25 odpowiedzi w tym temacie

[DaVinci]

Oby doszło do tego jak najszybciej wtedy dotrze do mas że to nie są już przelewki.

Użytkownik DaVinci edytował ten post 26.03.2008 - 17:15

[_MajoR_]

Napewno nie nastąpi to za naszego życia.

po 1 . a skad wiesz

po 2. brawa za argumentacje

ad. 1) Bo to oczywiste. Owy fragment lodu jest spory, ale mimo to jego powierzchnia stanowi zaledwie 1/1000 powierzchni lądolodu Antarktydy. Więc do całkowitego roztopienia lądolodu Antarktydy droga jeszcze daleka.

Nie mówimy tu o stopnieniu całego lodu z antarktyki tylko o tym kawałku lodu ("wielkości małopolski") który ma spaść do morza.

Tak na prawdę lwia część lodu Antarktydy znajduje się w wodzie, a nie na stałym lądzie. Co to oznacza?
Włóżcie do szklanki kostke lodu, a następnie wypełnijcie ją wodą, aż do uzyskania menisku. Poczekajcie aż kostka stopnieje. Co się stało? NIC.

Na forum jest torche inna sytuacja opisana. Weź miskę napełnioną wodą i włóż spory kawałek śniegu (jest teraz za oknem ) zacznie pływać na wodzie i wyprze jej troszke... ale kiedy za nużysz go mocniej wyprze jej więcej... tak to się stanie z lodowcem na antarktyce (o ile on nie unosi się na wodzie... bo tego nie wiem)

[_Silent_]

poza tym ze po roztopieniu sie kostki podniesie nam sie poziom wody w szklance

Nie, nie podniesie się.

Na forum jest torche inna sytuacja opisana.

Chodzi mi o straszenie ludzi jakoby przez topnienie lodowców miało zalać Polskę.


Co do artykułu jeszcze:

Naukowcy zwracają uwagę, że w ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat zachodnia Antarktyda ociepliła się bardziej, niż jakiekolwiek inne miejsce na świecie.
Temperatury rosły tam średnio o prawie jeden stopień Fahrenheita w ciągu każdej dekady

!
Co 10 lat lodowce ogrzewają się o ok 0,3C. Zatem przez 50 lat ogrzały się z -40 do -38,5 przez co cała Antarktyda się roztopi

Użytkownik _Silent_ edytował ten post 26.03.2008 - 18:08

[stb]

Jeśli wszystkie pływające lodowce na naszej planecie by się roztopiły, to poziom wód nie podniósł by sie ani trochę.

Tego uczą na fizyce nawet w podstawówce .

Chyba, że mówimy o lodowcach opartych na lądzie - to co innego.

[roberto5455]

mieszkam ok 300m.n.p.m. wiec nic mi teoretycznie nie grozi

[Akvus]

Jakby nie patrzeć jest taki plus że zalany został by obwód kaliningradzki. Aczkolwiek jednak cykl naszej planety, ten ocieplający się klimat to mimo wszystko bardziej zwiastuje omawiane w innych tematach zlodowacenie. Podobno dla zlodowacenia charakterystyczne jest to, że wpierw następuje globalne ocieplenie. W sumie nie wiadomo czego się bardziej bać.

[mylo]

Bać się trzeba ludzi, na wszystko inne nie mamy wpływu. Słońce się mocniej grzeje, lodowce topnieją.

[..::Marta::..]

No tak, ale lód ma większą objętość niż woda - więc nie należy przesadzać z tą mapą

Pozatym kiedyś zrobiłam taki eksperyment jak podała _Silent_ i poziom się nie zmienił.

Raczej się martwy tym, że temperatura się podniesie i w Polsce będziemy mandarynki uprawiać o ile przeżyjemy - przyroda coraz gorzej wygląda ^^

[Avion]

No fakt straszna wizja.. może właśnie to jest koniec świata.. po prostu woda nas zaleje..
Kilka lat temu był artykuł o "śpiącym proroku" tyle że to był polski prorok. I on napisał, że większość terenów będzie zalanych i większość ludzi będzie przemieszczać się na wschód polski. (ale to chyba oczywiste w trakcie powodzi kierować się w głąb lądu).
I to jest przerażające, że tak nas zaleje. A ja nawet nie umiem pływać.
Dość żartów, ja jestem przerażona, chyba wolałabym jakby walną mnie meteoryt. Szybko i bezboleśnie, niż miałabym na przykład się topić.

[SoulreaperS]

Panikujecie bez powodu... Czy będziecie zakładać temat dla każdego stopniałego lodowca, burzy w polsce itp.? Przyzwyczajcie sie do takich warunków...

[Jarecki]

Szybko rośnie poziom wody w oceanach

Dramatycznie podnosi się poziom wody w światowych oceanach. Jak wynika z danych NASA na przestrzeni ostatnich 10 lat zanotowano aż 5 poważnych wzrostów powyżej średniej wieloletniej. Tak był w latach 1994, 1998, 2000, 2003 i 2005. Największe z nich notowano oczywiście w 1998 i 2003 roku, czyli wówczas, gdy temperatura na całej Ziemi osiągała rekordowe wartości.

W 1998 roku wpływ na znaczący wzrost poziomu wody w oceanach miał związek z panowaniem anomalii El Nińo, która osiągnęła swoją największą intensywność w całej historii pomiarów. Tymczasem w 2003 roku w Europie mieliśmy najgorętsze lato od wielu wieków. Ten szczyt okazał się być większy nawet od tego z 1998 roku. Od 5 lat poziom wód w oceanach już bez przerwy utrzymuje się na poziomie powyżej normy i nic nie wskazuje na to, że coś się w tej materii zmieni, oczywiście na plus. Wraz z coraz gwałtowniejszym wzrostem stanu wód zalaniu ulegną niżej położone tereny, czyli głównie Malediwy na Oceanie Indyjskim, koralowe wysepki na Pacyfiku i wreszcie wybrzeża takich europejskich krajów jak Holandii, Wielkiej Brytanii czy Niemiec.

W roku 1994 poziom wody w oceanach był wobec średniej wieloletniej niższy o 15 milimetrów, tymczasem obecnie osiągnął już bardzo niepokojący poziom aż 25 milimetrów powyżej średniej. Oznacza to wzrost poziomu oceanów o około 10 milimetrów na 2 lata. Globalne ocieplanie się klimatu nie próżnuje i wciąż powoduje topnienie wiecznych lodowców na obszarach polarnych.