Skocz do zawartości


Zdjęcie

Telefon z zaświatów,


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
34 odpowiedzi w tym temacie

#16

szymonn.
  • Postów: 168
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Kiepska
Reputacja

Napisano

Mi Jezus wysłał e-maila Że nie chodzę do kościoła :mrgreen: :rotfl: To wszystko się wydaje głupie, jak nieboszczyk może bawić się fonem?????????.
  • -6

#17

BlackAngelWorld.
  • Postów: 7
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Po obejrzeniu filmu "Głosy" zaintrygowało mnie zagadnienie transkomunikacji. Zaczęłam węszyć ,czytać ,oglądać i słuchać różnych materiałów co w pewnym stopniu przekonało mnie do prawdziwości tego zjawiska. Jednak jeśli chodzi o artykuł to uwierzyłabym gdybym trzymała telefon zmarłego w dłoni i na drugim miała z niego sygnał ;) (nie dzwoniąc oczywiście z pierwszego)
  • 0

#18

WeronikaG.
  • Postów: 25
  • Tematów: 6
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

W sierpniu 1977 roku, powróciwszy do domu po tygodniowym pobycie w szpitalu w Oklahomie, Mary Meredith znalazła list od matki z wiadomością, że zmarła jej ukochana siostra cioteczna, Shirley Jean. Nagle zadzwonił telefon, a w słuchawce zabrzmiał znajomy głos : " Cześć Mary, mówi Shirley Jean ". Pani Meredith skarciła dzwoniącą osobę za niesmaczne żarty i rzuciła słuchawką. Telefon zadzwonił ponownie, a głos zapytał ją o zdrowie. Dzwoniąca kobieta twierdziła, że cały czas towarzyszyła Mary w szpitalu. Głos jej robił się najpierw coraz głośniejszy, potem zaczął cichnąc, aż w końcu rozpłynęły się ostatnie słowa : " Mary kiedyś jeszcze do Ciebie zadzwonię ".

Pani Meredith badana kilka lat później przez parapsychologa D, Scotta Rogo, utrzymywała, że zawsze rozpoznałaby głos kuzynki. Były sobie bardzo bliskie i często rozmawiały. Ten dziwny przypadek nie jest wyjątkiem . W latach 70. Rogo prowadził wraz z Raymondem Baylessem, również parapsychologiem, badania kontaktów telefonicznych z osobami z zaświatów. Swoje wyniki opisali w książce Telefony od zmarłych. Publikacja ta stała się inspiracja dla podobnych eksperymentów we Włoszech. Emme Portocalschi z Turynu opowiedziała badaczowi o zdarzeniu, które miało miejsce także w 1977 roku. Wróciła do domu ze szpitala, w którym o 4 rano zmarł jej mąż. O 7 zadzwonił telefon. Kobieta podniosła słuchawkę i usłyszała "Emmo dlaczego wciąż jesteś w domu? Czekam na Ciebie". Przerażona rozpoznała głos zmarłego właśnie męża. Gdy leżał w szpitalu, codziennie przychodziła do niego o 7 rano.

Tytułowy bohater wydanej w 1976 roku powieści Burgessa otrzymuje telefony od zmarłej żony. Rogo zapytał pisarza jak wpadł na ten pomysł. Usłyszał w odpowiedzi, że powieść ma charakter autobiograficzny. Opisane w niej telefony rzeczywiście miały miejsce. Były jak to określił autor "cholernie dokuczliwe".

D. Scott Rogo i Raymond Bayless ustalili, że takie połączenia trwają bardzo krótko. Wypowiadanych jest wówczas kilka słów, a głos niknie zagłuszany trzaskami. Czasami jednak rozmowy trwają dłużej, nawet pół godziny. Kiedy odbiorca proponuje spotkanie, dzwoniący grzecznie odmawia.

Dołączona grafika

W filmie Duch II telefon staje się źródłem niepokoju dla całej rodziny, która po śmierci babci zaczyna odbierać od niej telefony.


źródło : Tutaj, Tutaj.

Edit: +.....
Zanim umieścisz na forum nowy temat skorzystaj z wyszukiwarki i upewnij się, czy Twój temat nie został już opublikowany. Jeśli na forum istnieje już temat podobny do tego jaki zamierzałaś założyć, dopisz swój post do niego.
Tematy połączyłam

  • 0

#19

Eupsychia.
  • Postów: 92
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Weź przestań, dzisiaj zmarła pewna osoba z mojej rodziny. Też, kiedy zadzwonił telefon, pomyślałam, że może to ona...
Nie wiem co o tym myśleć. Jeśli to miałaby być prawda w jaki sposób miałoby to działać? Bo przecież jakoś musi.
  • 0

#20

BrainCollector.
  • Postów: 1825
  • Tematów: 101
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Widziałaś film White noise ? Świetny tylko nie wiem czy teraz Tobie go polecać... Hmm na forum jest temat traktujący o tym zjawisku. Poszukaj.
  • 0



#21

WeronikaG.
  • Postów: 25
  • Tematów: 6
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Tego jak to działa nie wie nikt. Powyżej napisane na końcu tekstu są ogólne wnioski wyciągnięte przez tych dwóch badaczy. Gdzieś czytałam kiedyś , że jeśli odbiorca zapyta się osobę dzwoniącą gdzie się znajduje/ jak tam jest ta się rozłącza i nigdy więcej nie dzwoni.

Rogo i Bayless analizowali także techniczny aspekt zjawiska, uwzględniając takie elementy, jak rodzaj i jakość połączenia. W niektórych wypadkach połączenie następowało przez centralę albo świadek stwierdzał, że wszystkie telefony w domu dzwoniły równocześnie. Wskazywałoby to, że dzwoniący znajdował się w znacznej odległości. W innych wypadkach osoba odbierająca wezwanie od zmarłego zauważała, że dzwonek telefonu brzmiał nieco inaczej niż zwykle. Zdaniem Rogo i Baylessa, sugerowałoby to, iż kontakt niekoniecznie nastąpił za pośrednictwem linii telefonicznej. Mógł to być "głos bezpośredni" lub zjawisko jasnosłyszenia, czyli wiadomość przesłana przez ducha drogą medialną. W takim wypadku telefon służyłby jedynie jako środek przekazu, mający na celu stworzenie "naturalnego" kontekstu. Rogo i Bayless wychodzili z założenia, że telefony tego rodzaju są autentyczne i nie były tworem fantazji czy pomyłki.
  • 0

#22

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Takie telefony to tylko głupie żarty personelu szpitala albo innych osób które są w otoczeniu umierającego. Martwy człowiek do nikogo nie zadzwoni.
  • 0



#23

WeronikaG.
  • Postów: 25
  • Tematów: 6
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Tego nie można być pewnym, ja wierzę że można tak nawiązać kontakt z osobą martwą. Jest mnóstwo takich historii jak te powyżej. W jednej z nich duch małego chłopca dzwoniący do swojej przyjaciółki z dzieciństwa powiedział "Powiedzieli, że nie mogę telefonować, ale przecież dzwonię, prawda?"
  • 0

#24

cedol22.
  • Postów: 69
  • Tematów: 6
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Podobna ciekawa historia ma powiązanie z trójkątem bermudzkim i zaginionym lotem nr 19:

Wieczorem 4 sierpnia 1989 roku Bert Albury siedział zmęczony, po długim dniu pracy, w swym mieszkaniu i oglądał w telewizji ulubiony amerykański serial. Położył się wygodnie na sofie, trzymając w jednej dłoni szklankę piwa, a w drugiej paczkę niesamowicie drogich na Bahamach chipsów ziemniaczanych. Około godziny 23.00 nagle rozległ się dzwonek telefonu, co spowodowało, że zaskoczonym mężczyzną wstrząsnął dreszcz.
Ciekaw, kto może dzwonić do niego o tak późnej porze, podszedł do telefonu i podniósł słuchawkę.
Po drugiej stronie linii nie znajdował się nikt spośród jego znajomych. Przez chwilę nic nie było słychać, jednak po dziwnym pogłosie słyszanym w tle Bert zorientował się, że ktoś dzwoni do niego z bardzo dużego pomieszczenia. W końcu usłyszał dziwnie brzmiący głos, który, zgodnie z tym, co sobie przypomina autor relacji, wypowiedział następujące słowa: „Tyla, tu Tyla... żyjemy... żyjemy... [gdzie] jesteście... wszyscy są w porządku... Pars lekko ranny... Vendjas jest cały... odpowiadacie! Dlaczego nie odpowiadacie...".
Bert był całkiem zdezorientowany, mimo to próbował odpowiadać dziwnej osobie po drugiej stronie linii. Wszystko jednak wskazywało na to, że osoba ta w ogóle nie słyszy Albury'ego, bez względu na to, jak głośno krzyczał do słuchawki. Słowa wypowiedziane przez tajemniczą osobę zostały powtórzone jeszcze wielokrotnie, zanim po mniej więcej minucie głos zamilkł, a dziwny pogłos w tle przestał być słyszalny. Bert był początkowo zdziwiony, wytłumaczył sobie jednak dziwny telefon zakłóceniami technicznymi na linii, ponieważ dziwny głos brzmiał zbyt poważnie, by uznać całe zdarzenie za niewybredny żart.
Jeszcze tego samego wieczoru około północy telefon zadzwonił ponownie. Choć Bert leżał już w łóżku i prawie zasypiał, ciekawość zmusiła go do wstania, namacania po ciemku włącznika światła i przejścia przez cały pokój do aparatu telefonicznego. Jego niejasne przeczucie, że dzwoni ten sam tajemniczy osobnik i że wypowie wielokrotnie te same słowa, sprawdziło się. Bert Albury znów usiłował odpowiadać, choć osoba po drugiej stronie linii wcale go nie słyszała. Podobnie jak za pierwszym razem połączenie zakończyło się po upływie około minuty.
Od tego momentu reszta nocy minęła spokojnie, ale Berta dręczyła rozterka. A może ktoś, kto nagle potrzebuje pomocy, wykręca w rozpaczy pomyłkowy numer telefonu?
Czemu jednak uczynił to dwukrotnie, i to w odstępie godziny? Czy należy powiadomić policję? Tylko co im powie? Rozmyślał tak przez godzinę, siedząc w ciemnym pokoju, oświetlonym tylko małą lampką z sypialni. W końcu zmęczony doszedł do wniosku, że najlepszą rzeczą, jaką może zrobić, jest pójście do łóżka i złożenie następnego dnia wizyty w miejscowej firmie telekomunikacyjnej.
Prośba o sprawdzenie linii, złożona następnego dnia w BaTelCo [Bahama Telecomunication Company - przyp.Ivellios], została potraktowana rutynowo: sieć telefoniczna pracuje bez zarzutu, a dziwne telefony to z pewnością robota żartownisiów, chyba że klient to wszystko sobie wymyślił. Po takim dictum Bert Albury pomyślał, że właściwie wcale nie liczył na inną odpowiedź. Postanowił więc uznać dziwne zdarzenie za sprawę zamkniętą.
Jednak w ciągu kilku następnych miesięcy dziwne telefony w mieszkaniu pana Albury'ego powtarzały się jeszcze wielokrotnie. Żaden ze znajomych nie wyglądał, jego zdaniem, na sprawcę tych niewybrednych żartów przez długie miesiące.
Doprowadzony do rozpaczy ponownie zwrócił się do pracowników BaTelCo z prośbą o sprawdzenie stanu technicznego linii telefonicznej. W odpowiedzi otrzymał zapewnienie, że już „wkrótce" ktoś się tą sprawą zajmie. Kto rozumie znaczenie karaibskiego słowa „wkrótce", zwłaszcza jeśli chodzi o usługi świadczone przez bahamską telekomunikację, wie, że Bert Albury nie otrzymał do dziś żadnej odpowiedzi na swoją skargę. Prawdopodobnie kontrola kabla telefonicznego nie została jeszcze rozpoczęta, ale należy się tego spodziewać już „wkrótce".
Pechowy klient bahamskiej telekomunikacji nie był jednak jedyną osobą, która otrzymywała dziwne telefony. Liczni abonenci firmy BaTelCo opowiadali o przypadkach podobnych tajemniczych połączeń telefonicznych. Najczęściej w słuchawce można było usłyszeć te same słowa, których świadkiem był Bert Albury; niekiedy dochodziły strzępy innych słów i wypowiedzi, jak na przykład: „...Ladail... Ladail..." lub też „... na południe od Sholes...". Tajemnicze telefony zostały po raz pierwszy zarejestrowane przez Berta Albury'ego, ostatni taki telefon otrzymał Bili Sands w styczniu 1990 roku. Jednak dogłębne przeszukiwanie archiwów wykazało, żę-już zimą 1978 roku wydarzyła się seria dziwnych telefonów, brak jednak relacji dotyczących szczegółów rozmów. Także prasa nie uznała tych wydarzeń za godne uwagi, i to zarówno w latach siedemdziesiątych, jak i osiemdziesiątych. Jedynym źródłem informacji pozostają relacje osób bezpośrednio otrzymujących telefony.
Czytelnik z całą pewnością przypomina sobie historię „lotu nr 19" [zajrzyj do działu "Strefa Mroku" i "Niezwykłe miejsca" - Ivellios]. Przyjąwszy założenie, że teoria spirytystyczna jest słuszna w odniesieniu do głosów słyszanych przez telefon i na taśmie magnetofonu, można znaleźć wyjaśnienie, brzmiące co prawda fantastycznie, tych dziwnych telefonów. Przypomnijmy sobie słowa, które zaczynały się od niewyraźnego, lecz wielokrotnie powtarzanego wyrazu „Tyla.." (wym. "Tajlae"). Czy zamiast słowa „Tyla..." nie chodzi tu raczej o słowo „Taylor"? Dowódcą eskadry, prowadzącym lot nr 19 był przecież porucznik Charles Taylor. Wielokrotnie powtarzany wyraz „żyjemy" powinien być zrozumiany jako "jeszcze żyjemy". Taka interpretacja pozwala też łatwo wytłumaczyć dalszy ciąg przekazu: „Gdzie jesteście" - to pytanie z żądaniem odpowiedzi, zadane przez wieżę kontrolną; „Wszyscy w porządku", „Pars lekko ranny" -jeden z żołnierzy, Edward Powers jest tylko lekko ranny; „Vendjas jest cały" - samoloty TBM Avenger (po angielsku w liczbie mnogiej Avengers) nie są uszkodzone.
Na zakończenie pojawia się ponowna prośba o meldunek zwrotny. Zgodnie z zasadami łączności radiowej najważniejsze fragmenty meldunku są powtarzane, kilkakrotnie powtarzany jest również cały meldunek.
Słowa „Ladail" (wym. "Lołdejl") i „na wschód od Sholes" też nabierają sensu: pierwsze z nich bez wątpienia oznacza wywoływanie przez radio wieży kontroli lotów w Forcie Lauderdale, zwrot „na wschód od Sholes" określa pozycję eskadry w rejonie „na wschód od wysp Chicken Shoals".
Można więc przyjąć hipotezę, że mamy do czynienia ze zjawiskiem zwanym efektem elektronicznego bumerangu. Efekt ten polega na przejęciu ostatniego meldunku w postaci fali radiowej przez najbliżej położoną sieć telekomunikacyjną, w tym wypadku sieć operatora publicznego na Bahamach. A może „lot nr 19" wciąż jeszcze (lub też ponownie) leci gdzieś w powietrzu nad archipelagiem? Dotychczasowe emanacje akustyczne tego zjawiska wykazują cykl jedenastoletni. Chciałbym się zwrócić z gorącą prośbą do wszystkich czytelników, którzy są abonentami operatora telefonicznego BaTelCo: nadstawiajcie uważnie uszu zimą na przełomie lat 2000/2001!*

Michael Preisinger
Fragment książki "Zagadka Trójkąta Bermudzkiego rozwiązana" wyd. Amber 1998

*rzeczywiście zimą 2000/2001 również miały miejsce tajemnicze telefony. Linie telefoniczne nie zostały jednak sprawdzone po dziś dzień... - Ivellios


Artykuł ze strony paranormalium
  • 0

#25

BrainCollector.
  • Postów: 1825
  • Tematów: 101
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Już takimi z teoriami nie wyskakuj. Wiem, że wszystko potrafisz wytłumaczyć, ale może słyszałeś, że jest prawda i g***o prawda. A to, że personel dzwoni do ludzi żeby się powygłupiać należy do tej g prawdy.
  • 0



#26

Connor.

    Kings Never Die

  • Postów: 1674
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

"Powiedzieli, że nie mogę telefonować, ale przecież dzwonię, prawda?"

Może mają wysokie koszta między astralne? A tak na poważnie, to jakoś wątpię, żeby zmarła osoba mogła zadzwonić.
  • 0



#27

WeronikaG.
  • Postów: 25
  • Tematów: 6
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

To jakim cudem personel potrafi mówić identycznymi głosami jak osoby zmarłe ?
  • 0

#28

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

A nie pomyślałaś o tym że nie każdy potrafi odróżnić przez telefon głos osoby znajomej od głosu osoby obcej? Wielu ludzi ma podobną barwę głosu. Zwłaszcza kobiety. Jeśli umrze mały chłopiec a jego psotny kolega wpadnie na głupi pomysł i zadzwoni do członka rodziny z głupim tekstem. Mało to telefonów odbierają rodziny osób zaginionych, słysząc przez słuchawkę ,,mamo, ratuj" albo inny tekst. Niedawno było głośno o zaginięciu tej Iwony Wieczorek. Jeden z dziennikarzy zapytał rodziców tej dziewczyny czy dostają jakieś sygnały i dostał odpowiedź że odbierają takie głupie telefony.

Mało jest przypadków że ,,wnuczek" dzwoni do babci i prosi o pożyczenie dużej ilości gotówki. Ofiara nie rozpoznaje że to nie jest jej prawdziwy wnuczek i oddaje swoje oszczędności oszustowi.

Użytkownik wiem wszystko edytował ten post 23.01.2011 - 21:19

  • 1



#29

BrainCollector.
  • Postów: 1825
  • Tematów: 101
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

O widzę, że oglądasz wiadomości (chodzi mi o końcowy akapit). I potwierdza się to co niedawno powiedział Przemo "jedni wiedzą co mówią inni mówią co wiedzą".

Co innego kiedy sprawa jest nagłośniona i każdy może zadzwonić na numer który był podany w informacjach jako tel. Kontaktowy a co innego kiedy dotyczy to "cichego" zaginiecia czy zgonu. Zrozum wreszcie, że nie wiesz wszystkiego i wszystkiego nie wytłumaczysz. Życzę żeby przydażyło Ci się coś, na co nie będziesz miał odpowiedzi chociażbyś wysilał się i przeszedł samego siebie i sam nie wierzył w swoje wydumane wytłumaczenia.
  • 0



#30

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Może nie wiem wszystkiego, ale przynajmniej próbuję się dowiedzieć. Nie kończę na stwierdzeniu że coś jest niemożliwe do wytłumaczenia w racjonalny sposób. Gdyby nie tacy jak ja to do dziś byśmy myśleli że pioruny są rzucane przez rozgniewanego boga. Trzeba poszukiwać racjonalnych wyjaśnień do skutku. Może nigdy nie będziemy wiedzieć wszystkiego, ale to nie zwalnia nas z poszukiwania rozwiązań. Tylko zagorzali przeciwnicy nauki twierdzą że nauka nigdy nie znajdzie wyjaśnienia danego zjawiska.

W ogóle jaki jest sens dzwonienia do kogoś z rodziny i mówienia pojedynczego zdania, które nikomu w niczym nie pomoże? Duchy zmarłych robią sobie żarty z ludzi?

Jestem pewien że wyjaśnieniem tego zjawiska są głupie żarty robione przez różne osoby które wiedzą o śmierci danego człowieka.
Jak to ciche zgony? w temacie opisany jest przypadek że ktoś umiera w szpitalu, raczej takiego czegoś cichym zgonem nazwać nie można.
Mało jest osób które są w stanie rozpoznać głos osoby ( nawet z rodziny) przez telefon zwłaszcza po jednym zdaniu. Często nawet słowa które zostały wypowiedziane przez telefon mogą zostać źle zapamiętane i ktoś nawet słysząc coś innego sam nieświadomie zmieni sens tego co było powiedziane.
  • 1




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych