Skocz do zawartości


Zdjęcie

Rysiek Henryk Riedel


  • Please log in to reply
16 replies to this topic

#16

Bobek.
  • Postów: 476
  • Tematów: 30
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Mango, wiadome jest, że w dzisiejszych czasach bardziej ambitnej muzyki się nie docenia.
Dody elektrody, feele, nie feele...same za przeproszeniem g****.
Tylko czemu tak się dzieje...
  • 0

#17

Arkadiusz.

    Pilot in command

  • Postów: 757
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Nie uważam wcale, że Riedel nie był ćpunem, ale właśnie to miano wpędziło go do grobu. Kreska jaką postawiło na niego najbliższe otoczenie, była tą która ostatecznie skreśliła go z listy żywych. Bardzo możliwe, że dzieci i żona nie widziały go zaćpanego choćby ze względu na to, że w okresach "grzania" niezwykle rzadko bywał w domu. Potrafił zniknąć na długie tygodnie bez zapowiedzi. W "Sie macie ludzie" Małgorzata opowiada, jak w czasie małego remontu mieszkania wysłała Ryśka bodajże do sąsiada po łopatę. Wrócił za dwa tygodnie w okropnym stanie. Wtedy dotarło do niej, że z mężem jest źle, ale... No właśnie. Do każdego tylko "docierało" to, że Riedel jest w poważnych tarapatach, jednak przecież stała za nim masa ludzi! Zespół, manager, pewnie rodzina - nie tylko ta najbliższa. Można tu zadać pytanie: gdzie byli ci ludzie ? Przecież "riedlowskie" piosenki Dżemu to dosłownie wycie z samotności i bólu. Wycie jednego człowieka, który chce zwrócić uwagę na swój problem. "Modlitwa III" to nie zawodzenie jakiejś Cerekwickiej, której największym problemem jest brak uwagi jakiegoś samca. Bóg, do którego zwraca się piosenkarz to tak naprawdę całe jego otoczenie. Jak każdy uzależniony, Riedel chce widzieć nadzieję w kolejnej szansie. Chce walczyć, ale czy "bogowie" pozwolą mu spróbować jeszcze raz? Czy znów każą mu zaśpiewać bez względu na wszystko? (to jest akurat realny fragment "Skazanego na bluesa" - Riedel na nagrania wożony był nieraz półprzytomny) Szkoda więc, że każdy zachwycał się pięknem utworów, wiedział jak ciągnąć z tego kasę, ale pomóc nie chciał nikt. Wiem jednak z własnego doświadczenia, że wielu ludzi ma takie podejście - widzą tylko wtedy, kiedy potrzebują, czerpią korzyść. Biada temu, kto trafi na takich mając naprawdę poważne problemy - w przypadku Ryśka tak właśnie było. Bobek jakie pokolenie, taka muzyka. Moja trzynastoletnia kuzynka również oddała mi płytę Dżemu z niesmakiem, sądząc, że "Ten Rydel to jakiś szatanista, bo śpiewa że nie ma Boga", choć ma opis na GG "W życiu piękne są tylko chwile" - sprawa podobna jak z tym księdzem. Muzyka, którą trzeba rozumieć nie jest na topie, bo... trzeba ją rozumieć. Współcześni "piosenkarze" panicznie boją się metafor. Społeczeństwo jest głupie i głupieje jeszcze bardziej. Prawdą jest więc to, że wraz ze śmiercią Riedla w polskiej muzyce coś się skończyło...
  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych