Skocz do zawartości


Zdjęcie

Wasza droga do ateizmu


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
66 odpowiedzi w tym temacie

#31

SapereAude.
  • Postów: 276
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

krótko:
Życie po śmierci - TAK
Nauka - TAK
Logika - TAK
Bóg - MOŻE
Biblia - NIE
Religia - NIE
Kościół Katolicki - *&^%^&$#@*#

urodziłem się w rodzinie katolickiej ;)
  • 0

#32

Mr. Mojo Risin'.
  • Postów: 988
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Życie po śmierci - TAK
Nauka - TAK
Logika - TAK
Bóg - Tak
Biblia - Tak
Kościół Katolicki - może

ja to bym podsumował tak do siebie ;)
  • 0



#33

IO.
  • Postów: 256
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Ateista? Nie wiem czy nie powinienem się określać raczej mianem agnostyka. Zgadzam się z twierdzeniem, że nie można udowodnić istnienia, bądź nieistnienia boga/absolutu/bogów/itp. Z drugiej strony prawdopodobieństwo ich istnienia jest dla mnie pomijalnie małe, a brak dowodów tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że nie istnieją. Tak więc tu skłaniam się w stronę ateizmu. No, ale do rzeczy - moje poglądy zmieniały się mniej-więcej tak:

Katolik -> Heretyk -> New Ageowiec (właściwie już wtedy przestałem wierzyć w jakiegokolwiek boga) -> Racjonalista

A powodem tych zmian były głównie logiczne "zgrzyty" w katolickim obrazie Boga i rozbieżne z kościołem poglądy na temat moralności. Moje poszukiwania Boga (którego jak widać nigdzie nie mogłem znaleźć) zaczęły się jakiś czas przed bierzmowaniem (swoją drogą ten sakrament kiepsko działa). Już niedługo po nim całkowicie straciłem wiarę.

PS Na koniec cytat z dedykacją dla co poniektórych, bez względu na wyznawaną przez nich wiarę, bądź jej brak.

Najpoważniejszym sposobem zdeprawowania młodzieńca jest nauczyć go wyżej cenić tych, którzy myślą tak jak on, niż tych, którzy mają odmienne poglądy.

PPS
Życie po śmierci - NIE
Nauka - raczej TAK
Logika - TAK
Bóg - NIE
Biblia (Wed nie rozpatrujemy?) - NIE
Religia - NIE
Kościół Katolicki - póki siedzi na swoim podwórku nic mnie nie obchodzi.

Użytkownik IO edytował ten post 09.08.2008 - 00:58

  • 0

#34

Mariush.
  • Postów: 4319
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ateistą nie jestem, ale dopisze się do tej wyliczanki:

Życie po śmierci - TAK
Nauka - TAK
Logika - TAK
Bóg - TAK
Biblia - TAK
Religia - NIE
Kościół Katolicki - NIE.
  • 0



#35

Don Corleone.

    Dispositif

  • Postów: 1116
  • Tematów: 68
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Życie po śmierci - NIE
Nauka - TAK
Logika - TAK
Bóg - NIE
Biblia - NIE
Religia - NIE
Kościół Katolicki - NIE
DODAM OD SIEBIE RACJONALIZM -TAK
  • 0



#36

Argentum.
  • Postów: 198
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Życie po śmierci - TAK
Nauka - TAK
Logika - TAK
Bóg - TAK
Biblia - TAK
Religia - TAK
Kościół Katolicki - TAK
IDIOTYCZNE TABELKI - NIE
  • 0

#37

Ill.

    Nawigator

  • Postów: 1656
  • Tematów: 40
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

W sumie tez się dopiszę. Nie jestem ateistą, ale nie wyznaję też żadnej religii.

Życie po śmierci - TAK
Nauka - TAK
Logika - TAK
Bóg - TAK, ale nie jako "obraz"
Święte pisma - TAK, ale jako źródło wiedzy
Religia - NIE
Kościół Katolicki - Ani za, ani przeciw

Byłem kiedyś ateistą, ale zauważyłem, ze świat nie jest do końca mechanizmem. Po prostu zacząłem dostrzegać w nim Boga. Sądzę, że nauka i logika mogą pomóc zrozumieć, że to co teraz uważamy za boskie nigdy tym nie było, a to co jest esencją Boga jest proste i znane od zawsze.
  • 0

#38

Cumulonimbus.
  • Postów: 240
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Życie po śmierci - NIE
Nauka - NIE
Logika - NIE
Bóg - NIE
Biblia - NIE
Religia - NIE
Kościół Katolicki - NIE
Motomyszy z marsa - TAK
  • 0

#39

mjr Tsu.

    Brak już słów

  • Postów: 682
  • Tematów: 30
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Życie po śmierci - Przydało by sie, bo trochę szkoda tych info zebranych przez całe życie. Ale biorąc pod uwagę, że wszytko jest zawsze na złość to raczej NIE
Nauka - Raczej TAK ;p chociaż nie zawsze idzie ona w parze z Logiką ;p
Logika - Jestem za a nawet przeciw
Bóg - Absolutnie nie, znikoma szansa na istnienie takowego + brak dowodów
Biblia - Dziękuje, wolę Mitologię, ciekawsza
Religia - Absolutnie nie, komu to potrzebne
KK - NIE
  • 0



#40

Cashpoint.

    egoism

  • Postów: 641
  • Tematów: 126
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Wybaczcie mi ze uzywam liter tylko z kodu asci ale nie mam sily klikac tego malego brzydkiego alt'u.

Kilka miesiecy temu postanowilem zaprzestac pisac w dziale dotyczacym religii i filozofii. Za kazdym razem jak mialem sie wypowiedziec popadalem w tak dlugie zamysly, iz po chwili stwierdzalem, ze pisanie na klawiaturze nie zgwarantuje mi wystarczajacej predkosci aby wszystko 'przelac na papier'. Moze zaczne troche od mojego dziecinstwa (moze Wam sie to niespodobac ale postanowilem sie rozpisac).

Dorastalem w rodzinie, ktora nie byla jakos fanatycznie nastawiona do religii. Czlowiek chodzil bo musial. Roslem sobie powoli rozwijajac swoj filozoficzny umysl. W wieku 5-6 lat rzucalem pytaniami do starszych osob szybciej niz mogli mi odpowiadac. W takich sytuacjach zawsze moglem polegac na mojej babci ;) ... do poznych godzin pytalem o rzeczy z zakresu astronomii, religii, biologii itd. Praktycznie nigdy, na zadane pytanie, nie dostawalem jednoznacznej odpowiedzi. Dzisiaj ciesze sie, ze ludzie przy ktorych ksztaltowalem swoj umysl pozwolili mi na swobodne poznawanie otaczajacego mnie swiata. Nigdy nie zdarzyla sie sytuacja, w ktorej ktos mowil mi "chodz do kosciola bo pojdziesz do piekla" etc. Zawsze moglem bezproblemowo wyrazac to co mnie zastanawialo.

Przyszedl czas szkoly, religii i Boga. Malymi krokami zblizalem sie do Pierwszej Komunii lykajac wszystko co slyszalem od katachetow. Byl to wiek, w ktorym mlody czlowiek nie ma w swojej naturze zaciecia do buntu i sprzeciwu w stosunku do osob 'lepiej wyksztalconych'. Lata mijaly, a ja coraz bardziej poznawalem to co chcialem poznawac. Chodzenie do kosciola ograniczylo sie do przymusowych wypadow raz na miesiac lub dluzej. Widzialem, ze nie wszystkim sie to podoba (bo co pomysla sasiedzi). Z czasem prawie zaprzestalem uczestniczyc we mszy.

W czasie tych wszystkich lat zdarzylem juz pojac co tak na prawde mnie interesuje. Uwielbialem sluchac o rzeczach nie tylko mało zrozumianych przeze mnie ale takze i naukowcow. Koniec swiata, Bog, kosmos, przepowiednie. Pisalem juz o tym wczesniej ale sie powtorze...

Pamietam zblizajacy sie rok 2000 i wielkie halo dotyczace nadejscia apokalipsy. Mialem wtedy 8-9 lat i przyznam sie bez bicia, ze kiedy tylko slyszalem o tragediach zwiazanych z ta data, plakalem. Myslalem jak to jest jak sie umiera, jak to jest po tej drugiej stronie, jak wyglada 'niebo' do ktorego powinienem pojsc... W tym samym czasie w mojej rodzinie zaczely psuc sie relacje. Nie bede tutaj tego opisywal poniewaz czlowiek ma wiele wlasnych problemow i nie posiada potrzeby poznania wiecej ;) . Sytuacja w jakiej sie znalazlem rozciagala sie na kilka lat. Czzasem bywalo gorzej, czasem mniej gorzej. nigdy nikomu nie lubilem mowic o tym co ja sam mysle o tej sytuacji. Do tej pory jest podobnie.

Wtedy jeszcze czesto probowalem 'rozmawiac' z Bogiem. Co wieczor prosilem o to aby nie bylo konca swiata, moi rodzice sie pogodzili i zeby kazdy kogo znam zyl w szczesciu i jak najdluzej. Mialem wtedy takie przeswiadczenie, ze nie ma innej opcji oprocz takiej, iz wszystko sie ulozy. Tak sie jednak nie stalo... Po tych wszystkich latach kompletnie zwatpilem w 'sile sprawcza' Najwyzszego i zastanawialem sie dlaczego? Ano dlatego, ze nikogo z 'gory' nie obchodzily zmartwienia mlodego chlopaka. Gdzie byl Ten, ktory mial siedziec w moim sercu i czuwac nademna? Gdzie byl ten ktory pomaga w trudnych sytuacjach? Nagle sie ulotnil...

Teraz jestem w liceum. Pogodzilem sie w wieloma sprawami, ktore kiedys mnie trapily i ktore mecza mnie w chwili obecnej. Zawsze staram sie patrzec pozytywnie i ukladac wszystko na spokojnie. Nauczylem sie przyjmowac porazki i radzic sobie z nimi. Do kosciola nie chodze i nie wierze w nic co istnieje tylko w ludzkiej wyobrazni. Na religii przesiaduje tylko ze wzgledu na mozliwosc rozmowy. Chyba jako jedyny zabieram glos, gdzie inni tylko sluchaja bo musza.

W tym wszystkim smieszy mnie wiele rzeczy i dlatego nigdy nie mowie ostatniego zdania. 90% osob w szkole chodzi do kosciola bo tak nakazuja im rodzice. Chodza bo musza. Wiele razy slysze rozmowy typu:

- Chodze na religie bo potem nie bede miala problemu ze slubem.

Wiekszosc osob nie zdaje sobie nawet sprawy czym jest religia i jaki jest jej przekaz. Sam czesto rozmawiam na takie tematy i nie zawsze stoje po stronie ateizmu. Zdarza mi sie poprawiac lub korygowac bledy tych 'praktykujacych', ktorzy nie pojmuja najprostrzych zasad jakimi rzadza sie religie na calym swiecie.

Mentalnosc wielu osob w spoleczenstwie jest dzisiaj tak plytka i banalna, ze szkoda gadac. Postanowilem po wieżyc sie sile wlasnego umyslu i logice.

Co do tej ankiety:

Życie po śmierci - NIE
Nauka - TAK
Logika - TAK
Bóg - NIE
Biblia - TAK/każdy powinien miec prawo do gloszenia tego co uwaza za sluszne :)
Religia - TAK/ale nie pod taka postacia i o takiej definicji jaka ma dzisiaj
Kościół Katolicki - NIE

A teraz czas powrócić do szarej rzeczywistości ;) ... wybaczcie bledy ale godzina juz pozna.
  • 0



#41

Argentum.
  • Postów: 198
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Tak truth zgadzam się. Jesteś wolny i to w co wierzysz to Twoja sprawa. ;) Ale ostatnia cz. postu dobitnie pokazuje jak tępi są ludzie "wierzący". Nie wiedzą co to Trójca Święta, kim był św. Józef, kiedy przyznawane jest Namaszczenie Chorych itp. itd.

Ludzie nie za bardzo pojmują po co chodzą do Kościoła. Wiedzą, że tak będzie dobrze, ale...ale nie ma co im się dziwić. Zostali przecież w większości wychowani w latach Polski Ludowej. Im wpojono tą wątpliwą "wiedzę" w czasach kiedy jakiekolwiek wytłumaczenia nie miały po prostu sensu.

A więc ludzie chodzą do Kościoła, sąsiadki dumnie kroczą po Kościele i pokazują swój nowy żakiet, panowie klną na pracodawców, a podstarzały ksiądz udaje, że tego nie widzi. Denerwują mnie tacy ludzie. Wiem, że sam pewnie nie jestem idealny, ale religia co by tu nie mówić jest bardzo ważną sprawa, więc szczypta zainteresowania nie zaszkodzi. Poza tym kazania bywają strasznie nudna (ale nie zawsze).

Pomyślcie tylko. Kształt jako taki Mszy Św. nie został zmieniony (chyba) od 2 tysięcy lat. Wszystko sie zmienia, ludzie, domu, samochody, technika, natura. A Kościół stoi. Więc jak księża blokujący ruch samochodowy na pielgrzymkach, bezsensowne kazania, przestarzały Kościół mają ich do tego zachęcić?

Nie muszę mówić chyba, że KK w Polsce jest kojarzony ze średnią wieku : 60 lat, pedofilią i RM...a szkoda, bo do Niego należę...
  • 0

#42

Metal Soldier.
  • Postów: 110
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Przestałem wierzyć w coś takiego jak "Bóg" stosunkowo niedawno. Przeciwko kościołowi buntować się zacząłem niedługo po pierwszej komunii, a jednym z tego powodów było sprzeciw spowiedzi.

Nigdy nie mogłem tego znieść, bo niby jakim prawem facet w czerni ma słuchać o tym, co mówiłem, robiłem i myślałem? Że za natchnieniem Jezusa to robi?! Czasami widziałem, że ksiądz po prostu udawał "skupienie"... Jeśli to ma być natchnienie, to ja też tak potrafię.

Tak oto przestałem w kościele słuchać tego, co mówi czarny zza ołtarza, na przymusowej spowiedzi kłamałem jak z nut, etc.

Z "Bogiem" jednak ciągle rozmawiałem, przepraszałem go za swoje prawdziwe grzechy oraz prosiłem o łaski.

Potem zacząłem zauważać, że bardzo cenię sobie logikę i naukę. "Bóg" zaczął odchodzić w niepamięć, aż w końcu doszedłem do wniosku, iż żadna wyższa siła mnie nie słucha i nigdy tego nie robiła. Zapewne to dlatego, że uleciała ze mnie cała wiara i nadzieja, którą zacząłem nazywać po prostu naiwnością. Te dwa czynniki stały się dla mnie bezużyteczne i głupie, zastąpiła je chłodna logika i pragnienie gromadzenia jedynie wiedzy.

Życie po śmierci - NIE
Nauka - TAK
Logika - TAK
Bóg - NIE
Biblia - NIE
Religia - NIE
Kościół Katolicki - NIE
  • 0

#43

Argentum.
  • Postów: 198
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Odnoszę wrażenie, że jestem tutaj jedyną wierzącą osobą. ;/

Osoby wyżej ustawione w Kościele powinni poczytać niektóre wypowiedzi forumowiczów i wziąć je sobie głęboko do serca. Jeżeli tak dalej pójdzie, emerytki RM wymrą (przykre ale prawdziwe), a Kościoły będą baaardzo opustoszałe.

Chociaż może to i lepiej, bo przyjdą młodzi ludzie (będzie ich znacznie mniej) i Kościół przestanie być "obciachowy".
No bo powiedzmy sobie szczerze-wstydzicie się tego...

(100 post ;) )
  • 0

#44

Cashpoint.

    egoism

  • Postów: 641
  • Tematów: 126
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Jeśli chodzi o mnie to mowie to otwarcie... ze nie chodze bo nie wierze. Chyba kazdy moj znajomy to wie i nikomu to nie przeszkadza. Jesli ktos ma jakies pytanie typu: dlaczego? itd. zawsze z checia odpowiadam.

Jestem w pelni swiadomy jaka droge wybralem i jakie sa tego nastepstwa.
  • 0



#45

Mariush.
  • Postów: 4319
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Odnoszę wrażenie, że jestem tutaj jedyną wierzącą osobą.

E tam, nie jedyną.
To z założenia temat skierowany dla ateistów, więc nietrudno o takie mylne wrażenie. :)
  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych