Skocz do zawartości


Zdjęcie

Buddyści trenują mózg do odczuwania prawdziwego szczęścia


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
Brak odpowiedzi do tego tematu

#1

PTR.
  • Postów: 958
  • Tematów: 135
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dołączona grafika

Jak wykazały ostatnie badania naukowcow, buddyści, którzy medytują, potrafią tak wytrenować swój umysł, aby odczuwał on prawdziwe szczęście i kontrolował instynkty agresywne.

Według Owena Flanagana, profesora filozofii na Uniwersytecie Duke w Północnej Karolinie, wygląda na to, że buddyści potrafią stymulować lewy płat czołowy (mózgu) - obszar zlokalizowany tuż za czołem - co zapewne sprawia, że mogą generować pozytywne emocje i uczucie ogólnego zdrowia i szczęścia.

Pisząc w New Scientist w numerze z 22 maja 2003 roku, profesor Flanagan cytuje wyniki wcześniejszych badań będących dziełem Richarda Davidsona z Uniwersytetu Stanu Wisconsin, który zastosował skanery do analizy aktywnych regionów mózgu buddysty.

Profesor Flanagan stwierdził, że te wyniki są „zwodnicze", ponieważ lewe płaty czołowe u praktykujących buddyzm zdają się „rozświetlać" w sposób ciągły, a nie tylko w czasie medytacji.

— Jest to znaczące, ponieważ bezustanna aktywność lewych płatów czołowych mózgu wskazuje na pozytywne emocje i dobry nastrój — pisze profesor Flanagan. — Pierwszy buddysta poddany badaniu przez Davidsona wykazywał znacznie większą aktywność lewego płata czołowego niż inni wcześniej badani przez niego ludzie. Buddyści nie rodzą się szczęśliwi. Przypuszczenie, że tybetańscy buddyści rodzą się z „genem szczęścia", jest niczym nie uzasadnione. Najrozsądniejsza wydaje się być hipoteza mówiąca, że w świadomych praktykach buddystów jest coś, co daje ten rodzaj szczęścia, którego wszyscy szukamy. Możemy wysunąć stosunkowo pewną hipotezę, że te najwyraźniej szczęśliwe, spokojne buddyjskie dusze, które regularnie napotykamy w takich miejscach, jak Dharamshala w Indiach, są rzeczywiście szczęśliwe.

Badania przeprowadzone przez Paula Ekmana z Ośrodka Medycznego Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Francisco sugerują, że medytacje i pełnia świadomości mogą tonować rejon jądra móżdżkowego w mózgu, który jest ośrodkiem pamięci strachu.

Ekman odkrył, że doświadczeni buddyści rzadziej niż pozostali ludzie poddają się szokom, zdenerwowaniu, zdziwieniu lub gniewowi.

— Środki przeciwdepresyjne są obecnie preferowanym sposobem łagodzenia negatywnych emocji, ale żaden z tych środków nie uczyni nikogo szczęśliwym — pisze profesor Flanagan. — Z drugiej strony buddyjskie medytacje i pełnia świadomości, które zostały opracowane 2500 lat przed stworzeniem Prozacu, mogą prowadzić do uczucia głębokiego szczęścia.


(Źródło: Agencja Reutera, 21 maja 2003)
  • 0





Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych