Skocz do zawartości


Moje zdrowie. Fluor szkodzi zdrowiu?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
57 odpowiedzi w tym temacie

#31

joejonaslvr123.
  • Postów: 2
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Nigdy nie lubiłam fluoru i tak nie polubię.Wiedziałam,że te świństwo szkodzi...Wolę wyczyścić zęby pastą niż truć je jakimś fluorem :omfg:
  • 0

#32 Gość_Muhad

Gość_Muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

Przecież lecznicze (i trujące zarazem) właściwości glistnika pochodzą z zawartych w nim związków chemicznych. Wyekstraktowanie pojedynczego związku z grupy 20 bodaj alkaloidów obecnych w tej roślinie nie zmieni jego działania; nadal będzie skuteczny w leczeniu konkretnej przypadłości. Jeśli nie pasuje Ci glistnik, to weź pod uwagę penicylinę - niby też jest chemicznym ekstraktem, a jednak działa.


Nie bądź naiwny. Jaskółcze ziele najbardziej niebezpieczne składniki ma w kwiatach a nie w liściach. Czytasz uważnie, co do Ciebie piszę? W celach leczniczych tj. w celu oczyszczeniu krwi z gówien, którymi faszerujesz się codziennie dzięki przemysłowi, suszysz liście i to w określonym miesiącu, po czym robisz wywar i pijesz jak herbatę i to w odpowiedniej dawce i przez określony czas. Jak widzisz, nie potrzebuję selekcji składników w warunkach laboratoryjnych. Wystarczy, że nie będę zbierał kwiecia. Natura tak wyposażyła rośliny, by dawały co najlepsze. Trzeba tylko z nich odpowiednio korzystac.
Poza tym te Twoje ulepszone cudeńka zawierają w sobie dodatkowe składniki, które są dodawane podczas modyfikacji. Dlatego nazywają te lekarstewka czymś, co ma w sobie efekty uboczne. Gówno prawda ! To nie są efekty, tylko ich działanie.

Nie przy każdej chorobie wskazane jest działanie wszystkich związków obecnych w glistniku. Jak pewnie dobrze wiesz, część z nich wywołuje u kobiet w ciąży poronienia. W takiej sytuacji leki na bazie pojedynczych alkaloidów są często wybawieniem.


dlatego zrywasz listki a nie całe roślinki ....pffff...ahahahah..

Czemu się tak sprężasz? Przecież nie twierdzę, że nie można stosować glistnika. Pij go sobie do woli, ale nie wmawiaj innym, że medycyna ignoruje jego dobroczynne właściwości.


Tak tak znawco. Tak jak depresja jest chorobą....pfffff hahahaha :)
Deprechy by nie było, gdyby nie tzw. EFEKTY UBOCZNE wielu lekarstw i te popaprane NORMY SPOŁECZNE, które do nich prowadzą.
Medycyna bardzo wiele ignoruje i wcale się nie dziwię z punktu widzenia założeń ludzi, którzy szarpią za sznurki w tej płaszczyźnie. Chodzi o kasę a nie o zdrowie człowieka. Ty to wiesz, ja to wiem...wszyscy o tym wiemy.
Ile Ci płacą byś bronił interesów "nieomylnej nauki - dziedziny medycznej"?

pfffff..... fluor też ubóstwiasz? :)

A był stosowany w obozach koncentracyjnych...biedni, pili wodę...a potem byli potulni. Ciekawe dlaczego...hmm... :) no ale, to przecież składnik większości produktów, nie wyłączając z tego trutki na szczury.





A Ty avallach...najwyraźniej wolisz powtarzac bzdurki z telewizji , więc truj się dalej ;)
  • -1

#33

avallach.
  • Postów: 314
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Poza tym te Twoje ulepszone cudeńka zawierają w sobie dodatkowe składniki, które są dodawane podczas modyfikacji. Dlatego nazywają te lekarstewka czymś, co ma w sobie efekty uboczne. Gówno prawda ! To nie są efekty, tylko ich działanie.

Oh jaki cudowny i pełen zdrowych ludzi był świat zanim rozwinęła się medycyna w XIX i XX w. Przedtem chyba nie było tego celowego szkodliwego działania ? Leczono się ziołami, kamieniami i innymi rzeczami. I wszyscy żyli zdrowi i szczęśliwi.

A Ty avallach...najwyraźniej wolisz powtarzac bzdurki z telewizji , więc truj się dalej wink2.gif

A Ty Muhad... Najwyraźniej lubisz powtarzać _obojętnie_skąd_czerpane_ bzdury, więc truj się dalej.

Zauważyłeś, że dalsza dyskusja jest bez sensu ?
  • 0

#34

Lynx.
  • Postów: 2210
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

W celach leczniczych tj. w celu oczyszczeniu krwi z gówien, którymi faszerujesz się codziennie dzięki przemysłowi, suszysz liście i to w określonym miesiącu, po czym robisz wywar i pijesz jak herbatę i to w odpowiedniej dawce i przez określony czas.

Nasuwa mi się kilka poważnych wątpliwości. Byłbym wdzięczny gdybyś sprecyzował jakie konkretnie związki chemiczne usuwa z krwi wywar z glistnika. Samo pojęcie "gówna" jest bardzo nieprecyzyjne. Sam nie słyszalem, żeby jaskółcze ziele oczyszczało krew z toksyn, jeśli już to działa bakterio- i wirusobójczo. Kolejna rzecz to pozyskiwanie roślin - te zebrane przy lesie najprawdopdobnie będą zawierały też ołów, nikiel, kadm (może nawet i fluor ;-> ). Czy można gdzieś dostać czysty materiał z odpowiednim certyfikatem?

Jaskółcze ziele najbardziej niebezpieczne składniki ma w kwiatach a nie w liściach.

To wyniki Twoich własnych badań? Pytam, bo w poważnych źródłach (choćby tu) twierdzi się, że najwięcej alkaloidów jest w owocach i nasionach. Co więcej, wszystkie alkaloidy występują w przewodach mlecznych obecnych w liściach. Podanie wywaru z liści glistnika ciężarnej kobiecie może spowodować poronienie.

dlatego zrywasz listki a nie całe roślinki

Uważasz, że zawarta w liściach berberyna nie spowoduje poronienia u ciężarnej kobiety?

Ile Ci płacą byś bronił interesów "nieomylnej nauki - dziedziny medycznej"?

Muhad, Ty tak na poważnie? :-D Nie przedawkowałes przypadkiem ziółek?
  • 0



#35 Gość_Muhad

Gość_Muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

Oh jaki cudowny i pełen zdrowych ludzi był świat zanim rozwinęła się medycyna w XIX i XX w. Przedtem chyba nie było tego celowego szkodliwego działania ? Leczono się ziołami, kamieniami i innymi rzeczami. I wszyscy żyli zdrowi i szczęśliwi.


Nie znano tajników leczenia, do tej pory nie znamy. Niewielu ludzi wiedziało jak i z czym się zabrac. Kwestia komunikacji.

Zauważyłeś, że dalsza dyskusja jest bez sensu ?


Dlatego ją z Tobą kończę.

Nasuwa mi się kilka poważnych wątpliwości. Byłbym wdzięczny gdybyś sprecyzował jakie konkretnie związki chemiczne usuwa z krwi wywar z glistnika.


Jesteś bystry, tylko rżniesz innego :) domyśl się..

Samo pojęcie "gówna" jest bardzo nieprecyzyjne. Sam nie słyszalem, żeby jaskółcze ziele oczyszczało krew z toksyn, jeśli już to działa bakterio- i wirusobójczo.


A skąd masz to niby wiedziec, skoro wolisz się radzic nieomylnych "wujków" z świata naukowego? :->
Spróbuj ziela a sam się przekonasz o jego działaniu...

Kolejna rzecz to pozyskiwanie roślin - te zebrane przy lesie najprawdopdobnie będą zawierały też ołów, nikiel, kadm (może nawet i fluor ;-> ). Czy można gdzieś dostać czysty materiał z odpowiednim certyfikatem?


Mam babcię w Sudetach :-> ...resztę sobie dopowiedz cyniku.

twierdzi się, że najwięcej alkaloidów jest w owocach i nasionach. Co więcej, wszystkie alkaloidy występują w przewodach mlecznych obecnych w liściach. Podanie wywaru z liści glistnika ciężarnej kobiecie może spowodować poronienie.


No przecież cała żółta rozkosz rodzi się z kwiatu...Oj Lynx, Lynx, albo coś piłeś albo nie dowidzisz :->

Po pierwsze. By roślina nie zaszkodziła pije się ją przez określony czas a wtedy gwarantuję Ci, że nic Ci nie będzie.
Po drugie każdy idiota wie, że skoro kobieta jest w ciąży, to tej roślinki nie podaje się jej...Racja?
No raczej...tylko idiota zrobiłby inaczej. Czy ja jestem idiotą?? Może Ty Lynx?? Owszem, nie jesteś...więc nie praw tak głupich wywodów.


Muhad, Ty tak na poważnie? :-D Nie przedawkowałes przypadkiem ziółek?


No rozczarowałeś mnie... Nie stac Cię na więcej? :-)
  • 0

#36

Lynx.
  • Postów: 2210
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Muhad, ja już próbowałem glistnika. Wiem jak smakuje, jak działa i przy jakich schorzeniach może być pomocny. Wiem, że nie tylko nie oczyszcza organizmu ze szkodliwych związków chemicznych, ale pozostawia własne trucizny, których usuwanie w naturalny sposób trwa dłuższy czas. Twoje zachwalanie jaskółczego ziela jako remedium na wszystko jasno świadczy, że choć wiesz w jakich dawkach można je stosować, to o jego faktycznym działaniu nie masz pojęcia. Czasem mam wrażenie, że chcesz się jedynie pochwalić tym, że nie boisz się pić wywaru z rośliny znanej jako trująca i przy okazji dać upust swojemu zarozumialstwu dokopując "głupim naukowcom".
  • 0



#37 Gość_Muhad

Gość_Muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

Oj kolego, kolego... :)
Wszystko zależy od dawki i częstotliwości zażywania. Wystarczy o pół łyżeczki za dużo i może Ci zaszkodzic.
Gdybyś rzeczywiście pił to regularnie, to wiedziałbyś o tym, więc zakładam że tak sobie bąknąłeś wymijając się z prawdą, jak było w istocie ;->

Jak wspomniałem jeszcze wcześniej. Prawidłowe działanie tej rośliny możesz uzyskac tylko dzięki zbieraniu jej w określonym miesiącu. W przeciwnym wypadku myszy kiszki i robaki i nic Ci nie pomoże.
Poza tym, by glistnik działał zgodnie z założeniem trzeba go pic codziennie, przynajmniej raz, przez 4 ,5 miesięcy.
Potem trzeba go odstawic. Jak sam widzisz..nie wystarczy go tylko spróbowac ;-)


Masz tu troszkę informacji;


Glistnik jest silnym środkiem żółciopędnym, żółciotwórczym i hepatoprotekcyjnym (ochraniającym miąższ wątroby, antyhepatotoksycznym ? zapobiegającym uszkodzeniu wątroby). Szybko znosi kolkę żółciową, żołądkową i jelitową. Nalewka i intrakt glistnikowy znoszą również kolkę nerkową. Alkaloidy glistnika rozszerzają drogi oddechowe i naczynia wieńcowe, ułatwiają oddychanie.
Sparteina i inne alkaloidy mają wpływ przeciwarytmiczny, zapobiegają migotaniu przedsionków i komór, znoszą częstoskurcz napadowy.
Chelidonina, sangwinaryna, berberyna i chelerytryna hamuja wzrost i rozwój chorobotwórczych pierwotniaków, grzybów, bakterii i wirusów. Ponadto mają właściwości cytotoksyczne i antymitotyczne, przez co należą do substancji przeciwnowotworowych. Berberyna i chelidonina dodatkowo dają efekt przeciwbiegunkowy. Równocześnie jednak alkaloidy te wywołują skurcze macicy, dlatego nie wolno podawać preparatów glistnika kobietom ciężarnym.
Kwas kawowy i ferulowy zawarte w glistniku mają właściwości przeciwzapalne, ochronne na miąższ wątroby, immunostymulujące, przeciwmiażdżycowe, antyagregacyjne (zapobiegające zlepianiu się krwinek), fungistatyczne (hamujące wzrost grzybów) i bakteriostatyczne.
Wyciągi wodne i wodno-alkoholowe zastosowane zewnętrznie (wcieranie, okłady) działają przeciwzapalnie i znieczulająco, co może być wykorzystane w zwalczaniu bólu reumatycznego i artretycznego.
Preparaty glistnika są zalecane w leczeniu kamicy żółciowej i moczowej, stanów bólowych pooperacyjnych po usunięciu pęcherzyka żółciowego, żółtaczki, wirusowego zapalenia wątroby, stanów zapalnych układu moczowo-płciowego, puchliny wodnej, schorzeń śledziony i trzustki. Glistnik likwiduje bolesne miesiączki, równocześnie jednak pobudza miesiączkowanie, co objawia się bardziej obfitymi krwawieniami menstruacyjnymi.
Zewnętrznie intrakt świeży sok z glistnika może być wykorzystany do leczenia opryszki, gruźlicy skóry, kłykcin, brodawek, trudno gojących się ran, hemoroidów, świerzbu, nużycy oraz do usuwania piegów lub plam na skórze.
Glistnik przeciwdziała zastojom żółci i wytrącaniu się złogów w układzie żółciowym. Wodno-alkoholowe wyciągi z glistnika znakomicie radzą sobie z infekcjami dróg płciowych.
Istnieją doniesienia o przeciwalergicznym i przeciwświądowym działaniu glistnika po zastosowaniu zewnętrznym i wewnętrznym.
Napar z glistnika podnosi stężenie hemoglobiny we krwi, poprawia krążenie wieńcowe, mózgowe i obwodowe (w kończynach), zwłaszcza przy stanach skurczowych naczyń i skokach ciśnienia krwi.
Glistnika nie wolno jednak stosować przy jaskrze.
Warto tutaj wspomnieć o doświadczeniach prof. A. Aminiewa, który wykorzystywał glistnik do leczenia polipowatości jelita grubego i żołądka. W tym celu sporządzał macerat ze świeżego, roztartego ziela (50 g na 500 ml wody o temp. 37o C). Po 3-5 godzinach macerat należy przefiltrować i podać doodbytniczo po uprzednim zastosowaniu lewatywy oczyszczającej jelito. Lewatywę z maceratu glistnikowego należy podawać co 2 dni, 3-4- krotnie. W przypadku polipowatości żołądka podawał pacjentom doustnie 30-50 g świeżego roztartego ziela po uprzednim rozprowadzeniu w niewielkiej ilości lekko zalkalizowanej wody.




* Intrakt glistnikowy ? Intractum Chelidonii: 1 część świeżego zmielonego ziela lub korzeni zalać 5 częściami 40-50% gorącego alkoholu, odstawić na 7 dni; przefiltrować. Stosować 2-3 razy dziennie po 5-10 ml w 100 ml wody. Zewnętrznie do pędzlowania schorzałych miejsc (bolesne nadżerki w jamie ustnej, polipy, opryszczka, liszaje, liszajce, czyraki, kłykciny, brodawki, owrzodzenia, wypryski, zmiany toczniowe i łuszczycowe) w stanie nierozcieńczonym; do okładów, płukanek i przemywania skóry po rozcieńczeniu: 1 łyżka na 200-220 ml wody przegotowanej.

* Nalewka glistnikowa ? Tinctura Chelidonii: 1 część suchego zmielonego ziela lub korzeni zalać 5 częściami 40-50% zimnego alkoholu, odstawić na 7 dni; przefiltrować. Stosować 2-3 razy dziennie po 5-10 ml w 100 ml wody. Zewnętrznie do pędzlowania schorzałych miejsc (bolesne nadżerki w jamie ustnej, polipy, opryszczka, liszaje, liszajce, czyraki, kłykciny, brodawki, owrzodzenia, wypryski, zmiany toczniowe i łuszczycowe) w stanie nierozcieńczonym; do okładów, płukanek i przemywania skóry po rozcieńczeniu: 1 łyżka na 200-220 ml wody przegotowanej.

* Napar glistnikowy ? Infusum Chelidonii: 1 płaską łyżkę zmielonego ziela lub 1 łyżeczkę zmielonych korzeni zalać 1 szklanką wrzącej wody, odstawić pod przykryciem na 30 minut; przecedzić. Pić 2-3 razy dziennie po 50 ml.

* Macerat glistnikowy ? Maceratio Chelidonii: 1 część świeżego ziela lub świeżych mielonych korzeni zalać 3 częściami ciepłej wody, odstawić na 5 godzin, przecedzić. Przechowywać w lodówce, nie dłużej jednak jak 3 dni. Pić 2-3 razy dziennie po 30 ml. Stosować również jako płukanka, do lewatyw i przemywania skóry. Okłady z maceratu wykazują działanie przeciwbólowe i znieczulające. Macerat można zakonserwować alkoholem 40% (proporcja 1:1).



Zwróc sobie szczególną uwagę na napar z glistnika.

Jak sam widzisz... Roślina nie taka straszna i jeśli używasz jej w odpowiedni sposób, to może Ci tylko pomóc.
Wszystko jest dla ludzi, ale trzeba miec umiar i rozsądek i wiedziec co z czym zjeśc.
  • 0

#38

cisz.

    Realizm Magiczny

  • Postów: 832
  • Tematów: 33
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Glistnik zdaje się faktycznie fascynującym, frapującym i szalenie inspirującym tematem i można by tak w kółko w zasadzie, jednakże...
Spróbujcie Panowie zwrócić swe szacowne oczy, głowy i wszystko, za pomocą czego kierujecie swe uwagi w stronę może nieśmiałego, może niepozornego, ale jakże pełnego potencjału - fluoru! lub choćby czegoś fluoropodobnego ;]
  • 0



#39 Gość_Muhad

Gość_Muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

Ja tylko tłumaczę koledze pewne rzeczy i doinformowuję go , bo zdaje się nie wiedziec paru szczególików :)
  • 0

#40

cisz.

    Realizm Magiczny

  • Postów: 832
  • Tematów: 33
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Ja tylko tłumaczę koledze pewne rzeczy i doinformowuję go , bo zdaje się nie wiedziec paru szczególików smile2.gif


Ależ ja Twoje intencje Mój Drogi doskonale rozczytuję, ale wszystko doprawdy ma swoje granice! Zatem śmiercionośnemu - życiodajnemu Glistnikowi ŚMIERĆ - przynajmniej w tym temacie ;]
  • 0



#41

Lynx.
  • Postów: 2210
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Pozwól, cisz, na jedno zdanie dla obrony. O właściwościach glistnika wiem z kilkuletniej praktyki, więc wysiłki Muhada w celu wytłumaczenia mi podstaw są wyważaniem otwartych drzwi.
O fluorze natomiast wypowiedziałem swoje zdanie jeszcze na pierwszej stronie wątku.
Z mojej strony EOT.
  • 0



#42 Gość_Muhad

Gość_Muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

Taaa...Twoja kilkuletnia praktyka doprowadziła Cię do wniosków, że deprecha to choroba, co jest bzdurą :)
Kiedyś z Tobą o tym dyskutowałem...
W dzisiejszych czasach DOBRY psychiatra lub psycholog jest zdania, że jest to bardzo zły stan ducha wywołany przede wszystkim normami społecznymi, wszelkimi czynnikami zewnętrznymi. Jest ich wiele. Podam podstawowy przykład: Poczucie jakichkolwiek BRAKÓW. Depresji nie powinno się leczyc farmakologicznie, bo to nie jest choroba. Dodam jeszcze tyle, że depresję wywołują też tzw. "efekty uboczne" wielu lekarstw, ponieważ negatywnie wpływają na procesy chemiczne w organizmie (powodując <często> nieodwracalne w skutkach zmiany) zaburzając harmonię ciała i umysłu... Lekarz Ci tego nie powie, bo jest ofiarą ustalonej normy naukowej, czy społecznej, więc proszę Cię z łaski swojej nie chwal się co Ty tam robisz, bo nie jesteś dla mnie autorytetem w tej dziedzinie.

Dołączona grafika
  • 0

#43

Spawn.
  • Postów: 82
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Człowieku lecz się... Depresja to choroba jak każda inna. Pewnie ty byś takiej osobie powiedział "nie łam się" "głowa do góry" "jedz ZDROWO"(cokolwiek to ma znaczyc) itd. I wiesz co byś tym osiągnął? Że ta osoba prawdopodobnie by się męczyła dalej ze swoim stanem.

Nie bądź śmieszny, bo już tylko krok do żałosności. Skoro depresja to nie choroba, to domyślam się ze psychiatrzy, jako ludzie zmanipulowani jakże złą nauką, wymyślili sobie też schizofrenię, prawda? Deprecha jest niedoborem (z braku lepszego słowa) produkcji serotoniny, ktora jest neuroprzekaźnikiem. Jest jej za mało mozesz mieć depresje masz jej duzo za duzo widzisz "białe myszki", albo mowiąc do niewidzialbnych przyjaciół oni ci odpowiadają;] albo jesteś przekonany o spisku nauki która jest całkowicie zła(joke)

Więc proszę nie wypowiadaj się jak nie wiesz o czym mówisz. Bo takie gadanie jest pokroju rady dla alkoholika "Przestań pić" albo anorektyczki "jedz normlanie" Pewnie to też efekt uboczny leków i śmiercionośnych witamin.

Naszczęscie jad kobry jest pewnie dobry na gardło wg Ciebie?
żenada

EDIT:
poniżej "Człowiekowi z depresją można pomóc, wystarczy znać przyczynę, a leki tylko zaszkodzić mogą (a właściwie muszą)."
Gratuluje. Jeśli tak uważasz to faktycznie wiesz o czym mówisz. Znając przyczyne można to wyleczyć przez psychoterapie, ale leki ci nie zaszkodzą. Chyba że wolisz ziółka.
Nie bede się rozpisywał bo od przez takich znawców ktoś mi warna wlepi. EOT jak coś to na PW zapraszam.

Dołączona grafika
  • 0

#44

Ban.
  • Postów: 352
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Jak można depresję porównywać do schizofrenii? Schizofrenicy mają urojenia, widzą i słyszą rzeczy których nie ma. Choroba jak każda inna, a depresja? Zwykły zły stan psychiczny człowieka, który zawsze ma jakieś przyczyny, np. brak akceptacji społeczeństwa czy doznawanie ciągłych porażek. Tego nie da się wyleczyć tabletkami. Można jedynie takiego człowieka ogłupić i zrobić mu wodę z mózgu i nazywać to wyleczeniem. Człowiek który ma dobre życie nie popadnie w depresję, schizofrenię może mieć każdy.

Uważanie depresji za zwykłą chorobę jest nienormalne i ten kto tak myśli sam powinien iść się leczyć. Człowiekowi z depresją można pomóc, wystarczy znać przyczynę, a leki tylko zaszkodzić mogą (a właściwie muszą).

Edit: Fobia społeczna też jest dla ciebie chorobą? Za dużo naukowej papki. Wystarczy chcieć widzieć to z innej perspektywy i znać ludzką psychikę.

Deprecha jest niedoborem (z braku lepszego słowa) produkcji serotoniny, która jest neuroprzekaźnikiem.

Tak sobie to tłumacz. To nie działa tak, że najpierw jest ok, potem zaczyna ubywać mu serotoniny i dostaję depresję. Tylko człowiek ma problemy, nie radzi sobie z tym i dostaje depresji, a żeby mieć depresję serotoniny po prostu musi ubyć. Mówiąc najprościej: Niedobór serotoniny jest skutkiem ludzkich problemów, a niedobór serotoniny jest depresją, proste.To są naturalne ludzkie zachowania i nie można ich w taki sposób leczyć.

Dołączona grafika

@Cisz: Można wiedzieć dlaczego ja dostałem warna, a Spawn tylko Upomnienie? Trochę to chyba niesprawiedliwe...
  • 0

#45

Erik.
  • Postów: 927
  • Tematów: 106
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Czy fluor to tylko trucizna?
http://artelis.pl/ar...gle-sie-trujemy
  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych