Skocz do zawartości


Współcześnie rozwijane przyszłościowe systemy uzbrojenia


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
101 odpowiedzi w tym temacie

#31 Gość_Kukhuri Sirupate

Gość_Kukhuri Sirupate.
  • Tematów: 0

Napisano

Żeby żołnierz walczył na zimno

Dlaczego w chwili stresu jeden człowiek wpada w panikę, a inny zachowuje jasny umysł? Wyjaśniają to badania przeprowadzone przez naukowców z USA

Na początku wszystko szło zgodnie z planem. Żołnierze wysypywali się z samolotu, w dole błyskały białe czasze spadochronów. Przyszła moja kolej. Skok. Zderzenie ze strugami powietrza jak zwykle trochę mnie skołowało. Automatycznie otworzył się mały spadochronik pilocik, który ustabilizował moją pozycję. Grzecznie, jak to w wojsku, odliczyłem: - 121, 122, 123... I pociągnąłem za czerwony uchwyt. Czasza. Co za ulga. Popatrzyłem w dół. Kilkaset metrów niżej na lotnisku pod Łodzią lądowali ci, którzy wyskoczyli przede mną. Zacząłem przygotowywać się do spotkania z ziemią. Pech! Silny wiatr zepchnął mnie znad trawy wprost nad betonowy pas startowy. Będzie twarde lądowanie. Tuż nad ziemią szarpnął jeszcze raz. Łupnąłem w beton, a napełniona wiatrem czasza spadochronu pociągnęła mnie po pasie.

Nie, nie straciłem przytomności. A jednak nie przyszło mi do głowy, żeby coś zrobić. A może przyszło, ale nie byłem w stanie się ruszyć. Byłem jakby na zewnątrz tego wszystkiego.

Dołączona grafika

Ciągnięty przez wiatr jak plastikowa torebka szorowałem plecami po betonie. Po kilku-kilkunastu długich sekundach usłyszałem krzyki i ktoś zdławił mój spadochron. Powoli stanąłem na nogach. Dlaczego - u diabła - nie próbowałem się ratować?

W wojsku byłem ponad dziesięć lat temu, ale to pytanie ciągle do mnie wraca. Ostatnio za sprawą tekstu w tygodniku "New Scientist" opisującego katatoniczne stany, w jakie w Iraku zapadali amerykańscy żołnierze znajdujący się w ogniu walki. Okazuje się, że "wojenna mgła" ogarniająca umysły poddanych niezwykłemu stresowi ludzi ma proste fizjologiczne uzasadnienie.

Czerwony, zielony, żółty

- Pomyślałem, że gdybyśmy zrozumieli jej fizjologiczne podstawy - opowiada prof. Charles Morgan, amerykański psychiatra z Uniwersytetu Yale i wojskowego Narodowego Centrum Leczenia Zespołu Wstrząsu Pourazowego w West Haven, który rozwiązał ową zagadkę - moglibyśmy wymyślić, jak pomóc żołnierzom.

Ba, ale jak poddać badaniom biochemicznym ludzi znajdujących się w ogniu bitwy? Zadanie - wydawałoby się - niemożliwe. A może zbadać żołnierzy podczas szkolenia? Musiałoby to być szkolenie bardzo realistyczne i prawie tak stresujące jak prawdziwa walka. Prof. Morgan dostał od wojska zgodę na badanie żołnierzy jednostek specjalnych szkolących się w Forcie Bragg w Karolinie Północnej.

Wojskowi biorą tam udział w prawdziwej grze wojennej symulującej działania na tyłach wroga. Prawie w ogóle nie śpią, muszą sami zdobywać jedzenie, są "ostrzeliwani" przez pościg. Złapanych poddaje się ostrym przesłuchaniom z użyciem brutalnych technik, np. słynnego podtapiania.

Zgodnie ze swoimi oczekiwaniami prof. Morgan wykrył u uczestników szkolenia bardzo wysoki poziom kortyzolu - hormonu stresu, który podnosi poziom cukru we krwi, a więc dodaje energii. Badani żołnierze mieli więcej kortyzolu niż pacjenci przed poważną operacją czy skoczkowie spadochronowi przed pierwszym skokiem. Stres zmusił ich organizmy także do produkcji noradrenaliny - hormonu i neuroprzekaźnika powodującego szybsze bicie serca i większy przepływ krwi do mięśni, a więc przygotowującego organizm do walki albo ucieczki.

Zamiast jednak pomagać wysoki poziom kortyzolu i noradrenaliny przeszkadzał na nowoczesnym polu walki, gdzie potrzebna jest jasna i szybka ocena sytuacji. Żołnierze badani przez Morgana kiepsko radzili sobie w prostych testach psychologicznych - np. nie potrafili dokładnie odwzorować skomplikowanego rysunku widzianego przez chwilę (kłopot z pamięcią krótkotrwałą) albo wolno rozwiązywali test Stroopa (słaba koncentracja), w którym badani określają kolor, w jakim napisane są słowa oznaczające inny kolor (czerwony, zielony, żółty itd.).

Gaz i hamulec jednocześnie

Niekiedy wojenna mgła zaćmiewała umysły tak bardzo, że szkolący się żołnierze odrywali się od rzeczywistości. Prawie wszyscy badani przez Morgana doświadczyli zakłóceń percepcji - czas im zwalniał bądź przyspieszał, widzieli wyjątkowo intensywne kolory lub czuli niezwykle silne zapachy. Niektórym wydawało się nawet, że znajdują się poza swoimi ciałami.

Podobne doświadczenia opisują w "New Scientist" amerykańscy żołnierze, którzy brali udział w prawdziwej wojnie. - Czujesz się zagubiony, choć ostro widzisz wszystko wokół - opowiada sanitariusz piechoty morskiej po trzech turach w Iraku. - Wydaje ci się, że jedna seria z karabinu trwa aż 10 min.

- Kiedy opadł kurz po granatach moździerzowych - opowiada inny żołnierz - zobaczyłem, że jeden z moich kolegów spokojnie pali papierosa. Drugi krzyczy. A inny rzucił karabin i schował się pod ciężarówkę.

Oczywiście nie każdy z badanych przez prof. Morgana reagował tak samo. Jedni radzili sobie ze stresem lepiej, a inni gorzej (co ciekawe, mniej odporni żołnierze po wojnie częściej skarżą się na objawy zespołu wstrząsu pourazowego). Jednak przyczyny tych różnic okazały się zaskakujące.

Uczony spodziewał się, że najbardziej opanowani żołnierze będą mieć najmniej hormonów stresu.

- Okazało się, że jest dokładnie odwrotnie - opowiada psychiatra. - Ci najlepsi, wykazujący opanowanie w ogniu walki, mieli najwięcej kortyzolu i nor-adrenaliny w próbkach śliny.

Fizycznie byli nie do pobicia, ale jak przy takich dawkach stymulantów udawało im się zachować jasny umysł?

Rzecz w tym, jak pisze "New Scientist", że organizmy tych "superżołnierzy" jednocześnie z pedałem gazu naciskały na hamulec. Tzn. produkowały zwiększone ilości dehydroepiandrosteronu (DHEA), hormonu, którego -anty-stresowe działanie nie jest do końca rozpoznane, i neuropeptydu Y, neuroprzekaźnika działającego m.in. przeciwlękowo.

Czy zatem gdyby podać oba związki chemiczne żołnierzom udającym się na wojnę, ich reakcje na polu walki byłyby właściwsze? Np. po wpadnięciu w zasadzkę nie wpadaliby w panikę i nie strzelaliby na oślep?

Muszą to wyjaśnić dalsze badania. Prof. Charles Morgan właśnie czeka na stosowne pozwolenia.

- Gdyby to ode mnie zależało, już dziś pakowałbym DHEA do wojskowych racji żywnościowych - podsumowuje dr Gary Hazlett, były wojskowy psycholog z Fortu Bragg, obecnie w zespole prof. Morgana.

Czytaj w "New Scientist"

Źródło: Gazeta Wyborcza


  • 0

#32 Gość_Kukhuri Sirupate

Gość_Kukhuri Sirupate.
  • Tematów: 0

Napisano

Amerykański żołnierz przyszłości

Marek/28.05.2009 14:08

Dołączona grafika
Fot. US Army

Wizja amerykańskiego żołnierza przyszłości, niemalże żywcem przypomina postacie widywane w futurystycznych grach wideo.Przemysł militarny to chyba najszybciej rozwijająca się branża jeśli chodzi o wszelkie zaawansowane nowinki techniczne. Już dziś w służbie można spotkać autonomiczne roboty bojowe, które choć nie przypominają jeszcze znanych z filmu Terminatorów, to mogą być wielce pomocne na polu walki.

Żołnierz przyszłości również będzie coraz bardziej zaawansowany. Amerykanie przedstawili właśnie wizję żołnierza piechoty, który może pojawić się na polach walki w 2030 roku. Projekt o nazwie "Future Soldier 2030" jest opracowywany w jednym z badawczych centrów amerykańskiej armii mieszczącym się w Nattick.

Jak widać na szkicu poglądowym, za kilkadziesiąt lat żołnierze zostaną wyposażeni w specjalną broń odblokowywaną za pomocą głosu i strzelającą eksplodującymi pociskami na odległość do 1000m. Co ciekawe, karabin może także obezwładniać, nie czyniąc ofierze krzywdy. Kolejną z nowinek stanie się zewnętrzny egzoszkielet nie tylko chroniący przed pociskami, lecz również wzmacniający siłę żołnierza.

Z pozostałych elementów ekwipunku żołnierza przyszłości, wymienić można specjalne rękawice z wbudowanym komputerem, umożliwiającym sterowanie robotami lub nieuzbrojonymi dronami. Nie można też zapomnieć o specjalnym hełmie z wyświetlaczem HUD, który może identyfikować cele i oznaczyć je na wyświetlaczu.

To naturalnie tylko projekt, lecz jeśli specjaliści od komputerów i uzbrojenia wezmą się do roboty, wkrótce żołnierz przyszłości może stać się zupełnie realny.

Marek

Źródło: New York Post

Źródło: www.onet.pl


  • 0

#33 Gość_Kukhuri Sirupate

Gość_Kukhuri Sirupate.
  • Tematów: 0

Napisano

Ameryka marzy o superżołnierzach

Noah Shachtman

2009-05-11,
ostatnia aktualizacja 2009-05-12 08:42

Dziś amerykańscy żołnierze mają sporo szczęścia, jeśli podczas patrolu w Iraku dostaną do dyspozycji radio - ale w 2030 r. ich mundury będą napakowane nanoantenami, dzięki którym wojak będzie mógł komunikować się ze wszystkim dookoła (od satelitów, po bezzałogowe pojazdy). Za dwie dekady amerykańscy żołnierze mają też być silni niczym Hulk i sprawni jak Spiderman - dzięki wykorzystującym nanotechnologię egzoszkieletom.

Dołączona grafika
Dołączona grafika fot. US Army
Amerykański żołnierz przyszłości

Do tego dojdą preparaty wspomagające przetwarzanie informacji i leki poprawiające koncentrację - to zmieni ludzi w geniuszy pola walki. Wbudowane w mundur komputery pozwolą im porozumieć się w dowolnym języku i bez problemu zrozumieć wszelkie kulturowe odniesienia. Oczywiście, ich nowoczesne mundury będą kulo-, ognio- i laseroodporne.

Takie są w każdym razie założenia naukowców z Soldier Research Design and Engineering Center w Natick. Pracownicy ośrodka poświęcili lata (i setki milionów dolarów) na stworzenie superkombinezonów bojowych. Efekty ich prac są... niezbyt super. Jeden z nowych programów - Future Force Warrior- miał być uruchomiony w 2010 r. Ale go skasowano. Inny, znacznie mniej zaawansowany projekt - Land Warrior (przewidujący wyposażenie żołnierzy w cyfrowe mapy i zaawansowane systemy łączności) musiał ostatnio ostro walczyć o przetrwanie...

putBan(62);Dlatego też panowie z Natick postanowili zacząć od nowa. Opublikowali niedawno opracowanie zatytułowane " Future Soldier 2030 Initiative ". Nie jest to oficjalny dokument armii

"Jego zadaniem nie jest przedstawienie odpowiedzi na wszystkie pytania dotyczące pola walki w 2030 roku. Opracowanie to ma raczej wskazać kierunki rozwoju, pobudzić wyobraźnię i zainicjować dyskusję o tym, jak można najlepiej wyposażyć żołnierzy" - napisano w dokumencie.

"Nie ma żadnego budżetu. Obecnie to raczej rodzaj narzędzia analitycznego" - powiedział w rozmowie z serwisem InsideDefense.com Jean-Louis "Dutch" DeGay, jeden z autorów opracowania. Innymi słowy - to po prostu fantazja. I dlatego całkiem sensowne wydaje się to, że naukowcy chcą wymieniać pomysły m.in. z Hollywood i twórcami gier komputerowych.

W końcu to filmy - np. "Obcy" i "Starship Troopers" - zainspirowały wojskowych naukowców do prac nad egzoszkieletami. W zamian SRDEC pomógł przy realizacji kilku filmów - m.in. "Transformers" oraz "G.I. Joe" (w obu pojawiają się instalacje zwiększające siłę i wydajność człowieka).

"Kiedyś to sztuka naśladowała życie. Teraz to się zmienia" - mówi DeGay.

Wojsko wreszcie zaczyna czynić pewne postępy w pracach nad sprzętem opisanym w dokumencie z Natick - powstają już pierwsze prototypy egzoszkieletów. Dwie firmy pracują nad prostymi konstrukcjami, które mają zwiększyć siłę noszącej je osoby. Pojawiły się też wbudowane w hełm czujniki monitorujące obrażenia głowy - nie ma za to wciąż opisanych w dokumencie sensorów pozwalających sprawdzić stan zdrowia żołnierza, jego wydajność, poziom stresu, temperaturę ciała itp. Dzisiejsze prymitywne egzoszkielety nie potrafią też "automatycznie opatrywać obrażeń i rozpoznawać twarzy (aby odróżnić wroga od przyjaciela)". Nie ma jeszcze cyfrowych, wirtualnych asystentów, którzy będą przypominać żołnierzom o zadaniach do wykonania, zamawiać dla nich amunicję, informować o nowych rozkazach i "dostosowywać się do charakteru danego żołnierza".

Ale cóż - czasami wojak musi sobie pomarzyć...

Czytaj więcej na temat Broń przyszłości

Czytaj więcej na technologie.gazeta.pl

Źródło: Wired News www.gazeta.pl





Amerykańska mucha szpiegowska

Marek

2009-05-26,
ostatnia aktualizacja 2009-05-26 11:39

Wiedzieliście, że Amerykanie dysponują latającymi robotami szpiegowskimi wielkości insektów? Ja szczerze mówiąc nie, a dodatkowo okazuje się, że właśnie opatentowali nowe miniaturowe i bardzo oszczędne kamery, do montowania "na grzbietach robo-owadów".

Dołączona grafika
Dołączona grafika fot. Gadżetomania
Amerykańska mucha szpiegowska

Czym różnią się nowe kamery od starych? W zastępowanych urządzeniach sensor optyczny kamery i dołączona płytka z obwodami były na oddzielnych microchipach. Większość energii szła na zapewnienie połączenia pomiędzy dwiema częściami kamery.

W nowej wersji całość mieści się na jednym microchipie, co pozwoliło znacznie ograniczyć zużycie energii.

putBan(62); Teraz USA może szpiegować obywateli/terrorystów terrorystów jeszcze wydajniej.

Piszę to półżartem półserio, bo postęp technologiczny w dziedzinie oszczędności energii zawsze jest mile widziany.

Źródło: www.gazeta.pl




Koniec amerykańskiego projektu wojen przyszłości?

Noah Shachtman

2009-04-15,

ostatnia aktualizacja 2009-04-15 15:51

W 2003 r. amerykańska armia zaprezentowała, jak zamierza w przyszłości prowadzić wojnę. Koncept przewidywał stworzenie oddziałów lekkich, połączonych siecią, elektrycznych pojazdów bojowych, które będą w stanie wyruszyć w bój z innym supermocarstwem i błyskawicznie odnieść zwycięstwo (głównie za sprawą zdolności przewidywania i wyprzedzania posunięć wroga). Generałowie nazwali tę ideę Future Combat Systems (FCS) i zapowiedzieli, że do jej wdrożenia niezbędne będzie ok. 92 mld USD.

Dołączona grafika
Dołączona grafika fot. Wired News
Jeden z pojazdów programu
Future Combat Systems

Niestety, okazało się, że wszystkie założenia, na których oparto koncept Future Combat Systems, były błędne - Ameryka walczy obecnie z terrorystami, a nie z wielkimi armiami. Broń stosowana najczęściej przez wroga - improwizowane ładunki odłamkowe umieszczane przy drogach - wymaga stosowania mocniejszego (a nie lżejszego, jak zakładano) pancerza. Na domiar złego próby stworzenia elektrycznych pojazdów bojowych na razie nie przyniosły zadowalających rezultatów. Co więcej, budżet projektu FCS - i tak już niemały - rozrósł się do gargantuicznych 200 mld USD. A każdy dodany do niego miliard i każde technologiczne niepowodzenie powodują, że coraz częściej słyszymy głosy, by znacząco zreformować lub zakończyć FCS.

Robert Gates, sekretarz obrony, twierdzi, że nie zamierza jednak zabijać projektu - chce go jednak radykalnie zmodyfikować. Zapowiedział właśnie, że chce zrezygnować z tworzenia wszystkich ośmiu pojazdów bojowych uznawanych za serce projektu FCS - w tym m.in. lekkiego czołgu, działa samobieżnego i transportera piechoty. "Uznałem, że jest zbyt wiele pytań bez odpowiedzi dotyczących strategii projektowania pojazdów FCS. Obawiam się też, że - nawet pomimo ewentualnych poprawek - pojazdy te nie odpowiadają potrzebom współczesnego pola walki. Zakładano, że ich niewielka waga, niskie zużycie paliwa i błyskawiczny dostęp do informacji o sytuacji zrekompensują lżejsze opancerzenie. Ale to, czego uczymy się w czasie walk w Iraku czy Afganistanie, pokazuje, że to założenie nie do końca może się sprawdzić" - mówił Gates.

Gdy sześć lat temu oficjalnie inicjowano projekt FCS generałowie postanowili zupełnie zmienić sposób zamawiania i tworzenia sprzętu. Zwykle armia kupuje na raz jeden określony typ broni czy sprzętu - jeden model czołgu, jeden typ sieci czy jeden model myśliwca. Jednak w dwóch ostatnich dekadach Pentagon wielokrotnie decydował się na zlikwidowanie jakiegoś programu rozwoju broni - generałowie zdecydowali więc, że tym razem zamiast zamawiać pakiet wielu różnych typów broni (pojazdy, roboty, pociski, sieci) złożą zamówienie na jeden kompletny, zintegrowany "produkt" - Future Combat Systems. Kontrakt na zrealizowanie tego zlecenia przyznano dwóch firmom - Boeing oraz SAIC. Tłumaczono, że dzięki temu cały sprzęt będzie sprawnie współpracował. Ale krytycy twierdzili, że połączenie wielu programów w jeden było fatalnym pomysłem - FCS stał się zbyt kompleksowy i ociężały, przez co nigdy nie będzie w stanie sprawnie działać. Dopytywano też, dlaczego rząd i armia praktycznie nie nadzorowały działań Boeinga i SAIC?

Gates zgodził się z krytykami: "Niepokoją mnie warunki aktualnych kontraktów - w szczególności bardzo nieatrakcyjna dla nas struktura kosztów, która sprawia, że rządowi trudno jest wymagać od zleceniobiorców efektywności. Ponieważ koszt projektów związanych z pojazdami bojowymi szacowany jest obecnie na 87 mld USD, to uważam, że powinniśmy upewnić się, że strategia, cele, wymagania i technologię spełniają nasze oczekiwania - zanim ruszymy z projektem w kolejną fazę".

Niektóre elementy FCS na pewno będą kontynuowane. Zbudowane w ramach projektu niewielkie roboty naziemne i latające niedługo zostaną dostarczone wojsku. Ale jeśli Gates zrealizuje swoje zamiary, to oryginalny FCS przestanie istnieć. Nasz informator z Kapitolu komentuje: "Generałowie chcieli, by projekt stał się tak wielki, że nie będzie w stanie upaść. Wygląda na to, że ta sztuka im się nie udała".

Źródło: Wired News www.gazeta.pl


  • 0

#34

zygix.
  • Postów: 671
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Cóż ewolucja nowoczesnej armii zmierza do zastępowania ludzi maszynami.Na przyszłym polu walki ujrzymy bezzałogowe działa,czołgi i cybernetycznych żołnierzy.Kukhuri Sirupate ładnie zaprezentował czego można się spodziewać w przyszłości.Ja tylko dodam,że jak wiadomo już dziś mamy namiastkę takich żołnierzy wyposażonych w noktowizory,celowniki laserowe podświetlające cel czy mających stały dostęp do sytuacji na polu bitwy.
Czołgi czy bojowe wozy piechoty(bwp) co prawda są nadal załogowe ale mają już wieże bezzałogowe .

Najlepiej na tym polu wygląda sytuacja w lotnictwie.Najbardziej chyba znanym bezpilotowcem jest UAV Predator .Bezpilotowce takie zastępują pilotów w najbardziej niebezpiecznych misjach czy to przy obserwacji terenu wroga czy przy ataku na jego mocno bronione punkty.A że jest to współcześnie rozwijany przyszłościowy system może świadczyć to zdanie:
,,Po raz pierwszy w historii USAF szkolą więcej operatorów systemów bezpilotowych niż pilotów załogowych myśliwców i bombowców.''
O coraz to większej ilości pilotów bezpilotowców można przeczytać tutaj .
A o nowości od Boeinga,która to ma zastąpić ciężarówki tutaj .
Pozdrawiam.
  • 0

#35 Gość_Kukhuri Sirupate

Gość_Kukhuri Sirupate.
  • Tematów: 0

Napisano

Tajne plany wojska

Makabryczna przyszłość ludzkości

Historia ludzkości to historia wojen. To także historii postęputechnologicznego, dzięki któremu armie mogą siać śmierć i zniszczenie.


Zteorii spiskowych dotyczących tajnych projektów wojskowych wynika, żeludzkość czeka tragiczna przyszłość. Przynajmniej od czasów II wojnyświatowej podejmowane są próby stworzenia nowych śmiercionośnych broni,które będą kluczem do uzyskania militarnej dominacji nad całym światem.

Niewidzialnestatki, lasery, bomby tsunami, kontrola świadomości, brońklimatologiczna, przejęcie kontroli nad pogodą – to tylko kilkaprzykładów. Nad czym tak naprawdę pracuje wojsko? Czy czeka nas epokastrachu i kolejna wielka wojna, która zagrozi istnieniu ludzkości?



Niewidzialna śmierć we mgle

Eksperyment, oparty na teoriach stworzonych przez samego AlbertaEinsteina, przeprowadzono w porcie w Filadelfii. Według jednolitejteorii pola, badającej związki pomiędzy promieniowaniemelektromagnetycznym i grawitacją, możliwe teoretycznie jestzakrzywienie światła wokół dowolnego obiektu w taki sposób, by stał sięon niewidzialny. Badania z uwagi na oczywiste korzyści militarnewsparła amerykańska marynarka, zainteresowana praktycznym zbadaniemjednobiegunowego pola magnetycznego.

Testy rozpoczęły się w 1943 r. 22 lipca na okręcie USS Eldridgezainstalowano odpowiednie urządzenia, dzięki którym stał się on prawiecałkowicie niewidzialny; miejsce w którym znajdował się statek miałotakże pokryć się zieloną mgłą. Kolejny test przeprowadzono 28października. Tym razem okręt nie tylko stał się całkowicieniewidzialny, lecz miał w ogóle zniknąć, teleportując się w aurzeniebieskiego światła do miasta Norfolk w Wirginii. Następnie USSEldridge został teleportowany z powrotem do portu w Filadelfii.

Eksperyment miał mieć poważne skutki uboczne. W jego rezultacie częśćzałogi statku miała ponieść śmierć, odnieść poważne obrażenia lubzapaść na choroby psychiczne. Ci uczestnicy eksperymentu, którzy goprzeżyli, mieli także zostać poddani praniu mózgu, by utrzymać jegorezultaty w tajemnicy.

Do dziś toczy się spór o to, czy eksperyment miał w ogóle miejsce.Niezależnie od tego, nikt nie zaprzeczy, że armie na całym świecierozwijają projekty niewidzialnych technologii. Najsłynniejszym z nichjest projekt Stealth w ramach którego powstają niewidzialne dla radarówsamoloty i okręty. W 2013 . do użytku amerykańskiej armii ma wejśćniszczyciel klasy Zumwalt, niewidzialny wielozadaniowy okręt bojowy,który będzie wyposażony w najbardziej nowoczesną broń. Ma być onwyposażony m.in. w broń elektromagnetyczną i lasery, których budowęrozpoczęło już przedsiębiorstwo Raytheon.

Kosmiczna broń z przyszłości

Kontynuacją Eksperymentu Filadelfia ma być Projekt Montauk, rozwijanyod lat 50. XX wieku. Tym razem celem programu miało być wykorzystanie wwojnie psychologicznej właściwości pola magnetycznego. Naukowcy mielistworzyć broń, która mogłaby wywoływać choroby psychiczne. AmerykańskiKongres uznał jednak program za zbyt niebezpieczny i nie wyraził zgodyna jego rozpoczęcie. Projekt został więc potajemnie uruchomiony przezDepartament Obrony w bazie sił powietrznych w Montauk w stanie NowyJork.

Program miał być sfinansowany dzięki wartemu 10 mld dolarów złotu,które amerykańscy żołnierze przejęli od nazistów we Francji w czasie IIwojny światowej. W latach 1967-1968 w podziemnej bazie w Montaukzainstalowano odpowiedni sprzęt, po czym cały teren na lataprzemianowano na rezerwat i zamknięto dla publiki. Od tego czasu wbazie miały być prowadzone badania nad teleportacją i podróżami wczasie.

Według niektórych relacji, w podziemnej bazie udało się otworzyćportal, dzięki któremu nawiązano kontakt z pozaziemskimi cywilizacjami.Dzięki temu naukowcy mieli uzyskać dostęp do najnowszej broni, jakiejjeszcze nie widział świat. W wyniku eksperymentów rozwinięte zostaćmiały także zdolności psychiczne uczestniczących w nich osób, któremiały m.in. posiąść zdolność materializowania przedmiotów z powietrza.

Osiągnięciem projektu Montauk miało być również praktyczne zastosowaniemożliwości przekazu podprogowego i utworzenie armii mężczyzn w czerni,którzy mieli zastraszyć społeczeństwo.

Nowy rodzaj wojny

System HAARP (High Frequency Active Auroral Research Program) toprogram prowadzony od 1993 r. wspólnie przez amerykańskie siłypowietrzne, marynarkę, Uniwersytet Alaski i Agencję Rozwoju ProjektówObronnych (DARPA). Jego celem jest zbadanie oddziaływania urządzeńelektronicznych na procesy zachodzące w jonosferze. Główna bazaprojektu znajduje się w Gakona na Alasce, gdzie wzniesiono specjalnysystem radarowy, 180 anten oraz system za pomocą którego można czasowozmodyfikować jonosferę. Część ekspertów uważa jednak, że program tenstworzy nowy rodzaj wojny.

Grupa amerykańskich naukowców, na łamach pisma "Physics and Society",oświadczyła jednak, że prawdziwym celem HAARP jest stworzenie bronidzięki której, za pomocą fal elektromagnetycznych, będą mogły byćstrącane samoloty. Według nich, infrastruktura radarowa znajdująca sięna Alasce będzie mogła przerwać działanie urządzeń komunikacyjnych naznacznych obszarach planety. Naukowcy obawiają się, iż HAARPostatecznie posłuży do prowadzenia geofizycznej wojny.

W latach 80. Pentagon był zainteresowany badaniami jonosfery, tak by zapomocą fal radiowych naelektryzować elektrony i jony, które psułybyurządzenia sterownicze nadlatujących z ZSRR pocisków nuklearnych. Wartopodkreślić, że w 2002 roku rosyjska Duma opublikowała raport, w którymStany Zjednoczone zostały oskarżone o wykorzystywanie HAARP dostworzenia zintegrowanej broni geofizycznej, której częścią staje sięatmosfera Ziemi.

Tymczasem Rosja posiada własną wersję tego typu systemu. Chodzi oZakład Ocieplania Jonosfery Sura znajdujący się w Wasilsursku, 100 kmna wschód od Niżnego Nowogrodu. Sura rozpoczęła swe funkcjonowanie jużw 1981 roku, koncentrując się na badaniu wpływu fal radiowych najonosferę i modyfikowaniu jej stanu. Na terenie, na którym znajduje sięSura, wzniesiono trzy przekaźniki fal radiowych i 144 anteny. Niebrakuje jednak doniesień, że badania jonosfery są tylko przygrywka dlaopracowania broni zdolnej do niszczenia za pomocą fal radiowychurządzeń komunikacyjnych i strącania samolotów.

Zabójcze białe linie na niebie

Na niebie w pogodne dni można często zaobserwować białe smugipozostawiane przez samoloty. Coraz częściej pojawiają się doniesienia,że nie są to spaliny wydzielane przez silniki, lecz nowy rodzaj bronibiologicznej, świadomie rozpylanej przez wojsko. W 1996 r. siłypowietrzne USA zostały oskarżone o rozpylanie za pomocą swoichsamolotów niezidentyfikowanej broni biologicznej. Stało się tak zasprawą wojskowego raportu przewidującego, że do roku 2025 armia USApowinna stworzyć system modyfikacji pogody, który zapewni jejbezprecedensową militarną dominację nad całym światem. Armia oficjalniezaprzeczyła, jakoby planowała zbudować taki system a całą sprawęokreśliła mianem fałszerstwa.

Wielu obywateli w takich państwach jak USA, Kanada Wielka Brytaniazwróciło się z apelem do władz o zbadanie widocznych na niebie"chemicznych śladów". W odpowiedzi władze tych państw odmówiłyrozpoczęcia badań, argumentując, że są to jedynie zwykłe smugipozostawiane przez samoloty a nie fenomen o charakterze naukowym.

Chemiczne smugi to w istocie niewielkie przewodzące prąd urządzenia,które mają stać się częścią elektromagnetycznej superbroni, którątworzy wspomniany wcześniej HAARP. Pojawiły się także doniesienia, żesmugi są silnie toksyczne, a ich rozpylanie to część planu, któregocelem ma być wprowadzenie chemicznej kontroli populacji na całymświecie. Wiele osób obawia się, że umożliwi to na przykład wywoływaniepożądanych reakcji (np. agresji), a w konsekwencji doprowadzi docałkowitego ubezwłasnowolnienia społeczeństwa.

Śmiertelna fala eko-terroru

Testowanie nowych broni miało doprowadzić również do tragicznychwypadków, w których w ostatnich latach zginęło kilkaset tysięcy osób.Na wspomnienie zasługuje przynajmniej kilka przypadków tajemniczychkatastrof.

Tragiczne tsunami na Oceanie Indyjskim w 2004 r., które zabiło blisko230 tysięcy osób, miało być rezultatem przeprowadzonego z rozmysłemtestu tzw. bomby tsunami, czyli broni nuklearnej zdetonowanej podpowierzchnią oceanu. Jak wynika z odtajnionych niedawno dokumentów,eksperymenty z bombą tsunami powadzono już w latach 1944-1945 w pobliżuwybrzeży Nowej Zelandii. Egipska gazeta "Al-Osboa" doniosła nawet, żetest został przeprowadzony przez Indie, we współpracy z USA i Izraelem,w celu eksterminacji ludzkości, zaczynając od terytoriów zamieszkanychprzez wyznawców islamu.

Amerykańskie władze już w 1997 r. wyraziły swoje zaniepokojenie wobecwszystkich państw, które dążą dotworzenia bomb zdolnych do wywołaniatrzęsień ziemi. Ówczesny amerykański sekretarz obrony William Cohenpowiedział, że próby te w istocie są eko-terroryzmem ze strony tych,którzy próbują opracować technologię służącą do wywoływania zmianklimatu, dzięki czemu za pomocą fal elektromagnetycznych możliwestałoby się wywołanie trzęsień ziemi i erupcji wulkanów. Jego zdaniem,broń tego typu byłaby zemstą terroru nałożoną na narody całego świata.

Kontrolna eksplozja atomowa w porcie

Śmiertelne tsunami nie było pierwszym tego typu wydarzeniem. W lipcu1944 r. w Port Chicago w Kalifornii doszło do ogromnej eksplozji, którazabiła 320 osób i zdewastowała całą okolicę. Według władz, do eksplozjidoszło podczas ładowania amunicji na jeden z okrętów udających się napołudniowy Pacyfik.

Nie brakło jednak głosów, że w porcie eksplodowała nie amunicja, leczmała bomba atomowa. Co ciekawe, wypadek w Port Chicago była analizowanyw laboratoriach Los Alamos w Nowym Meksyku, które zajmowało siętworzeniem broni nuklearnej. Paul Masters, jeden z pracownikówlaboratorium, zapisał nawet w swoich notatkach o wysokim na 18 tys.stóp grzybie, który wyłonił się zaraz po eksplozji "kuli ognia".

Dlaczego zginęło tak wielu ludzi?

W grudniu 1989 r. Amerykanie dokonali inwazji na Panamę, by odsunąć odwładzy sprawującego dyktatorskie rządy gen. Manuela Noriegę. Tymczasemjak wynika z "dokumentalnego" filmu "The Panama Deception" BarbaryTrent z 1992 r., rzeczywistym powodem inwazji była chęć przetestowanianowych rodzajów broni stworzonej na potrzeby amerykańskiej armii.

Według reżyser, Amerykanie zastosowali podczas walk broń laserowa ienergetyczną, co miało doprowadzić do znacznych strat wśród cywili(według różnych szacunków, zginęło ich 1-4 tys.). Fantastyka czyprawda? Nie wiadomo. Jedyny fakt to to, że film zdobył Oscara wkategorii "Najlepszy film dokumentalny".

Memento dla świata

Na naszych oczach powstaje coraz bardziej śmiercionośna broń, któraJeśli sytuacja na świecie nadal będzie niestabilna, i dojdzie dowybuchu kolejnej wojny światowej, to czeka nas naprawdę makabrycznaprzyszłość. Ludzka natura nie zmieniła się od wieków. Ta smutna prawdamoże oznaczać, że czeka nas wieczna wojna. Albert Einstein miał rację,gdy powiedział: "Nie wiem jaka broń zostanie użyta w III wojnieświatowej. Ale w czwartej będziemy walczyć na kije i kamienie". Czyjego słowa rzeczywiście okażą się tragicznym memento dla ludzkości?

Źródło: www.onet.pl


  • 1

#36

zygix.
  • Postów: 671
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Podczas londyńskiej wystawy DSEi na stoisku Lockheed Martina prezentowano rozwinięty przez Berkeley Bionics pierwszy model wspomaganego egzoszkieletu HULC (Human Universal Load Carrier).W sumie Kukhuri Sirupate wspominał już o tym, jednak można się bliżej temu przyjrzeć z uwagi na duże zainteresowanie tym systemem przez jednostki specjalne.A co za tym idzie możemy się już wkrótce spodziewać pierwszych testów na prawdziwym polu walki..

www.altair.com.pl

http://www.youtube.com/watch?v=EdK2y3lphmE
  • 0

#37

zygix.
  • Postów: 671
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

To jest z pewnością przyszłościowy system uzbrojenia,który może odmienić losy na polu bitwy.
Izraelski Eltics zademonstrował system Black Fox aktywnie maskujący w podczerwieni pojazdy wojskowe. Może on być wykorzystywany w pojazdach lądowych, morskich i śmigłowcach.
http://www.youtube.com/watch?v=ogqAQrvS6To

System Black Fox składa się z układu dwóch kamer panoramicznych, komputera sterującego i zestawu płyt nagrzewających się do zadanej temperatury. Kamery rejestrują dookólny obraz otoczenia w podczerwieni, który jest analizowany przez komputer sterujący systemem. Komputer steruje nagrzewaniem płyt osłaniających pojazd do odpowiedniej temperatury. Dzięki temu pojazd zlewa się z otoczeniem, gdy jest obserwowany przez czujniki systemów rozpoznawczych nieprzyjaciela lub głowice pocisków samonaprowadzających.

Black Fox może też służyć do dezorientowania przeciwnika – odpowiednio nagrzane płyty mogą imitować różne pojazdy. Na przykład czołg M1 Abrams (na zdjęciu powyżej) może zostać zmieniony w obrazie rejestrowanym przez systemy rozpoznawcze w lekki pojazd terenowy. Lub odwrotnie, zależnie od sytuacji na polu walki. Płyty mogą też imitować sygnaturę pojazdów nieistniejących, dodatkowo utrudniając analizę sytuacji bojowej.

Według Elticsa, Black Fox nie wymaga dużych zmian w konstrukcji maskowanych pojazdów. Płyty mogą być montowane na dowolnych pojazdach lądowych, morskich, czy śmigłowcach. Prezes Eltics, Ronen Meir zapewnia, że system doskonale sprawdza się na średnich i dalekich odległościach – redukując prawdopodobieństwo wykrycia
pojazdu przez nieprzyjaciela.


chairbornecommandos

altair

Użytkownik zygix edytował ten post 22.06.2010 - 02:31

  • 0

#38

zygix.
  • Postów: 671
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Z nowinek technicznych:

Boeing ujawnił wczoraj demonstrator technologii napędzanego paliwem wodorowym bsl Phantom Eye.

Ceremonia odbyła się w Phantom Works w St. Louis. Phantom Eye ma być zdolny do trwających 4 doby lotów na wysokości 20 km. Jego ważną cechą jest ekologiczność związana z wykorzystaniem jako paliwa wodoru. Z wykorzystaniem 4 bsl docelowy system ma zapewniać kontrolę wybranego obszaru przez 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu.

Phantom Eye jest napędzany dwoma 4-cylindrowymi silnikami o pojemności 2,3 l o mocy po 150 KM (zmodyfikowane silniki napędzające samochody Ford Ranger). Bsl ma rozpiętość ok. 45 m, rozwija prędkość ok. 250 km/h z ładunkiem 200 kg. Demonstrator ma wielkość 60-70% docelowego samolotu.


Phantom Eye ujawniony
  • 0

#39

zygix.
  • Postów: 671
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Z kolei brytyjskie ministerstwo obrony zaprezentowało oficjalnie demonstrator technologii bojowego bezpilotowca Taranis, skonstruowanego pod kierunkiem BAE Systems:

Dołączona grafika


W skrócie: Montaż demonstratora rozpoczęto w grudniu 2008. Jego oblot planowany jest na 2011. Zdolność operacyjną seryjny bezpilotowiec powstały w ramach programu Taranis powinien uzyskać w 2018 – 2020. Samolot ma realizować misje rozpoznawcze i uderzeniowe nad silnie bronionym wrogim terytorium. Badania demonstratora mają umożliwić RAF dokładne zdefiniowanie oczekiwań od nowego rodzaju uzbrojenia.

Demonstrator waży ok. 8 ton. Jego rozpiętość wynosi 10 m przy długości 12 m. Parametry techniczne Taranisa pozostają utajnione. Nazwa Taranis pochodzi od celtyckiego boga grzmotu.

Taranis

Użytkownik zygix edytował ten post 15.07.2010 - 00:05

  • 0

#40

zygix.
  • Postów: 671
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Bezpilotowe samoloty latające(bsl) mają przed sobą świetlaną przyszłość.Dziś praktycznie każdy szanujący się producent samolotów chce mieć takie w swojej ofercie.Przed kilkoma dniami zaprezentowano demonstratory technologii od amerykańskiego Boeinga i brytyjskiego BAE Systems.Poinformowano również o postępie prac nad konkurencyjnym,europejskim demonstratorem technologii bojowego bezzałogowego statku latającego stealth nEUROn..

Dołączona grafika



W zakładach Saab w Linköping trwa montaż struktury i integracja wyposażenia. Montaż końcowy rozpocznie się we Francji jeszcze przed końcem br.
Bezzałogowiec napędzany będzie silnikiem turbowentylatorowym Rolls-Royce Turbomeca Adour Mk951. Wloty powietrza do silnika, zoptymalizowane pod względem zminimalizowania skutecznej powierzchni rozproszenia (SPR) fal radarowych opracowali Francuzi z Dassault.

Oblot nEUROna zaplanowano na 31 marca 2012. Jego miejscem ma być poligon Direction Générale pour l'Armement (DGA) w Istres. Następnie zaplanowano intensywne próby w locie, które potrwają do 2014.

W trakcie prób, przez około 5 miesięcy, na poligonie Vidsel w Szwecji, badana będzie SPR płatowca, charakterystyki aerodynamiczne bezzałogowca i uzbrojenia podczas zrzutu oraz działanie wyposażenia do obserwacji w podczerwieni.

Uzbrojenie będzie kierowane przez urządzenie Smart Integrated Weapon Bay (SIWB) – czujnik pracujący w zakresie 3 - 5 µm, którego zadaniem będzie automatyczne przeszukiwanie przestrzeni, wykrywanie, śledzenie i identyfikacja wielu celów jednocześnie w wyznaczonych strefach zainteresowania.

Zrzut broni z wewnętrznych komór to jedno z kluczowych zagadnień związanych z nEUROnem. Wyrzutnia uzbrojenia będzie trapezowa, wysuwana z komory na zewnątrz , ale można też będzie dokonać zrzutu z wnętrza, bez wysuwania wyrzutni. Zrzut broni będzie wykonywany grawitacyjnie. Cały proces ma trwać ok. 10 sekund.

Koszt programu szacowany jest na 400 – 405 mln Euro. Połowę z tej kwoty wnieśli Francuzi. W program zaangażowane są Dassault Aviation z Francji,szwedzki Saab, Alenia Aeronautica z Włoch, hiszpańska EADS CASA, Hellenic Aerospace Industry z Grecji oraz Ruag ze Szwajcarii.


nEUROn się rodzi

Stealth UCAV

Użytkownik zygix edytował ten post 15.07.2010 - 12:37

  • 0

#41

zygix.
  • Postów: 671
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Lockheed Martin dostarczy do US Army partię egzoszkieletów HULC za 1,1 mln USD na potrzeby testów, które przeprowadzi ośrodek badawczo-rozwojowy United States Army Soldier Systems Center (SSC) w Natick.


Dołączona grafika

fot.:HULC osiągnął już stadium pozwalające poddać go gruntowym testom użytkowym w warunkach polowych, które przeprowadzi ośrodek badawczo-rozwojowy United States Army Soldier Systems Center



Kontrakt, który ujawniono 14 lipca, obejmuje dostawę dla US Army kilku egzemplarzy egzoszkieletu Human Universal Load Carrier (HULC), zaprojektowanego przez Berkeley Bionics, a dla potrzeby wojska rozwijanego przez Lockheed Martin.

System noszony przez człowieka i sterowany jego ruchem pomaga mu dźwigać ciężkie wyposażenie, np. broń zespołową i ekwipunek, odciążając układ kostny i mięśniowy. Specjaliści z US Army Soldier Systems Center (SSC) będą badać najnowsze i najbardziej jak dotąd dopracowane wcielenie tego wynalazku o udoskonalonej niezawodności i zwiększonej wytrzymałości na trudy użytkowania w ciężkich surowych warunkach polowych.

Testy systemu HULC będą wszechstronne. Sprawdzona zostanie przede wszystkim realna przydatność egzoszkieletu w użytkowaniu polowym. Dla poznania specyfiki posługiwania się nim program badań jego funkcjonalności obejmie wykorzystywanie go do przenoszenia ekwipunku o różnym ciężarze przy poruszaniu się z różną prędkością w różnych warunkach terenowych. Jego użytkownicy będą poddani badaniom biomechanicznym, analizującym funkcjonowanie ich organizmów, w tym głównie zużycie energii. Testy mają również dać odpowiedź na pytanie o to, jak szybko żołnierz jest w stanie przyswoić sobie umiejętność obsługi i posługiwania się egzoszkieletem.

Celem gruntownych badań egzoszkieletu HULC jest zdobycie pełnego rozeznania o stopniu zaawansowania projektu i ocena potencjału realnych możliwości jego wykorzystania w wojsku. Uzyskane informacje wskażą kierunki dalszego rozwoju programu i będą kluczowe w rozważaniach o dalszych jego losach.

www.altair.com.pl
  • 0

#42

Opiart.
  • Postów: 202
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Całkiem ja kostium z gry Crysis :D Jeszcze parę dekad i bilanse wojen będą liczone w setkach ofiar, a nie jak dotąd w milionach. Przynajmniej mam taką nadzieję.
  • 0

#43

zygix.
  • Postów: 671
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Egzoszkielet HULC testowany przez US Army ,zestaw wyposażenia osobistego brytyjskiego żołnierza (PECOC),który wejdzie do użycia za 2 lata..to już współczesne s-f :roll:

Dołączona grafika

fot.:Projektowany zestaw brytyjskiego piechura



Brytyjczycy ujawnili nowy zestaw wyposażenia osobistego żołnierzy Personal Equipment and Common Operational Clothing (PECOC). Może on trafić on do jednostek w 2012.

Nowy zestaw rozwijany jest przez zespół ds. wyposażenia osobistego żołnierzy, Defence Equipment and Support's Personal Combat Equipment (PCE) Team. Wykorzystali oni zupełnie nowe elementy, jak hełm, i istniejące już rozwiązania, w tym stosowany obecnie wzór munduru oraz kamizelkę kuloodporną.

Przy projektowaniu PECOC wykorzystano najnowsze materiały, wzięto również pod uwagę oceny żołnierzy, służących w Afganistanie.

Podstawowym celem był osiągnięcie wygody oraz zmniejszenia masy zestawu. Temu ostatniemu ma służyć oferowanie modułowych rozwiązań. W zależności od rodzaju misji żołnierze mogą np. wzmocnić kamizelkę odłamkoodporną wkładkami kuloodpornymi albo wybierać między plecakami różnej wielkości.

Wkrótce rozpoczną się testy polowe. Już w styczniu przyszłego roku powinny być znane pierwsze oceny. Jeżeli będą pozytywne, pierwsze zestawy trafią do żołnierzy w Afganistanie w 2012.

Źródło:www.altair.com.pl

Użytkownik zygix edytował ten post 13.08.2010 - 21:40

  • 0

#44

zygix.
  • Postów: 671
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Indie przeprowadziły próbę naddźwiękowego pocisku manewrującego BrahMos , który w ostatniej fazie wykonał – po raz pierwszy w historii – atak z góry na cel.
Dołączona grafika

Pocisk BrahMos wystartował z mobilnej wyrzutni umieszczonej na terenie Integrated Test Range w Chandibur w stanie Orissa. W czasie lotu poziomego wykonał wiele manewrów, a w fazie terminalnej przeszedł bezpośrednio do pionowego ataku na cel z prędkością Ma3.
Dlaczego o tym piszę?Otóż warte odnotowania jest to,że jest to pierwszy na świecie naddźwiękowy pocisk manewrujący zdolny do wykonania takiego manewru.Stworzony nie przez Amerykanów,Brytyjczyków czy Francuzów a przez Hindusów we współpracy z Rosjanami.
Producent BrahMosów – indyjsko-rosyjska spółka BrahMos Aerospace – uzyskał już zamówienia na pociski tego typu warte ponad 13 mld USD.Nieoficjalnie mówi się o Brazylii, Chile i RPA, jako krajach, które są zainteresowane BrahMosami.
BrahMos Aerospace pracuje obecnie nad hiperdźwiękową odmianą pocisku . Ma on rozwijać prędkość Ma5-7.

dnaindia.com
altair.com.pl

Użytkownik zygix edytował ten post 06.09.2010 - 16:04

  • 1

#45

zygix.
  • Postów: 671
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

BAE Systems ujawniła istnienie bezpilotowego samolotu sterowanego bez użycia elementów ruchomych – Demon. Sterowanie umożliwiają mu setki małych dysz sterujących warstwą przyścienną.


http://www.youtube.com/watch?v=ZxI_s89qZuI



Demon został oblatany 17 września na wyspie Walney.Lot potwierdził założenia projektantów. Sterowanie warstwą przyścienną zamiast użycia wychylanych elementów skrzydeł (klap i lotek) ma ograniczyć straty aerodynamiczne związane ze wzrostem oporu. Zmniejszy to w efekcie zużycie paliwa oraz ułatwi wykorzystanie technik stealth. Stateczność i sterowność zapewnia Demonowi odpowiednie oprogramowanie. Demonstrator może wykonywać loty w sposób autonomiczny.


Dołączona grafika


Na 5-letni program FLAVIIR przeznaczono 6,5 mln funtów. Opracowane w jego wyniku technologie mają zostać wykorzystane w bsl nowej generacji – tanich w produkcji i łatwych w obsłudze. BAE Systems liczy m.in. na zamówienia wojskowe.

Zbudowany w układzie bezogonowym z trójkątnym płatem Demon ma rozpiętość 2,7 m. Jego masa startowa wynosi 80 kg. Demonstrator lata z prędkością 120-250 km/h. Napędzany jest silnikiem odrzutowym. Dysze sterujące warstwą przyścienną umieszczono w dwóch blokach w spływowych częściach skrzydeł.



Weapon and Technology
Altair
BAE Systems-Demon

Użytkownik zygix edytował ten post 30.09.2010 - 17:59

  • 1


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych