152 odpowiedzi w tym temacie

[mylo]

- Skąd my weźmiemy takie cyda na tym pustkowiu. Chyba najbliższe miejsce gdzie coś takiego może być to Kryptopolis. Jakieś tysiąc kilometrów stąd. Odpada więc, po prostu weźmiemy ich w krzyżowy ogień i wybijemy co do nogi.

[Dragosani]

- Radziłbym poczekać do nocy. Możliwe że ci co pilnują bimbru nieco go też spożywają. Tak dla rozluźnienia atmosfery. Szczerze mówiąc nawet w to nie wątpię. I sadzę, że Wrightowie będą bardziej zadowoleni, gdy konkurencyjni bimbrownicy zaczną wąchać kwiatki. Od spodu. Nie mówię o frontalnym ataku... ale o skrytobójstwie. Z całej ekipy znam się na tym chyba najlepiej. Nawet jeden człowiek podczas sprawnie przeprowadzonej akcji, może dać sobie rade z przeważającymi siłami wroga. więc myślę... nie, WIEM, że dałbym rade. Szczególnie jeśli wprowadzicie chaos w ich szeregi wywołując pożar... - odparł Drago.

[--kuba111--]

Koktajle Mołotowa w Kryptopolis? Chyba u mnie w domu. Cała skrzynka butelek z czystym w 76% alkoholem etylowym
i mnóstwo szmat.

[reesvin]

- Pompa ciśnieniowa? Z kąt? I kto tam niby wejdzie żeby zamontować rurkę. Pozatym pewnie nie trzymają bimbru w jednym pojemniku. Takie dzikie rzeczy to beze mnie. Latwiej jest kupić pare granatów albo jakiś inny ładunek i wprowadzić zamieszanie w ich szeregach. Można kupić pare substancji chemicznych które po zmieszaniu dadzą nam granat dymny. Bandyci będą uciekać ze swojej nory a wtedy snajper ich skasuje.

[--kuba111--]

Dobry pomysł, Panie Cedriku. Mam trochę rzeczy które mogą dać trochę dymu. I jeszcze taka koncepcja, żeby sobie od Wrightów policzyć za zniszczenie konkurencyjnej bimbrowni.

[Dragosani]

- Mogę ich wystrzelać... choć wolałbym wślizgnąć się między nich, gdy już granaty dymne wybuchną i wyrżnąć ich przy pomocy tego. - wyciągnął z pochwy ukrytej na plecach nóż w długim, wąskim ostrzem. - Albo tego. - pokazał towarzyszom krótkie, szerokie i zakrzywione ostrze. - ale jak trzeba to sprzątnę ich karabinem.

[--kuba111--]

Proponuję: Związać koktajl Mołotowa z granatem dymnym, po czym zapalić koktajl a z granatu wyciągnąć zawleczkę i
rzucić do środka jak już wyrżniemy strażników. Potem rachu-ciahu idziemy do magazynów bimbru i następnego koktajla. Potem idziemy do aparatury i wysadzamy dynamitem po czym zwywamy się. Wszelkie napotkane trudności typu strażnicy w przejściach, czy rozpoznanie nas jako pracujący dla innego gangu rozwiązujemy w sposób jak najbardziej finezyjny czyli tłumiki do broni i noże. To jak? Możemy poprosić mojego kuzyna o pomoc gdyby się okazało
że oni mają tam większy orszak bitewny niż chincole bo on ma ciężką altylerię.

[Aidil]

No dobra ... ale żebyście później nie mówi, że nie kombinowałam.


Cedryk - czy masz plan miejsca ? ile jest bram ?
Pomysł wejścia nocną porą pozwoli nam zamaskować naszą ilość.
Może przed głównym atakiem zrobimy trochę zamieszania w różnych miejscach.
Później wycofamy się i zaatakujemy za parę godzin, jak będą była to jedyna próba ?

[--kuba111--]

Ciekawe. Ciekawe. Plan Aidil też jest dobry.

[reesvin]

(Kuba nie pisz panie tylko po prostu Cedriku)
- Pomyślałem jeszcze nad inną możliwością. W znanym mi sklepie można kupić silne substancje psychoaktywne jak by je wprowadzić do budynku zajmowanym przez zbirów to po jakimś czasie wszyscy by leżeli i spali....

[mylo]

- Hehe. O jet to łatwo. Można im tam wpuścić trochę do wentylacji. Polatają sobie.

[Dragosani]

Drago zrobił zniesmaczona minę.
- I potem co? Wybić ich jak będą spali? No plan dobry, ale gdzie tu odrobina rozrywki? ale ok... zobaczmy co sądza o tym inni.

[mylo]

- Drago, ja wiem. Tylko atakowac silnie broniony budynek... This is madnesss!

[Dragosani]

- Rozumiem. Tylko uważajcie z tym klejem, byśmy my się nie nawdychali... A poza tym THIS IS SPARTA!!!- (wybaczcie, nie mogłem się opanować ) odparł Drago.

[--kuba111--]

Czyli co? Wpuszczamy im to do wentylacji i załatwiamy sprawę? Finezyjne. Bardzo finezyjne. THIS IS ... a żeby to kto wiedział. To kiedy bierzemy się do roboty?