Napisano
29.08.2008 - 01:01
Cedrik wybierając się na poszukiwanie potrzebnej mu technologii, nie wiedział w co się pakuję. To chore! - pomyślał - to miała być prosta misja, odnaleźć położenie krypty 27. Teraz ukrywamy się lasach. Jeżeli to wogóle można nazwac lasem. - Cedrik urzalając się nad swoim losem szedł cały czas na przód lecz w pewnej chwili słysząc głosy, przywarł do ziemi. Postanowił podczołgać się bliżej. Jego oczom staneła małej wielkości baza wypadowa prawdopodobnie bandytów. Poznał jednego z nich. To byli ci sami bandyci którzy ścigali jego i jego towarzyszy.
Jeszcze nie świtało. To przemawiało na jego korzyść. Podczołgał się na tyle, na ile się dało. Słyszał rozmowę dwóch bandytów, szybko wywnioskował że jeden z nich jest dowódcą, ponieważ drugi odzywał się do niego z pełnym szacunkiem. Głosu potulnego bandyty nie znał, ale ten drugi wydawał mu się znajomy...
- Pieprzony Cedrik. Ten idiota znowu wam się wymknął! Banda debili! Z kim ja muszę pracować... Macie odnaleźć go odnaleźć i wycisnąć z niego położenie krypty 27. To naprawde nie chodzi, że w przeciwnym wypadku was zabije. Chodzi o to, że jeżeli nie odnajdziemy tej krypty to Enklawa nas wszystkich rozpieprzy...
Podwładny wziął sobie do serca wypowiedź szefa, ale miał jeszcze trochę odwagi aby zadać mu pytanie - Jeżeli Enklawa jest taka potężna, to dlaczego sama nie może dowiedzieć się gdzie jest ta krypta...
- Nie muszę odpowiadać ci na to pytanie, ale zaspokoję twoją ciekawość od kiedy pewien oszołom zniszczył główną bazę Enklawy, to owa bardzo osłabła...Straciła prawię całą swoją wiedze...Są zbyt słabi aby zaatakować Bractwo Stali...to nie zmienia faktu że nadal mają siłę...A teraz idź i poszikaj Cedrika i jego zgrai. Gdy się go pozbędziesz spotkasz się ze mną w Nowym Reno.....
--------
Cedrik jak tylko pozwalały mu na to warunki pośpiesznie wydostał się z obozu bandytów. Gdy dostał się w końcu do swoich współtowarzyszy szybko poinformował ich o swoim odkryciu...
- Biorę pod uwagę że w planie nie było uganiania się za bandytami. Dlatego zrozumiem jeżeli zrezygnujecie z dalszej podróży... Oczywiście wypłacę wam wasze pieniądze. Hmm suma na pewno by była większa gdybyście mi pomogli, ale to naprawdę ryzykowne. Pozatym stan Aidil mnie zastanawia....A więc co robicie? Ja bez względu na okoliczności będę musiał się najpierw pozbyć tych bandytów, a potem podróż do Nowego Reno....