Skocz do zawartości


Zdjęcie

Religie - dlaczego nie darzę ich zbytnią sympatią.


  • Please log in to reply
77 replies to this topic

#1

Don Corleone.

    Dispositif

  • Postów: 1116
  • Tematów: 68
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Religie - dlaczego nie darzę ich zbytnią sympatią.


W odpowiedzi na zarzuty o bezwstydny antyklerykalizm postanowiłem napisać jakby list otwarty do części wierzącej tego forum, aby przybliżyć to, co w temacie.
Zacznę, w opisywaniu fundamentów swojej postawy, od omówienia całkowicie niezasłużonej pozycji, jaką religie zajmują w życiu homo sapiens. Nic nie ma takiego wpływu na człowieka. Całe życie obraca się wokół nich. Weźmy do porównania liberałów, nie chodzą oni na cotygodniowe seanse, nie poświęcają swojego istnienia ku czci wolności... Religie, wraz z rozwojem technik komunikacyjnych, owładnęły całą kulą ziemską, dzieląc świat (przykład katolicki) na episkopaty, kraje na diecezje, a miasta na parafie, tworząc "wspaniałą" Globalną Wioskę wiary. Urocze, nieprawdaż? Albowiem nieprawdaż, to absolutnie okropne; epidemia przeradzająca się w pandemię i zarazem pandemonium zepsucia intelektualnego.
Uprzedzenia i indoktrynacja, stereotypy to pojęcia przedstawicielom religijnym bardzo bliskie; wykorzystując ludzką naiwność wmawiają, że złem jest herezja, a diabłem - niewierzący. Prawda jest taka, że religie dzielą, tworząc sztuczne i całkowicie zbędne granice. Dochodzi do tego, że rozmówca nazywa cię "diabłem zesłanym z Nieba aby przetestować jego wiarę".
Religie są antagonizmem rozumu i nauki. Tworzą Boga Zapchajdziurę i zamiast podziwiać - drwią. Właściwie to dość zabawne; tacy zwolennicy Kultu Luk sami chowają się w jedynej luce obronnej dla swoich przekonań, nazywając to, co dziwne i niezbadane cudami, zamiast podać rękę i pomóc w ogarnięciu rozumem.
Ile krzywd wyrządziły te systemy wierzeń? Nie będę już wspominał o krucjatach i tym podobnych, bo to bezcelowe, ale zauważcie te wewnętrzne walki i podziały między nimi - schizmy. Patrząc z dystansu na te infantylne przepychanki rodem z piaskownicy, drwię i pękam ze śmiechu.
Na swoją obronę wyznawcy mówią o filantropii swojej religii. No tak, ale cóż to za filantropia oddać jedną stumilionową swoich dochodów zebranych w miejscowej placówce kultu, machnąć ręką i wysłać Afrykańczykom?
Zresztą, czy antyklerykalizm wyklucza się ateizmem?
Zawsze, gdy siedząc w kołobrzeskiej konkatedrze (tak, to tam wymyślam takie rzeczy), obmyślam i układam w głowie co napisać, wracam i piszę co innego, wylatuje mi po prostu z głowy, więc, może nie jest to szczyt osiągnięć literackich i merytorycznych, ale chyba osiągnąłem ogólny zarys wcześniejszych planów. Pozdrawiam grono przynależnych do jakiejkolwiek religii, zabawni z was ludzie (i dla was ja jestem zabawny, a w dodatku cham, szyderca, nikczemnik, heretyk, bluźnierca i co tam o mnie jeszcze myślicie).
"I'll be back".
  • 0



#2

Koszmar senny.
  • Postów: 216
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Popieram, dorzućmy do tego jeszcze religię w szkołach(wliczającą się do średniej) zapchane/zamknięte ulice z powodu jakiejś pielgrzymki czy innej fanaberii i utrudniony przejazd pod kościołem w niedziele(nie wszędzie, ale u mnie tak jest).
  • 0

#3

Don Corleone.

    Dispositif

  • Postów: 1116
  • Tematów: 68
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Popieram, dorzućmy do tego jeszcze religię w szkołach(wliczającą się do średniej) zapchane/zamknięte ulice z powodu jakiejś pielgrzymki czy innej fanaberii i utrudniony przejazd pod kościołem w niedziele(nie wszędzie, ale u mnie tak jest).

Wiedziałem, że o czymś zapomnę :) (stąd ostatni akapit). Zapomniałem napisać o tym, że liberałowie nie grożą ekskomuniką lub klątwą i nie budują swoich budynków co trzy kilometry.
  • 0



#4

limonka.
  • Postów: 920
  • Tematów: 29
  • Płeć:Kobieta
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

A co jest najbardziej irytujące? Taka kłująca pogarda w stronę niewierzących, objawiająca się "życzliwym" <czyt. jadowitym> współczuciem z powodu nie otrzymania przez nich [niewierzących] łaski wiary.
  • 0

#5

Rockyyy.
  • Postów: 276
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Już rozumiem dlaczego nie lubisz Kościoła, ale wciąż nie rozumiem co to ma wspólnego z odrzuceniem przez Ciebie wiary w Boga.

Kościół ma swoje wady i jest to wina ludzi, którzy go prowadzili przez te stulecia. Ale popełniasz w swoim poście koszmarne błędy, nie dostrzegasz tego że człowiek odkąd znana jest jego historia zawsze mordował, zabijał, wywoływał wojny. Starożytny Egipt, Grecja, Rzym, Persja, Macedonia, Kartagina, Chiny, Japonia. Tam nie było nawet namiastki Chrześcijaństwa, a mordy i wojny były czasem mniej a czasem bardziej okrutne aniżeli inkwizycja czy krucjaty. Także pisanie, że religie są powodem wojen jest nie trafione - myślisz że jakakolwiek wojna "tak naprawdę" toczyła się o religię? Nawet te dzisiejsze wojny islamu to wbrew pozorom nie jest taka 100% wojna o religię. Zawsze wojny toczyły się o władzę i pieniądze. Wojny religijne to tylko śmieszny pretekst, bo nawet krucjaty odbyły się nie po to by odzyskać Jerozolimę, a po to by łupić i grabić, a także po to by nie dopuścić do wybuchu wielkiej wojny pomiędzy Europejskimi mocarstwami (przed krucjatami świat Europy się gotował i wystarczyła iskra by się zapalił). Papież wymyślił aby upiec kilka pieczeni na jednym ogniu. Udało mu się pogodzić Europę krucjatami i powstrzymać rozlew krwi. Pierwsi krzyżowcy rzeczywiście początkowo wierzyli w cel krucjaty, ale z czasem zaczęli mordować i łupić miasta, a kiedy mułzumanie oblegli, a obrońcom zabrakło jedzenia, Antochię dochodziło nawet do aktów kanibalizmu między nimi. Wyprawy Krzyżowe były złe, stosy były złe, ale nie spowodowała ich religia a człowiek. I i II wojna światowa w żadym przypadku nie miały przyczyny religijnej, a tylko II wojna wymordowała 56 mln ludzi na świecie. Inkwizycje szacuje się na 10.000 osób, Krucjaty powiedzmy 100.000. Gdzie tej liczbie do 56.000.000 ludzi wymordowanych przez II wojne światową i 9.000.000 mln żołnierzy zabitych w I, oraz 30.000.000 zamordowanych przez władze ZSRR. 95 milionów ludzi, którzy umarli przez działania ateistów z Niemiec i ZSRR do 110 tysięcy zabitych przez władze Kościoła. Średnio na 1 zabitego przez Kościół przypada 863 zabitych przez działalność niewierzących.

Trzeba zrozumieć jedno - wojny, zabijanie, mordowanie - to wszystko potrzebuje pretekstu. Religia była jednym z tysiecy pretekstów do wojny. Od 300 lat religia już nie jest tak istotna dla rządzących, a mimo to wojny ciągle wybuchają, ciągle ludzie umierają z głodu, ciągle robią sobie krzywdę i w zabijaniu robią się coraz bardziej okrutni. Wojska Cesarskiej Francji zabijały tylko żołnierzy, I wojna już zaczynała zabijać cywilów, w II ginęli głównie cywile. Marzycie o państwie ateistycznym, mieliście doskonały przykład - ZSRR. To że wy jesteście normalni i dobrzy, to nie znaczy że inni też są normalni i dobrzy. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak daleko okrutnym może być człowiek dla innego człowieka i jak wielu ludzi gdyby zaoferować im 10 mln $ zabiłoby innego człowieka. Nie wiecie jak wiele osób, gdyby nie bało się kary po śmierci, zabijałoby i mordowało. Bo przecież skoro nie ma kary to "hulaj dusza, czerpać z życia jak najwięcej bo po nim już nic nie ma". Możecie pisać o sumieniu, moralności - dla wielu ludzi one i tak nic nie znaczą. Ale zaraz przecież według ateisty człowiek jest tylko zwierzęciem. Czy dzikie zwierzęta mają moralność? sumienie? Myślicie że jakiegoś lwa czy lamparta obchodzi to że właśnie zjada matkę jakiejś małej antylopy? Nie sądze. Więc skoro człowiek jest tylko zwierzęciem to skąd w nim - moralność, sumienie? Jak wytłumaczyć to że jest w nas jakaś wyższość uczuć? Da się to wytłumaczyć tylko w jeden sposób - człowiek wcale nie jest zwierzęciem. Więc kim jest?
  • 0

#6

Don Corleone.

    Dispositif

  • Postów: 1116
  • Tematów: 68
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Zawsze wojny toczyły się o władzę i pieniądze. Wojny religijne to tylko śmieszny pretekst, bo nawet krucjaty odbyły się nie po to by odzyskać Jerozolimę, a po to by łupić i grabić, a także po to by nie dopuścić do wybuchu wielkiej wojny pomiędzy Europejskimi mocarstwami (przed krucjatami świat Europy się gotował i wystarczyła iskra by się zapalił).


To jest twoje zdanie, do którego masz pełne prawo.

Religia była jednym z tysiecy pretekstów do wojny.


No właśnie, to jest jej problem, gdyby nie było religii, nie byłoby pretekstu. Cały artykuł jest, jak napisałem, wyjaśnieniem moich uprzedzeń do religii, a nie wiary.

Bo przecież skoro nie ma kary to "hulaj dusza, czerpać z życia jak najwięcej bo po nim już nic nie ma".


I to jest według Ciebie ta moralność? Wiem co miałeś na myśli, ale wierzę, że mało ludzi bierze słowa tego cytatu na serio, wtedy faktycznie nie mielibyśmy czym się chwalić, a dodatkowo obnażało by to powiększony mózg jako narzędzie do większej wydajności w czynach perfidnych. Straszna koncepcja, ale być może prawdziwa.
  • 0



#7

zbyszek11.
  • Postów: 342
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Don Corleone mam pytanie czy ty masz kolegów katolików?
  • 0

#8 Gość_Bayakus

Gość_Bayakus.
  • Tematów: 0

Napisano

Tak samo jak Don Corleone uwielbiam Richarda Dawkins'a[przynajmniej wnioskując po avatarze].

A co jest najbardziej irytujące? Taka kłująca pogarda w stronę niewierzących, objawiająca się "życzliwym" <czyt. jadowitym> współczuciem z powodu nie otrzymania przez nich [niewierzących] łaski wiary.


Nie ma na to żadnego naukowego dowodu że Bóg istnieje.Dla mnie teoria wielkiego wybuchu jest błędna co innego pole życia.

Don Corleone mam pytanie czy ty masz kolegów katolików?



Pomimo tego że pytanie było skierowane do Don Corleone.Jakie to ma znaczenie lub co zmienia.

Ateiści to nie ludzie którzy się zbuntowali i przestali wierzyć.Tylko ludzie którzy powinni szukać dowodów na istnienie Boga.Nie chodzi o to że nienawidzimy Boga itp.Ale po wielu argumentach taki jak np:choroby,wojny na tle religijnym,ludzie niepełnosprawni od urodzenia itp nie wspominając już o braku jakichkolwiek wartych uwagi dowodów na istnienie Boga[przypominam że Bóg jest miłosierny skazując ludzi od samego początku na taki a nie inny los].Jak mamy być na tyle naiwni aby uwierzyć bo ktoś tak nam powiedział.Wiarę wynosimy z domu jeśli urodzilibyśmy się w Chinach bylibyśmy buddystami jeśli w Indiach hinduistami jeśli w Afryce wyznawalibyśmy kult wielkiego Juju z gór.Więc co będzie jeśli ateiści się mylą a co będzie jeśli to wierzący myli się w kwestii wielkiego Juju na dnie morza.

Bo przecież skoro nie ma kary to "hulaj dusza, czerpać z życia jak najwięcej bo po nim już nic nie ma".


Czyli np Geje będą odtrąceni przez Boga z powodu odmienności seksualnej,nie tłumaczcie mi że mogą opanować swoje zapędy bo to tak samo jakby heteroseksualista nie czuł chęci uprawiania stosunku z kobietom.
  • 0

#9

Confident.
  • Postów: 240
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Czyli np Geje będą odtrąceni przez Boga z powodu odmienności seksualnej,


Ja dodam coś od siebie, mimo że jestem katolikiem to nie zgadzam się z postawą kościoła wobec homoseksualistów, co już w paru tematach podkreśliłem.
I jak już pewnemu użytkownikowi tego forum mówiłem, takie postawy nie pokazują Boga w dobrym świetle.
One nam Boga " przedstawiają " w pewien określony sposób, żaden natomiast fragment Biblii nie ukazuje nam Boga takim, jakim On w istocie jest - bo też i żadna litera ukazać Go w pełni nie jest w stanie.
Wszystko co zostało powiedziane o homoseksualistach przez Boga, czy zapisane w Biblii jest niejednoznaczne. Nie można więc żadnego teofanicznego tekstu rozumieć w ten sposób, że nastąpiło ściśle takie właśnie wydarzenie (tu mam na myśli zagadnienie homoseksualistów) jakie każdy, kto tego wydarzenia byłby świadkiem, w sposób oczywisty natychmiast zinterpretowałby jako fakt, że " Bóg coś komuś mówi ". My NIE WIEMY, co to dokładnie znaczy, że Bóg " coś komuś mówi ". To nie jest coś, co można byłoby opisać jakąś prostą, namacalną analogią, typu: " jak się spotkamy, to ja Ci coś powiem, i dokładnie tak właśnie Bóg mówił do Mojżesza, Noego itd. ". Nie, właśnie nie tak. Ks. Tischner ujął to kiedyś w może banalny, ale dobrze oddający istotę rzeczy sposób: " my nie wiemy, co Bóg Mojżeszowi POWIEDZIAŁ. My wiemy, co Mojżesz USŁYSZAŁ ". Dlatego nie można powiedzieć co stanie się z "gejami" po śmierci.
Co do tego że ateisci szukają dowodów, no cóż ja mogę zapewnić że ich nie znajdą. Wiara sama w sobie jest tak ukształtowana, że nie można podważyć istnienia Boga przez to, że nie mamy żadnych "mocnych" dowodów.
  • 0

#10 Gość_Bayakus

Gość_Bayakus.
  • Tematów: 0

Napisano

Więc na czym mamy się opierać przeczytałem dość prymitywny tekst

Dupa Henryka

na tym forum i pomimo niezbyt pięknych porównań jest on kolejnym dowodem na naiwność ludzi.Jeśli miałbym zmienić swoje zdanie musiałbym porozmawiać z Karolem Wojtyłom.Nie jestem przeciwnikiem Boga ale nie potrafię uwierzyć i zaakceptować istoty nie doskonałej za bóstwo lub sens życia a biblia jest na to dowodem.
  • 0

#11

zbyszek11.
  • Postów: 342
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Chciałem się tylko dowiedzieć jaki Don Corleone ma stosunek do swoich kolegów katolików jeśli tak krytykuje ich religię.
  • 0

#12

Ban.
  • Postów: 352
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Normalny? Ja mam wielu kolegów katolików ( 97%?). Mam podobne poglądy do Don Corleone'a, ale kumpli nie nawracam (czyt. przekonuję ich do tego, że Boga nie ma i katolicyzm jest zły). Po co miałbym to robić? Nie oceniam ludzi po religii, każdy ma prawo do swoich poglądów i nie będę miał jakiegoś złego stosunku do katolików. To, że katolicyzm jest zły, nie oznacza, że katolicy są źli. Nie mówię, do nikogo: "Ale ty jesteś po******" tylko dlatego, że ktoś wyznaje taką a nie inną religię. Podejrzewam, że Don Corleone myśli podobnie, ale poczekamy jak on się na ten temat wypowie.
  • 0

#13

limonka.
  • Postów: 920
  • Tematów: 29
  • Płeć:Kobieta
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Ale cóż to ma do rzeczy?
Można coś krytykować i być w doskonałych stosunkach z ludźmi, którzy wyrażają ten pogląd! Do czego zmierzasz Zbyszku? Chcesz, żeby Don powiedział Ci, że olewa swoich znajomych katolików?
Czy z Twojego pytania można wnioskować, że ludzie o jednych poglądach, jednej wierze, winni zadawać się wyłącznie z ludźmi podobymi sobie? Zaciekawił mnie Twój pogląd.

Zastanowiłam się więc nad sobą. Gdybym miała NIE ZADAWAĆ się z ludźmi, którzy są katolikami [skoro katolicyzm krytykuję], to grono moich znajomych zmniejszyłoby się - ja wiem - o jakieś 70%. :]

To, że katolicyzm jest zły, nie oznacza, że katolicy są źli.


Ban, mogłeś dodać, że według Ciebie ;p
  • 0

#14

zbyszek11.
  • Postów: 342
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Chciałem, aby Don wypowiedział się na ten temat i nie oczekuję takiej odpowiedzi jak ty Mango piszesz tylko jego.
Moim zdaniem jak ktoś wierzy co jest złe to on też taki się robi.

I jeszcze jedno uważam, że ludzie nawet o innej wierze powinni przyjaźnić się ze sobą, ale chcę wiedzieć co Don myśli o tym.
  • 0

#15

Ban.
  • Postów: 352
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

@Mango. No masz rację. Właściwie to zdanie powinno wyglądać inaczej, bo niektórzy mogą to źle zrozumieć. Chodziło mi o to, że jeśli ja uważam katolicyzm za zły, nie oznacza to, że według mnie każdy katolik jest zły i powinienem się z nimi nie zadawać lub ich krytykować prosto w oczy.
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych