Skocz do zawartości


Częstotliwość


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
33 odpowiedzi w tym temacie

#16

Vogozuse.
  • Postów: 99
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Oj Dominiku, powiedzmy że wierzę w to, że wszystko ma jakąś częstotliwość. Jedne []są bardziej przychylne organizmowi wywołując pozytywne samopoczucie, inne mniej wprowadzając wręcz w stan choroby etc. Ale ja nie dorabiam do tego jakiejś kosmicznej filozofii. Nie robię z tego tematu kupy gówna przekonując wszystkich, że mój punkt widzenia jest jedyny, cudowny i słuszny, tylko dlatego że jestem mocno subiektywny. Też mógłbym wysunąć hipotezę, że skoro wszystko ma swoją częstotliwość drgań, to przy odpowiednim dostrojeniu się do, lub odpowiednim rozstrojeniu obiektu zainteresowań, mógłbym przezeń przenikać...

Ps. A nawalając tak na tych swoich naukowców, myślę że największą obelgą dla Ciebie będzie to, że nic się od nich przez to nie różnisz. Jesteś taki sam jak oni odrzucając ich sposób myślenia. Traktujesz innych z góry, czujesz się lepszy. A jednak jesteś najlepszym przykładem nie-myślenia. Przyjąłeś coś co już ktoś kiedyś napisał, tylko dlatego, że pasuje do Twojej wizji świata.

Ps.2 A skoro jesteś Dominiku, jak twierdzisz taką inteligentną istotą(nie zaprzeczaj, wynika to z Twoich aroganckich wypowiedzi), to proszę Cię przeredaguj cały swój sposób myślenia od podstaw, od samego początku. Choć jak zapewne wiesz, nie ma na to szans, bo w gruncie rzeczy jesteś już przeżarty na wskroś pewnymi doktrynami, obok których nie potrafisz już stanąć. Jesteś w środku, powoli trawiony i zaufaj mi, nikt czasu nie cofnie, a na pewno nie dla Ciebie :)
  • 0

#17

domenicus.
  • Postów: 404
  • Tematów: 13
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Nie robię z tego tematu kupy gówna przekonując wszystkich, że mój punkt widzenia jest jedyny, cudowny i słuszny, tylko dlatego że jestem mocno subiektywny.

myślę że największą obelgą dla Ciebie będzie to...

wynika to z Twoich aroganckich wypowiedzi), to proszę Cię przeredaguj cały swój sposób myślenia od podstaw, od samego początku. Choć jak zapewne wiesz, nie ma na to szans, bo w gruncie rzeczy jesteś już przeżarty na wskroś pewnymi doktrynami


Witam Pana,

Co do subiektywności - tak, zawsze będziemy subiektywni. Czy jednak i inni nie byli? Jezus też był subiektywny, gdyż twierdził, że jego filozofia jest słuszną a inne nie? Oczywiście. Da Vinci również.

Reszta postu to palikotyzowanie typu: "jesteś głupi". Ciężko znaleźć argument, że tak nie jest. Przyzwyczaiłem się do rzucania obelg pod moim i (naszym) adresem.

Bo chociażby nie wiem co byśmy zrobili i nie wiem, jak idealni byli - zawsze najłatwiej jest rzucić kalumnie. Uświadomił mi to przykład Jezusa. Czynił rzeczy i mówił wprost idealne w stosunku do Praw Moralnych, które On uważał za słuszne - a i tak Go zabili(śmy).

Arogancja i obelgi pod moim adresem wynikają tylko z faktu, że w sposób stanowczy i nieustępliwy próbuję pokazać ludziom fałszywość doktryn, które dzisiaj opanowały rakiem ludzkość (naukowość)? Że akurat tak się zdarzyło, że znalazł się człowiek, który wysunął pewne teorie dotyczące Wszechświata i się z nimi zgadzam?

Czyli wszyscy początkowo, którzy opowiadali się za Einsteinem, Bohrem, Copernicusem i innymi też byli arogantami, bo stanowczo potrafili bronić idei innych ludzi? Czy od razu, jak Pan twierdzi skazuje mnie to na "bycie przeżartym" przez coś? Sama obrona pewnych rażąco niesłusznych (z punktu widzenia wolności, demokracji i nauki) postaw jest bardzo szkodliwa dla rozwoju cywilizacji - i wypunktowywanie tych wad to arogancja i "przeżarcie"?

Wobec tego jak nazwać tych, którzy arogancko i zażarcie i przeżarcie bronią "starej" nauki i indoktrynacji, która tam panuje, a z której jak się wyłamiesz ochlapią Cię błotem i fekaliami? Skoro ja (My) to aroganci - to Oni to: ???

A przepraszam...im wolno - bo oni są Kartelem, mają siłę, pieniądze i wprost nieograniczone możliwości.

Biedronka zwracając uwagę krowie, że robi kupy nie tam, gdzie powinna, jest strasznie arogancka, "przeżarta" na wskroś doktrynami czystości obejścia - i w ogóle "jak ona śmie".

Zwraca Pan uwagę na poszczególne wyrazy, przyczepia się Pan do nich, bo nic lepszego Pan nie umie, jak tylko z doskoku, zza rogu "tu dźgnąć, tam kopnąć" - i znowu w cień.

Najłatwiej jest analizować wypowiedzi innych - a potem zebrać sobie co bardziej soczyste kawałki, powycinać co bardziej plastyczne i socjotechniczne wyrazy i zdania - a potem wywalić to wszystko w jednym poście sugerując m.in. to co Pan powiedział.

Zapomniał Pan tylko, że ozdobniki, które z jednego worka Pan na mnie wysypał, są tylko podbudową emocjonalno-epicką konstrukcji o którą staram się walczyć. A Pan z tej podbudowy uczynił rdzeń.

Proszę raz jeszcze przeczytać tych moich ledwie 100 postów i głęboko się zastanowić, czy celem, który mi przyświeca w życiu jest kurczowe trzymanie się "czegoś" bo tak uważam, czy też głębsza sprawa - a środki artystyczne (czy 'artystyczne' to też kwestia gustu...) stanowią dodatek.

Powiedzmy, że mając 18 lat, "podpisałem z kimś umowę" - wtedy jeszcze nie wiedziałem, co oznacza jej realizacja i jakie będą tego skutki. Teraz, kiedy zaczynam odbierać efekty tej umowy - efekty negatywne, bo i pozytywy też są - zastanawiam się, czy to był dobry kontrakt. Ale pociesza mnie myśl, że jednak reinkarnacja istnieje - a Nasze życie nie kończy się tutaj w tym ciele, tylko kontynuujemy naszą wiedzę.

W Naszej walce nie chodzi o dobro - chodzi o zrozumienie ZŁA. Nie zaś, zła w konkretnej dziedzinie, ale RDZENIA zła: powodów, dla których Bóg wmontował ideę zła w zasady działania wszechświata oraz sposobów wyjścia i globalnie (jako ludzkość) i osobiście (jako Istoty Ludzkie).

Pewnie, gdyby mnie Pan znał osobiście, zupełnie by Pan o mnie zmienił zdanie od tego, co Pan tutaj widzi i jaki obraz rysuje się Panu z wypowiedzi - proszę pamiętać, że to jest internet a emocje, które Pan odczuwa czytając posty niekoniecznie muszą współgrać z tymi, które odczuwał piszący. To JAK Pan odbiera posty zależy od tego, JAK został Pan wychowany, jaką ma Pan wrażliwość i postrzeganie - i od kilkunastu pomniejszych rzeczy.

"Gdy naukowcy akademiccy twierdzą, że coś jest możliwe - prawdopodobnie mają rację - gdy zaś twierdzą, że coś jest niemożliwe, prawdopodobnie racji nie mają" - A.C.Clark.

Pozdrawiam, Dominik
  • 0

#18

Vogozuse.
  • Postów: 99
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Jezus też był subiektywny, gdyż twierdził, że jego filozofia jest słuszną a inne nie?


Tak, tylko jeśli Jezus faktycznie istniał i faktycznie jest synem bożym, to dla jego filozofii nie ma przeciw argumentu, bo zawsze byłby krok przed nami. Jeśli zaś nie jest synem bożym, to powinien być tylko latarnią dla zagubionych i ociemniałych, nie wyznacznikiem.

Ciężko znaleźć argument, że tak nie jest.


To może skrywa się w tym "ziarnko" prawdy?

Bo chociażby nie wiem co byśmy zrobili i nie wiem, jak idealni byli - zawsze najłatwiej jest rzucić kalumnie. Uświadomił mi to przykład Jezusa. Czynił rzeczy i mówił wprost idealne w stosunku do Praw Moralnych, które On uważał za słuszne - a i tak Go zabili(śmy).


Widzę, że masz wysoko postawione ego. Właśnie przyrównałeś się do Jezusa. Amen.
Jeśli zaś nie o to Ci chodziło, to nie wypisuj w ogóle takich rzeczy(oryginalnie: bredni).

Arogancja i obelgi pod moim adresem wynikają tylko z faktu, że w sposób stanowczy i nieustępliwy próbuję pokazać ludziom fałszywość doktryn, które dzisiaj opanowały rakiem ludzkość (naukowość)? Że akurat tak się zdarzyło, że znalazł się człowiek, który wysunął pewne teorie dotyczące Wszechświata i się z nimi zgadzam?


Tia, to że w nauce są przekłamania, archaiczne fundamenty wielu przekonań to każdy wie. Ale Ty już popadłeś w paranoje. Skłamali raz, więc we wszystkim kłamią!!!! Ludzie!! To oszuści, nic dla nas nie zrobili, komputery, TV i wszystkie doczesne dobra ludzkości to nie ich zasługa!!!! Wszystko zawdzięczamy Obcym!!!!
.............. opanuj się ................
Ps. A może z tym pokazywaniem doktryn źle trafiłeś? Na tym forum jest wielu myślących ludzi, którzy doszli do podobnych co Ty wniosków. Oprócz całej otoczki wraz z którą sprzedajesz swoje teorie

Czyli wszyscy początkowo, którzy opowiadali się za Einsteinem, Bohrem, Copernicusem i innymi też byli arogantami, bo stanowczo potrafili bronić idei innych ludzi? Czy od razu, jak Pan twierdzi skazuje mnie to na "bycie przeżartym" przez coś? Sama obrona pewnych rażąco niesłusznych (z punktu widzenia wolności, demokracji i nauki) postaw jest bardzo szkodliwa dla rozwoju cywilizacji - i wypunktowywanie tych wad to arogancja i "przeżarcie"?


Przeżarty jesteś na pewno, to widać na pierwszy, drugi oraz setny rzut oka, żeby nie było...
Wiesz czym się różnisz od tych trzech nazwisk powyżej? Oni mieli rację. Ale są mniejszością. Takich rodzynek w społeczeństwie jest mnóstwo, takich jak Ty "idealistycznych", nawiedzonych itp. Tylko sęk w tym, że ogromna większość z nich, praktycznie całkowicie się myli. Budują swoje lub przejmują od kogoś przekonania oparte na skrawku prawdy, słuszności itp. Ale to, że fundamenty są zdrowe nie oznacza że budowla także. Przypominam: ogromna większość z nich, praktycznie całkowicie się myli. I jeszcze raz: ogromna większość z nich, praktycznie całkowicie się myli!!!! Więc weź proszę nie podawaj mi tu przykładów Einsteina czy Bohra, bo to zły przykład.


Wobec tego jak nazwać tych, którzy arogancko i zażarcie i przeżarcie bronią "starej" nauki i indoktrynacji, która tam panuje, a z której jak się wyłamiesz ochlapią Cię błotem i fekaliami? Skoro ja (My) to aroganci - to Oni to: ???


Również ignorantami(pisałem przecież, że nic się nie różnicie), zastraszanymi przez system bez którego nie mają szans na dostatnie życie(różne są tylko powody owej ignorancji)...

Biedronka zwracając uwagę krowie, że robi kupy nie tam, gdzie powinna, jest strasznie arogancka, "przeżarta" na wskroś doktrynami czystości obejścia - i w ogóle "jak ona śmie".


Szkoda że biedronki nie potrafią mówić, może poznalibyśmy ich zdanie.
BTW z korporacjami nie wygrasz, nawet 10.000 biedronek nie da rady krowie. I nawet pasożyty w sierści krowy też nic nie zdziałają. Zresztą im tam wygodnie, więc po co miałyby się angażować. Chyba zdajesz sobie sprawę, że JAK NAM jest dobrze TO WSZYSTKIM jest dobrze?

Zwraca Pan uwagę na poszczególne wyrazy, przyczepia się Pan do nich, bo nic lepszego Pan nie umie, jak tylko z doskoku, zza rogu "tu dźgnąć, tam kopnąć" - i znowu w cień.


NIE ZWRÓCIŁEM UWAGI NA POSZCZEGÓLNE WYRAZY, NAWET ZDANIA - NIE KŁAM, NIE ZNOSZĘ MANIPULANTÓW

Najłatwiej jest analizować wypowiedzi innych - a potem zebrać sobie co bardziej soczyste kawałki, powycinać co bardziej plastyczne i socjotechniczne wyrazy i zdania - a potem wywalić to wszystko w jednym poście sugerując m.in. to co Pan powiedział.


Może Ty chciałeś zrobić to z moim postem, ale niestety nie było się czego czepić, więc jak polityk - bez konkretów w moim kierunku. Ale jak zapewne zauważyłeś lub nie, nie zebrałem sobie co bardziej soczystych kawałków, nie powycinałem co bardziej plastycznych i socjotechnicznych wyrazów i zdań i nie wywaliłem tego potem w jednym poście(uh, w jednym - to się zgadza, wiadomo o co chodzi).
Więc po cholerę te głupoty napisałeś? Żeby mieć dłuższego... posta?

Zapomniał Pan tylko, że ozdobniki, które z jednego worka Pan na mnie wysypał, są tylko podbudową emocjonalno-epicką konstrukcji o którą staram się walczyć. A Pan z tej podbudowy uczynił rdzeń.


Kurde żadnych ozdobników nie zauważyłem. Bo pewnie:

proszę pamiętać, że to jest internet a emocje, które Pan odczuwa czytając posty niekoniecznie muszą współgrać z tymi, które odczuwał piszący. To JAK Pan odbiera posty zależy od tego, JAK został Pan wychowany, jaką ma Pan wrażliwość i postrzeganie - i od kilkunastu pomniejszych rzeczy.


Szkoda tylko że patrzysz tylko w jedną stronę. Dominiku! Ruszaj głową, rozglądaj się...

Proszę raz jeszcze przeczytać tych moich ledwie 100 postów i głęboko się zastanowić, czy celem, który mi przyświeca w życiu jest kurczowe trzymanie się "czegoś" bo tak uważam, czy też głębsza sprawa - a środki artystyczne (czy 'artystyczne' to też kwestia gustu...) stanowią dodatek.


Celem który Ci w życiu przyświeca jest kurczowe trzymanie się wiary iż masz do spełnienia głębszą sprawę.

Powiedzmy, że mając 18 lat, "podpisałem z kimś umowę" - wtedy jeszcze nie wiedziałem, co oznacza jej realizacja i jakie będą tego skutki. Teraz, kiedy zaczynam odbierać efekty tej umowy - efekty negatywne, bo i pozytywy też są - zastanawiam się, czy to był dobry kontrakt. Ale pociesza mnie myśl, że jednak reinkarnacja istnieje - a Nasze życie nie kończy się tutaj w tym ciele, tylko kontynuujemy naszą wiedzę.


A może ktoś wykorzystuje, niegdyś młodego, niezmiennie naiwnego chłopca? Nie uważasz, że ten ktoś kto z Tobą tą umowę podpisywał, jest zwykłym oszustem? Ja nie podpisuje umów z dziećmi, które nie znają zasad rządzących światem...

W Naszej walce nie chodzi o dobro - chodzi o zrozumienie ZŁA. Nie zaś, zła w konkretnej dziedzinie, ale RDZENIA zła: powodów, dla których Bóg wmontował ideę zła w zasady działania wszechświata oraz sposobów wyjścia i globalnie (jako ludzkość) i osobiście (jako Istoty Ludzkie).


Ludzie znajdują zło pod różnymi postaciami, robili to zawsze i zawsze robić będą. Do tego trochę wyobraźni, nie daj bóg talentu pisarskiego i inteligencji, i powstaje hybryda, robiąca wodę z mózgu przypadkowym nieszczęśnikom, wypełniając im pustkę potrzeb emocjonalnych, czy też duchowych.

Pewnie, gdyby mnie Pan znał osobiście, zupełnie by Pan o mnie zmienił zdanie od tego, co Pan tutaj widzi i jaki obraz rysuje się Panu z wypowiedzi


Bardzo możliwe, że zmieniłbym zdanie o Tobie, na lepsze czy gorsze. Ale o Twoich teoriach? Nie ma takiej opcji...

"Gdy naukowcy akademiccy twierdzą, że coś jest możliwe - prawdopodobnie mają rację - gdy zaś twierdzą, że coś jest niemożliwe, prawdopodobnie racji nie mają" - A.C.Clark.


Pisarz fantastycznonaukowy, co z tego wynika?


Poza tym nie pisz do mnie na per pan
  • 0

#19

pazuzu.
  • Postów: 767
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

przestancie sie wyklucac i odpowiedzcie mi na proste pytanie:
jakie znaczenie ma ze ton podstawowy ma 432 440 czy 442 Hz?
instrumenty to nie ton podstawowy ale cala ich gama

czy chcecie powiedziec ze np. pianino ktore ma kilkadziesiat klawiszy a co za tym idzie wydaje kilkadziesiat roznych dzwiekow o calej gamie czestotliwosci a tylko jeden o czestotliwosci 440 Hz (o ile tak jest nastrojone) odzialywuje na czlowieka w sposob negatywny wszystkimi swoimi czestotliwosciami? :)

Dołączona grafika

czy posrod tak wielu roznych czestotliwosci nie odnajdzie sie jakas pozytywna? :)

a juz takie pianino nastrojone na 432 Hz bedzie gralo tylko czestotliwosciami pozytywnymi?

sorki ale to jakas kompletna bzdura
  • 0

#20

Vogozuse.
  • Postów: 99
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ja Pazuzu wierzę w to, że częstotliwość może mieć wpływ na organizmy żywe jak i na resztę świata jako tako. Ale cała otoczka tego, filozofia wplątana w to, jest nie tylko kompletną ale i wierutną bzdurą :))
  • 0

#21

Xellos.
  • Postów: 1090
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

nie znam się na pianinie, ale moja gitara bardziej mi odpowiada na 432, może to tylko subiektywne odczucie
  • 0

#22

domenicus.
  • Postów: 404
  • Tematów: 13
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Widzę, że masz wysoko postawione ego. Właśnie przyrównałeś się do Jezusa. Amen.

Poza tym nie pisz do mnie na per pan


Witam Pana

Pana słowa, to jeden wielki bełkot, z którego nic, oprócz dalszych obelg nie wynika. Potrafi Pan nieźle obracać kota ogonem sugerując i wtłaczając adwersarza w ramy, których zajmować nie chce i nie będzie.

Opanował Pan nieźle "focusing" socjotechniczny i odwracanie uwagi od własnej niechęci zrozumienia - i jedne kalumnie zarzuca Pan drugimi.

Opanował Pan uczuciowe atakowanie (tj. nielogiczne) jako wyraz i cel sam w sobie, ponieważ wyrazy odpowiedzialne za emocje najłatwiej trafiają do ludzi niewyrobionych - widocznie zakłada Pan, że tutaj same ciemniaki siedzą na paranormalne.pl. Niestety, nie wszyscy. A właściwie - na szczęście.

Wiem doskonale, że bardzo wielu ludzi nie zgadza się z takimi czy innymi poglądami ludzi. Każdy ma prawo, ale ja nie tylko nigdzie nie dorobiłem żadnej ideologii do częstotliwości, ale zwróciłem tylko uwagę na pewne fakty. A fakty nigdy nie występują przypadkowo w takich ilościach.

Kolejna sprawa, że jak widać jest Pan bardzo niedojrzałym człowiekiem, to jedna możliwość, albo druga, jednym z tych, którzy siedzieli na innych forach dyskusyjnych i jedyne, czego nauczyli się przez 15 lat działania w internecie, to jeszcze więcej opluwania i jeszcze bardziej bezczelne ataki.

Nie rozumie Pan podstawowych kwestii chęci rozwoju człowieka. Że są ludzie - i są oni też na tym forum (wyłączając w tej dyskusji siebie), którzy autentycznie chcą się rozwijać i pomnażać wiedzę, pomimo błędów. Nigdy się wszyscy ze sobą nie zgodzimy - ale każdy w swojej dziedzinie może zrobić coś, co przybliży Nas bądź ukierunkuje do pewnego wycinka prawdy.

Stosuje Pan techniki ataku personalnego na kogoś, które już wielokrotnie przerobiłem wcześniej, więc nie robią one na mnie większego wrażenia, a proszę pamiętać, że jest broń groźniejsza i potężniejsza niż oszczerstwo: jest nią prawda.


Pozdrawiam,

Dominik
  • 0

#23

Vogozuse.
  • Postów: 99
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Hehe, złośliwy to raz. A dwa to pierwszy zacząłeś bełkot ja się tylko dostosowałem. Żebyś zrozumiał. A tu proszę jaki atak. Czy przypadkiem jaszczury się tym nie żywią? Nie chce mi się z Tobą kłócić bo z Tobą nie da się kłócić. Nie będę Ci dodawał epitetów bo i tak nie zrozumiesz ich intencji. Ktoś musi odpuścić i będę to ja bo to się żałosne powoli robi. Rozbawiłeś mnie formą ale zasmuciłeś poziomem...

Sorry za off-topic
  • 0

#24

olorin.
  • Postów: 222
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witam Panie Dominiku,

Chciałbym, żebyś przedstawił rzetelny dowód, że częstotliwości i technologie o których wspomniałeś powodują "...DYSONANS I ROZSTROJENIE U LUDZI."



Witam,

To jest właśnie problem wielu tzw. "sceptyków" - tj. faktycznie ludzi niedojrzałych emocjonalnie i intelektualnie na przyjęcie wiedzy, z którą się nie zgadzają.

Czemu uważa Pan, że chęć "ujrzenia" dowodów to przejaw "niedojrzałości emocjonalnei i intelektualnej"? Przecież to jak najbardziej naturalna sprawa pod słońcem kiedy ktoś kto czyta temat w którym znajduje coś interesującego czy kontrowersyjnego, kiedy czyta śmiałe hipotezy takie jak powyżej to prosi o informacje, ktore potwerdzą stawianą teze. Być może forma owej "prośby" mogła by być inna, ale sama ciekawość to chyba nic złego?

Wszędzie jest to samo: "ufo nie istnieje, a jeśli istnieje, czekam na dowody"; "udowodnijcie, że Yeti istnieje, bo inaczej nie uwierzę Wam i wytupię przy publiczności"; "daj dowody, udowodnij, zaprezentuj, wykaż".

"Wszędzie" to znaczy gdzie? Ja tam sporo miejsc w necie zwiedzam i spotykam mnóstwo osób wierzących w fenomen UFO, choć wiele z tych osób inaczej rozumie ten termin.
Druga sprawa to odróżnianie wiary od nauki. Przecież ten kto wierzy nie bedzie przedstawiał dowodów na udowadnianie tego w co wierzy, leczy kiedy stawia się śmiałe "naukowe" tezy o istnieniu np. pojazdów obcych odwiedzających Ziemie to należy owe tezy dowodzić, nieprawdaż?

I taki jest właśnie poziom dyskusji oraz "logika" świata "naukowego". Dowód? A po co dowody, skoro świat naukowy kilka dni temu zniszczył jednego naukowca, który miał odwagę jeździć z głośnikami po Aquili w Italii i nawoływać ludzi do opuszczenia domów. "To ignorant, dywersant i kłamca" - tak mniej więcej obrzucano go obelgami.

to chyba jednak przesada z tym niszczeniem "naukowca" i chyba problem dotyczył raczej słabej sprawdzalności metody którą ten naukowiec się posługiwał, ale może sie myle.

I jeszcze gorzej: po tym, jak się okazało, że miał rację, zamiast spuścić głowy - jeszcze bezczelniej go atakowano.

Jak to? Rozwinie Pan ten temat, bom ciekawy?

A może zamiast "daj dowody" - powiedzieć: "ciekawa sprawa, jestem badaczem, więc zacznę SAM to badać" - zacznijmy od starożytnych instrumentów... itd., itp.

Nie wszyscy mają czas, chęć i umiejętności do prowadzenia badan i czasem jest wygodniej poprosić o wyniki badań osób, które tematem się interesują. Przecież to nic złego zdobywać wiedze od osób, które w danym temacie siedzą.

Ależ gdzie tam. Siedzieć i pierdzieć w fotel przed ekranem monitora - oto nowoczesny sceptyk. No jakże to by było: skoro ktoś coś twierdzi, to niech udowodni. "A ja se bede siedział, krytykował, dyrygował i wymagał". Mam wrażenie, że tzw. sceptykom tylko chodzi o to, aby ciągle gonić króliczka - tak jak Jamesowi Randiemu,

hmmm, czemu Pan Panie Dominiku wszystkich sceptyków wrzuca do jednego wora? To podobne postępowanie o które Pan "oskarża" osoby, które mają zastrzeżenia do m.in. Pana poglądów.

który rzekomo ma dać milion dolarów, kiedy ktoś mu udowodni zjawiska paranormalne. I tak się wycwanił, że to On i jego fundacja organizują owe "eksperymenty" - i te niby rzekome eksperymenty jeśli się powiodą, to wtedy uwierzą. Tyle, że one są tak skonstruowane, żeby się NIE powiodły. W jaki sposób? To proste: wymyślanie coraz to kolejnych rzeczy, fanaberii i pseudoeksperymentów, które są tak skonstruowane, że tylko człowiek psychicznie chory mógłby się na nie zgodzić. Poza tym, do czasu, kiedy imć Randi uzna, lub nie uzna, że ktoś ma jakieś umiejętności - trzeba samemu płacić za wszystko: eksperymenty, naukowców, hotele, badania, analizy. A Randi tak skonstruował owe "dowody", aby ciągle wymyślać nowe bzdury.

Ciekawa sprawa z tym Randim. Ma Pan jakiegoś ciekawego linka do krytyki postępowania tego człowieka? Chętnie bym sobie o nim i o jego praktykach poczytał.

Ja np. nie zajmowałem się wpływem dźwięków, ale na podstawie obserwacji, które jest w stanie dokonać każdy z nas, jesteśmy w stanie stwierdzić, iż ta dziedzina wymaga bardzo długotrwałych, rzetelnych i niezwykle kosztownych badań - i tu jest pies pogrzebany. Niemal każda dziedzina, która jest drażliwa dla "sceptyków" ("udowodnijcie mi coś tam, bo jak nie to...") jest niestety bardzo kosztowna. Aby skonstruować najprostszy patent, trzeba wielu lat badań i kosztów ogromnych.

Ale to własnie jedyny sposób aby móc głosić tezy z taką śmiałości jak bardzo często stawiane są na różnych forach internetowych czy grupach dyskusyjnych. Przecież nikt nikomu nie broni przyglądania się pewnym zjawiskom i wymyślania hipotez do nich, gorzej kiedy hipotezy stają się "teoriami" bez możliwości ich sprawdzenia, albo kiedy zawierają karygodne błędy.

Przykładem jest mój ś.p. wujek, którzy wynalazł niezwykłą...deskę do prasowania.

:)
Też mam wujka naukowca, co prawda nie utrzymujemy kontaktów, ale przyglądam się jego dokonaniom. Należy On jednak na nurtu tych mainstreamowych naukowców, których Pan podobnie jak to ze sceptykami wrzuca do jednego wora dyskredytując ich dokonania. Wujek zajmuje się m.in. biofizyką.

Nawet, nie wiedząc nic o wpływie wibracji, jestem w stanie wykazać pobieżnie, że dziedzina ta musi zawierać w którymś punkcie element prawdy i sedna sprawy.

1 - eksperyment z solą i dźwiękami, które powodują zmiany w architekturze geometrycznej. Czy to nie dowód, że określone wibracje wywołują określoną reakcję? Trzeba mieć Nobla, aby połączyć w jedną całość te dane? Człowiek też jest wibracją, serce wibruje, pulsuje, krew, elektryczne właściwości mózgu, neurony (połączenia synaps) - naprawdę, to mały dowód, że coś jest na rzeczy? A że nie wiemy JAK fale i wibracje wpływają? To podwinąć rękawy i do roboty, na co czekasz? A... zapomniałbym. Bo Ty czekasz na gotowe wyniki. Bo inaczej "nie uwierzysz".

Znowu miesza Pan nauke i wiare. Ja tam np. wierze że dźwieki mają wpływ na człowieka, muzyka na mnie działa uspokajająco;), ale aby twierdzić z całą pewnością że dźwięki wpływają w taki a taki sposób np. na komórki ludzkie to trzeba już badań, a nie wiary aby przekonać do siebie ewentualnego odbiorce.

2. Tortury muzyczne - wszyscy wiedzą, że w tajnych więzieniach na świecie torturuje się ludzi nie tylko Metal muzyką, Punkiem i rockiem, ale też niektóre utwory klasyczne są ponoć wykorzystywane do tego.

Są i działa dźwiękowe od których działania można się np. porzygać:)

4. Naukowcy twierdzą, że wszystko jest wibracją - skoro już nawet tak krótkowzroczni ludzie doszli do tego samego, a fala jest wibracją - siłą rzeczy musi jakoś wpływać na człowieka.

Może i musi, ale aby tak twierdzić trzeba to jakoś tam ukazać, bo w innym przypadku pozostaje wiara.

5. Skoro Goebbels i członkowie tajnych sekt dziwnie nastawali na to, aby zmienić harmoniczność na inny poziom Hertzów - to o czym to mówi? Samo z siebie nic się nie wzięło.

a kij jeden wie po kiego oni to zrobili, może byli wrażliwi na dźwięki i coś im nie pasiło z tą częstotliwością:).


Zawsze to samo: Nie ma free energy, .....

tak of topowo, a co Pan pod tym terminem rozumie? bo ja już z różnymi definicjami się spotkałem.

A w tym czasie Sceptycy (tj. przeciwieństwo Konstruktywnych Krytyków) terminują na Naczelnego Mistrza Sceptycyzmu, gdzie zdobywa się dyplom. Egzamin wygląda zawsze tak samo: należy każdą rozmowę o dziedzinach nie uznanych przez "naukę" sprowadzić do absurdu - im szybciej, lepiej i fachowo, tym lepsza ocena z dyplomu.

Może i troche w tym racji. Może i na forach paranormalnych trzeba by łagodniej podchodzić do hipotez tam stawianych, ale chyba Pan przesadza z "tym" stwierdzeniem, bo np. tutaj widze bardzo stonowanych sceptyków, potrafiących się bardzo merytorycznie wypowiadać na dane tematy, za to widze mnóstwo pieniaczy po drugiej stronie.

Pozdrawiam, dominik

(p.s. proszę nie brać do siebie wypowiedzi o sceptykach, naukowcach - tzn. przemyśleć ją, próbować coś zmienić, satysfakcja z poziomu zmiany swojej wiedzy, w jednym, czy drugim kierunku jest naprawdę fascynująca)

Nie da się nie brać tych wypowiedzi całkiem neutralnie, bo pojawiają się one w wielu Pana postach.

pozdrawiam serdecznie
  • 0

#25

olorin.
  • Postów: 222
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Dzień dobry witam witam

Panstwo drodzy pracuje w fylharmonii od lat sporych, muzyka zajmuje sie jeszcze dluej.


Witam Pana,

Argument, że ktoś gdzieś przy czymś pracuje i czegoś nie wie i nie widział NIE jest samym w sobie argumentem.

a Pan Panie Dominiku coś w tym temacie WIE czy raczej WIERZY?

Naukowcy też pracują w Nasa, przy najdroższym sprzęcie a nie wiedzą czym jest prąd i magnetyzm oraz grawitacja - co nie znaczy, że nie próbują się dowiedzieć.

Jak to? Przecież "prąd" został już dawno opisany odpowiednimi prawami, np. moge sobie jego natężenie całkiem sprawnie policzyć. Z magnetyzmem zdaje się że poradził sobie niejaki Maxwell, a z grawitacją Newton, a potem rozwinął ten temat Einstein, choć ma Pan racje że wszystkiego jeszcze nie wiemy i prace np. nad grawitacją trwają.

Nie trzeba tutaj przypominać setek przykładów z Historii, które ewidentnie wskazują na krótkowzroczność naukowców i wcale one nie mówią o jakości nauki a wręcz na odwrót.

ależ naukowcy to tylko ludzie i mają prawo czegoś nie widzieć, czegoś nie wiedzieć w coś wątpić i nie wierzyc.

Co do akustyki, to Szanowny Panie, istnieje pewna grota/kaplica/sala, którą wybudowali (o ile się nie mylę) Templariusze bądź przed-średniowieczni budowniczy, gdzie na jednym końcu sali słychać wszystko, co mówi się szeptem na drugim końcu sali.

A wie Pan gdzie znajduje się ta grota?

Naukowcy podjęli się repliki tego wnętrza wraz z meblami, układem - jednym słowem zrobili wszystko dokładnie tak, jak w tamtej "starej" sali - i nie udało im się uzyskać tego efektu.

Nieudacznicy;)

A w Cz-wie w filharmonii pękł sufit i od tego momentu owa rysa nadała niepowtarzalnych brzmień i odbioru dźwięku, którego nikt nie jest w stanie odtworzyć.

z czasem dadzą rade, pod warunkiem że bedą chcieli się tym tematem zajmować i czy znajdą na niego finansowanie.

Wniosek? O Falach, akustyce i wpływie ich na człowieka jeszcze troszkę się musimy nauczyć. A to, że Jasio gra na flecie i nic oprócz fletu nie widział, nie czyni z niego guru od akustyki oraz starożytnej konstrukcji instrumentów.

Oczywiście, ze musimy się jeszcze wiele nauczyć dlatego nie ma co wypowiadać się jednoznacznie w tej kwestii.

Czasem przydaje się trochę pokory.

Popieram.

I Właśnie o to "otwieranie piwa" chodzi. Sam Pan potwierdził, że tak Pan przestroił instrument, że "aż się piwo otwiera" - czyli jakiś wpływ owe dźwięki mają na rzeczywistość nawet, jeśli porównanie jest przesadzone. I właśnie komuś chodzi o to, co się dzieje z falami mózgowymi oraz narządów człowieka, kiedy takie wytrzeszczone fale człowiek słyszy, czy czasem nie zmienia się jego postrzeganie rzeczywistości, czy nie stają się jego udziałem negatywne zjawiska społeczne.

Ten cały wpływ dzwięku na Pana co to mu się "piwo otwiera" to chyba sprawa wrażliwości na odbiór dźwieków przez daną jednostke ludzką. Ciekawe czy i mi by się "piwo otworzyło" gdybym tak mógł posłuchać tych dźwięków?:D

Znany jest wpływ Telekinezy na negatywne zjawiska społeczne. Jak np. podczas wybuchu Tapanui (ciemnota średniowiecza) czy podczas Tunguskiej (2 wojny światowe). Hałas telepatyczny najprawdopodobniej zmienia silnie (coś jak przetrącenie kręgosłupa moralnego) społeczeństwa i wygłusza oraz stępia poczucie sprawiedliwości i wrażliwości.

Jak to?

Taki hałas jest również generowany przy każdym wybuchu bomby atomowej, przy każdej próbie. Mówi się, że Amerykanie co miesiąc przeprowadzają gdzieś próby atomowe. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby się okazało, że faktycznie naukowcy wiedzą o wpływie drgań magnetycznych (telepatyczne) na człowieka i kierunek rozwoju społeczeństwa.

Moge prosić o coś więcej na ten temat?

Tutaj nie chodzi o to, że ktoś narzuca swoje zdanie, tylko ktoś poruszył ten temat bo czuje, że jest warty przebadania, więc zbiera na ten temat informacje i opinie. Wątków tylko tego jednego tematu jest multum.

Ależ tutaj nie chodzi o to aby nie badać tego tematu, a raczej o to aby jednoznacznie się w pewnych kwestiach nie wypowiadać, póki za badania się nie weźmiemy i "tego" tematu nie przebadamy.

Ja, mieszkając na wsi (z czego niezmiernie się cieszę) pamiętam, że jako mały chłopiec i młody chłopak po całodniowych zakupach w mieście (hałas miejski, ilość ludzi, szum) byłem wyczerpany i otumaniony. Po prostu przyzwyczajenie do pewnych wibracji widocznie ma autentyczne swoje odbicie w tym, kiedy przenosimy się do miejskiej dżungli, do której wibracji trzeba się przystosować (co pewnie trwa latami).

Hałas, to hałas był Pana problemem, chyba, podobnie zresztą jak i moim. Teraz co weekend przebywam z dala od zgiełku miejskiego, zamiast warkotu samochodów z ranka słysze śpiew ptaków, to odpręża, ale zdaje się że akurat o takim wpływie dźwięków na ludzki organizm od dawien dawna wiadomo i nikt tu kłócić się o to nie bedzie:).

Sam fakt, że Pan nie słyszał o wpływie fal i ich różnicy o czymś świadczy. A druga sprawa, podkreślił Pan, że ostatnio wszyscy się przestrajają na 442 Hz. Czy to oznacza, że już nie wystarcza 440? Czyli zmiana z 432 na 440 to był jeden etap. A teraz kolejny, na wyższe? Coś jak narkoman, który zwiększa ciągle dawkę narkotyku, bo już poprzednia dawka nie wystarcza?

A może tu chodzi o coś innego?

Znaczy, że pośrednio potwierdza Pan, że następuje zmiana na wyższe częstotliwości? Z jakiego powodu? Czy nie oznaczałoby to, że ludziom już teraz czegoś brakuje? Że potrzebują "większego poweru"? A gdyby wrócić do 432 Hz? Oburzenie "środowiska"? Nieracjonalność? A jeśli tak, to z jakiego powodu owa nieracjonalność?

Sam jestem ciekawy odpowiedzi na to pytanie:)
  • 0

#26

Xellos.
  • Postów: 1090
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Żenada, irytują mnie takie posty. Bełkot to bełkot, wystarczy spojrzeć jakiego posta stawia Dominik a jakiego Ty. Dwa posty pod sobą rozciągnięte na maxa po to by quotować pojedyńcze zdania kolejnymi pojedyńczymi zdaniami. Zero czytelności. Posta Dominika można przynajmniej raz, dwa, trzy przeczytać i wiadomo co chciał przekazać...

Dominik ma rację świetnie obaj opanowaliście pewne metody, jak dla mnie metody nieczytelności i bełkotu. Te wasze posty to można ująć rzeczowo w kilku zdaniach. Ale jak się nie ma nic do powiedzenia to się rozciąga na maxa.
  • 0

#27

silence.
  • Postów: 97
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Z tymi częstotliwościami to bywa różnie, jedne są pozytywne a inne nie. Dźwięk niestety także może okazać się "cichym zabójcą" i były prowadzone eksperymenty nad jego wpływem na żywe organizmy w tym i człowieka ;) ). Częstotliwości ściśle wiążą się z sobą i jeśli przestroimy jakiś instrument np z 440Hz do 432Hz to znaczy że przestrojeniu podlegają wszystkie dźwięki wraz z harmonicznymi. Jeśli rzeczywiście "rodzina" 432Hz wpływa korzystniej na nas to czemu by się nie przestroić? Trochę mam do czynienia z częstotliwościami(mam małe studio nagrań) i długa praca z materiałem dźwiękowym potrafi odbić się na zdrowiu(bul głowy, złe samopoczucie, nerwowość...) a zwłaszcza miksowanie kapel rockowych, metalowych, oraz muzyki syntetycznej. W ciężkiej muzyce to przesterowane gitary dają się we znaki, obcięte wierzchołki fali i mamy negatywnie wpływający przebieg prostokątny(sinusoida jest najbardziej neutralna), także większość syntezatorów swoimi "prostokątami" i "piłami" nie jest dla zdrowia obojętna. Choć nie wie dlaczego, ale lubię się trochę "truć" takimi brzmieniami(zwłaszcza gitarami siedmiostrunowymi :D ). Sam się stroję w 432Hz, choć czasami jest to kłopotliwe gdy trzeba dostosować do siebie inne instrumenty, a nie każdy chce(potrafi ;) ) się przestrajać. Gra mi się na tym stroju bardziej miękko(ciut luźniejsze struny :roll: ) i jakoś mniej się denerwuję i bardziej chce się grać, lecz to tylko moje subiektywne odczucia.
Jeśli ktoś ma możliwości, to niech podłączy jakiś przestrajany generator fali sinusoidalnej(ze wskaźnikiem częstotliwości) do jakiegoś wzmacniacza i do dość efektywnej kolumny głośnikowej i ustawi częstotliwości powyżej progu słyszalności (ponad 18kHz), nie żałując decybeli("gwizdek" może się spalić :< ). Potem zaprosić znajomych i posiedzieć tak kilka godzin... :mrgreen:

A Panom wyżej, tak zaciekle "dyskutującym" na dany temat... sugeruję spotkać się gdzieś osobiście na jakąś "solówę"... bo to robi się już męczące...
  • 0

#28

olorin.
  • Postów: 222
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Żenada, irytują mnie takie posty.

To nie czytaj.

Bełkot to bełkot, wystarczy spojrzeć jakiego posta stawia Dominik a jakiego Ty.

Pan Dominik zwyczajnie pisze lepiej ode mnie.

Dwa posty pod sobą rozciągnięte na maxa po to by quotować pojedyńcze zdania kolejnymi pojedyńczymi zdaniami. Zero czytelności. Posta Dominika można przynajmniej raz, dwa, trzy przeczytać i wiadomo co chciał przekazać...

A to po prostu brak doświadczenia w pisaniu na forach. Jeśli masz jakieś uwagi do mojego stylu i mojej formy pisania, czy jesteś mi w stanie napisać jak inaczej odnosić się do zagadnień w danej dyskusji to napisz je prosze, ale na priva, bo tak zwyczajnie nie na temat piszesz .

Dominik ma rację świetnie obaj opanowaliście pewne metody, jak dla mnie metody nieczytelności i bełkotu. Te wasze posty to można ująć rzeczowo w kilku zdaniach. Ale jak się nie ma nic do powiedzenia to się rozciąga na maxa.

Chciałem zauważyć że to jest forum dyskusyjne i ja właśnie dyskutować próbuje, a to że być może mi to nie idzie to już zupełnie inna kwestia.

p.s. zastanawiam się do Ty masz do powiedzenia pieniacząc, bo przecież nic nowego do dyskusji nie wniosłeś...
  • 0

#29

domenicus.
  • Postów: 404
  • Tematów: 13
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Witam Pana,

Odpowiadam na Pana obydwa posty (łączę w jeden). Aby nie rozrosły się do gigantycznej odpowiedzi, odpowiadam wyjątkowo krótko i zwięźle na kwestie najważniejsze.


Witam,

Czemu uważa Pan, że chęć "ujrzenia" dowodów to przejaw "niedojrzałości emocjonalnei i intelektualnej"?


Chęć nie, to naturalna sprawa. Liczy się sposób, a także to, naukowcy swoim tłustym tyłkiem zastawiają "dziury" które właśnie chcesz przebadać. Kiedy mówisz: zróbcie miejsce, to udowodnię, albo przynajmniej zacznę badać. Oni mówią: "najpierw udowodnij, a potem damy dostęp do "dziury". A Ty mówisz: no właśnie ja chcę się dostać do tej dziury, o którą się tu rozchodzi, a w której może coś jest. A oni "ale nie wiemy, czy jest". No właśnie, nie wiemy - mówisz - więc chcę zbadać. "My uznajemy, że dziury nie ma, więc nie ma co badać".

I tak w "koło Macieju".

"Wszędzie" to znaczy gdzie? Ja tam sporo miejsc w necie zwiedzam i spotykam mnóstwo osób [...] lecz kiedy stawia się śmiałe "naukowe" tezy o istnieniu np. pojazdów obcych odwiedzających Ziemie to należy owe tezy dowodzić, nieprawdaż?


Zgadza się. Zostały udowodnione ponad wszelką wątpliwość. ŻADEN prawdziwie poszukujący człowiek NIE ma wątpliwości, że UFOnauci oraz kosmici i ich pojazdy istnieją fizycznie ponad wszelką wątpliwość. Owszem, ja akurat obstaję przy teoriach, które promuje swoimi monografiami Jan Pająk. Ale w wielu kwestiach inni też mają rację. Albo inaczej - nie ma możliwości, aby przypadkowo, przed zaistnieniem internetu, tylu ludzi doszło do bardzo podobnych wniosków. Jak chociażby Daeniken. Co prawda, trochę fantazjuje na temat pochodzenia statków czy ufo - jednak NIKT mu nie udowodnił fałszerstwa czy naciągania w jednej sprawie: w tym, że ponad wszelką wątpliwość starożytne cywilizacje były odwiedzane i inspirowane przez inne cywilizacje.

[D.M.]I jeszcze gorzej: po tym, jak się okazało, że miał rację, zamiast spuścić głowy - jeszcze bezczelniej go atakowano [Olorin]Jak to? Rozwinie Pan ten temat, bom ciekawy?


Tak się nieszczęśliwie składa, że jestem bezrobotny, za to mam czas na słuchanie wiadomości na różnych kanałach. Tom odpowiedział...

Nie wszyscy mają czas, chęć i umiejętności do prowadzenia badan i czasem jest wygodniej poprosić o wyniki badań osób, które tematem się interesują. Przecież to nic złego zdobywać wiedze od osób, które w danym temacie siedzą.


Jak najbardziej. Tylko dlaczego tak często Ci, którzy jak Pan mówi, nie mają czasu i umiejętności, tak łatwo krytykują, opluwają, ośmieszają, podlewają wszystko ironią. Odpowiedź: bo BARDZO łatwo jest to zrobić. Aby być konstruktywnym krytykiem, trzeba niewyobrażalnie więcej energii, czasu, poświęcenia, pracy. I co najważniejsze: uczciwości. Jak Pan Allan Hynek, doktor, który przez lata ze wściekłością starał się udowodnić fałszerstwa uprowadzeń (że to idioci, nawiedzenie, żądni sławy ludzie). W końcu po dziesiątkach lat badań (AŻ tyle!!!) przyznał coś w rodzaju, że jednak pod naporem faktów musi stwierdzić jako naukowiec, że uprowadzenia są prawdziwe, nie są fałszerstwem a ludzie uprowadzeni nie symulują sytuacji.


hmmm, czemu Pan Panie Dominiku wszystkich sceptyków wrzuca do jednego wora? To podobne postępowanie o które Pan "oskarża" osoby, które mają zastrzeżenia do m.in. Pana poglądów.


Absolutnie. Każdy ma wolną wolę. Istnieją 2 kategorie ludzi w temacie o którym rozmawiamy: sceptyk (niedouczony pseudonaukowiec i klakier pseudonauki) oraz konstruktywny krytyk (bardzo rzadko spotykany osobnik). Nikogo nie oskarżam a jest wręcz na odwrót. Jednak patrzenie ze spokojem na wypowiedzi niektórych, którzy doskonale wiedzą, że fałszują rzeczywistość (zdradzając się w innych postach) udają wielce zaangażowanych w naukowość, która, jak to udowodnił mój kolega (free energy), raczej jest nikła.

Ciekawa sprawa z tym Randim. Ma Pan jakiegoś ciekawego linka do krytyki postępowania tego człowieka? Chętnie bym sobie o nim i o jego praktykach poczytał.


To jest to o czym mówiłem: daj mi dowody, podeślij linki, pokaż eksperyment, zaprezentuj - a ja, sobie z boczku, będę na łatwiźnie krytykować. Oczywiście niczego nie sugeruję o Panu - pokazuję tylko MODEL postępowania. Spróbujcie odkręcić zardzewiałe koło z samochodu i potem krytykować - a nie stać z boku i komentować, jak to by ów ktoś nie postępował, aby odkręcić to koło. Wszechświat czeka, zabierzmy się do pracy. Jest tyle do zbadania. Bardzo wyraźnie skrytykował Randiego Krzysztof Jackowski wypowiadający się dla Fundacji Nautilus, tam trzeba szukać, ale który to był artykuł i z którego roku, nie pamiętam. Zresztą o Randim więcej ludzi się wypowiadało. Wpisać na googlach

Też mam wujka naukowca, których Pan podobnie jak to ze sceptykami wrzuca do jednego wora dyskredytując ich dokonania. Wujek zajmuje się m.in. biofizyką.


Gratuluję wujka. Naukowcy mainstreamowi NIE są w żadnym moim worku, nikogo, kto nie ma wpływu na kształt nauki nie krytykuję. Pana wujek genialnie, że zajmuje się biofizyką. Jeśli będzie parł do przodu, już wkrótce odkryje, że nie tylko wszystko musiała stworzyć istota inteligentna, ale będzie odkrywał i badał ciekawe rzeczy. Na pewno tak jest. Polecam wujkowi eksperymenty z prądem. Nie pamiętam dokładnie o co chodziło, ale bodajże w XIX lub XVIII wieku jakiś naukowiec słabym prądem traktował pod mikroskopem jakieś substancje organiczne i...podobno (!) zaczęły się tworzyć jakieś małe żyjątka. Jak bum-cyk nie pamiętam dokładnie o co chodziło, wiem tylko tyle, że ktoś później powtórzył te eksperymenty i to samo mu wyszło. Oczywiście nauka odrzuciła te eksperymenty a koledzy wyśmiali.

Nawet, nie wiedząc nic o wpływie wibracji, jestem w stanie wykazać pobieżnie, że dziedzina ta musi zawierać w którymś punkcie element prawdy i sedna sprawy.



Znowu miesza Pan nauke i wiare. Ja tam np. wierze że dźwieki mają wpływ na człowieka, muzyka na mnie działa uspokajająco;), ale aby twierdzić z całą pewnością że dźwięki wpływają w taki a taki sposób np. na komórki ludzkie to trzeba już badań, a nie wiary aby przekonać do siebie ewentualnego odbiorce.


Zaraz zaraz...przekonał Pan się na sobie, że muzyka uspokaja - więc dokonał Pan EKSPERYMENTU, który kojąco na Pana wpływa i nazywa Pan to wiarą? To przecież weryfikowalna za każdym razem nauka, eksperyment. Dla Pana naukowy eksperyment to tylko i wyłącznie zapisane stosem papieru wzory?

Tesla, Edison i inni najpierw eksperymentowali z czymś, bo coś tam im się "uwidziało" - a dopiero potem ktoś wiele lat później objął to wzorami. ZAWSZE (może są wyjątki od reguły, ale mówmy o wielkich wynalazkach) pierwszy był wynalazek, myśl i działanie. Potem zaś dorabiano do czegoś teorie i wzory. Jestem gotów się założyć, że np. format MP3 który powstał w niemieckim instytucie Fraunhofera najpierw powstał jako pomysł (jak by tu upakować wav do małego rozmiaru). Potem jakiś naukowiec stwierdził, że człowiek pewnych częstotliwości nie słyszy - a trzeci stwierdził: skoro tak, to może da się tak zrobić, aby usunąć z pliku wav dźwięki nakładające się i niesłyszalne dla ucha. Dopiero potem zaś zapewne ruszyła machina naukowców, komputerów, modeli, obliczeń. Już sobie wyobrażam, jak Bracia Wright najpierw obliczają wszystko na papierze, zamiast budować modele teoretyczne. To byśmy jeszcze krzesiwem odpalali ogniska.


tak of topowo, a co Pan pod tym terminem rozumie? bo ja już z różnymi definicjami się spotkałem.


Free energy - to urządzenie lub konstrukcja, która jest w stanie dostarczyć więcej energii, niż jest konieczne do jej funkcjonowania. Oczywiście, to też NIE jest prawda - ale tylko prawda modelowa. Dlaczego?

Otóż np. urządzenia telekinetyczne (tj. pobierające ciepło z otoczenia i zamieniające je na pracę) muszą to ciepło skądś pobrać - oczywiście z temperatury otoczenia (np. powietrza). Ale jednak to Słońce dostarcza energii więc de facto ona się zużywa. Jednak nawet gdyby na Ziemi istniał w każdym domu generator telekinetyczny, nie będą one w stanie ochłodzić Ziemi tak, aby Słońce nie zdążyło dostarczyć energii.

bo np. tutaj widze bardzo stonowanych sceptyków, potrafiących się bardzo merytorycznie wypowiadać na dane tematy, za to widze mnóstwo pieniaczy po drugiej stronie.


Ów stonowany krytycyzm zaczyna się dopiero rodzić, budzić. To zjawisko dopiero jest obserwowane nieco szerzej od 2007-8 roku. Wcześniej albo ktoś był absolutnie za albo absolutnie przeciw. Tylko Wałęsa może być "za a nawet przeciw" a także uznawać "plusy dodatnie i plusy ujemne". Gdyby On zarządzał nauką - to mielibyśmy same chodzące paradoksy, np. Ja-sceptyk, czy Naukowiec-paranaukowiec. A to byłoby już co najmniej dziwne, jeśli nie głupie ;)


Jak to? Przecież "prąd" został już dawno opisany odpowiednimi prawami, np. moge sobie jego natężenie całkiem sprawnie policzyć. Z magnetyzmem zdaje się że poradził sobie niejaki Maxwell, a z grawitacją Newton, a potem rozwinął ten temat Einstein, choć ma Pan racje że wszystkiego jeszcze nie wiemy i prace np. nad grawitacją trwają.


Tak Pan sądzi? Że fakt przepływu prądu jest Pan w stanie obliczyć? A i owszem. A czym jest prąd? :))))) Każę Panu posłać Złotego Mercedesa jak mi Pan na bazie dzisiejszej nauki odpowie. [def. "prąd elektryczny, to uporządkowany ruch elektronów swobodnych i dziur...bla bla bla"]. Co wywołuje ów ruch? Energia? A Czym jest energia :))))))))))) Znowu nic.

Naukowcy dzisiaj NIE wiedzą czym jest magnetyzm, grawitacja, pole elektryczne. Jedynie jesteśmy w stanie na bazie nauki je obliczyć, wykorzystać.

A wie Pan gdzie znajduje się ta grota?


Serio. Nie mam kompletnie pojęcia. Nie pamiętam. Trzeba by poszukać. Ale czy faktycznie wybudowali ją Templariusze, czy też inni przedstawiciele ówczesnych czasów, też nie pamiętam. Wiem jedynie, że dwie osoby szeptające na ucho w jednym końcu sali były słyszane bardzo dobrze osobie na drugim końcu sali (krypty?)

Jak to?

- Na stwierdzenie, że hałas telepatyczny wywołany telekinezą i wybuchami jądrowymi wywiera na społeczeństwie uwsteczniające wartości.

Odpowiedź: Tak to.

ale zdaje się że akurat o takim wpływie dźwięków na ludzki organizm od dawien dawna wiadomo i nikt tu kłócić się o to nie bedzie:).


Acha...czyli jeśli coś Pan uznał, albo społeczeństwo za znane "od dawien dawna" - to już nie trzeba badać, nawet jeśli to tylko kwestia wiary. Ale inne rzeczy to już tak...ciekawe podejście. Trochę filozofia Kalego.
"Kali coś wiedzieć - naukowca nie musieć badać, bo Kali wiedzieć i dowodów nie żądać. Kali czegoś nie wiedzieć, Kali żądać dowodów, bo to nie być naukowe".


Nie da się nie brać tych wypowiedzi całkiem neutralnie, bo pojawiają się one w wielu Pana postach.


Nigdy nie będę neutralny, gdyż przekonałem się do prawdziwości KDG i większości teorii Jana Pająka - wszelkie paranormalne zjawiska + ufo rozpatruję pod jej kątem. Jest tak, ponieważ nikt nie wymyślił niczego lepszego na dzisiaj. Nie istnieje lepsze, bardziej naukowe i wiarygodne wyjaśnienie kwestii ufo czy nauk przeciw-świata.

Natomiast nauczyłem się obserwować i uważnie słuchać tego, co mają do powiedzenia inni w tej czy innej teorii.

Jednak, kiedy mając pod nosem kompletne wyjaśnienie zagadnienia ufo ludzie tutaj i wszędzie w internecie nadal piszą wyjaśnienie tego czy owego na poziomie sprzed 2000 lat albo na poziomie sprzed 50 lat to ręce opadają.

Pozdrawiam
  • 0

#30

Xellos.
  • Postów: 1090
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

@olorin prosisz to masz, na tak krótkiego mojego posta wystarczyło tak odpowiedzieć:

"To nie czytaj. Pan Dominik zwyczajnie pisze lepiej ode mnie. A to po prostu brak doświadczenia w pisaniu na forach. Jeśli masz jakieś uwagi do mojego stylu i mojej formy pisania, czy jesteś mi w stanie napisać jak inaczej odnosić się do zagadnień w danej dyskusji to napisz je prosze, ale na priva, bo tak zwyczajnie nie na temat piszesz . Chciałem zauważyć że to jest forum dyskusyjne i ja właśnie dyskutować próbuje, a to że być może mi to nie idzie to już zupełnie inna kwestia.

p.s. zastanawiam się do Ty masz do powiedzenia pieniacząc, bo przecież nic nowego do dyskusji nie wniosłeś... "


Aha wniosłem więcej od Ciebie, bo chociaż przetestowałem swoją gitarę na 432 i wyraziłem swoją opinie. A Ty pozostajesz aby kłócącym się teoretykiem.
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych