Skocz do zawartości


Zdjęcie

Co Hitler Myślał o Polakach


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
73 odpowiedzi w tym temacie

#61

Paweł.
  • Postów: 1000
  • Tematów: 22
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Rozwinięcie tej kwestii miałeś już podane dwukrotnie. W 1939 roku w Niemczech ateistów było tylko 1.5%, co jednoznacznie wskazuje na to, że 98.5% Niemców było wierzących. Z tego olbrzymią większość stanowili katolicy i protestanci, inne wyznania to tylko kilka procent ludności. Czego jeszcze potrzeba, żeby skończyło się wypisywanie bredni o ateistycznych nazistach, skoro niepodważalny dowód na religijność Niemców nie trafia do Was?

W Twoim rozumowaniu widzę jeden zasadniczy błąd. Zakładasz, że każdy Niemiec za Hitlera był nazistą. Otóż nie. Za nazistę można uważać tego, kto przynajmniej należy do NSDAP. W 1944 roku było ich ponad 8 mln. Choć zapewne część to karierowicze i tzw. chorągiewki, które powiewają w zależności skąd wieje wiatr. Narodowy socjalizm wyznawany przez ich członków był całkowicie w opozycji do tradycyjnych wartości chrześcijańskich. Wierzono m.in. w Volkizm – z katolicyzmem nie mający nic wspólnego. Poza tym panował silny kult jednostki Adolfa Hitlera, przedstawianego niemal jak boga.
Druga sprawa to to, że mi bardziej chodziło o niemożliwość bycia katolikiem, będąc jednocześnie nazistą. I tu muszę się z Tobą zgodzić, nazista nie może być ateistą, ponieważ narodowy socjalizm spełnia funkcję religii. Nieprawdą jednak jest, że katolik może być nazistą. Obydwoje wierzą w co innego, a ich wierzenia mają niewiele ze sobą wspólnego.


W Polsce jest około 2% ateistów, zgodnie z badaniami opinii publicznej. Jeśli ktoś przyjął chrzest, jest katolikiem, niezależnie od wyznawanych poglądów. Katolikiem przestaje się być w momencie pozytywnego przeprowadzenia procedury apostazji.

Nie rozumiem takiego zażartego opierania się na jakichś wydumanych statystykach, które po uwzględnieniu ludzkiego czynnika w postaci mam to w d…są niemiarodajne i nie odzwierciedlają rzeczywistości. Tym bardziej jeśli chodzi o wiarę. Gdyby zbadać na podstawie płaconego abonamentu ile % Polaków ogląda telewizję, wyszło by z 10-20%, a przecież telewizor każdy ma. Wierz mi, że badanie na reprezentatywnej grupie 1000 osób nie ma sensu, jeśli ma dotyczyć 38 milionowego narodu. Nie wiem ile jest w Polsce ateistów, ale nie będzie to z pewnością 2 %. Katolików również nie jest tylu ile się podaje. Przykładowo ja przyjąłem chrzest i pierwszą komunię, zaś w bierzmowaniu nie uczestniczyłem. Być może kościelne statystyki zaliczają mnie do katolika, ale ja się za takiego nie uważam. I mam w głębokim poważaniu składać jakieś wnioski o apostazję. Nie chce mi się. Gdy takich jak ja jest więcej, statystyki są bezwartościowe.

Twierdzenie, że komunista i socjalista nie może być katolikiem, bo nie przestrzega dziesięciu przykazań jest kompletnym idiotyzmem. Twierdzenie, że komunista i socjalista nie wierzy w Boga, jest bzdurą, bo w tym momencie dzisiaj w Polsce nie byłoby katolików praktycznie w ogóle.

Nie masz racji, w dodatku nie rozumiesz w czym rzecz. Komunista nie może być katolikiem nie dlatego, że nie przestrzega przykazań, tylko z powodu różnic jakie stwarza religia. Głównym celem komunizmu jest stworzenie człowieka bezklasowego, w pełni równego.
Przynależność do religii jest podziałem na klasy, które starano się zlikwidować. Komuniści propagowali ateizm.
Co do Polski to po raz kolejny błędnie rozumujesz. Nie wszyscy urodzeni przed 89’ to komuniści. Komunistą można nazwać tego kto jest zwolennikiem komunizmu, podobnie jak nazistę zwolennikiem nazizmu. Nigdy i nigdzie nie było to 100% społeczeństwa. W naszym kraju była to raczej mniejszość, na początku bardzo radykalna, mająca wsparcie Moskwy.
  • 2



#62

D.K..

    Semper invicta

  • Postów: 3006
  • Tematów: 2578
  • Płeć:Kobieta
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Nie rozumiem takiego zażartego opierania się na jakichś wydumanych statystykach, które po uwzględnieniu ludzkiego czynnika w postaci mam to w d…są niemiarodajne i nie odzwierciedlają rzeczywistości. Tym bardziej jeśli chodzi o wiarę. Gdyby zbadać na podstawie płaconego abonamentu

Te wydumane statystyki są spisem ludności Niemiec. Czyli nie badaniem losowo wybranej grupy 1000 osób, ale odpytaniem każdego z mieszkańców. Trudno o jakieś bardziej wiarygodne dane -- ale skoro dla Ciebie są to tylko wydumane statystyki...

statystyki zaliczają mnie do katolika, ale ja się za takiego nie uważam. I mam w głębokim poważaniu składać jakieś  wnioski o apostazję. Nie chce mi się. Gdy takich jak ja jest więcej, statystyki są bezwartościowe.

Co wpiszesz w rubryce ankiety pt. "Wyznawana religia"? Czy to będzie odpowiedź bezwartościowa z punktu widzenia statystyki?

 

Nie masz racji, w dodatku nie rozumiesz w czym rzecz. Komunista nie może być katolikiem nie dlatego, że nie przestrzega przykazań, tylko z powodu różnic jakie stwarza religia. Głównym celem komunizmu jest stworzenie człowieka bezklasowego, w pełni równego.  

Mieszasz dwa zupełnie niezwiązane ze sobą pojęcia. Oczywiście, że komunista może być jednocześnie katolikiem, jedno drugiego nie wyklucza.


 

Przynależność do religii jest podziałem na klasy, które starano się zlikwidować. Komuniści propagowali ateizm.

Tak bardzo propagowali ateizm, że w Polsce przez 45 lat funkcjonował Kościół katolicki oraz inne wyznania, bez żadnych znaczących wtrętów ze strony władzy. Tak samo w ZSRR, jakoś kościół prawosławny istniał cały czas. W innych krajach komunistycznych sytuacja była podobna, może z wyjątkiem Czechosłowacji, bo to kraj od dawna mocno zlaicyzowany i komunizm tutaj nie miał większego wpływu na religijne zapatrywania Czechów i Słowaków.

Użytkownik Kurczak edytował ten post 06.10.2010 - 20:49

  • 0



#63

Paweł.
  • Postów: 1000
  • Tematów: 22
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Te wydumane statystyki są spisem ludności Niemiec. Czyli nie badaniem losowo wybranej grupy 1000 osób, ale odpytaniem każdego z mieszkańców. Trudno o jakieś bardziej wiarygodne dane -- ale skoro dla Ciebie są to tylko wydumane statystyki...


Nie chodziło mi o spis ludności niemieckiej, tylko o podaną przez Ciebie liczbę ateistów w Polsce, którą oparłaś na badaniach opinii publicznej. Nigdy to nie będzie dokładnie tyle ile oficjalnie się podaje, chociażby dlatego, że człowiek dość często zmienia swoje poglądy na wiarę, toteż ona również może się zmienić. Katolik w wieku lat kilkunastu może porzucić swoją wiarę na rzecz innej lub ateizmu. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, by pod wpływem różnych okoliczności nawrócił się z powrotem na przykład w wieku 50 lat. Dokładne zmierzenie tego zjawiska jest zatem niezwykle trudne.
Poruszając jeszcze temat spisu ludności Niemiec, który jak rozumiem był robiony w czasach hitlerowskich, nie wiem czy takie źródło może być w pełni wiarygodne, tym bardziej, że z reguły tam gdzie sprawowane są rządy totalitarne, władza ma tendencję do naginania prawdy. Gdyby rząd Korei PN przeprowadził ogólnonarodową ankietę, w której pytanie brzmiałoby czy jesteś szczęśliwy? nie trzeba być jasnowidzem aby domyślić się, że wynik będzie oscylował w granicach 100%. Ale czy będzie zgodny z prawdą?

Co wpiszesz w rubryce ankiety pt. "Wyznawana religia"? Czy to będzie odpowiedź bezwartościowa z punktu widzenia statystyki?

Jak wyżej. Dziś mogę zaznaczyć, że nie jestem katolikiem, ale nie mogę wykluczyć, że za 5 lat zmienię światopogląd i się nawrócę.

Mieszasz dwa zupełnie niezwiązane ze sobą pojęcia. Oczywiście, że komunista może być jednocześnie katolikiem, jedno drugiego nie wyklucza.

W takim razie wyjaśnij mi te pojęcia i wykaż błąd mojego rozumowania. Ja Ci mówię, że nie może, podobnie jak narodowy socjalista ( choć to prawie ta sama para kaloszy). Argument podałem wcześniej. Teraz czekam na Twój.

Tak bardzo propagowali ateizm, że w Polsce przez 45 lat funkcjonował Kościół katolicki oraz inne wyznania, bez żadnych znaczących wtrętów ze strony władzy.

Już od początku, gdy komuniści doszli do władzy, mieli zamiar zniszczyć Kościół, a społeczeństwo miało być ateizowane. Zerwano konkordat, wprowadzono przepisy nakazujące brać śluby cywilne, cenzurowano prasę katolicką, katolickie szkoły były zamykane. Szykan było znacznie więcej, zatem słowo "funkcjonował" można umieścić w cudzysłów, bo jednak sporo się różniło od normalnego funkcjonowania w wolnym społeczeństwie

Tak samo w ZSRR, jakoś kościół prawosławny istniał cały czas.

Tam również próbowano dokonać zamachu na wiarę. Stalinowskie czystki nie ominęły i tej grupy. Jednak zarówno w ZSRR jak i w Polsce komuniści ostatecznie ponieśli porażkę, gdyż nie można wygrać z kościołem jeśli większa część społeczeństwa jest wierząca i od wieków wychowana w tradycji tej instytucji.

Tak ogólnie z tą wiarą trochę odbiegliśmy od tematu. Proponuje delikatnie zarzucić ten wątek jeszcze przed interwencją moda, który jak zawsze przyjdzie i popsuje zabawę ;)

Użytkownik Paweł edytował ten post 07.10.2010 - 06:07

  • 2



#64 Gość_Niedoskonały

Gość_Niedoskonały.
  • Tematów: 0

Napisano

Nie masz racji, w dodatku nie rozumiesz w czym rzecz. Komunista nie może być katolikiem nie dlatego, że nie przestrzega przykazań, tylko z powodu różnic jakie stwarza religia. Głównym celem komunizmu jest stworzenie człowieka bezklasowego, w pełni równego.

Jednak wtrącę się, choć bardzo nie chciałem.
Te zdania są w sposób oczywisty nieprawdziwe - zakładasz, że w systemie komunistycznym był jakiś wybór; jeśli był, to bardzo prosty - albo ja, albo oni.
Komunistami stawali się ludzie bardzo wierzący; trudno było o innych w Polsce. Ale dawało to, na przykład, możliwość odwetu biednego robotnika nad bogatym kapitalistą, rolnika nad wyzyskiwaczem. To nie było tak, że każdy człowiek siadał i wybierał - wolę komunizm czy jednak wiarę. Przeważał pragmatyzm i zwykła ludzka chęć władzy oraz pazerność. Podejrzewam, że identycznie było z nazizmem.
Jednak większość nie wyrzekała się wiary, bo ta była zbyt silna; "uprawiali" ją po cichu, bardziej chyba dla własnego dobrego samopoczucie i rozgrzeszenia.
Ogólnie to bardzo skomplikowany mechanizm psychologiczny, nie da się tego wtłoczyć w ramy jakichś teorii czy koncepcji. Wiele lat żyłem w tym systemie, dorastałem, widziałem wielkie zmiany... Jeden wniosek nasuwa mi się sam - logika nie ma tu żadnego zastosowania!
To tyle na gorąco, takie impresje...


A co do głównego tematu - co Hitler myślał o Polakach? Czy podniesie to nasz poziom dumy, że ten ludobójca myślał o nas pozytywnie? Jeśli niektórym to w czymś pomoże... Duma narodowa powinna opierać się na prawdziwych sukcesach, a nie na ocenie innych - zwłaszcza tych, którzy nas pokonali. Wciąż słyszymy o "pięknych" porażkach - choćby w sporcie. Na tym mamy budować swoją dumę? W piekle tylko jeden kociołek nie wymaga opieki diabłów - nasz własny, sami siebie przypilnujemy, czyż nie?

Użytkownik Niedoskonały edytował ten post 07.10.2010 - 23:25

  • 0

#65

nexus6.
  • Postów: 1234
  • Tematów: 14
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

W Mein Kampf nie napisał zbyt wiele o Polakach. Skrytykował tylko politykę wobec Polski. Mogę nawet zacytować

Polityka wobec Polski miała także połowiczny wymiar. Drażniono tylko Polaków nigdy
nie traktując ani ich, ani tej polityki poważnie. W efekcie nie było ani zwycięstwa dla Niemiec,
ani pojednania z Polską, a wywołało to tylko wrogość Rosji.


Natomiast bardzo narzekał na Czechów, że słowianizowali Austrię.

Użytkownik nexus6 edytował ten post 08.10.2010 - 11:08

  • 0

#66

b0mber0.
  • Postów: 242
  • Tematów: 7
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Mi tam się wydawało że hitler powiedział coś w stylu: Technika niemieckiego żołnierza, waleczność polskiego i liczebność rosyjskiego, to przepis na armię doskonałą.


To ciekawe, bo mi się wydawało że mówił coś o tym że co drugi Jagdpanther miałby hak, a plany Wunderwaffe byłyby na aukcjach Allegro.. ale może coś pomieszałem..
  • 0

#67

Paweł.
  • Postów: 1000
  • Tematów: 22
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jednak wtrącę się, choć bardzo nie chciałem.
Te zdania są w sposób oczywisty nieprawdziwe - zakładasz, że w systemie komunistycznym był jakiś wybór; jeśli był, to bardzo prosty - albo ja, albo oni.

A jednak był. Ofiarami UB nie byli zwolennicy komunizmu, tylko przeciwnicy. Kościół, AK należeli do tej drugiej grupy.

Komunistami stawali się ludzie bardzo wierzący; trudno było o innych w Polsce.

Nie jest niczym niezwykłym, że tak wiele osób dało się zwieść komunizmowi. Przecież w teorii założenia komunizmu mogą wydawać się dobre. Nawet sam Albert Einstein należał do koła przyjaciół Związku Radzieckiego, a Bernard Shaw zachwalał zalety socjalizmu przy każdej możliwej okazji. USA, kraj kapitalistyczny aż do czasów I Wojny Światowej, popadł w silny interwencjonizm (prawie socjalizm), z którego nie wygrzebał się do dziś. To oznacza, że na całym świecie wiązano z tym ustrojem wielkie nadzieje. Tym bardziej nie ma się co dziwić, jeśli wśród zwolenników znalazły się osoby wierzące. Jednak zderzenie z rzeczywistością stawia wierzącego katolika przed trudnym dylematem. Przypuśćmy, że pan X uważa się za wierzącego katolika i komunistę jednocześnie. Ma wysokie stanowisko państwowe, niech to będzie odpowiednik stanowiska, jakie zajmował np. Ławrientij Beria w ZSRR. Pan X ma podpisać wyrok śmierci na 1000 osób (głównie wrogów ludu, wywrotowców, agentów imperialistycznych krajów zachodnich, czyli normalnych uczciwych ludzi, będących przeciwnikami komunizmu.) Czy człowiek stawiający za wzór wartości chrześcijańskie popełni tę zbrodnię? A nawet jeśli, to jako katolik będzie moralnie usprawiedliwiony? NIE.
Jeżeli dokona jej wyłącznie jako komunista, to czy będzie ona zgodna z komunistyczną moralnością? Z całą pewnością TAK. Moralność komunistyczna zezwala na fizyczną eliminację niektórych grup społecznych, np. wyzyskiwaczy i kapitalistów, bez wyrzutów sumienia, w imię wyższego dobra jakim jest bezklasowe społeczeństwo.


Na koniec jeszcze zacytuję Lenina:

Forma naszego komunistycznego społeczeństwa została przez nas stworzona tylko dlatego, aby walczyć przeciw wpływom jakiejkolwiek religii na świadomość klasy robotniczej. Marksizm powinien być materialistyczny. Mówiąc inaczej, powinien być wrogiem religii. Komuniści – to nieprzejednani wrogowie fanatyzmu religijnego i ceremonii religijnych. Komunizm został stworzony po to, aby wypowiedzieć religii walkę.


Komunizm nigdy nie będzie po tej samej stronie co religia.

Użytkownik Paweł edytował ten post 08.10.2010 - 18:25

  • 0



#68

D.K..

    Semper invicta

  • Postów: 3006
  • Tematów: 2578
  • Płeć:Kobieta
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Poruszając jeszcze temat spisu ludności Niemiec, który jak rozumiem był robiony w czasach hitlerowskich, nie wiem czy takie źródło może być w pełni wiarygodne, tym bardziej, że z reguły tam gdzie sprawowane są rządy totalitarne, władza ma tendencję do naginania prawdy. Gdyby rząd Korei PN przeprowadził ogólnonarodową ankietę, w której pytanie brzmiałoby czy jesteś szczęśliwy? nie trzeba być jasnowidzem aby domyślić się, że wynik będzie oscylował w granicach 100%. Ale czy będzie zgodny z prawdą?

Tym argumentem potwierdzasz moje zdanie -- bo skoro przypuszczasz (niebezpodstawnie zresztą), że wynik spisu ludności Niemiec mógł być sfałszowany, to tym bardziej procent ateistów powinien być znacząco wyższy, tak, aby wynik był zgodny z rzekomą linią programową partii.

W takim razie wyjaśnij mi te pojęcia i wykaż błąd mojego rozumowania. Ja Ci mówię, że nie może, podobnie jak narodowy socjalista ( choć to prawie ta sama para kaloszy).

Trudno tutaj argumentować w jakikowiek sposób, bo to są dwie zupełnie niezwiązane ze sobą sprawy. Ideologia polityczna kontra wyznanie religijne -- jedno drugiego nie wyklucza, jedno z drugim nie ma (pomijając przypadki ekstremistyczne, typu mudżahedini) części wspólnej. Możesz być katolikiem i jednocześnie zwolennikiem socjalizmu, możesz być katolikiem-demokratą, możesz być katolikiem popierającym monarchię feudalną, czy jakikolwiek ustrój. I Twoje wyznanie religijne nie ma na to żadnego wpływu. 

Już od początku, gdy komuniści doszli do władzy, mieli zamiar zniszczyć Kościół, a społeczeństwo miało być ateizowane. Zerwano konkordat, wprowadzono przepisy nakazujące brać śluby cywilne, cenzurowano prasę katolicką, katolickie szkoły były zamykane. Szykan było znacznie więcej, zatem słowo "funkcjonował" można umieścić w cudzysłów, bo jednak  sporo się różniło od normalnego funkcjonowania w wolnym społeczeństwie

Jakby władze naprawdę tego chciały, toby Kościół został posprzątany w ciągu kilku lat. Tak naprawdę poza aresztowaniem Wyszyńskiego i zamordowaniem Popiełuszki niewiele szykan można wskazać. A po 1956 roku sytuacja była wręcz groteskowa, jak na przykład zablokowanie emisji filmu "Ostatnie kuszenie Chrystusa" w Polsce wskutek apelu biskupów w Biurze Politycznym... taką sytuację uważasz za szykanowanie?

Tak ogólnie z tą wiarą trochę odbiegliśmy od tematu. Proponuje delikatnie zarzucić ten wątek jeszcze przed interwencją moda, który jak zawsze przyjdzie i popsuje zabawę ;)

No to żeby trochę naprostować dyskusję na właściwe tory, można jako opcję dla Hitlera zacytować generała Pattona*:

Wolę mieć dywizję niemiecką przed sobą, niż francuską za sobą.

Często dość występuje wersja z armią polską i nieco innym brzmieniem (Mogę mieć dowolną armię przed sobą, byle polską za sobą), ale jednak oryginalna jest pierwsza wersja, mimo, że druga brzmi dla Polaka milej :)

* w rzeczywistości nie są to słowa Pattona, ale pasują do dyskusji...


Użytkownik Kurczak edytował ten post 08.10.2010 - 18:32

  • 0



#69

Yaw.
  • Postów: 774
  • Tematów: 61
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Ja przypomnę tylko kluczowe, co zostało napisane, na zakończenie tego watku:

Mieszasz kompletnie różne sprawy, a choinka (składana) stoi na czele.
To, że żołnierze byli wierzący, nie ma wiele wspólnego z tym, jakie cele państwo nazistowskie miało wobec religii. Tak jak już wcześniej podano, w nazistowskich Niemczech zastępowano święta chrześcijańskie świętami narodowymi (o często przedchrześcijańskim rodowodzie). Tak jak np. miało to miejsce z Julfest - starogermańskim świętem obchodzonym w okresie Bożego Narodzenia. I to właśnie Julfest miało z czasem zastapić obchody świat Bożego Narodzenia. A jak to było w wojsku? A np. w elitarnej dywizji Totenkopf jej dowódca bezwzględnie prowadził krucjatę antyreligijną. Walka z religią stała się jednym z punktów programu politycznego szkolenia żołnierzy. I tak np. w maju 1940 Eicke (dowódca i twórca dywizji Totenkopf) ogłosił, że tylko czterech żołnierzy nadal deklaruje przynależność do Kościoła. Sądzisz, że odbywało się to wbrew woli najważniejszych osób w państwie? W jednej z najbardziej elitarnych dywizji SS (SS, które do 45 cieszyło się niesłabnącym zaufaniem Hitlera?).
Aczkolwiek zgadza się w niemieckich siłach zbrojnych chrześcijaństwo (katolicyzm) było obecne, zwłaszcza w starszej, jeszcze przednazistowskiej generalicji, co przyczyniało się do konfliktów.

Aha. Na "Julfeście" jednym z elementów wystroju była... choinka.


Bo imo to powinno uciąć dalszą dyskusję. Przywoływanie tych danych ze spisu nie ma w tym kontekście większego znaczenia. Finito z mojej strony.
  • 0



#70

Paweł.
  • Postów: 1000
  • Tematów: 22
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ideologia polityczna kontra wyznanie religijne -- jedno drugiego nie wyklucza, jedno z drugim nie ma (pomijając przypadki ekstremistyczne, typu mudżahedini) części wspólnej. Możesz być katolikiem i jednocześnie zwolennikiem socjalizmu, możesz być katolikiem-demokratą, możesz być katolikiem popierającym monarchię feudalną, czy jakikolwiek ustrój. I Twoje wyznanie religijne nie ma na to żadnego wpływu.

To poczytaj sobie co na temat religii pisze Marks lub Lenin. Jedną z jego wypowiedzi jako przykład podałem wcześniej.
  • 0



#71 Gość_Niedoskonały

Gość_Niedoskonały.
  • Tematów: 0

Napisano


Jednak wtrącę się, choć bardzo nie chciałem.
Te zdania są w sposób oczywisty nieprawdziwe - zakładasz, że w systemie komunistycznym był jakiś wybór; jeśli był, to bardzo prosty - albo ja, albo oni.

A jednak był. Ofiarami UB nie byli zwolennicy komunizmu, tylko przeciwnicy. Kościół, AK należeli do tej drugiej grupy.

Komunistami stawali się ludzie bardzo wierzący; trudno było o innych w Polsce.

Nie jest niczym niezwykłym, że tak wiele osób dało się zwieść komunizmowi.(...)

Nie wiem, czy piszesz jakąś pracę teoretyczną na te tematy, czy tylko o tym rozmyślasz.

Ofiarami UB byli również zwolennicy komunizmu, szkoda że tego nie doczytałeś. Najwyraźniej teoretyzujesz - wydaje Ci się, że czarne jest czarne, a białe - białym. Nieprawda. Jeśli w czasie wojny jakiś zabłąkany młodzieniec trafił do AK - a mógł przypadkiem trafić do AL albo BCh - to jaki on potem miał wybór? Już został naznaczony, jego los przesądzony. A gdyby trafił do AL? To zależy, bo może miał brata w AK? Albo brata w którejś z zachodnich armii?

Teorie nijak mają się do praktyki. Powtórzę raz jeszcze i mocniej - nie było żadnego wyboru wtedy, zazwyczaj to był przypadek. Nijak ma się do tego ideologia czy wiara.
  • 0

#72

Paweł.
  • Postów: 1000
  • Tematów: 22
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Odnoszę wrażenie, że myślimy zupełnie o czym innym i tym samym wprowadzamy mały zamęt. Nie interesują mnie kwestie przez Ciebie poruszane, tylko sprzeczności na linii komunizm –religia. Kurczak myśli, że komunizm podobnie jak demokracja czy monarchia ogranicza się jedynie do sprawowania władzy politycznej, pozostawiając wolność wyboru w innych dziedzinach życia takich jak wiara, moralność, życie prywatne. Komunizm ( tak samo jak narodowy socjalizm) narzuca te wszystkie wartości, bo jak pisałem wcześniej, celem jest stworzenie innego człowieka. Wymaga to odejścia od starych tradycji, wierzeń, zwyczajów i zastąpienie nowymi. Komunista staje się komunistą, wówczas gdy zaakceptuje ich system wartości. Dlatego niemożliwe jest pogodzenie religii i komunizmu, ponieważ na płaszczyźnie ideologicznej zupełnie się nie pokrywają.
  • 0



#73 Gość_Niedoskonały

Gość_Niedoskonały.
  • Tematów: 0

Napisano

Odnoszę wrażenie, że myślimy zupełnie o czym innym i tym samym wprowadzamy mały zamęt. Nie interesują mnie kwestie przez Ciebie poruszane, tylko sprzeczności na linii komunizm –religia. Kurczak myśli, że komunizm podobnie jak demokracja czy monarchia ogranicza się jedynie do sprawowania władzy politycznej, pozostawiając wolność wyboru w innych dziedzinach życia takich jak wiara, moralność, życie prywatne. Komunizm ( tak samo jak narodowy socjalizm) narzuca te wszystkie wartości, bo jak pisałem wcześniej, celem jest stworzenie innego człowieka. Wymaga to odejścia od starych tradycji, wierzeń, zwyczajów i zastąpienie nowymi. Komunista staje się komunistą, wówczas gdy zaakceptuje ich system wartości. Dlatego niemożliwe jest pogodzenie religii i komunizmu, ponieważ na płaszczyźnie ideologicznej zupełnie się nie pokrywają.

Tak, teraz jest większa jasność. Z tym, że nie wiem co myśli Kurczak, bo aż takiej władzy to nie mam, na szczęście.

Komunizm czy narodowy socjalizm - nazwa nie ma specjalnego znaczenia - to rzecz jasna system totalitarny. Zgadzam się zupełnie, że teoretycznie nie pozostawia żadnego wyboru. System kontroluje i narzuca wszystko, chyba że nie działa zbyt dobrze, to wiele rzeczy uchodzi jakiś czas na sucho. A że realizowany jest przez zwykłych, ułomnych ludzi, wypadkową jest ułomny system.

Ale chyba nie doceniasz siły wiary (tak mi się wydaje, czytając Twoje teksty). Ponieważ wierzący stanowią zazwyczaj ogromną większość, stanowi to ogromny problem dla komunistów. Teoretycznie możnaby wymordować, powiedzmy, połowę narodu - spróbował tego Pol Pot w Kambodży, ale eksperyment się nie udał. Bardziej skuteczne okazały się metody bardziej cywilizowane - oswajania wierzących. Być może celem - w perspektywie dziesiątków lat - było stworzenie nowego człowieka (moim zdaniem raczej niewolnika niż człowieka), ale nie było to możliwe za życia jednego czy dwóch pokoleń.

Znałem wielu "komunistów" - ludzi, którzy aktywnie wprowadzali system w życie, którzy go utrwalali, taką mieli pracę. Dziś wielu z nich jest aktywnymi działaczami demokratycznymi! Wielu nigdy nie wyrzekło się wiary. Są w PiS, PO, PSL i rzecz jasna w SLD. Jak to możliwe? Otóż teoria sobie - a praktyka sobie.

Nigdy nie było i nie ma w Europie państwa komunistycznego sensu stricte. Tzw. system komunistyczny trwał, bo na tyle dużo osób widziało w tym swój interes, że struktury mogły zaistnieć. Może jest jakaś malutka grupka tzw. "prawdziwych komunistów", są zapewne podobni do jakiejkolwiek sekty, po prostu wierzą i już. Dziś traktujemy to jak folklor.

Dlatego mówienie o tym, że "komunizm" wyklucza się z wiarą, że "narzuca" wszystkie wartości - to tylko teoretyzowanie. Nie narzuca, bo nie jest w stanie, nie wyklucza się z wiarą w praktyce, bo musi z nią współistnieć, nie stworzyła "nowego człowieka", bo nie miała takiej możliwości. System istniał dzięki hipokryzji jego wykonawców; żądzy władzy, majątku, wpływów. Padł z przyczyn ekonomicznych, bo nigdy nie był produktywny.

Zatem powtórzę raz jeszcze - nic nie jest białe lub czarne. Zawsze jest jakieś zabarwienie...
  • 1

#74

slawek13.
  • Postów: 140
  • Tematów: 3
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Nawet jeśli to tak o nas nie myśleli, to ja i tak wiem że to Polacy byli najwaleczniejsi w Europie. Na przykład Bitwa o Anglię. Polscy lotnicy byli najlepsi... Szkoda tylko, że prawie nikt o tym na świecie nie wie.


Monte Cassino, to też nasza robota :D

a słyszeliście, że nie pozwolono polskim pilotom, którzy walczyli w bitwie o Anglię, wziąć udziału w defiladzie upamiętniającą tamte wydarzenia, żeby nie denerwować ZSRR...
Jak ktoś lubi czytać, to polecam książkę SPRAWA HONORU (dywizjon 303 kościuszkowski, zapomniani bohaterowie II wojny światowej) autorzy: Lynne Olson i Stanley Cloud

Nie pozwolili żadnym Polakom defiladować na paradzie zwycięstwa bo tak sie bali ZSRR jak kot wody. Przez to banie sie ZSRR ze strachu zamordowali Sikorskiego, ze strachu nie pytali o Katyń, ze strachu nie wymawiali obok siebie Polak i waleczny do upadku ZSRR



Wręcz przeciwnie, polscy lotnicy byli zaproszeni lecz odmówili udziału w paradzie, ponieważ nie brały w niej udziału inne polski wojska.
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych