Wielka bzdura. Ropa naftowa tak samo jak i węgiel kamienny nie powstają w tak krótkim okresie czasu. Poza tym naukowcy mogą określić dosyć dokładnie wiek np. kości dinozaura metodą datowania węgla c14.
Trzeciorzęd - według starszych wersji periodyzacji jest to starszy okres ery kenozoicznej, od 65 do 1,8 mln lat temu.
Wniosek jest prosty, wg oficjalnej nauki, węgiel jest dowodem na to (okres jego powstawania), że maksymalnie ok. 65 mln lat temu istniały rośliny, z których to powstał węgiel... oczywiście musiały być zakopane i nie mogły mieć dostępu powietrza.
Ale powstaje pytanie - czy węgiel powstaje aby na pewno w takich warunkach, i tak długo jak sugeruje obecna "powszechnie znana" nauka?
NIE!
Czy jednak węgiel nie tworzył się wolno na moczarach przez miliony lat?
Fakty zdecydowanie wskazują na szybkie formowanie się węgla, kiedy to rozległe lasy zostały wyrwane z korzeniami i zgromadzone w jednym miejscu, a następnie szybko pogrzebane. W Yallourn w Wiktorii (Australia) znajdują się pokaźne złoża węgla brunatnego, zawierające dużą liczbę pni drewna sosnowego — gatunków, jakie dziś nie rosną na moczarach.
Niektóre grube warstwy, zawierające do 50% czystego pyłku, pokrywające rozległe obszary, wskazują wyraźnie na wodne powstanie złóż węgla brunatnego. Także wiele złóż węgla na półkuli południowej nie wskazuje na żaden ślad czegokolwiek, co mogłoby reprezentować kopalną "glebę", na której lasy te rzekomo wyrastały. [1]
Badacze z Argonne National Laboratory (USA) wzięli zwyczajne fragmenty drzewa, zmieszali je z gliną, na którą podziałano kwasem oraz wodą. Wszystko to ogrzewano przez 28 dni w temperaturze tylko 150 stopni Celsjusza, nie zwiększając ciśnienia i trzymano bez powietrza w zamkniętym hermetycznie kwarcowym pojemniku. Otrzymano węgiel kamienny wysokiej jakości. Nie potrzeba na to milionów lat
Znane są złoża węgla, które się rozwidlają, inne zaś łączą się z sobą w kształt litery "Z". W swoim raporcie z 1907 roku sławny geolog australijski, Sir Edgeworth David, opisał pionowe, zwęglone pnie drzewa w okolicy Newcastle (Australia), które stały pomiędzy złożami węgla kamiennego. Miały one niższe końce osadzone w jednym złożu, następnie przechodziły przez warstwę leżącą pomiędzy jednym, a drugim złożem, aby zakończyć się w złożu węgla powyżej!
Spróbujcie wytłumaczyć cokolwiek z tego przy pomocy powolnego procesu odbywającego się na dwóch moczarach, oddzielonych od siebie jakimś okresem czasu. Jest jasne, że przekonanie o "powolnym i stopniowym" powstawaniu przeszkodziło oczywistemu wytłumaczeniu pochodzenia węgla przez szybkie pogrzebanie gwałtownie wydartej roślinności w trakcie ogromnej katastrofy wodnej. [2]
Poruszające się wody, a szczególnie duże jej ilości, mogą szybko wykonać niezwykłą ilość pracy geologicznej, o której ludzie myślą, iż trzeba na nią milionów lat. Znane są fotografie pokazujące ponad siedem metrów warstwowej skały osadowej zbudowanej w ciągu jednego popołudnia! Nastąpiło to w związku z katastrofą spowodowaną przez wybuch w 1980 roku Góry św. Heleny, znajdującej się w stanie Washington w USA. Kiedy wyleciał w powietrze szczyt tej góry (oraz nastąpiły kolejne wybuchy), doszło do lawin ziemnych, przepływów błota i innych zjawisk osadowych — ponad 180 metrów warstwowej skały osadowej naniosło się od początkowego wybuchu.
Kanion głęboki na 30 metrów i nieco szerszy niż 30 metrów został wycięty w ciągu jednego dnia przez strumień błota. [3]
[1] Tak zwane "gleby korzeniowe" węgla półkuli północnej wyraźniewskazują, że korzenie te pływały w wodzie, a nie rosły w ziemi. Zob. Coal, Catastrophe and Floating Forests - kaseta wideo.
[2] Jeśli chodzi o wiele szczegółowych śladów katastrofy, zobacz film wideo zatytułowany Raging Waters.
[3] Patrz film wideo Mount St. Helens: Explosive Evidence for Catastrophe in Earth's History.
Stawiam więc teorię. O ile do nie dawna pokłady osadów pochodzenia organicznego były argumentem ewolucjonistów na fakt istnienia życia miliony lat temu, o tyle teraz został on im odebrany.
Wystarczy także zbadać metodą radiowęglową (izotopem węgla 14) właśnie bryły węgla brunatnego, co się okaże? Że one mają kilka tysięcy lat, a nie miliony lat.
No i masz ci tu, rzekomo potwierdzone niezbitymi faktami teorie niekoniecznie takie muszą być.
A że ładnie jest w książkach napisane... Kiedyś w książkach było, że Ziemia jest płaska.