Skocz do zawartości


Częstotliwość


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
33 odpowiedzi w tym temacie

#31

olorin.
  • Postów: 222
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witam po dłuższej nieobecności.

Chęć nie, to naturalna sprawa. Liczy się sposób, a także to, naukowcy swoim tłustym tyłkiem zastawiają "dziury" które właśnie chcesz przebadać. Kiedy mówisz: zróbcie miejsce, to udowodnię, albo przynajmniej zacznę badać. Oni mówią: "najpierw udowodnij, a potem damy dostęp do "dziury". A Ty mówisz: no właśnie ja chcę się dostać do tej dziury, o którą się tu rozchodzi, a w której może coś jest. A oni "ale nie wiemy, czy jest". No właśnie, nie wiemy - mówisz - więc chcę zbadać. "My uznajemy, że dziury nie ma, więc nie ma co badać".

I tak w "koło Macieju".

Może i coś w tym jest..., ale, z drugiej strony to "ty" zwracasz się do "świata naukowego" po pieniądze aby sfinansować swoje eksperymenty, więc to do "ciebie" należy pokazać, że "twoje" przypuszczenia, "twoja" hipoteza jest warta wydania tych pieniędzy, a jeśli nie jesteś w stanie tego zrobić to mogą "cię" poprosić abyć spadał na przysłowiowe drzewo;). Zawsze można próbować pozyskać fundusze w inny sposób.
Świat nigdy uczciwy nie był, nie żyje się na nim prosto:)

Zgadza się. Zostały udowodnione ponad wszelką wątpliwość. ŻADEN prawdziwie poszukujący człowiek NIE ma wątpliwości, że UFOnauci oraz kosmici i ich pojazdy istnieją fizycznie ponad wszelką wątpliwość.

A jakiego rodzaju są to dowody na istnienie kosmitów czy też "UFOnautów"?

Owszem, ja akurat obstaję przy teoriach, które promuje swoimi monografiami Jan Pająk.

Spoko, ja sobie czytuje Pana Pająka, choć nie zgadzam się z jego "filozofią", ale to oczywiście nic nie znaczy:)

...Jak chociażby Daeniken. Co prawda, trochę fantazjuje na temat pochodzenia statków czy ufo - jednak NIKT mu nie udowodnił fałszerstwa czy naciągania w jednej sprawie: w tym, że ponad wszelką wątpliwość starożytne cywilizacje były odwiedzane i inspirowane przez inne cywilizacje.

Ja generalnie to stoje po stronie tych, którzy twierdzą że to ten kto stawia jakąś hipoteze powinien ją udowadniać, a nie na odwrót.
Nie znam dokładnie twórczości Denikena więc przemilcze ten temat.

Tak się nieszczęśliwie składa, że jestem bezrobotny, za to mam czas na słuchanie wiadomości na różnych kanałach. Tom odpowiedział...

Dziekuje i zycze szcześcia przy szukaniu pracy.

Jak najbardziej. Tylko dlaczego tak często Ci, którzy jak Pan mówi, nie mają czasu i umiejętności, tak łatwo krytykują, opluwają, ośmieszają, podlewają wszystko ironią. Odpowiedź: bo BARDZO łatwo jest to zrobić.


To fakt, jest mnóstwo takich którzy zbyt pochopnie wyrywają się z krytyką. Mnie także drażnie krytyka osób którzy niezapoznawszy się z danym tematem próbują go dyskredytować.

Jak Pan Allan Hynek, doktor, który przez lata ze wściekłością starał się udowodnić fałszerstwa uprowadzeń (że to idioci, nawiedzenie, żądni sławy ludzie). W końcu po dziesiątkach lat badań (AŻ tyle!!!) przyznał coś w rodzaju, że jednak pod naporem faktów musi stwierdzić jako naukowiec, że uprowadzenia są prawdziwe, nie są fałszerstwem a ludzie uprowadzeni nie symulują sytuacji.

A poczytam sobie o tym panu.

Absolutnie. Każdy ma wolną wolę. Istnieją 2 kategorie ludzi w temacie o którym rozmawiamy: sceptyk (niedouczony pseudonaukowiec i klakier pseudonauki) oraz konstruktywny krytyk (bardzo rzadko spotykany osobnik). Nikogo nie oskarżam a jest wręcz na odwrót. Jednak patrzenie ze spokojem na wypowiedzi niektórych, którzy doskonale wiedzą, że fałszują rzeczywistość (zdradzając się w innych postach) udają wielce zaangażowanych w naukowość, która, jak to udowodnił mój kolega (free energy), raczej jest nikła.

Tu także się z Panem zgodze, ale z drugiej strony to na formach internetowych nie znajdziemy zbyt wielu "speców" od takich tematów, a dyskutować wolno każdemu, szkoda oczywiście jest tego, ze tak dużo jest ludzi zdolnych jedynie do pyskówki...

To jest to o czym mówiłem: daj mi dowody, podeślij linki, pokaż eksperyment, zaprezentuj - a ja, sobie z boczku, będę na łatwiźnie krytykować.

Ale jak tu inaczej zweryfikować otrzymywane informacje, jak nie poprzez poproszenie rozmówcy o owe informacje?

Oczywiście niczego nie sugeruję o Panu - pokazuję tylko MODEL postępowania.

Wie Pan, ja także kiedyś za szybko wyśmiewałem osoby, które miały poglądy zupełnie nie trzymające się mojego zestawu, zbiorowi pojęć, mojemu zbiorowi wyobrażen funkcjonowania "Świata". Z czasem dostrzegłem mój błąd, który uniemozliwiał mi dłuższą wymiane zdań z tymi rozmówcami. Teraz raczej staram się sugerować, że coś mi nie pasuje w przedstawianych hipotezach, niż atakować.

Bardzo wyraźnie skrytykował Randiego Krzysztof Jackowski wypowiadający się dla Fundacji Nautilus, tam trzeba szukać, ale który to był artykuł i z którego roku, nie pamiętam. Zresztą o Randim więcej ludzi się wypowiadało. Wpisać na googlach

Spróbuje pogooglować, choć u mnie ostatnio strasznie krucho z wolnym czasem.

Gratuluję wujka....


Dziekuje.

...... Nie pamiętam dokładnie o co chodziło, ale bodajże w XIX lub XVIII wieku jakiś naukowiec słabym prądem traktował pod mikroskopem jakieś substancje organiczne i...podobno (!) zaczęły się tworzyć jakieś małe żyjątka. Jak bum-cyk nie pamiętam dokładnie o co chodziło, wiem tylko tyle, że ktoś później powtórzył te eksperymenty i to samo mu wyszło. Oczywiście nauka odrzuciła te eksperymenty a koledzy wyśmiali.

Ciekawe, choć bez szczegółów dość ciężko się do tego ustosunkować.

Zaraz zaraz...przekonał Pan się na sobie, że muzyka uspokaja - więc dokonał Pan EKSPERYMENTU, który kojąco na Pana wpływa i nazywa Pan to wiarą? To przecież weryfikowalna za każdym razem nauka, eksperyment. Dla Pana naukowy eksperyment to tylko i wyłącznie zapisane stosem papieru wzory?

Ok, rozumiem. Tyle że strasznie chciałbym dowiedzieć się teraz dlaczego wibracje ułozone w pewien wzór działają na mnie tak a nie inaczej:)
Eksperyment naukowy to oczywiście nie tylko wzory, ale także empiria. "Wzory" służą jedynie, że tak to nazwe, algorytmizacji eksperymentu. Stwożenie pewnej drogi postępowania służącej do przewidywania zachowań badanego układu dla różnych danych wejściowych (mam nadzieje że mnie Pan rozumie;).

Tesla, Edison i inni najpierw eksperymentowali z czymś, bo coś tam im się "uwidziało" - a dopiero potem ktoś wiele lat później objął to wzorami. ZAWSZE (może są wyjątki od reguły, ale mówmy o wielkich wynalazkach) pierwszy był wynalazek, myśl i działanie. Potem zaś dorabiano do czegoś teorie i wzory.

Zgoda.

Jestem gotów się założyć, że np. format MP3 który powstał w niemieckim instytucie Fraunhofera najpierw powstał jako pomysł (jak by tu upakować wav do małego rozmiaru). Potem jakiś naukowiec stwierdził, że człowiek pewnych częstotliwości nie słyszy - a trzeci stwierdził: skoro tak, to może da się tak zrobić, aby usunąć z pliku wav dźwięki nakładające się i niesłyszalne dla ucha. Dopiero potem zaś zapewne ruszyła machina naukowców, komputerów, modeli, obliczeń. Już sobie wyobrażam, jak Bracia Wright najpierw obliczają wszystko na papierze, zamiast budować modele teoretyczne. To byśmy jeszcze krzesiwem odpalali ogniska.

Zgadzam się z Panem w 100%. Tak bardzo często wygląda tworzenie nowości. Najpierw pomysł, potem bardzo często eksperyment, a nastepnie "wzory".

Free energy - to urządzenie lub konstrukcja, która jest w stanie dostarczyć więcej energii, niż jest konieczne do jej funkcjonowania. Oczywiście, to też NIE jest prawda - ale tylko prawda modelowa. Dlaczego?

Ok. Tyle że ja jestem "wyznawcą" teorii zachowania energi, jakoś "ona" bardzo mi pasuje do moich wyobrażeń o "Świecie". Mysle sobie, ze energii jest zawsze tyle samo, a podlega jedynie przemianom. A to znaczy że takie urządzenia pobierają energie gdzieś z zewnątrz. To takie dodatkowe źródło zasilania, oprócz tego standardowego.

Otóż np. urządzenia telekinetyczne (tj. pobierające ciepło z otoczenia i zamieniające je na pracę) muszą to ciepło skądś pobrać - oczywiście z temperatury otoczenia (np. powietrza). Ale jednak to Słońce dostarcza energii więc de facto ona się zużywa. Jednak nawet gdyby na Ziemi istniał w każdym domu generator telekinetyczny, nie będą one w stanie ochłodzić Ziemi tak, aby Słońce nie zdążyło dostarczyć energii.

Hmmm, ale przecież ciepło się bardzo często zaprzęga do pracy. Jest model (choćby teoretyczny) takiego urządzenia?

Ów stonowany krytycyzm zaczyna się dopiero rodzić, budzić. To zjawisko dopiero jest obserwowane nieco szerzej od 2007-8 roku. Wcześniej albo ktoś był absolutnie za albo absolutnie przeciw. Tylko Wałęsa może być "za a nawet przeciw" a także uznawać "plusy dodatnie i plusy ujemne". Gdyby On zarządzał nauką - to mielibyśmy same chodzące paradoksy, np. Ja-sceptyk, czy Naukowiec-paranaukowiec. A to byłoby już co najmniej dziwne, jeśli nie głupie ;)

Po prostu ludzie dojrzewają do dyskusji internetowych;)

Tak Pan sądzi? Że fakt przepływu prądu jest Pan w stanie obliczyć? A i owszem. A czym jest prąd? :))))) Każę Panu posłać Złotego Mercedesa jak mi Pan na bazie dzisiejszej nauki odpowie. [def. "prąd elektryczny, to uporządkowany ruch elektronów swobodnych i dziur...bla bla bla"]. Co wywołuje ów ruch? Energia? A Czym jest energia :))))))))))) Znowu nic.

eeetam, przesada. Na skutek zmiennych potencjałów elektrycznych (przylożonego napięcia") powstaje pole elektryczne w które to nadaje ruch elektronom. Elektrony walą w sieć jonów, przekazując swoją energię poprzez ową sieć dalej. I tak nadwyżka energi zostaje przekazana dalej;)
Fakt, ze z wyjaśnieniem czym jest energia i skąd się wzięła są kłopoty, ale są jakieś tam modele wyjaśniające co i jak, a ze są niedoskonałe, no to cóż...trzeba dalej pracować i budować lepsze:).

Naukowcy dzisiaj NIE wiedzą czym jest magnetyzm, grawitacja, pole elektryczne. Jedynie jesteśmy w stanie na bazie nauki je obliczyć, wykorzystać.

Co do grawitacji to się zgodzę, nie bardzo wiadomo z nią co i jak, ale co jest nieznanego w magnetyźmie czy polu elektrycznym?

Na stwierdzenie, że hałas telepatyczny wywołany telekinezą i wybuchami jądrowymi wywiera na społeczeństwie uwsteczniające wartości.

Odpowiedź: Tak to.

Cosik dziwacznie mi to brzmi, ale to dlatego że nie wiem nic o telekinezie.

Acha...czyli jeśli coś Pan uznał, albo społeczeństwo za znane "od dawien dawna" - to już nie trzeba badać, nawet jeśli to tylko kwestia wiary. Ale inne rzeczy to już tak...ciekawe podejście. Trochę filozofia Kalego.
"Kali coś wiedzieć - naukowca nie musieć badać, bo Kali wiedzieć i dowodów nie żądać. Kali czegoś nie wiedzieć, Kali żądać dowodów, bo to nie być naukowe".

Niczego takiego nie twierdze, badać zawsze można, a jak się już wybada to fajnie było by to ubrać w spójny pakiet informacyjny i pokazać to szerszej publice aby i inni mogli się z nowościami zapoznac.

Nigdy nie będę neutralny, gdyż przekonałem się do prawdziwości KDG i większości teorii Jana Pająka - wszelkie paranormalne zjawiska + ufo rozpatruję pod jej kątem. Jest tak, ponieważ nikt nie wymyślił niczego lepszego na dzisiaj. Nie istnieje lepsze, bardziej naukowe i wiarygodne wyjaśnienie kwestii ufo czy nauk przeciw-świata.

Spoko, jeśli tegoria KDG tłumaczy poprawnie zjawiska fizyczne to czemu z niej nie korzystać.

pozdrawiam
  • 0

#32

domenicus.
  • Postów: 404
  • Tematów: 13
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

ale, z drugiej strony to "ty" zwracasz się do "świata naukowego" po pieniądze aby sfinansować swoje eksperymenty, więc to do "ciebie" należy pokazać, że "twoje" przypuszczenia, "twoja" hipoteza jest warta wydania tych pieniędzy, a jeśli nie jesteś w stanie tego zrobić to mogą "cię" poprosić abyć spadał na przysłowiowe drzewo;). Zawsze można próbować pozyskać fundusze w inny sposób.
Świat nigdy uczciwy nie był, nie żyje się na nim prosto:)


Witam,

Tak, to ludzie nie byli uczciwi, bo fałszywe wartości istniały od początku kręgosłupa moralnego ludzkości. Świat światem - ludzie ludźmi, co prawda to ludzie tworzą świat. Co do finansowania: oczywiście ma Pan rację! Że jeśli chciałbym coś uzyskać, musiałbym coś udowodnić. Ale chodzi o to, że gdyby myśleć w ten sposób, to żaden eksperyment by się nie mógł odbyć. Przykład: jeśli chodzi o zbudowanie za wiele miliardów zderzacza Hadronów, którego wyniki nie są znane i właściwie zbudowany jest na ślepo, bo : może on coś wykazać, ale wcale nie musi!

Gdybyśmy chcieli te same pieniądze uzyskać na: free energy, telekinezę, zjawiska duchowe, badanie istoty Boga - powiedziano by nam, że: "dziedziny te nie są uznane przez naukę, dlatego finansowania nie będzie". Nikt tak naprawdę nie wie, ile miliardów zostało utopionych w projektach, które okazały się bublem.



Eksperyment naukowy to oczywiście nie tylko wzory, ale także empiria. "Wzory" służą jedynie, że tak to nazwe, algorytmizacji eksperymentu. Stwożenie pewnej drogi postępowania służącej do przewidywania zachowań badanego układu dla różnych danych wejściowych (mam nadzieje że mnie Pan rozumie;).


Oczywiście, że zrozumiałem, czy jednak jest tak samo w drugą stronę... ;)


Ok. Tyle że ja jestem "wyznawcą" teorii zachowania energi, jakoś "ona" bardzo mi pasuje do moich wyobrażeń o "Świecie". Mysle sobie, ze energii jest zawsze tyle samo, a podlega jedynie przemianom. A to znaczy że takie urządzenia pobierają energie gdzieś z zewnątrz. To takie dodatkowe źródło zasilania, oprócz tego standardowego.


Dokładnie tak. Na dzisiaj jednak nie da się wykluczyć, że istnieją pewne samonaprowadające się mechanizmy, które, trochę jak reakcja łańcuchowa napędzają więcej i jeszcze więcej...

Hmmm, ale przecież ciepło się bardzo często zaprzęga do pracy. Jest model (choćby teoretyczny) takiego urządzenia?


Jest. Czytając prace pana Pająka natrafiamy na nie - prawie kompletny schemat jest znany od dawna. Dziwne, że Pan na niego jeszcze nie trafił.


Po prostu ludzie dojrzewają do dyskusji internetowych;)


Nie ludzie, tylko Polacy. Na Zachodzie, w Anglii, Niemczech dyskusje wyglądają w sposób normalny od wieków. Polska i Polacy dopiero uczą się kultury wypowiedzi i obycia międzynarodowego i międzyludzkiego. Jest to wielokrotnie potwierdzone przez moich kolegów przyjeżdżających z Anglii i Holandii, którzy porównują sposób funkcjonowania modelu socjologicznego tam a u Nas. Ale też prawdą jest, że lepiej się budzić i zmieniać na lepsze, niż dziadować. Tak naprawdę to, co znamy pod pojęciem dyskusji i wymiany myśli w Polsce w internecie jest bardzo często sprowadzone do wymiany negatywnych uczuć i wylania żółci - a to NIC nie daje. Może chwilową satysfakcję. Różnicę w sposobie rozmawiania widzą wszyscy, którzy mają już parę lat znajomych na Zachodzie - tam jednak relacje Człowiek-Człowiek generalnie są inne.



eeetam, przesada. Na skutek zmiennych potencjałów elektrycznych (przylożonego napięcia") powstaje pole elektryczne w które to nadaje ruch elektronom. Elektrony walą w sieć jonów, przekazując swoją energię poprzez ową sieć dalej. I tak nadwyżka energi zostaje przekazana dalej;)


A to ciekawe, bo wg ortodoksyjnej nauki mnie uczono, że prąd to: "uporządkowany ruch elektronów swobodnych i dziur". A skąd się wg Pana wzięły "zmienne potencjały elektryczne"? No właśnie o to chodzi, to to jest to pole elektryczne! Pan opisuje już sam przepływ prądu, tj. odnotowuje Pan, że on istnieje. Ale skąd się tam wziął...


Co do grawitacji to się zgodzę, nie bardzo wiadomo z nią co i jak, ale co jest nieznanego w magnetyźmie czy polu elektrycznym?


Prawie wszystko. Wszyscy widzą i wiedzą, że są - ale skąd się biorą - nie bardzo. Nauka opisuje je wzorami, siłami, algorytmami, wielkościami. To tak jak z huśtaniem się huśtawki. Nie chodzi o to, z jaką prędkością się ona wychyla, pod jakim kątem, jakie wzory ją opisują - owszem, to też bardzo ważne. Ale ważne jest, skąd się wzięła siła, która napędza hipotetyczną huśtawkę. Przenosząc to na nasz temat: skąd się bierze siła zdolna poruszyć te elektrony. Skąd się bierze siła, która wytwarza magnetyzm. Tego nie wiadomo. Znaczy, owszem KDG to wyjaśnia dosyć dobrze, ale na dzisiaj jest on odrzucany. Myślę, że walka o KDG przy obecnych warunkach w Internecie będzie jeszcze trwała około 100 lat.

Cosik dziwacznie mi to brzmi, ale to dlatego że nie wiem nic o telekinezie.


A mówił Pan, że czyta Pan prace Pająka...

Niczego takiego nie twierdze, badać zawsze można, a jak się już wybada to fajnie było by to ubrać w spójny pakiet informacyjny i pokazać to szerszej publice aby i inni mogli się z nowościami zapoznac.


I to właśnie robimy. A to, że istnieje zaciekły opór - cóż. Specyfika "zawodu" ;)

Spoko, jeśli tegoria KDG tłumaczy poprawnie zjawiska fizyczne to czemu z niej nie korzystać.


Jak wyżej: myślę, że jeśli nikt nie będzie majstrował przy Internecie i próbą blokowania go, to coraz szersze grono ludzi zacznie się przekonywać, że KDG ma w sobie znamiona nowego prądu techniczno naukowego, który będzie podwaliną fundamentową Nowej, Lepszej Nauki.

pozdrawiam
  • 0

#33

olorin.
  • Postów: 222
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witam,

Tak, to ludzie nie byli uczciwi, bo fałszywe wartości istniały od początku kręgosłupa moralnego ludzkości.

No ale chyba ktoś te wartości "stworzył", one tak same z siebie nie istniały.
Mysle sobie, ze to iż istnieją różne poglądy na różne sprawy, które to poglądy tworzą wspomniane wartości to rzecz najzwyklejsza w świecie, a to że bywają/są nie takie jakbyśmy oczekiwali aby były to inna sprawa. Wartości się zmieniają, ludziska sami je przekształcają w raz ze wzrostem wiedzy jaką nabywają.
Moralnośc także nie jest czymś stałym, jest zresztą różna dla każdego z nas;)

Co do finansowania: oczywiście ma Pan rację! Że jeśli chciałbym coś uzyskać, musiałbym coś udowodnić. Ale chodzi o to, że gdyby myśleć w ten sposób, to żaden eksperyment by się nie mógł odbyć. Przykład: jeśli chodzi o zbudowanie za wiele miliardów zderzacza Hadronów, którego wyniki nie są znane i właściwie zbudowany jest na ślepo, bo : może on coś wykazać, ale wcale nie musi!


No niby ma Pan racje, kto tam wie co LHC znajdzie, ale z drugiej strony to z tym "zderzaczem" to jest tak, ze to nie jest urządzenie nowe, a jedynie "silniejsze" niż pozostałe, a że pozostałe przydawały się do testowania teorii które sprawdziły się w praktyce to i dano na następny akcelerator pieniądze, a do tego nie należy zapominac o tym, że przy okazji wybudowanie jednego z pierwszych przyśpieszaczy cząstek powstał zalążek internetu:)

Gdybyśmy chcieli te same pieniądze uzyskać na: free energy, telekinezę, zjawiska duchowe, badanie istoty Boga - powiedziano by nam, że: "dziedziny te nie są uznane przez naukę, dlatego finansowania nie będzie". Nikt tak naprawdę nie wie, ile miliardów zostało utopionych w projektach, które okazały się bublem.

Ja tam nie mam nic przeciwko badaniu duchów, telekinezy tyle że nie bardzo wiedziałbym jak się do tych badań zabrac...ciekawe czy są jakieś propozycje odnośnie metodologi przeprowadzania takich eksperymentów?
Co do badania Boga to chyba nie mam sensu tego robic, bo On z definicji jest niepoznawalny.

Jest. Czytając prace pana Pająka natrafiamy na nie - prawie kompletny schemat jest znany od dawna. Dziwne, że Pan na niego jeszcze nie trafił.

To nie tak, że nie trafiłem. Czytałem wzmianki o takich urządzeniach i samej telekinezie, tyle że troche mało tam było szczegółów technicznych i teoretycznych. Pewnie jest tego więcej, ale monografie są baaaaardzo obszerne i często wysiadałem po dłuższym czasie wczytywania się w nie. Są ciężkim językiem pisane IMO.

Nie ludzie, tylko Polacy. Na Zachodzie, w Anglii, Niemczech dyskusje wyglądają w sposób normalny od wieków. Polska i Polacy dopiero uczą się kultury wypowiedzi i obycia międzynarodowego i międzyludzkiego. Jest to wielokrotnie potwierdzone przez moich kolegów przyjeżdżających z Anglii i Holandii, którzy porównują sposób funkcjonowania modelu socjologicznego tam a u Nas.


Kiedyś przesiadywałem na jednym forum amerykańskim, co prawda nie było to forum naukowe, a dotyczące pewnego serialu dośc popularnego na świecie. Serial ten zawierał w sobie wiele zagadek obfitujących w smaczki związane z "nauką" i powiem Panu, że tam także było wielu pieniaczy i awanturników, ale może w Europie jest istotnie w tym temacie lepiej.

Ale też prawdą jest, że lepiej się budzić i zmieniać na lepsze, niż dziadować. Tak naprawdę to, co znamy pod pojęciem dyskusji i wymiany myśli w Polsce w internecie jest bardzo często sprowadzone do wymiany negatywnych uczuć i wylania żółci - a to NIC nie daje. Może chwilową satysfakcję. Różnicę w sposobie rozmawiania widzą wszyscy, którzy mają już parę lat znajomych na Zachodzie - tam jednak relacje Człowiek-Człowiek generalnie są inne.


Bo wie Pan, komunikacja międzyludzka to trudna umiejętnośc;). Byłem kiedyś na takim kursie z negocjacji i tam właśnie uświadomiono mnie jak to ludziska zupełnie siebie nie słuchają, a już rozmowa, wymiana myśli to sztuka zupełnie przeciętnemu Kowalskiemu obca:D

A to ciekawe, bo wg ortodoksyjnej nauki mnie uczono, że prąd to: "uporządkowany ruch elektronów swobodnych i dziur". A skąd się wg Pana wzięły "zmienne potencjały elektryczne"? No właśnie o to chodzi, to to jest to pole elektryczne! Pan opisuje już sam przepływ prądu, tj. odnotowuje Pan, że on istnieje. Ale skąd się tam wziął...

No fakt, tak to uczą w szkole, takie definicje można sobie o prądzie poczytac, ale...ale powiem Panu jak ja to sobie wyobrażam już bardziej serio:
otóż prąd elektrzny to żaden "uporządkowany ruch elektronów swobodnych i dziur", a raczej ruch ładunków elektrycznych, które to sobie podróżują od potencjału wysokiego do niskiego (analogia tych potencjałów "zmiennych", za te "zmienne" przepraszam, to oczywiście pomyłka, miały byc to potencjały "różne";). Generalnie w przyrodzie to jest tak, że kiedy gdzieś w niej wystepują nadwyżki energi, to stany takie dążą do jej wyrównania, podobnie dzieje się po przyłożeniu do przewodnika (układu) napięcia. Te ładunki które mają wysoką energie poruszają się w kierunku tych, które mają tą energię niższą, a ruch ładunków umożliwiają właśnie te elektrony dziury czy tam jony.
Podsumowując prąd elektryczny to ruch ładunków elektrycznych przenoszonych przez "swobodne" nośniki owych ładunków i jeszcze jedno: z tego co wiem to elektrony i ich ruch wcale nie jest "uporządkowany", a zdrowo chaotyczny:)

Prawie wszystko. Wszyscy widzą i wiedzą, że są - ale skąd się biorą - nie bardzo.



Jeśli chodzi o pole magnetyczne to bierze się ono z ruchu ładunków obdarzonych ładunkiem elektrycznym. Jak się prąd przez kabel przepuści (ten zmienny;) to powstanie właśnie pole magnetyczne.

Ale ważne jest, skąd się wzięła siła, która napędza hipotetyczną huśtawkę.
Przenosząc to na nasz temat: skąd się bierze siła zdolna poruszyć te elektrony.

hehe, racja, chyba nie bardzo wiadomo co napędziło ten mechanizm. Mamy oczywiście wiele modeli opisujących "początek" w tym ten którego nazywają "Big Bang", ale dużo w nim jeszcze niewiadomych i się tak zastanawiam czy w ogóle znajdziemy na tak postawione pytanie odpowiedz...

Skąd się bierze siła, która wytwarza magnetyzm.

Siła się bierze ZTCP właśnie z ruchu ładunków elektrycznch, zmiennego ich ruchu.

Znaczy, owszem KDG to wyjaśnia dosyć dobrze, ale na dzisiaj jest on odrzucany. Myślę, że walka o KDG przy obecnych warunkach w Internecie będzie jeszcze trwała około 100 lat.

Podpytałbym Pana o KDG i to "wyjaśnienie", ale obawiam się że to nie jest odpowiedni wątek na te pytania;)

A mówił Pan, że czyta Pan prace Pająka...

Uściśle, czytałem i tak jak wspomniałem spotkałem się z tymi terminami, ale zbyt mało danych zdobyłem aby sobie jakieś zdanie wyrobic. Teraz w ogóle nie wiele czytuje, no może poza książkami S-F w pociągach, podczas podrózy.

Jak wyżej: myślę, że jeśli nikt nie będzie majstrował przy Internecie i próbą blokowania go, to coraz szersze grono ludzi zacznie się przekonywać, że KDG ma w sobie znamiona nowego prądu techniczno naukowego, który będzie podwaliną fundamentową Nowej, Lepszej Nauki.

Mysle że Internet się obroni przed cenzurą:)

pozdrawiam
  • 0

#34 Gość_radoslaw

Gość_radoslaw.
  • Tematów: 0

Napisano

Witam.
Jakoś słabo się rozkręca ten temat, nikt nie wspomniał o zmianie kalendarza na zdrowszy dla nas (i naszych kieszeni także :mrgreen: ) system 13 miesięcy po 28 dni, podarowany nam przez niestrudzonych galaktycznych podróżników Majów.
Nie mówiąc o tym że podawałem linki do prac Dr. Riple gdzie jest ładnie opisane jakto się załatwia dźwiękiem wirusy (grypy jak najbardziej)...
Dzisiaj coś z podstaw obrony przed negatywnymi skutkami życia w naszej chorej zmanipulowanej cywilizacji


pozdrawiam
  • -1


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych