Skocz do zawartości


Zdjęcie

Mój stosunek do LD


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
2 odpowiedzi w tym temacie

#1

maroon.
  • Postów: 20
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

O lucid dream powiedział mi kolega kilka ładnych lat temu. Zareagowałem jak prawdopodobnie każdy, kto właśnie usłyszał o tym zjawisku/umiejętności: czad! Bardzo chciałem opanować tę sztukę. Jednak z biegiem czasu euforia wynikająca z możliwości pełnej kontroli nad snem opadła, moje poszukiwania informacji na ten temat jakoś się przeciągały, do tego doszła masa innych zajęć i jakoś zapomniałem o sprawie. W międzyczasie umiejętność kontrolowania snu (do pewnego stopnia) wykształciła się u mnie sama. Kiedyś, w trakcie snu, kiedy coś mi nie odpowiadało mogłem się wybudzić w dowolnej chwili, ale to wszystko. Z wiekiem zacząłem móc kontrolować sen, najpierw nauczyłem się uciekać w chwili zagrożenia, nie byłem już biernym widzem. Później zacząłem latać aż w końcu byłem w stanie tworzyć sobie miejsca, do których się udawałem. Kontrola jednak nie była i nie jest pełna. Nie mogłem robić co żywnie mi się podoba a wykreowany świat nie jest tak realny jak rzeczywistość, wszystko nadal wygląda jak sen. Nie mogę też ot tak wygenerować snu, którym mogę rządzić. Mogę robić cokolwiek tylko, jeśli zorientują się podczas jakiegoś tam snu, że własne śnię.
Będąc na takim poziomie jak opisałem, zacząłem myśleć, że może jednak warto zainteresować się tematem. W moim odczuciu potrafiłem wiele jak na osobę, która nigdy się tego nie uczyła. Zacząłem znowu drążyć temat, znalazłem kilka opisów jak ćwiczyć świadome śnienie. Zacząłem się w to bawić, zacząłem wyrabiać nawyk, który jeśli powtórzyłby się we śnie byłby dla mnie znakiem, że mogę zacząć działać ;) Jednak zaprzestałem tego treningu, na chwilę obecną nie pamiętam dlaczego.
No i pewnego dnia zdarzyła się rzecz, jak mi się wydawało dziwna. Od poniedziałku do piątku wstawałem (planowo) o 6:00, na 7:00 byłem umówiony z kumplem, którego zabierałem i jechaliśmy na uczelnię. Pewnego dnia obudziłem się, wziąłem komórkę do ręki i zobaczyłem, że jest 7:10. Pomyślałem: Cholera! Poszedłem do łazienki, umyłem twarz, usiadłem na toalecie i pomyślałem: Trzeba zadzwonić do niego (kumpla), bo czeka. Wybrałem jego nr w komórce, przyłożyłem ją do ucha, usłyszałem dźwięk połączenia i... W tym momencie się obudziłem. Spojrzałem na zegarek - była 6 z minutami. W ogóle nie wiedziałem co jest grane, byłem zdezorientowany jak nigdy w życiu. Zacząłem się zastanawiać, czy może dalej nie śpię? Zajrzałem do sypialni rodziców. Poszedłem do łazienki, umyłem twarz i przyglądałem się sobie w lustrze. Po dłuższej chwili doszedłem do siebie. Poprzednia pobudka (pochyła część tekstu) mi się przyśniła. Problem polega na tym, że była równie realna, co rzeczywistość. Czułem poranny chłód, dywan pod stopami, wodę na swojej twarzy. Później wyczytałem, że takie zdarzenia są normalne wśród osób mających opanowane LD a także u osób dopiero się uczących.
Po tej pobudce nigdy więcej nie pomyślałem, że warto by się tego uczyć czy w jakiś sposób zajmować. Jeśli mój mózg jest w stanie wygenerować obraz/świat tak prawdziwy, że sam nie będzie w stanie odróżnić go od rzeczywistości, wolę tego nie próbować...

Jeśli mieliście podobną przygodę lub inne negatywne doświadczenia z LD, piszcie.
  • 0

#2

Leniek.
  • Postów: 67
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Łatwo jest odróżnić sen od rzeczywistości, ponieważ podczas tego pierwszego wyłącza się krytyczne myślenie, wszystko jest przyjmowane jako mozliwe. Czyli np. mogą cie gonić kibole/skinheadzi/policjanci przez całe miasto, ba nawet przez cały kraj lub każdą inną przestrzen tylko po to żeby zapytac się ciebie która godzina.
W takim razie żeby sprawdzic czy to tylko superrealny sen czy tez może rzeczywistość wystarszy przeprowadzic test, np spróbowac przełożyc ręke przez lustro lub palec przez własną dłoń. Jest jeszcze jedna własciwość snu dzięki której możemy uniknąć sytuacji w których podczas przeprowadzania testu możemy uznać za dziwnych. W śnie jeśli spojrzymy na zegarek następnie w inne miejsce i znów na zegarek to będzie on pokazywał zupełnie inną godzinę, co ciekawe zagary analogowe we śnie zazwyczaj nie posiadają wskazówek, a cyfrowe mają jaieś dziwne znaczki na wyświetlaczu.

Dlatego według mnie niema sensu obawiać się LD tylko z powodu strachu przed tym czy nie stracimy orientacji co jest prawdziwe a co wysnione.
  • 0

#3

Ana Mert.
  • Postów: 2348
  • Tematów: 19
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Typowe zjawisko fałszywej pobudki. Miałam tak nie jeden raz (najgorzej jak "przeżyłam" tak cały dzień np. poniedziałek po czym poszłam spać tylko po to żeby obudzić się i stwierdzić ,że nadal jest poniedziałek rano a to co wcześniej przeżyłam było snem), wkurzające ale nie niebezpieczne (chociaż czasem można się pogubić i np. w piątek nie pójść do pracy bo myśleć ,że już sobota ;) ).

Nie rozumiem dlaczego realność snu miałaby być powodem zaprzestania prób LD (fałszywe pobudki zdarzają się także ludziom którzy nigdy LD nie próbowali). Przecież fizyczne sny dopiero frajda. Pamiętam jak kiedyś wykorzystując fizyczność LD postanowiłam sprawdzić jak to jest gdy sie umiera. To dopiero było coś. Zginęłam wówczas w pożarze, czułam wyraźne ciepło, widziałam tańczące wokół mnie płomienie - a mimo to zdarzenie było całkiem przyjemne. Obudziłam się później jak nowo narodzona. Żadnych urazów na psychice ani na ciele.

Jeśli chodzi o negatywne doświadczenia z LD to mogę wymienić trzy. Raz mogłam co prawda zrobić wszystko - ale rzeczywistość jaką tworzyłam przypominała rysunki małego dziecka (domki jakby narysowane kredkami itp.), innym razem natomiast miło szczerych chęci i pełnej świadomości snu nie byłam w stanie nic zrobić - kontrola ograniczała się tylko do samodzielnego myślenia i poruszania się wbrew "scenariuszowi", nie miałam żadnego wpływu na rzeczywistość senną, tylko tyle ,że mogłam słownie i siłowo skłonić inne postacie do pewnych działań. Ostatni przypadek polegał na tym ,że wykonywałam we śnie serię testów rzeczywistości ale każdy jednoznacznie wskazywał na to ,że to rzeczywistość a nie sen. Wiedziałam ,że to sen bo przecież od kiedy w rzeczywistości można latać - a mimo to każdy test (sprawdzanie godziny, spoglądanie w lustro, próba przejścia przez lustro, gaszenie i zapalanie światła, pisanie i czytanie...) wskazywał ,że to real. Można się zirytować. Ale żadnych negatywnych skutków nie zauważyłam. Ba, nawet byłam z tych snów zadowolona, bo były pewnego rodzaju sprawdzianem dla psychiki.
  • 0





Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych