64 odpowiedzi w tym temacie

[Macha]

to sie stalo raz w moim zyciu, przynajmniej jesli pamietam. budze sie w nocy, godzina 2:50,
i wiem dlaczego, siegam po butelke z woda, pije i klade sie spac dalej. lezac i probojac zasnac rozmyslalem o tym ktora z moich kolezanek jest najladniejsza (mam problem z okresleniem ktora podoba mi sie najbardziej ) i w koncu zakrywam sie caly lacznie z twarza i proboje zasnac. leze tak z minutke, byla juz 3:00 a tu nagle taki pisk, trzeszczenie, nie potrafie tego nazwac, co to bylo. napelnilo mi umysl takim piskiem i wrzakeim ze nie moglem wytrzymac umysl malo by mi nie pekl. bosze co za ulga jak to sie skonczylo. co to moglo byc ??? ktos probowal zapanowac nad moim umyslem ???

[Traper]

ja miałem coś w tym stylu, ale nie zupełnie... Kiedyś miałem taki okres, że co noc się budziłem w nocy i strasznie mi się kręciło w głowie, ale to było takie uczucie jakby faaktycznie coś mi w niej wirowało... wciskałem głowę w poduszkę z całej siły i troche pomagało, ale zawsze rano budziłem i czułem się tak jakbym miał okropnego kaca

[diodadioda]

Na 3 rano podobno przypada nasilenie działalności demonów.
Pozdr
Aczkolwiem najczęściej kłade sie po 3 jak dzisiaj i nie zauważyłem jakiś zależności.

[ufolog2]

Ja prawie zawsze budze się o 3.I też czsami kręci mi się tak dziwnie w głowie.

[Macha]

mnie czasami sie wydaje (nie wiem czy to jest na prawde) ze widze w ciemnosci jakies dziwne ksztalty

[Patryczek]

Dziwne kształty? Też czasami widze różne rzeczy w nocy... po 0.00 [podobno godzina duchów ja tam nie wiem , ale wy mowicie ze o 3.00 ? ] . Kiedyś jak byłem mały to widziałem małe gobliny z czerwonymi oczami czy coś takiego, jak miałem 7 lat heh

[diodadioda]

Ja jak mialem okolo 6- 7 lat widywałem w nocy na szybach w zasadzie za szybami cos jakby aniołki z czerwonymi oczami i bardzo się ich bałem.

Pozdr

[Macha]

nie wiem czy to juz pisalem, ale ja w twoim wieku widywalem zjawy przypominajace czlonkow mojej rodziny, czasem kosciotrupy albo po prostu duchy, ktore krazyly po pokoju

[ciemność]

Wracałem do domu, była ok. 17godzina. Mieszkam na 4piętrze. gdy bylem już na 3,5 spojrzałem w górę i zobaczyłem kogoś stojącego na czwartym. W tym momencie zgasło światło. Widziałem tego kogoś może z sekundę, ale jestem pewien, że mi się nie wydawało. Poszedłem więc w ciemnościach do góry te 10 stopni.
Zapaliłem światło i nikogo nie było; wszystko pełen normal. Ale dobra...jak się okazało później: kilka godzin po tym zdarzeniu zmarła moja babcia. Jak myślicie, może to ona chciała mnie odwiedzić i cię pożegnać? Pozdro.

[Macha]

byc moze, ale to musialoby oznaczac ze twoja babcia bylaby nieprzytomna i po tym jeszcze bardzo oslabiona

[ciemność]

Ona już kilka godzin przed śmiercia wiedziała, że umiera...odchodziła powoli. Może załatwiala jakieś sprawy tj. np. pożegnania?

[Macha]

duch i cialo nie moga sie rozdzielac, bo to konczy sie natychmistowa smiercia, gdyby "dusza" wyszla z ciala, dusza nie moglaby juz wrocic spowrotem do niego, cos musialoby podtrzymywac ich zlaczenie, chociaz jakas "nić"

[ciemność]

Gdzieś czytałem, że na kilka godzin przed śmiercią i po niej takie rozdzielanie się ciała fzycznego od astralnego jest możliwe. Stąd na przykład takie zjawiska się biorą. Nie bronię zaciekle swojej teorii, ale myślę, że coś w tym było.

[Patryczek]

To jak ja opowiadałem wcześniej... kiedyś na pogrzebie mojej siostry prababci zgasło światło, ksiądz zaczął mówić podziękowania tej zmarłej osoby ... dziwne nie ? A poźniej jeszcze na poczęstunku też zgasło światło...

[ Dodano: 2006-02-06, 18:53 ]
I jeszscze podczas tego zniknięcia światła był taki błysk... możecie wierzyć albo nie taki byłsk jakby z lampy z aparatu... ale nikt wtedy nie robił zdjęć!!

[ciemność]

To na pogrzebie mojego dziadka kilka lat temu koło miejsca pochówku pojawił się duży kolorowy motyl i sobie latał...Po chwili usiadł mojej babci, a później mamie na ramieniu...nie było by to dziwne...ale to był listopad.