.Ona niezbyt wierzy w to co ten człowiek o sobie mówił.Podobno widziała go następnego dnia.Powiedziała mu "Pan już u nas był" Poszedł z naszej miejscowości tak samo jak się pojawił.Nikt nie wie skąd ani dokąd.Mama nie przywiązywała zbyt dużej uwagi do tego co mówił zaprzątnięta własnymi zmartwieniami (wiadomo jak to kiedyś na wsi) i wkrótce puściła to w niepamięć.Dopiero moje pytania o ten wieczór wygrzebały go z jej pamięci.Ale i tak uważa że to był jakiś włóczęga.Jaki jednak miałby cel gdyby się podszywał pod legendę o Żydzie -wiecznym tułaczu.Niczego nie chciał,nawet jedzenia.Jedyne co było ważne dla niego to wysłuchanie jego opowieści...

Powiem szczerze, że nie widzę zbytnio charakterystycznych rysów twarzy lub innego charakterystycznego elementu tej postaci aby była wyjątkowa. Ot starzec z brodą, u mnie po osiedlu chodzi dziwny człowiek, jakby bezdomny, nadużywający, także podobny, wprawdzie nie ma kija, łachmany ma współczesne ale podobieństwo jest.
Pytanie czy ową rycinę narysował ktoś kto go widział? Myślę, że to swobodna interpretacja mitu.

Dla mnie ma,gdyż w tej grafice odnajduję obraz tamtego człowieka ze wspomnień
  • 1



Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych