Takie pytanie gdybyście mieli tworzyć własne wino, jakbyście je nazwali? Oczywiście chodzi o śmieszne nazwy
Mi wpadły do głowy takie nazwy: Pot morszczuka, Złoty mocz Dziadka Józka, Biegunka Lucyfera, Leśny Kielich Siostry Perpetury, Orgazm dziewicy i Siki Weroniki. heh
Co do własnego wina. Ja robiłem kilka lat temu i nawet etykiety wydrukowałem. Nazwałem je z hiszpańskiego -> Vertigo, czyli zawrót głowy. Po testach na kolegach, nazwa okazała się trafna
Ja wino robię, ale na własne potrzeby, nazywać go nie ma sensu bo zawsze wychodzi co innego
Może Owocowa rozkosz Zazwyczaj nawet nie pamięta się, co tam jest, ale ostatnio baza to były porzeczki Choć kto wie jakie stare przetwory z owoców tam się wrzuciło Aha jeszcze sporo winogron, bo mi tak winorośl obrodziła, że nie miałem co z nimi zrobić. Teraz pasowałoby z samych winogron zrobić jakiś trunek, żeby było szlachetnie