Władze Meksyku przyznały, że w kraju wybuchła epidemia świńskiej grypy. Ostrzegają mieszkańców przed korzystaniem z transportu publicznego i radzą by unikać dużych grup ludzi. W stolicy kraju powadzone są masowe szczepienia przeciwko wirusowi. Epidemia przedostała się też na terytorium USA. Zachorowało tam siedem osób.
Mężczyzna w maseczce na ulicy w Mexico City
Fot. Henry Romero REUTERS
Mężczyzna w maseczce na ulicy w Mexico City
Zmutowany wirus pochodzi od świń
Fot. Jarosław Kubalski / AG
Zmutowany wirus pochodzi od świń
- Władze zanotowały już 45 zgonów. Ustalono, że 943 osoby zostały zarażone - powiedział w wywiadzie dla telewizji Televisa minister zdrowia Meksyku Jose Angel Cordova.
- To zmutowany wirus, który pochodzi od świń. Może on się przenosić na ludzi - dodał Cordova. Minister radzi, aby unikać tłumów ludzi, nie całować ani nie podawać rąk oraz unikać korzystania z komunikacji miejskiej.
Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła, że ofiarami epidemii w Meksyku mogą być setki ludzi. Według jej przedstawicieli 60 zgonów może mieć związek z zarażeniem wirusem.
Według WHO epidemia mogła się już przedostać na terytorium Stanów Zjednoczonych.
Rzecznik WHO Gregory Hartl w rozmowie z agencją Reutera powiedział, że organizacja powoła nadzwyczajny komitet, który ma ustalić, czy wybuch epidemii stanowi międzynarodowe zagrożenie.
Hartl dodał, że na 18 przebadanych próbek, jakie pobrano od chorych w Meksyku 12 wykazuje taką samą strukturę genetyczną, jak wirus znaleziony na terenie USA. Dodał, że potrzebne są dalsze informacje, by zmienić wysokość alarmu epidemiologicznego.