Skocz do zawartości


Zdjęcie

Sny, w których umieramy


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
56 odpowiedzi w tym temacie

#16

Ringëril.
  • Postów: 589
  • Tematów: 24
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

No ja miałem dokładnie tak samo jak apo5 ;p mimo, że ludzie biegali, ogólna panika i chaos to jak się obudziłem to chciałem żeby to się wydarzyło, bo było bardzo przyjemnie xD
  • 0

#17

Cáerme.
  • Postów: 34
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

ja często mam tak, że ktoś mnie goni, a dookoła jest dużo ludzi, ale ja nie mogę krzyknąć ani nic powiedzieć po prostu głos mi uwiązł w gardle, czasem nawet uda mi się dobiec do mojej klatki schodowej, ale wtedy ten ktoś czeka tam na mnie i uciekam na górę po schodach i łapie mnie przed samymi drzwiami i oczywiście zabija ;p
  • 0

#18

Wujek_Deth.
  • Postów: 69
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Miałem kilka takich snów. W jednym (nawiasem mówiąc połączonym z paraliżem sennym) toczyła się jakaś wojna. Pamiętam, że biegłem do szturmu po jakimś zamarzniętym jeziorze i lód się pode mną załamał. Właściwie to nie było załamanie, lód przechodził w breję śniegową, a następnie w wodę (przypominało to zapadanie się w bagno). Miałem problemy ze złapaniem oddechu. Co ciekawe, byłem wtedy dziwnie obojętny, zupełnie jakby to nie dotyczyło mnie. Widziałem jeszcze później jak "moi ludzie" przeprowadzali inny atak, aby mnie pomścić.
W innym śnie cierpiałem na nieuleczalną chorobę. Robiłem się coraz słabszy, coraz gorzej widziałem i słyszałem, traciłem czasem świadomość. Rodzice wozili mnie na ostatnie spacery w jakimś dużym wózku. Pamiętam, że nie mogłem doczekać się śmierci. Kiedy wreszcie umarłem, zobaczyłem raj. To był raj dosłownie i w przenośni - przypominał tropikalną wyspę. Widziałem tam ludzi ubranych w białe szaty, śpiewali oni i tańczyli, trochę jak w amerykańskich protestanckich kościołach. Czułem się spokojny i szczęśliwy. Było to o tyle dziwne, że nie przepadam za gorącym klimatem (ani za kościołami).
Niedawno natomiast miałem inny sen - śniło mi się, że umarłem, ale dalej chodziłem po ziemi jako duch (muszę chyba ograniczyć czytanie działu "Życie po śmierci"). Mogłem się przemieszczać, wchodzić w interakcję z ludźmi, ale nie mogłem używać przedmiotów. Miałem trwać w tym stanie dopóki coś się nie dopełni. Czułem trochę żalu, ze już nigdy nie zagram na basie, ale uznałem, ze miałem dość czasu i dobrze go wykorzystałem. Za to czułem się nie najlepiej, kiedy dotarło do mnie, że już nigdy więcej nie zasnę (uznałem, że duchy nie sypiają). Ogólnie rzecz biorąc, lubię sny, w których umieram, fascynują mnie.
  • 0

#19

Cáerme.
  • Postów: 34
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

rzecz w tym, żeby odróżnic uczucia psychiczne podczas snów od fizycznych. Wydaje mi sie rzeczą normalną wyśnić sobie śmierć, zdarza się. Tylko dlaczego trzeba od razu czuć to wszystko fizycznie.
  • 0

#20

iskiero.
  • Postów: 53
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Wczoraj zobaczylem ze taki temat powstal ale nawet tu nie zagladalem bo niemialem po co. A dzisiaj o prosze mialem wlasnie taki sen! Niedosc ze umarlem to zostalem duchem. Dlaczego umarlem? nie pamietam moglem zapisac sobie z rana ale pamietam siebie jako ducha poruszjacaego sie wsrod ludzi znajomych oczekujacego na ich smierc. Probowalem temu zapobiec dlatego niektore rzeczy jako duch moglem przesuwac lub poruszac. Niesteety maloooo pamietam a z rana to jeszcze ze szczegolamy bym wam opisal cala historie..

senn bynajmniej chory u sny ze smiercia nie wroza niczego dobrego :/
  • 0

#21

Cáerme.
  • Postów: 34
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

nie zwykłam do czytania sennika może dlatego, że nie znalazłam jeszcze w necie na tyle obszernego, zeby odpowiadał moim potrzebom. Możesz rozwinąć temat "nie wróżenia niczego dobrego" ??
  • 0

#22

Ana Mert.
  • Postów: 2348
  • Tematów: 19
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Oczywiście że miewam takie sny, co więcej, nawet je lubię.
Swego czasu umierałam praktycznie w każdym śnie, teraz, od czasu gdy w jednym ze snów pokonałam Kostuchę i przejęłam jej moce (don't ask 8) ) zdarza się to dużo rzadziej, nadal bywa że jestem o krok od śmierci ale niemal zawsze w ostatniej chwili sen zmienia się na moją korzyść (przychodzi ratunek), uwalniam się przy pomocy siły fizycznej lub nadludzkich mocy albo też zyskuję LD. Choćbym czuła ,że sekundy dzielą mnie od śmierci nie zginę o ile sama nie podejmę takiej decyzji.


Najczęściej w snach umieram od postrzału tuż nad serce, sen ma różny przebieg: ratuję kogoś osłaniając go własnym ciałem, jestem skazańcem którego mają zastrzelić, przypadkową ofiarą szaleńca itd. Nieistotne. Zawsze jednak uczucie jest takie samo. Jakby jakiś przedmiot tkwił w środku, w sercu utrudniając mu bicie. Odczuwalne jest drżenie w tym miejscu, serce usiłuje pompować krew ale aorta przy jego ujściu jest blokowana przez tkwiący w niej pocisk, część krwi wylewa się na zewnątrz. Z sekundy na sekundę słabnę, ledwie mogę się poruszyć, pole widzenia zwęża się - krew nie dociera do mózgu. To decydujący moment, jeżeli w tym miejscu powiem sobie ,że mój czas nadszedł za moment zobaczę z góry swoje ciało leżące bezwładnie w kałuży krwi, na zawsze (przynajmniej na czas trwania snu) opuszczę ciało ale nadal będę mogła aktywnie we śnie uczestniczyć - jako duch który w razie potrzeby potrafi się zmaterializować. Jeżeli natomiast zdecyduję ,że chcę żyć ciało zacznie się szybko regenerować (będzie to odczuwalne jako mrowienie), pocisk usunie się głębiej w organizm tak ,że przestanie blokować aortę. Chwilę później wstanę, osłabiona przez upływ krwi i trochę zdezorientowana nie do końca wiedząc co się stało ale jednak żywa.

Ciekawe ,że w obu przypadkach przez cały kolejny dzień czuję jakby coś naprawdę tkwiło w miejscu gdzie trafił pocisk. Pewnie to ma związek z moim sercem - jest za słabe i czasami nie nadąża z pompowaniem krwi np. w czasie dużego wysiłku fizycznego lub stresu.
Mimo wszystko zawsze cieszę się ,że przytrafił mi się taki sen.


Często też w snach ginę na skutek wybuchu/pożaru. I w tym wypadku sen zaczyna się na różny sposób ale uczucie jest zawsze takie samo. Czuję ciepło rozchodzące się po całym organizmie i widzę tańczące wokół płomienie, słyszę ich trzask. Powoli słabnę, odczuwam jakby drgania całego ciała i powoli osuwam się na ziemię. Chwilę później widzę z góry swoje zwęglone ciało i dogasający wokół ogień. Tu się zwykle nie ratuję, jeżeli już to teleportuję się wcześniej, zanim ogień mnie dosięgnie lub siłą woli sprawiam ,że jestem na ogień odporna.

Tu po obudzeniu nie ma szczególnych objawów fizycznych. Czuję za to jak nowo narodzona. Wydaje mi się ,że mogę góry przenosić, że nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych. Tego dnia nic nie jest mi w stanie zepsuć humoru.


Bywa ,że we śnie tonę/duszę się, jak poprzednio jest to efektem naprawdę wielu różnych zdarzeń. Uczucie jest niezwykle realne, ja naprawdę nie mogę oddychać, to uczucie nie pochodzi jedynie ze snu. Te sny kończą się w jeden sposób - zyskuję LD (lub coś w rodzaju LD - nie zawsze wiem ,że to sen ale zawsze zdaję sobie sprawę z tego ,że moje fizyczne ciało jest gdzie indziej) i siłą woli zmuszam moje ciało fizyczne (świadomością pozostając w świecie snu) do zaczerpnięcia tchu. Udaje się. Do moich płuc dociera życiodajny tlen.

Następnego ranka nie czuję się dobrze, chwilowe niedotlenienie nie jest za dobre dla organizmu.


Zdarzyło mi się też kilka razy razy ,że zginęłam przez uraz kręgosłupa na odcinku szyjnym. Szybka śmierć, taki postrzał w serce tyle ,że w dużym przyspieszeniu. Słyszę trzask, pole widzenia zawęża się gwałtownie, zdążę tylko pomyśleć "umieram". Sekundę później widzę już siebie z góry.

Choć we śnie nie ma czasu żeby cokolwiek odczuć po obudzeniu czuję się fatalnie, jakby całe moje ciało wypełnione było dziwną substancją, taka galareta. Stężenie pośmiertne? :rotfl: Coś podobnego da się odczuć gdy wstrzyma się oddech na około 2-3 minuty.
Również psychicznie nie czuję się najlepiej.


W snach ginęłam też na wiele innych sposobów (w tym kilka zupełnie paranormalnych) ale nie będę ich tu wszystkich wymieniać.
Tak czy inaczej jakkolwiek bym się nie czuła po obudzeniu sama śmierć w moich snach nie jest tak nieprzyjemna jak to ogólnie jest przyjęte. Nie czuję bólu, jedynie pewien dyskomfort fizyczny który da się znieść, szczególnie ,że w momencie gdy "umieram" czuję się nie wiadomo dlaczego...spokojna i szczęśliwa.
Może tak właśnie wygląda i prawdziwe umieranie? Podobno w momencie śmierci mózg wytwarza endorfiny - "hormony szczęścia", tłumiące ból i wprowadzające w dobry nastrój. Każdy kto kiedykolwiek przeżył jakiś wypadek wie ,że w pierwszej chwili nie czuje się bólu, pojawia się on dopiero później, gdy emocje opadną. Logicznie rzecz biorąc jeżeli w porę zginiemy nie zdążymy nawet tego bólu poczuć.
  • 0



#23

Wujek_Deth.
  • Postów: 69
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Odczucia fizyczne też mi się zdarzały, aczkolwiek w snach, o których teraz wspomnę, nie umierałem. Pamiętam sen, w którym byłem Terminatorem (cóż, często mi się śnią rzeczy, którymi się interesuję, bądź które lubię). W walce coś nie poszło po mojej myśli i zostałem obezwładniony. Leżałem na ziemi, podszedł do mnie człowiek i strzelił mi ze strzelby (to był bodajże półautomatyczny SPAS-12) w przedramię. Autentycznie poczułem ból. Nie był to jednak ból tak silny, jaki czułbym pewnie przy ranie postrzałowej. To był bardziej nacisk lub dość silne uderzenie. W innym śnie z kolei uciekałem przed jakimś cyborgiem i zostałem przez niego postrzelony (również ze strzelby) w ramię. Właściwie to było tak, że metalowy płot częściowo osłonił mnie przed śrutem. Uczucie po postrzale było podobne do tego w pierwszym śnie - raczej uderzenie niż rozerwanie tkanki. Mam wrażenie, że nie mógłbym czuć zbyt silnego bólu (bądź innego bodźca) aby się nie obudzić.
  • 0

#24

Cáerme.
  • Postów: 34
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

to keidy mnie już ktoś postrzeli to zawsze tak porządnie. I zawsze cholernie to boli. I pieze w tym miejscu,. I tak jak już pisałam wczesniej najbardziej zauważalną rzeczą jest ostrość obrazu i jeszcze odalające się głosy, zupełnie jak przy zasypianiu , gdy się jest bardzo zmeczonym i telewizor słychac coraz ciszej.

Wogóle wszystkie sny jakie mam odczuwam bardzo wyraźnie. Czesto mówię przez sen (kiedy jeszcze dzieliłam pokój z rodzicami mogło to być na prawdę niebezpieczne ;) )
  • 0

#25

Madhhy.
  • Postów: 6
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Też kiedyś miałam taki sen. Dostałam kulkę w plecy od jakiegoś SS mana w moim własnym pokoju. ;p
O tyle to było dziwne, że w tym śnie byłam młodym żołnierzem. Zazwyczaj w snach jestem sobą i patrze na wszystko " z własnej perspektywy". ;)
Ciekawe przeżycie. Musze przyznać, ze było to bardzo realne. Najpierw ogłuszający ból, coraz mniejszy kontakt z rzeczywistością i uczucie "ulatniania się życia".
Zanim doszło do konsensusu obudziłam się. ;d
  • 0

#26

Cáerme.
  • Postów: 34
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

mnie się też często śni, że jestem żołnierzem... może dlatego, że gdzies tam po cichu marzy mi się ta kariera. Wiem jednak że wolałabym zostać naukowcem.

Fajnei masz, że zanim dojdzie do samej śmierci to się budzisz... Tego Ci zazdroszczę :D
  • 0

#27

Ayan.
  • Postów: 8
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Mi z kolei śnią się rzeczy, na które nie zwracam uwagi podczas dnia... Albo myślę tylko o nich.
Z reguły umieram spadając z budynku, czasami od postrzału, ale wtedy mam LD i nie czuję nic większego. Pamiętam jeden sen o końcu świata... No tak. Wszyscy gineli, ogólnie masakra. Chyba zginąłem, ale nie pamiętam dokładnie.

Właściwie chciałbym przeżyć coś w tym stylu... Ale jak już ginę, to bardzo anonimowo. Przydałoby się jakieś 'oderwanie od ciała', czy 'zobaczenie duszy'. Tiaa... :D
  • 0

#28

Kaiochin.
  • Postów: 283
  • Tematów: 36
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 8
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

W sumie ostatnio miałem taki sen. Byłem na jakimś promie z moją dziewczyną i nagle usłyszałem informację iż uderzy w nas ogromna fala. Co dziwne jest to chyba jedyny sen po którym dalej pamiętam wszystkie emocje i odczucia związane z nim. Pamiętam uczucie paniki kiedy szukałem dziewczyny po usłyszeniu wiadomości. Pamiętam uczucie przerażenia w momencie uderzenia fali. Pamiętam uczucie palenia w płucach, bólu głowy, uczucia strachu i bezradności kiedy próbowałem wydostać się z wody... i co jest najdziwniejsze pamiętam uczucie śmierci :D Po chwili wszystko zrobiło się czarne i znalazłem się jakby w przestrzeni... jakby w kosmosie i czułem niesamowity spokój :D Po raz pierwszy miałem tak niesamowity sen :P
  • 0



#29

Lordofdragonss.
  • Postów: 169
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ja tylko raz umarłem w śnie, jednak był to jeden z najlepszych snów jakie miałem. Śmiało by można z tego grę zrobić. Walczyłem z jakimś trolem który z małej strzykawki kwas w moją stronę, piekło jak cholera, czułem każdą kroplę na swym ciele. Zacząłem uciekać, aż w pewnym momencie udało mi się znaleźć miecz. Wiec ciachnąłem potwora i już myślałem, że mam spokój, gdy nagle z nieba spadło kilkoro żołnierzy- jeden z tych złych przejął samolot.Zza rogu wyłoniło się znów kilka potworów, tym razem mieli jakąś szybko strzelają cą broń, udało mi się ukryć, i pamiętam, że rzuciłem w nich rowerem. Im dalej brnąłem przez sen tym wiecej przeciwników się pojawiało- małe gryzące w stopy cosie, jakieś szczury z karabinami na strzałki, wielkie małpy z młotami (jedna złamała mi nogę- ból był tak okropny że nawet po obudzeniu czułem że mięśnie bardzo się napięły). Na koniec snu usłyszałem alarm i komunikat: Ogłaszamy alarm dla miastatatatassss- najwyraźniej coś zniszczyło radiostację, jednak ważniejsze było to że nagle z nieba zaczął spadać ogromny złoto srebrny balon- wszystkie atakujące mnie wcześniej stworzenia zaczęły w popłochu uciekać, okazało się że to byla bomba atomowa- poczułem falę przyjemnego ciepła i... obudziłem się cały spocony i (jak wcześniej pisałem) z obolałymi mięśniami. Naprawdę, gra dla masochistów, czułem najdrobniejszy ból(najgorsze były strzałki- tysiące punktowo wbijanych igieł... brrr), jednak tylko bomba mnie ostatecznie zabiła (chyba xD).
  • 0

#30

Whiter.
  • Postów: 26
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

A ja jak wiem że mam koszmar, wiem że w nim stanie się coś złego to staram się zabić na siłę by się obudzić. Raz mi się śniło że gonili mnie jacyś bandyci z tasakami, byli szybsi i wiedziałem że zaraz mnie dogonią, to ja świadomie się zatrzymałem i powiedziałem im by strzelili mi z pistoletu w głowę... Strzelili a ja się obudziłem :P
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych